Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

anula2500 znam ten problem u nas było to same, ale z różnicą że Emi nie chciała obiadków jeść od początku...najpierw się denerwowałam, potem odpuściłam i stwierdziłam że jak nie chce to niech nie je, ale cały czas jej podstawiałam coś nowego pod nos i tym sposobem dowiedziałam sie co lubi, a czego nie. Np. ze słoiczkowych rzeczy jadła tylko jedną serię z gerbera całkowicie zmieloną bez grudek, jadła tylko rosołek albo pomidorową, więcej zupek nie chciała jeść. Niestety może będziesz musiała spróbować go zabawić albo bajką, albo książeczką. U nas do dzisiaj musi być bajka przy obiedzie bo inaczej nie zje...spróbuj mu jakieś nowości podsunąć, jakąś paróweczkę, bułeczkę, jajeczko gotowane albo sadzone, szyneczkę. U nas było czasem tak że zamiast zupy zjadła jajko z ziemniaczkiem. Teraz u mnie jest tak że zawsze mam zupkę rosołek albo pomidorową świeżą albo zamrożoną bo to wiem że zawsze zje, a z drugim daniem próbuję, ale nie zawsze wchodzi wtedy w zamian za to proponuję własnie jakieś jajko, jogurcik, bułeczkę. Myślę że jeśli dziecko jest zdrowe, przybiera na wadze to niema co sie przejmować :) na samym mleku też przeżyje, nic na siłę bo można spowodować skutek odwrotny :) Wytrwałości życzę bo wiem jak niejedzenie dziecka jest flustrujące :) Emi dzisiaj na pytanie od kogo niedługo dostanie prezent powiedziała "kołaj" a jak zapytałam co dostanie to oznajmiła że "halo" ale racja w tym jest, bo planujemy jej własnie kupić taki truskawkowy telefon :D no i na pytanie ile świeczek będzie dmuchać na torcie to "dwa" :) ehh coraz kumatsze te nasze dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziękuje za tak szybkie odpowiedzi:-) Jesteście kochane:-) Karmię synka przy reklamach, choć wiem że to nie wychowawcze ale dzieci wychowuję się prosto tylko w teorii:-) daje łyżeczkę do zabawy i dzięki temu choć kilka łyżek zje. Ale właśnie zazwyczaj kończy się na chlebku albo bułeczce, jogurciku czy kaszce. Pediatra oczywiście trochę narzeka, że mięsko jest bardzo potrzebne ale przecież siłą nie wepchnę:-( macie rację- takie niejedzenie jest bardzo dołujące, czasem zastanawiam się czy gdzieś po drodze popełniłam błąd. Ale pocieszające jest to że jak widać nie jestem sama (troszkę głupio to brzmi ale wiecie o co chodzi:-) Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tak sie cieszę że trafiłam do tego lekarza :D świetny, konkretny lekarz...zbadał Emi od góry do dołu, ona sama była bardzo grzeczna, bo facet ma takie podejście do dzieci że ona siedziała i patrzała na niego jak zaczarowana :) ładnie pokazała mu ząbki, język, powiedziała aaa, potem zaczęła mu śpiewać kółko graniaste, zaczęła mu mówić, że kołaj i halo, facet się uśmiał bardzo, dała mu część, buziaka posłała, na koniec papa mu wołała. Lekarz nią zachwycony, powiedział że Emi bardzo dobrze widać sie rozwija i fizycznie i psychicznie, powiedział że bardzo dużo mówi i jest rezolutna :) No ale najważniejsze...kazał zrobić koniecznie USG nerek jak najszybciej żeby wiedzieć na 100% że nic się nie dzieje tam, bo to że miała w 3 miesiącu życia USG i wyszło dobrze to nie znaczy że dalej jest dobrze, bo to długi czas minął, zwiększył dawkę furaginu, po dwóch tygodniach kazał zrobić badanie moczu ogólne i posiew i zrobić morfologię z OB i CRP, oprócz tego potem jeszcze 2 tyg dalej dawać furagin pół tabletki na noc i ten żurawit. Powiedział że jeśli jeszcze raz się powtórzy to wszystko to koniecznie mamy sie położyć do szpitala i zrobić szerszą diagnostykę bo niepokojące są naprzemienne kupki od Emi - od biegunki po zaparcia, da nam wtedy skierowanie. Pochwalił mnie za moje podejście, powiedział że lepsza matka przewrażliwiona aniżeli olewająca, bo ja mu zaczełam gadać że może przesadzam i tak wszyscy mi wkoło mówią że wymyślam...on mi powiedział że tyle ludzi podchodzi zbyt pochopnie do pewnych spraw i wtedy u niego ląduja te dzieci w stanie krytycznym, a jak odpowiednio szybko sie zadziała to wiele można zrobić... Jestem zadowolona z wizyty i szczęśliwa że wiem na czym stoimy :) anula2500 eee tam błąd, żadnego błędu nie popełniłaś, poprostu niema recepty na dziecko :) problem z jedzeniem u dzieci ma bardzo dużo rodziców i co zrobić, nic się nie poradzi. Spróbuj jeszcze na maksa miksować mięsko i wrzucać do zupki, nam to bardzo pomagało, nadal tak czasem robię, bo często Emi pluje jak ma większy kawałek mięska, a próbowałaś może różne mięska ? bo np. moja córa uwielbia królika jeść i staję na głowie czasem żeby go dostać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listek mój lubi indyka i robię mu gulasz i wtedy wcina z ziemniaczkami. mam nadzieję ze choć to mu się nie znudzi. Robię mu tez pulpety i też je. A co do królika to jeśli jesteś z okolic Wrocławia to mogę Tobie załatwić królika:-)szwagra tato ma ich pełno. Wiem ze dużo dzieci nie chce jeść obiadów tylko zaczęłam denerwować się że trwa to tak długo i że brakuje jakiś ważnych składników w diecie małego, Bo w większości je mleko i suchy prowiant jak to mówię(bułeczka z masełkiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Eh normalnie ostatnie noce mamy szopki z młodą :( nie dość, że zasypia późno (około 23) i zasypianie to jakiś koszmar to około 4 budzi się dama wyspana i dawaj się bawić! i tak do 6 :o a ja wstaję o 6.30 do pracy :o z tym, że oczywiście ostatnio do tej pracy to wstaje o 4 :o i mam dość :o a młoda w między czasie pić, sisi (bo woła na nocnik), am itd :o z pozytywów to to, że sama z siebie zaczęła wołać na nocnik :) woła sisi, sadzam ją i zawsze zrobi! kupę wali do pampersa :o i woła na nią sisi ;) a jak sika to tak po troszku do tego nocnika, ale ważne, że zaczaiła o co kaman :) no i gada coraz więcej :D a wczoraj to normalnie płakaliśmy ze śmiechu, bo mała cwanara widziała, że Paweł idzie do sklepu i woła do niego "tata czipsi iść" (tata idź po chipsy) papa :D i buzi mu dała i uściskała go :D a normalnie się całusa doprosić nie można :D Agulinia jak widać Martyna się też popsuła :o a co do sprzątania to musi mieć dzień! czasem sprząta, czasem nie ;) lubi sprzątać razem ze mną ;) chociaż to bardziej przeszkadzanie niż sprzątanie ;) A w łóżku już Ci na maila pisałam jak śpi ;) kurde, a jak spała pierwsze noce to jak aniołek ;) nawet nie drgnęła ;) potem zaczęła się rzucać, a teraz to sobie nocne imprezy urządza ;) a co do spania w dzień to Martyna śpi i 2 godziny :o ale muszę jej to jakoś skrócić / zlikwidować , bo może stąd to jej późne zasypianie na noc! w dzień zasypia super! listku oj miejmy nadzieję, że Emi nie będzie mieć problemów z nerkami! u mnie w rodzinie problem ten też jest dobrze znany , bo mój brat jest po przeszczepie! ale jego lekarze doprowadzili do niewydolności nerek! kiedyś ( a były to lata 80) jeszcze medycyna nie była tak daleko do przodu no i jak zachorował to leczyli go na coś innego, ignorując nerki :o no i super, że lekarz taki cudny!!!!! fajnie, że trafiliście na takiego fajnego :) anula my takich problemów nie mamy, ale ma moja koleżanka i niestety nic na to nie idzie poradzić :( raz jej synek je pięknie wszystko co dostanie, innym razem odmawia wszelkich obiadów i żadną siłą go nie zmusisz :( a przypomniało mi się, że u nas kiedyś był bunt na mleko i kaszkę :) i Martyna jadła tylko na reklamach :D miałam tak obczajone o której są reklamy w tv :D, że tuż przed leciałam jej robić jedzenie, kładłam ją i mała ropuszka jadła i patrzyła w tv :D chyba była tak zaaferowana tym co na ekranie, ze nie czaiła, że matka jej wpycha jedzenie ;) Eh zmykam do wyrka ;) może dziś dziecko łaskawie da się matce wyspać ;) jutro mam urlop, bo mama na pogrzeb jedzie i muszę z Martyną siedzieć i jeszcze kuzynka córkę mi swoją zostawi roczną, więc mogę mieć wesoło ;) Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pier....tomek na znowu ataki beczal raz- oki uspokil sie smokiem. beczal drugie raz-weszlam a on na moj widok zaczal jeszcze gorzej wrzeszczec i uciakac...schowal sie za kojce i wrzeszczal bez konca. kiedy chaialam go dotknac odpychal mnie i jeszcze grzej krzyczal... musialam wyjsc z pokoju.,otwaorzyl sobie drzwi i siedzi na lozku...jak ylko wchodze wrzeszczy i sie rzuca..jak nie on... jakie to dziwne...ja przeciez nawet go nie karce, nie bije...w dzien mnie uwielbia..nie moze sie ode mnie odkleic...caluje..ale kim on jest w nocy?????? siedze i rycze i boje sie do niego zajrzec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maly ucichl..potem zaczal plakac innym tonem.weszlam do pokoju a on rzucil sie mi w ramiona i nie chcial mnie wypuscic z rak. jakby zupelnie inne dziecko...ten atak na szczescia byl krotki. kiedys mielismy takie co noc ale wtedy jeszcze nie wiedzialam ze trzeba go wtedy zostawic samego..nie dotykac. od 2 mies byl spokoj z takim zachowaniem. mam nadzieje ze to minie w koncu kiedys...wsadzilam go w bude od wozka a wlasciwie sam do niej wskoczyl uradowany na jej widok. juz sie uspokoil, serce juz mu tak nie wali jak szalone wiec ide sprobowac go uspic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Jak ja nie lubie takiej pogody - szaro buro i ponuro. Wczoraj mnie panie z przedszkola wystraszyly bo zadzwonily do mnie ze Adas placze od 30 min i nie moga go uspokoic. Wiedzialy ze jestem juz na zwolnieniu czyli siedze w domu, ale ja akurat wczoraj jak zadzwonily siedzialam z farba na glowie u fryzjera. Zanim dojechalam okazalo sie ze maly sie uspokoil, a kwestia placzu to pewnie zeby, bo na bank na 3ki czekamy. Kasia jak tak czytam o tych akcjach Tomka, to przypominaja mi sie historie mojej prababci, ktora twierdzila ze dziecko do ktoregos wieku wyczuwa i widzi duchy - miala kilka historii potwierdzajacych swoje teorie - wiem ze to brzmi komicznie ale moja prababcia miala zadatki na czarownice :) Gawit usmialam sie z tych "czipsi" :) No i ciekawie macie z Tysia w nocy :/ Pocieszajace jest to ze kiedys przejdzie.. U nas Adas ladnie spi sam w pokoju odkad go przenieslismy ale budzi sie duzo wczesniej bo teraz wstaje ok 7. Anula ja mam mega szczescie bo moje dziecko od urodzenia uwielbia jesc i sprawia mu to frajde. Nigdy nie mialam problemu z jedzeniem, ale pamietam jak moja przyjaciolka karmila dziecko a tatus robil szopke lub puszczala mu filmiki nagrane w telefonie. Jedyne co to nauczylam sie ze dziecka nie da sie zmusic do czegos - mowimy o malych dzieciach, poprostu trzeba przeczekac. Listku super ze wizyta udana, a Emi to normalnie sama slodycz :) U mnie wczoraj byla kolezanka z coreczka i normalnie sie rozplywalam jak na nia patrzylam, ale juz niedlugo i bede miala swoja kruszynke :) Agulinka u nas Adas podlapal "jezu" wiec jak mu cos nie idzie lub np cos spadnie to krzyczy "ooo jezu" - strasznie smiesznie to wychodzi i mimo ze nie powinnam sie smiac tylko tlumaczyc by tak nie mowil, to normalnie mnie rozbraja Agulinia no niezly przyrost :) Ale to tak jest - inny sprzet, inny lekarz i inne wyniki. My smigamy w piatek do lekarza i w sobote na usg - zobaczymy jak nasza kluska. A ja mam wlasnie zamiar wziasc sie za rozpakowanie worow ciuchow ktore dostalam od kolezanki. Wczoraj jak do nich zajrzalam i zobaczylam body rozmiar 56 to normalnie nie moglam uwierzyc, tymbardziej ze pod reka mialam body Adaski. Musze przejrzec jeszcze ciuchy po Adasiu, a potem czekam na wyprzedaze by obkupic ksiezniczke. Milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! U nas dziś od rana słonko wypełzło i się zrobiło tak miło i optymistycznie, ale zaraz się schowało i znów jest szaro, buro i ponuro :O Troche mnie załamuje taka pogoda, ale chyba trzeba się przyzwyczaić... w końcu jesień nastała. Deseo, nie zazdroszczę tego telefonu! W sumie to mogły się kobitki przestraszyć. Myślałam, że Wy już trojki macie za sobą. Co do malutkich ubranek, to czasem w sklepie na nie zerkam i nie mogę uwierzyć, że moja panna jest już taka duża i że już 2 lata minęły odkąd ja w takie malutkie bodziaki ubierałam :D Kasia, współczuję Ci tych akcji Tomka. Tym bardziej, że sprawa już się uspokoiła i praktycznie poszła w niepamięć, a tu masz. Nie wiem czym to może być spowodowane. Mam nadzieje, że to było jednorazowe! Trzymam kciuki. Gawit, oj daje Ci Tysia popalić. Może spróbuj jej nie kłaść w dzień. Ja wiem, że to chwila wytchnienia, ale może lepiej mieć spokojniejszą noc. Choć to że nie pospi w dzień nie gwarantuje snu w nocy. My na szczęście nie mamy takiego problemu. Przynajmniej na razie. Zuza wstaje 6-7 a zasypia około 21. No i w dzień spi średnio 1,5h. Bywają dni, że jest to 3h a czasem zero spania :) No i gratulacje siusiu do nocnika! Na kupe tez przyjdzie czas :D Listku cieszę się, ze jesteś zadowolona z wizyty i lekarza! Taki lekarz może podbudować rodzica! Dobrze, że obejdziecie się bez antybiotyku :) I fajnie, że chce Wam później Emi pokierować na wszystkie dalsze badania. Na pewno będzie dobrze! Ale wierzę, że strachu się nieźle najadłaś! Rozbroiłas mnie z zaśnięciem Emi po pogniewaniu się. Niesamowita panna. I zazdroszczę tego, że sprząta swoje zabawki. Moja to robi totalną rozpierduchę i nie chce sprzątać. Oczywiście nie zawsze, bo jak ma dobry dzień, to jak jej powiem posprzątaj cos tam, żeby wziąć cos innego to tak zrobi. Ale częściej słyszę „nieeeee z dzikim uśmiechem na buzi ;) Anula, nie popełniłaś żadnego błędu z jedzeniem. Dzieci po prostu są różne i tak już maja. Moja panna ma okresy, że zajada wszytsko co jej się pod nos podsunie, a czasami mogłaby nic nie jeść. I wtedy nic jej nie przekona do jedzenia. Siła tez jej nie nakarmię. Obecnie tez na czas jedzenia wszystkiego oprócz obiadu. To znaczy zje obiad, ale trwa to pół godziny czy nawet godzinę i najczęściej jest zimne... Zatem uszy do gory i cierpliwości! Agulinka, ja Ci powiem że słowo „kurcze to spoko luzik. Moja Zuza podlapała ostatnio słowo „dupa i czasem chodzi i powtarza w kółko. Na początku było to smieszne, ale teraz już mniej :D Staram się jej wytłumaczyc, że ona ma pupę. Niby zalapie i powtórzy, a za chwile znowu słyszę „dupa Może trzeba zignorować Agulinia, oj rośnie Ci ta dzidzia w brzuchu w tempie szalonym ;) Ale jak na pewno sama wiesz, aparat aparatowi nie równy. A jak to mówił mój pan doktor, „oko oku nie równe i trzeba wiedzieć co mierzyć. Jak leżałam w szpitalu to na tym samym aparacie USG robili rożni lekarze tym samym pacjentkom i wynik zawsze był inny :D A Karola się w końcu naprawi ;) Ejmi, wierzę że u Ciebie będzie wersja optymistyczna i po dwóch dniach wypiszą Cie do domu! Tak musi być i tyle! A bilans dwulatko to faktycznie nie jest nic pilnego, zatem to niech Ci głowy nie zaprząta :) Sroczka, widzę że praca już Cie pochłonęła, chociaż jeszcze się na dobre nie zaczęła ;) A co do Lukiego i jego scen to chyba powinniśmy być na takie rzeczy tera przygotowani. Ja tak miałam w sobotę. Tyle, że ja po prostu wzięłam Zuzę pod pachę i poszłam. Za to mój chłop ma takiego nerwa, bo to przecież wstyd, żeby dziecko się tak zachowywało w miejscu publicznym. No rozbawił i równocześnie wkurzył mnie totalnie. Najlepiej siedźmy w domu i nigdzie z nia nie chodźmy, bo przecież scenę może zrobić :d Oj te chłopy! No dobra, to by było na tyle. Trzymajcie się cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No heja! U nas też szaro buro i ponuro, a od rana tak ładnie słonko świeciło! Dziś nocka ok! taka jak jeszcze w tamtym tygodniu :) Martynka spała ładnie! obstawiam tą ostatnią 5, bo do końca nam ona jeszcze nie wylazła, a Martyna przy zębach takie nocki nam 2-3 odwalała, a potem spokój :) no zobaczymy :) Madzialinska ja jej w dzień nie kładę, bo nie ma mnie wtedy w domu. kładzie ją moja mama, a jak jej kiedyś nie położyła to efekt był taki, że panna około 17 była marudna, o 18 zasnęła sama na podłodze, o 19 się obudziła wyspana i dopiero były jazdy :o więc sama już nie wiem jak z tym jej spaniem :( bo ona czasem potrafi zdrzemnąć się raptem 15 minut w dzień i co? i idzie spać na noc około 22 a jaka jest wtedy marudna to szok :( deseo oj to Cię panie zestresowały! no i kurde ja też zerkam na dział dziecięcy i te maleńkie ciuszki z takim rozmarzeniem ;) no, ale jeszcze troszkę i może będę mogła kupować ;) Pozdrowionka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Ostatnio kompletnie czasu mi bylo brak dlatego nie wchodziałam na forum więc mam małe zaleglosci:/ Miałam parę spraw do pozałatwiania na miescie ale na szczęscie juz wszystko za mną:) W ogole to wczoraj byłam w cięzkim szoku. Pojechałam pozałatwiac z tym egzaminem moim na prawko i tak w Krk sie wszystko pozmienialo że sie aż pogubiłam!!Masakra jakaś bo mieszkam tu od urodzenia a nie wiedziałam gdzie co jest:)Dawno juz tyle nie jeżdziłam i od wczoraj mi sie odechciało na bardzo długo:) Agulinia na nowe łózko dopiero czekamy jak juz będzie to dam znac co i jak:)w ogóle od soboty zaczynamy remont nowego pokoju Miloszka:)Juz sie nie mogę doczekac:) http://lozka.net/product-pol-172-Lozko-dzieciece-HUBERT-z-szufladami-i-materacem-.html takie łózko będzie miał Miłoszek:) I tak juz podłapuje nowe słowa że musimy zacząc uważać:)JAk mąż wczoraj naprawiał odkurzacz i sobie przeklnał a Miłoszek zaraz po nim Kulwa:)śmieszne to bylo bo pierwszy raz ale oboje bylismy w szoku:)Oj trzeba uważać:) Cos mialam jeszcze pisac ale burczy mi w brzuchu i skupic sie nie moge:) Jej przepraszam ze znowu tak tylko o nas:/ Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! No jesteśmy po bilansie dwulatka i powiem Wam, że mam mieszane uczucia :o Martyna wybadana wszerz i wzdłuż, a że mamy panią dr która się lubi czepiać to dostaliśmy mnóstwo skierowań: 1. na morfologię i enzymy wątrobowe ( bo jest jakaś marchewkowa na twarzy :o) 2. na mocz 3. usg jamy brzucha, bo ma duży brzuszek, jego obwód wystaje poza klatkę piersiową 4. poradni ortopedycznej (bo zdarza się jej chodzić na paluszkach) 5. do poradni endokrynologicznej, bo jest niska (około 83 cm) a gruba (waży 15300) i wzorostem jest na 25 centylu, a wagą powyżej 90 :o no i teraz w pip latania po lekarzach :o usg umówiłam ją na czwartek następny, oczywiście prywatnie, bo takim małym dzieciom na NFZ robią, ale takie terminy, że nie pytajcie :o po reszcie przychodni będę dzwonić jutro Poza tym ok. młoda gadała jak najęta i ogólnie pani dr nie kazała się martwić, bo to niby wszystko lepiej sprawdzić, ale łatwo jej powiedzieć :o łeb mnie od tej wizyty boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczyny! Jeśli są wśród Was Mamy z Warszawy i okolic, to zapraszam Was na nasz Wamusiowy profil na facebook'u :) Krótko o nas :) Wamusie, czyli WARSZAWSKIE MAMUSIE to organizacja zrzeszająca aktualne i przyszłe mamy z Warszawy. Nasza działalność polega na wzajemnym wspieraniu się w trudnej sztuce macierzyństwa. Pokazujemy sobie nawzajem, że bycie mamą może być wspaniałą przygodą. Uświadamiamy, że mama to atrakcyjna kobieta, która potrafi realizować swoje marzenia! Wamusie powstały z inicjatywy trzech mam: Agaty, Ilony i Magdy, które postanowiły pokazać, że mama może być zaradną, przedsiębiorczą kobietą, która świetnie organizuje sobie czas i rewelacyjnie godzi obowiązki mamy i żony z przyjemnościami i realizacją swoich pasji. Zapraszamy do polubienia nas na Facebooku :) https://www.facebook.com/WAMUSIE Jeśli nas "Polubisz" będziesz miała dostęp do informacji o: - bezpłatnych spotkaniach dla mam, które odbywają się w Warszawie - naszych cotygodniowych spotkaniach - wydarzeniach dla mam i maluchów - organizowanych przez nas konkursach - organizowanych przez nas warsztatach dla aktywnych mam Macierzyństwo to wspaniała sprawa. Cieszmy się nim wspólnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak na szybko bo wróciliśmy dopiero niedawno, byliśmy na USG brzuszka i nerek z Emi, niestety prywatnie bo terminy na NFZ koszmarne, a lekarz nam kazał to sprawdzić jak trwa infekcja, noo i wszystko ok :) nerki mają ok przepływy, żadnych zastojów, póki co kamień z serca :D gawit ło matko ta lekarka jakaś nawiedzona...marchewkowy kolor to najpewniej z marchewki, dajesz jej dużo soczków z marchewką ? Emi tak miała jak zaczęłam jej wprowadzać marchewkę, dostawała jej dosyć dużo i miała nosek pomarańczowy. Morfologię i mocz warto zrobić co jakiś czas. Na paluszkach moja lekarka powiedziała że dziecko super że chodzi bo to jakieś tam mięśnie wyrabia. Noo nieźle Ci badań i biegania zadała... thekasiu ojej znów takie szopki macie :( nam narazie ciężkie nocki się skończyły...ciekawe na jak długo, pewnie na tyle długo aż 3 zaczną znów napierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Malina słodko spi,a mamusia wreszcie wypoczywa i czeka na herbatę,bo tatuś robi :-) Gawitku, macie z głowy. uff. sporo tego. chyba troszkę za dużo. Pewnie pani wszystkim tak daje - profilaktycznie :-) Ale myslę,ze to dobrze.Serio, bo bedzie dobrze przebadana i bedziesz miec pewność,ze Tysiulka zdrowiutka jest. Malina ani razu jeszcze nie miała krwi badanej ani moczu. Zauważyłam,ze jej się paznokcie rozdwajają zatem czegoś brakuje. U nas się do biustu przyczepią jak nic. A co do siatki to mamy odwrotnie, bo wzrost powyżej normy, waga poniżej. Na paluszkach też zdarza jej się chodzić i jak byłam w sierpniu u ortopedy to powiedział,ze wszystkie dzieci mają taki etap i to normalne. tym się nie nalezy martwić. I prosze jak mała sobie pieknie chipsy zakodowała :-) Czekaj,zaraz inne zachcianki bedzie mieć. A co do spania,to u nas na szczęście jak Młoda cudem usnie ok 16-17 to po godz budzimy i o 21 najpóxniej szła znów do łózka. Martasku - cudne łózko! Jak kiedyś Malina będzie mieć swój pokój to własnie takie bym jej kupiła. Rewelacja! Madzia - hehe dupa! fajnie brzmi :-) Malina nie ma takiego słowa. Kiedyś kilka razy kurde mówiła,ale zapomniała,bo my gryziemy się w język,ale jak spiewa piosenkę z mini mini: woogie boogie ahoj! to zawsze wychodzi jej "a chuj" no ale przymykamy na to oczy i uszy ;-) Deseo - masz szczęście z tym Adasiem jadkiem. Zazdroszczę. :-) oj, ja jeszcze nie zajrzałam do małych ubranek po Maniusi. Wiem,gdzie są upchnięte,ale czas je przejrzeć,bo może cotrzeba dokupic, tym bardziej,ze częśc dałam w obieg i nawet nie wiem w jakim stanie wróciły. powodzenia na wizytach. Thekasia - życze lepszej nocy :-) Listku - fajne wiesci. Dobrze trafić na fachowego lekarza :-) I usg super! Agulinka - jejuś, 3 godz odpoczynku w dzień - marzenie :-) Tak, wiem,ze Szymuś to porządnicki. Musi nauczyc Karolcie! :-) i ja też mam spadek formy, taki typowo jesienny. :-) Anula - już wszystko zostało napisane :-) Próbuj mu dawać jeść rękoma lub łyżeczką, takie jedzenie w kawałkach, nie miksy. Np. makaron, jajko, szynka, marchew, brokuł,ziemniaki i niech sobie sam bierze i próbuje. może coś mu zasmakuje. :-) Robiłam dziś naleśniki, Malina na początku nawet mieszała,ale potem jak zwykle,gdy widzi coś mokrego to musi w tym łapki moczyc. Musiałam jej dać małe naczynie z minimalną ilością ciasta i sobie tam mieszała. Ja nie moge w domu kranu odkrecić, bo od razu biegnie po stołeczek i wkłada ręce, łapie wodę w naczynia i nawet jak jestem pod prysznicem to chce tam wejść. Strasznie jest "wodnolubna". Dobranoc. :-) Własnie mi w tv pokazują Pizzę Korone w Pizza Hut! ależ to pysznie wygląda, szkoda,ze nie mamy takich lokali w mięscie,bo już bym gnała. :-) A i słuchałam dziś w Trójce -z samego rana- audycji o buncie 2-latka i powiem Wam,pocieszające jest,ze takich biednych rodziców jak my są tysiące. Ojciec 2-letniej Julki, mówił,ze musi wychodzić z domu,bo ma takie nerwy gdy ta mała złosnica dochodzi do głosu ;-) a jeden ojciec nawet demonstrował wrzaski swojego syna. Ogólnie do 3-roku powinno się uspokoic. Kurcze - dla mnie to strasznie długo. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej spóźnione życzenia dla Krzysia i Karolci. Sto lat !!!!!! ja szczęśliwie wróciłam- Koloseum i kaplicę Sykstyńską widziałam, na deser wszystkie 4 bazyliki. to była bardziej pielgrzymka, nawet Benedykta na żywo widziałam. Załapaliśmy się też na dymisję premiera tzn widzieliśmy jak mknie do pałacu prezydenta. Jestem zadowolono, doładowałam baterie, złapałam słońca, temp ok 20 stopni. Listek współczuję przygód z Emilką, dobrze że USG wyszło ok. Gawit to masz fajnie, niby wszystko lepiej sprawdzić ale umawiaj się na wizyty jak koniec roku i kontrakty z NFZ się wyczerpały. Agulinia przyrost wagi imponujący :) trochę ci zazdroszczę tego maleństwa. Masz rację nawet godzina dziennie gdy maluchy śpią to już coś.Herbatę na spokojnie można wypić. Aulinka79 3 godziny niesamowite. dziewczyny ja martwię się czymś innym. od jakiegoś czasu jak Olga się zdenerwuje to się szczypie i gryzie. Ostatnio rzuciła tekst " zabić Olę, zabić mamę, zabić tatę. nie wiem skąd to jej przyszło do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim. Wpadam póki mam chwilkę czasu, bo ostatnio z tym u mnie kiepsko. Te ostatnie dni przed szpitalem to dla mnie jedna wielka gonitwa, ale najważniejsze, żeby wszystko pozałatwiać i podopinać, żeby potem się nie martwić. I tak wczoraj i przedwczoraj robiłam zapasy spożywcze, żeby chłopaki wszystko mieli i T zrobiłam instrukcje jak gotować zupy Krzysiowi. Ale myślę sobie, że całe szczęście, że moja mama do nas przyjeżdża na czas mojej nieobecności, bo bym chyba po powrocie kuchni nie poznała :) No i pranie, sprzątanie i ogólny kołowrót...pracy mnóstwo. No i powoli zaczynam się przed tym wszystkim spinać, już jakieś sny tragiczne miewam, ale tak sobie myślę, że tego szpitala to ja się wcale nie boję, tylko serce mi truchleje jak pomyślę, że w niedzielę będę musiała wyjść z domu i zostawić małego na nie wiadomo ile.... Wiem, że mu się krzywda nie stanie, ale same wiecie jak to jest....pępowina jest jeszcze mocna :) Gawit - powiem Ci, że jestem zdumiona tym co przeczytałam o Waszym bilansie. Czekałam na pierwsze relacje z tych bilansów od Was bo jestem ciekawa, jak do tego podchodzą lekarze. Wasza Pani doktor widać baardzo skrupulatna. Ale Ty spróbuj podejść do tego racjonalnie. Mocz i krew nie zaszkodzi sprawdzić, ale te wszystkie inne skierowania to moim zdaniem przegięcie. Mój Krzyś jest też marchewkowy na buzi, ale to dlatego, że on pije tylko soki marchewkowe i w obiadkach też zawsze ma marchewkę, więc karotenu ma sporo - to uważam, że jest zdrowe. Brzuszek też ma wystający, co prawda nie mierzyłam mu obwodu klatki i brzuszka, ale czytałam, że dzieci wystające brzuszki mają do 3 roku życia i jest to normalne. Na paluszkach też chodzi i to dosyć często, ale tylko wtedy jak się czymś ekscytuje- dziewczyny na forum pisały już, że lekarze nie uważają tego za coś nieprawidłowego - ta stópka musi się jakoś kształtować i mięśnie muszą się wyrabiać. A co do wagi i wzrostu to myślę, że nie masz się co martwić, bo dzieci jak i dorośli są bardzo różni. Pani doktor mogła najpierw spojrzeć na mamusie ;) i dopiero wypisywać skierowanie do poradni endokrynologicznej - Ty nie jesteś za wysoka i zawsze byłaś słusznej budowy i chyba większość Twojej rodziny tak ma, więc to po prostu geny. Tak więc spokojnie, poróbcie te badania z czystej przyzwoitości i będzie ok :) Martasku - łóżeczko super! I chyba właśnie takie bym kupiła Krzysiowi, gdyby nie to, że on w swoim pokoju ma już rozkładaną kanapę ;) Listku - cieszę się, że jesteście zadowoleni z lekarza no i co ważniejsze, że usg niczego złego nie wykazało! Tak trzymać! Agulinia - uśmiałam się z tego a chuj ;) A z tą wodą to się chyba z Krzyśkiem dobrali bo mój też ma taką manie. Sam wchodzi sobie do wc, włazi na sedes i na ful odkręca kran i moczy łapki. Wszystko wtedy pływa mi w łazience, ale dla niego to najlepsza zabawa! Co do buntu 2-latka, to jakiś wybryk natury, serio ;) Mój Krzyś jak łapie wkurwa, to z dzikim szlochem robi sprint, zaczyna uciekać z rykiem, zwykle nie wyrabia się na zakrętach, zalicza glebę i wyje. Uwielbiam to! A zwłaszcza jeśli to robi na spacerze :O I teraz każdy powrót do domu jest z rykiem bo nie chce mu się wchodzić po schodach. Mówię mu, że jest duży, ciężki i ja go nosić nie będę, ma nogi to niech zaiwania- reaguje na to rykiem i dzięki temu sąsiedzi zawsze wiedzą kiedy wracamy do domu, bo jest darcie papy na całe gardło... Michaa- super, że wycieczka udana :) A co do Olgi, to mała przejawia jakąś agresję wg mnie, tylko skąd u niej takie nerwy? Zapytaj o to na bilansie. Może to będzie taka nerwowa istotka, która w taki sposób będzie wyładowywała emocje. Wrócę jeszcze do tematu jedzenia dzieci... Ja myślałam, że tylko mój Krzysiek zmienił się tak nie niekorzyść pod tym względem, bo przez pierwszy rok nie mieliśmy żadnego problemu z jedzeniem. Szopki zaczęły się potem i nadal to trwa. Moje dziecko ze mną nie zje normalnie, muszą być piosenki z netu albo bajka - przez 3 tygodnie udało mi się zastosować reżim i nie dałam za wygraną, darł się i jadł...ale kiedy perfidnie wylał ze złości na mnie zupę, stwierdziłam, że mam to wszystko w nosie, szkoda moich nerwów i miałam dość wrzasków - wygrał tą wojnę. Natomiast mój T karmi go zupełnie normalnie, opowiada mu jedynie wierszyki i mały wsuwa jedzenie bez mruknięcia - myślę, że wyczaił słabsze ogniwo. Jeśli chodzi zaś o menu, to nastąpiły zmiany na lepsze, bo coraz więcej nowych rzeczy jemy, ale też mnie to kosztowało dużo cierpliwości. Zupy wszystkie wchodzą, problem jest z drugim daniem, ale mam nadzieję, że i to przyjdzie z czasem. Natomiast nadal w ogóle nie wchodzą owoce surowe i choćbym na uszach stawała to nie zje jabłka, od razu ma silne odruchy wymiotne. Nie rozumiem tego, bo rok temu Krzyś zjadał wszystkie owoce, do niedawna jeszcze zjadł owoce ze słoika, teraz już i tych nie chce. Tak samo jest z surowymi warzywami, pomidory, ogórki są beeee. Liczę, że po prostu kiedyś mu się przestawi. Ale ostatnio zdałam sobie sprawę, że takich dzieci jak Adaś Deseo, który wsuwa wszystko, jest bardzo niewiele. Z kim bym tematu nie zaczęła to mamy mi opowiadają, że u nich też są różne perypetie z jedzeniem, i chyba po prostu trzeba z tym przejść do porządku dziennego i się nie stresować, bo z czasem to minie. Przynajmniej trzeba mieć taką nadzieję :) Kończę już, cierpliwość mojego dziecka się już skończyła i mnie ciągnie do zabawy. A tu obiad do zrobienia, ahhhh. MIłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaparcia nam wróciły znowu...ja już niewiem czemu tak u Emi jest...od dłuższego czasu jemy błonnikowe rzeczy, jogurciki activie, śliwki suszone, żadnej czekolady jej nie daję, czasem tylko paluszka albo wafelka dostanie, ale to rzadko, już niewiem jak sobie z tym radzić :( Wczoraj na tym USG Emi była tak grzeczna że aż szok, ładnie leżała na kozetce jak jej pan doktor jeździł USG :) śmiała sie z tego i z uwagą śledziła monitor, bo doktor jej pokazywał poszczególne narządy :) A wczoraj zauważyła w gazetce z biedronki taką kuchnię zabawkową i z takim entuzjazmem zawołała "kołaj chodź chodź daj Emi to to już, kołaj kołaj" uśmiałam sie :) Naszczęście taką kuchnię dostanie od chrzestnego na urodziny więc napewno będzie zadowolona :) Ejmi faktycznie przed pójściem do szpitala wiele rzeczy trzeba załatwić, niedawno ja przez to przechodziłam, mam nadzieję, że skończy się wszystko na wersji optymistycznej i szybko wrócisz do swoich chłopaków, tego z całego serducha życzę !! michaaa oj kurcze to dosyć trudny problem, może zapytaj lekarza jak radzić z taką agresją u małych dzieci, lepiej tego nie zostawiać na później bo czasem takie rzeczy mogą przerodzić się w coś poważniejszego w przyszłości Agulinia ja też słuchałam tej audycji i pocieszyłam się że w sumie u mnie tak źle nie jest :) narazie... ;) Pizza hut fajne, my byliśmy ostatnio na festiwalu makaronów i całkiem interesujące smaki były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Powiem Wam, że ja te badania porobię, ale jeżeli wszystko będzie ok, to zmieniam lekarza! bo ta lekarka co i rusz nas gdzieś wysyła i wszystko wychodzi ok! a ja nie mam zwyczajnie czasu latać po przychodniach tak profilaktycznie! wydaje mi się, że mocz i morfologia wystarczyły by na początek! tym bardziej, że dała jej skierowanie na enzymy wątrobowe i na TSH, więc dopiero jak tu coś wyjdzie nie tak, to powinna nas skierować dalej! no i uważam, że źle ją zmierzyła! nie wpsomnę o tym, że ważyła ją w pełnym pampersie i ubraniu! ale ok! ważyć ona może tyle ważyć, ale wzrostowo wydaje mi się wyższa! ubrania kupuje jej na 92-98. wiem, że to nie odnośnik, ale dziś spojrzałam w książeczkę i we wrześniu Martyna miała 90 cm wzrostu, więc co? skurczyła się przez te 2 miesiące? jak pójdę do niej z wynikami morfologi to powiem jej, żeby ten wzrost jeszcze raz zmierzyła i zajrzała w kartę jaki on był 2 miesiące temu! poza tym przez całe 2 lata nie sprawdzała jej w siatkach centylowych, więc może akurat młoda miała taki mały przyrost wzrostu, a duży wagi? od urodzenia była tłuściejsza niż inne dziewczynki tu na forum! a w doope! nie dość, że teraz mam daleko do tego lekarza to się jeszcze czepia o Bóg wie co! a ja się od razu denerwuję, że skoro tyle badań to może coś martynce jest, tym bardziej, że ona ma te noce niespokojne :( najważniejsze dla mnie to usg brzuszka, bo sama się zastanawiam czemu on jest taki dużawy ;) a poza tym to ona pije sporo marchewki! no i ogólnie bardzo lubi marchewkę, więc tym jej kolorem marchewkowym się nie stresuję! ortopedą też nie, bo to niby profilaktycznie! tylko mnie tym endokrynologiem wkurzyła! bo jestem święcie przekonana, że termin będzie za pół roku, cały dzień się wyczekam w przychodni na wizytę, bo będzie tyle ludzi, a okaże się to niepotrzebne :o no mówię Wam trochę jestem zła, trochę się denerwuję :( uf rozpisałam się, ale gdzies się musiałam wygadać ;) Martasku super łóżeczko! następne dla Martynki właśnie takie planuje zakupić :) może na "zajączka" albo "dzień dziecka" :) narazie niech opanuje spanie na tym co ma ;) może w końcu zacznie spać spokojniej to wtedy kupimy jej inne łóżko :) Listku dobrze, że usg wyszło Wam super :) to najważniejsze! my idziemy we czwartek za tydzień. ogólnie znaleźć u nas przychodnie gdzie robią usg tak małym dzieciom to graniczy z cudem! a wydawałoby się, że Łódź to takie duże miasto ;) Ejmi no wiem o czym piszesz z tym zostawieniem Krzysia! też bym miała ten stres :) mimo, że czasem chciałabym odpocząć od Martyny trochę dłużej, to jak nie ma jej jedną noc, bo jest u moich rodziców, to tęskni mi się za nią :) ogólnie to nie lubie się z nią teraz rozstawać! i tak przez pracę, spędzam z nią mało czasu!no, ale jak mus to mus! oby szybko Cię wypuścili! u nas generalnie z jedzeniem większych problemów nie ma. młoda uwielbia wszelkie owoce (surowe), pomidory, ogórki! obiady też zjada! są rzeczy, których nie lubi, np. jajka (nie zje pod żadną postacią), wszelkiego rodzaju twarożki, serniki (wszystko co ma grudki) i trochę martwi mnie to, że nie chce jeść drugich dań! ale zjada zupy! zawsze! mięso tam jakieś ma, wagę jak widać, tez ma słuszną ;) więc chyba nie ma się co stresować ;) ogólnie to stwierdzam, że mam mało problemowe dziecko ;) czasem się złości, płacze, marudzi ;) ale pokażcie mi dziecko które tego nie robi ;) no, żeby jeszcze nocnych imprez nie urządzała to byłby luksus ;) ale może i z tego wyrośnie hi hi michaaa otóż to! teraz jest nierealne umówić się do jakiejkolwiek poradni! dlatego na usg umówiłam nas prywatnie! a reszta może zaczekać! w ogóle to zobaczę jakie wyjdzie jej tsh w morfologii i nie wiem czy tego endokrynologa sobie nie daruję Agulinia ale masz zachciankę ;) pizza hut :D w ciąży z Martyną mąż mnie kiedyś do mc drive do mc donalds woził ;) ale to było raz :D A powiem Wam, że w tym miesiącu ,żeśmy z mężem troszkę zaszaleli i tak ze 2-3 dni temu powinnam dostać @. dziś sobie to uzmysłowiłam, no i po pracy chciałam kupić test ciążowy, a tu patrzę jest @. i tak mi się jakoś smutno zrobiło! bo niby jeszcze nie planujemy, ale wiecie jakby było, to bym się bardzo cieszyła :) Pozdrowionka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! U nas dziś Słońce było,ale fajny był przez to dzień. Wczoraj cały czas mgła i ponuro, swiatło cały dzień włączone,a i tak jakoś depresyjnie. Piekłam dziś z Maliną ciasteczka z kleiku. Ona tak chciała pomagac, zresztą chciałam ją jakoś angażowac,bo przez infekcje nie wychodzimy z domu i mi się dziecko kisi i nudzi. Ale poza wsypywaniem produktów to już niestety kuleczek lepić nie umiała. Zatem robiła dziurki hihih w ciasteczkach. Ale jednak jest za mała na takie prace. Szkoda,czas by zaczeła wreszcie obiady gotować dla mamusi. ;-) Michaa- super,ze wyjazd udany, choć skoro pilegrzymkowy ;-) to chyba nie do końca hihih Ale zmartwiłaś mnie tym co napisałas o Oldze. Nie spotkałam się jeszcze z autoagresją wśród takich małych dzieci. Malina czasem uderzy lub chce uderzyc,ale zawsze mnie albo zabawkę, ale nigdy siebie. Myslę,ze skoro bilans niedługo,to spytałabym o tę kwestię pediatrę i z pewnością warto wybrać się do psychologa dziecięcego. Coś musiało się u Was/u niej zadziać,ze taka reakcja się pojawiła. Jakiś stres? A może ona w taki sposób wyładowuje emocje? Musiała by może nadmiar energii i emocji wyładować na czyms, najlepiej jakieś zabawy, bieganie po dworze. Nie wiem. Może rysowanie? Nasze dzieci weszły w etap przeżywania widzianych rzeczy, sytuacji, bajek. Malina dziś przybiegła do mnie z krzykiem,ze tam jest pan - dorabiałam jej w kuchni kanapke,a ona oglądała bajkę o małpce Georgeu. Najpierw pomyślałam o duchu,że jakiegoś tam widzi, a była całkiem przestraszona. A potem okazało się,ze jakiś gościu w bajce jezdził koparką po ogródku i kopał i ganiał jakieś stwory. Musiałam powiedzieć,ze to taka zabawa. Ale ona tak to przezywała. Biedulka. I szkoda,ze ja nie mam takiej godziny dziennie,zebym mogła herbatę wypic. Dziś do meża powiedziałam,ze ja nawet nie mam kiedy usiąść. I jedyny mój odpoczynek i klapnięcie na tyłek to gdy robię inhalacje Młodej. ONa cały czas wymaga bym była w biegu,albo tańczymy, albo coś układamy albo ją pobujac w hustawce itp. LIstku - jejku,a ja myslałam,ze Wy już się ze wszystkim uporaliscie. Nic Wam więcej nie moge doradzić. Dietę dobrą trzymacie moim zdaniem, jedynie może jakiś syrop dorzucić co drugi dzień. Nie mam pojęcia. Ejmi - oj tak, pieknie to opisałaś, jak się dziecko wkurzy to nie panuje nad soba i najczęściej się wywróci, uderzy i dopiero wtedy jest widowisko hihi (ale ja twierdzę,ze dopiero wtedy dlaczego płacze)..A jak kiedyś się spotkamy to wsadzimy nasze maluchy do wanny i bedziemy mogły w spokoju wypić kawke. I też bym miała powódź w łazience,ale piluje ją bardzo i krany na maksa zakręcam,by nie dała rady odkręcic. Jedynie przy myciu naczyń zawsze coś na siebie wyleje i jest przebieranie i wycieranie. Gawit - masz racje, nieźle przesadzone,skoro już w morfologii macie enzymy to też bym poczekałą na wyniki i potem siała ew. panikę. sama sobie zmierz dziecko przy ścianie. My mamy taką miarkę Żyrafe i ja sama mierzę,bo nam nikt nigdy od urodzenia dziecka nie mierzył i sama oznaczam na siatce centylowej i się tego trzymam. http://siatkicentylowe.edziecko.pl/ Ubrania nie zawsze są wiarygodne. U nas też nikt nigdy nie patrzył na siatki,a wiem,ze na bilansie nagle się budzą i zaznaczają na nich dane. A to przecież o niczym nie świadczy,bo może dziecko szło takim trybem od urodzenia i żadna to nowość. I Karola też jajek nie lubi. Przemycam zawsze w nalesnikach i omletach. Moja bratanica też nigdy nie jadła,ale pluła nawet nalesnikiem i się okazało,ze uczulona. I może za miesiąc się uda? z tym testem ;-) mam zachcianki, oj mam,ale mój ma je w nosie. Dziś mówię, brzuch mnie boli, taki twardy jest, coli bym się napiła,a on mi mówi,ze już w piżamie jest. A sklep mamy pod blokiem. No jasny gwint! To co on potem bedzie kolegom opowiadał,a tak by się chwalił jak to leciał po północy do marketu na końcu miasta po coś tam. No cóż jego wybór. ;-) Dobrej nocy życzę. i spokojnej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny:-) jeszcze raz chciałam podziękować za cenne rady:-) Jest mi o niebo lepiej, dałam sobie troszkę na luz. denerwuję się tylko jeszcze tym ze od lutego wracam do pracy, synkiem zajmie się teściowa i będzie troszkę marudzić jego jedzeniem, bo przyzwyczajona jest do wnuczki, która je wszystko. A ja tak jak radziłyście często karmię małego palcami, bo wtedy zje. No cóż każde dziecko jest inne. Życzę wszystkim mamom i pociechom zdrówka, bo to jest najważniejsze. Chętnie będę Was podczytywać, bo w końcu to wszystko co przechodzicie teraz czeka mnie w przyszłym roku. Dobrze wiedzieć co to będzie:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholercia Emi dalej nie umie zrobić kupki :( dałam jej wczoraj znów ten syrop lactulose i dziś rano znów i dalej nic :( gawit z jednej strony fajnie że wysyła Was na badania, bo niektórzy lekarze wogóle nie chcą dawać skierowań na badania, a lepiej być przezornym, ale też bez przesady. Ja myślę, że badania krwi i moczu jest tutaj najważniejsze, Emi też miała badania TSH na tarczycę i lekarz powiedział że skoro wyszło ok to do endykrynologa nie trzeba iść. Hehe no to nam Martysia się skurczyła ;) oni to mierzą na odpieprz czasem... Zrobicie USG brzuszka, morfologię i będziesz wiedziała co jest, a napewno jest ok :) Nas też czeka w przyszłym tygodniu morfologia, mam nadzieję, że wystarczy tylko z paluszka... Agulinia ja planuję ciasteczka z Emi na święta piec, a co z tego wyniknie to się okaże :) Emi też strasznie wszystko przeżywa, aż czasem nie puszczam jej niektórych bajek...np. ogląda dumba a tam mamę zabierają od niego i ona wtedy strasznie to przeżywa, woła "mama nie nie, dzidzi niema mama" i popłakuje... anula pewnie że wpdaj i czytaj i czasem coś napisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku a kiedy dalas lactulose?? trzeba poczekac. czasem nawet i 6 godzin. powinno podzialac. ja nie znam lepszego i i przy tym bezpiecznego od lactu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawitku sprobuj sama zmierzyc mala. polaz ja na palsko na podlodze, odmierz miarka i zobacz. a z tym brzuszkiem hmm.tomek ez ma czesto wzdecie. ale czy Tysia puszcza czesto bąki?? zobacz te watrobe choc jak wyjdzie powiekszona to pewnie ci powiedza to co mi - ze dziecki maja czesto powiekszona watrobe i to normalne... u nas brzuszek wzdyma sie bardzo ale tak zaraz po jedzeniu i tak do godziny po. potem robi sie plaski. taka jego uroda. ma figure bo M wiec jak juz przetrawi to od razu brzuszek plaski ;) a je jak słoń ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu lactulose dałam wczoraj około godziny 16:00 i dzisiaj z rana znów. Przed chwilą z wielką męką wycisnęła bobeczka... Przeczytałam jeszcze własnie przed chwilą zawartości błonnika w produktach i chybę będziemy musieli przejść całkowicie z ryżu białego na ryż brązowy, swego czasu dużo go jedliśmy ale on ma w sobie łuski i niewiem czy Emi podpasuje, ale muszę spróbować...i więcej kaszy musimy jeść. A najlepsze że niewiedziałam że kokos ma tak dużo błonnika :) muszę też Emi dać, może jej zasmakuje, pisze w takim artykule że jak dziecko koniecznie chce jakiegoś batonika to najlepiej dać bounty bo ma najwięcej błonnika własnie przez koks, najwyżej obiorę czekoladę i dam jej sam środek :) Przeczytałam że jeszcze marakuja ma bardzo dużo błonnika, ale skąd ją teraz wziąć ? No i otręby pszenne też są świetne, ale jak sie je je to trzeba bardzo dużo pić, żeby nie spowodować odwrotnego skutku, a Emi do picia ostatnio nie lgnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A u nas dziś nocka koszmarna. Normalnie jak dziecko nie choruje to jak coś się zaczyna to jest tragedia ;) Wczoraj wieczorem malej wyskoczyła temperatura prawie 38,5. Dałam czopka 150mg i nie powiem, żeby jakaś większa poprawa była, bo temperatura w nocy była pomiędzy 37 a 38. Tak sie wahała :O rano było znów ponad 38, wiec zaaplikowaliśmy nurofen forte w syropie. PO tym na szczęście spadło. A poza gorączka to nie ma nic, a ni kataru, ani kaszlu... Byliśmy u lekarza, pani doktor ja obejrzała. W sumie nic nie wypatrzyła, tylko gardło jej się nie podobało. Dostaliśmy skierowanie na mocz i krew w CRP. Krew już oddaliśmy, a mocz chyba jutro załatwimy, bo dziś już nie da rady - panna padła jak kawka spać jak wróciliśmy. jeszcze muszę dziś lecieć po wyniki morfologii o 14 i z tym do pani doktor. Zadecyduje czy coś dawać czy nie z leków. No i dostałam zwolnienie do poniedziałku :( A jeszcze dziś mam ten radom nieszczęsny... nie wiem jak ja będę jeździć po nie przespanej nocy :O Sorki, że tak tylko o sobie, ale nie mam weny. Może wieczorem coś skrobnę, albo jutro, jak już będę wiedziała co się dzieje. pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Ja wlasnie zakonczylam sprzatanie - jakos tak mi w krew weszlo ze w piatek sprzatam, choc w sumie po weekendzie mieszkanie znowu nadaje sie do ogarniecia. Czasem tak sobie mysle ze nie bede nic robic - sprzatac, robic zakupow, prac, gotowac, az T sie zainteresuje sprawami domowymi. U nas szykuja sie zmiany - T zmienia prace, wczoraj podpisal umowe i od marca pracuje dla nowej firmy. Ciesze sie bo wiem ze potrzebowal tej zmiany no i prawdopodobnie caly luty ze mna posiedzi w domu - ciekawe czy nie zwariujemy :) No ale od marca zacznie sie orka, bo do domu wczesniej niz o 19 wracac nie bedzie, czyli odbior Adaski z przedszkola to bedzie moja kwestia - mam nadzieje ze szmata nadejdzie szybko w tym roku. No i jeszcze jedna kwestia ze bedzie pracowal w soboty, co jest chyba najgorszym aspektem nowej pracy. Brzuch mi coraz czesciej trwadnieje czyli przepowiadacze sie uaktywnily, dzisiaj mam wizyte a jutro usg wiec zobaczymy jak tam w srodku sprawy sie maja no i zobacze moja kluseczke :) Madzia oj chyba cos sie Wam zaczyna - zdrowka dla Zuzi. Listku mi na zaparcia najbardziej zawsze pomagaly winogrona, nawet sliwki nie dawaly takiego efektu, moze sprobuj z winogronem a jak nie to moze czopka z parafiny. No i ja juz sobie wyobrazam wrzask Adaski jakby mial miec robione takie usg, takze jestem pod wrazeniem ze Emi taka grzeczna Agulinia ja ostatnio tez mam faze na cole :) i sama sobie ja kupuje bo gdybym miala liczyc na mojego to bym jej nie pila od poczatku ciazy, bo dla niego cola to zuuooo :) A pizze Korone polecam szczegolnie z bialym serkiem :) A czy Ty Maline masz zamiar puszczac do zlobka jak sie malutka urodzi? Gawit nie ma co sie smucic, trzeba dalej dzialac :) Ejmi dobrze napisalas 'pepowina jeszcze mocna' :) Ale co tu sie dziwic skoro spedzasz z Krzysiem kazda chwile, ale chlopaki napewno dadza sobie rade, zreszta Ty tez :) No i jak faktycznie czytam i slucham dookola to moje dziecko bardziej ewenementem jest niz norma, jesli chodzi o jedzenie. Michaa moim zdaniem Olga gdzies musiala to podlapac, tyle ze dziwi mnie to ze dostosowala to do Waszej rodziny tzn mowila o sobie i o mamie i tacie. A co do szczypania i gryzienia to jak dla mnie to ewidentnie reakcja na stres, tyle ze poki jest mala warto uczyc jej innego odreagowywania emocji bo potem bedzie jeszcze gorzej. No dobra czas brac sie za obiad - dzis mam rybny dzien, na sniadanie jadlam salatke z tunczykiem a na obiad mam lososia z kiszona kapusta :) Milego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) No, powoli zaczynam być zwarta i gotowa :) hihi to brzmi jakbym do porodu się szykowała, chociaż w tym przypadku, to chyba lepiej być rozwartą i gotową ;) Nie jest źle, skoro żarty się mnie trzymają :) Staram się już każdą chwilę poświęcać Krzysiowi, bo wiem, że pojutrze już będziemy za sobą tęsknić. Deseo - wiem, że chłopaki dadzą sobie radę, o to się nie martwię...tylko, chciałabym mieć to już za sobą ;) Widzę, że u Was szykuje się sporo zmian, skoro mężul pace zmienia. No i chyba teraz to już w ogóle będzie gościem w domu, skoro i soboty pracujące :/ no, ale niejako jesteś już do tego przyzwyczajona, dacie radę. Jak zwykle są plusy i minusy zmian, takie jest życie. Jak napisałaś o skurczach przepowiadających to sobie przypomniałam jak to było, jak brzuch robił się nagle jak orzeszek, oj nie fajne to było :) Madzialińska - zdrówka dla Zuzi, widać coś ją pobiera, ale jeszcze nie wiadomo co.....pewnie dodatkowe objawy pojawią się lada chwila. Znowu słyszałam, że ospa szaleje. Trzymajcie się. Listku - współczuję Wam, ciągle borykacie się z tymi zaparciami :/ Niestety nie wiem co Ci doradzić :( Anula - wracając jeszcze do wątku, który poruszyłaś na naszym forum- po dwóch latach macierzyństwa doszłam do wniosku i utwierdziłam się w przekonaniu, że nie da się idealnie wychować dziecka i dzieci idealnych nie ma. Każda matka zawsze może na coś ponarzekać :) Myślę, że trzeba zachować zdrowy dystans do pewnych spraw, a dzieci po prostu z tych problemów wyrastają i tego trzeba się trzymać :) Powodzenia! Agulinia - Mój Krzyś tak szaleje w wannie, że nie wiem czy Malina zniosłaby te dzikie harce ;) ale uśmiałam się, jak to sobie wyobraziłam :) Już ich widzę, oboje na golasa hihi :) U mnie nie da się kranu na maxa zakręcić bo nie mamy kurków tylko te dźwignie (?), które baardzo łatwo się obsłuchuje, a łapki jak zwykle dłuuugie i na dodatek lepkie :) Gawit - i tak trzymaj ciotka! Słuszne podejście do sprawy, nie daj się zwariować. Tyśkę sama pomierz w domu porządnie, popatrz w siatki centylowe i z wynikami badań idź do pani doktor i rób porządek :) Ja z ciekawości Krzysia pomierzyłam dzisiaj. I tak sobie myślę, że chyba zapiszę te wymiary na karteczce i dam mężowi, jak będzie szedł na bilans z Krzysiem (w przyszłą środę) bo ja nie wiem, czy moje dziecko da się w ogóle tam pani pielęgniarce dotknąć :) Całe szczęście rzadko chodzimy do przychodni, ale jeśli już jesteśmy to z efektami specjalnymi zazwyczaj :) No i tak, wg mnie waga 15 kg - niezmiennie od stycznia tego roku - daje 90 centyl w siatce. Wzrost 91-93 cm - daje trochę ponad 90 centyl w siatce. Klatka 56 cm, brzuszek 55 cm - przypuszczam, że po jedzeniu brzuszek jest szerszy niż klatka. I teraz jestem ciekawa jakie będą wymiary pani w przychodni, bo to wiadomo, że każdy centymetr jest inny :) Wg mnie to one tam mierzą i ważą, zawsze na odwal się i z zaokrągleniem, albo w górę albo w dół. No i jestem ciekawa, czy my dostaniemy jakieś skierowanie do specjalisty...chyba to wszystko zależy od humoru danego dnia pani doktor :) No cóż, zobaczymy :) Uciekam. Krzyś drzemie, a ja porobię sobie jeszcze porządki w szafkach. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze wpaść na forum przed wyjazdem, no ale gdyby się nie udało, no to trzymajcie kciuki, żeby poszło sprawnie i bez komplikacji :) Do poklikania! Pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będzie mnie przez weekend, jadę wkońcu na ten mój długo wyczekany kurs dzięki któremu mam nadzieję szybciej uda mi się znaleźć pracę, a jeśli nie to chociaż będzie dodatkowa rzecz do CV ;) madzialinska jak tam wyniki morfologii ? a mocz dobrze zrobić, bo własnie u nas była sama gorączka i wtedy wyszło to zapalenie układu moczowego deseo ja też ostatnio w piątki sprzątam i potem przynajmniej weekendzik wolny od porządków, ale tak jak piszesz w poniedziałek znów trzeba zabierać sie za sprzątanie bo po weekendzie jak mój K jest w domu to jest sajgon że hoho Fajna zmiana pracy, tylko szkoda że tak późno będzie mężuś wracał i jeszcze w soboty, no ale jakoś sobie dacie radę, jak mus to mus :) Daj znać jak tam maleństwo w brzuszku :) Winogronka niestety nam nie pomagają na kupkę, Emi je zjada dosyć często i nic :( czopki z parafiny jej się nie rozpuszczają w dupci, po godzinie wychodzą w całości...nawet lekarze się dziwią że tak się dzieje i nie wiedzą dlaczego... Teraz jest na tym syropku lactulose i tak mam nadzieje że to pomoże bo tam pisze że po kilku dniach mogą być efekty, oby były, będę jej to dawac kilka dni żeby wszystko się unormowało Ejmi ja Tobie życzę jeszcze raz żeby wszystko się udało, dawaj znać w miarę możliwości co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Ja z wieczora na szybko. Bylismy u pediatry kontrolnie i osłuchowo jest ok. Co mnie bardzo cieszy. Poza tym udało mi się dziś Malinę połozyc spac - po 2 tyg niespania! i spała całą godzine,a ja razem z nia! ale raj! Dla Zuzy -zdrówka, oby nic zsię nie rozwinęło. LIstku, miłego wyjazdu i kursu Ejmi - trzymaj się, ja też dziś kolejną szufladę uprzątnełam. :-) Deseo - zabieram od stycznia Maline na 3-4 miesiące. Planowałam od grudnia,ale byc może jeszcze zostanie na ostatni miesiąc. Zobaczymy, jak zdrowotnie jej się uda no i jak z porodem wyjdzie. :-) Ponieważ zasypiam na siedząco to tylko chciałąm złożyc życzenia,bo jutro z racji soboty, wątpię bym zajrzała na forum! Dla Olguni, z okazji 2-gich urodzin! Najlepszego! i cudnego humoru, prezentów fajnych i pysznego torta! :-) Michaa daj znać, co jakiś czas, jak się u Was sytuacja rozwija. Słodkich snów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×