Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malutka Ziutka

mąż nie chce aby dziecko poszło do przedszkola

Polecane posty

Gość yhrthrt
Współczuję mężowi autorki, on dopiero zacznie się orientować że wzorce żony to kolonie dla dziecka, i to od wczesnych lat szkolnych a przez okrągły rok latanie po podwórku z kluczem na szyi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, juz zarzeka na \"takich\" rodzicow jak ja. A jak to sobie wyobrazasz? moze mam zawiesc wam dziecko, trzasnac dzwaimi, idsc na 8 godzin do pracy i olac co sie z nia tam dzieje tak? tacy rodzice byliby dla was przedszkolanek wygodni? zastanow sie moze co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka Ziutka
nie komentuję tego postu.Zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w przedszolu 20 lat temu": -byłam bita szczotką do włosów -pani na mnie krzyczała -nie wolno było bawić się zabawkami z półek -traktowano nas dość kiepskawo ale dzięki studiom widzę kontrast, jak jest teraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddssssssss
ja miałam coś z tym robić????????????ja jestem niewrazliwa????????????? a gdzie są rodzice ja sie pytam?3-4 latek świetnie powie co robił w przedszkolu i co robiła pani,wystarczy się tylko interesować własnym dzieckiem.Ale rodziców obchodzi jedynie czy zjadł w przedszkolu i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko uderzyło kolegę, kopneło koleżankę i było nieusłychane. Kiedy powiedziałam mamie, że to i tamto zrobił, to mi nie uwierzyła. Wiem co piszę, bo najwięcej kłoptów sprawiają rodzice, którzy zamiast współpracować i pomóc dziecku robią wręcz odwrotnie, unosząc się dumą rodzicielską. Nawet nie próbują się przełamać, tylo od razu tak, jak ty przychodzą z nastawianiem pani jest zła, przedszkole jest złe i tylko szukają potwierdzeń, a wystarczy im pierdoła, jak właśnie upomnienie nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka Ziutka
nie,nie obchodzi tylko czy zjadl-nie znasz dzisiejszych rodziców!Sa bardzo wymagający.3latek może nie wiedzieć,zespocone plecy plus przeciąg jest niebezpieczne.Natomiast niestety,ale nie en usprawiedliwisz się w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddssssssss
ja się nie muszę usprawiedliwiać,bo moje dziecko w wieku 2 lat nie śmiga co rano do przedszkola choć może jeszcze z rok pobyć z babcią:) i żeby było jasne przedszkole dla 4-5 latka tak ale nie dla 2-3 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sama jak dawałam małą do żłobka, to stałam pod drzwiami i słuchałam, przez 3 dni z rzędu niemal tam spędzałam cały czas. A przekonałał mnie moja niunia, która była uśmiechnięta, najedzona i coraz grzeczniejsza :p Rozumiem obawy i chęć sprawdzenia nauczyciela, ale warto dać mu szansę, jak mamy się użerać z rodzicami, którzy naprawdę atakują, a czemu dziecko nie dostało dziś słoneczka a czemu to a tamto, tłumaczenie, że nie zawsze dziecko musi wygrywać, że musi nauczyć się ponosić porażki czy zrozumieć, że nie zawsze musi być najlepsze też jest mu potrzebne. Mało mnie matka nie zmiażdżyła wzrokiem, myślałam że mi na zawał zejdzie, tak się wściekła. Naprawdę trylion historii. A najwspanialesze słowa jakie usłyszałam, to były, że jestem w porządku i mama jest zachwycona, że się przekonała. Dobrze, że takich jest więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza grupa przedszkolna jest od 3-latków. Wg pedagogiki, dziecko powinno się uspołeczniać od 4-roku życia, jednak z autopsji wiem, że 3-latki poszukują zabaw z rówieśnikami, ale tu chodzi głownie o świadome współuczestniczenie w życiu społecznym (głownie grupie przedszkolnej w tym przypadku), czyli wspólne działania, zabawy, oraganizowanie projektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kobietki macie fobie
na tle swoich dzieci powiem Wam tylko tak, jestem jedynaczką, mieszkałam w domku jednorodzinnym i miałam tylko jedną sąsiadkę, wychowywałam mnie babcia a przez krótki czas chodziłam do przedszkola, nie mam kuzynostwa więc miałam bardzo ograniczone kontakty z innymi dziećmi wiem jedno gdybym mieszkała w bloku jak moi koledzy i koleżanki ze szkoły i miała więcej kontaktów z innymi dziećmi nie byłabym taka aspołeczna jaka jestem teraz, całą podstawówkę, liceum i studia miałam problem z kontaktami społecznymi, do dziś nie radzę sobie z tym w pracy planuję mieć dziecko, też jedynaka ale nie mam zamiaru wychowywać go pod kloszem jak robili to moi rodzice mój mąż też jest jedynakiem i też wychowywał sie wyłącznie wśród dorosłych z obserwacji widzę że żadnemu z nas nie wyszło to na dobre a argumenty typu choroby i domniemana krzywda jaka się dzieje dziecku są śmieszne, po prostu chorób się nie uniknie, są po to by układ odpornościowy mógł się kształtować chcecie by dziecko tkwiło z dorosłymi w domu a potem nagle wyślecie go do szkoły i będzie musiało poradzić sobie równocześnie z nauką jak i z nawiązywaniem relacji z innymi dziećmi, wtedy to dopiero będzie miało traumę jak nie będzie miało szans by potrenować wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×