Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KalKluMeg

27 lat i Medycyna???????????????????????????????

Polecane posty

Gość mrs edi
enep - co do statusu studenta - jakoś nie płakałabym z powodu jego braku, to akurat jest mało istotne. Co do znalezienia pracy - trzeba trochę pokombinować. Te studia nie dają możliwości podjęcia stałej pracy, każdy to wie. Ale np. na zlecenie, dodatkową. A korki? Pomoc w nauce, pisaniu referatów itp. Myślałaś o tym? Wiem, że dużo osób się ogłasza, ale czemu nie spróbować? Ja przez jakiś czas udzielałam i miałam sporo uczniów. Jakiś czas temu zrezygnowałam z tego, ponieważ założyłam swoją działalność i dodatkowo pracuję jeszcze w innej firmie. Mój brat jest w LO ( tegoroczny maturzysta :D ) i choć nie musi to dorabia sobie w weekendy roznosząc po domach ulotki. I ma całkiem przyzwoite pieniądze, zawsze lepsze to niż nic. Jest trochę możliwości nawet dla studentów bez statusu studenta (jak to brzmi :D), może nie będzie to jakaś mega ambitna praca, ale zawsze coś. Enep, na te trzy pozostałe lata musisz schować ambicje do kieszonki ;) Życzę wytrwałości i wiatru w żagle a nie w oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ststomy900000
Naprawdę chcesz studiować medycynę? Przejdź się do szpitala pobądź tam trochę i pomyśl, czy chcesz tam pracować. Ja jestem na stomatologii, ale mamy zajęcia w szpitalach, przemdioty medyczne. Jestem bardziej świadoma, ale też rozwinęlo się we mnie niebezpieczne zjawisko - hipochondria Nadmierna świadomość nie jest dobra. Medycyna to jak dla mnie cholernie obciążający psychicznie "zawód" .Nie tylko ogromna odpowiedzialność, wiedza, ale też może być szkodliwa dla psychiki. Co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmiem twierdzić że jest dokładnie odwrotnie. Nikt tak jak lekarze nie lekceważy swoich objawów. I tak anestezjolog z zawałem przyjmuje na dyżurze (bo przecież jak coś to pracownia hemodynamiczna za ścianą), chirurg z raną ciętą nogi operuje wyrostek(pamiętam to jak dziś!) a internista miesiącami nie dolecza się z infekcji chociaż pacjentom każe siedzieć w chałupie. Dodać do tego że doktory zawsze chorują "na-opak" i mamy ciężkie stadium przypadku, nie do leczenia (bo się pacjent mądrzy), nie do zdiagnozowania (bo wszystko inaczej) i nie do opanowania (bo jednak kolega).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ststomy900000
ja z kolei widze u siebie mnóstwo niepokojących sygnałów, czy to jakieś nowe znamię (wizyta u dermatologa konieczna), czy niejasne EKG, ale po prostu nie mam czasu na wizytę u lekarza/nie mam pieniędzy (jestem studentka..)...nie lekceważę objawów ale one mi ciążą. Jeszcze gorzej z rodziną. U nich widzę całe mnóstwo objawów które jak dla mnie są wskazaniem do natychmiastowej wizyty u specjalisty, albo chcoiaż zrobienie badań, a jednak nie mogę ich na to namówić i mnie nie słuchają. I to jest ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety odpadam. Założenia były takie aby do tej matury sie odpowiednio przygotować i próbować dostac sie na te nieszczęsna medycynę, lecz zdrowy rozsądek wziął gore. Byłby sens, gdyby udało sie dostac za rok, zgodnie z planem, co jesli jednak sie nie uda ? Kolejny rok stracony i kolejna próba w wieku 28 lat, ktora tez nie gwarantuje sukcesu ? Szkoda zycia, jest po prostu za późno i juz sie z tym pogodzilem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
ststomy - z całym szacunkiem, ale może nie jesteś odpowiednią osobą do tego zawodu skoro tak mocno rozwinęła się u ciebie hipochondria i nie dajesz sobie z tym rady (choć wydaje mi się, że stomatolog ma mniejsze obciążenie). Z tego co wiem, sporo osób odpada po pierwszych latach medycyny właśnie z powodu słabej psychiki. Póki jest sama teoria to niby ok, ale jak się zaczynają praktyki to zaczyna się "jazda". Znam dwie osoby, które na czwartym roku "wymiękły". No cóż, zdarza się. Ale żeby to sprawdzić trzeba najpierw spróbować. Ja nie jestem teoretykiem, wolę sprawdzić coś niż tak "gdybać" i snuć ciągłe przypuszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
Drogi Gościu, przecież jeśli nie uda się teraz to przez ten rok można robić wiele rzeczy... Nie wiem czy skończyłeś inne studia czy nie, ale rozwiązań jest mnóstwo. I nigdy nie jest za późno. Studiowałam z osobami powyżej 40-go a nawet 50-go roku życia. I nie wszyscy w tym przedziale wiekowym studiowali bo musieli uzupełnić wykształcenie żeby zachować stanowisko w pracy. Było kilka osób, które robiły to dla siebie, pociągało ich to i chcieli później działać w tym kierunku. Wcześniej nie mogli, z różnych powodów. Może niektórzy uznają mnie za niepoprawną optymistkę, może inni za marzycielkę, ale prawda jest taka, że narzekaniem, zamartwianiem się i załamywaniem rąk nie dojdzie się w życiu za daleko. Trzeba próbować! Jestem realistką z pozytywnym nastawieniem do życia. Wolę widzieć szklankę do połowy pełną niż odwrotnie ;) Życzę wszystkim wiary w siebie, duuużo siły i optymizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli podejmujesz sie próby dostania sie na medycynę i to jeszcze w tak późnym wieku to wszystkie rozwiązania i tak musza byc podporządkowane próbom dostania sie a tak jak mowilem nie ma takiej gwarancji, ze sie uda. Obecnie mam 26 lat, załóżmy ze uda mi sie dostac za pierwszym razem. Zaczynam majac 27 lat, kończę studia w wieku 33 lat, następnie czeka mnie specjalizacja, ktora trwa 5 lat, to daje wiek 38 lat, kiedy zaczynam zarabiac jakies pieniadze, bo o zarobkach na specjalizacji nie ma co dyskutować. To oczywiscie sa pozytywne założenia, gdzie nie biore pod uwage ewentualnych poślizgniec na studiach i oczekiwanie na specjalizacje. W Poslce na tych studiach nie trudno o powtarzanie roku . Przez czas studiów nie ma mozliwosci aby pracować i zarabiac. Moja narzeczona musiałaby byc masochistka, gdyby zechciała czekac na wątpliwą stabilizację życiowa, kiedy w koncu skończę te okrągłe 40 lat. Nie wyobrażam sobie byc na czyimś garnuszku do czterdziestki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
jeśli wychodzisz z takich założeń i chodzi Ci tylko o kasę to faktycznie nie masz co próbować. Szkoda byłoby ludzi, którzy by się u Ciebie "leczyli". Jeśli chcesz od razu zarabiać konkretne pieniądze to musisz szukać szczęścia gdzie indziej. Swoją droga ciekawa jestem jaka suma wg Ciebie jest "konkretna". Bo o "mega kokosach" w Polsce raczej nie ma co myśleć. No chyba, że jest się szefem jakiegoś dużego przedsiębiorstwa lub dyrektorem banku. Jestem zdania, że lekarze powinni zarabiać co najmniej trzy razy tyle co obecnie. Choć teraz też nie mają aż tak źle, odsyłam na stronę bankier.pl (www.bankier.pl/wiadomosc/Ile-zarabia-sie-w-sluzbie-zdrowia-2960265). Dla niektórych nie są to może wymarzone pieniądze, ale oprócz kasy liczy się pasja. Nie zgodzę się z Tobą, drogi Gościu, ze musiałbyś być na czyimś garnuszku do czterdziestki. Trochę zaradności, pomysłowości i chęci wystarczy( nie będę się rozwodzić na ten temat, bo już o tym pisałam... :/ ) no chyba, ze jest się wygodnym człowiekiem i zamiast samemu sobie radzić chociaż w pewnym stopniu to woli się czerpać od kogoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to już za późno na studia. Zawód lekarza jest trudny i wymagający, ale rozumiem, dlaczego Twoim marzeniem jest zostać lekarzem. Możesz na wiele innych sposobów pomagać innym. Coraz popularniejsze są zawody takie jak opiekun medyczny. Mozesz też zostać wolontariusze, ratownikiem medycznym itp. Ale zaczynać nową karierę w tym wieku i to jeszcze taką, w której niezbędne są studia to wg mnie błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
P.S. Nawet wśród studentów medycyny są małżeństwa, rodzą się dzieci i jakoś się to wszystko ludziom układa ;) Szkoda, że tak mało ludzi podchodzi do życia realnie, ale i z optymizmem. Bo niektórzy myśląc "realnie" tak na prawdę biorą pod uwagę tylko negatywny scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mrs edi rozumiem, ze mam żywic sie pasją do 40 roku zycia ... Nie chce burzyć Twojego optymizmu, ale tak wyglada rzeczywistość, a Ty piszesz jakbys była od niej zupełnie oderwana. Jesli ktos moze i chce utrzymywać ew 27 latka do czterdziestki, albo tez sam zainteresowany ma zapewniona juz stabilizację finansowa i studiami zajme sie z pasji to ok. Lecz większość idzie na studia po to, by w przyszłości godnie żyć. Ci którzy pobierają sie i rodzą dzieci na medycynie, to osoby ktore studia zaczęły wczesnie albo z ew delikatnym poślizgiem i decydują sie na to w ostatnich latach studiów. Całkowicie rozumiem Twoje podejście do sprawy edi, bo sam jeszcze niedawno tak rozumowalem jak Ty- zycie sie ma tylko jedno, powinno sie robic to na czym mi zalezy, liczy sie pasja. Niestety zycie nie jest takie proste i nie przyjmuje wszystkiego jak papier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
Po przeczytaniu Twojego wpisu drogi Gościu nie miałam zamiaru odpisywać i "tłumaczyć" się ze swojego podejścia, ale uznałam, że jednak zrobię to po raz ostatni na tym forum. Szanuję Twoje zdanie i wiem, że jeszcze nie raz spotkam się z opinią, że nie stąpam mocno po ziemi, żyję marzeniami itp. Już nie raz słyszałam, że tylko wariaci decydują się na takie kroki jak ja, że powinnam realnie spojrzeć na swoje życie. Niestety panuje takie przekonanie, że jeśli wyróżniasz się od innych, bo masz trochę oleju w głowie, spore ambicje i plany na przyszłość, a także nie robisz niczego wbrew sobie to jesteś nienormalny. Wiesz co ci powiem? To mnie motywuje do dalszego działania. Trochę przeszłam w swoim życiu, uwierz, wiem jakie przykre scenariusze potrafi ono napisać. Daleko mi do bujania w obłokach. Ale "co cię nie zabije to cię wzmocni" ;) Nauczyłam się, że dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy można osiągnąć swoje cele. Nie wiem czy czytałeś wcześniejsze nasze wpisy - opowiadałam w nich, że wcześniej nie mogłam sobie pozwolić na studia - życie różnie się układa. Teraz mam taką szansę to czemu niby miałabym jej nie wykorzystać? Wolę szukać rozwiązań niż siedzieć i myśleć, że wszystko stracone i nie mam już szans na spełnienie w życiu. Dlatego założyłam swoją firmę, która świetnie się rozwija, obecnie pracuję też w innej firmie właśnie po to, aby zapewnić sobie stabilizację finansową na studiach. To chyba pokazuje, że jednak wiem co robię i co chcę robić, prawda? Pozdrawiam i życzę duuuuuużo wiary w siebie i we własne możliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
tak przeglądałam sobie wcześniejsze strony tego forum i rzuciło mi się w oczy to, co napisała Blubaaaa jakiś czas temu: "Prawdę powiedziawszy, ten, kto jest wystarczająco silnie przekonany, by przeciwstawiać się tłumowi, jest raczej wyjątkiem niż zasadą, wyjątkiem podziwianym wieki później, najczęściej jednak wyśmiewanym przez współczesnych" FROMMAN Jakże to aktualne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdajesz w tym roku
Edi? Ja też :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
Tak, będę w tym roku podchodziła do egzaminu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorfpomeranze29
cześć wszystkim przyszłym doktorkom :), nie czytałam jeszcze wszystkich wpisów, więc pewnie wiele pytań już się pojawiło, ale.. O mnie w skrócie: Rocznik 85, stara matura, skończona psychologia (pracowałam w zawodzie). Plany: wydział lekarski; specjalizacja: neurologia/psychiatria. Moje pytania: 1) Co z egzaminami wstępnymi? Mogę zdać wymagane przedmioty, jeżeli mam starą maturę? 2) Jak jest z wymianami studenckimi-można zrobić część studiów za granicą? Jeśli tak, to w jakim zakresie (jak długo)? 3) Z jakiej literatury się przygotowujecie? Czy mógłby ktoś przygotować taką listę do poszczególnych przedmiotów? (myślę, że przydałaby się wszystkim, bo trudno to wyłowić z obszernych nieraz postów) 4) Na jakich zasadach są traktowani studenci z pozostałych krajów EU? (staram się o obywatelstwo niemieckie, ale chciałabym zacząć studia w PL) 5) Czy jest tu kto, około 30stki, kto ma podobne plany:P? Ew. zainteresowani psychiatrią albo neurologią? 6)Jak ma się sprawa z indywidualnym tokiem studiów bądź robieniem kilku semestrów w krótszym czasie? Jest to wgle realne? Myślę, że do następnego postu przewalę wszystkie wpisy;) i nie będę się powtarzać z pytaniami w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniess277
Hej dorfpomeranze29 Osoby ze stara maturą zdaja egzamin wstępny na uczelni, egzaminy są w czerwcu. Podobno jest bardzo trudny i nie wiem czy ktoś jeszcze go zdaje z pozytywnym wynikiem. Koło 30stki jeszcze nie widziałam tutaj osoby :) ale może ktoś jeszcze pojawi się. Nie ma takiej możliwości aby wcześniej skonczyc medycynę. Na medycynie trzeba dużo uczyc się, skonczyc studia z dobrym wynikiem min. 4.. później sa tego skutki jak problem z dostaniem się na specjalizację. Jeśli dobrze znasz jezyk, lepiej wyjedz studiować za granicą, tam nie będziesz wytykany palcami jeśli zaczniesz studia przed 30stka. Ja nie odwazylabym się w tym wieku ale podziwiam osoby którym to udało się o ile takie są na medycynie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie. przez 6 lat studiow + 5 lat stazu... poza tym specjalizacja... ludzie, ktorzy zaczynaja studia w wieku 19 lat usamodzielniaja sie tak naprawde kolo 35 roku zycia. alternatywa sa studia medyczne na kierunku stomatologicznym... no chyba ze interesuje Cie tylko lekarski... x chyba tylko wydaje ci sie że studiujesz, skoro pieprzysz takie farmazony mój znajomy ma 27 lat czyli jest nie dawno po studiach, owszem 6 lat trwają studia medyczne ale 5 lat stażu? :D więc mój znajomy ma 27 lat i jest w trakcji specjalizacji ;) haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
staż lekarza trwa 13 miesięcy a nie 5 lata tepa strzało:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorfpomeranze29, ode mnie tylko taka rada, NIGDY nie mów o swoich planach specjalizacyjnych- jest to bardzo zle odbierane przez wszystkich (asystentów, studentów). I w sumie słusznie, bo jako student powinieneś umieć wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ardz
Ja myślę, że to fajny pomysł. Jak masz ochotę i pieniądze to wręcz genialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorfpomeranze29
agniess277, dziękuję za reakcję. Bardziej niż na czasie-w sensie skrócenia czasu studiów liczonego w latach, zależałoby mi np. na czymś w rodzaju indywidualnego toku studiów, przy naturalnie takich samych wymaganiach programowych w sensie treści itd. Mam naturalnie świadomość obszerności materiału- trochę szperam w neuroanatomii:), a to przecież malutki wycinek... Wytykania palcami się nie obawiam i tego, o czym wspominali tutaj inni. Jeśli ma się cel, naprawdę szkoda energii na zwracanie uwagi na takie rzeczy. Nie oczekiwałabym od tych młodych ludzi, żeby się ze mną integrowali czy traktowali w jakiś specjalny sposób. Oni będę w innym momencie życia niż ja-i prywatnego i studenckiego. Więc to nie powinno nikogo dziwić. hgg, dziękuję Ci za sugestię. Pisząc to, miałam na myśli obszar swoich fascynacji i zainteresowań. Wiadomo, że żeby to ogarnąć trzeba mieć mocne pojęcie o całości. Ja mam jakiś wycinek wiedzy z neuroanatomii i podstawy psychiatrii, które na własną rękę poszerzam. Ma to związek z moim dotychczasowym wykształceniem i pracą. Ale nie znam realiów jakie panują na medycynie, więc tym bardziej jestem wdzięczna za tą wskazówkę. Naturalnie, że chciałabym wiedzieć wszystko, żeby jak najlepiej rozumieć to, czym się interesuję. Pieniądze jakoś dałoby się zorganizować. Ale jeszcze się waham. To byłaby jednak spora zmiana życiowa..,:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fachman
Mam 33 lata, studiowałem we Włoszech trochę czasu. teraz jestem w Polsce, ale pamiętam jak ludzie po 30 zaczynali tam studia medyczne. Tam było wielu studentów tzw. dziadków. Nie wiem dlaczego w Polsce robią takie problemy z tym kierunkiem. Brak studiów wieczorowych, elastycznych godzin studiowania czy nawet weekendów. Brakuje po prostu elastyczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest brak elastyczności, uważam że to dobrze że nie ma medycyny wieczorowej czy weekendowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
Witaj dorfpomeranze29 :) Widzę, że jesteś takim samym "dinozaurem" jak ja ( ten sam rocznik) ;) Fajnie, że dołączyła do nas kolejna osoba, która wie, co chce w życiu robić (a jeśli jeszcze się wahasz to posłuchaj swojej intuicji) :) Dorfpomeranze w poprzednich postach niektórzy pisali z czego się uczą, poprzeglądaj i na pewno znajdziesz. Moim skromnym zdaniem to najlepiej ściągnąć sobie tematy do opanowania - choćby ze strony CKE i wg nich się przygotowywać a później testy, testy i jeszcze raz testy. Podobno ma się zmienić egzamin i system oceniania, ale nie wiem nic dokładnie. Co do specjalizacji to nie powinno się nad nią zastanawiać przed rozpoczęciem studiów, ale z drugiej strony, jeśli już masz sprecyzowane co Cię kręci to super. Mnie jakoś zaczyna ciągnąć w stronę hematologii, dużo publikacji z tej dziedziny medycyny przewinęło mi się przez ręce ( staram się poszerzyć to co już wiem o materiał typowo akademicki) i widzę, że mnie to wciąga :) Hgg pewnie ma rację co do informowania wszystkich o planach specjalizacji, ale chyba każdy na początku tych studiów ma swoje "wyobrażenie" co by chciał robić ;) Fachman - zgadzam się z Tobą w 100 procentach, że brakuje elastyczności na tym kierunku. Co do zaocznych to miałabym pewne obawy, chodzi mi głównie o to, że pewnie studia musiałyby trwać dłużej niż dzienne (w sensie lat). A "gość", który twierdzi, że to dobrze, że nie ma zaocznych ani wieczorowych szkoda, że nie rozwinął swojej wypowiedzi o uzasadnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrs edi
Blubaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!! Odezwij się, co u Ciebie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Migotka, jestes? Gadalas ze mna na temacie o rodzicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×