Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani ktora potrzebuje pomocy

FInanse domowe- jak ludzie oszczedzacie ile wydajecie?

Polecane posty

Gość ja tam kupuje bluzki
pewnie panie od drogich bluzek mnie zjedza bo dodam jeszcze ze czesto poluje w lumpeksach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TYlko że 300 zł - to już wydatek nie za jakość, ale markę, fason, modę. Za 50 zł można mieć świetnej jakości golf, czy t-shirt. Złej jakości to kupuje się za 10, a nie 50 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedaewdweq
Płaci się przede wszystkim za markę.Te markowe nie sa az tak dobre gatunkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to piniadze
tos napisal na piniadzach by kupowac ubrania za wiecej niz 100zl za moze ta pani operuje inna walutą niż my i stad jej myslenie:P Pozdrawiam wszystkie oszczedzające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hpokrytki i zazdrosnice
a co to piniadze -a Tobie radze zaprzyjaznic sie ze slownikiem i nauczyc sie skladac zdania po polsku bo to co piszesz jest napisane tak ze płakać się chce.:D:D:D:D Pozatym jak ktos sie na sie czego przyczepic to wymysla bo te piniadze to prawdopodobnie zwykla literowka ktora sie kazdemy moze przytrafic ale poprawne budowanie zdan to juz jak widac inna szkola jazdy nie kazdy sobie moze na nia pozwolic:):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacobs
Ja w sprawie oszczędzania trochę inaczej - zbieram monety 5zł.Mam duży ,szklany ,zamykany pojemnik i tam je wrzucam.Nie rozmieniam specjalnie banknotow ale też nie podbieram tych monet.Zaraz ktoś naskoczy,że za 5 zł to on kupi chleb etc.Mnie na to stać .Nie odczuwam tego na co dzień w portfelu.Dzisiaj przeliczyłam mój majątek 1965 zł :-) .Dobiję do2 tysięcy i bez uszczerbku w portfelu wybieram się po prezenty i zakupy świąteczne.Kiedyś jak rzuciłam palenie to każdego dnia odkładałam kasę jaką płaciłam za paczkę papierosów.Też nazbierało się sporo.Moje dzieci zaraziły się tym zbieraniem .Jedna kolekcjonuje złotowki a druga wszystkie miedziaki.Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jacobs - ja w ten sam sposob oszczedzalam:) zbieralam do skarbonki od 1 gr do 2 zl,przez pol roku zbieralam,a przed wakacjami sie okazalo,ze mam tam prawie 1500zl:) Mi sie jeszcze sprawdza taki sposob na oszczedzanie pieniedzy - przy koncie mam takie drugie konto oszczednosciowe,i jak tylko mam przelew na normalne konto,to 200-300 zl przelewam od razu na oszczednosciowe,i postanowilam,ze tylko w bardzo ciezkiej sytuacji te pieniazki wyplace z tego konta. Jeszcze nigdy nie wyplacilam,i po 3 latach mam 8 tys,moze nie za duzo,ale wiem,ze 200 czy 300 zl bylabym w stanie wydac na ciuchy co miesiac,albo na cos innego,nieraz zbednego,a tak to mam na koncie,i za jakis czas kupie sobie autko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam też oszczędzać
jacobs-super sposób -poszukam jakiejś skarbonki i od stycznia zaczynam też zbierać 5 zł.A potem to wymieniasz gdzieś w sklepie tą kaskę ,bo tego to trochę jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kolezanki wyzej - ja wymienilam drobna kase w aptekach,bo tam czesto maja koncowki glupie w cenach,i drobne im potrzebne,i w spozywczakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazniaro
a co to piniadze -a Tobie radze zaprzyjaznic sie ze slownikiem i nauczyc sie skladac zdania po polsku bo to co piszesz jest napisane tak ze płakać się chce. Pozatym jak ktos sie na sie czego przyczepic to wymysla bo te piniadze to prawdopodobnie zwykla literowka ktora sie kazdemy moze przytrafic ale poprawne budowanie zdan to juz jak widac inna szkola jazdy nie kazdy sobie moze na nia pozwolic nie zauwazyłas ze to zdanie z góry to był cytat???? Radze nauczyc się czytac ze zrozumieniem ,bo widze ze u ciebie z tym krucho:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na szczęście
...mam dom, na który kredyt się juz kończy..2 dobre samochody, dochody około 7-8 tys miesięcznie.jest nas troje.....Mam to wszystko dlatego ze jestem oszczedna.....nie nawidze marnotrawienia pieniędzy i jedzenia. Ubrania typu - buty kurtki torebki kupujemy na wyprzedazach po sezonie- 50% taniej. W sklepach wypatruję promocji- czasem można kupic 2 rzeczy w cenie jednej. mieso zamraazam rozplanowuję obiady na cały tydzien- nie chodze po sklepach- zawsze się cos dodatkowo dokupi. wędliny piekę sama- schaby karczki. cista też nie kupuję półproduktów - to nie jest zdrowe. zawsze zostanie w kieszeni troszkę pieniązków, za które można np pojechac na wakacje- albo kupic cos kosztowniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale takie wypiekanie karczków w piecu to ciagnie mnóstwo prądu i te mięcho sie kurczy w tym piecu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sggsg
Witam serdecznie... troche sobie poczytalam o tanim gotowanku (na poczatku topiku)... troche o ciuszkach za 300 (???).. (musialabym upasc na glowe zeby kupic sobie jakis ciuch za taka kase... chyba by mi serce peklo... Nie jestem oszczedna i chyba dlatego tutaj sie znalazlam... Bo chce w koncu cos z tym zrobic... Nie wydaje na ubrania czy kosmetyki... ogolnie wydaje na duperelki i jedzenie... i to stanowczo za duzo. Postanowilam robic zakupy raz na tydzien...ale potem sie okazalo,ze tego nie ma, tego nie ma... Ze na obiad to by sie cos innego zjadlo i takie tam... Dzisiaj znalazlam w necie liste zakupow i chyba zaczne z niej korzystac :) Tylko musze sie zaprzec i nie kupowac niz z poza niej... ha ha ha... Mam nadzieje, ze jakos mnie tu zmotywujecie dodatkowo do oszczedzania i z Wasza pomoca cos z tym fantem zrobie :) Pozdrawiam P/S A tak na marginesie do pani: Hpokrytki i zazdrosnice.... nie pisze sie "inna szkola jazdy" tylko wyzsza szkola jazdy... I poza tym w polskiej gramatyce uzywa sie przecinkow... (ja je czasami zastepuje trzy-kropkiem) czego pani nie stosuje, jak widac. Czyta sie jak makaron... Polecam wrocic sie do podstawowki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak,ale 1kg schabu pieczonego u mnie w sklepie kosztuje ok.30 zl,a surowy 18 zl,a jak go sie piecze,to na pewno nie wytracisz pradu za 12 zl,wiec suma sumarum sie oszczedza:) a przeciez w piekarniku zmiesci sie wiecej niz jeden kawalek miesa,mozna piec kilka na raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz podac jak robisz ten schabik by nie był twardy jak zelówka? Chetnie poczytam. Bo bym chciała zrobic , al etylko taki nadzwyczajnie smaczny, by sie zajadali i piszczeli z zachwytu.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schab moczysz w wodzie z przyprawami tj majeranek zoła prowansalskie sól listek laurowy ziele angielskie przez dwa dni.Po dwóch dniach nacinasz go w srodku i wkładasz sliwki suszone.Wkładasz do piekarnika foliowego.Ja kawałek 1,6 kg piekłam ok godzine w tem 220.Wyszedł piekny,soczysty i mieciutki.Przepis znalazłam w necie.Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimowa pani26
Nasza rodzinka to 2 dorosłych i półtoraroczny szkrab. Miesięcznie na samo jedzenie mamy jakieś 600-650 zł. Zakupy roimy raz w tygodniu, najczęściej w Tesco, a w tygodniu dokupuję tylko pieczywo. Z góry planuję co ugotuję na obiad w danym tygodniu, pod to kupuję produkty. Ponieważ mamy małe dziecko codziennie gotuję coś świeżego. Zazwyczaj są to małe porcje tak, żeby nie zostawało, a jeśli zostanie to zamrażam. Od czasu do czasu "czyścimy" lodówkę i zamrażarkę, czyli wyjadamy co w niej jest. Wtedy zdaża się, że każde je na obiad co innego, ale nam to nie przeszkadza. Gotuję raczej niezbyt drogie potrawy, np. łazanki, pierogi, kopytka, zapiekanki z resztkami tego, co jest w lodówce, naleśniki, jemy dużo kasz, ryżu no i zup. Słodycze jadamy sporadycznie, pijamy wodę mineralną i herbatę. Mały pije wodę, herbaty owocowe i od czasu do czasu Kubusia. Codziennie dajemy mu owoce, sami też je jadamy. I jakoś dajemy radę, jesteśmy zdrowi i najedzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna się chwaliże ma 7-8 tyś
na 3 osoby, a ja mam 9 tylko na siebie i jakoś nie muszę o tym pisać w necie :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna ella
wszystko ladnie pieknie ale jesli ja zarabiam 1100 moj maz 1200 , mamy 3 dzieci to ciezko oszczedzac jesli jednej z was 600 na 3 wystarczy to u mnei na piatke gdzie dzieci wieksze conajmniej na jedzenie musi byc 1500 a jeszcze czynsz, prad itp masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Preben i Porbjorn
Ja może i mało nie zarabiam, ale jestem super oszczędna. :) Wszystkie podstawowe nieprzetworzone produkty spożywcze i chemię gospodarczą kupuję z dyskontach spożywczych, typu Lidl, Biedronka, Tesco, Leader Price, Rossmann (bo te akurat mam w Warszawie, ale jeśli mieszkacie w innych częściach kraju podobnie dobry okaże się, np. Aldi i Netto, Schlecker), lub flagowych marek hipermarketów (czyli np. Carrefour 1, Euro Shopper, itp.). Produkty które można kupić w tych tańszych sklepach i tańszych marek: - pieczywo, mleko, mąka, ryż i inne sypkie, owoce, warzywa, makaron, tabletki do zmywarki, płyn do mycia naczyń i środki czyszczące, gąbki i ścierki, papier toaletowy i ręczniki kuchenne, chusteczki, niektóre konfitury, herbaty, niektóre tłuszcze roślinne, oleje i oliwy, kakao, cukier, sól, przyprawy, niektóre słodycze typu proste ciastka, niektóre desery mleczne (szczególnie fajne importowane sprzedaje Carrefour i Lidl), owoce i warzywa w puszkach lub słoikach, pieluchy i chusteczki nawilżające niemowlęce, mokry papier toaletowy, płyn do płukania, płyn do żelazka, płatki kosmetyczne i wata, plastry, kosmetyki dla niemowląt (szczególnie Rossmann), patyczki i nici dentystyczne, zapałki, wykałaczki, papiery śniadaniowe i do pieczenia, folia aluminiowa i spożywcza, niektóre kosmetyki dla dorosłych (żele pod prysznic i do kąpieli), zmywacz do paznokci, ryzy papieru do drukarek, kocyki i ręczniki bawełniane, niekiedy ubrania dziecięce (Tesco - Cherokee), zeszyty i artykuły piśmiennicze, kredki i akcesoria artystyczne dla dzieci, nici i igły, niektóre budynie, kisiele i galaretki, niektóre muesli (jeśli widać jakość zawartości opakowania), rodzynki, daktyle i inne suszone owoce, niekiedy dobre są gęste soki na bazie konfitur, zapachy do toalet i kostki toaletowe. Czego powinno się unikać w dyskontach i markach dyskontowych: - produktów wysoce przetworzonych, jak: gotowe sosy w słoikach, puszkowane produkty mięsne i rybne, konserwy (poza prostymi owocami i warzywami), soki i napoje owocowe, napoje orzeźwiające i izotoniczne, kawy, złożonych wysoce przetworzonych słodyczy (szczególnie unikać tych dla dzieci), mydeł w płynie, proszków do prania, szamponów i odżywek, past do zębów i płynów do płukania jamy ustnej, niektórych płynów do kąpieli i pod prysznic, środków do stylizacji włosów, pianek i balsamów do i po goleniu, tuszu do drukarki, dezodorantów do ciała, gum do żucia, chips-ów, kolorowych i smakowych chrupek, niektórych muesli i złożonych smakowych płatków mlecznych (szczególnie tych dla dzieci), niektórych soków do rozcieńczania w wodzie (szczególnie tych wszystkich tropikalnych i o smaku Coca-Coli), sera żółtego i białego, miodów, lodów, cukierków, żelków, żarówek, odświeżaczy powietrza w sprayu. Odwiedzam bazary (np. ten na Banacha). Można tam kupić prawie wszystkie owoce tropikalne (sporo lepszej jakości od ich supermarketowych odpowiedników) np. mango, melony, lychee, plus (bardzo dobrej jakości) warzywa niekiedy niedostępne w supermarketach (bakłażany, cykorie, cukinie, karczochy, szparagi białe i zielone, różne odmiany sałaty czy kapusty i wiele innych rzeczy. Nie kupuję wody. Gotuję dwa lub jeden pełny czajnik wody z kranu (bo mam całkiem niezłą wodę) na noc i rano już zimną przelewam w karafkę z Ikei. Dzięki temu służy całej rodzinie w ciągu dnia + podaję ją często do obiadu. Przyzwyczaiłam dzieci od małego pić wodę zamiast soków, bo tak jest zdrowiej i również taniej. Nie zmywam ręcznie. Puszczam zmywarkę codziennie lub co drugi dzień na noc, kiedy mam tańszą fazę poboru prądu (pytajcie w swojej elektrowni czy macie taką opcję, jeśli nie to polecam się nią zainteresować, bo to spora oszczędność). Dzięki temu oszczędzam energię i zużywam tylko 2 litry wody (zmywając ręcznie wychodzi grubo ponad 10). Ustawiam pralkę tak by ruszyła z programem nad ranem (tzn. ładuję ją wieczorem i włączam z opóźnieniem, tak że o 4.00 lub 5.00 włącza się sama) dzięki czemu mieszczę się w tańszej fazie prądu, a jak wstaję mam świeżo uprane rzeczy do porozwieszania. Czasami korzystam z opcji suszenia (bo mam pralko suszarkę), ale to głównie nocą, bo jest klasy B i tylko do ręczników, ścierek, pościeli i koców, fartuchów i grubszych ciuchów domowych, które zajmowałyby zbyt dużo miejsca na suszarce pokojowej i bardzo długo schły. Wiele mebli i akcesoriów zaopatruję się w IKEA. Rzeczy które się stamtąd opłacają jest sporo: - meble kuchenne (naprawdę!), meble łazienkowe, oświetlenie, garnki i akcesoria kuchenne (rewelacja), talerze, kubki, szklanki, kieliszki, deski do krojenia, fartuchy i ścierki, ręczniki, koce, pościel z wypełnieniem, materace, niektóre ramy łóżek, stoły i niektóre krzesła, dywany, zabawki i inne akcesoria dziecięce (szczególnie drewniane i pluszaki), zastawa dziecięca, krzesełka i łóżeczka dla dzieci, tkaniny, zasłony, karnisze i rolety, niektóre sofy i fotele, dekoracje świąteczne, kwiaty i doniczki, świece, wieszaki, meble ogrodowe, niektóre komody, szafy i regały na książki, kartonowe segregatory i pudła do przechowywania, regały do spiżarni, piwnicy i garażu. Zaglądam również do JYSK-u. Rzeczy, które warto tam kupować to: - ręczniki, ceraty, koce, obrusy, drobne akcesoria łazienkowe i kuchenne, kosze, donice ogrodowe, niektóre elementy oświetlenia, niektóre krzesła i niektóre elementy meblowe. Kupuję dobrej jakości ciuchy (szczególnie dla małych dzieci, żeby jedno chodziło po drugim, bez konieczności wydawania na nowe), które nie niszczą się w praniu, ale w niedrogich sklepach jak C&A, H&M, Cubus. Korzystam z promocji na tv kablową i internet, kiedy np. jest za darmo na próbę. Czasem jeżdżę do Makro - szczególnie przed świętami, kiedy muszę kupić duże ilości różnych rzeczy spożywczych, plus mam większe nieplanowane wydatki, tylu nowa choinka, akcesoria biurowe, niedrogi sprzęt sportowy, rower dziecięcy itp. Unikam Allegro, bo strasznie się tam za wszystko przepłaca. Na szczęście mieszkam w dużym mieście, więc wszędzie mogę dojechać i wszystko kupić w normalnej cenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Preben i Porbjorn
Nie polecam natomiast oszczędzać na sprzętach AGD (tj. kupować rzeczy oznaczonych klasą energetyczną B i C). Wolę wydać więcej raz na dobrą rzecz z klasą A i dzięki temu cieszyć się niższymi rachunkami za energię. Podobne jest z bateriami umywalkowymi, wannowymi i prysznicowymi - im więcej się na nie wyda i im lepszej są firmy (nie żadne chińskie), tym dłużej działają bez zarzutu i tym mniej mamy usterek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawo takich głupot nie czytała
m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Preben i Porbjorn
A to niby do mnie? Co takiego głupiego jest w oszczędności, bo nie wiem? Wolę żyć oszczędnie i 'wywalić' chałupę za rok, dwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaką masz zmywarkę
że zużywa 2 litry wody? :o Wszystko fajnie, ale np. z tą wodą to by mi się nie chciało. piszesz, że dwa litry gotujesz i starcza ci na jeden dzień... Trochę mało jak na tyle osób, ja sama wypijam 1,5 litra dziennie... Chyba że coś źle przeczytałam. A zgrzewkę 6 x 1,5 l kupuję za 10 zł, a pewnie są i tańsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaką masz zmywarkę
No dobra, nie dwa litry, a dwa czajniki. I chyba mieszkasz w domku, bo jakbyś w bloku puszczała pralkę o 4 rano to by cię sąsiedzi zjedli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu nie słyszałam
o zmywarce która zuzywa 2 litry wody, chyba sie kolezance pomyliło natomiast co do puszczania pralki noca w bloku, to zalezy jaki blok mieszkam w bloku gdzie jest doskonała izolacja akustyczna i nie słysze ze mam sasiadow i oni nie słysza mojej pralki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o zmywarkę to jest to spora oszczędność.Kiedyś grzałam dwa,trzy razy bojler na 60 st,teraz wystarcza raz lub dwa.Z wodą jest tak samo,dziewczyny dorosły i końcem roku 2008 okazało się,że 11 m sz wody to za mało.Wyszło mi 12.Teraz też miałam 12 i starczyło:) Rachunek za prąd nie spadł,bo doszła prostownica do włosów(cóż za droga moda!) i suszarka. Pisałam kiedyś już,ale ja np ziemniaki gotuję w taki sposób,że od zagotowania czekam kilka minut i wyłączam gaz.Dochodzą same.Tak samo z makaronem,po zagotowaniu od razu wyłączam gaz.Używam szybkowara.Kupuję ryby tylko bez "glazury" niby ponad 25 zeta za kilo,ale mało co odchodzi.Marketowe,nie dość,że śmierdzą to zostaje z nich mniej niż połowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amita te 12m3
to na ile osób miesiecznie Wam schodzi? mi na 2 osoby idzie 7m3 miesiecznie a mamy tylko kabine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoje dorosłych i dwie dziewczyny,z tym,że mlodasza kąpie się w domu niewiele,bo co dzień pływa na basenie.Też mamy natrysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może dodam od razu,że ja mam hopla na punkcie oszczędzania wody.I nie dlatego,że droga,tylko i imię wyższych ideii ;) W kuchni praktycznie nie zmywam ręcznie,wolę częściej puścić zmywarkę,szklanek,kubków,talerzyków i sztućców mam wystarczająco,żeby nie brakło.Nie piorę "w rekach" to już czyste lenistwo,wszystko co kupię musi się dać uprać w pralce.Hm...kiedyś wyprałam nawet poduszki z pierza i przetrwały to bardzo dobrze.Kiedy biorę prysznic,zakręcam wodę na czas wszelkich pilingów,maseczek,odżywek(mam ciepło,więc zęby mi nie szczękają) Nie,nie używam wody z pralki do spłukania toalety(bo i takie cudaki tu czytałam) po prostu,kiedy odkręcam kran,myślę ile ludzi umiera z pragnienia.Z energią elektryczną idzie mi gorzej,ale staram się jak mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×