Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

Nie przejmujcie się takimi wpisami, topic nie padnie. Ja w każdym razie nie zwracam uwagi na te wpisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, w piątek udało mi sie pobiegać było dość cieżko ale dałam rady, sadziłam że zrobiłam pierwszy krok i bedzie juz dobrze ale nie było weekend kompletnie zmarnowałam żarłam co popadnie a wieczorem frustracja zapijana %, aj dobiłam już dna,szykujac sie do kościoła nie mogłam sie wcisnąc w gacie które nie dawno wisiały na mnie z rozpaczy zamiast cos zrobić to poszłam na lody,wczoraj wieczorem już wiedziałm ze jestem poprostu żałosna, dziś wkoryczłam na dietkę w-o zamiast kawy cherbatka z cytryną i trzymam sie zasad dr dąbrowskiej co najmniej do konca tyg by oczyścić nie tylko ciało ale i moja pustą głowe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loni, kochana... witaj w klubie..:( Tez jakoś z szyn wyskoczyłam, mąż mi wagę na stole stawia, abym ważyła co zjadam.. żałosne. U mnie to ta @ spowodowała ten rozgardiasz i do teraz pozbierać się nie mogę. Trzeba sie zebrać w sobie...i to zaraz! loni, ciekawa jestem jak Ci idzie ta dietka w-o. Na pewno się na niej oczyścisz. No i może wskoczysz znowu na power dietetyczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hekja majo jakos mi idzie pierwszy dzień mam za sobą,nie było tak strasznie choć wieczorem troche zmęczona byłam ale daje rade, pije duzo cherbatek, jeśc zaczynam ok południa i jest ok,ostatnio piłam dos dużo kawy i jakoś mnie mdliło po nich wiec koniecznie musiałąm cos przegryź teraz mam spokój wiem ze narazie to jeszcze mam mnustwo zapasów z weekendu i pewnie z tym organizm musi sobie poradzić. twój mąz pewnie chce dobrze, widzi przecież jak ci zależy by schudnąc i ile wkładasz w to wysiłku i pamieta pewnie że ostatnio tez ładnie schudłaś a potem ...wiadomo, chce ci oszczedzić nieprzyjemności (powiem to tak) dlatego takie sugestie, a ty jak sądze juz jesteś lekko zmęczona tym dietkowaniem i zawirowaniami zdrowotnymi i drażni cie jego postawa, zrelaksuj sie jakos może basen,przyjemne spacery poprawia nastawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak obiecałam- tak jestem. Przyszłam sie przywitac, a tu widze ze kolorowo.... ..jak za starych dobrych czasów, choć te dobre chyba juz nie wrócą... Wypoczełam tydzien za granicą, dzis zderzenie w pracy z reczywistościa i ZONK, myslałam, ze nie wysiedzę do 16..... czas znów wbic się w pracowniczy wir.... Jak tam dziewczyny u Was leci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny! u mnie dobrze leci, jak to się mówi :) czyli powoli do przodu dietetycznie może trochę gorzej, ale nadrobię straty i się wyrówna terminowo :) muszę chyba powrócić do starego schematu i ugotować sobie zupki na tydzień, bo takie jedzenie "z doskoku" nie sprzyja dietce Ostatnio kupiłam w Aauchan mięso mielone z indyka, odtłuszczone...:) nie wiedziałam, że coś takiego produkują, indyk przecież sam w sobie jest już chudy (niskokaloryczny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! ciesze sie że u was wszystko wporządku i zycze wiele dobrego. pisownia u mnie mocno na bakier-wiem o tym, tak mam i nie potrafie tego zmienić,pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loni, witaj. No kazdy sobie radzi jak moze,ja mam w domu tak beznadziejna klawiature, ze ą, ę, ż, ó..zupełnie mi nie wchodzi temat rzeka.... A co dietetycznie? Same rartytasy, pt chudne i tyję i jakos tak ostanuio w kółko. Co sie ogarne to znów gdzies zjazd mam... Wiem, ze czasu szkoda, tylu prób.... czaami to lenistwo... oj musze sie wziąć w garśc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szejn coś koleżanki
nie maja chęci na rozmowę z Tobą:o Nawet Cię nie obroniły:o No tak, lepiej schować głowę w piasek i udawać,ze nic się nie dzieje:o:o to są te "prawdziwe koleżanki" WSTYD!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co Cię o to głowa boli ? Poza kafe jest jeszcze masa innych forum, FB, NK, GG i innych komunikatorów, więc nie mów mi kto ma do mnie pisac...... czemu pisze lub nie pisze.... A kto pisze, tego i tak sie nie dowiesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, u mnie dietkowo, czyli bez zmian...Coraz więcej ruchu. Dobrze jest wypracować sobie schemat dnia, wtedy organizm się przyzwyczaja... Bierze mnie przeziębienie, gardło pali, jak cholera, kolejny powód by jeść mniej...Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomarańczek co Wy chcecie od tej Shane? główkuję, główkuje w tym temacie i do żadnych ciekawych odpowiedzi nie mogę dojść... znam Shane od lat i zapewniam, ze jest to fajna osoba, czasami porywcza (ale kto takim nie jest, jak mu się do skóry dobierają...) nawet aniaminke lubię i zawsze rękę jej podam, jeżeli tego sama zechce fajnie się ją czytało i z nią pisało ale komuś się nie podobała i ją obrażał więc dziewczyna się broniła nie mam do nikogo żadnych wątów ja mam taką może wadę, że się nie obrażam, na nikogo bo po prostu nie lubię mieć wrogów... w towarzystwie wrogów czuję się bardzo źle więc i pomarańczki lubię, ale zawsze je proszę aby na moim topicu nie obrażały moich znajomych, bo nie każdy jest tak odporny jak ja :) co jest oczywiście dla mnie zrozumiałe i musi "odpalić" na odwet kiedyś ktoś mi zarzucił, że jetem po stronie pomarańczowych powiem:" i tak i nie" jeżeli używają sposobów obraźliwych, wyrazów marginesowych to nie ale... są też takie pomarańczki, bardzo inteligentne, które potrafią w "mocny" sposób uświadomić osobie odchudzającej się, że coś źle robi, że się nad sobą rozczula itp. czyli taka osoba dostaje tzw. "zimny prysznic" w dobrej wierze co jej powinno w konsekwencji tylko pomóc i tak powinna te uwagi wykorzystać dla siebie takie pomarańczowe wpisy lubię ... to na tyle ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo, nie dziw się czemu tak się dzieje. Dzieje, się bo kafe rzadzi się własnie takimi- a nie innymi prawami Przez ostanie pół roku, no może mniej udzielałam się niezbyt często, ale osoby, które znały mnie z mojego własnego topiku pamiętają to i owo Widocznie nadepnięty komuś odcisk cały czas boli.. Nie wnikam już kto tu pisze na pomarańczowo i dlaczego, jakie ma zamiary. Mnie to po prostu nie obchodzi. Sprawa Anki i Kulki dała mi porządnie w kość i nauczyła raz jeszcze, że w życiu- mimo dobrych chęci trzeba stosować metodę ograniczonego zaufania. Koleżanek na kafe mogę mieć wiele- a prywatnie przyjaźnie się stąd wyłącznie z 2 osobami. Topiki walą się od trollowania jak domki z kart jeden po drugim. Szkoda czasami, że w dobre towarzystwo wystarczy tylko kilka słów napisać, które wprowadzają niepokój i zamęt, a z dobrych przyjaciółek robią się wrogowie Takie widać trendy nastały. Tak czy inaczej Majo- w przeciwieństwie do Ciebie- Ance ręki nie podam. Nigdy. Moja decyzja. --------------------------------------------------------------------------------- Bardzo bym życzyła Tobie i przede wszystkim Twojemu topikowi, żeby temat przewodni diety, znów stał się priorytetem.. Jest to na kafe naprawdę jedno z niewielu miejsc, gdzie mam nadzieje, będę mogła czasami coś skrobnąć w temacie, pisać o wspólnych zmaganiach I nie wracać do tego co było. Nikt przeszłości nie zmieni. Nie cofnę wypowiedzianych słów, nie przeproszę kogoś wstecznie. Majo, nie dziw się czemu tak się dzieje. Każdy na swój Nick pracuje. A Shane jak widać nie wszystkim dobrze się kojarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie to prawda, nie czas rozprawiać dalej o starych śmieciach, to nie miejsce na takie wywody tu piszemy o diecie, naszych słabościach i naszych sukcesach :) jakimi ostatnio zarzuca nas Poziomka 🌻 Poziomko, jeszcze raz podziwiam i zazdroszczeń samozaparcia! Wspieraj nas swoimi wpisami i radościami, bo to działa na umysł i prowokuje do walki z tłuszczykiem. MaHanka, a jak "idzie" u Ciebie dietką? Już dawno nic nie pisałaś. No i reszta dziewczyn... czy dieta idzie po myśli? Bo u mnie niestety jakoś słabo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, u mnie dalej dietkowo. Mam w domu cukrzyka, więc nie mam problemów z regularnym jedzeniem, bo Kubuś je regularnie, a wtedy ja też. Złapało mnie porządne porządne przeziębienie, wczoraj leżałam pod trzema kołdrami , dwoma kocami i trzęsło mną, jakbym miała Parkinsona z zimna. Dziś już jest lepiej. Cały czas myślę, jak będę wyglądać za rok, w lecie. Czy będę wtedy na mecie? Zobaczymy. Za mną 37 kg, ogromna ilość...ale jeszcze sporo przede mną... Jeśli moja determinacja w czymś Wam pomoże będę częściej zaglądać . Pozdrawiam gorąco.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ;) poziomka12313s mysle ze determinacji nigdy dosyc...w odchudzaniu zawsze jest wazna i determinacja i motywacja, zapał i wiara, ze da sie rade, niezaleznie czy ma sie do zrzucenia 5 czy 50 kg. U mnie jako tako z tendencją ze nijako. W sumie w ostatnim czasie niewiele czym mogłabym sie pochwalić. Nie idzie mi zupełnie. Straciłam zapał. Moze brakuje mi własnie jakichś bodźców, co by zacząć.... Same wiecie jak jest... poczatki łatwe nie są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... koncowki tez nie ;) Mnie tez ostatnio slabo idzie, wiec nic nie wniose nowego na topik :O Majo i pozostale dziewczyny, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaHanka :) Początki i końce, eh..... moze tak wypośrodkowac???? Łatwo mówic...... Dżizas......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomka, oczywiście pisz jak najczęściej potrzeba nam dopingu i dobrych przykładów 37 kilo to ogrom sadełka ! kurcze, jak Ty to zrobiłaś??? :) nie złamałaś się nigdy, czy też było czasami tak jak u mnie, góra-dołek? MaHanka, rozumiem, wiem jak to jest, bo sama w dołek wpadłam ale Twoja waga to już jest sama radość!!! tylko nie przytyj, a czas dalszego odchudzania przyjdzie znowu :) Ja na razie zbieram się do boju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle, to dopada mnie znowu wilczy apetyt przez cały dzień muszę przykrócić węglowodany może za często jadłam te płatki owsiane z torebek??? w domu tez zjadam biały chleb... no i potem mnie kusi na jeszcze najpierw zamienię węgle proste na takie trudniejsze do strawienia, muszę "uspokoić (zmniejszyć) wydzielanie insuliny", potem już będzie mi łatwiej się do diety z powrotem przestawić, bo tego głupiego głodu już nie będzie. Czyli zastępuje biały chleb pełnoziarnistym i zero cukru. Zwiekszam chude białko. Zrobię sobie galaretki z kurczaka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Shane gdybym wiedziala, gdzie ten zloty srodek znalezc to pewnie dawno juz bym miala swoja wage :) Tak czy siak, i tak juz sie w tych swoich 30-tu tygodniach nie wyrobie, wiec skasowalam to cotygodniowe wyliczanie do celu i kiedy do niego dojde to dojde, oby tylko kiedys dojsc! :P A jak u Ciebie z motywacja? Ile teraz masz i ile chcesz zrzucic? Masz racje Majo, obym tylko juz nie przytyla - to najwazniejsze. Ale i schudnac bym chciala jeszcze, bo na razie mam wage, powiedzmy normalna, przecietna, ale aby zaliczac sie do szczuplych to jeszcze troche musze zrzucic.... chcialabym byc szczupla jak przedtem. A powiedz mi czy jak jem raz dziennie na sniadanie 2 lyzki platkow owsianych na caly dzien to jest duzo? Jem takie naturalne, zadnych gotowych. Mysle, ze dobry pomysl masz, zeby znow zaczac sobie przyrzadzac dietetyczne potrawki i zupki, to chyba dobrze na Ciebie dzialalo. Ja takich mozliwosci nie mam i czesciowo mi sie nie chce. Jem to co cala rodzina, ale staram sie mimo wszystko sobie troche modyfikowac. Ogolnie byloby niezle, ale za duzo jem ostatnio i podjadam niestety slodycze... ta moja zmora. A mimo wszystko nie potrafie sobie odmowic :O Trzeba bedzie cos pomyslec, jesli nie calkiem zrezygnowac to chociaz mocno ograniczyc. Tylko jak to zrobic? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaHanka, zgadzam się z Tobą, co piszesz, moja rodzinka też tak mi mówi, że sposób robienia sobie posiłków był dobry, bo były efekty waga na stół i zapisywanie tego, co jem, no i nieprzekraczanie 1100 kcal. Trzeba do tego wrócić, o czy tak z zapałem wcześniej pisałam. BILANS ENERGETYCZNY i nic więcej! Co do płatków, 2 łyżki dziennie to nie za dużo. Węgle muszą być dostarczane. Tyje się wg mnie od nadmiaru jedzenia, a od cukrów ma się wilczy głód i brak panowania nad sobą. U mnie jest teraz coś znowu nie tak, cały dzień chodzę po prostu głodna, zaglądam do lodówki aby coś przegryźć. Ogólnie czuje się o wiele gorzej niż jak byłam na diecie. Jakoś ociężale... nie tyle od kilogramów, ale od zbyt pełnego żołądka. Z lekkim głodem było mi jakoś lepeij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo, swięta racja, wegle muszą w diecie byc, nie mozna wyeliminowac ich zupełnie.... A najlepiej własnie jadac je na sniadanie. Mahanka, co z moja motywacją? Jakos sie ulotniła się. Dawno już nie miałam bata nad sobą, i jakos zmobilizowac sie nie mogę..... Jakby całe dobre czasy nie chciały wrócić...... Wszystko jakby sie sprzeciwia, Waszytko wogól mnie na NIE. Łatwo mówic. Sama jestem na NIE.. Duzo by o tym pisac, wiecej smecenia i narzekania niz konstruktywnej realizacji planów. czekam na tzw "dno".... To zawsze działa jak kubeł zimnej wody i przychodzi ni stąd ni zowąd... Kazdy boryka sie z własnymi bolączkami sam musi stawiac czoła własnym słabościom, bo nie oszukujmy sie w koncu NIKT za nas nie schudnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki, ostatnio jestem chora...lekarka dziś przepisała mi antybiotyk i furę innych leków , powiedziała, że mam zapalenie węzłów chłonnych albo mononukleozę, mam jutro w tym celu zrobić morfologię, żeby to drugie wykluczyć. Apetytu brak, jem przez siłę, raczej pożywienie w stanie płynnym. Jak to jest ze mną...Ja odchudzam poważnie się rok, przyzwyczaiłam się do tego , że pewnych rzeczy mi nie wolno. Pewnie, że co jakiś czas zdarzają mi się dni, kiedy zjadłabym konia z kopytami, ale to jest jeden dzień a na drugi z ulgą wracam na stare tory. Czytałam gdzieś (ale nie wiem, czy to prawda) , że takie dojedzenie sobie co dwa tygodnie troszkę więcej podkręca metabolizm. Bardzo podoba mi się hasło o tym smakowaniu chudnięcia...i mnie to chudnięcie mega smakuje. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wyciągnęłam swój notatnik z szuflady i napisałam pierwsze kalorie z dzisiejszego dnia... ale powiem Wam, ze się "rozżarłam" chyba, bo mnie ssie, a było już lepiej.. tak jakby biorę się w garść zobaczymy jutro :) jeżeli wytrwam w postanowieniu do jutra, to znaczy że zaskoczyłam i będzie już znowu dobrze, czyli dietkowo poziomka, życzę zdrówka! z tego chorowania jedno jest pozytywne: że jeść nie możesz :D w chorobie w sumie jeść się za dużo nie powinno, organizm sam reguluje apetyt, energia ma iść na leczenie a nie trawienie :) najlepiej nie jedz, jeżeli Ci się nie chce, tylko pij raczej ja w każdym razie bym tak do tego podeszła.. życzę Ci abyś szybko doszła do zdrowia! Co do Twojego odchudzania przez rok, to czas szybko minął i sie sporo nazbierało: SUKCESÓW a wielu gadu gadu i nic z odchudzania.. mam na myśli przede wszystkim siebie oczywiście Shane masz rację! nikt za nas nie schudnie... sama prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
............a wielu gadu gadu i nic z odchudzania.. mam na myśli przede wszystkim siebie oczywiście :( Podpisuje sie pod tym. Majo. eH :( gadu gadu ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj jest nowy dzień i nowe chmury na niebie :) Świat nie jest. Świat się wiecznie zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiat nie jest
swiat sie wiecznie zaczyna majo jedzenie ci chyba zaszkodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×