Podajcie choć jeden sensowny powód, dla ktorego warto wierzyc w Boga?

u mnie z praktykowaniem cieniutko jest :) Też sobie nieraz zadaję pytanie, co miłosierny Bóg myśli, skazując np. dzieci na straszne choroby, pozwalając na wojny, bestialstwo, okrucieństwo... skoro tak kocha ludzi, to dlaczego dopuszcza do takich cierpień? Druga sprawa - drażni mnie powiedzenie, że Bóg najbardziej doświadcza tych, których najbardziej kocha. To nie kocha jednakowo? Takich pytań możemy wypisywać mnóstwo. Wiara polega na przyjmowaniu tego, co niewytłumaczalne, z naukowego punktu widzenia niemożliwe - za prawdę. I chyba po to mamy mózgi, żeby sobie z tego zdawać sprawę.

Jeden sensowny powód: żeby mieć się czym pocieszać w obliczu śmierci. (To chyba najsensowniejszy.)

"czyli wiedzial co tworzy,jak bedzie ten stworzony przez niego swiat? a jednoczesnie jest niby nieskonczenie dobry-jasne,przyzwalajac na istnienie zla. wszystko to sie kupy nie rzyma" Owszem trzyma się. Gdyby było inaczej nie byłoby sensu tworzyć nieba i piekła.

ciezki pytanie bo tak naprawde nie ma sensownej odpowiedzi, dla osoby wierzacej wszystko jest zwiazane z panem Bogiem ale osoba wierzaca miałaby nie lada trudnosc opisac tą swoją wiare, tak mi sie wydaje... słuchajcie ja z moim narzeczonym chodzimy teraz na nauki przedmałżeńskie, na pierwszym spotkaniu ksiadz zapytał sie nas \'\'czym jest dla nas Jezus Chrystus?\'\'. do teraz nie wiem co powinno byc w odpowiedzi...

czyli stworzyl zło?

jedynym sensownym powodem wiary w Boga jest to, że jest Niepojęty.......

Człowiek? Człowiek wybiera zło częściej niż dobro.. człowiek zaraża człowieka złem.. Człowiek nie rodzi się zły, ale otaczający go świat, ludzie go zmieniaj..

Myrevin---------zgadzam się z Tobą :)

czyli stworzyl zło? Stworzył ludzi :)

E.. skoro jest niepojęty nie ma z punktu widzenia logiki żadnego sensu. ;)

po to Bóg stworzył niebo i piekło, żeby rozliczać ludzi z wykorzystania ich wolnej woli. i to nie jest oklepany tekst tylko prawda. Bóg nie ma wpływu na to co dzieje się na świecie, tutaj rządzą nim ludzie, nie On. ale dla osoby niewierzącej ciężko to pojąć. mnie natomiast ciężko pojąć jak można żyć bez Boga, mimo że aż tak bardzo uświadomiona religijnie i praktykująca nie jestem.

czyli stworzyl zło? } Raczej skutek i przyczynę bo bez tego świat w ogóle byłby nie zrozumiały.

kon ty naprawde masz problemy z kojarzeniem faktow, ok wolna wola to wg ciebie odpowiedz na wszystko,

Myrevin, zgadzam się! Wolna wola, wybieramy zło i inne argumenty - owszem. Ale skoro Bóg jest wszechwiedzący to przecież i tak wie, którą drogę obierzemy. Więc w rzeczywistości i tak to Bóg kieruje naszym losem - zgodnie z tym kierunkiem myślenia. Dyskusja na temat istnienia Boga jest tak samo trudna jak dyskusja o aborcji, eutanazji czy karze śmierci. Wiele argumentów za i przeciw a do zgody i tak nie dojdzie. :) Proponuję poczekać do śmierci, wtedy się przekonamy. A póki co żyjmy zgodnie ze swoim sumieniem :)

patrząc na to co dzieje się wokół, myślę sobie tak jak NIetzsche: Bóg nie żyje, Bóg umarł, myśmy Go zabili.......

dokładnie ale swoimi myślami można sie podzielic :)

slub z powodu wpadki? w sumie jak wiekszosc teraz...

Twoje życie

Zołzo, nie wierzysz w ludzi, widzę. To smutne. Znam mnóstwo ludzi, którzy nie robią zła, i nie dlatego, że się boją kary boskiej. Jest mnóstwo ludzi dobrych. I powiem Ci jeszcze, tonem starej baby - w porównaniu z Tobą - że etap niepraktykowania mam za sobą, u mnie się to rozwinęło w dalsze formy ;) Nie mówię, że tak będzie u Ciebie.

Myślę, że stworzył zło właśnie po to, by człowiek mógł wybrać. I żeby nie było nudno i idealnie. Pomyślcie - gdyby nie było chorób, zła, wojen, śmierci, głodu - to już nie mieścilibyśmy się na tej planecie. Może to głupi powód, bo ktoś powie, że mógłby przecież powiększyć Ziemię lub dać nam wiedzę i możliwości, byśmy przenieśli się poza planetę. Ale ja i tak wierzę, że to ma jakiś sens i że kiedyś ten sens pojmiemy.

"mnie natomiast ciężko pojąć jak można żyć bez Boga" Można. Wystarczy wyjść z załozenienia, że jeśli Bóg jest dobry i sprawiedliwy to będzie nas sądził wg naszych uczynków, a nie wg tego czy w niego wierzyliśmy czy nie. W przeciwnym wypadku nie byłby wolny od grzechu pychy. :).

Cóż cierpienie niewinnych jest skutkiem jakiejś przyczyny... było jakieś ludzkie działanie mamy skutek.. a że cierpi niewinny... Bandyta strzela nie tylko do nieuczciwych ludzi.

skoro Bóg musiał poświęcić za nas Jzusa, to chyba nami nie rządzi i nie ma wpływu na nasze działania ani losy, Już prędzej Szatan nami rzadzi, a pzynajmniej głośniej gada do ucha. Bóg=miłość a ona jest słaba i silna zarazem.

Ja myślę że na świecie jest tylk zła że nie dostrzegamy w ogóle dobra..nie cieszymy się jak dawniej z różnych rzeczy.. wszystko staje się monotonią w naszym życiu.. potrzebujemy nowych urozmaiceń i tak już jest że nie wybieramy zawsze tego co dobre.. takie moje skromne zdanie na ten temat.. nie jestem znawczynią Religi ale mam oczy szeroko otwarte

A ja jestem ochrzczona,wybierzmowana,ale nie wiem,co tak naprawdę przy tym bierzmowaniu myślałam.Pewnie wierzyłam,bo kazali.Ale od kiedy naprawdę uwierzyłam w Boga,przestałam chodzić do kościoła,bo tam Go na pewno nie ma.Myślę,że najbliższa prawdy jest teoria o reinkarnacji.Cierpimy w tym wcieleniu za winy popełnione w poprzednich.I to nadało w końcu, dla mnie,sens istnieniu życia na Ziemi.

Giovanni -------------predystynacja nie jest zgodna z nauką Kościoła .Przekreśla bowiem cały sens wiary katolickiej .

jeśli odejdzie ci ktoś bliski (czego nie życzę), to wtedy zrozumiesz dleczego warto wierzyc w Boga.

odpowiadam na pytanie zadane mi powyżej, chociaż nijak ma się do tematu dyskusji... Ślub nie z powodu wpadki - termin był ustalony dużo wcześniej. Zresztą, sam się dziwę, że odpowiadam na takie pytania, co to kogo obchodzi? Zazdrościsz czy jak? :P

Jestem wierząca :)

Odyska To że nie chodzisz do kościoła to oczywiście że nic złego (IMHO) ale jeśli jest to jest wszędzie.