Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość buhahaaaha

Podajcie choć jeden sensowny powód, dla ktorego warto wierzyc w Boga?

Polecane posty

powiem tak.. zginał mi brat kiedy miałam 5 lat.. on miał 24.. Mama strasznie to przeżyła..Jednak nie straciła wiary.. wręcz przeciwnie "wzmocniła" ją.. Teraz jak rozmawiam z mamą o tym to mówi mi że musiało sie tak stać.. Giną ludzie po to żeby inni się rodzili.. Widocznie Bóg tak chciał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie dowodu Pascala ---------uważam ,że samo pytanie na początku jest błędne ,stąd na tak postawione- odpowiedź numeru 234 -jest właściwa . Nic więcej :) Nie ma tu podtekstów i złośliwości .Przecież napisałam ,że wierzę i dlatego nie muszę podawać żadnych sensownych powodów.Bo to jest istota wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę,napiszcie coś o tym,co sądzicie o reinkarnacji.Czy ja jestem takim dziwolągiem na tym forum???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja3828956
wiatru nie widzisz i też w niego nie wierzysz? Boga nie widzę ale widzę jego czyny i jestem pewna, że istnieje po prostu wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy to coś zmini jak ci powiemy co o tym sądzimy? nie wiemy przecież czy tak jest.. wiec jeżeli ktoś napisze że wierzy to przecież nie da ci nic to do zrozumienia .. Dowiesz się to po śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odyska --------------wiem niewiele o reinkarnacji ,więc Ci nie pomogę .A dziwolągiem nie jesteś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lets get it on
Ale jesteście niekonsekwentni. Skoro przyjmuję jakąs religie to biorę ją całą - z tym co mi sie podoba i z tym co mi sie nie podoba. Wiara w Boga, obojetnie jaka temu nadamy definicje, sprowadza sie do sprawowania kultu. Nie ma czegoś takiego jak katolik niepraktykujacy:D bo albo przyjmujesz ta religie, albo odwracasz sie od jednego z najwazniejszych przykazań. Jesli ktos pisze tak: "Obowiązek chodzenia do kościoła co niedzielę to wymysł kościoła - przykazania kościelne nie są dla mnie ważne, ponieważ wymyślili je ludzie. Przykazanie Boże mówi - Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Dla mnie święceniem niedzieli nie jest pójście do kościoła, odklepania bezmyślnego regułek i modlitw. To spędzenie całego dnia z żoną, dziećmi, pójście na spacer, no i to, że tego dnia nie pracuję." to mi sie chce śmiac, bo ma fundamentalne braki w wiedzy. 7. dzień jest uznany przez Boga (w Biblii) za dzień święty. A jeśli ty zamiast pójść do kościoła wolisz pójść do kina z żoną i dziećmi to raczej ich wielbiasz, a nie Boga:D "nie praktykuję odkąd zaczęłam mieć swoje zdanie czyli od może ok 5 lat? oczywiście chodzę do kościoła w święta" .. - tu jest kolejny hipokrytyzm. W niedziele, która jest DNIEM ŚWIĘTYM dla każdego katolika, nie chce ci sie ruszyc tyłka, ale w Wielkanoc i Bozenarodzenie pójdziesz, zeby nie było...śmieszni jesteście:D Pewnie zaraz sie zaczna komentarze, ze ja jestem jakas fanatyczka zapatrzona w swiety obrazek. Otóz nie jestem. Nie odrzucam religii, ale nie jestem do niej przekonana. Można powiedzieć, że dopiero poszukuje Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D A co mozna wykluczyć w tak mało zrozumiałej sytuacji w jakiej jesteśmy. :classic_cool: Myślę że należy wyluzować, nie krzywdzić innych na ile tylko można.. i liczyć że złe rzeczy będą nas na miarę możliwości tego światka nas omijać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kisielewski powiedział kiedyś: "Śmierć będzie największą przygodą mego życia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co to znaczy całkowicie przyjąć religie? To co napisałeś nie ma sensu.. Bo całkowicie przyjmują religie księża/zakonnice... my ją możemy praktykować.. chodząc do kościoła, lub nie.. modlić się lub nie.. osoba która tego nie praktykuje jest nie praktykująca i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki! Ja wiem,że niczego tu nie udowodnimy na 100%,ale ja się kiedyś poddałam regresji hipnotycznej u pewnego znanego lekarza we Wrocławiu.Kosztowało mnie to zdobywanie wiedzy o reinkarnacji 300zł(!),ale nie żałuję.Tylko rzadko kiedy mam z kim o tym pogadać.Dlatego się tak teraz uczepiłam tego tematu.A w ogóle to fajny topik,w końcu jakiś mądrzejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogóle to fajny topik,w końcu jakiś mądrzejszy! } :D Sorry.. Mądrzejsze byłoby nie zaglądanie na to forume.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zołzo - całkowicie przyjąć religię, to na przykład nie wybierać sobie, które z jej założeń nam akurat odpowiadają ['nie spowiadam się z antykoncepcji, bo dla mnie to nie grzech'], takie właśnie wybiórcze traktowanie Dnia Świętego też jest przyjęciem religii częśćiowym. Zgadzam się z Lets get it on, to zakrawa na hipokryzję. Albo wierzysz w Boga danej religii, albo w swojego własnego, ale wtedy nie chodzisz do kościoła, tak jak nie jeździsz do Mekki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu? Czasami można się dowiedzieć ciekawych rzeczy.. znam gorsze fora od tego wiec juz sie tego tak nie czepiajcie :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem, niedziela jest dniem świętym, ale czy Bóg powiedział, że mam iść do kościoła? Nie. Boga widzę w miłości do mojej rodziny, w przyrodzie, w szczęściu - może to patetyczne, trudno! Katolikiem nie zostałem z własnego wyboru - rodzice wybrali chrzcząc mnie w kościele katolickim. Kolejne sakramenty też przyjąłem w tym kościele, bo niby w jakim miałem to zrobić. O komunii i bierzmowaniu nie mówię - byłem małolatem i robiłem co mówili rodzice. Ślub wziąłem też w kościele katolickim - to już przyznaję może wiać hipokryzją, o czym już wcześniej wspomniałem. Uważam się głównie za chrześcijanina, przynależność do tego czy innego kościoła to kwestia przypadku, urodziłem się w rodzinie katolickiej. Protestanci też są chrześcijanami a nie mają obowiązku biegania do kościoła. Może to i niekonsekwencja, ale przyznam, że moje dzieci ochrzciliśmy w kościele katolickim, bo przecież w innym byłoby to niemożliwe. Tak, tak jest wygodniej i przyznaję to otwarcie. Wierzę w Boga, nie w kościół, który jest instytucją. W tym budynku absolutnie Boga nie widzę, widzę natomiast bezmyślne klepanie modlitw i miny pań i panów, którzy zastanawiają się co by tu na obiad.... Nie chcę generalizować, ale myślę, że większość ludzi chodzi do kościoła nie z potrzeby serca, tylko z obowiązku lub przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALbo wile osób nie chce się "wyróżniać" i też dlatego nie chcą chodzić.. Myślę że jesteśmy potężną religia i też dlatego tak nie chcemy się odłączać od innych.. Wpajano w nas tą religię od małego.. przynajmniej u mnie tak było.. dopiero pózniej się zbuntowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lets get it on
straszna zolza - chyba nie do konca rozumiesz pojecie wiary i Boga, duchownych, praktykujacych i ateistów. Duchowni są tylko posrednikami pomiedzy Bogiem a człowiekiem, są takim Chrystusem, który będzie nas wspierał, sprawował kult, dawał rozgrzeszenie, pomagał itp(obojetnie jakich na swojej drodze spotykasz, czy sa to dobrzy ludzie czy źli, czy z powołaniem czy nie - jest to ich zadanie). Co nie sprawia, ze człowiek bez święceń kapłańskich ma być gorszym katolikiem; on jest powołany do innego celu. Ty swoją religie możesz praktykować lub niepraktykować na swój sposób - możesz starać sie być po prostu dobrym człowiekiem, nie raniącym innego człowieka, ale czy to sprawia, że wierzysz w Boga/że jesteś w połowie katolikiem? Nie, bo jesli wierzysz w Boga, to musisz wierzyć w Biblie (no chyba, ze dla ciebie Biblia to wymysł ksiezy:D:D), i tylko jesli praktykujesz Biblie, stajesz sie wierzący. Jesli praktykujesz bycie dobrym człowiekiem - bedziesz dobrym, czymś w rodzaju ateisty, bo niby wierzysz w Boga, ale tak tylko do połowy, niby sprawujesz kult, ale tak tylko do połowy... Możesz postrzegać Boga na swój sposób, ale przynajmniej nie nazywaj siebie 'niepraktykujacym katolikiem'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te verde - ja też częściowo się zgadzam z tamtą wypowiedzią, ale ... wierzymy w Boga a nie w religię. Obrządki, celebrę itd wymyślili ludzie. Co jest lepsze wg Was: pójść do kościoła, ale nie przeżywać mszy w ogóle, myśleć o czymś innym czy też pójść np. do parku, lasu czy na polanę i szczerze się pomodlić na łonie natury? Ja zdecydowanie wybieram drugą opcję. Antykoncepcja nie jest grzechem, tylko rozsądkiem - nie jest trudno napłodzić sobie dziesięcioro dzieci, trudno jest je wychować i utrzymać, poświęcić czas każdemu z osobna. Czy kościół wychowa mi dzieci, da mi na jedzenie, ubrania, studia? Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co przeżyłam? Nie da się tego tak na skróty opowiedzieć,ale potwierdziła się buddyjska zasada o reinkarnacji,że "jesteś tym,kim byłeś,będziesz tym,kim jesteś".Czyli jeśli np.byłeś złodziejem,to w tym wcieleniu będziesz ciągle okradany i oszukiwany,itp. Ja tamto życie zakończyłam samobójstwem(NIE SPAŁAM W CZASIE SEANSU! Słyszałam hałas tramwajów i gadanie dwóch plotkar za ścianą).Ponieważ jest to czyn niezgodny z wolą Boga,teraz to odpokutowuję -od dziecka mam ogromne problemy z chorobami przewodu pokarmowego.Ale już teraz wiem,dlaczego cierpię.To ja sama sobie takie życie wybrałam,żeby "odkupić"błąd.W tym wcieleniu uratowałam kogoś przed próbą samobójstwa.No,to tak bardzo,bardzo w skrócie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giovanni, no masz rację, w imię czego więc biegasz do kościoła, płacisz za śluby i chrzty, skoro Boga dla Ciebie w kościele nie ma, a księża gadają głupoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×