Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalkulatorek

stać was na dziecko?

Polecane posty

Gość kalkulatorek

kurde, pełno topików o staraczkach, wiele pań stara sie nawet o drugie dziecko a mi usilnie ciśnie sie taka refleksja, że podobno kryzys, w ogóle w Polsce ciężko, ludzie narzekają na brak kasy itd. jak to jest, że jednocześnie tylu ludzi stać na powiększenie rodziny:) jestem ciekawa jak na to patrzycie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
ja nie odczuwam zadnego kryzysu.Tak jak było ,tak jest.Podstawą dla mnie jest to,że nie mam żadnego kredytu a mam dom.Na resztę zarobię zawsze i utrzymam dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kryzys kryzysem, ale przecież dzieci rodziły się nawet podczas wojny. Tu nie chodzi o kasę, a o to, że kolejny wyż demograficzny wszedł w fazę rozpłodową :P A co do pieniędzy na utrzymanie dziecka? No cóż, jak kuzynka z 1 minimalnej pensji i z 1 renty potrafi utrzymać dom, siebie, męża i dwójkę synów, to co ja z dwóch średnich pensji sobie rady nie dam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
smarkula-----------to zależy jakie życie cię satysfakcjonyje.Lepiej za przykład stawiaj sobie kogoś kto wyżej niz ty stoi i do niego równaj niż do biedy.Zawsze można isć do opieki i też przeżyć,ale nie na tym życie polega.Gdybym miała na głowie kredyt który pozera jedną pensję albo brak perspektyw na własne mieszkanie to 100 razy bym przemyslała czy chcę na taki świat sprowadzać dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
no tak, jak sie ma własny kąt to jest łatwiej, ale tak sobie myśle, że dziś większość ludzi żyje na kredytach a to już ciężej... smarkula ale czy ona zapewni dzieciom wszystko? przeciez to nie chodzi tylko o to żeby ubrać i nakarmić (to oczywiście podstawa). trzeba zadbać o wykształcenie choćby, inwestować w języki, różne zajęcia itd. wiesz o czym mówię. przecież to nie chodzi tylko o to: dałam jeść, ma portki na tyłku to jest git

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
ffffffff-dokladnie to miałam na myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie! Obaj synowie mają stwierdzone adhd, ale rozwijają się dobrze, mały chodzi do przedszkola, starszy do szkoły, uczy się języków, jest zawodnikiem drużyny kolarskiej przy naszym klubie motorowym. Mają do tego pieska, z którym dzieciaki się często bawią i wyglądaja na szczęśliwe. Oczywiście nie mają drogich zabawek - żadnego PlayStation czy drogich robotów, zabawki dostają tylko na urodziny lub Boże Narodzenie, ale przecież tu nie o zabawki chodzi. A stawiam sobie ich za przykład, bo to naprawdę trzeba umieć myśleć i tak główkować, żeby na wszystko starczyło. Jakbym miała patrzeć na tych, co zarabiają po 5tys zł na rękę, a nie mają jeszcze dzieci, bo auto nie takie, dom nie taki, a tu jeszcze nie zarobili na studia na dzieci, to bym się pewnie obudziła w wieku 80lat. A zresztą zapytajcie się rodziców, czy jak Was rodzili to czy było kolorowo? Często my o tym nie pamiętamy, ale pokolenie naszych rodziców żyło w czasach, gdzie nic w sklepach nie było - niby pracę mieli ale co z tego? I też byli na dorobku często skazani na pomoc swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n jasne ze stac, nawet rodzice z ubogich rodzina z 10 dzieci daja rade, moze na poczatku byc trudno ale z czasem czlowiek organizuje sobie co ma kupic wie ile i na ile, nawet jak kogos nie stac to co ma nie rodzic dzieci? jak chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
jakoś ciężko mi uwierzyć że z renty i jednej wypłaty można zapewnić dziecku języki i inne zajęcia. pamiętam ile to kosztuje (rodzice oboje pracowali) a i tak budżet był nadwyrężony przez języki (angielski, niemiecki, hiszpański) i bynajmniej ni była to fanaberia tylko inwestycja w przyszłość. jasne że nie chodzi o zabawki, też nie miałam drogich, ale edukacja kosztuje i to nie mało...a każdy normalny rodzić chce dziecko wykształcić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
a wakacje? przeciez normalne ze dzieciak (małego to mozesz wysyłać na kjażde wakacje do babci i oki) chce wyjechać na kolonie czy jkais obóz. może za granice, językowy? i co wtedy? niechciałabym dziecku musieć tego odmawiać:( wy sie tego nie obawiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy
A mnie nie stać na dziecko, bo jak urodzę to mogę stracić pracę i to w firmie własnego ojca:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
nie uwierzę,że z minimalnej pensji i głodowej renty stac ich na kształcenie dzieci i rozwijanie ich zainteresowań.Nie ściemniaj.Zastanów się ile kosztuje sam czynsz,wiecej niż ta głodowa renta.Trochę chyba koloryzujesz,albo dzieciaki chodzą na darmowe zajęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymmistka
a ja tam uważam, że żeby wychować dziecko na porządnego człowieka nie trzeba mieć kupy kasy, tylko głowę na karku. Poza tym co, w wynajętym mieszkaniu nie można mieć dzieci? Miłość, zrozumienie, empatia i wrażliwość to są cechy, które budują rodzinę, a nie murowany dom, wakacje zagraniczne i inne takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
ffffffffffffff-dokładnie. to absurd, że za minimalne środki można inwestować w dziecko (w sensie niematerialnym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
optymistko----wszystko można,ja już sie wypowiedziałam.Można co miesiac brać zasiłek z opieki i zakupy na krechę i byc szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defragmentys
do kalkulatorek i innych tego typu - co z tego, że w chwili obecnej może być cie stać na zapewnienie pod względem finansowym super przyszłości Twoim dzieciom, nigdy nie wiadomo co może nam się w życiu przydarzyć... Może nie być cię stać na angielski i co wtedy ? Czy można na macierzyństwo patrzeć tylko przez pryzmat pieniędzy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
optymistka- mówisz jakbys była niedojrzała:O oczywiście, że dziecko potrzebuje milości, empatii itd. w każdej rodzinie tak być powinno-to oczywistość. ale chyba rozumiesz, że samą miłością dziecka nie wykarmisz, nie wykształcisz, nie wyślesz na wakacje (a dlaczego nie zagraniczne-niech dzieciak szlifuje język, poznaje świat) itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
defrag...- no nie tylko przez pryzmat pieniędzy, ale właśnie o środkach fin. na dziecko jest ten topik więc na tym się skupiajmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
nie tylko przez pryzmat pieniędzy,nie tylko.Ale bez pieniędzy to można dziecku zafundować miłosne życie w biedzie.Ja wiem,ze mogę też nagle pracę stracić czy coś innego,ale nie mam kredytu,mam dom,który w ostateczności mogę sprzedać i zamienić na małe mieszkanie a z pieniędzy żyć jeszcze długo.Ja mam zawsze jakieś wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymmistka
bo dla mnie ważniejsze od nauczenia 3 obcych języków jest wpojenie dziecku zasad. To, żeby sobie w życiu poradziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie koloryzuję. Dom mają własny (po dziadkach). Młodsze ma dofinansowanie do przedszkola (z racji tego adhd czy jakoś tak), starsze uczy się bezpłatnie, bezpłatnie również chodzi na kurs języka w szkole. Oprócz tego dostał na gwiazdkę program komputerowy do nauki angielskiego i 20minut dziennie siedzi z mamą przy komputerze. Owszem, na wakacje ich nie stać - jeżdżą na Mazury do dziadków... Nie chcę gloryfikować głodowych pensji, bo nie o to mi chodzi. Ale patrzenie na życie przez pryzmat pieniędzy..... Jakbym teraz miała się zastanawiać, czy za 5-10lat będzie mnie stać na wakacje dla dziecka to pewnie od razu bym się powiesiła. Nikt nie jest pewny co będzie za rok, już nie mówiąc o tym co będzie za 5, 10 czy 20...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymmistka
ale zastanówcie się chwilę. Ile macie znajomych, co się wychowali w biednych, wielodzietnych rodzinach, gdzie tak naprawdę nie było odpowiedniego czasu na dziecko, a wyrośli na super ludzi. I ile znacie ludzi, co wyrośli w kasie i dobrobycie, chodzili na kursy językowe i jeździli na wakacje zagraniczne, a wyrośli na chamów i prostaków, albo alkoholików i nieudaczników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak słucham / czytam czasem o tym czyje dziecko na jakie zajęcia (dziś karate, jutro gra na pianinie, potem basen, pojutrze skrzypce i język niemiecki, potem język francuski) to dochodzę do wniosku, że niektórym lepiej by zrobiło, gdyby ledwie wiązali koniec z końcem. nie sądzę, by sześciolatek sam decydował o tym, że chce na te wszystkie zajęcia chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
smarkula jasne, ze nie wiadomo co będzie za kilka lat,ale mówimy o sytuacji kiedy ludzie postanawiają sie starać o dziecko- jakie W TEJ CHWILI mają warunki, czy ich stać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
w ogóle ta rozmowa ne ma sensu.Mówimy tutaj o ludziach którzy mają pracę,lepszą czy gorszą ,ale mają jakieś środki do życia i głowę na karku.Zawsze zarobią.Najgorzej z tymi którzy żyja na kupie u rodziców,bez perspektyw na coś więcej,z jedną pensją i miesiąc po ślubie zaraz brzuch,bo po ślubie już wolno.Ale takich to kryzys nie obchodzi,pewnie nawet nie słyszeli o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymmistka
smarkula ma rację. To należałoby zachodzić w ciążę ze spłaconym kredytem na domu i grubą kasą na jakiś długoterminowych lokatach, żeby w przyszłości być pewnym, że się dziecku zapewni wszystko, co najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulatorek
ngLKa- nie mówie że 6 latek ale starsze dziecko? trzeba inwestowac w języki bo to zaprocenyuje w przyszłości. chyba rodzić chce ułatwić dziecku start? to wszystko kosztuje.plus oczywiście rozwijanie zainteresować-jeśli dzieciakowi marzy sie gra na gitarze albo nauka włoskiego to mu tego nie zapewnisz? albo będzie marzyło o karate albo balecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ciężko jest odpowiedzieć konkretnie na to pytanie, bo od momentu gdy decydujesz się na dziecko, do momentu gdy trzymasz je w rękach mija zazwyczaj około roku (średnio ok 3 miesiące starań przed ciążą). A niemowlak też dużo nie kosztuje - uwierz mi, jak przeliczyłam, to więcej kosztował mnie mój pies, z którym biegałam po szkoleniach, wystawach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctyuiopjjj
Ludzie, czy języki obce są najważniejsze w życiu? A jeśli dziecko nie chce się ich uczyć, bo chce być stolarzem, mechanikiem czy krawcową? To co ? Na siłę do szkoły, bo tak ma być? Zastanówcie się co piszecie. Dziecko się jeszcze nie urodziło, a wielu już mu przyszłość zaplanowało. I ile trzeba zarabiać, żeby pozwolić sobie na dziecko? 10 tysięcy? Trzeba mieć rozum żeby je dobrze wychować, a nie ful kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×