Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .........Dolce Vita.........

NEXT ZABRANIA CORCE WSTEPU DO DOMU

Polecane posty

Gość dymek z papierosa
>ale to się zmieniło, bardzo być może, że i tego dziecka nie chce już tak bardzo jak kiedyś. Acha, to otwierajmy szybko nowe przytułki, bo teraz pani donnia zwiastuje nową modę - jak się komuś znudzi dziecko, to ma pełne prawo już go nie chcieć. I już. On NIE CHCE więc proszę się go nie czepiać. Piękna filozofia, nie ma co... >ja tez nie pozwalam dziecku mojego eksa gościć w naszym domu, Masz bałagan nie tylko w duszy, ale też w głowie, skoro piszesz takie bzdury. Dziecko twojego ex, to chyba twoje dziecko, prawda?;-) Czy wcześniej też miałaś jakiegoś "dzieciatego"? >zwyczajnie sobie tego nie życzę i mam do tego całkowite prawo. Nie, nie masz takiego prawa. Popełniasz nadużycie na swoim partnerze, mężu, czy kogo ty tam masz. Nie stawia się kochanej osoby w takiej sytuacji. Nie szykanuje się osób z jego najbliższej rodziny. Znowu się powtórzę, ale niech tam... Jak on ci zapowie, że nie życzy sobie wizyt twojej mamusi lub siostry, to też uznasz że ma do tego prawo i dostosujesz się do jego nie-życzenia? A on też dobry, jeśli na to pozwala... I jeszcze jedno pytanko do ciebie - jeśli twój związek nie przetrwa i mąż znajdzie sobie nową żonę, która zakaże wstępu waszemu dziecku do ich domu, to też uznasz, że wszystko jest ok i ona miała prawo tak zrobić? >i czemu to uważasz, że dziecku ojca odbieram? bo u mnie w domu się nie ma spotykać? Owszem, co to za kontakty ojcic- dziecko jeśli odbywają się przez parę godzin na mieście? U znajomych się bywa i nikogo to nie dziwi, a to dziecko ma zakaz wstępu do domu swojego OJCA. Masz chociaż jakiś racjonalny powód, żeby tego wymagać, czy tylko to infantylne i bezczelne; ": bo jaaa sobieee nie żyyyyczęęę!" ( + tupanie nóżką oczywiście:-D) >jakby jego przyjazd miał mieć sens, to musiałoby na noc zostawać, a to juz zdecydowanie za duzo. Olaboga! No jasne, jak ktoś w ogóle może żądać od ciebie takiej strrrrasznej rzeczy jak udzielenie gościny dziecku osoby, którą podobno kochasz?;-) A szanowna mamusia twoja sypia u ciebie? Jesli tak, to dlaczego ona może, a dziecko męża nie? Czy ono jest w mniejszym stopniu jego rodziną niż matka twoją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dodałaś donnia
i nie pozwalasz przekroczyc dziecku progu Twojego domu ,EGOISTKA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
no to się powtórzę: gdyby mój mąż nie chciał odwiedzin kogoś z mojej rodziny, przyjaciółki, itd, to uszanowałabym to. dom to miejsce bezpieczeństwa i spokoju i mamy prawo czuć się tam dobrze i przebywać tylko w towarzystwie tych, których jest nam dobrze. nie tupię, nie krzyczę, są inne sposoby wyrażania swoich oczekiwań. może tobie niedostępne, ale daleko bardziej akceptowalne dla innych. i jeśli mój mąż kiedyś odejdzie to z całą pewnością nie będę oczekiwała, że nasze dziecko będzie spędzało czas w JEGO DOMU, który nie będzie DOMEM NASZEGO DZIECKA tylko JEGO NOWEJ RODZINY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
>czywiście, że mam prawo. Moralne prawo do tego też masz? >gdyby ktos z mojej rodziny nie odpowiadał mojemu facetowi, to też miałby prawo zadecydować, że nie chce, żeby ta osoba była u nas gościem. Nawet, gdyby to był ktoś z twojej najbliższej rodziny? >nie jestem ani niedojrzała, ani egoistka. Hmmm.... >zapewniam Was, że i ono w przyszłości nie będzie się specjalnie przejmowało A wiesz... jakoś się temu nie dziwię;-) >jego ojciec zostawił je i swoją byłą, żeby być ze mną A słyszzałaś coś o tym, że dziecka nie powinno się zostawiać? Mam zasadę, że nie obrażam ludzi na kafe. Powiem więc tylko, że twoje poglądy na te sprawy są dla mnie tyle niezrozumiałe, co odrażające. Szczyt tupetu, egoizmu i zakłamania. "Nie bronię... Moja droga - ograniczanie również jest rodzajem zabraniania. Zabraniasz, zabraniasz, tylko tak, żeby wyglądało, że tego nie robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciacho
zycze tobie aby ten twoj facet nie wymadrzal bo raczej zle na tym skonczylabys. on jest skonczonym dupkiem. ja tez jestem z facetem po rozwodzie, ale gdyby taki numer odwalil dziecku to spakowalabym mu reklamowke. rozumiem ze on tez wymaga od ciebie, abys nie zaparszala siostry lub mamy do was do domu? czy to tylko taka ogolna deklaracja bez konkretow. bo wiesz, gadac to sobie mozesz. ponadto mama albo przyjaciolka to nie to samo co dziecko. on ma zasrany obowiazek uczestniczyc przy wychowaniu dziecka. i to nie w centrum handlowym albo na spacerach po miescie. ty moze tego nie zabraniasz, ale pisac ze dziecko jest nie mile widzane u ojca w domu nie miesci mi sie w glowie. swoja droga: co to za facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
>czywiście, że mam prawo. Moralne prawo do tego też masz? MAM :) MAM PRAWO CZUĆ SIĘ DOBRZE WE WŁASNYM DOMU, A NIE CZUJĘ SIĘ DOBRZE W TOWARZYSTWIE TEGO DZIECKA. MÓJ MĄŻ MA Z NIM TAKIE KONTAKTY, JAKIE CHCE, ALE NIE WKRACZAJĄ ONE NA GRUNT NASZEGO ŻYCIA. PRZEZ 3 LATA WARIACTW EKSOWEJ, KTÓRA SYSTEMATYCZNIE ZABRANIAŁA MI TYCH KONTAKTÓW TAKIE PODEJŚCIE SOBIE WYPRACOWAŁAM I MAM DO TEGO KAŻDE PRAWO >gdyby ktos z mojej rodziny nie odpowiadał mojemu facetowi, to też miałby prawo zadecydować, że nie chce, żeby ta osoba była u nas gościem. Nawet, gdyby to był ktoś z twojej najbliższej rodziny? TAK KOCHANA, NAWET KTOŚ Z NAJBLIŻSZEJ RODZINY. DOM TO NIE JEST MIEJSCE DLA WSZYSTKICH. DOM TO MIEJSCE DLA DOMOWNIKÓW I CHCIANYCH PRZEZ NICH GOŚCI. >nie jestem ani niedojrzała, ani egoistka. Hmmm.... TAK? >zapewniam Was, że i ono w przyszłości nie będzie się specjalnie przejmowało A wiesz... jakoś się temu nie dziwię NO PEWNIE , ŻE NIE. JA TEŻ SIĘ NIE DZIWIĘ. >jego ojciec zostawił je i swoją byłą, żeby być ze mną A słyszzałaś coś o tym, że dziecka nie powinno się zostawiać? Mam zasadę, że nie obrażam ludzi na kafe. Powiem więc tylko, że twoje poglądy na te sprawy są dla mnie tyle niezrozumiałe, co odrażające. OCZYWIŚCIE, ŻE ZOSTAWIŁ BO SIĘ OD NICH WYPROWADZIŁ. NIE DA SIĘ WYPROWADZIĆ NIE ZOSTAWIAJĄC, TO TAKA PODSTAWOWA LOGIKA. A ŻE JEST ZA NIEGO WSPÓŁODPOWIEDZIALNY, UTRZYMUJE JE, ITD, TO SPRAWA OCZYWISTA. Szczyt tupetu, egoizmu i zakłamania. DLACZEGO ZAKŁAMANIA? BARDZO WPROST WSZYSTKO MÓWIĘ. "Nie bronię... Moja droga - ograniczanie również jest rodzajem zabraniania. Zabraniasz, zabraniasz, tylko tak, żeby wyglądało, że tego nie robisz. A TY W KÓŁKO SWOJE. METODA ZDARTEJ PŁYTY? NA NIEKTÓRYCH DZIAŁA... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .........Dolce Vita.........
Donia--uwazam,ze dorosli ludzie musza brac odpowiedzialnosc za swoje czyny.Oboje chcielismy dziecka i oboje nadal jestesmy za nie odpowiedzialni.Z rozwodem nie konczy sie zwiazek Dziecko-rodzic. Mysle,ze kazdy myslacy i inteligentny czlowiek wie i rozumie,ze dzieci zeby rozwijac sie normalnie i w przyszlosci byc zdrowymi spolecznie ludzmi musze miec rodzicow..owszem czesto zdarza sie,ze tylko jedno z rodzicow wychowuje dziecko,ale to normalna sytuacja nie jest i te dzieckiami kiedys odczuja to na wlasnej skorze.Moja corka ma ojca i matke,oboje jej chcielismy..no wiesz chyba,ze teraz byly powiedzialby mi:nie chce byc ojcem bo mi sie znudzilo,mam nowa kobiete i nowe zabawki ..a wy spadajcie..hehe to bez mrugnieca okiem zatrzasnelabym mu drzwi przed nosem,pozbawilabym praw do dziecka,bo jak nie chcesz byc ojcem to pa!!Ale to musialby byc nie facet a jakis samiec prymityw straszny,bo chyba kazdy czlowiek z rozumem i sercem na miejscu nie postabilby tak..to juz oznaka zezwierzecenia totalnego i na takiego samca liczyc bym nie radzila..bo wkoncu znudzi sie i poszuka nwej zabawki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie donnia
"gdyby ktos z mojej rodziny nie odpowiadał mojemu facetowi, to też miałby prawo zadecydować, że nie chce, żeby ta osoba była u nas gościem." a gdyby to Twoje dziecko nie miało prawa wejsc do waszego gniazdka ? Czy też byłabyś taka konsekwentna w swoich postanowieniach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
>no to się powtórzę: gdyby mój mąż nie chciał odwiedzin kogoś z mojej rodziny, przyjaciółki, itd, to uszanowałabym to. Mówić można wszystko. Będziesz zabierała matkę na wycieczki po mieście jeśli mąż nie zechce żeby u was bywała i będziesz jej mówiła, że przecież on ma prawo takie żądania stawiać, tak? I ani trochę nie będziesz miała do niego żalu, że tak sobie zażyczył, bo ma do tego prawo, tak? > jeśli mój mąż kiedyś odejdzie to z całą pewnością nie będę oczekiwała, że nasze dziecko będzie spędzało czas w JEGO DOMU, który nie będzie DOMEM NASZEGO DZIECKA tylko JEGO NOWEJ RODZINY. Donnia, nowe i stare to możesz mieć buty lub meble. Rodzinę ma się jedną. A w jej skład wchodzą ci, którzy są w niej od zawsze oraz ci, którzy do niej dołączyli. Nie ma czegoś takiego jak stara rodzina i nowa rodzina. Rodziną twojego męża jesteś i ty i tamto dziecko, bo ono nigdy jego rodziną być nie przestało. I choćby nie wiem jak bardzo ci się to nie podobało, tego faktu nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia to tylko Ty
jak zdarta płyta .Mój ,mój ,moje . Ty i tylko ty . poważnie gdyby mąż zabronił wstępu do domu Twoim Rodzicom przystałąbyś na to ? Przepraszam ale masz jakieś wyższe ucucia ?Umiesz kochać ? Powiedziałabyś Matce .Przykro mi od dziś widujemy się "na mieście ". Dziwny jest Wasz związek . Normalne Rodziny tak nie funkcjonują .W nich znajduję sie miejsce dla innych członków .Bo Rodzina to nie tylko mąż żona i dzieci . A tak spokojnie odpowiedz w czym przeszkadzałoby Ci nocowanie dziecka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciacho
donnia - wlasnie najgorsze jest to, ze dla niego te dziecko jest niechcianym gosciem. z reszta moge sie zgadzac i poszanowac. tzn. ze nie zyczysz sobie takich gosci w domu. tylko te dzieci takimi nie powinny byc. gdyby moj ojciec tak o mnie powiedzial to na starosc kazalbym mu isc po pomoc do jego donnii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia to tylko Ty
Idąc dalej tokiem Twojego rozumowania .Ponieważ nie mieszkam z Rodzicami to Oni nie są już moją Rodziną .Bo wybrałam męża .Jakbym chciała żeby byli moją Rodziną to zostałabym znimi tak?buhahahaah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
>OCZYWIŚCIE, ŻE ZOSTAWIŁ BO SIĘ OD NICH WYPROWADZIŁ. NIE DA SIĘ WYPROWADZIĆ NIE ZOSTAWIAJĄC, Przede wszystkim wyłącz capslocka bo nie dość, że źle się to czyta, to jeszcze oznacza to krzyk. A ja nie życzę sobie żeby jakieś dziewczę podnosiło na mnie głos, nawet wirtualnie. Po drugie - owszem, da się. Znam mężCzyzn, którzy świetni dają sobie z tym radę. Do tego potrzeba tylko dobrej woli i klasy ojca, jego ex i nowej partnerki. Tylko lub AŻ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
dolce: ale ja gdzie ja twierdzę, że ma się na dziecko wypiąć? ale nie możesz go zmuszać, żeby zabierał je do domu, w którym nie chce go drugi z domowników. co w tym domu jest, że dziecko musi tam bywać, bo jak nie to nie będzie szczęśliwe, normalne, itd. pewnie, że gdyby mi powiedział mój facet z dnia na dzień, że ktoś tam ma u nas nie bywać, a bywał do tej pory regularnie, to byłabym zmieszana i byłoby mi przykro. ale to dziecko nigdy u nas nie bywało. przez lata z powodu zakazów eksowej. to dziecko moją rodziną nie było, nie jest i nie będzie. jest rodziną mojego męża i od niego ma prawo domagać się opieki, wsparcia, miłości. i to dostaje. ja nie mam w stosunku do tego dziecka żadnych zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafe Rose
Dymek z papierosa jestes bardzo madra kobieta i przekonuja mnie twoje argumenty, , gdzie jestes?Czekam na Twoje dlugie...ale jakze trafne wypowiedzi, pozdrawiam :) Dolce Vita podziwiam Twój stoicki spokój. Pisze ze mieszkanie jest równiez Twoja własnoscia , a panna robi takie jazdy????????Brak mi słow.Oliwka ma pełne prawo przebywac w tym mieszkaniua panna albo sie dostosuje albo...."fora ze dwora....!!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
> co w tym domu jest, że dziecko musi tam bywać, bo jak nie to nie będzie szczęśliwe, normalne, itd. Donnia... nie CO tylko KTO. Jego ojciec:-) >ale to dziecko nigdy u nas nie bywało. przez lata z powodu zakazów eksowej. A potem z powodu zakazów next. Tamtej kobiecie zagrały emocje po zdradzie. Sama pisałaś, że zostawił ją dla ciebie. Nie podoba mi się takie postępowanie, ale jeszcze od biedy jestem w stanie ją zrozumieć... nie każdy potrafi sobie radzić w sytuacji kiedy mąż odchodzi do innej. Ona jak widać, nie potrafiła. Fakt, postąpiła głupio zakazując ojcu zabierania dziecka do jego nowego domu, czyi, de facto, ograniczając mu z nim kontakty. Teraz, pani donnia ma okazję sie na tamtej kobiecie za to odegrać, więc skwapliwie z tej okazji korzysta. Szkoda tytlko że tak naprawdę odgrywasz się na osobie, która akurat nic ci nie zrobiła, czyli na tym dziecku. >jest rodziną mojego męża i od niego ma prawo domagać się opieki, wsparcia, miłości. i to dostaje. Donnia, obudź się.Jaką miłość dostaje? Wyobraź sobie, że masz powiedzmy te naście lat, chcesz odwiedzić ojca a on mówi, że nie możesz, bo jego pani sobie tego nie życzy. Chciałabyś z nim spędzić trochę więcej czasu, pojechać na wakacje, żeby go po prostu trochę lepiej poznać... ale nie możesz, bo pani mu tego zabroniła. Uwierzyłabyś, że ten ojciec cię kocha pozwalając swojej kobiecie obrażać cię w ten sposób? TRalk\ktować gporzej niż obca, bo pewnie sąsiadka może do ciebie wstapić na pltki a dziecko twojego męża nie. Nie ubieraj powalanej błotem syuacji w piękne słówka, bo one i tak jej piękniejszą nie uczynią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
Kafe rosa, dziękuję;-) I również pozdrawiam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
Tak mi jeszcze przyszło do glowy... Donnia, a gdyby twój mąż powiedział, że chce wyjechać ze swoim dzieckiem na tydzień na wakcje. Lub tylko na weekend. Sam. Bez ciebie. Nie musiałabś w tym uczestniczyć. Pozwolilabyś mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
.........Dolce Vita......... To juz szczyt!!!!!!! zadzwonila do mnie przezd chwila..zamiat dziemdobry to odrazau z grubej rury:Ja chce im utrudnic zycie,ja spoecjalnie bylemu wciaskam dziecko zeby ona juz nie byla na 1 miejscu,to dziecko nie jest chciane i on podobno jej to powiedzial,ze to tylko obowiazek.. A nie pomyślałaś Dolce, że ten telefon to efekt rozmowy Twojego byłego męża z narzeczoną? Najwyraźniej walczy ;-) Piszesz, że ona jest niedojrzała. A ja napiszę, że wiele osób dużo starszych od niej ma problem z akceptacją dziecka z poprzedniego związku. Mam tego przykład w rodzinie i wśród znajomych. W jednym przypadku próbowałam na ten temat rozmawiać ale szybko zrozumiałam, że nie tędy droga; nie można nikogo przekonywać na siłę, on sam musi dojrzeć, poczuć to. To bardzo delikatna sprawa. Poza tym jest jeszcze jedna rzecz. Myślę, że narzeczona Twojego byłego męża nie czuje się pewnie i upatruje w tych kontaktach zagrożenie jej związku. Może coś się wydarzyło, co spowodowało, że nagle zakazała przyprowadzania dziecka do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do dymek z papierosa: ja nie mam mu czego pozwalać jesli chodzi o wyjazdy z dzieckiem na weekendy beze mnie. bo po prostu z nim jeździ i nie mam z tym problemu. i nigdy nie miałam. i na nikim się nie odgrywam. ja też pewne rzeczy muszę mieć w sobie poukładane. dostosowałam się do sytuacji, miesiącami musiałam zwalczać w sobie protest jeśli chodzi o układ z dzieckiem i zakazy. uznałam, że jego matka ma prawo decydować o tym, z kim dziecko się spotyka, choć było to dla mnie bolesne, bo wykluczało mnie częściowo z życia mojego męża. ale przekonałam się, że są dobre strony tego. i że tych dobrych stron jest więcej niż złych. jest w tym coś złego? i jeszcze a propos tego, że dziecko ma bywać w naszym domu, bo jest w nim jego ojciec: jego ojciec jest także w domu swojej siostry, gdzie z małym jeździ, na wypadach weekendowych, w parku, na basenie itd. nie rozumiem dzikiego parcia, że to dziecko musi, no po prostu musi bywać u nas w domu. bo jak nie, to neksia jest be, niedojrzała, rywalizuje, jest wredną egoistką i myśli tylko o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
dziewczyny krytykujące Donnię, pomyślcie o Jej sytuacji. jestem w stanie Ją zrozumieć, bo byłam w podobnej, tylko finał zdecydowanie inny. wyobraźcie sobie, że wiążecie się z facetem, który ma dziecko. dziecko jest cholernie ważną częścią jego życia, życia, które z Wami dzieli! a jednak ta część jego życia jest dla Was kompletnie niedostępna! nie dlatego, że jesteście zimne, głupie, że chciałybyście krzywdy dziecka, wręcz przeciwnie! staracie się wzbudzić w sobie ciepłe uczucia wobec malucha, co NIE jest łatwe, zwłaszcza, jeśli nie ma się własnego dziecka :-o nie chodzi o to JAKIE jesteście, ani o to, co robicie, ale o to, że w ogóle istniejecie, że pojawiłyście się w życiu tego faceta! wasze życie jest kompletnie rozpieprzone, bo facet chce jak najczęściej być z dzieckiem. więc zamiast być z nim (i dzieckiem) siedzicie same w domu. facet jest rozdarty, bo musi wybierać między kobietą, którą kocha i dzieckiem, które kocha. jest stres, napięcie, nerwy, kłótnie :( bo jaśnie pani nie życzy sobie spotkań nowej partnerki ex męża z JEJ dzieckiem. używa dziecka jak broni przeciwko "rywalce". nie może to długo trwać, w efekcie nowa partnerka przyjmuje postawę obronną i wyrzuca dziecko z orbity swoich zainteresowań. nie ma prawa? a co przepraszam, ona nie ma uczuć? musi się dostosować do sytuacji, nie ma prawa głosu, nie może NIC zrobić. kocha swojego faceta, ale jakąś wytrzymałość ma. więc skoro nie ma prawa spotykać się z dzieckiem, ustawia sobie w głowie, że to dziecko, to NIE JEJ SPRAWA. niech się rodzice martwią i koniec! czy możecie mi wyjaśnić co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do bez odbioru: nic dodać nic ująć. na początku naszego związku, to ja nawet pokój dla małego urządziłam, żeby mu było dobrze jak będzie nas odwiedzał. nigdy nie był uzyty. i poukładałam sobie w głowie i w sercu, że to nie jest moja sprawa , moje życie tym bardziej że była męża jest tak nieprzewidywalna, i tak nieodpowiedzialna, że jestem przekonana, że może jej odbić w drugą stronę i znowu zabraniać, bo np. zobaczy , że jest nam w trójkę bardzo dobrze, albo rozejdzie się ze swoim facetem i będzie ją bolało, że my nadal razem. i znowu będą szantaże, że ja na kilometr od dziecka albo mój mąż go już nigy więcej nie zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Doniu, ty nie masz prawa wymagać, aby dziecko twojego partnera nie bywało u was w domu. Tobie się tylko wydaje, ze masz takie prawo. Nie potrafisz, zaakceptować jego dziecka? To po co się pchałaś w taki związek? Są osoby, które potrafia się związać z osobą na wózku czy niewidomą, są osoby, które tego nie potrafią. Świadomie związałas się z rozwodnikiem z dzieckiem, a teraz żądasz, aby jego przeszłość zniknęła. Niestety, facet z odzysku zawsze będzie mial "skazę", trzeba było łapać kawalera a nie zonatego. A wy dajcie spokój i nie nawracajcie jej na siłę. Są osoby dobre i są osoby złe. Donia należy do tych drugich i żadne tłumaczenie jej, że jest okrutna i bez serca nic nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
a-aśka , gdybyś wiedziała, jak cholernie boli taka sytuacja, jaką miała Donnia, jaką miałam ja, to nie pierdoliłabyś o braku akceptacji dla dziecka i braku serca!!!! wyobraź sobie, że jest dziecko, kitóre zaakceptowałaś, a może z czasem pokochałaś. ale pewnego dnia szanowna mamusia stwierdza, że dziecko nie może się z Tobą spotykac, bo nie i już. a Ty nie możesz NIC zrobic!!!! bo nie jesteś matką, a "tylko" partnerką/żoną ojca :( nie masz bladego pojęcia jak cholernie to boli!!!! ja przez 4 miesiące ryczałam co noc. i wiem, że gdyby sytuacja miała inny finał, zachowałabym się dokładnie tak jak Donnia, bo drugi raz bym tego nie zniosła :( więc zanim ocenisz, POMYŚL. myślenie nie boli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
gdyby oprócz forumowiczek to, że jestem zła powtarzał mi jeszcze mąż, jego rodzina, moja rodzina, nasi przyjaciele, to bym uwierzyła, że cos jest ze mną nie tak. ale nie myślą tak i nie mówią. mój m nie jest zadowolony, że jest jak jest, ale rozumie. powtarza, że wszystko mogło tak zupełnie inaczej wyglądać. pewnie, że mogłoby. ja nie jestem zazdrosna o przeszłość. kilka lat temu miałam taki etap, ale teraz kiedy jesteśmy ze sobą dużo dłużej niż oni byli, kiedy jestem akceptowana i lubiana przez jego rodzinę, to jest zupełnie inaczej. ja bardzo chciałam, żeby to dziecko było członkiem naszej rodziny, spędzało z nami czas. ale nic nie mogłam zrobić. myśleliśmy z moim m na wszystkie strony, co zrobić. zastanawialiśmy się, co by zrobiła, gdybyśmy spotykali się z dzieckiem wbrew jej zakazom. ale baliśmy się, że faktycznie odsunie małego od ojca, bo ona nie myslała, jak dziecko na tym wyjdzie, tylko co ona czuje. na samym początku kilka razy się spotkaliśmy, zanim był zakaz. było świetnie. nie wiem jakim cudem mały do tej pory kilka chwil pamięta i do nich wraca. ale jak teraz się z nim u siostry m spotkałam, to juz nie byłam w stanie wrócic na te same tory. to pewnie zajęłoby znowu kilka lat pracy. tak samo, jak musiałam się przestawiać na rezygnację z kontaktów z nim. nie jestem w stanie tego zrobić. przynajmniej nie na razie. no i kto ma pewność, że jej się znów nie przestawi? Dolce, nie upieraj się, żeby on małą zabierał do domu. Niech 1 weekend spędza z nią w parkach, u rodziny, a na drugi zabierze ją gdzieś za miasto, w góry, w agroturystykę, zostaną tam na noc. bo czy to musi koniecznie być dom ojca? chyba nie o to chodzi, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak...tak
biednemu dziecku nie jest dane zobaczyc jak i gdzie mieszka własny ojciec .Co będzie jeśli dziecko tego zpragnie ?co donnia powie ? WON mi stąd i będzie jej to obojętne ,że skrzywdzi to dziecko , bo jej wystarcza ,że wszyscy rodzina i przyjaciele ją lubią :-D donnia uwierz jesteś ZŁA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coralina
to bym uwierzyła, że cos jest ze mną nie tak. ale nie myślą tak i nie mówią.> To że nie mówią nie znaczy że tak nie myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .........Dolce Vita.........
Uwazam,ze skoro ojciec dziecka tak bardzo sie staral i chcial by dziecko spedzalo z nim kilka w dni w miesiacu u niego w domu,to dlaczego teraz moje dziecko ma sie wloczyc po miescie i popoludniowa drzemke ucinas sobie w aucie?? Donia--wyobrazasz sobie co rugi weekebd w drodze z czterolatkiem?Piszesz o agroturystyce..he no coz..nie miualabym nic przeciwko,ale do najblizszych osrodkow mam ok 200km w jedna strone,wiadomo czss,pieniadze,male dziecko na pokladzie..to nie jest takie proste. No ale weszlam tu zeby napisac wam,ze dzwonil dzis byly i powiedzial mi,ze wszystko wraca do normy i tak jak wczesniej Oliwka bedzie z nim u niego jak zwykle..spytalam(choc nie powinnam)czy narzeczona nie bedzie sie mscic na dziecku..odpowiedzila,ze nie bedzie bo nie ma jej..wiec zapytalam czy to tylko tak dpkuki jej nie bedzie??Odpowiedzial,ze nie,ze ona wyjechala i raczej nie wroci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
nie będę udowadniać, że nie jestem słoniem bo z wieloma osobami tutaj jest właśnie taki poziom dyskusji. są osoby zamknięte na inne przekonania, pomysły, racje, potrzeby. nie są w stanie poza własną skorupkę wyjrzeć, a robią to z etykietką ewangelistek i naczelnych dobrych tego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
och dolce vita, wzruszona jestem, po prostu mnie zatyka, że taki czuły ten twój były, narzeczona juz wyeksmitowana, ślubu nie będzie, i wszystko na przestrzeni kilku dni. smiać się? płakać? nie wiem, gdzie mieszkasz, że do agroturystyki masz 200 km, ale widzę, że presja na to , że dziecko musi bywać w TAMTYM domu jest wielka. błąd popełnił Twój były, że mieszka w mieszkaniu, które nadal częsciowo jest Twoje, i to faktycznie daje Ci prawo decydowania, co się z tym mieszkaniem dzieje. przynajmniej tak, jak to przedstawiasz. no widzisz, wszystko się pięknie ułozyło, Ty zadowolona, Oliwka szczęśliwa, eks pognana. wszystko tak, jak powinno być :) uff, szczęście , że ja mam mądrego faceta i sama też nie dałam się w tym wszystkim zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×