Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .........Dolce Vita.........

NEXT ZABRANIA CORCE WSTEPU DO DOMU

Polecane posty

Gość klappokomis
donnia nauczyłaś tego faceta obojętności względem dziecka , nie zdziw się jeśli kiedyś równie obojętnie potraktuje wasze wspólne dziecko . Jeśli wam też nie ułoży sięw związku albo jakaś kusząca kotka porwie Twojego faceta i ta jego nowa partnerka nie zgodzi się aby wasze dziecko spotykało się z ojcem w ich domu , to chyba nie będziesz miała o to pretenscji ,bo sama to stosujesz :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykly facet
Dziwia mnie glosy niektorych Pan. Moje dziecko moze przyjsc do mnie kiedy tylko chce. Obecnej zonie w ogole to nie przeszkadza, bo niby dlaczego by mialo? Nie wymagam od niej by zajmowala sie synem. Jesli szanowna malzonka akurat nie ma ochoty przebywac z nami, to po prostu robi swoje np. w innym pokoju. I nikt do nikogo nie ma pretensji. W ogole nie wyobrazam sobie stawiac zonie warunkow, kto moze, a kto nie bywac w naszym domu...Sam nie przepadam za siostra malzonki, ale ja akceptuje, bo wiem, ze jest dla zony bardzo wazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .........Dolce Vita.........
Otoz to..jesli sie kogos kocha to chce sie by ten ktos byl szczesliwy i jakies dziwne zkazy dotyczace tego kto moze przybywac w domu to chore jest.Owszem dom powinien byc azylem dla nas.Tylko nie mozna patrzec tylko na czubek wlasnego nosa..nie majac na uwadze drugiej osoby,kompromis to dobra rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
dzień dobry w ten piękny dzień znad kubka pachnącej kawy :) mój mąż jest właśnie po weekendzie z dzieckiem i mamy ciąg dalszy kabaretu pod tytułem "saga absurdu". eksowa dowiedziała się, że jestem w ciąży. a potem: - wyzwała mnie od kurew, a dziecko od bękartów - mojego męża od gnojów i kutasów (przy dziecku, hmmmm) - zabroniła mojemu mężowi przebywania jednocześnie z tamtym dzieckiem i naszym, "bo nie będzie nasz synek patrzył jak przytulasz dziecko tej kurwy" - zadzwoniła do swoich byłyvh teściów (rodziców męża) i pod groźbą całkowitego zakazu kontaktów z wnukiem zabroniła im, żeby obydwoje dzieci przebywało u nich w domu jednocześnie skutecznie tym samym wyeliminowała swoje dziecko ze wszystkich rodzinnych spotkań, świąt, a mi odpadł problem rozdarcia jeśli chodzi o wizyty tamtego dziecka w naszym domu. czekam na komentarze... zwłaszcza Pań eks... na pewno nawet teraz uda im się mnie zbluzgać, a z eskowej ofiarę :) miłego dnia wszystkim życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elleonora
Wymyśliłaś to nocą przy blasku świec, nauczyłaś się dla siebie wszystko chcieć... Nie dziwię się ,że ex nie chce aby jej dziecko miało jakikolwiek kontakt z tak podłą osobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatkowie bywają trudni
jestem eks i cieszę się, że Ci ulżyło, może pogodzisz się w końcu z całą tą sytuacją i nie będziesz musiała szukać wsparcia na kaffe, pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesze sie ale z tego
ze nie wyszłam za rozwodnika z dzieckiem, ale na pewno bym nie atakowała jego dziecka, bo to jego rodzina. dziwne,ze on to akceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
donia, to niezłą miałas jazdę... nie przejmuj się idiotycznymi komentarzami, juz dawno zauważyłam że jak nie mają argumentów to zawsze wtedy pada tekst o tym, że ktoś sobie coś zmyślił i \" nie dziwią sie że ona/on nie chca sie z toba widywac bo taka podła jestes\" hahahahahhahahhahahahhahahaha. jasne, była nie jest podła nic a nic! moje zsdanie jest takie, że to porąbana wariatka, bo każda normalna matka raczej by w tej sytuacji sie martwiła o to, że dziecko zostanie odsunięte od rodziny a ta je sama odsuwa! na twoim miejscu donia tobym jej list z podziękowaniami wysłała, że bardzo jej dziękujesz bo samej by ci było głupio prosic teściów żeby jej dziecko nie przychodziło na rodzinne imprezy, a tak ona to zrobiła za ciebie. może wtedy optrzytomnieje kretynka. współczuje ci zerdecznie, takie eksiary to zaraza i żeby było zabawniej najwięcej krzywdy robia własnym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do donni
Donnia ale ty się już raz mijałaś tutaj z prawdą... Dlaczego ktoś teraz ma ci wierzyć? Napisać można wszystko (np raz, z dumą, że facet zostawił żonę i dziecko dla ciebie, a potem, że nie byłaś powodem rozpadu jego małżeństwa... albo nawymyślać jaka to exia jest szurnięta.) Może i piszesz prawdę, ale wiesz jak to jest... jak ktoś raz zostal złapany na kłamstwie, to mu się od tej pory nie wierzy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
co tam robił rzep przy ogonie psa? czepiał się go? nie będę robiła pblicznego wyznania z historii swojego życia. jesli chcesz/ chcecie się na jednym słowie uwieszać, to śmiało. nie ja byłam przyczyną rozpadu tamego związku mojego męża i nie z mojego powodu odszedł od swojej byłej. ale wybrał mnie i bycie ze mną a nie z tamtą kobietą i z dzieckiem. gdzie tu jest kłamstwo? a tamta kobieta jest szajbnięta emocjonalnie, podobnie było kilka lat temu z zabranianiem mi kontaktów z tym dzieckiem. może jej te ostatnie wymysły przejdą szybciej, może za kilka lat, ale fakt, że nie panuje nad sobą, swoimi emocjami no i w efekcie nad swoim zyciem. skisła w poczuciu krzywdy i bycia ofiarą bo taką ma psychiczną konstrukcję. a że nie trzyma się to wszystko kupy, że niczego nie osiąga poza ośmieszeniem się, że robi kuku swojemu dziecku, a sobie nie pomaga, to inna sprawa. jest dorosła i robi co chce. mnie to naprawdę już tylko rozśmieszyło, pewnie gdyby to do mnie się tak darła to nie miałabym tyle stoickiego spokoju, co mój mąż, który na szczęście w idiotyczne histerie się nie wdał tylko obrócił się na pięcie i wyszedł. mam z powodu tej sytuacji małą satysfakcję, bo po raz kolejny się okazało, że mamy do czynienia z wariatką & furiatką, która jest nieprzewidywalna i należy się od niej trzymać jak najdalej i mieć jak najmniej wspólnego. i tyle. a jeszcze apropos komentarzy, że kto szczęśliwy to na kafe nie pisuje, to chyba dalego idąca generalizacja. zaglądam tu jak jestem w pracy, bo temat stukniętej i roszczeniowej eksowej mnie dotyczy, dzieci z byłych związków też, więc mam i swoje doświadczenia z tym związane i przemyślenia. a czasem zwyczajnie ciekawa jestem, co myślą i jak sobie radzą inni. kolejny piękny dziś dzień. pozdrawiam Wszystkich szczęsliwych i nieszczęśliwych i zyczę samych powodów do radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka a
wierzę Ci Donka, tamta kobieta jest szajbnięta, a twój gostek widzę lubi takie i następna też w jego modelu ulubionym, ale facet ma życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELIKSIREK
anka a :-D :-D :-D poprawiłaś mi humor swoim tekstem , jesteś the best :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
aneczko słoneczko, jakieś konkretne objawy mojej szajby widzisz czy tak tylko Ci się czknęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A xczego oczekiwalas rozwalaja
donnia dzień dobry w ten piękny dzień znad kubka pachnącej kawy mój mąż jest właśnie po weekendzie z dzieckiem i mamy ciąg dalszy kabaretu pod tytułem "saga absurdu". eksowa dowiedziała się, że jestem w ciąży. a potem: - wyzwała mnie od k**ew, a dziecko od bękartów - mojego męża od gnojów i kutasów (przy dziecku, hmmmm) - zabroniła mojemu mężowi przebywania jednocześnie z tamtym dzieckiem i naszym, "bo nie będzie nasz synek patrzył jak przytulasz dziecko tej k**wy" - zadzwoniła do swoich byłyvh teściów (rodziców męża) i pod groźbą całkowitego zakazu kontaktów z wnukiem zabroniła im, żeby obydwoje dzieci przebywało u nich w domu jednocześnie skutecznie tym samym wyeliminowała swoje dziecko ze wszystkich rodzinnych spotkań, świąt, a mi odpadł problem rozdarcia jeśli chodzi o wizyty tamtego dziecka w naszym domu. czekam na komentarze... zwłaszcza Pań eks... na pewno nawet teraz uda im się mnie zbluzgać, a z eskowej ofiarę A xczego oczekiwalas rozwalajac tamte malzenstwo hm> i czy sie tak chwalisz ....ze dziecko urodzisz ? kurewko. ze za chwile bedziesz piszczec o pieniadze na wasze dziecklo ,itd dla mnie jest k

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz ja sobie trochę pogadam z pannią donnią;-) " nie ja byłam przyczyną rozpadu tamego związku mojego męża i nie z mojego powodu odszedł od swojej byłej." "nie rywalizuję z nim, bo wiem, że jego ojciec zostawił je i swoją byłą, żeby być ze mną. więc jest jasne z kim chce spędzać życie. " Dwie odpowiedzi tej samej osoby, dotyczące tego samego faktu. A jakie RÓŻNE:-D Nie donnia, ty się wcale nie mijasz z prawdą. Ty po prostu klamiesz:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę
Myślę, że to całe gadanie jest o kant nie wiem czego rozbić. Ludzie się rozchodzą, zakładają nowe rodziny i żyją. Kobieta ma nowgo partnera i on jest dla dzieci ojcem, ojczymem i wychowawcą. Tego sie nie zmieni. Facet ma nową kobietę i ona dla niego jest rodziną, daje mu dzieci i tp. Głupie jest to całe gadanie. Były ma płacić na utrzymanie dziecka i tak ma być. Nowy partner kobiety ma być mężem, kochankiem i opiekunem. Ma zaakceptować nie swoje dziecko. Tak ma być. Rodzina to rodzina, matka i facet nie ważne czy biologiczny czy też ojczym, rodzina to dwoje dorosłych ludzi, odpowiedzialnych za małoletnie dzieci. "Next zabrania corce" - nie zabrania, to tylko byłej tak się widzi. Oni mają swoje życie. Chcą jedynie by ex w końcu sama wzieła się za siebie i nie liczyła na pomoc innych. By była odpowiedzialna i dorosła. Tak jak matce przystało. Nie liczyła na pomoc byłego, matki, teściów i innych. By sama wzięła swoje życie we włane ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomyśl
Tak ma nowe życie .I co 'stare ma wykreslić ?Miał dzieci i co nagle nie ma ich? Wiążecie sie z facetami/kobietami z przeszłością . I nie żygajcie bo wiedzieliście co robicie ,Jezeli nie to współczuje braku wyobrażni . Nikt wam nie powiedział ,że lekko nie będzie ?.Czy też nie słuchaliście ? A tu rzeczywistość dopadla . I zła ex ,złe dzieci ,żli teściowie . A wy takie kochane .Z sercem na dłoni do wszystkich . Jak tacy wszystcy żli ,to może warto nad sobą się zastanowić ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
coralina, czytaj oj czytaj ze zrozumieniem, nie wycinaj zdań z kontekstu, bo to pachnie metodą głównej obecnie partii opozycyjnej. nie przeze mnie się rozpadli i rozeszli, i kiedy my zaczynalismy być ze sobą tamtego związku nie było (choć faktycznie było przed rozwodem). ale kiedy po kilku miesiącach kobieta zdecydowała się wynieść hen daleko i było wiadomo, że kontakty mojego faceta z dzieckiem ulegną diametralnej zmianie, bo nie będzie go widywał 3- 4 razy w tygodniu, kładł spać, zabierał w tygodniu na plac zabaw, to wybrał bycie ze mną. a nie przeprowadzkę za dzieckiem. choć szczerze powiem, że był moment kiedy to rozważaliśmy. my, nie on. chcecie mi za wszelką cenę udowodnić, że jestem zła, niegodziwa i podła? śmiało. jak to się mówi "na kazdego znajdzie się paragraf" więc jak ktoś bardzo chce się doczepić, to to zrobi. czy o to chodzi? to inna sprawa. ja nie twierdzę, że wszystkie moje wybory i decyzje są idealne i najlepsze. popełniam błędy. ale wiem, że nikogo nie skrzywdziłam, że moi najbliżsi są szczęśliwi, mój facet powtarza mi, że dopiero od tych paru lat naprawdę czuje, że żyje, mi jest dobrze. nie odpowiadam za to, że ktoś inny nie radzi sobie z sobą i życiem. mnie były mąż i zdradzał i zostawił. było kiepsko. ale to była moja odpowiedzialność, żeby wrócić do równowagi i żyć dalej. a nie całej reszty świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do myślę
oczywiście MASZ RACJĘ "Facet ma nową kobietę i ona dla niego jest rodziną, daje mu dzieci i tp." do czasu aż nie poszuka następnej kobiety i nie zostanie rodziną następnej kobiety , która da mu dzieci" ale fajnie , wszyscy jesteśmy rodziną, to o co tyle krzyku w tych wszystkich zdradach i porzuceniach byłej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie tak kobietki
znam ten problem bardziej zawodowo niż osobiście i nigdy nie wyzywam byłych, nowych, trzecich - próbuję tylko otwierać oczy kobietom, że w tych układach powtarzają słowa swoich partnerów nie interesując się prawdą lub ulegając sugestiom, nic nie jest takie proste, ale życie jak zauważyłam bardzo weryfikuje ich podejście do sprawy. Gdy miłość okrzepnie, gdy związek spowszednieje, gdy włączy się racjonalne myślenie - u wszystkich stron ! może być ciężko. Bo ta była okaże się taka sama jak druga, trzecia, taka normalna - kobieca - oczekująca od partnera, od związku pewnych schematów. oczywiście nie ma powodu by nie wierzyć, że ten nowy związek nie okaże się lepszy, wypełniony uczuciami, ale dopiero kryzysy przez które będzie musiał przejść i sposób w jaki sobie poradzicie i wyjdziecie na prostą pozwolą Ci ocenić ile cech w partnerze nie pasuje Ci do tego schematu z początków związku. Od wspólnego radzenia sobie z kłopotami, problemami zależy tak wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość appa
Tak czytam ten topic i czytam i nie wiem czego chcecie od bez odbioru i doni. Obie są rozsądne, poukładane mają w sercach,głowach i życiach. I chyba to niektóredziewczyny boli. nie widze,żeby kogoś krzywdziły,a takie wyzwiska pod ich adresem niektóre babki walą. Jesteście poporostu zazdrosne,że dziewczyny są szczęśliwe a przy tym normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dojrzała Kobieta44
Polecam wspaniałą książkę Aliny Dobosz-Sztuby \"Być macochą, być ojczymem\". Autorka związała się z wdowcem z synem. W tym związku na świat przyszły inne dzieci, ale nie jej rodzina jest w tej książce najważniejsza, lecz badania, dotyczące tzw. rodzin zrekonstruowanych, czyli tych \"next\" i \"ex\". Wszystkie rozmówczynie przyznają, ze rola \"next\" jest bardzo trudna i kto wie, czy zdając sobie sprawę z tego powtórnie wyszłyby za mąż za rozwodnika, bądź wdowca z dziećmi. Jest trudna, ale nie jest niemożliwa do udżwignięcia. Trzeba pamiętać o jednej zasadzie: dziecko ma oboje rodziców i to oni, a nie ty, decydujesz o nim. Nie stawiaj się w roli rodzica, nie wychowuj je, nie pouczaj (masz prawo stawiać tylko granice na własnym terenie), bądź miła, ciepła. Przez wiele lat żyłam z mężczyzną z synem (mieszkaliśmy razem). Ile razy zżymałam się, traciłam cierpliwość (nie okazywałam tego na zewnątrz), ale robiłam to, co do mnie należało. Z tym mężczyzną się rozstałam (dziecko nie było żadnym powodem). Po latach zrozumiałam, ze ten mężczyzna był niegodzien mnie, ale miłą niespodzianką było to, ze dorosły już syn powiedział, ze bardzo miło mnie wspomina... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MYŚLĘ
Jest jeszcze inny problem. Nastawienie dziecka pezez Ex. Dziecko może być nastawione życzeniowo. Bo to ojciec powinien. Wiele byłych tak robi, z czystej zawiści szowinizmu kobiecego. Niech byłemu nie będzie lepiej kiedy mi się nie układa. Nie dziwię się next, że potrafi powiedzieć co myśli dziecku partnera. Mówi mu prawdę. Dziecko jednak przed matka wyolbrzymia te problemy, oczernia macochę itp. To normalne. Dla dziecka nowa partnerka tay to obca osoba i nie trzeba się dziwić. Dziecko będzie starać się walczyć o względy u ojca. Macochę traktować inaczej. To trudne, czas jednak robi swoje. Od wszystkich zależy jak te układy się ułożą. Od byłej żony, która nie powinna oczereniać przed dzieckiem nowej rodziny taty, od macochy, która nie powinna ingerować w wychowanie dziecka, i od ojca. To trudne ale możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bywają też nexie które
oczerniają przed dzieckiem ich matkę, mącą, poniżają. A roszczeniowa postawa u dzieci bierze się zwykle z winy ojca - zamiast miłości dają dzieciom przedmioty i pieniądze. Moja córka z każdej wizyty u ojca wraca ze stertami zabawek, których ja nie mam gdzie trzymać ale na moje uwagi widzę tylko durny uśmieszek, bo dzięki tym zabawkom mała uważa, że tato jest fajny a nie zna innego sposobu, by go lubiła. Podczas, gdy tak naprawdę tojest bardzo proste. Każdy rodzic ma u dziecka miłośc i przywiązanie z góry, za sam fakt, że jest. Można to utrzymać lub zepsuć. Samemu. Dzieci bardziej zwracają uwagę na czyny a nie na słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
Donnia, masz moim zdaniem rację, że tamta kobieta nie radzi sobie ze swoimi emocjami. Ona po prostu nie pogodziła się z zaistniałą sytuacją i... nie przestała kochać swojego byłego męża. Natomiast dziwi mnie jedno. Po co Twój mąż opowiada Ci z takimi szczegółami, co usłyszał od byłej żony? Czy czerpie z tego jakąś satysfakcję? Czuje się winny rozpadu tamtego związku i szuka dla siebie u Ciebie potwierdzenia, że to jednak nie on? Czy też chce Ciebie z jakiegoś powodu zniechęcić do niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie nieguję tego
że nowa Rodzina jest ważna .Bardzo ważna . Ale nie można przekreslać dzieci ,jakie by nie były . Chyba nie można być szczęśliwym ,więdząc ,że nie ma się kontaktu z własnym dzieckiem ? Nie wiem ,może się mylę . Może ojcowie kochając za coś a nie pomimo tak mają ? Może faktycznie dzieci z poprzednieniego związku nie są dla nich warte starania ? Tak czy siak ,dzieci cierpią . manilulują nimi ex ,manipulują next. w tym wszystkim brakuje mi ojcow ,którzy potrafiliby ustalić prawidłowe relacje . Tacy Piotrusie Pany .Bedzie jak chcesz mówią zarówno jednej jak i drugiej i jak struś chowają głowę w piasek .Wiedząc ,że w koncu kobiety podejmą za nich decyzje . Dlatego nie mam zaufania dla ojców ,którzy odpuścili sobie kontakt z dziećmi ,zporzedniego związku . To stanowi wyznacznik tego ,że w momencie jakiegokolwiek kryzysu w nowej Rodzinie znowu schowają głowę w piasek . To tylko moje zdanie ,subiektywne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
rosablue, my bardzo duzo rozmawiamy i o wszystkim. nie ukrywamy przed sobą niczego i to co się dzieje na linii eksowej nie jest to żadnym wyjątkiem. ja już dużo pisałam o powodach ich rozstania, o tym, że nigdy tak naprawdę nie powinni być razem, że został wrobiony w dziecko i w ekekcie był w związku, w którym nie chciał być (rozstał się z tamtą kobietą, a potem się okazało, że ona jest w ciąży i z rozbrajającą szczerością mu potem wyznała, że planowała to dziecko i wiedziała, że dzięki niemu zatrzyma go przy sobie). więc jak sobie wyobrazisz związek oparty na czymś takim, to już niewiele trzeba , żeby było źle. winę czy właściwie odpowiedzialność na pewno ponoszą obydwoje, to nigdy nie jest jednostronne. nie sądzę, żeby mój mąż chciał się przed kilmkolwiek czy sobą samym usprawiedliwić. zawsze wiedział, że rozstając się z tamtą kobietą podejmuje decyzję, że jego dziecko nie będzie miało pełnej rodziny, ale nie wyobrażał sobie życia z kimś, kogo nie kochał i będąc tak naprawdę nieszczęśliwym. do swojej byłej nie musi mnie nastawiać, minęło już tyle lat, że co mogłam pomyśleć, to już pomyślałam, a i tak nie mam z tym wszystkim bezpośredniego kontaktu, więc nie ma to większego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
Donnia, a czy nie wydaje Ci się, że takie szczegółowe rozmowy o eks, o tym co powiedziała, jak się zachowała to "życie jej życiem"? I że im więcej o niej myślicie, rozmawiacie tym bardziej ona jest obecna w Waszym życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia musi wszystko
wiedzieć. To jej daje poczucie władzy. Jakby jej facet nie opowiedział w szczegółach wszystkiego, to by pękła. Ile z tego co pisze to jej domysły i jej interpretacja wie tylko ona sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo te rozmowy to być może główna siła napędowa tego związku. Nic tak nie podsyca wielkiej miłości, jak zjednoczenie przeciw "wspólnemu wrogowi" :-D A przy okazji można jeszcze ładnie wytłumaczyć misiowi jaka to ta była niedobra a dziecko roszczeniowe i dwie pieczenie na jednym ogniu upieczone. Donnia, no jak to było z tym żądaniem odprowadzania dziecka do przedszkola? Dalej twierdzisz, że mamusia tego zażądała od swojego byłego? Widzę tu dwie możliwości - albo ojciec całkowicie nie dba o swoje dziecko, bo zostawia je w rękach kobiety niepoczytalnej (bo jak inaczej można nazwać kobietę, która żąda czegoś takiego od faceta mieszkającego 300 km od dziecka) albo... znowu ci się trochę nieścisłości wkradło w tych twoich rewelacjach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×