Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katie Jordan

5-10kg w DóŁ, 500-800kCaL, dietka MŻ !!! Ktoś ze mną?!

Polecane posty

Gość princedaria
Hej, zapomniałam wczoraj napisać, zjadłam 1000 kcal, 3 wafle z nie pamietam czym :-P, warzywa na patelnię, zupe warzywną, jogurt jogobella i musli z mlekiem. Muszę zmienić kolejną rzecz- rano zamiast wafli muszę jeść normalne pieczywo, bo po waflach nie jestem wogóle najedzona. 3 dni na 800 i 2 dni na 1000 bez żadnych oszustw- waga bez zmian, czyli 0,4 czy jakoś tak w górę ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siema, siema :) Wczoraj: * jabłko - 70 kcal * 3 pierogi - 180 kcal * orzeszki ziemne - 300 kcal * 2 kanapki z maslam orzechowym i banan - 350 kcal (to było w nocy, oglądałam seriale do 3:30 i musiałam coś zjeść :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alex309193
nie piszę tego złośliwie, ale nie do końca dobrze idzie ci liczenie kalorii. jeden pieróg ma zazwyczaj 80kcal, czyli 3 = 240. jabłko, to zazwyczaj 50kcal, chyba. że naprawdę duże. kanapki z masłem orzechowym x 2 = ok 400kcal, a banan = ok 120

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1) jabłko było małe 2) pierogi z kapusta i grzybami 3) kanapki posmarowane cienko maslem 4) banan też maleńki, połowa standardowej wielkości Nie wiesz co i w jakiej ilości jem, więc się nie udzielaj. No, chyba, że jak 90% lasek tutaj "WIESZ LEPIEJ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alex309193
po pierwsze, nie jestem "laską" tylko chłopakiem, po drugie, na tabelach kalorycznych akurat trochę się znam, a po trzecie, o co się tak od razu rzucasz? bo napisałem prawdę? nie ma mowy, że 2 kanapki z masłem orzechowym i banan mają razem 350kcal, chyba, że wycięłaś je z papieru i zjadłaś. a te pierogi to chyba miały wielkość jak dla krasnali skoro były tak niskokaloryczne. zapoznaj się z tabelami kalorycznymi. Nie wiem, po co na siłę próbujesz wmawiać sobie i innym, że zjadłaś mniej kalorii niż w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, przyznaję rację, że te kanapki z masłem orzechowym mialy więcej kalorii, dopiero teraz sprawdziłam kaloryczność tego masła, więc niech bedzie, że same kanapki miały 350 + banan jakieś 75kcal. Bilans większy o 125 kcal. Zawrotna wartość :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od jutra zaczynam dietke 300-400 kcal:) kiedyś już ją stosowałam, ale byłam chora, szpital itp a teraz chcę spróbować znów:) zobaczymy, czy mi się uda:) będę ją stosowała przez miesiąc ciekawe ile uda mi się zrzucić:) chciałabym tak z 7 kg:) będę co dzień pisała jak mi idzie:) ktoś się przyłączy?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princedaria
Julie mnie wczoraj dopadł głód w nocy i zjadłam 1 wafla ryżowego, dziś też mnie ssie, ale dużo, dużo mniej. Było tak, jak przypuszczałam- rano zjadłam wiecej, tzn. bułkę z szynką, a nie wafle i od razu łatwiej było mi wytrwać i teraz nie umieram z głodu. bułka z szynką drobiową 250 zupa warzywna, jogurt naturalny 65 + 70 lód rożek, jabłko 130 + 100 serek wiejski 150 gr, 2 wafle z pomidorem 150 + 45 2 cappucino 130 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja zaczynam od dziś, ale boje się że mi się nie uda:( ktoś ze mną? z kimś to zawsze inaczej... będę was inforowała jak mi idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princedaria
hej ewelinka & evelka, jesteście 2 rożnymi osobami, a imię to zbieg okoliczności ;p? ewelinka jaką dietę planujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! Wczoraj zjadłam 2 jabłka i kawałek pieczywka czosnkowego. Liczę, że to jakieś 500 kcal. Dzisiaj rano jabłko i kawa, zaraz jadę do dentysty, więc pewnie 2h bez jedzenia (super!), ogólnie jestem dzisiaj zalatana, więc nie bedzie czasu na jedzenie. Spotykam sie dzisiaj z koleżanką w pizzerii, ale postaram się być grzeczna i zamówić sałatkę z małą ilością sosu (bo jest na bazie majonezu). Uff... Lecę dalej :P AMEN. Trzymajcie się dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski, teraz intensywnie ćwiczę, więc jadam 1000 kalorii. Inaczej chyba padłabym na twarzyczkę... :) Minimum 1,5 godziny dziennie się pocę, więc opuszczam Was. Ale Wy pewnie dajecie i dacie radę. :)* PS Bądźcie dobrej myśli. Wtedy zawsze jest łatwiej. Buźki:)*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Co z Wami?! Nie trzymacie diety? :( U mnie wczoraj bardzo dobrze, dużo ruchu, aż mnie nogi bolą i w sumie mało jedzonka. * 2x jabłko - 150 kcal * duzy jogurt naturalny (330g) z otrębami (20g) - 270 kcal * 2 małe bułeczki z żółtym serem i pomidorem: 300 kcal RAZEM: 720 kcal SPALONE (bieganie, chodzenie, sprzątanie itd.): 400 kcal BILANS: + 320 Mam nadzieję, że jutro zaobserwuję na wadze spadek do 58kg, bo już zaczyna mnie nudzić to 59 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princedaria
Co ja najlepszego zrobiłam.. Cały tydzień 1000 kcal, waga spadła do 58,4, a wystarczyła jedna impreza, poranny głód, kacowy głód i.. wiecie, co dalej. Dziś wracam do diety i przed kolejną imprezą bedę mądrzejsza :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
No witam was serdecznie.. echh..wydadaje mi się że ja tu jestem najgrubsza z was wszystkich dziewczęta..... ja od dziś chciałam zacząc dietkę....ale to chyba dopiero po południu się zacznie bo rano zjadłam parówkę z ketchupem....plus kanapkę z serem i pomidorem X2... plus kawka z mlekiem... teraz po tym śniadaniu ważę 66kg!!!....jeszcze półtorej roku temu ważyłam 47:(.... i teraz chcę ważyć te 55kg.... mam wzrostu 164cm...:(... to jakaś masakra... co jakiś czas będę pisać czy coś się zmieniło.. u mnie największym minusem jest to , że mam duzy rozmiar piersi..bo D....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princedaria
otoJa 47 kg to była Twoja stała waga czy schudłaś do 47 kg, a potem przytyłaś 20 kg? Ja już wróciłam na dobre tory, wczoraj było 1000 i dziś też będzie, wciągnęłam się w rytm w zeszłym tygodniu i o dziwo ten jeden dzień nie wybił mnie tak strasznie z tego rytmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello Dziewczyny!! Nie oddzywalam sie dlugo, bo bylam na urlopie i czasu na komputer nie bylo... Urlop udal sie super, niestety bylo tak wspaniale, ze zapomnialam o diecie:/ Jadlam duzo i niezdrowo:(:( Na szczescie duzo wiecej sie tez ruszalam, wiec moze duzo nie przytylam? Nie wiem, nie wchodze na wage, zeby sie nie zalamac... Zmierze sie i zwaze moze w weekend. Dzis znowu wracam do diety - zaczelam od jogurtu z otrebami. Trzymajcie sie, kochane, damy rade!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
Wiesz ja miałam problemy z odżywianiem....40kg ważyłam jak w szpitalu wylądaowałam...ale później normalną wagą było to 47....a teraz jest 65....co dwa dni tak myślę 1kg w dół i będize ok....wystarczy naprawdę MŻ....i lepsze jest samopoczucie...;p;d.trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
princedaria - zgadzam sie, jak sie wypadnie z rytmu, to gorzej wrocic:( Mam to samo. Po urlopie sie rozbestwilam - wprawdzie wczoraj zaczelam od jogurtu, ale w sumie zjadlam duzo za duzo przez caly dzien:( Jedyne co, to w miare zdrowo, ale co z tego, przy takiej ilosci i braku ruchu (znowu praca i siedzenie w biurze), nie schudne:( otoJa - widze, ze jestes po przejsciach, tym bardziej musisz teraz uwazac na siebie i sie pilnowac. Ja marze o 47kg, ale mysle, ze nigdy mi nie wyjdzie. Najmniej wazylam 49 i czulam sie super, a teraz wszystko ciagle stoi w miejscu:( Powiedz jeszcze, ile masz wzrostu. Wczoraj: - jogurt z otrebami 120kcal - smoothie bananowo-truskawkowy 120kcal + mala ciabiatta 80kcal - 1 ciastko 30kcal - 3 wasy z serkiem camembert 250kcal - plaster sera 40kcal - paluszki grisspini 100kcal - duzy jogurt 400kcal:( - galaretka 200kcal Jak dobrze policzylam, to wyszlo 1340kcal......... Porazka:(:(:( Moze dzis ppojdzie mi lepiej... Powodzenia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
mam 164cm.... No nie powiem że nie miałam...bo przeżyć miałam sporo..ale to już nieważne..... powoli czuję że wpadam w rytm MŻ....( Mimo że niedługo zaczynam okresować;d....a to najgorszy czas)... Dziś juz ważę 65,2- tak pomyślałam , gdyby tak każdego dnia po 0,4...to nie było by źle....a przede wszystkim, nie jeść kolacji, aczkolwiek jabłuszko na wieczór nie zaszkodzi( lepsze trawienie).... wczoraj : śniadanie- pół parówki, pół tosta i kawa.ok 9.00 obiad, jedna łyżka pire, pół palutkiego kotlecika z ryżem i surówka z kisz. kapusty , jabłko, marchew. + czerwona herbata- 14.00 kolacja - mały jogurt -17.00 jabłko- 19.00 CZERWONA HERBATA.... za jakis czas napiszę o postępach...:P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otoJa - wzorowy jadlospis wczoraj!! Az Ci zazdroszcze!!;) Tak trzymac!:) Mi najgorzej wlasnie opanowac sie wieczorem, wtedy jem wiecej i mam tzw. zachcianki:/ Robie dokladnie na odwrot niz sie zaleca - rano potrafie jesc malo, a potem nadrabiam...:( Musze cos z tym zrobic, ale nie wiem, jak...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
Bo to jest normalne..na wieczór największy apetyt..ja też zawsze tak miałam..ale teraz się już powstrzymuje..i powoli się przyzwyczajam.... czasami ja mogłam zjeść całą tabliczkę czekolady jak byłam przed okresem..albo jak na imprezie...a najczęściej to się je z nudów...ale teraz mam nadzieję,że to przeszłość....powoli sobie ograniczam....tak żeby się nie głodzić...bo to najgorsze.... głodzisz się wytrzymasz dzień , dwa, trzy..a później nadrabiasz... ja dziś na śniadanko też zjadłam 2tosty- to nie jest mało... na obiad ugotowałam sobie 2 paróweczki plus dwie kromeczki małe chlebka z pomidorkiem( oczywiście pieczywo tylko pełnoziarniste, albo jakieś wafle..)... na kolacyjkę zjem mały jogurcik wypiję herbatkę czerw. ( dziennie tak 2, 3 razy)albo zieloną , i o 19 jabłuszko.... Myślałam że to niemożliwe tak wytrzymac dzień po dniu...ale w końcu robię to rozsądnie...i powiem wam- od razu efektów nie będzie..ale powoli powoli dopniemy do celu!!. a..zamiast jabłuszka może być kiwi- jest świetne na trawienie-tylko po tym już nic nie jesć... No i przed snem kubek przegotowanej wody, bądź co? HERBATKA!!!!:) TRZYMAJCIE SIĘ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laski..
ile mozna schudnac w 14 dni na tej diecie do 500 kcal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to super - waze 54kg, przytylam 2kg i 2cm w udach!!:(:(:( Jak moglam tego nie zauwazyc???? Jem nieduzo, a zamiast schudnac przytylam i to AZ TYLE!!:(:( JESTEM ZALAMANA:(:(:( Chce to zmienic, na razie czytam duzo w necie, zeby zdecydowac, jakie zmiany wprowadzic. Na razie na pewno odstawiam cukier w kazdej postaci - zero slodyczy... Zaczynam od dzis - super, ktory to juz raz ZACZYNAM????:(:(:( Beznadzieja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis zjadlam: - mleko z platkami i otrebami 250kcal - lekka zupa ziemniaczana 250kcal - marchewka 20kcal - 2 wasy z serem i pomid. 150kcal + kakao 120kcal - troche migdalow 100kcal Suma: 890kcal Byalm rowniez na walku i joggingu w parku - pol godz. Zamierzam jesc regularnie, czesciej,ale male porcje, chce sie miescic w 800kcal i postaram sie wiecej ruszac. Ech, co z tego bedzie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takpytam tylko
" Wczoraj sie zmierzylam i sie zalamalam! PRZYTYLAM! Jak to mozliwe, jesli srednio jadlam okolo 1000kcal dziennie? Powinnam przynajmniej stac w miejscu! Nie waze sie, zeby juz calkiem sie nie dobijac.." Cóż, ja pisałam i ja wiem jak to możliwe. Ale Ty jak widać dalej tego nie zrozumiałaś i zrozumieć nie chcesz. Rozwalaj sobie dalej przemianę materii i zdrowie i może jak się znajdziesz w szpitalu pod kroplówką albo z 20 kg nadwagą mimo, że nic nie jesz to coś Ci zacznie w tym zagłodzonym móżdżku świtać.,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do takpytam tylko - mozesz mnie obrazac i sie dalej smiac, ale ja na prawde chce zmienic diete na lepsza, tak zeby schudnac te 4kg... Juz pisalam wczoraj, ze chce cos zmienic. Masz racje, to co robie, nie dziala:( Moze mozesz mi poradzic, ile wg Ciebie powinnam jesc kalorii przy calkowicie siedzacym trybie zycia, tak zebym zaczela chudnac?? Zrobie wszystko, zeby zaczac cwiczyc, chociaz troche w domu, i slodyczy tez juz nie bede jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
do BabyDoll05... Słuchaj....moja porada jest taka..nie zniechęcaj się do tej diety, bo to jest dieta jedna z nieliczncyh, po której możesz nie osiągnąc efektu jojo.... Moja rada dla Ciebie....jedz mniejsze porcje..ale nie omijaj ani śniadania ani obiadu....a na kolację nie jadaj pieczywa, ewentualnie jedna kromka( ziarnisty chlebek)....jeśli mowa o kolacji, to najlepiej zjeśc ją przed 18....pij dużo przegotowanej wody, czerwoną herbatę przynajmniej 1 dziennie- nie możesz słodzić herbat,zadnych paluszków słonych, żadncyh ciasteczek... Jedz po prostu zdrowo przez, hm...3 tygodnie gwarantują Ci zrzucenie 4 kg... kolacja naprawdę musi być delikatna...może jogurcik naturalny , bądź nawet danio, fantasia...no co lubisz..ale to ma być jeden jogurt, bądź jedna jakaś kanapka... po tym najlepiej wypić czerwoną czy zieloną herbatkę( z tymi herbatkami też nie możesz przesadzać- i nie waż się brać jakiś przeczyszczających tabletek , czy herbatek..nic na odchudzanie.!!!!!!!...jedynie zielona i czerw,) ok 19, czy nawet 20jak odczuwać będziesz głód, to zjedz jabłko, albo kiwi..., popij przegotowaną wodą, najlepiej w jakimś dużym kubku, ja piję w pokalku od piwa na wieczór .....to sprawia że w ciągu nocy lepiej Ci pracują jelitka...i rano możesz się załatwić, co jest bardzo ważne. nie pij żandych gazowanych napoi...Śniadanko, troszkę mniej niż zwykle..obiad to samo, a z kolacją sama wiesz...nie zniechęcaj się!!....Bo ta dieta od pozostałych nie jest ani monotonna, jesz to prawie na co masz ochotę...jesz zdrowo....i dieta działa.!! Największy wpływ na całą dietę ma właśnie kolacja , więc musisz z tym się pilnować!!!:):) No i co...hm,to chyba tyle co do Ciebie.:).. I nie denerwuj się, nikt nikogo myślę że nie chce tu obrażać, bluzgi nie lecą, więc jest zajebiście...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
No a teraz o moich marncyh osiagnięciach...bo ja tu mam najwięcej do zrzucenia;/;/ Co prawda to barrrdzo powoli idzie, ja nie liczę kalorii...bo na mnie to zwyczajnie bardzo źle działa..a nie chciałabym wpaść w rutynę liczenia kalorii.... wszystko z umiarem...tak jak juz pisałam... Moje osiagnięcia: 4.10. -66,7kg. 6.10 - 65,9kg 7.10 - 65,6kg 11.10-64,5kg... Czyli coś się tam rusza...;d;d ja wiem ze i tak strasznie dużo ważę....no ale przecież....to tylko kwestia czasu..podchodzę do tego jakoś tak..hm..na luzie..nie traktuję tego jak jakąś katorgę..;p rano wstaję...wędruję sobie na wagę, jeśli jest nawet o 0,1kg mniej niż ostatnio, mówię sobie ok....idę do kuchni robię kawkę, jakieś śniadanko, dziś np. 2 kanapeczki z dżemikiem... kawusia...i jest fajnie, widząć spadające odsetki kg. nie załamuję się, jest po prostu lepiej....i to się czuje..może nawet piersi mi się zmniejszą na tej diecie...byłabym przeszczęśliwa..;p..chociaż na rozmiar c...echh..no nieważne, trzymajcie sie, nie poddawajcie i z uśmiechem!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoJa...
No a teraz o moich marncyh osiagnięciach...bo ja tu mam najwięcej do zrzucenia;/;/ Co prawda to barrrdzo powoli idzie, ja nie liczę kalorii...bo na mnie to zwyczajnie bardzo źle działa..a nie chciałabym wpaść w rutynę liczenia kalorii.... wszystko z umiarem...tak jak juz pisałam... Moje osiagnięcia: 4.10. -66,7kg. 6.10 - 65,9kg 7.10 - 65,6kg 11.10-64,5kg... Czyli coś się tam rusza...;d;d ja wiem ze i tak strasznie dużo ważę....no ale przecież....to tylko kwestia czasu..podchodzę do tego jakoś tak..hm..na luzie..nie traktuję tego jak jakąś katorgę..;p rano wstaję...wędruję sobie na wagę, jeśli jest nawet o 0,1kg mniej niż ostatnio, mówię sobie ok....idę do kuchni robię kawkę, jakieś śniadanko, dziś np. 2 kanapeczki z dżemikiem... kawusia...i jest fajnie, widząć spadające odsetki kg. nie załamuję się, jest po prostu lepiej....i to się czuje..może nawet piersi mi się zmniejszą na tej diecie...byłabym przeszczęśliwa..;p..chociaż na rozmiar c...echh..no nieważne, trzymajcie sie, nie poddawajcie i z uśmiechem!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×