ZNAMY SIĘ TYLKO Z WIDZENIA.

ehhh stracilam juz nadzieje... czy on nie moze gapic sie dalej tak jak kiedys? orzynajmniej bym =wiedziala o co mu chodzi a teraz jak sie czasami popatrzy mi prosto w oczy to nie wiem czy po prostu chcialby zagadac czy chce zebym sie przestala gapic;/

Hehe. Czyli nic nie wiadomo. I jak się podobają i jak się nie podobają. Oni też pewnie nie wiedzą, czy Ci się podobają, czy przeciwnie. ;)

ELKARRRR a Tobie jak idzie?:D

Ja swojego też dawno nie widziałam. On chyba mieszka, lub pracuje blisko mojego miejsca pracy.

a ja się mojemu na pewno nie podobam. jak mnie zauważy, to odwraca wzrok w drugą stronę, nawet na sekundę nie zatrzyma. wyglada to aż nienaturalnie, zwłaszcza kiedy idzie w jedną, a patrzy w drugą stronę. żenujące. i jest wtedy taki poważny. chyba naprawdę przesadziłam z czymś. może on się domyśla, że mi się podoba. przegrałam.

dodam, że wcześniej się do mnie uśmiechał i miałam przeczucie, że może to ruszyć naprzód... :o

A może właśnie się peszy? Jeśli wcześniej się uśmiechał, to przecież mu się spodobałaś. A później się tym przejął i jest onieśmielony? Albo Ty mu nie dawałaś znaków i pomyślał, że się nie bedzie narzucał?

ja tez tak wlasnie mam ze wczesniej sie gapil i w ogole a teraz popatrzy sie na chwilke czasami i odwraca wzrok... do on: skoro jestes facetem to powiedz mi czy Ty myslisz tak samo jak ja (popatrz na moj wczesniejszy wpis jak opisywalam pewna sytuacje) tez tak masz?czy moze inaczej okazujesz to ze Ci sie kto podoba?

Jak sama widzisz ciężko to stwierdzić. Zobacz co napisałaś o tych trzech. Każdy mógłby się zastanawiać, czy Ci się podoba. I na pierwszego nie patrzysz i na "swojego". Po mnie chyba też specjalnie nic nie widać. Różnie to jest. Czasem jakby specjalnie nie patrzy, często patrzy, gdy ja nie patrzę, czasem długo patrzymy sobie w oczy, jak się nasze spojrzenia spotkają. Ze mną zresztą jest podobnie.

ehhhhhh

Nieznajoma, nie przejmuj się tym aż tak bardzo. My kobity potrafimy wiele swoim zachowaniem zepsuć, to prawda, ale w takiej sytuacji człowiek po prostu nie wie co ma ze sobą zrobić. Ja też się nie patrzyłam, unikałam wzroku celowo, a on tak bardzo mi się podobał, no cóż, trudno zdobyć się na odwagę, albo jak już ją w sobie znajdujemy, to zwyczajnie robi się za późno na jakiekolwiek działania. Nie przesądzaj sprawy, jeśli masz okazję go widywać to na pewno kiedyś przekonasz się o jego zamiarach ;)

zycie jest niesprawiedliwe...:(:(:( dlaczego "czepiaja" sie mnie oby ktorych nie chce zamist ON

osoby*

Widzę, Nieznajoma, że dręczy Cię ta sprawa. No nie smuć się już, może coś jeszcze się wyjaśni :)

nie, to juz jest koniec... Juz sie poddalam. Wiem ze z tego i tak nic juz nie bedzie, z pewnych powodow juz go nie zobacze przez dlugi czas i na pewno on o mnie zapomni ja sie postaram tez jakos o nim zapomniec.Jak go widzialam ostatnio to po prostu w ogole sie na niego nie patrzylam probowalam ignorowac i nie byc tam gdzie on.Ciezko bo jakos chce go widziec a nie moge hehe:P...

witam Wcześniej śledziłam Wasz topic i postanowiłam również dołączyć

niestety jestem, to moze opiszesz swoja sytuacje?:D

nooo piszcie coś:P

A może Ty coś napiszesz? ;)

Od 6 lat jestem meżatką, niestety nieukłada nam się w związku. Miałabym ochotę na mały skok w bok, jest nawet pewien facet który strasznie mnie pociąga. Nie znamy się zbyt długo ,rozmawiamy ze sobą i zauważyłam że patrzy na mnie inaczej niz inni faceci. Może chciałby żeby było coś między nami...hm kto wie... Różni nas to że on jest sam, nie wiem czy byłby na tyle odważny aby wdać sie w romans. Chciałabym poznać zdanie mężczyzn czy balibyście się związać z meżatką. Jak traktujecie taką znajomość?

Było wychodzić za mąż bez miłości?