ZNAMY SIĘ TYLKO Z WIDZENIA.

Z twoich wypowiedzi na tym forum wnioskuję, , że odwagi w swoje sprawie to masz mało. Czekasz na wyraźny znak ze strony kobiety, którą jesteś zainteresowany, ale jaki to ma być znak? Za to świetnie służysz radą innym "Wujek dobra rada". Tak, czy inaczej życzę odwagi i powodzenia wszystkim, naprawdę sądzę, że czekacie na znaki wyraźnego zainteresowania waszą osobą, ale nie wiecie jakie to mają być znaki, to oznacza, że gdy je otrzymacie nie będziecie w stanie ich rozpoznać:( Proponuję także poczytać o mowie ciała może to mam trochę pomoże, komunikacja niewerbalna jest w takich sytuacjach jest niezmiernie pomocna.)

Taa, tylko, że znaki można różnie interpretować. Poza tym ja miałem trudną sytuację do nawiązania znajomości. A z drugiej strony nie mam zamiaru wariować i narzucać się komuś.To chyba też jest zrozumiałe? Dlatego piszę: nie, to nie. Poznam inną, z którą znajomość "jaśniej" się ułoży. Tego kwiatu jest pół światu. Jeszcze mam pytanie: dlaczego jesteś tak zainteresowana tym temate, czyżby Ciebie dotyczył?

A co do tego czy mam mało odwagi w tej sprawie...Wiadomo, że jest to stresujące, najlepiej zapoznać się szybko, zanim "podobanie sie" przerodzi się w coś silniejszego, pod pretekstem jakiejś naturalnej rozmowy w danej sytuacji. Tyle, że są sytuacje, w których taka rozmowa jest niemożliwa.

Ponieważ używasz swojej wypowiedzi formy czasu przeszłego, rozumiem, że nie masz już zamiaru nic zrobić, jest w tobie chyba trochę wewnętrznej złości. Piszesz „nie to nie”, nie spróbowałeś i zakładasz, że ona była niezainteresowana. Jeśli dalej o niej myślisz, to chyba lepiej znać odpowiedź. Dalej nie wiem na jaki ty znak czekałeś, no i jaka to trudna sytuacja sprawiła, że ci się nie udało jej poznać.

Gdybyś zaprosił ja na kawę to byś wiedział, to nie jest takie trudne chyba? Po koleżeńsku też można się razem kawy napić.

Nie wiem, czy będę coś w tej sprawie robił, skoro ona ostatnio się nie pojawia. To jak to można odczytać? Jako brak zainteresowania. Może to jakaś gierka, albo ja coś sobie ubzdurałem. Może się przestraszyła, bo zacząłem działać. Pojęcia nie mam, ale jest to wkurzające i nie rozumiem tego. Trudno i tyle. Jest tyle ciekawych kobiet na świecie. A o sytuacji piszę ogólnie, nie wiem po co komu szczegóły? Zresztą widzę, że Ty też zwierzać się nie chcesz.

Nie było za bardzo okazji, żeby nawiązać jakąś rozmowę. A zagajenie w stylu "cześć. jestem x, umówimy się? raczej nie jest zbyt interesujące.

I przede wszystkim ona ostatnio sie nie pojawia. To czy ja mam teraz biegać z wywieszonym językiem, nie spać po nocach i czekać w nadziei, że się łaskawie zjawi?

ja specjalnie się nie ukrywam...po prostu się nie widujemy choć bardzo chcę go spotkać... To wygląda jakby on się ukrywał... Ja za nim nie chodzę choć czasem widziałam jak jechał samochodem ale on mnie nie:-(

No to po sprawie, chciałam ci poradzić, żebyś działał trochę szybciej, bo może być z późno, ale już sam Ci się problem rozwiązał. Co do moich zwierzeń, to właśnie ja też jestem w sytuacji, gdy już jest za późno i dlatego chciałam żeby Tobie się udało. Tak, czy inaczej mamy nauczkę.

Z tym, że się kogoś już nie spotyka, to chyba jest tak, że im bardziej chcesz spotkać, tym bardziej się nie udaje, a czasem już nie ma okazji.

Tzn. być może ona jeszcze się zjawi, ale w sytuacji gdy chyba, traktuje to lekko, czy już sam nie wiem, to mi się "nie chce", nie będę z siebie robił idioty. Mam teraz dylemat, czy dalej chodzić w to miejsce gdzie ją spotykałem. O tyle to dziwne, że wydawało mi się, że się jej podobam.

a odważyłabyś się odezwać pierwsza do niego, gdyby nie było za późno? W ogóle........... co byś robiła, jeśli mogę zapytać?

A dodam jeszcze, że nie wyglądała na jakąś pustą kokietkę. Dziwne.

Jeśli bardzo chcesz kogoś spotkać, a nie spotykasz, to znaczy, że on nie chce najwidoczniej tak abrdzo, albo np. ma kogoś, czy właśnie poznał. Lub też się przestraszył i odpuścił. No albo wpadł pod samochód.

On - jakie to miejsce?

A co za różnica.

nie wiem...tak z ciekawości pytam... ale widzę że bardzo tajemniczy jesteś...

Po wypowiedziach przedstawiciela płci męskiej w tej licznej grupie kobiet, jednoznacznie stwierdzam, że mężczyźni są wzrokowcami -jeśli nie widują obiektu zainteresowania, zainteresowanie mija jak ręka odjął. Nie to nie:) My kobiety niestety mamy chyba odwrotnie zgadzacie się ze mną dziewczyny?

"jeśli nie widują obiektu zainteresowania, zainteresowanie mija jak ręka odjął. Nie to nie My kobiety niestety mamy chyba odwrotnie zgadzacie się ze mną dziewczyny?" Niestety tak, bo my jesteśmy bardziej uczuciowe i bardziej przeżywamy dylematy sercowe... Faceci to mają fajnie. :-(

Trzeba marzyć (Jonasz Kofta) Żeby coś się zdarzyło Żeby mogło się zdarzyć Trzeba marzyć Zamiast dmuchać na zimne Na gorącym się sparzyć Z deszczu pobiec pod rynnę Trzeba marzyć Gdy spadają jak liście Kartki dat z kalendarzy Kiedy szaro i mgliście Trzeba marzyć W chłodnej, pustej godzinie Na swój los się odważyć Nim twe szczęście cię minie Trzeba marzyć W rytmie wietrznej tęsknoty Wraca fala do plaży Ty pamiętaj wciąż o tym Trzeba marzyć Żeby coś się zdarzyło Żeby mogło się zdarzyć I zjawiła się miłość Trzeba marzyć

To nie takie proste, faceci też mają uczucia. Ja tylko piszę, że taką strategię najlepiej przyjąć, jak nie wychodzi. Zresztą nie wiem czy bym zapomniał. A co powiecie o kobietach, które stosują jakieś gierki itp.?

Jakie gierki?

Sądzę, że mężczyźni próbują myśleć racjonalnie, ale chciałabym wiedzieć i tu pytanie do naszego rodzynka, czy to wam się udaje? Czy naprawdę przekonasz sam siebie, że to nie ma sensu?

u mnie to juz przeszlosc;(:(

ja takze jestem w sytuacji, gdzie jest juz za pozno, chyba ze wydarzylby sie jakis cud w kazdym razie, nie bede go juz widywac i dla niego to pewnie bedzie lepiej, dla mnie - niestety nie

Może dla Ciebie też lepiej? Poznasz kogoś innego.

Co do kobiecych gierek, to jest taki temat nawet tutaj. Chodzi mi o zgrywanie niedostępnej np. A co do racjonalności, myślę, że mężczyźni mają dwa niezależne źródła, które powodują działanie, 1) myślenie racjonalne 2) emocje. U kobiet chyba ta druga wersja bierze górę, u nas różnie, ścierają się te dwa pomysły. Problem w tym, że ja nei wiem na pewno, czy to nei ma sensu i co ona myśli o mnie, dlaczego jej nie było itd. Może rzucę monete?

Nie chcę się mieszać do topiku, ale mam tylko małą uwagę: wykorzystujcie jak możecie swoje okazje. Ja juz nie mogę być w tym miejscu w tych godzinach, w których zawsze się widywaliśmy, bo pracuję. Szanse na przypadkowe spotkanie są zerowe.