Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsdssedwerrer

ZNAMY SIĘ TYLKO Z WIDZENIA.

Polecane posty

Gość gazella100
sluchajcie nie wiem co o tym sadzic. kilka miesiecy temu zaczepil mnie koles chcac sie umowic ze mna. ja nie chcialam. bylo troche spokoj, a tu on znowu mnie pyta czy jednak nie umowie sie z nim. nie wiem, zakochal sie czy co?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdtrey56
zauroczył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazella100
zauroczyl? to wszystko ciagnie sie ponad rok, a on jest po 40tce (rozwodnik) .... to wszystko jest niezreczne dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jedno o drugim
nic nie wie....tra la la ......:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja stara historia
przeczytałam cały wątek i odkryłam, że my wszyscy nieszczęśnicy mamy podobnie. szkoda, że wcześniej nie znalazłam tego tematu . Wszystkie opisane tu emocje, ta niepewność, brak pewności siebie , itp. są wspólne dla nas. Do On 32... - moim zdaniem ta dziewczyna była po prostu zaskoczona i dlatego tak zareagowała. Pewnie dla niej to też była stresująca sytuacja. Jeśli tu jeszcze zaglądasz to napisz co słychać, czy historia już skończona. moja historia też trwa bardzo długo, ponad 6 lat. mijaliśmy się z pewnym chłopakiem przez kilka miesięcy, ona nawet próbował nawiązać ze mną kontakt, ale ja byłam tak onieśmielona, że ignorowałam jego próby. Nie czułam się wystarczająco dobra, on taki przystojny a ja szara mycha z milionem kompleksów. Aż wreszcie zagadałam, chciałam porozmawiać, a on do mnie, że raczej nie. Poczułam się jakby mi ktoś przywalił cegłą w głowę i koniec historii. Mam świadomość, że to ja wszystko popsułam. od tego czasu minęło 6 lat, ja nie zapomniałam, nie potrafię. teraz widuję go bardzo rzadko, ale nadal drżę na jego widok. Teraz chciałabym chociaż wiedzieć, ze on też mnie pamięta :-( chociaż tyle. Obawiam się, że nigdy się nie uwolnię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O widzę nowy wpis :D Treść mojego ostatniego postu jednak świadczy o tym, że zbyt szybko i pochopnie wysunęłam pewne wnioski. Mój "znajomy" ponowił próbę: zgadał, przedstawił się, podał rękę. Chciał się umówić, chciał mój nr telefonu- chciał zadzwonić... Podał mi swój. Rozmawialiśmy na żywo jakieś 10min, sympatycznie. Ale na zgodziłam się wciąż na to spotkanie. Nie wiem... To jest za trudna sytuacja dla mnie. Czy on tego nie rozumie? Najwyraźniej nie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja stara historia
może zrozumie, po 5 latach, jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobre określenie: cegłą w głowę. Mój znajomy miał podobną minę (jakby dostał cegłą właśnie, albo jakby w twarz mu ktoś przyłożył), kiedy po ostatniej próbie celowo próbowałam unikać go.... Kiedy zobaczyłam jego minę, aż żal mi się go zrobiło... No, ale to pewnie taka taktyka na złamanie mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja stara historia
a tak właściwie czemu nie chcesz się z nim spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę się z nim spotkać ze względu na jego złożoną, choć uporządkowaną, sytuację rodzinną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja stara historia
to rzeczywiście sytuacja patowa, ale chyba za bardzo uporządkowana nie jest ta sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On3242422442
Zaglądam tu czasem. :) U mnie nic się nie zmieniło. Czasem ją widzę, nic takiego się nie dzieje. Myślę, żeby spróbować drugi raz. Może kiedyś. Twoja sytuacja jest dziwna. Widocznie mu się odwidziało, może miał już kogoś, jak zagadałaś. Gratuluję odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja stara historia
rozumiem, ciężka sprawa walczyć z własnym sumieniem. chciałabym zapytać czy nie wiesz co u On 32..,? urwał swą opowieść, nie wiadomo jak się skończyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie jest sprawa sumienia. Przecież nie rozwaliłabym żadnego związku. To raczej kwestia tego, że do związków damsko-męskich podchodzę z bardzo dużą dozą racjonalizmu. I wolę sobie pewne scenariusze przerobić w głowie, zamiast cierpieć w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie wiem co u On32, bo niby skąd miałabym wiedzieć :D ale jak widać, odezwał się zdaje się :D Spełnienia marzeń w Nowym Roku życzę :) i aby niemożliwe stało się możliwym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja stara historia
dzięki nawzajem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonaaa a co mi tam
A ja już się śmieję z mojej historii z "tramwajarzem"... Rozbawiła mnie do łez... samo wspomnienie przyprawiło mnie o atak śmiechu. A jak go ostatnio zobaczyłam... to myslałam ze wysiądę z tramwaju bo ze śmiechu nie dałabym rady usiedzieć A on nadal się gapi... eh:) kocham ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upłynęło już tyle czasu, a on nie poddaje się:O Nic go nie zraża. Masakra:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka148
Ja mam bardzo podobną sytuację. Też podoba mi się ktoś tylko z widzenia. Niestety jak go widzę to mnie aż paraliżuje i nie stać mnie nawet na uśmiech i pewnie wyglądam na pewną siebie a wcale tak nie jest. A tak chciałabym aby zagadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczeni
My też na początku spodobaliśmy się sobie, a teraz jesteśmy szczęśliwą parą. Kobiety I Mężczyźni! ODWAGI! I pamiętajcie, że: „Miłość wymaga intensywnego wykorzystania symboli przychylności. " Chcesz otrzymać piękną sentencję o Miłości, symbol przynoszący Ci szczęście, a jednocześnie POMÓC dwojgu ludzi? Serdecznie zapraszamy: http://allegro.pl/show_item.php?item=1604930199

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ****zapominajka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga7208
i jak łukaszu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśl w wierszu
czekałeś rano.........................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ten młotek
Ja też byłam w takiej sytuacji i do dzisiaj żałuję że nic nie zrobiłam. Myślę o tym chłopaku codziennie, ale już go nie widuję od kilku miesięcy i marne szanse abyśmy się jeszcze kiedykolwiek spotkali. Tak bardzo chciałabym znów na niego trafic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha Babeczka
Zastanawiałam się ostatnio, czy tendencja do silnego i długotrwałego przeżywania znajomości z widzenia to domena osób nieśmiałych... bo jakby się zastanowić, bardziej śmiali nawet jeśli nie odważą się zagadać do nieznajomego/nieznajomej to jednak otaczają się większą liczbą ludzi i częściej poznają nowe osoby, przez co chyba łatwiej im zapomnieć o zauroczeniu z widzenia? Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonkawa i tak dalej
SPOTKAŁAM GO!!!!!!!!!!!!!!!!!1 minęło 1,5 roku od ostatniej wiadomości mailowej, gdzie naprawdę, ja z tego wszytskiego powiedziałam mu, że to wszytsko to był żart i generalnie jaja sobie z niego robiłam a on kazał mi pozdrowić rodzinę, sąsiadów i zwierzęta domowe o ile posiadam. -Dziwne, że tak się wkurzył niesamowicie, skoro maila wcześniej zarzekł się, że przez cały okres znajomości nic do mnie nie miał, nie czuł, nie podobałam mu się... przypadkowo jakoś kumpela wyciagnęła mnie na jogging po okolicy... Biegł z naprzeciwka... uśmiechnął się i pomachał mi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! najpierw nie skojarzyłam kto to... a potem jak do mnie dotarło, to normalnie zaciesz na buzi miałam do końca dnia;) ucieszyło mnie to niesamowicie i jednocześnie dało do myślenia... PO CO TO ZROBIŁ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×