Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

peggy hayase

starania czerwiec 2009 - topik BEZ PRZESŁODZEŃ

Polecane posty

Hej dziewczyny, w końcu się odzywam. Ostatnio nawał pracy, poza tym codziennie mieliśmy gości, więc nie miałam nawet kiedy włączyć komputera :) Agbr ---> Życzę poprawy samopoczucia. Zrelaksuj się i wszystko będzie lepiej :) reseta ---> No to dobrze, że czegoś się dowiecie. Jesli chodzi o moje cykle, to ja zaczynałam zwykle od super niskich temperatur, czasem nawet 36.0, 36.1, potem przez parę dni było z 36.3, 36.4, a potem był właściwy (chyba!) skok, do 36.6, 36.7. Czyli generalnie temperatury miałam niskie. Ale ten warunek "przynajmniej dwóch kresek wyżej" był spełniony. Tak czy inaczej, jakoś super czytelne nie były te moje wykresy. Zresztą, w ciażę zaszłam w tym najmniej czytelnym cyklu, jak myślałam, że już totalnie nic z tego... Byłam na USG, wszystko w porządku :) Mały/Mała ma już 7 cm :) Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peggy - super, 7 cm małego człowieka. Bardzo sie cieszę, że wszystko w porzadku. Reseta - to jakiegos super lekarza trafiłaś. Na pare dni - hmm. Ja musiałam o wszystko się sama dopraszać, na szczęście robiłam na Medicover, to większość bezpłatnie. Monitorigu cyklu nie miałam, ale miałam pare razy USG, raz przed owulacją, parę razy po, że lekarz w trakcie badania mi mówiła, że np dzień, dwa dni temu była, jest ciałko żółte i w zasadzie powinna być ciąża. Tak, że monitoringu takiego co dzień, czy tam co dwa dni to chyba nie ma sensu robić. Jak kiedyś mierzyłam tem. to miałam tak skoko z 3,2, 3,3 na 3,7 - podobnie jak u Peggy. A ja miałam w piątek wolne, bo robiłam w sobotę przyjęcie imieninowe na 18 osób. Jestem z siebie bardzo dumna, że dałam radę, bo wszystko robiłam sama, a i dwa dania gorace i trzy sałatki i ryba po grecku i śledzie i pasztet piekłam. Zdolna jestem no nie. - :) Ale dość żartów - mamy teraz kłopot, bo moja teściowa okazało się, że ma raka trzustki i to nieoperowalnego. Ma wziąć chemię, ale to tylko na podtrzymanie życia, bo tego się nie da leczyć. Chyba, żeby sie po chemi guz zmniejszył, to może zoperuja, ale szanse sa marne. Do tego sie załamała, a jak wiadomo psychika najwazniejsza w leczeniu. Mój mąz jakoś się trzyma, ale same wiecie jak to jest. Rak trzustki ma bardzo złe rokowania - nie wiadomo co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm no to przykra sprawa z Twoją teściową :( Mam nadzieję, że wszyscy razem przez to przejdziecie. U mnie w porządku, brzucha na razie zbytnio nie widać (ewentualne wybrzuszenia zwalam na wzdęcia ;) ), wyniki krwi dobre - zarówno te standardowe jak i te "endokrynologiczne" (jestem po operacji tarczycy w 2007). Więc wszystko się jakoś kula. Do tego w Poznaniu jest ostatnio słonecznie (mimo strasznego mrozu) i od razu jakoś milej się spędza dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Peggy. A tak a propos, to co z Twoją umową? Może dostaniesz na stale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Agbr współczuję choroby mamy twojego męża. Mam nadzieje że będzie dobrze, choć to jak czekanie na cud przy takiej chorobie.Trzeba wierzyć. Peggy cieszę sie że wszystko idzie jak po maśle ;) Junior zdrowy jak widać a ty też okaz zdrowia! Od5 do7 dc mam sie zgłosić na te badania do szpit. mam nadzieje że nie wypadnie to 6.02- bo ide na bal karnawałowy. w tym cyklu wszystko u mnie pokręcone wiec modle sie żeby okres za wczesnie nie przyszedl i nie pokrzyżował imprezowych planów;) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki reseta. A to co za bal - Walentynkowy. Ja się cieszę, że byliśmy na Sylwestra, bo na razie nigdzie nie pójdziemy. Choć w sumie to mam lekki przesyt, jeszcze te imieniny w tamten weekand. A ja powinnam dostać okres w poniedziałek, ale nie spodziewam się niespodzianek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) agbr ---> No więc najdziwniejsze jest to że chyba przedłużą mi umowę!!! Mam takiego świetnego szefa, że wstawił się za mną u prezesa i przekonał go, żeby przedłużyć ze mną umowę! Nadal jestem w (oczywiście pozytywnym ;) ) szoku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super gratuluję, ale to na czas nieokreślony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak zrozumiałam, ale muszę się jeszcze upewnić... Zresztą, nawet jesli okaże się że na czas określony, to też będzie dobrze, bo będę mogła dłużej zostać z dzieckiem w domu (mogę pracowac w domu - jestem tłumaczem) i pracodawca nie będzie mi stał nad głową ze zniecierpliwieniem. A potem - co ma być to będzie. Ale jeszcze muszę się upewnić... Co u Was? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj U mnie nic - kończy mi się okres, zapisaliśmy się do jkiejś kliniki na 25-go. To wszystko w temacie. Poza tym nic sie nie dzieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika767u
agbr, dobrze, że działacie. Ja ostatnio trochę się niepokoję, bo mam kołatania serca, wręcz arytmię... I czuję ucisk na klatce piersiowej... W przyszłym tygodniu będe miała holtera (ekg przez 24h), może coś się wyjaśni... Mam nadzieję że to nic poważnego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiem co to holter - no to niedobrze. Ale t by mogło być ciążą spowodowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie wiem... Bo rok temu tez miałam podobnie przez 3 miesiące, ale jakoś samo mi przeszło... Nerwicowe tez chyba nie może być, bo ja się prawie w ogóle nie stresuję. Tarczycowe tez raczej nie, bo wszystkie hormony tarczycy mam na prawidłowym poziomie. Na razie babka zapisała mi magnez i potas, może już to pomoże. No chyba że stresuję się podświadomie, gdzieś w głębi... Cholerka wie... No, poczekamy, zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to niedobrze - zmartwiłas mnie. Ale może przejdzie, trochę ten holter niewygodny wiem, bo moja mama miała, ale do przeżycia. A ja pojechałam w sobote z moim mężem do jego sklepu modelarskiego, (bo on składa modele samolotów - pięknie to robi), a tam sklep z ubraniami indyjskimi. No to sobie pokupowałam spodnie do tańca (bo ja cały czas na ten taniec brzucha chodzę dwa razy w tygodniu - kręgosłup mnie mniej boli)! Ale to wpływa na poprawe mojego humoru tylko na chwilę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reseta - a co u Ciebie - chyba że w szpitalu jesteś?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyjecie - ja ma zdaje się cykl bezowulacyjny - załamka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Witam dziewczyny. Jakoś nie miałam zupełnie czasu by napisać. Byłam na badaniach i potem na wizycie u gin. Wygląda na to że wszystko u mnie wszystko ok. Najbliższy cykl będzie z monitoringiem i z clo oraz luteiną. Wiadomo będzie dokładnie kiedy jest owul i jak pracują jajniki, mam nadzieje że coś z tego wyjdzie. Teraz miałam na pewno owul ale nie było mojego m w płodne wiec nie ma szans na ciążę. Od początku marca, czyli od nowego cyklu zaczynam tą stymulację. Mój M musi zrobić sobie badania bo jeszcze nie był. Poza tym wszystko u mnie ok. Odsunęłam myśli o ciąży i jakoś mi z tym lepiej, nie mierzę temp, nie sprawdzam śluzu. I tak będę miała monitoring więc lekarz mi powie kiedy mamy działać:) Musiałam powiedzieć rodzinie po co ide do szpit wiec wszyscy już wiedzą że mamy problemy...eehhh. Cieszę sie że badania u mnie wyszły w porządku, miałam badane wszystkie hormony, prolaktynę, krew, mocz, krzywą cukrową itd. Agbr a ty masz jakiś plan leczenia, co lekarz mówi? Nie da się jakoś wspomóc u ciebie cykli? A i po clo jest większa szansa na ciążę mnogą podobno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, to super, że wszystko w porządku, a co to jest to clo, bo ja tak do końca nie wiem. Czy to wspomaganie rozwijania pęcherzyków? Ja biorę duphaston, ale miał mi wydłużyć cykl, ale na razie nie działa. Idziemy 25-go do Invi Med-u - mąż mnie namówił, to zobaczymy co nam lekarz powie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
tak to jest clostibegyl- pobudza jajniki i wzmaga rozwój pęcherzyka lub kilku:) Dlatego trzeba kontrolować na usg czy pęcherzyk potem pęka żeby sie torpiel nie zrobiła. A luteina działa chyba jak twój duphaston. Zobaczymy, mój m zrobi jeszcze badania. Mam nadzieje że u niego też wyjdzie ok. Dobrze że idziecie do kliniki, oni chyba mają już jakieś konkretne podejscie a nie takie jak czasem zwykly gin. Buziaki i trzymam kciuki w końcu 25 już niedługo. A od kiedy ten duphaston bierzesz? Peggy co z twoim zdrówkiem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ja jestem po krótkim urlopie, przyjechała do nas rodzina siostry męża i mieliśmy bardzo intensywny przedłużony weekend :) U mnie wszystko OK, na te sprawy sercowe biorę magnez i potas, chyba trochę pomaga bo to kołatanie i arytmię czuję rzadziej, ale mimo wszystko nadal się zdarza. Jak znam życie, holter akurat nie wykaże nieprawidłowości, no ale zobaczymy. W środę mam jeszcze echo serca. Junior/juniorka ma się dobrze, tak za miesiąc pójdziemy z mężem na USG "połówkowe", mąż po raz pierwszy zobaczy na żywo naszego potomka :) A wy działajcie dalej, dobrze że macie monitoringi/wizyty w klinikach, bo to naprawdę może pomóc. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny. Peggy ale te arytmie to jakies dokuczliwe są? Dziwne, ale to może Twój organizm tak ma i trzeba się przyzwyczaić. Ja mam jakis słaby czas cały czas. Wcale mi się nie chce iść we czwartek. Ale zobaczymy. Temeraturę mam cały czas 36,7 i jestem pewna na 99, że ten cykl jest bezowulacyjny. Duphaston biorę 4 miesiąc, ale jakos nie wierze w niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Agbr napisz koniecznie jak wizyta. Ja jestem przed@- pierwszy raz czekam bez stresu:) bo wiem że nie ma szans na ciążę teraz. Od 2dc zaczynam brać clostibegyt, mam troche wątpliwości po przeczytaniu ulotki ale co tam... Jakoś podświadomie wierzyłam że jednak sie uda całkiem naturalnie a teraz przechodzę chyba na jakiś wyższy poziom starań przynajmniej jak czytam różne fora to takie mam wrażenie...M ma umówione badanie na za tydzień. Zastanawiam sie czy nie wybrać sie do gina który bardziej jest w temacie starań bo mój jest na pewno dobry ale jak nie ma problemów z zajściem. Taki mam natłok myśli bo z drugiej strony nie chce chyba dopuszczać myśli że może być jakiś większy problem. nie wiem czy mam teraz na to wszystko siły. Rozumiecie coś z tego? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. No byliśmy wczoraj w tej klinice. Bardzo fajny lekarza - Dworniak Tomasz. Popatrzył w nasze badania, kazał mężowi powtórzyć, bo powiedział, że z tego laboratorium wychodzą niedokładne. Zarzekał się, że to nie z chęci reklamowania swojego, tylko sami zobaczymy, że będzie inne to badanie. Fakt, że tu miał bardzo mało parametrów zbadanych, ale mam nadzieję, że to nie była chęć wyłudzenia. Nie podobało mu się to moje HSG, opis był niejednoznaczny, opowiedziałam mu jak to było, powiedział, że niewykluczone, że jednak to tu coś jest nie tak, a jeżeli nawey zostały przepchnięte, to nie na stałe, bo to po paru miesiącach może zarosnąć z powrotem. Ale wydaje mi się, że aż tak drastycznie to nie jest, bo przez jeden ten jajowód przeszło w miarę szybko, nad drugim sie męczyli. Powiedział, że jeżeli się okaże, że to rzeczywiście jajowody, to tylko in vitro. Załamałam się wczoraj na maksa, ale dziś już jest lepiej. Teraz czekam na okres, żeby sie umówić na to badanie u niego, bo najpierw mi zroni monitoring cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reseta - może i warto się wybrać do jakiegoś specjalisty. A co dokładnie Ci robili w tym szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeby było ciekawiej, t o dziś, najdalej jutro powinnam dostać okres, cały miesiąc miałam temperaturę 36,6, 36,7. Wczoraj mi spadła do 36,5, a dzisiaj miałam 36,8 - tak, że nie wiem, czy dostane ten okres czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ramach pocieszenia zakupiliśmy bilety do Rzymu na maj. Lecimy na dwa tygodnie, bo mój wujek aktualnie tam mieszka i załatwi nam jakiś tani nocleg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Agbr a może teraz miałaś owul? nie wiem czy to możliwe w ogóle ale to w sumie twój skok może być... Ja miałam robione badania hormonów w 8dc(wszystkie chyba), badania prolaktyny z obciążeniem, krzywą cukrową i morfol krwi, mikrobiologie pochwy. Dodatkowo oczywiście usg i badania gina. W tym cyklu też miałam usg w 18dc które wykazało że owul była. Możliwe że miewam cykle bezowul i dlatego ten lek. Może coś będę wiedziała po badaniach mojego m no i mam po cichu nadzieje że te leki pomogą;) Agbr a jakie są nastepne badania, które się robi? chyba drożność i wrogość śluzu prawda? Ty już miałaś wszystko? Jakie jest to badanie drożności i czy ty to robiłaś prywatnie, ile kosztuje? Widzisz każdy lekarz mówi co innego i inną diagnozę stawia. Domyślam się jak się wczoraj czułaś (przytulam). Ja myślę że macie tak duże szanse na naturalne poczęcie że nie ma co myśleć o invitro nawet, przynajmniej na razie! MMM Rzym....słoneczko, ciepełko:) Cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reseta - no to trochę Ci zrobili. Tak drożność, to to nieszczęsne HSG - miałam robione w szpitalu, no i do tego się przyczepił, że to może to. Ale nie zgodzę się na żadne in vitro, jak tego nie potwierdzę - choćby zrobię to drugi raz. (w szpitalu na NFZ, to nie płaciłam nic). Wrogość robiłam w W-wie w Gamecie - 100 zł kosztowało. Trzeba przyjść najwcześniej 6 godzin po stosunku, pobieraja materiał z pochwy i od ręki robią. A okres mam, tak, że skok był spowodowany nie wiadomo czym, ale cykl, to raczej był bezowulacyjny. Peggy - a Ty jak żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×