Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

peggy hayase

starania czerwiec 2009 - topik BEZ PRZESŁODZEŃ

Polecane posty

Reseta - zazdroszczę urlopu :) Ja już mam wszystko wykorzystane, nawet w przerwie międzyświątecznej będę siedzieć w pracy. No ale już niedługo licznik dni wolnych ruszy od nowa :) Agbr - no to super, że badania wyszło dobrze. Masz rację - teraz to już nie zależy od Was, ale od fuksa trafienia... Ważne, żeby się nie stresować (ha ha! wiem, że to tak łatwo powiedzieć...) Ja tez chodziłam jakiś czas temu na taniec brzucha, nawet było fajnie, nadal pamiętam parę ruchów w stylu Shakiry ;), ale nie wciągnęło mnie to tak na maxa (mnie niestety szybko się wszystko nudzi :( ), ale czasem sobie w domu lubię pokręcić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już kiedyś zaczęłam ten taniec, ale godziny mi nie pasowały. Teraz mam blisko domu, więc moge i późno (na 21-wszą). Mam cichą nadzieję, że mi pomoże na bóle kręgosłupa, bo mam straszne od lat. Kiedys mi jakaś kręgarka nastawiła trochę, to miałam lepiej na 2 lata, a od blisko roku znowu tak mnie łupie, zwłaszcza rano. No cóż praca siedzaca sie mści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa, czyli nie jesteś taka "świeżynka" ;-) No to życzę Ci w takim razie płynnych "nieskończoności" i efektownych "shimmy" (niestety tego ostatniego elementu nigdy nie udało mi się opanować :) ) A u mnie nadal brak objawów... Tzn. wysoka temperatura się utrzymuje i dziś jest 46 dzień mojego cyklu, więc na pewno jestem w ciąży :) ale nie mam żadnych objawów typu mdłości, rozdrażnienie, wrażliwość na zapachy... No może trochę zmęczenie, ale zmęczona to ja już byłam wcześniej więc to chyba nie to ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shimmy jak shimmy, ale to kręcenie kółeczek biustem, to ciężko. Ale ponoć praktyka czyni mistrza - zobaczę ile mi zapłau starczy. Ja to może nie nudzę się szybko, pod warunkiem, że mi idzie. Póki co mało mam spraw, które bym nie dokończyła, jak już się za cos wezmę, to głupio mi tak zostawić w połowie. To chyba dobrze, że nie masz objawów, jestem pewna, że wszystko jest ok. Kiedy Ci lekarza założy kartę ciążową? A moja kuzynka dziś w nocy urodziła chłopaczka - to jej trzecie dziecko, tak, że poszło gładko, choc po pierwszych dwóch porodach ciężkich bardzo się bała tego porodu. Ale juz po krzyku, maleńki był, 2760 tylko. Jadę dzis do niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak tam po weekandzie - rodzina się nie domysla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) U mnie nuuudy - dlatego nic nie piszę. Ależ skąd, nikt się nie domyśla. Teraz "na topie" jest moja siostra, która ma termin cesarskiego cięcia na za ok. 1,5 tygodnia, więc nikt sobie nie zaprząta głowy mną, tym bardziej, że nie mam żadnych objawów, które mogłyby naprowadzić rodzinę na trop. A kombinujemy tak, bo moi teściowie mieszkają bardzo daleko, będziemy się z nimi widzieć dopiero w święta, a nie chcielibyśmy takiej wiadomości przekazywać przez telefon. Na razie to i ja czasem zapominam że jestem w ciąży... Strasznie dłuży mi się czas w oczekiwaniu na to, jak już coś będzie widać :) A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupie uczucie, jak się nie ma objawów - nie? Ale fajnie Ci, chyba uspokojona jesteś. U nas nic szczególnego, bylismy w sobotę na imieninach u mamy mojej, fajnie było. sylwestra wykupiliśmy. W wczoraj kupiliśmy bilety na Bollywood, bo ma być w Warszawie w przyszłym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Hej! Peggy super że tak lekko i przyjemnie ci w tej ciąży:) Mam nadzieję że rodzinka się nie domyśli do samych świąt- ale im zrobicie prezent-świetny czas by powiedzieć o dziecku w święta b.narodzenia! Agbr myślę że teraz kiedy wiesz już że wszystko z waszym zdrowiem w porządku bardzo się uspokoiłaś:) fajnie ci:) teraz to tylko jak najwięcej przytulania żeby utrafić w dobry moment. Co do mnie @oczywiście przyszła ale nie spodziewałam się nic innego. Nie mogę się doczekać śniegu tej zimy...już bym chciała odkurzyć moje narty!!! Święta spędzamy w górach i chyba zostaniemy aż do sylwestra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agbr ---> ja się już od dawna zbieram, żeby zobaczyć coś Bollywood, ale jak na razie nie udaje mi się to ;-) reseta ---> fajnie że planujecie narty. My oczywiście tej zimy na narty nie pojedziemy - tym bardziej, że ja jestem dopiero początkująca i co chwilę się przewracam ;-) Ale chcielibyśmy pojechać sobie na przełomie zimy i wiosny w jakieś niewysokie góry, żeby sobie troszkę pochodzić (oczywiście niezbyt forsownie) i popodziwiać piękno natury :-) A co do mojego braku uciążliwych objawów - wiem, że niektóre dziewczyny w ciąży "bezobjawowej" odchodzą od zmysłów i popadają w panikę, że na pewno coś jest nie tak - no więc ja tak na pewno nie mam :-) Jakby było coś źle to coś by mnie bolało, miałabym plamienia itp., temperatura pewnie by mi spadła (nadal mierzę, teraz tylko "poglądowo") a tak nie jest, czyli wszystko jest w porządku. A wizytę u ginekologa mam dopiero 17.12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reseta - rzeczywiście się uspokoiłam. Zresztą mówiłam, że to musi przyjść samo, nie będe z tym walczyć. Jak mi się chcę płakać, to płaczę, bo wiem, że potem mi lepiej. Jakby co to mam nadzieję pojechać w styczniu do tego Egiptu, zobaczymy. Życie się toczy. Byłam wczoraj ponad 2 godziny na tym tańcum, bo były jedne zajęcia odrabiane - oj trudno było, ciało nie przyzwyczajone. Ale to mi wydatnie poprawia humor!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reseta - ale jakoś też się trzymasz, nie rozpaczasz? Fajnie, że Sylwester spędzicie w górach. Ja jako księgowa, moge tylko pomarzyc o wyjazdowym Sylwestrze. Ale idziemy na bal w fajnym towarzystwie, więc powinno być ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
oooo agbr to tak różnie z tym moim trzymaniem się. wczoraj sobie trochę popłakałam ale tak jak i tobie- to mi pomaga. Ogólnie jest raczej dobrze, dużo pracy, dużo zajęć poza pracą, prawie nie ma czasu na rozmyślania. Raczej myślę pozytywnie, tylko jak @ przychodzi to kilka dni gorsze i potem znów jest ok. Za to jesteśmy z mężem blisko ze sobą teraz i to jest bardzo pozytywna strona tych chwilowych niepowodzeń:) Mój M jutro do lekarza idzie dowiedzieć się o badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię reseta, ale cóż taki los. Ja chodze ostatnio opuchnięta, mam to po mamie i z wiekiem się nasila. Już mi się polepszyło, bo było chłodniej, a teraz znowu, budze się cała spuchnięta, dopiero później się "rozchadzam". Peggy - i jak tam, poczułas sie choć trochę mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymajcie się mocno dziewczyny. Najważniejsze żeby nie stracić nadziei. Niektórzy czekają parę dobrych lat, aż uda się zajść w ciążę, Wam oczywiście życzę, żeby stało się to jak najszybciej. Agbr ---> Z moim mamowaniem jest już trochę lepiej ;), chociaż nadal nie mam żadnych objawów (no poza zmęczeniem). Czasem się troszkę tym martwię (brakiem objawów), ale, jak powiedział mój mąż, my nie mamy na to wszystko wpływu, więc lepiej się nie zamartwiać. Już dokładnie za tydzień dowiem się, czy z naszym potomkiem wszystko dobrze. Ale wiadomo - trochę się denerwuję przed tą wizytą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tak nic nie piszę ostatnio bo w pracy szaleje jakaś zaraza, wiele osób choruje, przez co mamy niezły kocioł. Żeby nie było, że porzucam topik :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Agbr a co to za opuchlizna cię dopada- nogi rozumiem? dziwne że teraz kiedy jest chłodno a nie w upały... Peggy- ładny twój wykresik ciążowy temperatura ładna się utrzymuję widocznie jesteś taką szczęściarą z tym brakiem objawów:) Dzisiaj postanowiłam zrobić ciasto! nie robiłam już bardzo dawno i tak sobie pomyślałam że trzeba zadbać o dom i męża:) w ogóle to teraz wprowadziliśmy trochę zmian w diecie, jemy dużo zdrowych rzeczy, staramy się dużo jeść ogólnie bo jesteśmy raczej chudzielcami mimo że nie odchudzaliśmy się nigdy. Gotujemy sobie dwudaniowe obiadki jak u mamy:) i chyba dzięki temu wszystkiemu jeszcze nas grypsko nie dopadło mimo że wszyscy dookoła chorują. a to ciasto to żeby nie było za bardzo zdrowo:) już pachnie z piekarnika mmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reseta i jak ciasto wyszło? A jakie robiłaś. Ja ciast umiem dużo i lubię to, ale mój mąż nie przepada, a mi zaraz boczki się robią, jak sobie pofolguje, bo ja z tych, co to moment i dwa kilo do przodu. Tak, że zazdroszczę chudosci. Opuchliznę rzeczywiście mam większa w lato, ale juz i zimą mnie nęka. Walcze ciągle z temperaturą w sypialni, mieszkamy w domu opalanym węglem i trudno czasami obniżyc temperaturę. Ale i tak w tym roku jest super, o mamy wyremontowany na parterze pokoik i kuchnię, więc tam siedimy, w dawnym wielofonkcyjnym pokoiku na górze jest tylko sypialnia i pilnuje, żeby juz po 20-tej był zakręcony grzejnik, więc śpimy tak przy18 stopniach, a nie jak rok temu przy 21. Ale to genetyka, moja mama to ma i na mnie przechodzi ot co. Peggy to dopiero 17-go założą ci karte ciąży - do pracy też bierzesz zaświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojeeej ale mi ślinka cieknie na myśl o cieście! Sama nawet lubię piec, ale mąż je bardzo mało słodkiego (ja też ograniczam - mam taką samą tendencję jak Ty, agbr :) ), a tak to musielibyśmy sami we dwójkę zjeść całe ciacho... Słodkie jemy głównie u rodziców :) Polecam natomiast pieczenie chleba! Znalazłam ostatnio taki bardzo łatwy przepis (chleb jest gotowy po ok. 2 godzinach). I jak pachnie świeżo wyjęty z piekarnika...... reseta --> temperatura niby modelowa, ale ostatnio coś mnie podkusiło i zajrzałam na różne fora internetowe (czego miałam NIE ROBIĆ) no i oczywiście były tam historie dziewczyn, które poroniły mimo, że miały wysoką temperaturę, żadnych bólów, krwawienia itp. No ale staram się nie myśleć pesymistycznie i przyjąć zasadę mojego męża, żeby nie martwić się tym, na co się nie ma wpływu. agbr --> tak, dopiero 17.12 lekarz założy mi kartę ciąży, zaświadczenie do pracy pewnie też weźmę, choć pewnie powiem w pracy dopiero tuż po nowym roku. Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Hej. ja dzisiaj walczę z porządkami przedświatecznymi. masakra niby człowiek sprząta ale jak się poodsuwa meble to jakiś dramat;0 wyjeżdzamy na święta ale ja mam coś takiego że nie mogę spokojnie wyjechać z domu w którym zostawiam bałagan, nie wiem skąd mi się to wzięło, może po prostu lubię wrócić do czystego domu:) peggy podeślij ten przepis na chleb narobiłaś mi ochoty na taki pachnący chlebek. Ciasto było i już prawie go nie ma. Robiłam drożdżowe z takiego przepisu http://mojewypieki.blox.pl/2009/01/Drozdzowe-ciasto-cytrynowe-do-odrywania.html Dobre, chociaż nie wyrosło za bardzo. Dodałam cynamon i od razu poczuliśmy w domu atmosferę świąt. A dzisiaj rano zobaczyłam śnieg za oknem!!! A teraz najlepsze-obliczyłam że tego miesiąca płodne przypadają zaraz przed na świętami i w świeta:) Agbr a jak u ciebie?wyznaczasz sobie płodne czy przez cały czas działacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie lubie sprzatać na święta. To znaczy lubie sprzatać, ale nie pod przymusem, że są święta. Zresztą dla mnie święta sa przereklamowane, ale to osobny temat. Ja wiem mniej więcej kiedy mam dni płodne, po śluzie i kiedyś mierzyłam. Tak że pomiędzy 10-12 dc mam owulację. Zakładam, że jeszcze 13,14, ale i tak bzykamy się cały miesiąc , bo lubimy więc nie ma problemu. Ale i tak nic z tego, więc nic juz nie wiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reseta ---> jak będę miała chwilę to znajdę link do tego przepisu na chleb i wkleję. A tak a propos "bzykania"... Pewnie to przez tę burzę hormonów, która ma teraz miejsce w moim organizmie, ale od czasu zajścia w ciążę całkiem odechciało mi się seksu :-( Jak jest raz na tydzień to jest dobrze. Ja to teraz bym pewnie mogła raz na miesiąc, ale żal mi mojego męża... I to jak... Mam nadzieję, że mi to minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam kolezanke w pracy, która ma dwuletnia córeczkę i mówi, że teraz to jej już w ogóle sie nie chcę. Ale trzeba, bo by maz poszedł na boki. Smutne trochę to dla mnie. Obawiam sie Peggy, ze to nie minie, ona przed urodzeniem dziecka też nie była boginia seksu. To chyba cecha osobnicza. Ale przeciez nikt nie mówi jaka jest norma. To powinni ludzie między soba uzgodnić. Jedna para musi codziennie, inni trzy razy w miesiącu - przecież po prostu muszą sie obydwoje na to zgadzać to będzie ok. Tak, że to chyba nie hormony u Ciebie, bo przeciez nie masz objawów jeszcze. Po prostu taka jesteś i już. Ważne, że mąż Cię taką akceptuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja miałam wczoraj wolne i obcięłam sobie włosy na duzo krócej i duzo mi lepiej. Nie znosze u siebie długich włosów. I zrobiłam juz większe zakupy przed świętami, bo nie wiem jak u Was, ale w Warszawie to jest tyle ludzi w sklepach, że szok. A ja nie przepadam za robieniem zakupów, więc się ciesze, że udało mi się to zrobić. No i okres mi się kończy więc i humor lepszy, bo jak mi się zaczyna, to mi się wszystkiego odechciewa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja też lubię krótkie włosy :) Na takie krótkie "na chłopaka" nigdy się nie odważyłam, może kiedyś :) Nam w tym roku udało się w miarę wcześnie kupić prezenty, więc teraz nie musimy latać po sklepach. A spożywcze rzeczy chcemy kupić w sobotę przez internet, spróbujemy tak po raz pierwszy. Też nie lubię łażenia po wielkich centrach handlowych, zaraz jestem zmęczona i jestem nie do życia przez resztę dnia... Jesteśmy jakieś nienormalne, przecież kobiety zwykle to uwielbiają ;-) :D :D U lekarza - wszystko w porządku! Zrobił mi drugie USG (tym razem poprosiłam go o zdjęcie :) ), biło serduszko, ocenił, że wszystko jest w porzadku, sprawdził też czy nie mam żadnych torbieli na jajnikach (bo podobno "lubią" się robić na początku ciąży), no i dał mi skierowanie na różne badania krwi i moczu. Następna wizyta, z wynikami, za miesiąc. Trochę mi się wydaje za późno... wtedy już będę w 13 tygodniu ciąży, a tu dopiero lekarz będzie znał moje wyniki krwi itp... No ale może tak mi się tylko wydaje... Powiedział też, że między 11 a 13 tygodniem można iść na USG prenatalne, może się wybiorę. W ogóle czuję się świątecznie, może to przez ten śnieg :) Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo się cieszę, że wszystko w porządku - zazdroszczę Ci! A u nas i świątecznie i zakorkowane równo - :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki agbr :-))) Ja wyjechałam na Święta już 22 grudnia i dopiero dzisiaj tu zaglądam :-) No i obwieściliśmy wiadomość rodzinie :) Rodzina męża zareagowała spokojniej - może dlatego że siostra męża co chwilę ma dla nich takie niusy (właśnie urodziła trzecie dziecko) i są przyzwyczajeni ;-) Za to u mnie - szalenstwo! Mama prawie nie zemdlała z radości, rozpłakała się, a w jej ślady poszła moja siostra i jej mąż. Reakcja była bardzo silna :-) Do Nowego Roku jeszcze parę dni. Wiecie, czego Wam w nim życzę... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peggy -super, to musiałoby być miłe. Zazdroszczę U nas nic sie nie dzieje, święta całkiem ok, choc ja i tak nie lubie tego okresu w roku. Teraz jeszcze przeżyć szaleństwo w pracy i będzie styczeń, a styczeń, to juz fajny, bo i dzień sie wydłuża i jakoś tak nowy duch z Nowym Rokiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×