Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

ale się dziś nie wyspałam.....jakaś wichura była, obudziłam się o 3 i już nie mogłam zasnąć bo zdawało mi się,ze zaraz nam balkon urwie ..a teraz nawet nie ma śladu wiatru... dzisiaj może podjade do szpitala zobaczyć maleństwo koleżanki :) a z drugiej strony jakos się boje szpitala przez tą grypę, więc nie wiem, może lepiej zaczekam, aż wyjdą do domu.. Wiecie co z tą grypą to naprawdę strach- cały świat choruje i umierają ludzie, kolejna ciężarna zarażona. Oglądałam w niedziele program i mówili,ze 2 i 3 trymestr jest nagorszy, bo nie można wprowadzić odpowiedniego leczenia i najwiecej skutków ubocznych...a już chyba nawet zrezygnuje z wędrowania po marketach, jakoś przekoczuje tą zimę :) co do lewatywy przy porodzie - jestem za, przecież to później duży komfort, a po porodzie lepiej mieć jelita puste - bo wszystko boli i iść na posiedzenie hihi to nielada wyczyn. W porównaniu z bólami porodowymi to lewatywa to jak obcięcie paznokci, nic nie boli i człowiek nawet nie myśli czy to przyjemne,czy nie- takie sprawy stają się obojętne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dzis jestem pierwsza ale wczoraj mialam intensywny dzien, w pracy duzo do zrobienia, potem udalo mi sie dostac na wizyte do laryngologa - troche sie naczekalam ale cos sie wyjasnilo i ruszylo w temacie heh w piatek jeszcze alergolog zostal nika 34, nie wiem czy masz mozliwosc ale polecam basen - wlasnie bylam wczoraj - co prawda kondycja juz nie ta ale fajnie sie czulam - po calym dniu za biurkiem fajnie tak rozprostowac kosci - polecam na prawde warto bo pod koniec ciazy to dopiero bedziemy narzekac na ciezar :( a dzis druga lekcja szkoly rodzenia, ciekawe czego sie dowiem hmm brrr lewatywa ale bez niej to ani rusz lepiej tak niz jakas niespodzianka, siostra meza to sama dostala biegunki przed porodem... a wczoraj dostalam wiadomosc, ze kolezanka urodzila przed terminem ale cesarke miala, no i zdrowego Antosia ma juz na swiecie :) my jeszcze troche musimy poczekac na nasze szkrabki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Brzuszki! U mnie też wieje wściekle, no i nie pospałam bo ledwo się z boku na bok mogłam przewracać, a nawet to bolało. Teraz od rana obchodze się z sobą jak z jajkiem bo musze jeszcze iśc z synkiem na jego pogranie krwi. Ciekawe jak ja go utrzymam, przy szczepieniach to tato trzyma. Megan basenu się niestety wystrzegam-mam nieustające infekcje to chyba nie wchodzi w grę. A propos skończyłam kolejne leczenie i łykam ten probiotyk plus globulki zakwaszające-ciekawe jak teraz będzie. Ale najgorsze dla mnie jest jak widzę schylanie i podnoszenie synka. Unikam jak mogę no ale musze podnosić co chwila to co on porozrzuca... A grypa niestety faktycznie przerażająca...Mam tylko nadzieję że to teraz taka fala się przetacza i zaraz się uciszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane Eluska, ale Ci zazdroszczę ze masz obronę juz w grudniu. Ja mam dopiero w lutym i mam nadzieje ze bobas do tego czasu bedzie w brzuszku siedział:)))) U mnie kopniaczki juz tez spore i, tak jak pisałyście, czuje przeciąganie sie maleństwa,np jednoczesnie i na górze i na dole. I zauważyłam tez ze w nocy zaczynam miec problemy z przewroceniem sie na inny bok. Jeszcze troche i bede Męża prosic aby mnie popchnął:))))) U mnie tez wietrznie cała noc. A musiałam dzis o 4:45 wstawac i nie do zycia jestem, ale mysle ze do świąt pociągne a potem L4.. Buziaczki pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki u nas też wieję ale i słońce się na chwilkę przedziera dzięki temu :) dzisiaj mam wizytę u gina bez usg ale się dowiem przynajmniej czy wszystko ok z szyjką itp ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koja2121- nawet nie wiesz jak ja sie ciesze. Moja pani promotor to ciagle cos chciala. Czytala dany fragment po 6 razy i za kazdym razem cos tam znalazla. Mam nadzieje, ze bede miala ladny prezent na mikolajki:) Dzis dzwonilam do poradni chorob zakaznych i pytalam o wyniki badan na toxoplazmoze. Na szczescie wyszla negatywna, tak sie ciesze. Wiec najlepiej robic takie badania przy poradniach specjalistycznych, bo to za duzo lez, nerwow kosztuje. Teraz chociaz juz jestem spokojna:) ale trzeba uwazac. Wczoraj pochodzilam sobie po dworku i mala tak mi pozniej spala. Nad ranem tak wariowala, az mi sie snilo jak sie przewraca, kopie i po chwili sie budze no i sen stal sie jawa, bo mala w najlepsze sie bawila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nika to faktycznie, basen odpada, a bylby skuteczny heh :( a i jak cokolwiek podnosimy to mamy obowiazkowo kucnac a nie schylac sie w pol - ostatnio gdzies czytalam wiec pamietajmy o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megan-zgadza sie. przy wszystkich czynnosciach nalezy kucac i plecy trzymac w miare w pionie. nawet jak obieramy ziemniaki czasem nad smietnikiem(ja tak robie czesto:)to lepiej usiasc na krzeselku. takie drobne czynnosci domowe czesto tez moga byc przyczyna bolu plecow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w ten paskudny dzien mamula wichura to malo powiedziane,przeciez burza u nas byla,grzmialo jak latem...tez obudzilam sie o 3 i ciezko bylo zasnac,za to rano troszke zaspalismy i synek wyszedl do szkoly o 7.55 na szczescie ma blisko... i tak zastanawiam sie nad ta lewatywa...pamietam,ze jak lezalam w szpitalu (jeszcze przed porodem) to w toalecie spotkalam dziewczyne,ktora miala lewatywe...cholerka tak stekala i jeczala na tym kibelku,ze pomyslalam,ze bardzo musi sie meczyc i chyba ja boli...ja nie mialam lewatywy,ale tak jak ktoras z was napisala,zamiast skupic sie na wypychaniu dziecka co chwile mowilam do poloznej,ze chyba zaraz zrobie kupe ;) jakos sie udalo bez niespodzianki,ale bylam rodzic z kolezanka i jej jakos sie wymsklo ;) pomysle teraz o tej lewatywie,chociazby aby komfort psychiczny miec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli chodzi o kopniaki to mam wrazenie,ze synek czasami chce wyskoczyc ;) nieraz mam tak,ze poloze reke i czuje jak stopa przesuwa po calej mojej dloni,cudowne uczucie :) wiecie zadziwia mnie moj synek,ma 12lat i jak sie go ktos pytal na poczatku czy cieszy sie,ze bedzie mial rodzenstwo to krecil nosem...no bo gdzie on 12letni chlop bedzie sie cieszyl z brata ;) a teraz,sam patrzy na moj brzuch,kladzie reke i czasami powie "no ruszaj sie maly" ;) jak idziemy do sklepu to nawet ciuszki wybiera sam i wrzuca do koszyka :) mam kochanego synka i wiem,ze bedzie wspanialym starszym bratem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJKAA:):) hmm wypowiem sie co do lewatywy....mi w czasie skurczy polozna ja zaproponowala , wytlumaczyla ze lepiej miec bo po moze byc trudno ze zrobieniem kału po porodzie, no i porod sie dzieki temu przyspieszy...a ja juz w takim amoku rob pani co pani chce haha, no i oczywiscie mialam robiona lewatywe w WC bez meza, mialam skurcze i siedzialam na klopie:O wiec ja wiecej skurczy czulam jak to drugie ale polecam to jest naprawde pomocne jesli chodzi o okres po porodzie, nawet jesli jest cc to i tak byloby ciezko ze zrobieniem czegos wiecej jak siusiu:O (no ale papier ze soba jakis mozna miec po wyjsciu z wc ja sie chyba z 4 razy wracalam, myslalam ze juz a tu jeszcze ... to bylo bardziej wnerwiajace nizli bolace hehe Eluska ja urodzilam stasznego spioszka i jadka zarazem, powiem ci ze okres do 10 miecha byl najlepszy...z M moglismy go brac wszedzie, w wozku spedzal duzo czasu spiac i tak bylo dokad jeszdzil w wozku (moglismy byc w zatloczonym miejscu , tlum halas a jemu to nic a nic nie przeszkadzalo jak spal) haha, nad morzem bylismy jak mial 8 miechow i bylo super(wtedy tylko siedzial sobie w cieniu wozka i bawil sie czym popadlo a rodzice sie opalali takze luzik, jakby mial rok jak zaczynal chodzic itp. to wiecej latania za dzieckiem by bylo chodz on z siedzeniem w wozku nie mial problemu;)) ale mowie to od dzieci zalezy, bo moja znajoma miala takiego szkraba , ani spac w obcym miejscu(wogole 2 razy po pol godziny na caly dzien i dziecko tak od 6 miesiaca spalo:O)(moj dzisiaj ma 3 lata i spi jeszcze 3 h w dzien) , ciagle placz bo na rece bo wozek be :O itp. takze to zalezy.... (powiem szczerze ze mam w rodzince kobitke ktora tak bardzo jest za malym ze on bardzo rzadko jezdzi w foteliku w samochodzie(jesli wogole jezdzi:O), wystarczy jek i ona juz go wyjmuje bo on cierpi i tak od poczatku jego istnienia :O (tesciowa jak i mama tlumacza ze jak tak bedzie robic to sie nie nauczy jezdzic w foteliku i ze jemu nic sie nie stanie jak troszke poplacze bo przeciez sie buntuje i stad ten placz ale nie bo ona sie czuje wyrodna matka:O) a wypad nad morze z nimi to byla udreka(byla jeszcze inna para tez z rocznym dzieckiem i to byklo dopiero ich przeciwienstwo inna bajka ale takze innaczej wychowywane dziecko;)), ciagle postoj bo maly palakal cala noc(8h jazdy), nie chcial w tym Rozkladanym foteliku spac, cala droge siedzial na tylniej szybie:O, wzieli wozek , wiadomo roczne dziecko jeszcze nie chodzi stabilnie i przez 10 dni chyba tylko raz w nim siedzial bo zaraz jak maly jeknal(dla mnie to byklo smieszne bo on nawet nie zaplakal i czy wogole chcialk wyjsc z wiozka? mozliwe ze by siedzial grzecznie no ale coz) mamusia go wyjmowala i ciagle podddernerwowana chodzila bo nie miala sily, na M sie darla ze tlumok bo nic przy malym nie potrafi zrobic ze ona sama zawsze musi(chodz wie ze od poczartku nawet nie dala mu go przewinac, bylismy swiadkami tej chorej akcji) no ale zostal tak nauczony to i pretensje musza miec tylko do siebie zestresowani przez to rodzice) (wogole ma w domu mame tate nie pracujacych a dziecko bardzo jest do niej przyzwyczajone i maja z tym problem bo do pracy nie moze wrocic:O) takze oni byli bardzo uwiazani przez malego i BARDZO sfrustrowani, my spedzalismy czas osobno praktycznie badz z ta druga para:) bo np. oni musieli juz byc w domu o tej i otej bo maly ma drzemke a w wozku nie dalo rady aby spal bo po prostu go tego nie nauczyli na wlasne zyczenie,,,,jego kapiel to tez byl udreka, jeszcze takiego placzu zanoszenia sie przy kapieli nie slyszalam ...tak mi go szkoda bylo ze myslalam ze ich poduszee bo wiedzialam ze to przez ten prysznic ktory pierwszy raz na niego kierowali bo musiala go oplukacc:O:O(a mogli to zrobic inaczej i byloby ok, wszyscy zadowoleni) a jak go wsadzili do tej miski to byl taki zadowolony ....ale przez chwile bo zaraz rodzice znow sie klocili i darli na siebie ehhh (dlatego z M postanowilismy ze jesli znow wypad z nimi to tylko i wylacznie bez dzieci;)) w sumie wszytsko bym zrobila inaczej ale wiadomo kazdy robi jak chce;) jego zycie jego zmartwienie... napisalam to wyzej o mojej znajomej bo chcialam aby niektore mlode mamy wiedzialy ze wiele rzeczy sami uczymy wlasne dzieci jak siedzenie w foteliku(placze ale po to aby wymusic swoja wole nie cierpi i nawet jesli mu sie sprzeciwimy bedzie nas tak samo kochal) jak siedzenie w wozku itp. nie cackac sie a wtedy zycie bedzie o wiele przyjemniejsze jak i wychowywanie pociech..;) no ale to nastapi za jakies 3 miesiace..start nowego dla was etapu w zyciu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ja obieram ziemniaczki na stojaco :classic_cool: , na czworaka myje tylko podloge w kuchni;) a i z malym sprzatam zabawki to tez wlasnie jak klocki co jest ich mniostwo to sobie siadam obok i zbieramy do pudelka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie sie obudziłam i zjadłam sniadanko. Za chwile wstaje bo musze jechac do lekarza rodzinnego, dowiedzialam sie wczoraj ze refunduja paski do glukometru i ide po recepte, super bo juz nie bede placila 50zl za opakowanie tylko cos okolo5zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka85 daj spokój dzieciak nieźle uzależniony od matki normalnie prawie patologia ;) ale zgadza się wszystko zależy od nas do czego przyzwyczaimy pociechę ja mam podobną sytuację z bratową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eluska85
wazka, masz racje. U nas jest para (maz policjant) i przewoza dziecko bez fotelika- o zgrozo. Ja tego nie rozumiem. W tym momencie wazniejsze jest bezpeiczenstwo od innych rzeczy, niech placze, wkoncu sie nauczy i bedzie spokoj, zajac je jakos trzeba. Zreszta nie wybaczyliby sobie jakby cos sie stalo. Raz mieli krakse, na szczescie wszystko ok z nimi, tylko samochod byl do naprawy, no i co? nic! Nic to ich nie nauczylo. Przeciez kobieta nie utrzyma dziecka przy zderzeniu. Jak dla mnie to glupota, tym bardziej, ze ojciec policjant a takie rzeczy robi. u nas w nocy tez cos wialo strasznie. Ocieplaja budynek a ja w srofdku nocy budze mojego Tomka "Tomek, Tomek, a to rusztowanie sie nie zawali"?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coż mi tez najlepiej było do momentu aż synek zaczął dobrze raczkować i przemieszczac się tam gdzie mi się nie podoba...np. łazienki, szafek.Niestety dzieci są różne i są tzw. typy wrazliwcow, które nie zasną jak im coś przeszkadza, wymagają więcej uwagi. Ale to widać już w pierwszych m-cach zycia. Teraz jak synek płacze-najczęsciej protestuje bo mama zabrala np, pilota to nie reaguję. Poprostu jesli wiem że krzywda mu się nie dzieje to nie będę wariować. Tak samo nie reagowałabym gdyby nie chciał np. jeździć w foteliku. Nawet miał taki okres, chyba sie bał fotelika. Teraz go oczywiście uwielbia:-) Trzeba się starać myśleć racjonalnie jeśli chcemy aby i nasze dzieci tak myslały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Babeczki:) Chwile się nie odzywałam bo jakoś nie miałam weny:) ale czytam Was cały czas. Fatalnie się ostatnio czuję bóle głowy mialam takie że nie mogłam się prawie ruszac,teraz juz wiem że pewnie przez te wiatry ! Wczoraj byłam na glukozie ,wyniki w czwartek zobaczymy czy wszystko ok. Wogóle powiem Wam ze strasznie bola mnie nogi ,fakt że staram się duzo chodzic ale wieczorem ból jest niedowytrzymania,ot uroki ciazy. Poza tym maluszek rusza sie duzo co mnie bardzo cieszy i w czwartek mam wizytę :) Idę się doprowadzic do ładu bo jeszcze w szlafroku siedzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!U nas tez pogoda straszna, wyszlo sloneczko a zaraz potem ulewa.Juz od 2 godzin wybieram sie z synkiem na zakupy ale ciagle te chmury strasza,no ale po chleb musze chociaz wyskoczyc bo maz wraca z pracy dopiero o 23:( Musze Wam w skrocie opowiedziec moj dzisiejszy sen, normalnie cala noc mialam jakies koszmary. Najpierw snilo mi sie ze urodzilam w domu,porodu nie pamietam tylko jak juz trzymam ubranego noworodka,byla ze mna moja sostra,niby bylam szczesliwa,ale glowna akcja kreci sie wokol plci. Patrze na malenstwo i nagle zaczynam wypytywac siostre a wogole to chlopiec czy dziwczynka, i zagladam pod spiochy szukajac siusiaka, zagladam, patrze chlopak... i koniec snu Pozniej snilo mi sie ze przechodze wozkim ze starszym synem przez u lice,patrze w lewo a z prawej calym pedem przejechalo auto i udezylo synusia w nozke i wozek,bucik mu polecial a nozka skrzywiona, normalnie obudzilam sie cala wystraszona... Ledwo zasnelam to znowu sen ze moj brat przyszedl i strasznie zaczal krzyczec na moja mame... ach normalnie jestem zmeczona po tej nocy Na szczescie rano ku mojemu zdziwieniu zadzwonil brat(mieszka w Niemczech) i wszystko u niego dobrze,zaraz po nim mama,ktora jest w sanatorium,tez u niej ok. Co to wszystko moglo znaczyc?Wierzyc w sny?Jak je odczytac? To Wam popisalam, ale musialam komus to opisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zapomialam Wam jeszcze napisac ze robilam kuleczki rafaello, maz juz podjadal mase. Pyszne ale strasznie mnie zemdlilo po 4;) dzis chce sprobowac reszte masy rozsmarowac na waflu i pokroic w kosteczki, moze bedzie dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie dziwnymi snami, pod koniec ciazy to potrafia ponoc byc bardzo barwne. Ja dzis myslalam nad ranem, ze mam zadzwonic do poradni chorob zakaznych i ze wyniki mialam zle a wyszlo, ze wszystko dobrze. Jestesmy zaniepokojone, martwimy sie maluchami podswiadomie i sie snia pozniej dziwne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eluska wlasnie o bezpieczenswo chodzi bo sie dziecku na zlosc nie robi , a ja jestem z tych ze wole aby teraz poplakalo a pozniej abym sobie wlosow z glowy nie wyrywala ze moglam sama temu co zle zapobiec ... taka juz jestem a z drugiej strony dziecko tez sie uczy ze nie wszytsko sie ma co sie chce;) np. okna np. musze miec pozamykane na klucz (jesli np. nie wietrze) na co M , przeciez on tu nie dosiegnie ..a co mnie to ale wiem ze sa zamkniete i juz...nie mowie ze panikuje przy wszystkim po prostu ostroznosci nigdy za wiele;) .TAK SAMO JAK GOTUJE NA TYLNICH PALNIKACH, kiedys musialam szybko pichcic i musialam 3 palnik odpalic ten jeden jedyny raz,,,oczywiscie nawet nie wiadomo kiedy maly zauwazywszy ze zdjelam garnek myslal ze ten palnik jest zimny i reka na niego jak tylko podlecial do kuchenki...po 3 h mial takiego bablaaa masakra ale tez go juz nie bolalo i tylko uwazal na reke jakby mial ja w gipsie takze widzicie).. a i co do tego ze nie dosiegnie do okna ...toz pewnego PIEKNEGO dnia moj malec poszedl na gore za tata (mial moze 19 miesiecy nie pamietam dokladnie, nie mielismy barierki i bardzo szybko nauczyl sie wchodzic jak i schodzic ze schodow, byl mistrzem w tym hehe z czasem juz tak umial ze nie musialam za nim latac i drzwi zamykac bo schody) a tato poszedl pod prysznic co ja wiedzialam wiec bylam spokojna ze okna na gorze na klucz pozamykane ale przeciez moj M uwielbia sprzatac wietrzyc wszytsko co sie DA i otworzyl okno na rozscierz czego mi nie POWIEDZIAL:(:( wiecie co on na gorze przezywal a ja w najlepsze ogladalam tv.......no wiec stoi pod prysznicem i na szczescie jak to on ma otwarte okno przy tym i slyszy glos malego jakby na dworzu byl a on stal na parapecie po drugiej stronie:(:(:( dostal sie tam po krzeselku.....M wylecial i po woli do niego podszedl wciagajac go do srodka..maly oczywiscie zadowolony a ja myslalam ze go ZAMORDUJE i plakac mi sie chcialo jak mi to powiedzial nie wyobrazam sobie sytuacji jakby spadl na beton(myslal zeby nie mowic) M przepraszal ze uwazal ze przesadzam z tymi oknami i na dzien dzisiejszy to jak chcial wywietrzyc czy cos to zawsze mnie uprzedzil ze otworzyl OKNO..dzieki temu jak maly szedl na gore to zaraz go zawracalam ehhhhh ale wlasnie takiej sytuacji chcialam uniknac no coz ale moj M chcial sie tego nauczyc tak doslownie na przykladzieee WRRRR i czy to naprawde takie meczace zamknac okno na klucz???? w swoim domku w PL mamy wszedzie zamki w oknach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eluska masz racje co do snow, mi ostatnio sie snily osoby z ktorymi dawno nie rozmawialam ani sie nie widzialam a tu benc na drugi dzien jedna osoba na gg mi pisze druga na NK hehe jakas przxepowiednia bo nawet nie myslalam o tych osobach a jedynie o ciazy mysle i kolejnych dniach;) musze upiec domowy kopiec kreta;) jeju ale mm chrapke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, dawno nie pisałam, ale czytam Was w każdej wolnej chwili:) ostatnio mam same nerwy: najpierw moja mama u nas była i pomagała mi sprzątać (za co bardzo jestem wdzięczna, bo przez tydzień sprzątnęłyśmy to, do czego przymierzałam się przez 2 miesiące....) ale kiedy zaczęła próbować wprowadzać swoje porządki, to zaczęło mnie to wkurzać... a to garnki nie w tej szafce, a to czemu mam to a nie mam tamtego, a po co mi to, a do czego... do szafek mojego M się nie odzywam, bo to jego królestwo, a ona, a czemu tam taki bałagan...wrrr nie mogłam się doczekać kiedy pojedzie (tylko nie pomyślcie, że jestem wyrodną córką, bardzo kocham moją mamę, ale jak człowiek mieszka sam od 10 lat, to takie mamine rady drażnią). Najlepsze było, jak zaczęła mi mówić, że muszę się ubierać na jasno, (chodzę w ciemnych ubranich, M też, bo tak lubimy), bo dziecko przestraszymy, itp itd, ogólnie ciągle coś do mnie miała, a to że źle siedzę, że za mało/za dużo piję (wody, herbaty itp, a to, że jem nie to co trzeba, że czemu jestem zła, że powinnam się uśmiechać... echh ale to nic, njagorsze nerwy to z pracą, ciągle coś mi kręcą z wypłatami na L4 (wychodzi na to, że ich regulaminy są ważniejsze nić kodeks pracy....brak słów) ale mój M studiuje prawo, więc napiszemy im takie pismo, że im w pięty pójdzie... a dziś moja gin mnie zdenerwowała - najpierw mi zaczęła mówić, ze drętwienia kończyn są normalne, że skurcze w nocy też, a jak zapytałam co mam na to brać, to powiedziała, żebym zapytała w aptece... potem przed badaniem doplerem tak naciskała mi na brzuch, że wszytko mnie bolało (maleństwo jest ułożone główką w dół i tam uciskała) mówię, że boli, a ona, że musi boleć:( potem okazało się, ze nie wystawi mi zwolnienia z datą wsteczną ( a tak się umawiałyśmy) i musiałam jechać do pracy wypełnić wniosek urlopowy - nie skomentuję - to jeszcze przy wypisywaniu kolejnego zaczęła mi wmawiać, że ona by nie wytrzymała na zwolnieniu, że na pewno ja też już mam dosyć i powinnam wrócić do pracy.... a kiedyś jej mówiłam jak wygląda moja praca i sama przyznała, że lepiej być na zwolnieniu... może przesadzam i może dla kogoś to nie są problemy, ale mnie irytują takie sytuacje.... wyżaliłam się - dziękuje za uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka-ta historie z oknem czytalam z zaparym tchem,az mi powietrza zbraklo-jesoo, dobrze ze sie nic nie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiulek-temat mama,temat rzeka.. z moja mama tak samo,jak do nas przyjezdzaja,zawsze na okolo 2 tyg.to mamy cala kuchnie poprzestawiana i tez ciagle pyta:a czemu to nie jest na wierzchu a tamto a sramto,a czemu tego sobie nie kupisz,a po co ci to i tamto. no nic,daje sobie na luz..jak wyjezdzaja to przestawiam spowrotem po swojemu. ostatnio kazala nam zmywarke(bo mamy mala)schowac do kartonu bo jej przeszkadza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Asiulek29 na skurcze łykaj magnez a jak złapie Cię mocny skurcz w łydkę do wyrostuj nogę piętą maksymalnie w dół lub do przodu (zależy w jakiej pozycji akurat będziesz) w pierwszej chwili co prawda zaboli jeszcze mocniej ale zaraz 'puści" skurcz. Co do ostrożności rzeczywiscie nigdy jej za wiele. My nie mogliśmy odgonić małej od kominka - koniecznie chciała dotknąć szyby oczywiście wtedy gdy sie paliło. Pilnowaliśmu, uważaliśmu, tłumaczyliśmy, ze gorące itd. nie pomogło i tak dotknęła na dosłownie sekundę ale i na każdym paluszku był malutki bąbelek ale z kominkiem mamy już luz - od tej pory odpuściła. A co do okien naprawdę trzeba pilnować - mi się wydawało, ze jeszcze się tym kompletnie nie interesuje a ona przystawiła sobie krzesełko weszła z krzeselka na parapet i otworzyła sama okno. Szok - od razu wyjęłam klamki. Najlepszy jednak hit to jak miała ze 2 latka mieliśmy w kuchni kuchenkę gazową taką z piekarnikiem pod plytą. Usmażyłam kotlety mielone - ulubione mojego dziecka i położyłam je na talerzu na najmniejszym palniku pierwszym z brzegu. Zjaęłam się czymś innym za chwilę patrzę a moja córka otworzyła piekarnik wlazła na niego żeby dosięgnąć do talerza i jednego kotleta już zajada a drugi w drugiej rączce :) To się nazywa potrzeba matką wynalazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki! ja w weekend mialam w snie trzecie oko- posrodku:-)i wiecie co najbardziej mi utkwilo w pamieci- ze makijaz oczu byl po prostu piekny, taki profesjonalny, tylko zastanawialam sie, czy ja jestem wyjatkiem, czy inni tez maja 3 oka:-))) oj, ta nasza wyobraznia. ja tam w sny wierze, choc nie wszystkie, ale jest kilka takich, ktore mi sie co jakis czas powtarzaja, np. jak snia mi sie wlosy, to na bank "skapnie" skads nieoczekiwana kasa, buty- tradycyjnie zapowiedz wyjazdu, bociany- ciaza (za kazdym razem zanim zrobilam test snily mi sie bocianie piskleta!), a jak snia mi sie dziadkowie, to zazwyczaj ktos z rodziny umiera. zeby, mieso to zazwyczaj oznaka choroby w rodzinie.tyle akurat sobie przypominam. eluska- ja podobnie jak inne mamy moge powiedziec, ze do czasu, az Xavierek zaczal raczkowac to byl raj na ziemi. w ogole tak jak synek wazki- jako niemowlak byl spiochem i obzarciuszkiem. bardzo spokojniutki (pomijajac kolki, ale to nie jego wina), za to , gdy zaczal zdobywac swiat na czworaka, ja zaczelam rwac sobie wlosy z glowy. jakby nie to samo dziecko!wchodzil wszedzie tam gdzie nie mogl, siegal po wszystko co niebezpieczne, wszystkie sprzety agd i rtv byly jego. szalu niekiedy szlo dostac. a jak byl malutki to tylko zapakowalas go do wozka lub fotelika, zabralas akcesoria i w droge:-) jedyny minus to wlasnie taszczenie wszedzie wypchanej po brzegi torby z rzeczami maluszka. wazka- z tymi oknami to wcale nie przesadzasz. ja nigdy nie otwieram okien na osciez , gdy maly jest w domu. nigdy nie wiesz co dziecku "strzeli do tej pieknej glowki".latem Xavier zafundowal nam inna atrakcje- siedzielismy z mama i malym na balkonie, zajadalismy arbuza, Xavier wszedl spowrotem do pokoju i zamknal drzwi- klamka. ja w panice w ryk, bo przeciez do domu nie mozna wejsc, maly sam z wyzej wspomnianymi sprzetami, kontaktami i cala reszta czychajacych niebezpieczenstw.myslalam, ze obledu dostane. probowalysmy mu pokazac jak ma podniesc klamke do gory, ale co z tego skoro on nie siegal az tak wysoku. widzac, ze ja panikuje, sam zaczal plakac, mama tez, istny obled!juz chcialam wybic krzeslem szybe, ale mama tak zaczela szarpac drzwiami, ze w koncu ciut popuscily i powoli, powoli udalo sie je jakos otworzyc, dzieki Bogu. jeszcze teraz trzese sie na same wspomnienie tego dnia. przy dzieciach oczy trzeba miec naprawde dookola glowy, albo dom bez mebli, pradu i ze styropianowych scian:-) aha- dzieki za przepisy na krem. zdecydowalam sie na ten z bitej smietany:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inowa, daj znać jak smakują rafaelki w wersji z waflami:-) Wazka a możesz wkleić przepis na ten kopiec kreta? Asiulka widzisz trafiaja się tacy lekarze, może miała jakiś gorszy dzień. Byłam u lekarza rodzinnego i bez problemu wypisała receptę na paski, za 100szt. zapłaciłam 6zł a nie 100zł więc chyba wybiorę się do kosmetyczki w nagrodę:-) Robiłyście może kiedyś mikrodermabrazję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
waznka, ja nie wiem, ale faceci chyba tak mają. Mowilam Wam kiedys, ze obrączke zgubił. Bylismy na kajakach. Ja wiedziałam, ze moze sie zsunac, czy cos i nawet z tesciowa gadalysmy o tym, ale postanowilam sie nie odzywac, bo ten moj maz musi sie nauczyc i odpowiedzialnosci i myslenia na zaś. Wiec zgubił ją, ale przynajmniej coś go to nauczyło, tylko szkoda było.. Tak samo jest z jego chrzesniakiem. To coś mu pokaze, zanim najpierw pomyslec, jakie moga byc konsekwencje tego (tak samo jak jego brat rodzony, to jego syn). Tylko skad mogl sie tego wczesniej nauczyc. Skoro obaj bracia to maja to wnioski mi sie same nasuwaja. Mam nadzieje, ze nie bedzie zle. Troche sie boje tego, jak bedzie dziecko. Bo nie dam rady a i nie chce wszystkiego sama robic, ale mam nadzieje, ze stanie na wysokosci zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×