Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

A o tej historii z zagłodzneiem dzieci to m czytał i sam mówił że stracił humor na cały dzien...ja omijam takie newsy na kilometr ale coś mnie podkusiło go zapytać...miał powiedziec w dwóch słowach a powiedział w trzech i ja znowu w ryk... Fajnie być takim silnym charakterem i sobie z wszystkim radzić...ale teraz musimy to zwalac na hormony;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę dziewczyny jak ja Was doskonale rozumiem:( też jestem tu zupełnie sama, nie ma z nikim pogadać, pożalić się albo chociaż poplotkować!! odkąd siedzę w domu i nie za bardzo mogę się ruszać znajomych ubyło strasznie....rzadko ktokolwiek zadzwoni:( M pracuje do pózna, wraca zmęczony a ja sama jak palec cały dzień gadam sama ze sobą, żeby nie zwariować W zeszłym tygodniu kupiliśmy wózek i przewijak, dla nas to takie wielkie przeżycie było i nawet nie było się z kim podzielić tą radością aż się popłakałam tak mi smutno było Co do m mój też nie za bardzo interesuje się wyprawką dla maluszka, zmuszam go czasem bo są to drogie rzeczy i decyzję musimy podjąć razem a nie wszystko na mojej głowie ale ciężko jest ogólnie Z przytulaniem tragedia!! on chyba zapomniała jak to się robi! na początku ciąży fakt leżałam plackiem i bałam się nawet przekręcać na łóżku bo zaraz leciała mi krew ale już jest ok! Och ci faceci z nimi zle bez nich jeszcze gorzej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczynka87
Widze, że jest nas duzo. My lezymy juz 5 tydzien. Wszystko mnie boli i drazni od tego lezenia. Płakać mi się chce co chwile. Martwie się o Dzidziusia. M wraca pozno z pracy. I tak mi glupio bo w sumie nie moge narzekac bo odwiedza mnie mama co 2 dzien, czasem babcia, kolezanka ale to lezenie mnie zupelnie oslabia. Z M tez sie nie moge dogadac, ciagle jakies zlosliowsci slyszlam, a on mowil ze to tylko zarty, w koncu nie wytrzymalam. Tak mam ze moge dlugo duisic w sobie i ryczec w poduszke a w ktorej chwili pekam i wtedy jest masakra. Wiem ze M brakuje przytulania i tego tam, ale nie mozemy ze wzgledu na dziecko, wiec z tego wszystkiego nawet przestał mnie przytulac... Po tym jak wybuchlam i wykrzyczalam o co mi chodzi to trochę jakby zrozumial, ale zobaczymy. Tez zawsze przychodzi caly dzien go nie ma i do komputera siada i siedzi przed nim do 12 w nocy i mowi ze na nic innego nie ma sily bo jest zmeczony a ja nadal sama i dlatego juz nie wytzymalam, Po za tym ze tak szok bo do 19 tygodnia normnalnie na zajecia chodzilam, do pracy, o dom dbalam a tu nagle placek... Brak sił.. Oby Dzidzius urodzil sie o czasie i zdrowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięwczyny jak Was czytam to stwierdzam że przynajmniej nie jestem sama .... Tez przeryczałam wczoraj cały dzień,może to hormony ,moze pogoda tak czy owak było mi bardzooo źle. Mój M też bardzo cieszy się z dzidzi ale zero zainteresowania zakupami,jak mu pokazuje jakis wózek to stwierdza ze ma mi sie podobac no i kłotnia gotowa bo ja mu zarzucam że ma wszystko w d....e! Stwierdził że jeszcze czas na wszystko bo przeciez az 3 miesiące zostało wrrrr!!!!! Wogóle czuje sie jakoś dziwnie zamiast cieszyć się ciazą to ja zamartwiam się innymi rzeczami... A co do znajomych to o mnie tez zapomnieli,tym bardziej że ja mam towarzystwo ludzi bezdzietnych wiec teraz jestem dla nich "niewidzialna" No to teraz ja Wam się wyżaliłam ,może mi ulży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczynka87
Z zakupami u nas podobnie choc jescze wozka ani fotelika nie kupujemy wiec nie wiem co bedzie, na reszte popatrzy i powie ze fajne, ale o to sie nie rzucam rozumiem ze facet i poprostu go to nie interele, co prawda mnie musi interesowac wszystko cio wiaze sie z naszym samochodem :P taka to juz sprawiedliwosc. Głównie mama robi zakupy za co jestem jej wdzieczna bo sama nie moge biegac po sklepach, duzo ciuszkow dostalismy od mojej cioci bo wlasnie urodzila i na bierzaco nam wszystko dostarcza. Ze znajomymi jest podobnie, kolezanka ze studiow zupelnie o mnie zapomniala jak wiekszosc znajomych, dobrze ze zostaly choc 2 najblizsze przyjaciołki i rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikamo mu też jesteśmy "niewidzialni" Z wszystkich znajomych w pl my pierwsi będziemy mieli dzidziusia i wiecie co nawet nikt nie zadzwonił ani nie napisał z gratulacjami!:( smutne to ale pewnie zrozumieją jak sami będą to przechodzić Mój m mnie rozwala jak pytam go czy np ładną pościel znalazłam a on nawet nie patrząc na monitor odpowiada " no fajna"!! no i sprzeczka gotowa bo smutno tak samemu wszystko szukać ani się poradzić nie ma kogo, dobrze,że was mam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze nastroje smutawe mnie tez to czeka? :) bo ja chyba z marcówek najpóźniej urodze, bo termin mam na 4 kwietnia :) a u mnie pogodnie, oprócz tego, że mam kupe pracy w pracy, bo koniec roku i wszyscy klienci jak szaleni skladaja zamówienia! no niby się cieszyc, bo na wozek dzieki temu będzie ale czlowniek i tak się wkurza :/ mój M tylko przytulanki, za to zero bzzz :/ tez gra w gry, a nie szuka po sieci ubranek :) wie spryciul ze ja to robie :P ale chetnie po sklepach jezdzi, wypowiada się co i jak i przytakuje, ze jesli chce kołyske, to ok będzie kołyska :D Najbadziej go zabawki interesują i rozne mniej praktyczne ale fajne rzeczy, ciesze sie ze odróznia pajacyki od body, bo do niedawna nie odróznialiśmy we dwoje :) Na szczescie się nie kłócimy, jest czysta laba, ja mam swoje sprawy w domu, on swoje i jak każdy swoje załatwi to zalegamy przed tv razem :) jestesmy na etapie ogladania fimow z wampirami, poprzednio oglądaliśmy różne serie z zombie :)) ja za to słabo spie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dziewczyny ja za to mam zupełnie inaczej, sama nie mogę podjąć żadnej decyzji, jeśli znajdę coś na allegro dodaję do ulubionych i muszę pokazać mojemu M i dopiero wtedy dyskusja, wkurza mnie to czasami bo generalnie sama nic kupić nie mogę, bo boję się że mu nie będzie się podobało, z jednej strony bardzo się cieszę, że jest taki zainteresowany, że szuka, licytuje, kupuje, zapisuje pokazuje mi i razem podejmujemy decyzje , jest szalony w tej kwestii i na to narzekać nie mogę, jeździmy po sklepach mi się nie chce czasami już chodzć a on chodzi i ogląda, i wtedy cenowo szuka w necie , najbardziej lubię jak licytuje siedzi wpatrzony odświeża stronę i czeka :) także narzekać nie mogę, co do płaczu to czasami mam taki zły humor ale jak mały kopnie, uśmiech na twarzy i mija mi wszystko :) dziś kupiłam sobie do wyszywania i będę wyszywała obrazki muliną, bynajmniej czas leci i nie będę w necie siedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olena to witaj w klubie ,ja tez juz od miesiaca wyszywam krzyzykami(muliną) przynajmniej czas szybko leci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny jakieś te Adrzejki pełne żalu :( Nie martwicie sie to co opisałyście potwierdza jedynie, że obraz idealnej rodziny to serialowa fikcja - ale cóż każda z nas chce mieć tą swoją wymarzoną - nic dziwnego. Jak Was czytam to dosłownie napisałyście większość moich odczuć przy pierwszej ciąży - młoda mężatka, świeżutko po studiach w mieście mojego męża czyt. nie znam nikogo; mąż domator słowo towarzyski - nie istnieje w jego słowniku; w dodatku przyszło mi przeprowadzić się do mniejszego miasta ok. 30 tys. mieszkańców. Zaraz zaszłam w ciążę moi znajomi szukali pracy ( ja pracowałam i studiowałam dziennie już od 4 go roku - więc tematy zupelnie nam się rozjechały). Miałam nadzieję, że ciąża zbliży mnie i męża jeszcze bardziej - widziałam jedną znajomą parę - on przeżywał ciążę żony jak gdyby sam był ciężarny i wydawało mi się, że każdy kochający mąż tak ma. Bardzo się myliłam! Mój mąż kompletnie nie interesował się wyprawką, wózkiem, fotelikiem itp. o szkole rodzenia nie było mowy o porodzie rodzinnym też - dopiero jak zrobiłam mega awanturę to się łaskawie zgodził (i tak nic z tego nie wyszło - miałam cc). Do tego wszystkiego to był pierwszy rok naszego małżeństwa więc docieranie się było codziennością - byliśmy razem 2 lata ale wcześniej nie mieszkaliśmy razem więc masakra. Strasznie źle to wszystko znosiłam ale powiem Wam, że jak się mała urodziła mój mąż, którego jak dotąd opisałam w złym świetle po prostu zmienił sie o 180 stopni. Na punkcie małej oszalał - nawet żałował, ze nie był przy porodzie bo stwierdził, że to był naważniejszy moment w naszej rodzinie. Przy dziecku robił wszystko gdyby mógł to by jej cycka dał :) Teraz jak jestem drugi raz w ciąży też zbytnio się nie angażuje ale i ja tego nie oczekuję tak jak poprzednio. Daje mi we wszystkim wolną rękę ale i nie krytykuje moich mniej lub bardziej trafionych zakupów. Z tym po prostu trzeba sie pogodzić tak jak z tym, że nie oczekuję tego , że zabierze mnie na imprezę; bal charytatywny itp bo nie jest to w jego naturze tak i nad tym należy przejść do porządku dziennego bo szkoda nerwów. Wiadomo, że chciałoby sie inaczej ale skoro mają takie wady to przecież nie znaczy, że nie mają zalet - przecież i tak ich kochamy. A co do żalenia sie swojej mamie podzielam opinię ważki - unikajcie jak możecie. Lepiej trzymać język za zębami - ja z mamą mam rewelacyjny kontakt i nie raz sie pożaliłam - ale ja kocham swojego męża i łatwo wybaczę i zapomnę - nasze mamy nie zapomną - nie raz się przekonalam, że mama po roku a nawet dwóch potrafi powiedzieć czym mnie mąż zdenerwował a ja kompletnie o tym nie pamietam. Jak Was dopada dół - mi pomaga stary sposób - natychmniast wyrwać się z toku negatywnego myślenia tym bardziej, że wiemy -to wina hormonów, trzeba zacząć mysleć tylko o pozytywach. To może trywialne ale wartom myśleć : jesteśmy zdrowi, mam rodzinę, dom, samochód, pracę itp sa ludzie którzy tylko o tym mogą marzyć więc naprawdę nie ma co płakać i sie smucić. Do góry głowy wszystko sie ułoży i będzie dobrze. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikamo jak ja nauczę wyszywać się to krzyżykiem minie cała historia :) myślałam, że to takie proste, jednak teściowa mi pokazała i stwierdzam, że ma to być przyjemność - więc mimo świętej cierpliwości w tłumaczeniach mojej teściowej porobię po swojemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihi Nadja ale wypracowanie napisałaś:-) Ano bardzo ładnie i trafnie. Trochę się pod tym podpisuję. Tylko własnie najtrudniej jest w takim kiepskim stanie sie nagle przestawić...chyba własnie przez hormony. Ja tez zawsze uważałam że ta cecha mojego męża: upodobanie do siedzenia w domu z rodziną, (okazuje się że i z dzieckiem!) to wielka zaleta. A potrafię nawet na to narzekać;-) A przeżyłam juz związek z imprezowiczem, dla którego towarzystwo było najważniejsze. Ciekawe co bym gadala jakbym z nim miała dzieci;-) Jeszcze co do żalenia sie mamom...jest jeszcze jeden minus, ja jestem młoda, otrząsnęłam się po przejściach.Ale moja mama juz nie pierwszej wiosny i bardzo to nią nadszarpnęło. Trzeba też myślec o tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadja tak jak jak ja wczesniej napisalam tak jak i ty ze dzis sie poklocimy, jutro pogodzimy a pojutrze zapomnimy takze dla mnie nie ma sensu wywlekac tego i mame zamartwiac naszymi sprawami, jestem za rodzina strasznie a mam ja wielka;) ale pewnych spraw uwazam ze nie powino sie wywlekac na wierzch ktore dzis sa wielkie a jutro okazuje sie ze to blachostka:O i tez tak czesto mysle, mamy to tamto zdrowie co jest najwazniejsze i siebie i obym tylko takie blache klotnie w zyciu miala! Nika ja zawsze marzylam o domku rodzinie i kochajacym mezu ktory pije okazjonalnie, nie pali hehe i dla ktorego rodzina bedzie najwazniejsza...co nie znaczy ze czlowiek ma sie odciac od znajomych kolegow itp oj nie nie takze trafilam dobrze takim to glupim fartem poznajac mojego M na moim wlasnym rodzinnym podworku przez glupi przypadek;) i co do tego to narzekac nie bede oj nie nie ale za to moge czasem ponarzekac na jakies tam inne jego wady;) hehe zreszta ja tez nie jstem idealnaa, nikt nie jest ale najwazniejsze ze to co dla mnie w zyciu najwazniejsze sa zaletami mego M....a wady da sie z nimi rade;) do juterka brzuszkiiii:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no hey dziewczynki u mnie juz zakupy pelna para...natrafilam na wyprzedaze i doslownie bralam wszystko co mi w rece wpadlo:)))najbardziej sie ciesze z tego ze dzieki waszym rada nie kupowalam ubranek zapinanych z tylu....aaaaa jednak sie czegos tutaj nauczylam:)wiec nakupowalam juz nawet dla 6 miesiecznego dzieciaczka:)))ciesze sie ze temat stal sie juz mi bliski...teraz tylko musze zaznajomic sie z tematem butelek, laktatorow, no i tych wkladek laktacyjnych....czy moglaby ktoras opisac na czym one polegaja???kiedy sie je wymienia, jak czesto trzeba no i czy to dziala wchlaniajaco???no jakis kosmos:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Brzuszki:-) Pierwsza jestem:-) stwierdziłam, że już nie idę spać jak M wyszedł do pracy. Poleze trochę i wstaje. Co do żalenia sie mamie, mam takie samo zdanie, nie warto się żalic, chociaż kiedyś myślałam zupełnie inaczej, teraz wiem, że to był błąd. Mamy za długo wszystko pamiętają:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) przyszlam sie przywitac i lece-dzis mam napiety grafik. badka-super wygladasz-wogole nie widac,ze jestes w ciazy:) pozdrawiam pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki ja dzisiaj mam doła w sumie od niedzieli mam doła :( pokłócona jestem ze swoim w sumie ja mam focha ale zawiódł mnie a ja jestem cholernie pamiętliwa więc tkwi we mnie ta zadra :( któraś z was napisała że już niedługo nie będziemy same i 100% prawdy już teraz jedyną radość daje mi dzidzia i kopniaczki od synka :) gdyby nie dziecko to by mi się nie chciało nawet wstawać żyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc brzuszki:) Jak tak czytam to mam wrazenie jakbym w wiekszosci to Ja pisała:) U mnie rowniez hormony szaleja, placze, za chwile sie smieje, wydzieram sie na m, a za chwile sie tule do niego:) Znajomi rowniez gdzies zeszli na dalszy plan. Tina rowniez mialam isc dzis na badanie glukozy, ale jak sie obudzilam rano glodna to stwierdzilam, ze pojde jutro:) dzis zjem duza kolacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! mój synek juz w coraz lepszym humorku i daje żyć:-) coś już białego się przebija w miejscu prawej dolnej czwórki;-) Mała brzuchatka pytałas o wkładki laktacyjne. Obiło mi sie o uszy że są takie wielokrotnego użytku-o tym nic nie wiem -jak ktoś wie to chętnie sama się dowiem. Ja używałam tych jednorazowych, to tak jak podpaski;-) Tzn. są okrągłe, bawełniane i chłonne i wkłada się je do biustonosza. Na poczatku mleko cieknie bez kontroli i można się zalac nim po pas. Potem już cieknie czasami np. na myśl o dziecku:-) A po paru m-cach już prawie sie nie potrzebuje tych wkładek bo mleko cieknie tylko podczas karmienia. Tzn. jak karmisz jedną piersią to musisz zabezpieczyć w tym czasie drugą:-) Ja polecam canpola, próbowałam belli ale one się przyklejają, malo przyjemne jest przy obolałych brodawkach jeszcze odrywać te wkładki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki :) za oknem dziś szaro i ponuro, ale humorek mi diś dopisuje, już GRUDZIEŃ hurraaaa i coraz bliżej, już niektóre mogą za 2 miesiące urodzić :) a i wogóle grudzień szybko zleci, bo niebawem swięta, myśli się o prezentach, rodzince.... a w styczniu to już prawie ostatni gwizdek na zakupy dla maluszka, ja jakoś jeszcze nie szaleje, w pierwszej ciaży to już tym czasie miałam prawie wszystko, a teraz luzik :) kołyskę jak wyczaję jakąś na aukcji to kupie wtedy, wózek, wanienka, przewijak jest, no i kilka sztuk body i pajaców - więc coś tam zawsze jest....ale jakos nie mogę się zabrać za pranie i prasowanie i ogólnie za reszte zakupów, chyba na styczeń zostawiam, tymbardziej,że i tak wszystko zamówię przez neta.... zaczęłam temat o mamach i się posypało - nie miałam na myśli,ze pożaliłam się na męża, tylko ogólnie jakoś nie mozemy się ostatnio dogadać z mamą....a na męża to macie racje, nie wolno gderać na około jak coś jest nie tak, bo dziś sprzeczka, jutro miodzio - więc wszystko powinno zostawać w gniazdku :) nie ma idealnych ludzi, więc nie ma też co oczekiwać, ze facet będzie nam w kazdej kwestii "dogadzał" tak jak sobie wymarzymy, tymbardziej, że facet to inna konstrukcja, niż babka i nigdy tak do końca nas nie zrozumieją.... mój jest ukochany,a że czasem to czy tamto zrobi według mojego mniemania nie tak, no to trudno :) on zawsze móiw,że chciał dobrze.. Ale wczoraj dostałam wieczorem po pęcherzu, już nie wiedziałam jak się przekręcić by mały draniek zabrał nózki z pęcherza, a dziś co jakiśczas mam takie dziwne ukłócia w krzyżu tak jakby w rdzeniu- nie wiem czy maleństwo uciska, czy co to się dzieje... Miłego dzionka brzuszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie ogladam DDTVN na temat tradycyjnego modelu rodziny i powiem Wam, ze Ja sama bede wychowywala corcie, to jest moja decyzja od samego poczatku. Z ojcem znamy sie kilka lat, kochamy sie i wierze, ze dzieci z wolnych zwiazkow nic na tym nie traca. No bo czy lepiej jak dziecko jest swiadkiem awantur rodzicow, ktory sa ze soba "na sile"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LATTE MACCHIATO - oj Kochana to życzę Tobie,żeby jak najszybciej zaświeciło u Ciebie słoneczko, ja miałam takie dni mizerne i smutne, a dziś jakby nowe życie - te hormony są jakies szaleńcze w ciaży hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala_31 - nie kumata jakaś jestem.. :) piszesz,ze będziesz sama wychowywać - to znaczy chodzi Ci o to że dziecko będzie miało Twoje nazwisko i same będziecie mieszkac, czy chodzi Ci o to,że nie będziesz brała ślubu ze względu na dziecko, a będziecie życ w trójkę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LATTE nie martw się:-) Znam to uczucie. Polegam w całości na m, jak z nim się pokłócę to cały świat mi się wali, wtedy wydaje mi się że nic nie ma sensu. Trochę Cię może zmartwię ale dziecko nie zastąpi męża. Najwyżej odwraca uwagę od konfliktu, chociaż teraz jak mój smerf już potrafi nas rozbawić to tez łagodzi nastroje-trudno się boczyć jak maluch biega, przymila się i czaruje tym swoim "mama", "tata" W ogóle zmiękłam odkąd synek zaczął wreszcie mówić mama, na dodatek to juz nie takie paplanie bo wie że "mama" to ja:-) Jakoś dziwnie podziałał ten weekend. Bardzo liczyłam że się oderwę, pojedziemy na jakies zakupy prezentów, a tu synek się rozłożył i z żalem patrzyłam jak piękna pogoda się marnuje bo nawet pójść do parku kaczki pokarmić nie było szans. Z drugiej strony jest też troszkę tak, szczególnie po porodzie, kiedy matka sie skupia na dziecku-a przede wszystkim kiedy karmi, że mężczyzna schodzi na dalszy plan. Prolaktyna odpowiedzialna za laktację usuwa z mysli wszelkie potrzeby erotyczne;-) Dlatego dziecko to taka wielka próba dla związków. Nagle facet musi zejśc na drugi plan i nie może się pogodzić czasem z tą detronizacją + wieczne niewyspanie i rózne inne problemy. Mój m do dziś marudzi że odkąd ma dziecko nie może wypić spokojnie kawy;-) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za dobre słowa dziewczyny :) no doła mam tragicznego chyba jak nigdy :( ale zaraz biorę bratanice na spacer to może mi przejdzie ;) nika eh cudownie musi być usłyszeć mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie brzuszki! saskiana - dziękuje :) Wczoraj tematem były hormony, więc i ja dorzucę swoje trzy grosze. Niestety mu kobitki tak mamy, że w danej chwili oczekujemy czegoś od swoich m , a oni nawet o tym nie pomyślą. Nie chcemy im ciągle tłumaczyć, żeby byli dla nas bardziej czuli i nas przytulali - powinni się sami domyśleć,że nam też jest ciężko :) Ja wczoraj też sobie popłakałam, nie wiem nawet czemu. Poprostu same łzy spływają z oczu, od rana jest smutno i depresyjnie, ale wiem, że to minie. Kilka dni smutasów, a później znów zaświeci słońce. My także mamy rodzinę daleko. Raz na kilka miesięcy do nas przyjeżdżają. Ja u nich nie byłam od maja. Później jak zaszłam w ciąże to dmuchałam na zimne, a potem to już nawet nie mogłam wybierać się w taką podróż. Te święta znów spędzimy sami z M. W poprzednim roku było tak samo. Akurat 2 dni przed wigilią wyszłam ze szpitala po operacji ciąży pozamacicznej. Nie byłam w stanie ani psychicznie ani fizycznie gdzieś jechać. Przez około 2 miesiące płakałam prawie codziennie.Jak o tym wszystkim pomyśle to nawet teraz chce mi sie płakać. W sylwestra też siedzieliśmy w domu. Znajomi nas usilnie namawiali żebyśmy szli - znając całą sytuację. To na samym końcu usłyszałam od nich, że - to że ja się źle czuje nie znaczy, że muszę moje M ograniczać i że on też musi siedzieć w domu. Masakra jednym słowem. Nikomu nigdy nie życzę takich sytuacji,ale jak ktoś tego nie poczuje to nigdy nie zrozumie. Dodam, że to małżeństwo jest bezdzietne prawie 5 lat po ślubie i nawet nie myśli o dzieciach - raczej o zarabianiu większej ilości pieniędzy. Ten rok będzie również samotny - spędzony w domu. Wczoraj mama mi powiedziała, że oni raczej do nas nie przyjadą. Nic jeszcze nie wie. Na pytanie o prezenty co by chciała, odpowiada, że nic. Jak nie przyjadą to jak im mam to dać - mam wysłać pocztą . Wogóle jakoś tak dziwnie jest. Może ktoś zjawi się z rodziny od mojego M w jakiś dzień świąt, a może nie..:( W sylwestra też nie mamy na razie planów.. Co do znajomych to większość została w rodzinnym mieście, albo rozjechała się po świecie. Część fakt przygnało do wawy, no i właśnie z tą częścią się raz na jakiś czas spotykamy. Reszta to dorywcze moje znajome z byłych prac albo z obecnej. Decydując się na przeprowadzkę niestety trzeba wziąść pod uwagę również to, że za sobą zostawiamy kawał życia a tu zaczynamy układać życie od nowa. Zaczynamy tworzyć rodziny, pojawiają się dzieci , a wtedy też część znajomości się rozpada. Trzeba sobie wtedy zadać pytanie - czy bardziej zależy mi na rodzin ie czy na dawnych znajomych. Dla mnie odpowiedz jest bardzo prosta. Przecież do tego dążymy w życiu, to pielęgnujemy i to nam pozostanie do końca naszych dni. A znajomi ? ... będą jedni, później drudzy... i będą przemijać. Pamiętajcie , że rodzina to jest siła. I jeśli nie matka, ojciec, babcie, dziadkowie itp. to chociaż stwórzmy naszą małą rodzinkę, która będzie naszym oparciem i niezniszczalną siłą w naszym życiu - do której zawsze będziemy wracać z uśmiechniętą buzią i pogodnym sercem. Wow to się rozpisałam. ---Wypowiedz jak na niedzielnym kazaniu :) Buziolki Ja uciekam zaraz do sklepiku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pls help
dziewczyny - czy któraś chorowała w ciąży? jak sobie radzić z kaszlem i gorączką?? jestem jedną z Was, ale skasował mi się post i później jeszcze skrobnę więcej.. teraz nie mam siły. Mam zapalenie tchawicy i bardzo się męczę i jednocześnie boję o mojego synka.. ma w brzuszku prawdziwą rewolucję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badka i zgadza się święte słowa :) co do choroby ja nie pomogę :( na szczęście omija mnie a zapobiegawczo stosuję typowo miód cytryna mleko herbata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc brzuszki ja tylko na chwilke, bo dopiero co wstalam ..nika jestes aniolem po raz drugi:)))dzieki za wyjasnienia, co do tych nieszczesnych wkladek. buziaczki Olena pracujesz jeszcze czy dalas sobie juz na luz? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pls help - lepiej iść do lekarza skoro się dusisz, może jakieś medykamenty można przyjmować w naszym stanie bo nawet nie wiem, czy inhalacje można robić... a domowe sposoby - to sok z cebuli mleko z czosnkiem i miodem herbata z lipy i malin nasmaruj sobie klatke piers. smalcem i okryj np, pieluchą i pod kołdre,zeby się wypocić nic innego nie przychodzi mi do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×