Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

niewiem a moze faktycznie zmienic mleko? tylko ze ten bebilon pepti jest na alergie a nie na kolki bez sensu co sama niewiem co robic, niby na kolki jest cos najlepsze w proszku? kojarzycie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mielismy kolkowy kryzys-2 dniowy!ale to moja wina:( zrobilam przed wczoraj pomidory w smietanie z cebulka z zamiarem,ze zjem trcohe i sie troche zapomnialam-tak smakowalo. ale az tak duzo nie zjadlam.Zjadlam tez papryke nadziewana mielonym.i wsumie nie wiem czy po cebuli czy po papryce(bo mi sie niezle po niej odbijalo). maly dostal bolu brzucha,ale tak ze sie do dzis rana do 4 wykrecal i krzyczal. nic nie pomagalo. Olena-sab simplex podalam i mielismy wrazenie(juz 2 raz)ze jest jeszcze gorzej:( dzis o 4 rano nosilismy jeszcze na zmiane z meze malego. ptem jakos o 9 go nakarilam i spi.....ale ja to znow ZOMBIE co jeszcze nam wczoraj pomoglo:m.wzial do kapieli malego.razem siedzieli w wannie i byla cisza,maly chlupan nozkami i raczkami.tak mu sie podobalo. jak go wyciagnelam z wanny to sie niezle wypurtal...ale po jakims czasie znow krzyczal. najgorsze jest to,ze chcialam mu dac mleko z butelki-jak sie zorientowalam,ze ta cebulke zjadlam,ale plul,plul i sie zloscil... vanilla-z ta plytka-ja jej nie mam,ale mysle,ze bedzie ekonomiczniej jak ja kupisz:zaoszczedzisz na pradzie i na suszarkach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olena-jest specj.mleko mod.na kolki. u nas nazywa sie Nestle beba specj.na 3 msc.kolki u niemowlakow. w Pl tez sa,nie pamietam nazwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam majowo wczoraj troszke porzadzilam, bo malego oddalismy tesciowej i mialam czas na relaks, na powietrzu i aktywnie go spedzilam, wiec tak srednio odpoczelam, no ale od razu inne podejscie mam do maluszka Olena calkowicie juz nie masz pokarmu?idziesz na jakas mammografie czy usg piersi, sprawdzic czy wszystko oki? pozdrawiam majowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mala brzuchatka calkowicie nie mam już nic , a o usg nie myslałam, są jakieś wskazania do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny witam majowo :) Ja z pytaniem do dziewczyn których dzieci mają jakąś alergie pokarmową albo skazę białkową. U małego zaobserwowałam na buźce białe krostki, otaczają je czerwone place. Jest ich też trochę za uchem. Dajcie znać czy to jakiś trądzik, rumień niemowlęcy czy też jakaś alergia albo skaza. Z góry dziękuję za pomoc. Naszego też męczy brzuszek jak chce zrobić kupkę lub puścić baczka. Dziewczyny te krople sab lub espumisan pomagają? Konsultowałyście to z pediatrą czy tak na własną rękę? Co do chust i noszenia dzieci w nich. Ja małego nosze, bo też na ręce nie wyrabiam. Mały jak tylko w niej jest zapętany tak zaraz się uspokaja i zasypia. Ja jestem za chustami. Z nosidłami trzeba uważać, bo te które nie podtrzymują kręgosłupa, mogą być dla maluszków niezdrowe. nosiło lub chusta musi podtrzymywać kręgosłup i główkę (u takich maleństw to ważne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka Sawanna mowisz kryzys minal;) nie zadreczaj sie tym ze niby zla matka jestes..kazda mama taki niewiadomy placz przezywa, kazda ma kryzys..wazne ze przechodzi...stres i besilnosc narusza psychike..ma sie dosc i warto wtedy wyjsc do innego pokoju odsapnac i wrocic dzialac i pomagac malemu dalej...ja tez tyle ze najczesciej w nocy mialam dosc ..chodz ja moglam M obudzic i mu mala wcisna a sama wyjsc do lazienki i posiedziec na klopie;/ ty za to musisz czesciej sama z tym wszystkim sie uporac wiec stres masz wiekszy...byle do konca a na koncu swieci sloneczko;) a no i tak jak pisala michalka, maly placze najpierw z jakiegos powodu pozniej to juz placze z tego powodu bo jest znmeczony i zasnac nie moze...jakby byl strasznie pobuydzony...mialam tak z mala... Mala;) co do tych sab simlex..czyt. ze sa bardzo dobre bo wielu maluszkom pomogly ale oczywiscie zdaza sie ze nie na wszystkie dzieci dziala i trzeba po prostu szukac innego zlotego srodka.. a moja jest mega anioleczkiem, w dzien spi gaworzy , poplacze jesli albo spac albo ponosic troszku albo na brzuszku chce polezec albo po prostu jest glodna, na noc pieknie zasypia, jesli od razu mi przy piresi nie zasnie to ja z pol h na podusi pomecze znow cyc i lulu..wczoraj ja odlozylam do kolyski..tyle w tym zlego ze sama musze z lozka wstac ..hehe ale ladnie przespala..przedwoczoraj jak zasnela o 22 tak do 4,30 spala...jedna piers z ktorej powinna jesc o 3 gdzies tak mialam z deczka nabumbowana ale bardzo ladnie sobie z nia poradzila ..nie chce jej za bardzo zachwalac co by mi sie w diabelka nie zmienila;) a no i kurcze wrecz uwielbia sie przewijac, np. placze i wystarczy ze ja poloze i zdejme rajstopki, caluje stopki gadam do niej i zaraz lux koniec placzu ... no ale oczywiscie jak za dlugo to tez jej sie to nudzi... w piatek bylam na solarce co by ta bladzizne szybko zrzucic, opalalam sie w staniku i wkladka mi sie wysunela i takie kolko blade na cycku mam haha makabra ..a no i dalam sie namowic na 10min....chcialam wejsc na 8 i te 2 min za dlugo..no nic dzis jestem jeszcze troszke czerwona na dekoldzie i ramionach a reszta cud miod i orzeszki...wracam do zycia i moj ciemniejszy fluid hehe a w sobote bylismy na zakupach ..cale 4 h spala ..bylam w szoku bo co sie ruszyla to ja szybko bo bede musiala ja gdzies nakarmic a ta spac dlaej poszla...najwazniejsze ze kupilam sobie 3 komplety stanikow i majtek, synkowi kurtache letnia, malej body na 3-6 , butki itp, pierdolki..za to smutas bylam bo stroju kompielowego sobie nie kupilam takiego jaki chcialam buuuu (chcialam taki jednoczesciowy z wycieciami po bokach)no nic na razie naciesze sie starym...jutro lece na basen z kolezanka.. karro witaj..sliczny i silny ten twoj szkrabik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:-) Karro witaj:-) podczytuję troszkę wrzesniówki to i gratuluję zdrowego i silnego synka! Ale Ty przy nas to juz zaprawiona w bojach mamuśka. No i wiesz troszke jak cięzko z taką dwójką. W sumie nie narzekam, jednym problemem jest zazdrość synka, ale cóż właśnie po to mu zafundowałam rodzeństwo żeby nie był sobkiem;-) Mała oczywiście działa na opak. Jak tato w domu to ta spi całymi dnami i nocami. Już dwie nocki z rzędu spała od 22giej do 6 rano...podmienili mi dziecko. Nie załamujcie się Mamusie... troszkę tak jest że nie zdajemy sobie sprawy jaki to trud zajmowac się noworodkiem. Ciąża to taki piękny stan, narzeka się na te dolegliwości ale potem to dopiero się zaczyna prawdziwe życie... Wszelkie smutki potęguje dodatkowo nasze zmęczenie fizyczne, no i chcemy jak najlepiej a czasem niewiele można zrobić. Bo raz nie wiemy co dolega maleństwu a dwa czasem nie ma na to lekarstwa. Naprawdę trzeba zaakceptować fakt że dziecko płacze i to nie jest jeszcze koniec świata. Tak to natura zorganizowała żeby mogło zwrócić na siebie uwagę-to jego jedyna metoda komunikowania się z nami. Ale oczywiście fajnie jest jak możemy czasem komuś oddać dziecię i odreagowac aby nie zwariować. W sumie już niedługo nasze trudy Dziewczyny! Jak maluszki skończą 3 miechy to skończą się też powoli problemy trawienne i zaczniemy się cieszyć postepami naszych pociech...no do czasu zabkowania hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny czy słyszałyście o czymś na kolki w proszku? znajomi mówili że rewelacja ale nie pamiętają nazwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi ci o proszek troisty? jest na kolki,ale nie wiem jak sie go stosuje i czy pomaga. chetnie poczytam opinie kobietek,ktore go stosowaly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poratujcie mnie na temat tych krostek. Alergia pokarmowa, skaza białkowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek u mnie wystapila alergia na mleko a wygladalo to tak: zaczelo sie od okolic za uszkami - czerwona rozległą plama na ktorej poawily sie krostki tego samego koloru. W tym samym czasie zaczela sie luszczyc skora na buzce a najbardziej na platkach uszu. Potem krostki pojawily sie na policzkach, czole i klatce piersiowej, a na koncu policzki dodatkowo pokryly wielkie czerwone plamy. Zmienilam mleko i jak reka odjal :) takze nie wiem co te biale krostki u Ciebie oznaczaja bo u mnie byly czerwone a tak poza tym to podobnie. Najlepiej skonsultuj sie z lekarzem, ale ponoc liczna wysypka z plackmi na buzce swiadczy o alergii pokarmowej - tak mi powiedziala moja pediatra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Savanna za odpowiedź. U mnie Sam ma krostki, całą twarzyczkę ma jakby w trądziku. Większość z tych krostek ma białe punkciki ( jak przy trądziku) a okolice krostki są czerwone, ale to wygląda jakby na małej plamce, okrągłej, czerwonej wyszedł pryszcz. Ja przedwczoraj pozwoliłam sobie na zielonego ogórka, i wypiłam 2 szklaneczki soku marchewkowo - brzoskwiniowego (brzoskwinia podobno jako pestkowa może uczulać). Wczoraj Sami miał kilka tych krostek. Wczoraj też zjadłam lody śmietankowe i zjadłam budyń z bitą śmietaną, więc sporo mlecznych rzeczy. I dziś ma tych krostek bardzo dużo. Ja powoli trace siły co spojrzę na jego twarzyczkę to mam do siebie żal że nie potrafię o niego zadbać. A ja naprawdę już nie wiem co jeść a czego nie. A z tego wszystkiego już tracę ochotę na jedzenie w ogóle. Tak widzę że tracę apetyt (pewnie podświadomie boję się o Sama). Dziewczyny a wy co jecie karmiąc? Jak urozmaicacie dietęjakie potrawy sobie serwujecie, by coś zjeść ale żeby maluszkowi nie zaszkodziło. Podrzućcie mi kilka słów, bo ja jestem już na skraju łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wlaczylam malemu radio w sypialni, a dokladnie stacje miedzy stacjami czyli istny szum i siedzi cicho :o ide w koncu zjesc obiad :) w szoku jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek przy synku byłam na ścisłej diecie...ale później się okazało że uczula go tylko nabiał i mogłam jeść wszystko i w ogóle smazone byleby unikac nabiału. Ale długi czas jadłam tylko jeden sprawdzony chleb(bo lubią tam dodawac mleko), tylko Florę do smarowania, mięsko tylko pieczone własnoręcznie lub gotowane. Wszelkie kasze, ryż, makarony i ziemniaki oraz gotowane głównie warzywa. Niestety zero słodyczy bo każde zawiera coś z mleka lub czekolady...Nieżle na tym waga spadala;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek ale czemu na skraju lez.....?? sluchaj jesli to tradzik a pewnie tradzik to czy bedziesz jesc banany czy brzoswkienie czy suchy chleb to ten tradzik i tak bedzie sie zwiekszal, bedzie wedrowal, krostki biale bede sie pojawiac i znikac tak samo te plamy czerwone...moja jak miala 3 tyg to zaczela po troszku dostawac tych krostek najpierw czerwonych pozniej doszly z bialymi czubkami i zaczelo byc ich coraz wiecej, np na glowce za uchem, pod broda, kolo ust a po karmieniu np, prawej piersi to prawy policzek caly czerwony od tych krost ...pewnie od ciepla... krostki spowodowane skaza nie 'wedruja' po prostu jest ich coraz wiecej jesli nie odstawia sie czynnika uczulajacego...i tak jak pisaly dziewczyny po odstawieniu czynnika alergizujacego krostki maja dluzszy czas schodzenia...niby przestalas cos tam jesc ale do skory nadal odklada sie ten czynnik... nie placz kochana bo jeszcze nic pewnego i moze wogole niepotrzebnie sie 'glodzisz' ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, Chwilę się nie odzywałam, bo oczywiście pojawiły się ostatnio u mnie problemy. Niedawno opisywałam, że miałam zapalenie piersi, które przeksztalciło się w ropnia usunietego chirurgicznie pod narkozą. Niestety w środę znów dopadło mnie zapalenie piersi. Na początku zrobiły się grudki obok tego ropnia. ( niestety caly czas z niego wypływa ropa i chodzę codziennie na opatrunki - już 3 tydz). Przy opatrunku obejrzał ( grudki ) chirurg i powiedział, że można je rozbić ściągając pokarm. To było w środę rano i niestety pod wieczór już pierś zrobiła się czerwona a to jedno z objawów zapalenia. Chwile jeszcze czekalam i niestety o godz. 24 wybraliśmy sie na ostry dyżur. JUz nigdy nie przyjadę do szpitala w nocy bo to jak nas potraktowali wymaga napisania skargi do Izny Lekarskiej, ale o tym może innym razem. W każdym razie dostała znów antybiotyk na zapalenie, a z ropnia znów pobrali posiew. Kazali sie zglosić po długim week majowym. Czyli sytuacja powtarza się sprzed tego ropnia. Wtedy też brałam kilka dni antybiotyk i mimo wszystko zapalenie doprowadziło mnie do zabiegu. Następnego dnia skierowałam sie do swojego lekarza gin oraz porozmawialam ze swoją położną i oboje polecili mi zatrzymanie laktacji. Wcześniej karmiłam tylko piersią i jestem jej zwolenniczką w 100 %. Musiałam podjąć najgorszą dla mnie i dla małego decyzję i przejść na mleko sztuczne ze względów medycznych. Dostałam hormony na zatrzymanie laktacji. Niestety w moich piersiach napływ mleka powoduje zatrzymanie się w kanalikach a następnie zapalenie.. Wiem, że na forum jest bardzo dużo dziewczyn karmiących sztucznie ze świadomego wyboru, ale dla mnie był to ..hmm jakby wstrząs, że nie mogę dziecku dać tego co najlepsze pomimo, że mogłam dać w 100%. Niestety spowodowalo to u mnie depresję. Pierwsze dawki tego hormonu chyba ją jeszcze spotęgowały. Są dość silne i działają też na ośrodkowy układ nerwowy, a skutków ubocznych jest więcej niż normalnych informacji. Jak zaczełam je brać dostałać i odstawiać małego dostałam nawału pokarmu. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Ściągać całkowicie nie mogłam, tylko troszkę do poczucia ulgi, a mimo wszystko piersi stały się jak kamienie. Druga pierś też złapała zapalenie i zrobiła się w pół czerwona.Jakaś totalna porażka. Znów lekarz i obserwacje.W tym przypadku zostały mi tylko okłady z kapusty lub sody. Lekarz powiedział, że jak biorę antybiotyk i robię okłady do już nic w tej sytuacji więcej nie można zrobić. Oglądało mnie 3 chirurgów,1 ginekolog, 1 położna, 1 pielęgniarka. Nic więcej nie można zrobić, a reszta zależy od mojego organizmu. Nie wiem czy znów nie przerodzi sie to w ropień, ale jestem dobrej myśli. Co do depresji to oprócz bezsilności pojawil sie płacz na myśl o karmieniu butelką, ta każdą myśle, że nie moge karmić cysiem, a maluszek tak bardzo to lubił. Lubił uśmiechać sie do cysia przy karmieniu, muskać i śpuchać przy nim. Przez pierwsze dwa dnia mialam niechęć do dziecka i każde zbliżenie powodowało u mnie płacz. Na szczęście mama i mój M się zajeli małym. Teraz już jest dużo lepiej - karmię go butelką na przemian z mamą. Organizm już też się dostosowuje do hormonów, ale pierwsze dawki były niekiepskie. Po pierwszej czułam sie jakbym kilka piw wypiła, wszystko kręciło mi sie przed oczami. PO drugiej miałam dreszcze, silny ból głowy, zawrotu głowy i odruch wymiotny. Po kolejnych już tylko chciało mi sie spać. Powoli już wszystko wraca do normy. Mam nadzieje, że nie tylko wrócę do formy fizycznej ale też do psychicznej. Jednym takie rzeczy przychodzą łatwiej innym gorzej. Nie krytykuje w żaden sposób osoby karmiące sztucznie, ale podziwiam siłę odstawienia dziecka od cycia. Wiem, że czasmi trzeba tak zrobić z wielu powodów, ale jeśłi nie było by nakazu, nigdy bym tego osobiście nie zrobiła dziecku. Przepraszam, że nie komentuje poprzednich wypowiedzi, ale chciałam się tylko wygadać. O jedzeniu, spaniu, marudzeniu, kolkach itp rzeczach napiszę innym razem. Czasami wiele rzeczy wyolbrzymiamy, a nie doceniamy tego co mamy. Mamy dziecko o które wiele z nas długo się starało, wiele z nas było po stratach, wiele było łez wylanych przy kolejnych testach ciążowych, dla wielu z nas urodzenie dziecka było najszczęśliwszą chwilę w życiu. Mała kruszynka leżąca obok, która patrzyla na nas maślanymi oczkami. Na tym osobiście sie teraz skupiam, bo przyszły u mnie czarne dni i tym dziewczynom, które płaczą i mają trudne chwile polecam skupić się na największym dla nas szczęściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badka strasznie mi przykro z powodu Twoich problemow z tym nieszczesnym ropniem :( Wiem co czujesz gdy karmisz butla bo ja przezywalam to samo. W 2 tygdniu karmienia musiałam przejsc na butle z powodu silnego zapalenia. Wiem, ze mozna przy nim karmic, ale moje zapalenie powstawo w wyniku OGRYMNYCH ran ktore sprawił mi moj maluszek bo nie nauczyl sie dobrze ssac (swoja droga nie wiem czy do tego nie przyczynily sie polozne w szpitalu ktore nie chcialy mi pomoc a ja nie potafilam malego przystawiac). Czułam sie okropnie i płakałam jak bóbr.. Czułam sie tak jakbym mu zadawala ból ta butlą... Dasz radę - musisz. Sytuacja Cie do tego zmusiła i to nie Twoja wina wiec absolutnie nie obarczaj sie myslami ze jestes zla matka bo nie mozesz mu dac tego co najlepsze - dajesz mu: swoja milosc przede wszystkim! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj Badka az lezka mi sie zakrecila, ile ty musisz sie nacierpiec:(:( mam tylko nadzieje ze szybko sie z tym wszystkim uporasz, ze wszsytko to co bylo zle pojdzie w niepamiec..najwazniejsze jest zdrowie...co do karmienia piersia..wyobrazam sobie jaki bol czulas i czujesz...odstawiajac malego gdy mial 10 miesiecy niby bylam na to przygotowana ale z drugiej strony cos we mnie pekalo ... nie musze ci tego opisywac bo wiesz co to za uczucie tym wieksze ze juz teraz na samym poczatku musialas stawic temu czola..ehh teraz skup sie na tym aby wyzdrowiec, na maluszku ... trzymam kciuki bardzo mocno!!! i tak jak piszesz aby skupic sie na tym co najwazniejsze.... czesto przypominam sobie jak sie martwilam w ciazy aby moja kruszynka byla zdrowa a WSZYSTKO ZNIOSE...wiec staram sie jak moge nie przejmowac .'pierdolami' ..od razu czlowiek szczesliwszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek byłam z małą u lekarza, bałam się jej podawać sama krople a kolki trwały już prawie cały dzień, obie wyglądałyśmy jak zombie Lekarka kazała jej podawać krople do skończonego 3 miesiąca regularnie i ma to zapobiec bólom jeżeli nie to wtedy będziemy myśleć nad zmianą mleka na antykolkowe U nas najbardziej sprawdził się infacol i sab polecała też gaviscon Aha no i zmieniliśmy butelki na Dr Browns antykolkowe- mają specjalny filtr w środku i jest trochę lepiej Dziewczyny przyczyny płaczu mogą byc też inne U nas np Kaja płacze jak w dzień za dużo się dzieje, jak zabieramy ją w nowe miejsca, jak za dużo ludzi na raz przewija się w domu no i zabawki niestety im bardziej bajeranckie tym bardziej mała płacze wieczorem Chłonie wszystko jak gąbka a pózniej biedaczka nie może sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach my po spacerku-pięknie dziś... Badka kurcze wspólczuje cierpień. Naprawdę dużo przeszłaś, myślę że powinnas być raczej dumna że tak walczyłaś niż sie smucić. Dla mnie karmienie tez było bardzo wazne, bo skoro nie udało mi się urodzić naturalnie postanowiłam choć tu się postrać na maxa. I przy pierwszym dziecku i teraz przy długotrwałej gorączce nie było z tym łatwo. Dlatego domyslam się jak Ty cierpisz. Ale to wszystko emocje i Twoje wyczerpanie. Pomyśl z perspektywy: za rok już o tym nie będziesz pamiętać. Czeka Cię za to długi trud wychowywania dziecka. Ja dalej się urobię przy synku mimo że już niby większy a juz nawet trudno mi pamiętać że go karmilam piersią. Kiedy to było? Jesteś naprawdę dzielna że tyle przeszłas. My już nie musimy odwiedzac szpitala to musi być bardzo wyczerpujące. Mysle że zaraz będziesz się coraz lepiej czuła i wreszcie będziesz spokojnie mogła się cieszyć maleństwem. Wracaj do sił!! Goyek co do wysypek, to już dawno zauwazylam że lekarze nie potrafią ocenić czy te pojedyńcze krostki u dzieci to tylko trądzik czy już uczulenie. Z zasady lepiej unikac silnych alergenów a pewnośc czy to skaza będzie dopiero jak krostki wyjdą na calym ciele. Widziałam to więc uwierzcie nie da się przeoczyć;-) Nie martw się na zapas, moja mała tez ma ciągle jakies krosty ale one znikają, czasem bledną czasem znów wyłażą ale chyba jest to od mojego mleka, które niestety często tryska na jej buzię, w ogóle biedna ciągle pachnie moim mlekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny moj M wyczail, ze jak mala placze to wystarczy polozyc ja na boczku, podkulic nozki i jest szczesliwa:):) pierdzioszki latwiej wylatuja i uspokaja sie od razu:) a ja raczej na boku jej nie kladlam, bo tu niby zalecaja na pleckach, a na brzuchu to ona nie lubi bo sie od razu denerwuje. badka witaj spowrotem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - dziękuje za wsparcie :) buziaki dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badka wiele przeszłaś, no ale teraz będzie tylko lepiej, najważniejszy jest mały, rozumiem cię, że przejście dla ciebie na butelkę musiało być strasznym przeżyciem, każda z nas podchodzi do tego inaczej, dla mnie nie był to problem, przeszłam bez większych emocji, aczkolwiek wyrzuty sumienia miałam, no ale maluszek najważniejszy. my dziś dalej walczymy z kolkami, mały jak narazie leży w swoim łóżeczku niewiem jak długo, wynalazłam na niego metodę zasypia w leżaczku bujany nogą, tak zasnął przy przenoszeniu oczywiście się z lekka wybudził zobaczymy czy zaśnie, mój M dziś kupił coś na kolki plantex zobaczymy czy pomoże a jeśli nie już sama niewiem może zmienimy mleko bo ręcę opadają, no i już pokrzykuje eh uciekam zaraz pewnie powtórka z bujaczka ale wolę to niż patrzeć i słuchać płaczącego Jasia przy czym oczywiście płaczę razem z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badka tyle już przeszłaś biedaczko, że teraz może być już tylko lepiej Dla każdej początek macierzyństwa jest bardzo trudny ale chyba żadna z nas nie wycierpiała się tyle co Ty i tak jak napisała Nika powinnaś być z siebie dumna, że sprostałaś temu Obyś tylko teraz szybko doszła do siebie psychicznie i fizycznie Marcelina moja też drze się strasznie jak kładę ją na brzuszku ale lubi leżeć na moich kolanach brzuszkiem w dół z czego się cieszę bo to bardzo pomaga przy kolkach Olena znam ten ból współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj chcialam jeszcze napisac conieco, ale musialam wymienic pieluche natychmiast bo zaczynalo wyplywac...:) badka od czytania sie serducho zalem zapelnia a co dopiero przezyc...pukam wirualnie do twoich drzwi i przynosze ci rownie wirtualne ciacho z kremem na poprawienie humoru:). dla mnie bardzo wazne jest to ze karmie wiec bardzo dobrze cie rozumiem. chcialam zaczac biegac, bo lubie i brzusio tez by sie ulotnil szybciej, ale pediatra zasugerowala zeby poczekac, bo przy wysilku mleko slabnie, trzeba raczej sie wyluzowac i odpoczywac:( wiec odpoczywam ile moge oczywiscie... a jeszcze chcialam dolozyc swoje trzy grosze na temat szpitali i nocnych przyjec...ja jak pisalam, chociaz pewnie nie pamietacie, mialam ciaze blizniacza i jedna dzidzia niestety nie dal arady i stalo sie to w nocy wlasnie.bylam wtedy na wakacjach w polsce. pojawilam sie w szpitalu krwawiac, cala zryczana i trzeslam sie jak galareta, moj m mnie praktycznie niosl, a oni na recepcji do mnie: acha, krwawi pani? a to prosze sobie podejsc na drugie pietro na ginekologie....potem kazali mi czekac do nastepnego dnia na zrobienie usg bo klucza do sali nie bylo no i ginekolog stwierdzil ze musze sie najpierw przespac i uspokoic....no i cala noc przeryczalam nie wiedzac czy znowu poronilam. tutaj w takiej sytuacji polozono by mnie na nosze juz w progu szpitala i nie pozwolono wstac dopoki nie byloby wiadomo ze moge wstac. na szczescie mam dzisiaj swoja coreczke :) ide do niej, bo ma katar i ciagle sie boje ze mi sie zakrztusi. trzymaj sie badka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×