Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lalka887799

Co jedzą CHUDE osoby??

Polecane posty

czytam sobie ten wątek i wg. kogos - chuda to rozmiar 34/36 - no wiec sie wypowiem, bo to moj rozmiar chociaz raczej nazwałabym sie szczupłą. do mojej obecnej wagi doszłam 1.5 roku temu - od tamtego czasu ją utrzymuje po prostu nie jedząc tłusto (nie uzywam masła, nie smaże na oleju,margarynie, nie jem zup na rosole) oraz niczego nie dosładzam cukrem ,zadnej herbaty,kawy,musli itp. jakmoge i mam czas to uprawiam sport. staram sie ograniczac słodycze ale z tym idzie mi naj gorzej - co jakies 2 tygodnie jem jakies slodycze, jak mam nerwowy czas w życiu to jem je nawet co diennie. w ogole nie pije alkoholu, za to staram sie pic wode i herbate czerwoną. z mięsa głównie kurczak ale raczej na obiady jem makarony z warzywami. no tak to u mnie wygląda. moja figura jest efektem stałego dbania o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizka
ja jem wszystko :) mam dobra przemiane materii 170cm wzrostu, 53kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mizka no ja waze 53 przy 170 cm i nie uwazam tego za jakas wyjatkowo szczupla, predzej normalna jak moj wiek :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura masz rację
na tych zdjęciach wyglądasz bardzo masywnie... Ja mam 54 kg przy 178 cm i uważam, że jestem szczupła. Kiedyś, w najgorszym momencie ważyłam 48 i wtedy byłam chuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość so pot
Codziennie przechodze kolo McDonaldsa i przewazaja osoby chude, rzadko dostrzegam jakas grubaske. Moja kuzynka je na kolacje 3 kawalki chleba, rano pszenne bulki, w ciagu dnia mnostwo batonikow, chipsy, a jest chuda jak patyk. Chude osoby wcale nie jedza malo, malo jedza jedynie osoby na diecie, ktore chca utrzymac wage po schudnieciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość so pot
ja mam 54 kg przy 178 cm i uważam, że jestem szczupła Od kiedy wystajace kosci to szczuplosc? Jestes chuda i to bardzo. Ja mam 176cm i przy wadze 60kg robie sie juz za chuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość według mego odczucia
wszystko w mniejszych ilościach i do wieczxora maksymum 20

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość według mego odczucia
acha i oczywiście jak tak póżno jak 20 to cos lekkostrawne najlepiej kromeczka chlebka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie to wszystko, zalezy od budowy, ja mam masywna gore ciala,a waskie biodra 88cm i szczuple nogi ale za to szerokie ramiona od trenowania pilki recznej przez 12 lat :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalaj
no to w przypadku Laury jest wszystko jasne -mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffdgfdgfd
Ja jestem chuda (z czego nie jestem zadowolona :P) mogę jeść wszystko i na pewno nie przytyję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zayy
Mam i to sporo takich totalnie szczupłych koleżanek o figurach modelek (i to właśnie sprawiło, że z w miarę normalnej wagi zaczęłam się odchudzać. ale nie o tym tutaj...). Co jedzą? Wszystko. I dużo! Zawsze zastawnawiam się, dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy - one jedzą potworne ilości i nie tyją, a ja, jedząc mniej od nich produktów niezdrowych, ważę więcej. A co lubią najbardziej.? - słodycze - czekolady, dróżdżówki, batony schodzą w ilościach kolosalnych; - fast foody - pizza, kebaby, frytki (dla jednej z moich "chudzinek" to podstawa diety...) i wszystko, co ma w sobie ogromną ilość tłuszczu - znikoma ilość owoców i warzyw - białe pieczywo - i praktycznie WSZYSTKO to, co niby przy dietach odchudzających "zakazane". To boli. Je***a przemiana materii. : /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleosia_1986
najlepiej jedzmy wszyscy drozdzowki i schudniemy...chyba ten temat po to powstał,zeby jakas inteligentna osoba wziela sobie do serca to co napisala autorka i po tygodniu wyglądala jak hipopotam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na przykład jem głównie
chińskie zupki na obiad - prawie codziennie czekoladę coca colę (piję) pizzę makarony, kluchy, pierogi Nie jem w ogóle, bo nie cierpię warzyw i owoców. Jem mięso (ale nie ryby) ciasta - bo lubię i umiem piec i waże 50 kg przy 170 cm wzrostu, ale mam szybką przemianę materii, może dlatego nie tyję. Jeszcze dodam - zero sportu, mało ruchu, głównie siedzę przy kompie (taka praca, ale dla przyjemności też)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jem mało za to zdrowo i regularnie. w cale mi nie żal tych chipsów itp itd. ciesze sie ze zmienilam nawyki zywieniowe zanim metabolizm mi zwolnil i nie boje sie ,ze gdy sie to stanie to nagle przytyje i będę klnąć na cały świat \"czemu się tak stało?? przecież jadłam drożdżówki i piłam cole - jak zwykle\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam kolezanke,ktora wazy 42 kilo,i zawsze byla chudziutka,nie jest to efekt jakiegos odchudzania,i ona jedzenie wrecz pochlania!!!!!!!! Jak patrze,ile ona moze zjesc,to po prostu jej zazdroszcze - bylam ostatnio u niej na noc i napisze,co zjadla ona,a co ja: -śniadanie: ona: 5 kromek chleba z wedlina i pomidorem,drozdzowka,kawa, ja: 2 kromki i kawa:( -obiad: Ona: 6 nalesnikow z serem i 2 z dzemem, ja: 1 nalesnik z serem i 2 z dzemem. kolacja: ona: 2 kielbaski z grilla,2 skrzydelka z kurczaka,tona chipsow,4 piwa. ja: pol kielbaski,saltka z pomidorow,jedno piwko To przykladowy jadlospis,ale ona tyle zjada,ze ja nie wiem,gdzie jej sie to miesci,po prostu jest jak otchlan bez dna,na dodatek wogole nie tyje,a ja jem jak wrobelek przy niej,i ciagle mam problemy z utrzymaniem wagi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helamela
Moze temmat powinien sie zaczac od wieku,bo do okolo 17-18 roku życia wiekszosc kobiet nie ma problemow z nadwagą,no chyba,ze jakies sklonnosci rodzinne.Przybierac zaczynamy miedzy 20-30 rokiem życia,no i pozniej okolo 40stki. Nie sztuka byc chudą 18latką jedzącą wszystko:D,wiec moze wypowiedzą sie osoby nieco starsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helamela
Ja w wieku 27 lat wazylam 45kg przy 170cm wzrostu i po jednym porodzie,jadlam wszystko i duzo,teraz musze sie pilnowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 25 lat. jako nastolatka byłam normalna - około 55 kg - potem po liceum zaczeło się tycie, objadanie itp. 2 lata temu zaczełam w koncu zdrowo i regularnie sie odżywiać, schudłam do obecnej wagi i ją utrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie sztuka byc chudą 18latką jedzącą wszystko ,wiec moze wypowiedzą sie osoby nieco starsze\" No nie zawsze - ja w wieku 18 lat bylam porzadnie wikesza niz teraz - 24 lata, wiec jeszcze nie starsza. U mnie byla to chyba kwestia domowej kuchni - wraz z poczatkiem studiow zaczelam tracic, w sumie jakies 5-7 kg, chyba doszlam do swojej optymalnej wagi. Co sie zmienilo w diecie? chyba tylko obiady [nie jestem chuda, ale napisze], mniej miesa, rzucilam ziemniaki, rzadko jem prawdziwe sosy. Ale widze, ze chude osoby, jedzace bardzo duzo, czesto w koncu przestaja tracic te swoja magiczna przemiane materii, i wtedy jest problem, bo organizm przyzwyczajony.. I tez uwazam, ze rozmiar 34-36, czy np. 50 kg przy ponad 170 wzrostu to osoba chuda. Wiem, ze mozna miec rozna budowe, ale nie przesadzajmy. Inna sprawa, ze teraz chudosc jest modna i pozadana. Laura - te zdjecia to aktualne? Jesli tak, to odchudzanie Ci nie potrzebne - wygladasz dosc masywnie przez biust, ale jego mocno nie zmienisz, zreszta nie wiem, czy bys chicala 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie ten topic bawi :) Jakby wierzyć we wszystko co tu napisane, to trzeba by przyjąć, że osoby 'chude' z założenia 'żrą' jak świnie, natomiast te 'pulchne' jedzą odrobinkę, ale tyją od 'powietrza'. Zabawny paradoks :D Zwłaszcza, że żeby schudnąć trzeba uzyskać ujemny bilans kaloryczny :D Nie znoszę takiego wmawiania sobie i innym czegoś. Najgorsze zawsze było i będzie okłamywanie samych siebie. Ja jak byłam gruba, to po prostu żarłam, tak, żarłam jak świnia i siedziałam na dupie, zamiast się ruszyć, ale nie powtarzałam sobie: 'oj bidulka, ale masz marną przemianę materii', bo nie mam, mam świetny metabolizm. Wystarczyło przestać się opychać i ruszyć się z kanapy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24, i naprawde nie zauwazylas osob, ktore jedza duuuuzo wiecej, niz niby powinny, a sa chude? :O Oczywiscie, nie tyje sie z powietrza, a drozdzowki nie odchudzaja. Ale sa osoby, ktore jedzac normalnie, wygladaja normalnie, a gdy przesadza, tyja [jak ja, np], i takie, ktore jedza wiecej, niz niby powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24! podpisuje sie pod twoim tekstem obiema rękami. ja tez w tym topiku widze jedna wielka "niesprawiedliwosc" losu: te chude to żrą a ja taka bidulka, jak wróbelek dziobie i nie chudne...ciekawe................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie przez całe życie poznałam tylko jedną dziewczyne,ktora była chuda i podobno (nie widziałam tylko wiem to od jej brata) jadła dużo. natomiast reszta - owszem je smieciowe żarcie - ale zwykle w normalnych ilosciach - potrafia odejsc od stołu gdy czuja się najedzone tj, po jednym kawałku pizzy a nie po całej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są, ale jak ktoś słusznie zauważył, zwykle dotyczy to dziewczynek w wieku lat 16 np. Miałam 'koleżanki' w LO, które były szczuplutkie, a jadły chipsy i drożdżówki, teraz to baryłki wypełnione tłuszczykiem. Takie życie. Z tym, że tu od wczoraj jest kupa wpisów o tym jak to chude osoby się opychają, a ja powtarzam raz jeszcze na własnym przykładzie. Jestem chuda (wg kryteriów podanych przez założycielkę topicu, rozmiar 34, czasami bywa nawet za duży), są momenty kiedy jem dużo. Idę z koleżankami na pizzę. One (normalne, czasem trochę większe ode mnie dziewczyny) zamawiają połówki, a ja całą (bo uwielbiam) i zjem ją całą, nie zostawię nawet okruszka. To się rzuca w oczy, taka mała, a taka pojemna, ta to ma szczęście tak się opycha i dalej taka chuda. A kto mi zagląda do talerza jak jestem w domu??? NIKT Kto wie ile czasu przeznaczam na ruch??? NIKT Bo to moja sprawa. Jem dużo od czasu do czasu. Zdarza się, że przez tydzień wsuwam kupę żarcia. Np. jadę na jakieś szkolenie, a tam po każdych zajęciach ciasteczka. Ostatnio ktoś mi powiedział, że od takiej ilości słodyczy dostanę cukrzycy, ale ten ktoś nie wiedział, że te słodkości, to tak raz na jakiś czas, a nie codziennie. Generalnie uważam, że jak nieduża osoba zje dużo, to na wszystkich robi to wrażenie (koledzy z pracy czasami stwierdzają, że oni nie są w stanie zjeść tego wszystkiego co ja) i zapamiętują takie wyskoki. Na co dzień jak przynoszę sobie pierś z kurczaka i kalafiora na obiad, to raczej nikt na to nie zwraca uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te verde jaki biust? 75 a/b to nie biust :p ale akurat nie lubie duzego wiec mi nie przeszkadza :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na przykład jem głównie
Ktoś pisał, żeby wypowiedziały się starsze osoby (niż 18-tki) - ja mam 43 lata. Zawsze się tak odżywiałam - po prostu tak mam. Najśmieszniejsze, że przy tym wszystkim jestem zdrowa jak koń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No niby nikt Ci nie zagląda
w talerz, ale ja pamiętam z czasów studenckich wyjazdy na ćwiczenia, np. na dwa tygodnie i tam sami robiliśmy sobie jedzenie, wszyscy w jednej kuchni i razem też jedliśmy. Pamiętam pierwszy taki wyjazd, gdzie moi niby "znajomi" ze studiów przeżyli szok, że ważąc ok. 50 kg przy 179 cm jem coś więcej niż okruszek chleba i kropelkę rosy dziennie. Może nie jadłam więcej niż oni, ale na pewno też nie mniej, po prostu trzy normalne posiłki i w międzyczasie jakieś pogryzaki. Ale dla nich było to niezwykłe, bo przecież byłam taka chuda... Więc powinnam nic nie jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No niby nikt Ci nie zagląda
teraz mam 27 lat i jem już nieco mniej, ale też potrafię czasami zjeść więcej niż mój mąż i jeszcze upomnieć się o deser, a za dwie godziny stwierdzić, że coś bym przekąsiła. Ale na co dzień nie obżeram się, staram się raczej zastanawiać się nad tym co jem, piję tylko wodę niegazowaną, nie słodzę, słodyczy (w tym ciast i słodkich bułek, ktorych po prostu nie znoszę) nie jem praktycznie wcale. Ale jem dużo mięsa, makarony, dużo warzyw. I powolutku sobie przybieram na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielbicielka Piotrusia
MOJE DROGIE można jeść dość sporo i to w dodatku to co się lubi ale jeśli chce się zachować szczupłą sylwetkę jest kilka zasad których trzeba przestrzegać i to bezwzględnie...po pierwsze i najważniejsze RUCH i to systematyczny ruch,po drugie regularne posiłki,po trzecie ograniczenie tłuszczu i cukru (choć od czasu do czasu można i batonika i ciasto itp) oraz ograniczenie łączenia białka z węglowodanami...wiem co mówię bo sprawdzam na sobie od 5 lat...a głodna nie chodzę,choć często ludzie zarzucają mi,że się odchudzam i to ostro:) pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×