Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Arista

SZUKAM KOLEZANKI, KTORA TEZ SIE STARA O DZIDZIE !

Polecane posty

Moniu przewijaczek śliczny. Jak się składamy to wychodzi 50 zł, więc będzie brakowało 7 :) Piszecie tak o tych badaniach szkoda, że nie mogę się z Wami dzielić.. No ale może kiedyś..:) Ok Arista więc jutro czekam na maila i zaroszę Cię.. Bo tam założyciel grupy dyskusyjnej zaprasza. Tak to zrozumiałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mam prośbę... Koleżanka pracuje w sądzie i prosiła nas o radę na nnym forum, wiem, ze jestescie kreatywne, wiec pomozecie, co byście poradziły???: "Dziewczyny mam do was prosbe abyscie sie wypowiedzialy w pewnym temacie ktory mnie meczy dosc mocno od jakiegos czasu. Bardzo was prosze o porade..... Mamy u nas w pracy pewną Gosie. Ma 37 lat, jest samotną matką 3 dzieci. Kobieta jest strasznie zaniedbana, uzywam i tak delikatnych slow pisząc ze "strasznie" bo naprawde nie chce jej obrazac....Ma tyle lat ile napisałam ale słowo wam daje ze moj Michał jak ją zobaczył powiedział ze wygląda jak kobieta po 50 grubo jest niska, gruba i ma wąsy. Istna makabra, ale nie o tym chciałam pisac bo to nie w tym tkwi problem- w jej wyglądzie bo to jej sprawa ale w tym ze ona strasznie śmierdzi jest to dla nas bardzo trudna sytuacja bo siedzimy z nią w pokoju i czasami po prostu nie da sie tego smrodu zniesc. Smierdzi albo potem albo brudem.....na dodatek nie zwraca uwagi na to co zostawia w swojej szafce w biurku i zostawia tam rozne artykuły spozywcze niedojedzone, nie wyzruca tego tylko pozniej to wszystko w szafce gnije i wali na pol wydziału pracuje tu dopiero rok i wiem od dziewczyn i kierowniczki ze ta sytuacja trwa od momentu od kiedy Goska tutaj pracuje czyli jakies 17 lat. Rozmawiała z nią juz Przewodnicząca wydziału, kierowniczka, dziewczyny jej truły zeby zaczeła sie myc.....nawet była sciągana juz raz urlopu zeby posprzatac w swojej szafce...cały syf ktory zostawiła idąc na 3 tyg urlopu a dziewczyny umierały przez smród jaki wydobywał sie z tej jej szafki, raz nawet wywaliły jej drzwiczki i powyrzucały wszystko do smieci łącznie z naczyniami.....bo nie widziały innego wyjscia. Dzis z kolei poruszyłysmy ponownie temat u kierowniczki zeby cos z tym tematem zrobic bo dłuzej tak nie damy rady funkcjonowac. Ja zyje z Goską na sciezce wojennej bo nie szczędze jej komentarzy wiec mi dynda i nawet zaoferowałam sie ze ja moge ten temat załatwic z Przewodniczącą byleby tylko ten problem sie jakos rozwiązał.....Ale kierowniczka wyszła z załozenia ze tyle lat juz to trwa.....ze Goska sie juz nie zmieni i kolejna rozmowa z Przewodniczącą nie ma sensu.... Dziewczyny co radzicie????? ten temat trzeba jakos rozwiązac bo dłuzej tak sie pracowac nie da......dzis naet padł komentarz ze smierdzi od Goski tak jakby miała okres i sie nie myła od 2 tygodni myslalam ze zwymiotuje sniadanie jestem gotowa nawet ominąć kierowniczke i sama isc do przewodniczącej wydziału porozmawiac ale wydaje mi sie ze to lezy w gestii kierownika zalatwianie takich spraw, od tego przeciez jest. Ale z tego co widze ona po prostu sobie z pewnymi tematami nie umie dac rady. Boze.....gdbym to ja była kierownikiem doprowadziłabym do wywalenia Goski z pracy bo ona pracy nie szanuje, olewa wszystko i na dodatek sie nie myje jak wy byscie taki problem rozwiązały?? dłuzej tak nie mozna przeciez aby tolerowac cos takiego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde ciężka sprawa. Nigdy nie wiadomo jak do końca to rozwiązać. Ja bym najpierw porozmawiała z tą całą Gośką, a jezeli to nie pomaga, poszlabym dalej, bo tak się pracować nie da. Mam na studiach "koleżankę" podobną do tej Gośki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, MoniaKat- jak widać, dla Twojej koleżanki sprawa jest prosta- wystarczy iść do kierownika...I tak trzeba by zrobić, ale... sama koleżanka pisze, ze kierowniczka ma to w dupie. Mówi, że ta Gośka się nie zmieni, że tak jest od 17 lat...kurde mole, kto to widział, by jedna baba zatruwała pracę całej załodze i aby jej za to nic nie spotkało? Na rozmowy z Gośką jest za późno, bo czuje się bezkarna, a jak lubi żyć w takim syfie, to wątpię, by parę próśb i dodatkowych przykrych komentarzy coś w tej materii zmieniło. Rozmowa z kierowniczka też nie ma sensu... Trzeba więc napisać pismo do kogoś "wyżej"- jakiegoś dyrektora, zarządu czy kogoś, kto zajmuje się kadrami, ewentualnie jeszcze kogoś wyżej... Pismo powinno zawierać rzeczowe informacje na temat tego, jaki jest problem, ile trwa, co robiono w tej sprawie do tej pory (i z jakim skutkiem) oraz ewentualnie pomysły na rozwiązanie problemu. No i oczywiście cała załoga (a przynajmniej znaczna większość!) musi się pod tym podpisać. Dodatkowo załoga może zaznaczyć, że w przypadku nie podjęcia żadnych kroków w celu rozwiązania problemu, będą zmuszeni np. poruszyć tę sprawę w prasie, telewizji, czy gdzieś indziej:P Takie rzeczy działają... Wiecie co, u mojej mamy w pracy też zdarza się, ze jest jakaś baba jedna, której się wydaje, że może wszystko i nikt jej nie podskakuje, bo wszyscy albo udają, że mają to gdzieś, albo nie chcą się narażać... Zero jakiejś pracy zespołowej, wsparcia, a przecież załoga powinna działać razem i razem rozwiązywać swe problemy itp... Jedna taka była( notabene- też Gośka) jak ja pracowałam z mamą. Nie dość, że chlała w pracy jak nie wiem co, to jeszcze wpierniczała się na stanowiska, na których nawet nie powinna być, bo pracowała przez biuro pracy tymczasowej, a ci pracownicy byli zatrudniani na innych zasadach... A ona jak np. brygadzistka była chora to się wpierniczała na jej miejsce i dowodziła załogą... Raz nawet jak pani z działu kadr poszła na urlop, to do biura wzięli...Goskę! Tego było za wiele. Poza tym przyszłam raz do pracy a ona odesłała mnie i 5 innych dziewczyn do domu, bo źle rozplanowała grafik na cały tydzień i nie chciała się przyznać, że wzięła za dużo ludzi, chciała szybko kogoś odesłać i myślała, że nikt się nie poskarży... A ja oczywiście poszłam do niej i się pytam, czemu odsyła mnie do domu, skoro jestem na liście pracy na cały tydzień? A ona mi na to, że "rozumiesz, tak już jest, ja też kiedyś byłam niżej, ale przez lata wyrobiłam sobie szacunek i renomę... kogoś odesłać muszę, poza tym to Krzysiek (kierownik zmiany) tym kieruje..." No to ja do Krzyśka idę na halę i się go pytam, jak to wygląda a on mówi...że to kłamstwo, ze Goska ustala grafik i odsyła ludzi! I jeszcze od sprzątaczki (one zawsze wszystko wiedzą) dowiedziałam się, że dzień wcześniej Gośka była na szatni wkurwiona, bo źle grafik zrobiła i wkurzała się krzycząc, że "taka XXXX to przyszła sobie tylko na miesiąc pracować, to ja nie będę odsyłać dziewczyn, które może zostaną na dłużej!"- XXXX- czyli ja- że przyszłam do pracy na miesiąc to fakt, ale czemu mam być inaczej dzięki temu traktowana? I to przez nią? Polazłam do niej i powiedziałam, co o niej myślę- że kłamie, że to ona spieprzyła sprawę, a nie Krzysiek, że tak tego nie zostawię... Zadzwoniłam do zarządu firmy we Wrocławiu, złożyłam na nią "skargę", miła Pani powiedziała, ze mogę normalnie chodzić do pracy a w stosunku do niekompetentnej Gosi zostaną wyciągnięte konsekwencje... I zostały. Dzięki mnie już tam nie pracuje:) Teraz muszę się zastanowić jak jeszcze ustawić taką Magdę, brygadzistkę obecną, bo zmianę całą mamie rozpieprza, jest wredna i myśli, ze jest wielka...:/ Się rozpisałam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista Ty wredoto.:) Na temat brudu, syfu i niedomycia, mogłabym napisać książkę.... pamiętacie kiedyś poruszyłam ten temat na forum. Obrzydzają mnie brudni i śmierdzący ludzie. Nie chodzi mi o bezdomnych... Nawet jak widzę pijaczka na ulicy to mi bardzo go szkoda. Chodzi mi o 1 grupa babska takie ok 40... Najgorsze...... Kur.wa!!!!!!!! Wysztafirowana cała, loki na łbie nakręcone, paznokcie pomalowane, ale każdy innej długości, a żałoba za nimi jak po całym cmentarzu. 2 grupa Babska ok 60, siedzace w lato w miejskim autobusie.... Siada na siedzenie, spódnica jej się podciąga do kolan, przez co widać podkolanówki... Babsko rozkracza nogi, bo idąc z siatami pozacierałsa się... A z piź.dziska aż jej kipi tym smrodem, bo mydło widziała 2 tygodnie wcześniej....Mimo tego, że z piczy jej pod.pier.dala gami się na siebie tymi wymalowanymi na wściekły niebieski lub zielony kolor i jebitne różowe usta 3 gruba. Faceci w podesżłym wieki... Jedzie taki autobusem, trzyma sie tej rury an górze, a z pachy podpierdziela jak z siłowni strażackiej... Kurwa. MYJCIE SIĘ LUDZIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mogłabym tak pisać... Ale wiecie co mnei najbardziej wkurwia.... jak est dziewczyna w moim wieku 21 lat (za niecłąy miesia :D) przychodzi do szkoły (raz na 2 tyg) z tłustymi kudłami, aż przkleonymi do czoła Czarnymi zebami (ale czarnymi od brudu) śmierdzącym szambem oddechem... i cała śmierdząca brudem..... Znamy się ze skzoły średniej, szkod ami heh trochę, ale ona jest zdrowa, jest silna, nic jej nie przeszkadza w dbaniu o własną higenę... Jak np mamy dłuższą przerwę w szkole i idziemy na odiad, ona idzie z nami, zamawioamy pizze (zawsze 3 na 6 osób :D) a ona siedzi an przeciwko mnie i zuszy te czarne kły.... Przecież jak my jedziemy, tzn nasz grupka, a ona myśli ze do niej nalezy i wlecze sie za nami, to głupio jej powiedziec, ze jej nie chcemy. ogólnie estem tolerancyjna, ale NIENAWIDZĘ BRUDASÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam właśnie swoja wypowiedź, bez ładu i składu, chaotycznie napisałam... ajjjj to cała ja:) Roztrzepana(ale zawsze umyta:)) Czarna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, Czarna jesteś super:D hahaha... Masz sporo, sporo racji... ale w niektórych wypadkach nauczyłam się nie oceniać ludzi... 1 wypadek) Mówisz o kobitach po 60-tce, spoconych w miejskich autobusach... Niestety, ale w pewnym wieku ciało człowieka zaczyna wydzielać specyficzny zapach, którego nie da się zmyć, taka po prostu kolej rzeczy jest. Inna sprawa, że wielu starszych ludzi przestaje o siebie dbać i się zapuszcza, ale to też są niestety uwarunkowania głęboko psychiczne i raczej niewiele ma do tego zwykła niedbałość:( 2 wypadek) Mówiłaś o czarnych zębach i mi się przypomniało...mam kumpla, super facet! Jest rok młodszy ode mnie, cud, miód i orzeszki... ale zęby ma tak zepsute, że są połamane i czarne... Kiedyś myślałam, że po prostu o nie nie dba, nie chodzi o dentysty, nie myje ich... Nie śmierdzi mu z ust, po prostu jego zęby wyglądają, jakby przejechał po nich monster-track. I okazało się kiedyś, że on cierpi na bardzo poważne schorzenie, które objawia się właśnie takim szybkim, postępującym psuciem zębów przez pewne leki, które kiedyś przyjmował. Przy tych lekach nie mógł prawie nic jeść ani myć zębów, bo dziąsła mu krwawiły i tak okropnie go bolało... A że chłopak jest z biednej rodziny, więc nie stać go w tej chwili, by wywalić kupę kasy na dentystę- a niestety aby zrobić jego szczękę potrzeba by kilku tysięcy... 3 wypadek) choroby typu przewlekła nadkwaśność, powodująca odór z ust. Znam 2 ludzi, którzy łażą z tic-tacami i gumą do żucia, a i tak podejść bliżej niż na metr się do nich nie da. Albo po prostu zabójcza potliwość, co widać zwłaszcza latem... Albo choroby związane z hormonami, powodujące przykry zapach... Wiesz, jak zaszłam w ciążę i poszłam do gina usiadłam sobie i czekałam na swoją kolej do gabinetu. I nagle wesłza taka dziewczyna, w wieku mniej więcej 20 lat, w (na oko) 8-9 miesiącu ciąży... Popatrzyłam na nią i aż wzięło mnie obrzydzenie- gruuuba, wieeelka, sposona na maxa, sapiąca jak lokomotywa baba... Ledwie wtoczyła się pod ten gabinet, siadła i sapie, sapie... Pot jej spływa po policzkach, śmierdzi jak cholera, a jeszcze słońce tak waliło z nieba... No i mam niezłe wyrzuty sumienia, jak pomyśl o tym, że mogłam tak o niej pomyśleć:( Pomyślałam sobie, że nie pozwolę na to, nie dopuszczę do tego po prostu, by być takim sapiącym, spoconym wielorybem z wielkim brzuchem! że ciąża nie zwalnia z obowiązku dbania o siebie itp... Jak się myliłam... Teraz wiem, że każda z nas w ciąży może mieć inne dolegliwości. Ja sama ledwie się ruszam, a z racji tego, że jestem nadwrażliwa na gorąco, to latem chyba bym zdechła. Obrzęki bym miała takie, że wyglądałabym jak napompowana. Do tego gruba, a jak bym wchodziła po schodach na II piętro przychodni- też byłabym spocona i sapiąca... No niestety, każdego człowieka może spotkać coś takiego, co sprawi, że będzie obrzydzać innych. I nie zawsze to jest niedbałość o siebie... Ale masz rację- jest niestety wielu brudasów wśród nas:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. Idę spać, kochane, bo jutro wpadają do mnie ze 3 znajome... więc muszę mieć siłę na pogaduchy:D Kocham Was i do usłyszenia jutro:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mammamija.. co za tematy.... ja nie mam swojej opini, tzn mam ale jest podzielona..... i nie wiem sama jak to opisac, ale mysle podobnie jak czarna, ale tez zgadzam sie z arista... taka ze mnie pomieszana osoba... cholercia maz mnie wqrza, zciagnal zobie gre.. mario... i mowi ze b=ez glosu mu sie niewygodnie gra... i cigle slysze jakies odglosy, a jeszcze zeby skoczyc musi nacisnac spacje.... i ta spacja strzela i strzela.... kur.wica mnie strzela.... mielismy dzisiaj sliczny dzien.... w prost cudowny, z dzieciakami bylam na placu zabaw od 10 rano do 15.... jestem zmeczona, ale za to tak sie czuje dotleniona jak nigdy.... pozatym dzisaj dzwonili w ciagu dnia ze jutro nie ma szkoly... dalej nie ma swiatla w polowie mista, jest tego tyle ze nie zdarza tego poczyscic do rana.... wszedzie drzewa, wszedzie kable niby robia i robia a nic nie jest skonczone.... dzisiaj jakims cudem u mnie w domu nie ma gazu.... a ze ogrzewanie wody do kapieli jest gazowe to nie ma cieplej wody... i.... nie ma jak sie wykapac.... dodzwonic sie do firmy gazowej nie mozna, a jak juz sie dodzwonie toz maszyna gadam. jak sie polacze z jakims ludziem, to kaza dzwonic jutro po 9 rano... a gdzie niby dupsko mam umyc, pewnie kilkatygodni temu bym na to sr.ala.. wziela bym chusteczki i sie podmyla... ale teraz jak jestem przerazona tym co se dzieje z moim cialem, jak ja bede soala z mysla o tym ze sie nie umylam.... wrrr...... juz mogliby naprawic wszytsko.... w sumie nie mam co narzekac sa ludzie ktorzy nie maja pradu, cieplej wody od soboty poludnia.... wlasmnie sie najadlam hinszczyzny.... nie moge sie ruszac.... ale czekam az mi troche przejdzie bo mam jeszcze kawalek ciasta.... i takmi sie go chce, a juz nakrzyczalam na L zeby nie ruszal zde bede jadla po kolacji....... normalnie bym n apisala ide sie myjowac i do lozka, ale nie mam zamiaru zamarznac w lodowatej wodzie.... takze ide sie odswierzyc, wskoczyc w pizamke wszamac ciasto lyknac witaminki i do lozeczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista teraz małe sprostowanie tego co napisałam. teraz odnośnie Twojej wiadomości 1 przypadek Wiem o zapachu starszych ludzi, ze jest specyficzny, ze nie da się go zmyć, ale mam na myśli np mojego przybranego Dziadka. Źle napisałam, przybranego Dziada. Opisze w skrócie, bo moje życie to legenda..... A więc przed ślubem mojemu Mamy z ojczymem było wszystko ok, kochający dziadkowie on i jego żoneczka (już nie żyje), ale po ślubie, byłam małym dzieckiem miałam 9 lat, a te sku.rwysyny, wyzywali mnie od najgorszych, chowali przede mną np jogurty, słodycze, żebym tylko nie ruszyła... Długo by pisać, ale nie ten temat chciałam poruszyć.. A więc do sedn. Byli na chodzie, normalni ludzie po 60 a nie dbali o siebie. Kiedyś po kłótni kolejnej, jak nadawali na moją Mamę na mnie, wyszłam i powiedziałam im "Poczekam kilka lat, jak wy będziecie zależni od mojej Mamy i ode mnie, ale wtedy się doczekam" i co doczekałam się. Żoneczka pojechała do miasta po kolejne głupoty niepotrzebne jej (renta sybiracka 2000 zł) potrącił ja samochód(2 tygodnie wcześniej samochód potrącił moja babcie, miała stabilizator 6 dziur w kości na wylot, prała ręcznie, sprzątała, gotowała, a powinna leżeć.. A ta suka sie z nie śmiała, śmiała się, ze babcia miała wypadek), płacz lament... Leżała w łóżku. mimo tego, że lekarz kazał ej chodzić, na takim balkoniku, o kulach, ale się nie chciało. Leżała na tym łóżku, pasła swoja dupę wielką. kurwa jak ja jej nienawidzę. No a dziad siedział przy niej. Siedział całymi dniami, nie opuścił jej, tak jakby ufo miało a porwać. Trwało to 2 lata. więc kości mu się trochę zleżały. gdy żoneczka zmarła.... trudno było. Później ten zaległ na fotelu. Ale jak dostał emeryturę to biegł do córeczki zanieść pieniążki, mimo, to, ze moja mama, prała, sprzątała, gotowała... No i doczekałam się pięknych dni, gdy jego życie jest zależne od mojego i mojej Mamy. Mamy doży dom, mimo to, ze ma swoją część, to przyłazi do nas, siedzi całymi dniami i smrodzi swoja dupą. Żadne prośby ani groźby nie pomagają... Kąpie się raz na 2 tygodnie. I to Mój ojczym musi się kąpać, bo twierdzi, ze sam się nie wykąpie, a jest w stanie to zrobić. Prowokuje kłótnie, doprowadził do tego, ze moja Mama nie gada z jego córką.. Gada swojemu synowi (mężowi mojej Mamy) na nią, na mnie, chce wszczynać kłótnie.. Na początku mu się udawało, ale moja Mama jest typem, kobiety, który w kaszę nie pozwala sobie dmuchać... I jest dobrze... Ale ten stary. Dziewczynki to jest tylko maleńki zarys tego co chciałabym Wam napisać. M go wykąpie, a ten zakłada na siebie, oszczane gacie.... I smrodzi w moim domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Robi dużo rzeczy specjalnie, a udaje schorowanego człowieka. Wyciera nos, ścierką do naczyń np.. Już dawno tego nie widziałam, ale złapałam go wiele razy... Więc ścierka do naczyń jest chowana do szafki, nei ma jej na wierzchu. 10000000000 rzeczy mogłabym Wam jeszcze napisać. Jest wrednym starym dziadem. 2 przypadek Czarne zęby, znam osoby, które mają chore zęby i dlatego są czarne. Np moja Mama, w ciąży, popsuły jej się wszytskie zęby, ma sztuczne na górze, teraz właśnie siedzi w przychodni u dentysty. le a pisałam o koleżance, która ma brud na zębach, rozumiecie.... Poprzysychany brud i od tego jej zębny są czarne. Nie mam nic do ludzi z chorymi zębami..... Sama mam żółte, ale z natury takie mam.. A dbam o zęby jak szalona, No ale cóż tak zostałam stworzona i tak mam. 3 przypadek te problemy żołądkowe, przez które wydobywa się "smród" moja koleżanka, to ma, jest to przykre, ale niestety. I tak jak Arista napisałaś, żadne gumy tu nie pomogą. Ale ja pisałam o smrodzie spowodowanym niemyciem zębów, ta koleżanka od brudnych zębów tak ma. Śmierdzi jej brudem... Jest niedbaluchem, brudasem i syfem chodzącym. a nie pisze tak o ludziach, którzy są chorzy, czy nie mogą się tego pozbyć, pisze o tych, którzy są niedbaluchami, którzy sami doprowadzają się do takiego stanu. którzy są smierdzialemi i skazują innych na wąchanie ich "perfum" Arct, nic się nie stanie jak się jeden dzień nie umyjesz:) czuj się jak po całonocnej imprezie, wracasz od domu i kładziesz się spać,a kąpiesz się po obudzeniu... :D Wiecie co, nie ważne po jak długie i prezie jestem, ale zawsze muszę zmyć makijaż, inaczej nie zasnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na nogach od rana, ale zaczełam od sprzątania znowu mnie naszlo, ale chyba w moim przypadku to nie znaczy zbliżający się poród. zaraz się kąpię i idę na spacer - nawet ładna pogoda wiec skorzystam z odrobiny słońca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:* Piszę dopiero teraz, bo koleżanki do mnie przyszły, a nie widziałam ich od ponad roku...a mieszkałam z nimi w akademiku, jedna zaś jest z mojego miasta, więc zżyte byłyśmy... Czarna- święta prawda. Rozumiem już, co chciałaś napisać. Niestety jak opisałaś przypadek swojego "dziada" to od razu widzę... mojego ojca:/ On jest normalnie walnięty. Tzn. to jest inna sytuacja, ale chodzi o sposób bycia. On dba o siebie, a jakże. Myje się, pucuje, perfumuje, włosy układa... Jak już coś zacznie wycierać i sprzątać, to robi to tak dokładnie, tak długo i z taką starannością, żeby na pewno wszyscy dobrze widzieli, że on sprząta! I jeszcze 2 dni się tym chełpi. Tylko, ze ma takie durnowate przyzwyczajenia, które już zaczynają powoli przeradzać się w nawyki, bo ojciec ma 63 lata i niestety, z roku na rok będzie gorzej. - Np. obiad stoi na kuchence, załóżmy 3 garnki. To on nie schowa tego do lodówki, nie przełoży do mniejszych pojemników, tylko weźmie talerze i położy na te garnki, bo uważa, że wtedy żarcie się nie zepsuje... A potem ktoś (czyli mama) musi myć te talerze, które przecież do tego nie służą... - Tylko on w domu pije mleko (mama go nie cierpi), wiec robi je sobie w garnku na mleko. I oczywiście zawsze na dole zostanie mu dosłownie 2 łyżki mleka... I oczywiście on tego nie umyje, ani nie wypije. Ten garnek tak stoi i stoi...dopóki mama się nie zlituje i nie umyje tego... - Rodzice palą fajki ale za oknem, by nie dymić w chacie. Ale ojciec jak nie ma mamy to sobie łazi po domu i pali, ona o tym wie, bo czuje dym jak wraca do domu. A nawet jak pali za oknem, to dym wypuszcza do środka, a od tego firany są żółte... Poza tym zostawia fajkę za oknem, w domu się wietrzy, a on se idzie do kompa, bo coś tam mu się przypomniało... - Tak samo z jedzeniem. Mama wraca do domu po 2 zmianie na przykład, a on cały dzień potrafi nic nie robić, siedzieć przy kompie a o północy się spytać, czy ona mu nie zrobi jajecznicy:/ A jak ona mu już zrobi jedzenie jakiekolwiek, to on nie siądzie i nie zje normalnie, tylko biega między stołem a komputerem w pokoju...Zjada zimne. No ale jego sprawa. - Pies ma swoje ręczniki, ojciec swoje, mama swoje. I do tego są jeszcze ręczniki, które się kładzie pod nogi koło wanny. Ale dla mojego ojca to nie ma znaczenia jaki ręcznik bierze... Potrafi wziąć ręcznik psa i dać mi do wytarcia twarzy:/ Albo bierze ręcznik mamy i chce nim wycierać psa. A jak się mu mówi, że te ręczniki do tego nie służą, to odpowiada, ze to przecież i tak się wypierze:/ Co za facet! - Najbardziej nie lubię, jak np. idzie spać i bierze do buzi miętusa. Je tego miętusa w nocy, cukierek mu wypada z ust a potem mama chodzi i pierze te poszewki takie zaklejone miętusami... I nienawidzę, jak smarka do kranu i tego nie myje. A sam łazi po domu i wszystkim wypomina, że to albo tamto jest niezrobione (np. ma hopla na punkcie blatu stołu w kuchni i ciągle łazi ze szmatką i go ostentacyjnie wyciera...) Brak mi słów. Aż się boję, jakie głupie przyzwyczajenia jeszcze mu się udzielą na starość. I boję się, że właśnie kiedyś trzeba go będzie wziąć pod opiekę, ja już teraz mam z nim problemy, nie przepadam po prostu za jego towarzystwem, a co dopiero jakbym musiała się nim zajmować:/ Tak...to wygląda, jakbym była niewdzięczną córką- przecież o mnie dba, daje mi kasę itp. A ja się zastanawiam, czy opiekować się nim na starość... Ale to tylko strona materialna. Całe życie wszystko, co nie zrobiłam ja lub mama to było źle, całe życie nam truł, wkurzał, wszczynał awantury... Zawsze on miał rację, a my byłyśmy do kitu. I te jego poglądy o kobietach...:/ Nie mogę powiedzieć, że ojciec mnie wychował. Mogę powiedzieć, że wyczulił mnie na pewne rzeczy i dzięki niemu wiem na 100% jak się nie zachowywać, hehe... Więc to nie jest taka prosta sprawa z tą opieką na starość...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znów się rozpisałam i to jeszcze tak dość osobiście...:P Zaraz założe sobie na googlach skrzynkę:) To będziemy mogły pisać bardziej swobodnie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, dziewczyny? Czytam o porodzie, jak to wygląda, czy boli itp. i strasznie mnie denerwują stwierdzenia w stylu "Jak zobaczysz maleństwo, cały ból pójdzie w niepamięć, już nie będzie nic ważne..." albo "nie możesz się doczekać, kiedy przytulisz swe dziecko i weźmiesz je w ramiona..." albo np. "czekasz na chwilę, gdy poznasz tę najukochańszą i najbliższą Ci istotę..." Halo, ja tak wcale nie czuję! To nie prawda, że nie mogę się doczekać tej chwili, że myślę o tym spotkaniu jak o czymś cudownym... Pamiętam, jak Dianka kiedyś tak ciepło pisała o swojej Nikoli, jak jeszcze była w brzuszku- że tak ją kocha, tak nie może się doczekać, jak właśnie ją przytuli, zobaczy... A ja tak nie czuję... To dziecko jest dla mnie bardzo ważne, jest swego rodzaju cudem i cieszę się, że je mam i niedługo urodzę, ale nie jest to jakaś taka euforia, nie mogę powiedzieć, że to jest najbliższa mi i najukochańsza osoba. Jest jedną z takich osób, ale nie umiem stwierdzić jeszcze, że je kocham i np. oddałabym za nie życie... Dziewczyny, czy ze mną jest wszystko ok? Czy ja jestem nieczuła... :(? Czy to po porodzie faktycznie minie? Czy faktycznie gdy zobaczę dziecko, stracę dla niego głowę? A jeśli nie? Czuję, że takie ckliwe gadanie wcale nie jest mi potrzebne, by pokochać swoje dziecko i być dobrą matką. Nie potrzebuję poczucia, że dziecko będzie dla mnie najważniejsze i najukochańsze. Wystarczy mi myśl, że jest bardzo ważne i bardzo kochane- tak, jak np. mój mąż. Tyle, ze ono dodatkowo jest bezbronne i bezradne i z tego wynikają jego szczególne potrzeby... Tylko, ze w natłoku takich stwierdzeń zaczynam się zastanawiać, czy jest ze mną wszystko w porządku...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arista widze, że Tatuś to też specjalny przypadek.. Ahhhh Co do Twoich obaw, wydaje mi się, ze jesteś normalną kobietą w ciąży myślącą racjonalnie. Dla której ciąża to normalność. Wydaje mi się, że ja będę bardziej pieprznięta, bo dłużej się staram. Nic nie wychodzi... Ale to też nie musi być regułą... Arista w każdym bądź razie wydaje mi się, że z Tobą ok. Oszalejesz bardziej jak dziecko się pojawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem właśnie:P Mi już się głupio robi, że tak się rozpisuję...hehe. Czarna- dzięki, Twoje słowa są takie proste a tak bardzo dodają mi otuchy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arista nie ma być Ci głupio, ja tak uwielbiam czytac jak piszesz... Na każdy temet, więc rób to dla mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, Twoje obawy sa normalne, jak zobaczysz maleństwo to zrozumiesz sama :) i tego Ci zyczę :* Napiszę jutro Dziewczyny Taki senny dzień dziś Buziaki i Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc Moniu czekamy na Twoją wiadomość jutro:) W piątek idę do gina, niby ma wyznaczyć kiedy się kochać, am wyznaczyć termin poczęcia mojego dziecięcia... Ale wiecie co wydaje mi się, że ja już po owulacji. Tylko nie wiem czy to możliwe, bo to było kilka dni po @.. Ciekawe co pani gin powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj troszkę mnie nie było i widzę że się rozpisałyście.ale powiem szczerzę że nie mam siły odpisywać,na szczęście jutro mam w końcu wolne, jeszcze 2 tygodnie i jakiś tam mały urlop mi wpada. czarna wytłumacz mi o co chodzi z tym nowym forum co tram założyłaś bo nic nie rozumiem. Jutro lecę do fryzjera :) dziś ma 38 dc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu założylam grupę dyskusyjną w google. Trzeba najpierw własne maile złąożyć w gmail a dalej podam wskazówki. Czekam jutro na fotę z nowa fryzurką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć!!! Ja wczoraj tak sobie się miałam, mały ma chyba naprawdę długie nogi bo strasznie mnie zaczął gnieść i boli mnie znowu nadbrzusze i piecze a ponad tydzień był spokój. Pogoda do bani- śnieg zaczął topniec i nie zaciekawie nasze podwórko wygląda. Arista co do twoich uczuć do maleństwa to ja miałam podobnie choć teraz jakoś bardziej mnie wzieło zeby do niego gadać, głaskac i mówić ze go kocham-wcześniej nie czułam takiej więzi a z dnia na dzień wydaje mi sie ze jest śliniejsza. Zobaczymy jak będzie po porodzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Na razie nic ciekawego się nie wydarzyło, hehe...spałam, wstawałam na siku, teraz leżę i jem płatki z mlekiem i syropkiem malonowym..mniam:) A tak poza tym to pobolewa mnie podbrzusze np. jak się dzidzia wierci, albo w nocy też jakiś czas jak się obracałam z boku na bok to taki dziwny ból jakby na dole, po prawej stronie... Ale zaraz przeszło. Takie to podbrzusze jakieś wrażliwe jest, jak dostanę kopniaka to czuję właśnie tam, na szczęście maluch oszczędza moje żebra, bo słyszałam, że to bardzo bolesne bywa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ciężarne:):) ja dziś rano wstałam o 6, zawiozłam Mamę do pracy, wróciłam o 7 poszłam do przyjaciółki na kawe:) następnie poinformowała mnie, że jej mała kest chora, więc pojechałysmy do lekarza, bo jej mąż nie mógł się zwolnić. Następnie wróciłam do domu posprzatałam, w między czasie posżłam do sklepu. Teraz gotuję zupę i w trakcie tego umyłam samochód, bo w myni była kolejka i nie chciało mi sie czekac. Jeszcze muszę posprzątać samochód w środku.... Był tak brudny, ze wstyd nim jeżdzić. Boli mnie krzyż;/... Z własnego lenistwa, nie chciało mi sie szlauchu rozłożyć, to nosze wode wiadrami :D Dobrze, ze mamy kran na dworze... Ajj jak ja lubię uprzykrzać sobie życie;) Kocham Was:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej U mnie zero weny do pisania, nie chce znów pisać ile to mam do zrobienia przy mojej pomysłowej córeczce bo pomyslicie, ze jemy z podłogi, a wcale tak nie jest. Ciągle jest cos do zrobienia, wiosne czuc w powietrzu, a i świeta za pasem. Okna i firanki zostawiam Wojtkowi, ja za to bede musiała wyszorować kuchnię.... A na myjnię podjadę jutro ;) Arista, ja akurat cos wiem na temat obkopanych żeber, po porodzie poczułam ogromną ulgę ;) Wg mojej zapowiedzi powinnaś się rozpakować jutro, ale ciesz sie kazdym dniem i wysypiaj sie jak mozesz, bo potem to różnie bywa z tym wysypianiem. Kazdy dzień zwieksza szansę dzdzi na lepsza forme po porodzie, wiec każdy dzień na wage złota....a w którym jesteś tygodniu? Maluch kopie i wciaż bardzo delikatnie, śmieję sie, ze "cycuś mamusi" nie chce krzywdy zrobić Sukienka przyszła, ale ten rozmiar 40 jest za duzy, wiec odsyłam i babka ma mi odesłac 38......ogromna była ta 40 :) Mała dżemie, więc i ja sie kładę, co by potem mieć siłę na cokolwiek. Buziaki dla Was M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×