Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lattina

CIĄŻA OBUMARŁA - DLACZEGO? cz. II

Polecane posty

Gość * gwiazdka**
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wsparcie, bardzo tego potrzebuję.Wczoraj pochowałam Anię, Bąblowa- wiem co czujesz, bo razem przeżyłyśmy to w jednym czasie, tylko ze Ty podwójnie.To jest najgorsze widzieć białą trumienkę z dzieciątkiem, wiedząc ze nigdy przenigdy nie mozemy go przytulić.Bardzo się boję wyjść do ludzi, dziś stało się to czego się obawiałam, w sklepie pani ,która znała mnie z widzenia, spytała się czy ja już urodziłam.Wyszłam z płaczem ze sklepu, ona wyszła za mną, przeprosiła mnie a ja jej na to ze przecież nie wiedziała, więc to normalne, ale bolało jak cholera.Później powiedziała,że przezyla to samo, tylko w 4 miesiącu, dla mnie czas stoi w miejscu, a tu trzeba załatwić papiery w pracy i powoli mysleć o powrocie do niej, wiem mam 8 tygodni, ale to szybko zleci, trzeba znowu się usmiechac, rozmawiać z ludźmi , bo przecież zycie toczy się dalej. proszę, powiedzcie ze to z czasem mniej boli, że nie ma tej okropnej pustki, że można myśleć o czymś innym.Dziś przejeżdzałam koło gabinetu lekarza, do którego chodziłam, na dzis miałam wyznaczoną wizytę, wszystko przypomina mi Anie, nawet zwykły sklep, w którym kupowałam rzeczy dla Niej, dla Niej jadłam zdrowo, dla Niej odpoczywałam duzo, dla Niej kupiłam juz prawie wszystko, bo myslałam,że jezeli juz będę miała te rzeczy to ona przyjdzie na swiat zdrowa, bo przecież wszyscy i wszystko czeka na Nią.A została góra wspomnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wam kochane czytam i łzy mi lecą :( Czemu tak jest, że tyle kobiet porania :( to jest straszne :( ja teraz cały czas zaglądam do małego i patrze czy oddycha buziaki dla was ps. ja też miałam problemy z tą ciąża na poczatku o czym pisałam ale naszczęscie ją utrzymałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgon
gwiazdka-z czasem bedzie lepiej, uwierz, ale o Ani nigdy nie zapomnisz.Nawet nie umiem sobie tego wyobrazic co przezywasz po pogrzebie:( Ja straciłam ciaze w 10tyg ze złymi rokowaniami przez opryszczke od 7tc).Podziwiam Cie bardzo, jestes silna i poradzisz sobie , zobaczysz!Płaczi pozbywaj sie emocji.Pisz do nas jak najczęsciej.Bardzo mocno Cie sciskam!!!! Pestka- ja tez sie zrobiłam b.placzliwa,ogladam film i bach, usłysze ze ktos ma chore dziecko- znowu płacz, maz pokrzyczy na mnie - to samo.Fajnie ze prolaktynka u Ciebie nie szaleje.Ja sie dowiem w pon, czy cos mi da mój gin, co prawda miałam troche nizsza jak Ty ale i tak wysoką. wiec powinien mi cos dac.Jak sie czujesz po Norprolacu? Jutro 2dc i ide zrobic jescze hormony LH i Fsh oraz testostero przed wizyta. buziaczki dla Wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwiazdka - dla mnie też jest najgorsze to zę ludzie pytają i jeszcze jakiś czas bedą pytać... bo przecież było widać dokładnie ze byłam w ciąży a teraz ani ciąży ani dzidzi przy mnie.:( mi pomaga mąż bardzo - wziął sobie z pracy tzw "opiekę nad żoną" i do końca września siedzi ze mną - wiec juz sama jego obecność jest dla mnie ważna - chociaż też strasznie to przeżywa. Czytam różne fora i strony internetowe przeglądam i nie miałąm pojęcia nawet że taka tragedia jak moja przydarzyła się tylu parom i to najcześciej nie wiadomo z jakiego powodu. Mam tylko nadizeje... bo w większości przypadkach kobiety zachodzą ponownie w ciążę i mają zdrowe pociechy... , że i ze mną tak będzie. Pewnie lekarz mi zleci jakies badanai jak pójde z wynikami histopatologicznymi - na szczęście teraz wybrałam dobrego lekarza a nie jakiegoś koniowała!!! ..... i wszsytko sie jakoś ułoży. A praca coż ja chyba chcę jak najszybciej do niej wrócić - przynajmniej nie bedę miała czasu na myślenie... może to jest jakies rozwiązanie. Malgon - a pro po nawet nie wiedziałam ze opryszczka jest tak groźna i przez nią mozna stracic ciąże - Boże! ilu to człowiek rzeczy jest nieświadomy i dowiaduje sie dopiero gdy jest najcześciej za późno... ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdko - będzie na pewno spokojniej. Ten cały żal i bunt, ciągły niepokój w końcu przycichną, pogodzisz się z tym faktem. Zapomnieć się nie da. Zaraz będzie 4 miesiące od mojej straty, a ja - jak czytasz ciągle czasem płaczę, nie umiem się odnaleźć, choć z samym faktem się pogodziłam i nauczyłam się patrzeć w przyszłość, myśleć o niej. Dziewczyny dla mnie powrót do pracy był naprawdę trudny - o mojej ciąży wiedziało tylko kilka osób, ale jak się okazało za moimi plecami wiadomość się szybko rozeszła. Po powrocie ze zwolnienia byli złośliwcy, którzy pytali, kiedy w końcu zajdę w ciążę patrząc ironicznie z głupim uśmiechem, byli tacy, co się odważyli podejść, uściskać, powiedzieć, że im przykro, byli też tacy, którzy udawali, że nic nie wiedzą, nawet nie pytali, dlaczego byłam na zwolnieniu. Malgon - Norprolac - rewelacja - jedyne co, to przy zwiększeniu dawki na 75 poczułam się senna, ale tak - żadnych skutków ubocznych - nudności, zawrotów głowy - nic. Kontrolnie jutro robię jeszcze raz prolaktynę, żeby zobaczyć, jak to się tam rusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgon
Pestka- bardzo sie ciesze, ze Ci pomaga.Moze i mi cos przepisze, tez bede bojkotowac bromergon:) Dziewczyny, my to mamy za swoje. Tak sie zastanawiam, dlaczego jestesmy tak doswiadczane? moze nie kazda kobieta byłaby w stanie zniesć tyle co my juz zniosłyśmy.Wiem jedno, kazda z nas jest dzielna i kazda z nas zasługuje w pełni na to , aby zostac mamą.Ja wierze w to głeboko. Buziaki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! zgadzam się ze z czasem jest lepiej a moze sie człowiek do bólu przyzwyczaja...na pewno można sie nauczyć życ po tym co sie stało. ale zawsze ból głęboko pozostaje... byliśmy z mężem w ostatnią sobotę znowu na weselu (znowu bo to 3-cie tego roku a jeszcze i w tą sobotę idziemy...) i miałam ochotę jednemu z gości wbić widelec (wiecie chyba gdzie i jeszcze dobić szpilką;)...) bo wcale mnie nie znajac tylko mojego męża ni z tego ni z owego wypalił kiedy to wreszcie chrzciny jakieś będą bo toż to juz rok po śłubie i jeszcze nic!!!!a cóż to go obchodzi????????????? miałąm jeszcze ochote mu wypalić że ja jego materacem nie jestem i mu sie nie w...dalam w jego życie osobiste ale mąż mnie powstrymał a ten "kulturalny" gość do 12 tej nie dotrwał bo tak sie spił!!!! a mój kolega z pracy który nie wie że straciłam dziecko doszedł do wniosku ze on by ten widelec wbił i sie gościa spytał wtedy kiedy on będzie miał dziecko;) rozpisałam się sorry ale wiecie przez tego gościa ochota na zabawe mi pzreszła.. ja rozumie być nietaktownym i pytac o takie rzeczy ale raz a on kilka razy sie pytał moze już był podpity i nie pamiętał nie wiem ale miłe to nie było... no i niestety chyba trzeba sie przygotować psychcznie że takie sytuacje mogą się powtarzac...ale musimy być silne i stawiac im czoło... optymistyczna to ja dzis chyba nie jestem...może to przez to ze miałam dziś nie za bardzo udaną rozmowę o prace... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki ja wierzę, że dla każdej z nas zaświeci słońce. Czasami mam wrażenie, ze mnie ktoś rzeczywiście przeklął... maj miałam po prostu tragiczny i do tej pory się nie pozbierałam. Ludzkim gadaniem ciężko się nie przejmować, ale na pewno trzeba się w jakiś sposób przed nim chronić. Monika - ja też bym wbiła ten widelec... i poprawiła szpikulcem do lodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emocja
witam dziewczyny W październiku zeszłego roku w 10 tc straciłam mojego dzidziusia, strasznie to przezyłam i bałam sie kolejnej próby w lipcu postanowiliśmy że nie ma na co czekac i trzeba zacząc dzia łac. I udało się w pierwszej próbie, wczoraj zrobiłam test i wyszły dwie piękne krechy. Jestem szczęśliwa, ale i przerażona.Ostatnio też zaszłam w pierwszej próbie i miało byc tak pięknie, niestety nie było. Jadnak staram się myślec pozytywnie, chociaż wiem, że będzie ciężko I jeszcze jedno po poronieniu zrobiliśmy z mżem badania. Moje wyszły ksiazkowo, jednak okazało, że jakoś spermy jest bardzo słaba, mało plemników itd... Lekarz kazał sie tym nie przejmowc, bo z tymi badaniami róznie bywa i miał rację. Więc trzeba sceptycznie podchodzic to tego typu badań, bo jakośc spermy bardzo się zmienia. Przesyłam ciązowe fluidki:)))) Mój aniołek - 16.10.2008r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty218
emocja - trzymam za Ciebie kciuki, aby ten czas był dla Ciebie radosnym oczekiwaniem (choć po takich przejściach jakie przerobiłyśmy wszystkie na pewno nie jest to takie proste po prostu się cieszyć i nieprzejmować). A co do jakości spermy to Twoja wiadomość jest balsamem na moje zszargane nerwy. Mój mąż też zrobił swego czasu badanie i bardzo przejęliśmy się wynikami. Nie były dobre. Potem (już wcześniej tu o tym pisałam) trafiliśmy do specjalisty nie związanego z kliniką w której to badanie robiliśmy. Spec stwierdził, że 95% pacjentów, którzy trafiają do niego z wynikami tejże feralnej kliniki mają identyczne wyniki, wyniki z którymi to tylko in vitro pozostaje (taki trik marketingowy aby jak najwięcej par "złapać" na kosztowny zabieg). Mam nadzieję, że tak rzeczywiście było i nie życzę nikomu trafić i leczyć się w tej klinice. Badań co prawda nie powtarzaliśmy, ale nawet gdyby niezafałszowane parametry miał by być nie całikem zadowalające, to jest szansa, że jakość zmienia się sinusoidalnie i wszystko będzie o.k. W końcu w pierwszą ciążę jakoś zaszłam z tym "niespecjalnym" nasieniem :-) Wiadomości o każej nowej FASOLINIE jest dla mnie wielką nadzieją na własną. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty218
Dziewczyny , chciałam się jeszcze tylko podzielić wiadomością że widzę u siebie pozytywne skutki stosowania FEMIFERTLu. Wzięłam dopiero 1 listek i w tym miesiącu wróciło jajeczkowanie i śluzik coraz lepszy. Przepraszam za ten dokładny opis. Od zabiegu to pierwszy "tak dobry" cykl. Mam wrażenie, że mój organizm wraca do hormonalnego optimum. Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Betty - ja też zaczęłam femifertil w tym cyklu, ale przerwałam, bo zaczęłam norprolac, wspomagam się za to castagnusem. I szczerze mówiąc nie wiem, czy mi się "jakość" cyklu poprawiła, bo po prostu odpuściłam sobie na czas urlopu (który się akurat pokrył z dniami płodnymi) wszelkie obserwacje. Jutro się okaże jak tam moja prolaktyna po 2 tygodniach, kazałam też zrobić sobie progesteron bo to 19 dc. Cieszę, się, że na Ciebie dobrze działa, jest szansa, że jak odstawię norprolac to będę mogła dobrac go do końca... Swoją drogą ciekawe jak długo mam go brać - zapomniałam zapytać :D Kobietki czy Wam się też pojawiły blizny na szyjce macicy po zabiegu? Tak mi się teraz przypomniało... co prawda gin nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości w badaniu ginekologicznym, ale zastanawiam się, czy to normalne, czy ktoś coś schrzanił. Rany co za koszmarna pogoda... duchota nieludzka. Pogody Wam życzę - i ducha i tej za oknem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty218
Pestka, a te blizny na szyjce to dok przy badaniu stweridził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echo2007/2008
Cześć dziewczyny:) bardzo dziękuje wam za słowa wsparcia- to naprawde daje otuchy jak wiem,że nie jestem sama z takimi problemami. Odpowiadam też na pytanko co do badań: po pierwszej ciąży lekarz nie zalecił mi żadnych badań i ja sama nie byłam świadoma tego,że trzeba jakies zrobić-pomyślałam,że pierwsza to może poprostu tak miało byc i przy drugiej będzie ok. Na kontroli u gina zbadał mnie i zrobił mi USG i to tyle powiedział,że ładnie jest wszystko oczyszczone. Przy drugiej ciązy po łyżeczkowaniu powiedzieli mi,że za dwa tygodnie będą wyniki do odebrania a ja niewiedziałam o co im chodzi???? ale póżniej mi powiedzieli,że podczas łyżeczkowania zrobili mi badanie histopatologiczne. Jak odebrałam wynik ze szpitala odrazu podeszłam do lekarza,który miał dyżur i powiedział,że badania są dobre i trzeba szukać przyczyny gdzies indziej...tylko gdzie??? chciałabym zrobic badania ale niewiem jakie:( słyszałam,że może być konflikt syrologiczny (dobrze napisałam?) konflikt krwi, ale mój lekarz powiedział,że u nas to nie to niewiem tez na jakiej podstawie to stwierdził. Słyszałam też o badaniach na przeciwciała antyfosfolipidowe- niewiem co to za badania:( jak możecie mi pomóc to proszę napiszcie jakie powinnam zrobic badania. Słyszałam też,że dobrze jest brać aspiryne k....zapomniałam dokładnej nazwy:( A czy to dobrze,że lekarz jak byłam w ciąży przepisał mi cyklonaminę??trochę mnie to przeraziło:( ech takie to wszystko trudne:( ale chcielibyśmy znowu spróbować tylko zanim poczniemy starania chciałabym zrobic badania dokładne,żeby wiedziec na czym stoję.Czy jest jakaś szansa,że tym razem by się udało donosić???ech.....Pozdrawiam was cieplutko:*** fajnie,że jest takie forum i można się wygadać to tak pomaga:)) *Kubuś (24.12.2007) 12 tc* *aniołek (24.07.2008) 9 tc*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emocja🌼moje gratulacje i pamiętaj trzymam mocno kciuki za maleństwo :)dbajcie o siebie❤️ hehehehe:) Echo co do badań ja np mam konflikt serologiczny u mnie jest krew 0Rh(-) a mąż ma 0Rh(+) ale w tej ciąży która zakończyła się nieszczęśliwie w 10tc nie stwierdzono przeciwciał, miałam badania bardzo dobre i TSH (tarczycowe )i inne też a ciąża obumarła niestety:(Mi po zabiegu mój gin kazał zrobić jedynie cytomegalię IgG ten wynik pozytywny oznacza że miałaś kontakt z tą chorobą i IgM -ten pozytywny oznaczał by że byłaś chora w tej obecnej ciąży, toksoplazmoza IgG i IgM - tu tak samo.Mi wyszło pozytywnie że kiedyś tam przechorowałam cytomegalię ale nie w tej ciąży. Żadnych innych mi nie kazał robić ale aj zrobiłam sobie jeszcze wątrobowe ale wszystkie były ok na szczęście.Musisz pogadać z lekarzem albo www.poronienie.pl są badania po stracie jakie możesz zrobić wejdź i sobie zobacz.Pozdrawiam Cię serdecznie i nie martw się.Jeszcze jedno każda z Nas miała histopatologiczne badanie i niestety z nich nie dowiedzieliśmy się co było przyczyną bynajmniej w większości przypadków nie wiadomo:( 🌼Miłego dnia życzę wszystkim dziewczynom 👄🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minia_85
Witajcie, już od kilku tygodni śledzę ten wątek, ale jakoś nie miałam odwagi pisać. Rozpoczęliśmy starania o dzidzię w marcu (prawie rok się do tego przygotowywaliśmy) i udało się za pierwszym razem. 25.05. widziałam bicie serduszko- był to najpiękniejszy prezent na mój pierwszy Dzień Matki. Niestety po dwóch tygodniach serduszko nie biło :( Łyżeczkowanie miałam 20.06. Staram się nie patrzeć w tył, myślę o przyszłości, robię badania, planuję. Od października mogę zacząć starania, ale jest wielki strach. Co robić? Poczekać? Czy to coś zmieni? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betka - nie, ja stwierdziłam w samobadaniu, że zmieniła się struktura szyjki w jednym miejscu... poczytałam i dowiedziałam sie, że to blizna po zabiegu - mogą miec je jeszcze kobiety po naturalnym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania11
Pestka, ja też stwierdziłam pewna zmianę w szyjce macicy - tak, jakby z jednej strony była lekko wystająca, czy też zgrubiała. Niepokoi mnie to trochę. Pocieszam się jednak, ze od czasu zabiegu bylam dwukrotnie na usg, byłam rownież badana ginekologicznie i żaden z lekarzy tego nie skomentował. Zapytam jednak lekarza przy najbliższej okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Haniu o to chodzi - tak to u mnie wygląda - też byłam badana i nikt się nie przyczepił, więc chyba jest ok, ale na wszelki wypadek jutro zapytam gin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Haniu o to chodzi - tak to u mnie wygląda - też byłam badana i nikt się nie przyczepił, więc chyba jest ok, ale na wszelki wypadek jutro zapytam gin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgon
Emocja- tzrymam kciukasy za Twoja fasolinkę!!!!!:) Minia, Echo- moja recepta : najwazniejsze badania+ optymizm+checi =dzidziuś:) Liste badan znajdziecie na stronie poronienie.pl.Co do konfliktu, to jesli nie ma przeciwciał to jest on nie groxny.My mamy konflikt serologiczny, tzn ja mam (tak jak sara37) 0 rh- a mąz a+. po oronieniu trzeba dostac immunoglobulinęD a potem jescze sprawdzic przed kolejnymi starnkami czy nie ma przeciwcial- ja tak zrobiłam. Pestk, Hania- mysle że ślady na szyjce to nic groźnego bo cytologia byłaby zła i usg.Niepotrzebnie sie stresujecie. Pestko daj znacjtro jak twoja prl po norprolacu. Buziaki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie zaczęłam czytać ten wątek bo i mnie przytrafiło sie poronienie chybione. 24.08 miałam zabieg łyżeczkowania w 11tc ale juz od około 2 tygodni wiedzialam że to jednak może być coś nie tak od lekarza prowadzącego. Ciąża była przez nas tak wyczekiwana i planowana i miało się dizecko urodzic jak wymarzyliśmy na wiosnę (chyba za bardzo nam sie wszystko dotąd udawało). NIe wiem co było przyczyną wyniki his-pat za około 3 tygodnie. Mamy już jedno dziecko 5-letnią córkę, więc się pocieszam, że może to faktycznie coś nie tak genetycznie było nie wiem sama. Mamy konflikt serologiczny (jaRh- mąż Rh+) ale córka urodziła się i ciaza była bezproblemowa. Teraz też bym nic nie wiedziała gdyby nie badanie usg, które wykazało że płód sie nie rozwija (nie zdążyłam nawet zobaczyć serduszka dziecka), nie miałam żadnych oznak, żadnych bólów ani krwawienia nic kompletnie. Jest to dla nas obojga straszne doświadczenie, al chciałabym zacząc jak najwcześniej spróbować jeszcze raz, chcemy mieć więcej dzieci ale z drugiej strony strasznie się boję. Przepraszam że się tak rozposałam ale strasznie mnie to męczy, czy może coś nie tak zrobiłam nie wiem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty218
malgon - tak włśnie się zastanawiam nad tym konfliktem serologicznym. U nas też on może wystąpić tzn. ja mam - a mąż + Dostałam po łyżeczkowaniu co prawd hemoglobinę ale zastanawiam się jak się zachowuje organizm w przypadku ciąż biochemicznych tzn. jeśli np. jest się w ciąży ale roni się samoistnie nawet o tym nie wiedząc przed kolejną @. Czy takie "niekontrolowane" bardzo wczesne poronienie może doprowadzić do konfliktu serologicznego? hmm? haniutkam - Twoje poronienie to bardzo świerza sprawa. Nie musisz podejmować decyzji o kolejnej ciąży już teraz. Zostaw sobie czas, odpocznij, zregeneruj się po tym przykrym i bolesny wydarzeniu i za jakiś czas pewnie spojrzysz na wszystko trochę inaczej, z dystansem a może nawet z optymizmem. Życzę Ci tego z całego serducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haniutka pisz i nie przepraszaj,że się rozpisałaś tak tu to działa co z serca to na klawisze i enter żeby było łatwiej,któż Cię zrozumie lepiej jak nie Osoby które to przeszły i łączą się z Tobą w bólu. Zarazem smutny to fakt,że jest coraz więcej Kobiet z takimi przykrymi doświadczeniami. Dostałam @ narazie to lekkie plamienia ( takie jak wtedy 😭 ) ale dobrze,że już jest pierwszy @ po czyszczeniu może uda się odkryć czy jest owulacja zobaczymy za 2 tyg.Ogólnie to bałam się że @ wogóle nie dostane bo karmie i może ogranizm by się dał oszukać i potraktować poronienie jako poród i teraz karmienie i brak @ ale dobrze,że jest jak jest. Śle buziaki dla Was 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgon
betty- raczej niemozliwe zeby ciaze biochemiczne te do dwoch tygodni miały wpływ na konflikt.Jesli bedziecie sie juz starać na 100% to zrób dla wykluczenia przeciwciała odpornosciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgon
haniutkam - przytulam cie mocno i bardzo wspolczuje.Zrób koniecznie przeciwciała odpornościowe -podali ci po porodzie immonoglobulinę?Czasem byle drobnostka zabija nasze maleństwa, nie mamy na to wpływu.radze zrobic podstawowe badania, abys mogła sie czuc pewniej przy póxniejszych starankach o dzidzie, min imunologie, wirusologie, hormony tarczycy i wymazy w kierunku patogenów (chlamydia, mycoplasma, ureoplasma) czy grzyby.Znajdziesz na stronie poronienie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty218
malgon, zrobie przeciwciala odpornosciowe na pewno. Juz tyle tych badan zrobilam, ze jedno wiecej nie zaszkodzi. Lepiej byc pewny. Buziaczki dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie malgon tak miałam podaną immunoglobinę, nie wiem czy ta strata to po prostu taka jednorazowa sprawa że się tak wyrażę, ale myślałam że az sie tym tak nie przejmę zwłaszcza że to tak na poczatku ciąży wyszło Dzisiaj przytłoczyła mnie wizyta w sklepie dziecięcym. Chciałam rozejrzeć się za prezentem dla chrześniaczki ale niestety musiałam wyjść bo ból był straszny jak zobaczyłam te wszystkie małe ubranka Z jednej strony chciałabym już wrócić do pracy i normalnego życia a z drugiej wiem że muszę posiedzieć w domu żeby się wykurować (po 2 dniach od zabiegu dostałam wysoką gorączkę i się przestraszyłam), muszę odpoczywać a nie się forsować z tym że nie mogę tylko leżeć i nic nie robić pozdrawiam cieplutko i życzę szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Znów dołek... odebrałam właśnie wyniki progesteronu w 19dc - 0,702 :/ przy normie 1,7-27. Czyli wychodzi na to, że owu chyba nie było... Prolaktyna spadła pięknie do 7,02 z 39 czyli po prostu bajka. Powinnam się cieszyć, że tak ładnie zareagowałam na leki... Ale jak patrzę na ten progesteron to najwyraźniej o fasolce w tym cyklu mogę zapomnieć nie czekając na test. I nie wiem, czy to skutek poronienia sprzed 4 miesięcy to moje rozregulowanie, czy też zawsze tak było i przez to straciłam tą ciążę. Cholera chyba potrzebuję jakiegoś dra Housa żeby uzyskać odpowiedzi na moje pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty218
Pestka, to wszystko da się wyregulować, więc się nie załamuj. Poza tym po poronieniu każdy organizm potrzebuje czasu na "poukładanie" wszystkiego od nowa. CIERPLIWOŚCI. A miałś skok tempki lub jakieś inne objawy (lekki ból w którymś boku) wskazujące na to, że jajniki pracują? Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×