Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka miętowa

lubie byc kurą domową

Polecane posty

herbatko miętowa//:) Smutno czytało się Twój post o prezentach. Chyba rzeczywiście jest coś nie tak :O Szczególnie z tymi niepasującymi ubraniami, mnie to się wydaje, że ciuchy to trudna sprawa tak jak perfumy. Pamiętam, jak postanowiłam kupić jako pamiątki z moich wyjazdów szale dla bliskich i akurat z tym problemu nie było, bo to raptem sam dodatek, a znając kolorystykę całkiem dobrze poszło, ale ciucha raczej bym nie dobrała. Kiedyś zobaczyłam świetną sukienkę i wiedziałam, że fason, materiał itd bardzo by się podobał, ale nie byłam pewna rozmiaru... Mężowi jestem wstanie kupić ciuch, bo ciuch musi w pasie mnie całą objąć i kawałeczek się nachodzić i wiem , że będzie dobrze :D Czyli ja sama jestem miarą dla ciucha ;) Macie rację, że obdarowując kogoś prezentem należy chociaż trochę poznać daną osobę, czy odwiedzić ją w domu, aby coś podpatrzeć, zapoznać się ze stylem. Ja nie lubię kupować prezentu dla samego kupienia, bo sprawia mi ogromną frajdę trafiony prezent i szczere zadowolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny.....jak staro się się czuję :-))) 50 na karku :-))) Właśnie pożegnałam wczorajszych gości, którzy zrobili mi niesamowicie miła niespodziankę, oczywiście był syn i córki i siostra z rodzinką, ale oprócz tego przyjechał mój ulubiony kuzyn z żoną....impreza trwała do 4.30 rano, o 10 już wszyscy byli na nogach i dopiero teraz pojechali....każdy w inną stronę Polski :-))) jestem zmęczona, padnięta ale szczęśliwa. Piszecie o prezentach...też mam z tym problem, szczególnie teraz gdy święta blisko. Ja dostałam srebrną biżuterię którą uwielbiam i dodatkowo od córci perfumy...no ale ona zna mój gust :-))) Ale zrobienie fajnych prezentów pod choinkę to naprawdę wyczyn, no chyba, że już od początku roku kupuje się coś właśnie z myślą o świętach, bo czasem zupełnie niespodziewanie coś wpada nam w oko, i wiemy, że to idealnie pasowałoby do danej osoby:-))) Idę spać...wiem...jeszcze wcześnie, ale ledwo patrzę na oczy. Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Milka -najlepszego i zawsze trafionych prezentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :) Widzę, że pustki dziś, wszystkie zajęte? Ja wczoraj cały dzień prałam, więc dziś prasowanie... I zakupy w markecie niestety... Na razie jednak puściłam zmywarkę i siedzę sobie z kawką, choć wypadałoby i poodkurzać i ogólnie ogarnąć... Zapuściłam jakoś mieszkanie ostatnio... Miłego dnia życzę :), pomimo tego ze za oknem paskudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dlaczego ale zawsze w poniedziałek mój dom też jest niesamowicie zabałaganiony. W niedziele nikt niczego nie sprząta i tak jakos robi sie bałagan. Jak patrzę na to to nieraz jestem wściekła na moja rodzinke . I sama na siebie tez . Jak ludzie to robia że potrafia utrzymac porządek?. Od rana muszę troche popracowac . Dopóki jest w miare jasno.Ale i tak właściwie ma sie wrażenie że juz popołudnie a to dopiero środek dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dziś nie mam weny do sprzątania :( w ogóle do niczego nie mam tylko tv oglądam :( a jutro mnie czeka godzina w autobusie bo jadę do mamy ;) i do zusu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże dziewczyny, co mnie spotkało właśnie... Mieszkam w bloku, dzielnica wybitnie blokowo-osiedlowa w warszawie, do najbliższego lasu ładnych parę kilometrów, wkoło tylko bloki i stacje benzynowe, a ja mam na firance... NIETOPERZA! Co ja mam zrobić? Na razie zamknęłam tamten pokój i siedzę w salonie - wszystkie światła pozapalane, czyli źle zrobiłam, bo powinnam zgasić tam gdzie jest nietoperz.... Ale jak go zobaczyłam to spanikowałam i uciekłam z płaczem... Jestem sama w domu, telefon rozładowany (ładowarka z nietoperzem, nie wejdę tam :o), zdążyłam tylko do męża zadzwonić żeby przyjechał jak najszybciej, ale przed 20 nie wyjdzie z pracy... Ciuchy w szafie, a ja w dresach - gdzie ja tak pójdę? Boję się tam wejść. Już mam wizję odkażania wszystkiego... Na pewno pościel do wymiany, mam nadzieję, że chociaż szafę zamknęłam :o Boże, w życiu bym się nie spodziewała... One na pewno roznoszą jakieś choroby :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalczyni//:) Idź po sąsiada. Tylko jaki masz zamek w drzwiach i gdzie są klucze? Żebyś ich nie zatrzasnęła, jakby co zastaw czymś drzwi aby były uchylone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi :) Po sąsiada mówisz... ale mój sąsiad wychodzi do pracy o tej porze, wiem, bo się dość dobrze znamy, w dodatku ma kupę dzieci, więc nie chcę mu głowy zawracać... Mysłałam o wysłaniu smsa do taty przez internet, ale zanim on tu dojedzie w korkach, to mężuch szybciej z pracy wróci... Przeczytałam swój post - raczej to śmieszne, choć mi nie jest wesoło, bo naprawdę mam wizję wurzucania wszystkiego z sypialni i kupowania nowych rzeczy - nie wiadomo na czy on siedział... Właśnie sobie uświadomiłam, że pranie się suszy - mogę coś uprasować i wyjść z domu, bo jak tu siedzę to mam wrażenie, że z każdego kąta może coś wyjść... Słyszałam o szczurach wychodzących kanalizacją, ale na nietoperza nie byłam przygotowana psychicznie. Są malownicze w letni wieczór na mazurach, ale nie na własnej firance...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w bloku to na pewno jakiś sąsiad jest. Boisz się nietoprzy, to tam nie wedziesz, a może już go tam nie być, dlatego nadal proponuję pomoc drugiej osoby z bloku. Jak powiesz, o co chodzi, nikt Ci pomocy nie odmówi, nawet mało znany sąsiad ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybys otworzyła okno to pewnie sam odleci. Nie przesadzaj -chyba przez dotykanie nie roznosi takie zwierzątko chorób. Musiałby cie skaleczyc - wtedy jest zagrożenie wścieklizna . Jeżeli masz takie obawy to skontaktuj sie potem z jakims fachowcem od zwierzaków. Myśle że weterynarz będzie mial podstawową wiedze w tej dziedzinie. Straż pożarna nieraz ratuje koty które wejda na drzewo -może poradzą coś na nietoperza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie podejmę jeszcze jedną próbę - wejdę tam, otworzę okno i zgaszę światło... Może wyleci. Ale jak potem się upewnić, że nigdzie go nie ma? Zastanawia mnie jak przedostał się przez uchylone okno i firanki - bo siedział po stronie pokoju, a nie okna... Przyznam, że musiałam się napić koniaczku na uspokojenie nerwów, zazwyczaj tak nie robię, ale dziś przysięgam - po jednym łyku poczułam że ta panika mi odpuszcza... Muszę przyznać, że mnie samą zaskoczyła moja reakcja - studiowałam biologię, nieraz miałam do czynienia z myszami, pająkami, innymi okropnymi owadami itp. Na wyjazdach - skorpiony pod łóżkiem, karaluchy na ścianach itp. A przez nietoperza w sypialni taka panika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
herbatko miętowa//:) mamy tutaj do czynienia ze strachem, więc nie jest to takie proste. Sama byłam świadkiem zdarzenia, kiedy to siedziałam sobie w najlepsze popijając herbatkę przy kuchennym stole u sąsiadki, kiedy to niespodziewanie wleciał szerszeń. To było coś niesamowitego, jak sąsiadka poderwała się, zamknęła przytomnie drzwi od kuchni aby odizolować intruza od dzieci bawiących się w głębo mieszkania a sama została przy drzwiach niemalże spraliżowana ze strachu, krzycząc do mnie, że szerszeń wpadł. W życiu bym nie przypuszczała, że sąsiadka może być tak zrywna, szybka ;) Trwało to wszystko ułamek sekundy, ja nawet nie zdąrzyłam łyka przełknąć. Pozbyłam się intruza a sąsiadka była mi wielce wdzięczna , za to, że akurat byłam. Teraz to zabawne wspomnienie ale reakcja dość mocno wpisała mi się w pamięć i dlatego rozumiem Bywalczynię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalczyni//:) Jak chcesz tam wejść, to dla samej siebie opatul głowę nawet ręcznikiem, nie jest to konieczne, ale będziesz się czuć pewniej ;) Weź w dłoń ręcznik drugi i bez gaszenia światła wejdź, rozejszyj się. Rozsuń firanki aby okno było na oścież otwarte i tym ręcznikiem w doni, jak dojrzysz nietoprza przepłosz go w stronę okna. Może się chwile bawić z Tobą w berka, ale jak będzisz go przeganiać w odpowiednią stronę, to w końcu wyleci przez okno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszłam, otworzyłam, zgasiłam... Ale szafy nie sprawdziłam czy zamknięta :o Dzięki, że odpisałyście, nie czułam się tak całkiem sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi :) za późno przeczytałam Twoje rady - w ramach zabezpieczenia wzięłam parasol :D Osłaniałam się nim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wejść tam, zapalić światło i przegonić intruza, który jest bardziej przerażony od Ciebie ;) Szkoda, by było jakby nabrudził :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą, dobrze, że net masz w innym pokoju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Na szczęście net mam w całym mieszkaniu i dowolnie mogę się przemieszczać... Myślisz, że nabrudzi? Ja myślę, że siedzi gdzieś zagrzebany w zasłonce, lub za ekranem osłaniającym rury c.o. Pościel i tak zdejmę i upiorę jeszcze dziś, najpóźniej jutro rano...Spać już pod nią nie będę. A spać będę w salonie, na kanapie :D nawet jak mąż sprawdzi wszędzie i powie że go nie ma... Wolę poczekać aż minie wspomnienie... W pierwszej chwili myślałam, że to wielka, włochata żaba siedzi na firance :D Taka pokraczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu nie spodziewałaś się takiego ,,gościa,, i zareagowałaś naturalnie :) Nic wstydliwego, reakcja obronna :) Ja brzydzę się na przykład żab, ostatnio miałam z nimi dość często do czynienia więc jakby się ciut oswoiłam, ale wcześniej, reagowałam wielkim wrzaskiem i potrafiło sparaliżować mnie ... nie ze strachu co z obrzydzenia, bo do nich nic nie mam, byleby były daleko ode mnie. Moim zdaniem, Twoja reakcja jest lepsza, niż moja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywalzyni
Pewnie jakbym nie była sama w domu to też bym krzyczała :) Ale tak, krzyk nic by nie dał. W każdym razie dzięki Emmi za wsparcie :) Czekam na męża, mam nadzieję, że toperz wyleci w międzyczasie tak zwanym. Przeczytałam na jakimś forum o nietoperzach, żeby otworzyć okno i zgasić światło - powinien wylecieć tylko nie napisali po jakim czasie... Najgorsze, że mieliśmy dziś iść na imprezę urodzinową (a jakże), a przez tego stwora nie wiem o której wyjdziemy z domu, bo bez pewności, że go nie ma nie wyjdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to odliczamy do powrotu Twojego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc tak... Mąź wrócił, uzbroił się w pudełko, rękawice i "odzież ochronną"... Wszedł dos sypialni poszukiwać i znalazł... nie jednego a dwa nietoperze! Okazało się, że to, co ja widziałam jako jeden wielki stwór, to były dwa zczepione ze sobą osobniki :o Prawie umarł ze śmiechu, ale złapał je jakoś, wyniósł na balkon i obserwował wielce przejęty jak sobi poradzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te błędy literówki to skutek kilku koniaczków. Wybywamy na imprezkę. Miłej nocy :) Emmi, jeszcze raz dzięki za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×