Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kometaaa

Potrzebuje pomocy bo ja juz nie wiem czy to ze mna jest cos nie tak ?

Polecane posty

ciekawe podejscie, zatem gratuluje ci w miare trafnych wypowiedzi w temacie Nie ciekawe, standardowe. Kobieta jest inna niż ja, a ja nie mam za grosz empatii więc co ja jej mądrego doradzę... Ogarnęłam temat wzrokiem i cośtam napisałam. W sumie tylko dlatego, że znalazłam tu Twoje wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm.. przyjmij przeprosiny, nastepnym razem jak sie napije moze usłyszysz cos ciekawszego ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoczę z mostu o poranku
Problem nie leży akurat w wydarzeniu z wesela, tylko w tym jak się dogadujecie ze sobą od zawsze. U mnie w tej samej sytuacji byłby zupełnie inny dialog. Facet po zmianie zdania powiedziałby: - kotku, może jednak zostaniemy co? Ja powiedziałabym: - kochanie, wolałabym wrócić do domu, ale ok, skoro uważasz że impreza się może rozkręcić to zostajemy A u was pewnie było tak: On: - Zostajemy! Ty: - O nie! Za nic w świecie! Jedziemy! On: - Nie! Ty: w ryk, za telefon, histeria przy jego znajomych którzy byli w samochodzie, fochy, uciekanie On: wściekły Jego znajomi: - co za popieprzona dziewczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze szczery Powtarzam NIE JESTEM Z WIOSKI chociaż do wiosek nic nie mam. W mieście w kotnym było wesele byłam wcześniej tylko raz. 30 zł w torebce było efektem wcześniejszej 2 dniowej zabawy. Jako ze poprawiny odbywały sie w niedziele to do poniedziałku 30 zł wystarczyło mi w zupełności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kometaaa . Dobrze zrobił, że żałuje i przeprasza. Inni nawet tego by nie zrobili. A to świadczy, że zrozumiał swój błąd. A człowiek przecież ma prawo do popełniania błędów. Najważniejsze, żeby potem wyciągał z nich wnioski. Wybacz mu i jeśli sie to powtórzy to zerwij. A narazie postaraj się o tym nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skocze z mostu o poranku Takiego szył nie było he he ale dialog czy zostajemy, czy nie ,był podobny.Ja NIE . On TAK! I tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jasne skoro nie czytasz postow czytam jak temat odnosi się w chociażby najmniejszym stopniu do moich doświadczeń lub innych spraw o których mam pojęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkaaaaaa
Powiem Ci szczerze - gdybym ja była tak bardzo daleko od domu, jedyną osobą którą znam jest mój facet, a on własnie wypił to.... jednak uległabym jego pomysłowi. Z czystego rozsądku. Napisałaś że to była najgorsza noc w Twoim życiu, ale moim zdaniem to z Twojej winy. Gdybyś jednak została, to następnego dnia byłabyś skacowana ale szczęsliwa, i po fajnej zabawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam jak temat odnosi się w chociażby najmniejszym stopniu do moich doświadczeń lub innych spraw o których mam pojęcie. nigdy nie bylas na weselu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkaaaaaa
Ja pewnie też byłabym zła że zmienia zdanie, ale wypiłabym coś, a wtedy... wiadomo :) wtedy to już bym się dobrze bawiła i zapomniałabym o tej małej głupiej sprzeczce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fiolkaaaaaa Wiesz,jest tu dużo racji ale ja chciałam postawić na swoim. Myślę ze gorzej by sie to skończyło jak bym została bo czułam sie tam naprawdę do dupy.Nie moje klimaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zatem tak
"Wiesz,jest tu dużo racji ale ja chciałam postawić na swoim. " I moim zdaniem w tym cały problem, autorko. Tak naprawdę w podobnej sytuacji ja bym pewnie jednak uległa namowom chłopaka i została, a Ty nie chciałaś chyba z czystego uporu. Bo "nie i już!". Jak małe dziecko, które się upiera, bo czegoś chce i tak ma być, a jak nie to foch... Trochę przesadziłaś. On też, bo nie powinien był Cię wyzywać i tak dalej, ale widocznie zrozumiał skoro przeprosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkaaaaaa
Bo to naprawdę jest masakrycznie głupie i bezmyślne być setki kilometrów od domu i kłócić się z jedyną osobą którą tam znasz i która Cię tam przywiozła. Pogadać z nim o tym że Ci się nie podobało mogłaś jak wróciliście do swojej miejscowości, ale nie tam. To było bardzo nierozsądne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efger
ale mnie ktos wkurzył z tymi 30 zl, kurde dziewczyna jedzie na wesele z rodzicami chlopaka , na weselu wiadomo zarcie itd na drugi dzien poprawiny wiec po jakiego ch.uja jej cho ciaz złotówka ?:O powiedzcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze to głupie ale jakoś mi sie wydaje ze coś pękło we mnie. No za nic w świecie nie mogę o tym zapomnieć nawet na chwile. On chce sie dziś zobaczyć ze mną,ale to bez sensu bo ja nie chce chyba z z nim rozmawiać. A za 10 dni mamy razem zamieszkać .he he. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zatem tak
ja tam w żadną podróż nie wybieram się bez kasy, albo przynajmniej karty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rossa anna
Ja mam takie wrażenie, że nie do końca chodziło tylko o to, że autorka się tam źle bawiłą. Swoją drogą - raczej trudno bawić się dobrze w obcym mieście, w tłumie ludzi którzy są rodziną a Ty ich wcale nie znasz. To że się tam źle czułaś było normalne, logiczne i mogłaś się z tym liczyć. Wydaje mi się że chodziło bardziej o to, by chłopaka sprawdzić. By zrobic focha i zobaczyć czy ulegnie. Później pewnie przestało się liczyć czy dobrze się bawisz czy nie, zajmowało Cię głównie to że ON CI SIĘ SPRZECIWIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×