Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lollibelly

-----Mamy w Anglii-pogaduchy o tym i owym D

Polecane posty

super laseczki ja tez mam wszystko gotowe!!!tylko odkurzyc po moim kuchceniu wszedzie brudno ;) agnieszka75 i mamo zalotnika przykro mi,ze takie smutne swieta macie moj akurat ma niedz.i pon.wolne kantraktowo buziaki!!!😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc pracusie :) Ja tam wczoraj sie uwninelam a dzisiaj wyjadamy :) Ale to pierwsze swieta,ze zrobilam cos sama, bo zazwyczaj szlam na latwizne w tej materii zaczynam sie uczyc niestety od Anglikow chodzenia po najmniejszej linii oporu;) Ewag widze ze wspolpraca Wam dzisiaj kwitla i mieliscie bardzo owocny dzien :) Agnieszka75, niestety nie zaskocze Cie przepisem na zrazy, bo nawet nie jestem pewna co to jest ;) u mnie w domu sie robilo roladki miesne, czy to jest to samo?zazwyczaj z ogoreczkiem kiszonym, cebulka i boczkiem w srodku Zycze udanych i zdrowych Swiat !!! (lub przynajmniej zdrowszych) Jezeli mazurki nie sa jeszcze upieczone to mam nadzieje,ze przynajmniej odtanczone,jajka poswiecone a serca ukwiecone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz sie wyswietujecie to mi cos poradzcie po 1- jak dlugo mam chronic uszka mlodego przed przewianiem? pilnuje zeby czapka dobrze przylegala- ale jak dlugo mam to robic? i po 2- wkrotce lece z nim do PL- wiem ze mleko moge miec dla niego- a co z herbatka? czego mam sie spodziewac na lotnisku i w samolocie? jakies rady dot usypiania? juz mi od godziny lezy i sie pruje w lozeczku- i dawne usypianie nie pomaga- mam juz dosc- juz 10 a ten ani mysli spac- a wstaje o 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyyyyyyy
ani zlamanego kurczaczka tutaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, Ewag, jak ten twoj maly juz jest duzy!!! :) Wcale nie wyglada na plakse!!! Zdjecie w zlewie jest czadowe! A ja szlam sobie z kolezanka - piekna, szczupla, zadbana, pchalam wozek z moimi trojaczkami i mnostwem swiatecznych zakupow, w dodatku pod gorke. Bylam spocona, zmeczona i wsciekla. Na domiar zlego, kiedy ona odwrocila sie do mnie swoim nieskazitelnym profilem, zeby mi pokazac kolczyki - ostatni prezent od meza - nadlecial samolot, wolajac: bruuuum, bruuum, BRUUUUMMM!!! Zaczelo mna hustac (mysle: turbulencje moze?) i uswiadomilam sobie, ze, do licha, wcale nie lece w samolocie, ja lece OBOK! i to w dodatku w dol!!! Samolot zmienil taktyke. Zawolal: am, am! Po czym pocalowal mnie w oko. Calus byl soczysty, rozlepilam oo palcami i spojrzalam na zegarek. 6.11. (To nie data, to godzina). Maksio uznal, ze czas rozpoczac swietowanie. Zwloklam sie z lozka z mala pijawka u boku i rozpoczelam niemrawo ablucje swoje i pijawki. 6.30 - po pijawkowej kaszce. Uznaje, ze poczekam cierpliwie, az maz wstanie i zjemy sniadanie jak ludzie. 6.31 - cierpliwosc moja sie wyczerpala, obudzilam meza. 6.35 - zaczelam szykowac stol wielkanocny i obudzilam meza po raz drugi 6.40 - obudzilam meza po raz trzeci 7.00 - zrobilam sobie kawe zeby sie rozbudzic 7.10 - zjedlismy sniadanie jak ludzie - nieumyci, nieuczesani, w pizamach. Maksio nie chcial jajka, chcial chlebek. Nie chcial chlebka, chcial salatke. Nie dalismy mu ze w zgledu na chili, wiec zaczal sie tej salatki baaardzo domagac. Po skosztowaniu przestal sie domagac, za to zaczal szukac kubeczka z herbatka. I tak po kolei z kazda zakazana swiateczna potrawa. 7.12 - rozpisujemy grafik kto je, a kto zabawia dziecko 7.45 - dobrnelismy do kawy i ciasta. Pochlonelam chyba milion kalorii, nie wiem, nie widzialam ani jednej. Ale talerz mam pusty, ktos to musial zjesc. Ciekawe kto, nic nie pamietam. Wiec nakladam sobie jeszcze raz salatki. 8.00 - czekam na Match of the Day (dla niewtajemniczonych - prowadzony przez Linnekera przeglad meczow tygodnia). Nie ma. ??? - maz mnie budzi, mowi, ze wiadomosci sie juz skonczyly, a zaczynaja pokazywac F1, wiec pewnie mojego ulubionego programu nie bedzie. jakis czas pozniej - przypomina mi sie kolezanka ze snu i postanawiam stac sie piekna, zadbana kobieta. Z braku pomyslow na to pierwsze zajme sie tym drugim i oznajmiam moim panom, ze ide zazyc kapieli. W kapieli postanawiam posiedziec sluszna ilosc czasu, w odroznieniu od codziennych, szybkich prysznicow. Wlacze sobie muzyke i niech nikt nie wazy mi sie przeszkadzac!!!!! Zastanawiam sie, jaka wode sobie nalac. Decyduje sie na moja ulubiona temperature, czyli wrzatek. Rozbieram sie rozrzucajac bezladnie ciuchy (niech zyje wolnosc!!!), laduje sobie maseczke na twarz, zauwazajac przy tym, ze wlasnie chyba sie skonczyla, wkladam jedna noge do wanny i... uswiadamiam sobie ze czegos mi tu brakuje. Muzyka! Aaaaa... Wyciagam noge z ukropu,, scieram maseczke recznikiem (musze pamietac, zeby sie wen pozniej nie wytrzec!), wbijam sie w przypadkowo wylosowane z podlogi ciuchy i ide po graja. Maz sie pyta, czy juz moze isc do lazienki i nie wierzy, kiedy mowie, ze nawet nie wlazlam do wanny. Pyta rowniez, gdzie zamierzam podlaczyc graja, skoro w lazience nie ma kontaktu. Hm... Nie chce zostawic uchylonych drzwi, zeby przeciagnac przedluzacz, bede sie relaksowac bez muzyki, w ciszy i spokoju!!! Ciuchy na podlodze, wyduszam ostatnie ilosci maseczki z tubki (starczylo na pol twarzy), dolewam sobie Maksowego plynu do kapieli z oliwka i zanurzam sie we wrzatek. Bum! E! E! Udaje, ze mnie nie ma. Bum, bum! E! E! Cisza... E? Tak, Maksiu, mama zaraz wyjdzie... Tylko glowe umyje... Zanurzam glowe. AAAAaaaaaaaaaa! Wrzatek!!! Wlosy mi wylazly! Maseczka sie rozmazala! Smaruje czerep szamponem, cos mi sie dziwnie nie pieni... AAAAAaaaaa!!! Olejek w wannie!!! Splukuje sie pod prysznicem. Teraz sobie troche poleze... I w tej ciszy slysze: GOOOOOOL! Shit! Puscili MOTD!!! Wyskakuje prosto na sterte porozrzucanych ubran, malo co nie lamiac nog. Cholera, nieporzadku mi sie zachcialo! Motam recznik na wlosach i czuje, ze on taki jakis nie teges... Taki... wysmarowany czyms czy cos... Wlosy robia sie tluste, jakby czyms wymazane... Aaaaaaa!!! Maseczkaaaaa!!! Ta z twarzy jest na bluzce, ktora ubralam przez glowe. Ok, bede sie tym martwic jutro. Wybiegam z lazienki, sadowie sie na kanapie, a maz do mnie: i jak tam relaks? No comments...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo hej onyx :) przynajmniej jeden z tego pozytek-poprawilas mi humor przed snem.spokojnej nocy ide, to szybciej bedzie jutro, popopopopojutrze etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jest nas dwa zlamane kurczaki! I nie chce zaczynac nastepnej strony, wiec juz nic nie pisze... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onyx--buhahhahaha chyba nie przestane sie smiac az dopuki nie usne:) Dobranoc i dzieki za poprawe humoru moze jutro czeka mnie lepszy dzien choc nie wiem:)bo rano z wlasnej glupoty musze pojechac do Asy odebrac krzeselko do karmieni zamawiajac dostawe zamiast do domu zrobilam do sklepu:(no wiec mam jak nie mysle nauczke:D:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morning w Dyngusa :) Lennox sobie wrzuca baterie z pilota i wszystko inne co znajdzie do spiochow.juz widac jakie ma bulwiaste nogawki heheh ide po herbse i kilogram magnezu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mokrego dyngusa! Przynajmniej takie zyczenia mi pozostaly bo wczoraj nie mialam czasu na kompa a w sobote od popoludnia i cala noc mialam w domu maly szpital. Na szczescie wszyscy juz zdrowsi. Niezle swieta onyx ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z dyngusowym wiadrem wody !:) Onyx zaslugujesz na forumowa Nike lub conajmniej Zlamanego Kurczaczka :) :) A my wczoraj (jak przystalo na wierzacych) pojechalismy do Zoo :) Ale nasze dziecko zamiasta patrzec na komicznie stapajace pingwinki i inne cuda natury zaczepialo inne dzieci lub bawilo sie w uciekanie, a potem zjadla porcje frytek i poszla spac :) A my poszlismy na smakowita kawke, kawka byla bardzo klimatyczna bo wkolo unosily sie zapachy sasiadujacych z kafeteria hipopotamow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas kupowe szalenstwo.kilka dni temu sie zaczelo.lesiu zrob il jedna do pieluchy, zmiana, potem druga.za chwile go kapalam, patrze-plywa nastepna :D, jak spuszczalam wode to jeszcze 2 wyplynely spod maty antyposlizgowej!wytarlam go i poszlam po ciuchy, wracam-kolejna lezy na ziemi w sypialni.wariactwo jakies.od tamtej pory robi kila dziennie.a takie cegly ze mozna by szyby wybijac! sorki za temat, ale jakos tak mnie zastanawia czego sie najadl ze ma takie sranko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuuuuuuuu sotonianka, hipki i nosorozce to chyba najbardziej smierdzace zwierzaki w zoo :D To Twoja Amelcia ma mniej wiecej takie samo podejscie do rozrywek jak moj Lesio.Z wypadu na basen, najbardziej lubi biegac dookola niego.nie moge nawet z nim podplynac za blisko do brzegu bo sie lapie i wrzeszczy ze chce wylezc i pobiegac :O anecia, my dear, chcialam zapytac o Twoj przepis na szarlotke sypana.maka krupczatka to zmielona kasza manna, tak?czyli mozna jej uzyc zamiennie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co, zaczynam watpic w sens mowienia czegokolwiek do mojej babci.jak odpowiedz jej sie nie podoba to pyta tyle razy az uslyszy zadowalajaca :O temat rzeka-moje niechodzenie do kosciola.co chwila mam z nia jakies akcje.pol zycia jej powtarzam ze do kosciola nie chodze i nie bede.Na Boze Narodzenie pyta czy juz bylismy na mszy.mowie: babciu, przeciez my nie chodzimy do kosciola.cisza pelna potepienia... po czym: ;No to jest dla mnie szok...' wczoraj to samo, czy bylismy poswiecic koszyczek?nie bylismy.jak to???????? przeciez jak bylam mala to chodzilam z nia swiecic... nie mam pytan.Aha, dowiedzialam sie tez kiedys ze jak nie bede 'mowic pacierza przed snem' to moge umrzec w nocy, a Lesia mam ochrzcic bo pojdzie do piekla... ale mnie wszystko dzisiaj drazni grrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niom Lolli to byl taki zaawansowany test prawdziwego kawosza ;) Mam do odstapienia pol blachy szarlotki, pol gara bigosu i sredniej juz swiezosci salatki, oczywiscie tez pol :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz babci, moze w tym wieku tez bedziemy zeschizowane ;) Chyba ze to ta sama babcia co Cie raczyla skwarkami .......;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ta sama! :D ja poprosze to pol szarlotki, tylko wyslij szybko bo za pol godz mam gosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneciaaaaa badz szybko plisss bo mam jeszcze pytanko o szarlote (na wypadek gdyby ta sotonianki nie zdazyla dojsc na czas ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lolli cos mi sie wydaje ,ze pozostaje ci improwizacja szarlotki .... maka krupczatka to maka pszenna tylko grubsza, wiec moze faktycznie zmielona manna to to samo ..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, improwizacja to moje drugie imie :D mam nadzieje ze to samo bo juz zmieszalam skladniki! myslisz ze trzeba blache posmarowac tluszczem i bulka???logika mowi ze tak, ale jakbym miala sluchac swojej logiki to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lolli kazda kobieta ma wiele twarzy ....i imion :) mam nadzieje,ze posmarowalas i ze wyszla szarlotka a nie sernik ja sie rozczytywalam w sieci na temat co mnie czeka po powrocie do kraju w zwiazku z nieskladaniem zobowiazania podatkowego i nawet nie wyglada to najgorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogie Panie... czy zeby wyrobic dziecku drugi paszport, potrzebna jest obecnosc/zgoda na pismie ojca???dajcie znac bo sie stresuje.w piatek lece do pl i tak mi nagle wpadlo do glowy... z PL to nigdy, cholera, nie wiadomo. p.s. piszac 'drugi', mam na mysli nastepny po tymczasowym.(tak, tak wiem ze to tez bedzie tylko tymczasowy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety slyszalam ze tak- jest potrzebna obecnosc ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W imieniu małoletniego wniosek o wydanie paszportu składają rodzice wspólnie, chyba że na podstawie orzeczenia sądu jeden z rodziców został pozbawiony władzy rodzicielskiej lub władza ta została ograniczona. W przypadku braku zgodności stanowisk rodziców lub niemożności uzyskania zgody jednego z nich, zgodę na wydanie paszportu zastępuje orzeczenie sądu rodzinnego. Wniosek złożony przez jednego rodzica wraz z pisemną zgodą drugiego z nich, poświadczoną przez organ paszportowy lub notariusza, uznaje się za złożony wspólnie przez rodziców. Paszport małoletniemu można wydać za granicą za zgodą jednego rodzica wyłącznie z ważnych powodów, o ile przemawia za tym dobro małoletniego, szczególnie jeżeli uzyskanie zgody drugiego rodzica jest niemożliwe, lub znacznie utrudnione"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lolli musisz mieć zgodę ojca,wypisaną u notariusza,przerabiałam to niestety i wiem z własnego doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×