Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

miss_strawberry

W tą sobotę mam ślub

Polecane posty

przyznam sie że powoli zaczynam się denerwować. To zawsze było gdzieś w przyszłości a teraz uświadamiam sobie że za kilka dni stanie się faktem. Nie denerwuję się tym, czy dobrze wybrałam narzeczonego tylko samym faktem ślubu. czy będę dobrze wyglądać? czy nie popełnimy z narzeczonym jakiejś gafy? czy będzie ładna pogoda? czy goście będą zadowoleni z imprezy? Dodatkowo stresuje mnie to że właśnie wypryszczyło mnie na twarzy i zaciełam sie w serdeczny palec. Po wizycie u fryzjera kolor moich włosów jest trochę inny niż był zamierzony a uszyta sunkia choć bardzo ładna wydaje mi się teraz trochę... nudna. Generalnie to wszystko jest trochę inne niż myślałam że będzie a stres coraz większy... Jak było z wami? może macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29.08 slubik.....
no to witaj w klubie:)) ja tez slubuje w ta sobote i mam wrazenie ze cala impreza bedzie pomylka ze goscie niedopisza, ze pogoda bedzie dupiana, ze wszytsko mnie bedzie wkurzac ze obiad bedzie zimny nikt niebedzie tanczyc a ja pewnie sie rozrycze. nie mam watpliwosci co do narzeczonego bo jest cudny i daje mi wsparcie i ma anielska cierpliwosc na moje doly ale ja czuje ze niewyrabiam i mam dosc calej tej imprezy.... poprostu mi sie niechcce tej calej organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, cieszę sie że ktoś mnie rozumie, choć oczywiście życzę Ci jak najlepiej. Wiecie co? teraz tak myślę że gdybym wcześniej wiedziała, co mnie czeka wziełabym cywilny bez gości i moałabym to z głowy. Ilość pieniędzy, czasu i stresu jaki trzeba w ten jeden dzień włożyć jest tak duża, że sił juz mi brak. Poza tym mimo ze wszystko było planowane wcześniej nagle sie okazuje że jest zupełnie innaczej niż miało być. Np okazało sie dziś że obrączka pana młodego jest za mała. Nie będę w stanie włożyć jej na palec narzeczonemu. U jubilera nie ma problemu bo obiecał gratisowo ją poszerzyć ale dopiero po ślubie. na uroczystości będę musiała poprostu wsunąć mu ją do połowy palca a on będzie musia ja sobie docisnąć. No szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość almona
witajcie dziewczyny! Ja też ślubuję w tę sobotę. Stres się dołącza na maxa.Wczoraj np szłam o 1-szej spać i nie mogę spać. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllllll ania
witajcie:) ja też mam ślub w tą sobotę tj.29;D szczerze mówiąc zaczynam mieć stres hehe własnie próbuje wyszukać jaki alkohol dokupić do osobnego stolika na pewno martini, z 2-3 butelki whisky, żubrówkę?kupujecie piwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny napiszcie co macie jeszcze do zrobienia, co nie idzie zgodnie z planem. Zastanawiam sie czy tylko u mnie wszystko jest jeszcze w rozsypce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllllll ania
na pewno mnie nikt nie pobije! Mój M. nie ma koszuli krawata butów nie mamy zapłaconej mszy ba idziemy tylko do jednej spowiedzi, a powinny być dwie- nie wiem jak to przejdzie:D dopiero dziś jedziemy po resztę napoi jutro alkohol nie mamy jeszcze winietek i najlepsze! ja nie mam jeszcze odebranej sukni od krawcowej:o bo się "robi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już po młodej
a ja miałam ślub 01 sierpnia i ZERO stresu, normalnie nienormalnie i wszystko wypaliło :) Naprawde ani przed ani w trakcie nie miałam stresu. Wyluzujcie bedzie dobrrze:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas wszystko zapięte :) w piątek do spowiedzi i zawieźć alkohol i napoje, w sobotę odebrać kwiaty i te wszystkie fryzjery itd. tak to już wszystko nagrane. pozostaje najpierw sie zabawić, a potem zapłacić :D stresu brak. jedno co to żeby nie padało. nie domagam się słońca w nadmiarze (nie lubię słońca), ale żeby nie padało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość weselny
A ja w tą sobote idę na wesele- ciekawe czy nie do którejś z Was. Pan Młody ma na imię na M. To pierwsze wesele na którym będę i ja jako gość mam stresa- pewnie będzie mi się chciało ryczeć ze wzruszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Bardzo się denerwowałam. Wychodząc z domu zniszczyłam obcas pantofla. Podczas zakładania obrączek śmiałam się jak głupia. Cery nie miałam idealnej. Popełniłam kilka gaf podczas przyjmowania życzeń. I parę jeszcze głupot... To było trzy lata temu. Ani ja, ani nikt z gości nie pamięta żadnych wpadek, niedoskonałości. Są piękne wspomnienia, piękne zdjęcia, na których śmieję się od ucha do ucha i udane małżeństwo. Więc wrzuć na luz:-) Będzie dobrze, najważniejsze w tym wszystkim jest, czy mąż właściwie dobrany;-) Jak to pasuje, to wszystko inne jest mało ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma nie padać. a ja idę jako gość w sobotę i poniewaz jest to pierwsze wesele, na które ide po swoim własnym, cieszę się, że nic nie muszę. Ale zamierzam się dobrze bawić i nie narzekać - a Ty się nie przejmuj, dobrze będzie, stres musi być, a marudnych gosci olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślub w tamtą sobotę
Ja jestem chyba najbardziej "na gorąco" bo dopiero parę dni po ślubie. Miałam WIELKIE obawy, ale nie dotyczące narzeczonego. Bałam się wszystkiego: fryzury, makijażu, wesela, gości czy będą się ok bawić, obecności fotografa, kamerzysty, muzyki, księdza który nam się trafi, momentu przysięgi i tysiąca innych rzeczy. ale dzień ślubu jest dniem magicznym. Dzień przed beczałam z nerwów, że nic nie wypali, ale jak już stałam i czekałam na narzeczonego i jak go ujrzałam to raptem wszystko nabrało barw i od tej chwili było cudownie! nerwy odchodziły, jak jechaliśmy do kościoła to już tylko czułam..... głód ;) nie przeszkadzała nam pogoda, jak ujrzeliśmy księdza, który po poprowadzi mszę to stwierdziliśmy, ze lepiej trafić nie mogliśmy, od tej chwili uśmiechy nam z twarzy nie schodziły aż do rana. Przysięga była najcudowniejszym momentem, kazanie przepiękne, organista choć mu nic nie sugerowaliśmy spisał sie doskonale. Potem tylko mały stres przed pierwszym tańcem. A dj tak świetnie poprowadził imprezę, że nikt prawie nie pił a wszyscy świetnie się bawili do białego rana. Przyjęcie na kilkadziesiąt osob okazało się super. Przeżyłabym to wszysto z chęcią jeszcze raz,ale bez tych wczesniejszych zamartwiań. Albo przynajmniej chciałabym by ten dzień trwał i trwał. Humory wciaż mamy rewelacyjne i towarzyszy nam entuzjazm z dnia ślubu. ROdzina zrobiła sobie nie tylko poprawiny ale i poprawiny poprawin :) a więc dziewczyny, głowa do góry i napiszę wam tak jak napisała mi koleżanka w dniu ślubu: nie denerwujcie sie, na pewno wszystko uda się tak jak to sobie wymarzyłyście. a ja dodam: na pewno i lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmdd
dziewczyny macie kamerzyste i fotogarafa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmdd
co wybrałyście na pierwszy taniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glistha69
zaczynasz się denerwować? ja mam za trzy tygodnie..a dwa dni przed ślubem mam obronę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie. wlasnie wróciliśmy z rozmowy z zespołem, kroi się - przepraszam za słowo - zajebista zabawa. zaraz wpadają goscie, bedziemy testowac weselną... suknie mam sliczna, fryzure tez, mlody wyglada jak model. nie ma sie czym denerwowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29.08 slubik....
hejka, ja wroilam wlasnie z sali dzis byli dekoratorzy oczywiscie nie tak jak milao byc ale w sumie ladnie wyszlo wiec zostalo, obraczek tez na wszelki wypadek nieprzymierzamy zeby sie nie wkurzyc ze za male ( zamawialismy w marcu :)) rodzice mnie draznia na maksa niewiem co zrobimy z kwiatami kto bedzie odbieral spodkosciola itp,itd. buty mam nierozchodzone leza jeszce w pudelku a na codzien chodze w adidasach:) co chwile wychodzi ze czegos brakuje i trzeba do sklepow jechac, dzis przywiezli swieczniki to sie okazalo ze swieczki ktore mamy niepasuja zamiast krzesel z jednej strony jest lawka ktorej sie nie da usunac i bedzie niewygodnie sie przemieszczac iw ogole wiele innych rzeczy wylazi a tu jeszce dwa dni wiec wsyztsko sie moze zdazyc w moim przypadku i czuje ze snieg spadnie a goscie niedojada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja tez mam w sobote slub. Zostalo nam kupienie winka i owocow, odebranie ciasta i sukni, spowiedz. Okropnie sie denerwuje,mam torsje i placze na widok czegokolwiek co mi przypomina slub... Kupilam juz sobie setke wodki na stres :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×