Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oluuusia

MAJÓWKI 2010

Polecane posty

moja tez, jak siedzi w krzesełku to gryzie paski i sobie poluzowuje non stop, na szczescie nie pluje jedzonkiem i zjada wszystko z ochotą, jedziemy na słoiczkach bo ja nie mam czasu gotowac , ani szukać ekologicznych produktów,jedynie kompot jej rano gotuję na cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Dziś chyba biało wszędzie a małego bardzo interesuje śnieg- siedzi w bujaczku przy tarasie i podziwia:)) ale za to jak pomyśle ze mam wyjsc z domu to buu... Zrobiłam sobie przerwę w pracy zeby troszkę poczytac i cos napisac bo młody własnie pojechał z tata do dziadka:))- babcia to starszna jedza i az mi się ciśnieie podnosi jak pomyśle ze go dotyka, a co gorsza wkłada mu wszystko do buzi nie rozumiejąc, że ma skazę- no mam nadzieję że mąż ja powstrzyma chciaż to jego mamusia a on maminsynek niestety:( No więc tak.. *Kika ja małemu gotuję od początku bo słoiczkami pluł dalej niż widział- i to każdym smakiem więc nie ma zagrożenia co do białka- no chyba ze wspomniana wyżej tesciowa.. Co do bb to może poczekajmy z tym jeszcze, może ołączą się jakieś nowe mamy a my lepiej poznamy, tak wogóle to może każda z nas napisze coś o sobie, dzieciaczkach bo nie wiele wiemy o sobie hmm?? Co do starych majówek pewnie zaglądają tu z sentymentu ale wcale im się nie dziwie no i nie mam nic przeciwko temu bo sama długo je czytałam.. Młody też się strasznie wydziera jak mu się coś zxabiera, a na dodatek jak coś chce wymusi to potrafi się cały trzęś\trząśc?:)) Muszę zmyka ale później odniosę się do reszty!! Papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tosiamama ja wiem, czy powinniśmy tak publicznie o sobie pisać tu jednak prywatne fora mają przewagę :-) ja o sobie troszke pisałam, mam 34 lata ( jestem chyba tu najstarsza :-) , urodziłam 15 maja córeczkę, byłam z Nią w domku przez 6-mcy i dokładnie kiedy skonczyła pół roczku wróciłam do pracy. Poród miałam bardzo ciężki i pierwsze 3 m-ce były straszne, a teraz myśle o kolejnym dziecku :-) szybko mi się odmieniło ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, pierwsze :) ale już bardzo bardzo myśle o kolejnym. Mam nadzieje, że coś sie uda w tym względzie w przyszłym roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Kika to mamy podobnie jeśli chodzi o dzieci i pragnienie, żeby je mieć :) Mój poród to chwila, 15 minut :) cesarka planowana, więcej zajęło wypełnianie dokumentów przed, ale rzeczywiście 3 pierwsze miesiące były trudne, a teraz jest cudownie :) a te pierwsze 3 miesiące niektórzy nazywają czwartym trymestrem ciąży i chyba coś w tym jest ;) to czas na zapoznanie sie z dzieckiem, czasami naprawdę nie było wiadomo o co chodzi... i zanim to wszystko sie poukłada mija czas. Mój synek ma refluks i to mu dokuczało najbardziej, a każdy mówił, że to kolka i nie ma na to rady. No, ale te trudne chwile mamy za sobą. Trochę sie obawiam, czy uda mi sie ot tak sobie zajść w ciąże. Tyle sie mówi, że wiek swoje robi, ale w te ciąże zaszłam bez żadnego problemu więc mam nadzieje, że i w kolejną zajdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, postanowiłam do was dołączyć. Chociaz kiedys tam cos pisłałam, jednak to bylo bardzo dawno. Mam 28 lat, 29.04 urodziłam dziewczynkę. Pierwsze 3 miesiące były dla nas bardzo trudne. Obecnie juz jest dobrze. Jestem jeszcze z małą w domu do pracy na razie nie wracam,nie mam z kim jej zostawic a żłobek mi się nie uśmiecha. Jeśli są tu mamy których szkraby chodzą do żłobka napiszcie proszę jak to u was wygląda. Maja księżniczka staje juz sama na nóżki i całymi dniami stoi oparta o kanape lub szczebelki łóżeczka, zbywa, że często się przewraca wiec ciągle staram się ją asekurować no ale wiadaomo ze cały czas się nie da , raczkowac potrafi jednak nie chce juz, a siedziec bez oparcia nie chce i nie umie:). No coż jest to bardzo ruchliwa osóbka. Wczoraj mój mąż był z nia długo sam i stwierdził że to bardzo męczące bo ona ciągle jest w ruchu. Acha jestem z Waw czy sa tu mamy z mego o miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika miałam na myśli takie podstawowe rzeczy oczywiscie:)) Więc ja mam 24 lata, mojego synka urodziłam 16 maja(38 tc) naturalnie, mój poród przez po.... położne trwał 36 godzin bo na moje nie szczęscie trafiłam na oddział w weekend.. Mój mały nie ma jeszcze zębów, nie raczkuje- pełza tylko na wstecznym i uwielbia stac- oczywiście nie sam:P siedzi bez oparcia ale czasami się jeszcze przechyla. Jest strasznie ruchliwy.. Krzyczy ciągle na mame:D Ma 7,6 kg i 77 cm-długa chudzinka:P Dzieci oczywiscie chce jeszcze miec ale tak za troche.. Co do prezentów to nie zastanawiałam się jeszcze.. Chrzesna kupuje chodzik- pchaczyk, chrzesny krzesełko do karmienia a my pewnie cos szybko wybierzemy bo mój mąż ma setkę pomysłów:) Jeśli chodzi o pracę to jak już pisałam ja robie wszystko w domu (bo pracuje dla moich tesciów) więc tylko podrzucam im gotowe dokumenty ale za to zarywam nocki bo w ciągu dnia nie mam czsu- no chyba ze tatus szybciej konczy to zajmuje się małym. Monicha witamy w naszym skromnym poki co gronie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maniocha fajnie, że do nas dołączasz. Nasze dzieciaki są bardzo ruchliwe i żywe. y też im pomagamy przeskakiwać pewne etapy rozwojowe. Ostatnio dowiedziałam się od pani neurolog ze najlepiej jest jak dziecko dużo leży i ćwiczy w łóżeczku przekręcanie na boki, samo dochodzi do siadania itd. musi samo przejść etapy rozwojowe gdyż ma to potem wpływ w przyszłości na zachowanie i naukę. Jeśli chodzi o stawanie na nóżkach to w tym wieku jest to odruch i zanika po 4 tygodniach jeśli nie jest utrwalany. Dowiedziałam się jeszcze, że my rodzice tak dbamy o nasze szkraby, nosimy, chuchamy a nie jest to dobrze. w rodzinach gdzie jest dużo dzieci i nie ma za bardzo czasu na zajmowanie się jednym dzieckiem, dziecko samo do wszystkiego dochodzi np. wycwiczy siadanie, podnoszenie tyłka, zaczyna raczkować itd. Ja mam majowego synka i 6 letnią córkę z którą spędziłam 3 pierwsze lata pełne oddania, miłości, noszenia na rękach. Rozwijała się dobrze szybko zaczęła chodzić, mało raczkowała. sama nie umiała usiąść bardzo długo a ja nie wiedziałam dlaczego. Otóż po co miała ćwiczyć mięśnie kiedy ją nosiliśmy i sadzaliśmy. Teraz w wieku 6 lat mamy problemy z nadmierną ruchliwością, krzywym stawianiem nóżek. Bardzo żałuję, że nie wiedziałam o tym wszystkim wcześniej. Dopiero teraz przy rutynowej wizycie mojego małego szkraba się o tym dowiedziałam. może komuś się ta wiedza przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja urodziłam synka 6 maja w terminie. Poród wspominam bardzo dobrze, rodziłam w klinice z mężem i znieczuleniem. Synek ważył 3800. Pierwsze pół roku upłynęło nam bezproblemowo.Tydzień temu mieliśmy zapalenie krtani i na trzy dni wylądowaliśmy w szpitalu- kos. Mój maluch jest pogodny, cały czas się śmieje, teraz coraz bardziej rozrabia i domaga się towarzystwa. Za dwa tygodnie wracam do pracy.Próbuje się do tego nastawiać pozytywnie ale chyba będzie ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesć, Ja czytam was od dawna, obiecelam sobie jeszcze w ciazy ze jak urodze to sie odwaze i napisze tutaj ale dopiero wtedy mi sie posypało...termin miałam na 25 naja, ale synek urodził sie 31 maja o 15.35, ważył 3970 i mierzył 59 cm poród naturalny. wtedy sie zaczeło...ja długo leżałam w szpitalu bo poród był masakryczny i niunio ponad miesiąc, oczywiście gronkowiec....który nie reagował na zaden antybiotyk....istny horror nie mieć dziecka po porodzie i odwiedzac je w szpitalu.... Tydzien po moim wyjsciu ze szpitala puscily mi szwy i z gorączką wylądowałam na izbie przyjęć. znów mnie szyli...nie mineło dwa dni i było po szwach....dostałam maść na zabliźnienie rany. Po paru dniach dopadła mnie jelitówka....gorączka 41 st. i po pokarmie... Jak już wszystko szło ok. okazało sie ze na palcu mam naczyniaka, chirurg mi ko rozcią, ale nie usuną i ciagle krwawiło powiedzieli ze nadaje sie do laserowego usuwania bo nie mieli by jak zszyć, a że sezon urlopowy to musiałam prywatnie szukać bo w szpitalach puchy. A prywatnie masakryczne kolejki, ale udało sie nie laserowo a wypalaniem. teraz tylko mała blizna. Ksawery sie poddusił w trakcie porodu no i te antybiotyki zaraz po porodzie 3 różne przez miesiąc i teraz jeździmy od lekarza do lekarza do kontroli. narazie jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorowo. JA mam 30 lat, co do porodu, nie mam póki co porównania, bo był mj pierwszy, ale różowo nie było, po porodzie takżę, z miesiąc chodziłam dosłownie na czworaka, ale co było a nie jest ... Mały urodził się 1 dzień przed terminem, czyli 27.05... położna obudzona z głębokiego snu - jej mina i komentarze bezcenne, popsute ktg , ach szkoda słów... Nie mamy jeszcze zębów, przekręcamy się tylko na brZuszek, z powrotem - to mamo ratuj- jeden wielki krzyk.Michał nie siada , nie siedzi sam, czasami u mnie posiedzi na kolanach.Jestem własnie zdania, jak będzie miał siedzieć to usiądzie. Kaja 21 więc chyba robię to o czym piszesz.Zresztą jesteśmy trochę do tyły, rehabilitowaliśmy małego.Metoda voyty będzie mi się chyba śniła po nocach. A wystarczyło tylko kłaśc małego na brzuszku od samego początku.Ale cóż zrobić jak nie lubiał. No nic mały coś szaleje w łóżeczku , idę obczaić o co mu chodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamy kolejną majówkę. mój maluch też jeszcze sam nie usiądzie każde dziecko ma swój czas więc czekamy i trochę ćwiczymy ale nic na siłę. współczuje przeżyć porodowych i późniejszych mnie to wszystko ominęło- nie miałam nacięcia i w ogóle nie czułam bólu po porodzie( po pierwszym dziecku nie mogłam usiąść)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna maskara
madziulka 88 - moje dziecko tez bylo zarazone gronkowcem, mialo go we krwi, mi wmawiali ze to ode mnie sie zarazil ale ja zdrowa bylam/jestem. My bylismy 15 dni w szpitalu leczone bylo augumentinem i biodacyna, mialo 5 zylek w glowie peknietych od wenflonow... teraz nie wiem czy ma to jakies skutki czy nie, tzn np obnizona odpornosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miło,ze forum ożyło :-)witam nowe koleżanki wyobraźcie sobie,że przez tę koszmarną pogodę wracałam z pracy 2,5 godziny!!! Myslałam,ze się wścieknę.Normalnie zajmuje mi to godzinę, a dzis spędziłam ponad godzine na czekanie podczas przesiadek.Moją Mała widzialam tylko przez niecała godzinke bo wrocilam przed 20:00 dopiero, ale taki "urok" stolicy niestety. Traci sie 2 godziny dziennie na dojazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za ciepłe przyjęcie w ten chłodny dzień. Z powodu tego białego puchu jesteśmy z małą uwięzione w domu bo wózkiem raczej się nigdzie nie ruszę. Nie wiem ale chyba trzeba będzie zakupić sanki, chociaż sądzę, że moja wiercipięta z nich wypadnie:) U nas temat ząbki ni widu ni słychu a nocki zarwane bo mała się budzi i płacze uhh.... Zastanawiam się, czy nie przenieść jej do jej pokoiku chociaż trochę się obawiam. Wasze maluchy już śpią w swoich pokoikach? Acha rodziłam w Międzylesiu z baku miejsc w szpitalu który wybrałam i maiłam dogadany, cóż nie było zle, jednak dobrze ze juz po:) Dziewczny, czy dajecie juz dzieciaczkom żółtko? Ja jeszcze nie wprowadzałam bo rożne są opinie na ten temat. wiem,że są tu mamy z większym doświadczeniem moze zechca sie wypowiedzieć. Przepraszam za chaotyczne pisanie ale wszystko w biegu pewnie to znacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do maniocha witaj :-) w jakiej dzielnicy mieszkasz? Moja Mała od początku odkąd zamieszkala z nami śpi w swoim pokoiku, który bardzo lubi, fakt że spędza w nim najmniej czasu bo wiekszosc dnia przebywa w salonie lub kuchni,a swoj pokoik odwiedza tylko podczas drzemek. Ostanio nawet jak się obudzi to potrafi sie zając zabawkami w łożeczku przez dłuzszy czas, w sobote wyobraźcie sobie,ze dała nam pospać do 9:00 :-) oczywiscie coś tam sobie mruczala pod noskiem, ale płakać tak na dobre i wołać mamę zaczeła dopiero o tej godzinie. ja nie daje jeszcze zółtek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie co do tej odporności to na razie nie jest źle, dwa razy lekki katar miał, ale szybko przeszło. na razie jest dobrze, ale zobaczymy.... Jak na razie to mnie pneumokokami strasza, ze jest w grupie ryzyka, ale ja sie gorzej boje późniejszych skutków bo szczepionka jest dopiero 10 lat ma rynku...Mój synek leżał długo bo przez tydzień jeden aantybiotyk, który nie zwalczył tej zarazy, potem drugi przez 8 dni, trzeci który poskutkował, ale za to na koniec zapalenie płuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna maskara
madziulka - no niezle, u nas poskutkowaly te 2 od razu tylko ze gronkowca wykryli w 4 dobie zycia dopiero a wczesniej synek mial bardzo niski cukier. mozesz powiedziec wiecej cos o chorobie twojego dziecka? jakei byly objawy czym leczyli i jak tlumaczyli skad sie wzial? porod byl ok? bo u mnie dziecko rodzilo sie po odejsciu zielonych wod plodowych agusmay - jak wykrylas refluks? tym badaniem co rurke wprowadzaja do przelyku z sonda? u nas tez to podejrzewali bo maly strasznie ulewal, podejrzewali tez zwezenie fragmentu przewodu pokarmowego ale w koncu wszystko bylo ok bo na wadze przybieral mimo wymiotow. po prostu taki urok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna maskara- poród był cięzki bo nie maialam parych i kazali przeć na"sucho" dopiero lekarze jak mi na brzuch nacisneli to udało mi sie urodzic, mały oplatany pępowiną poddusił sie, szybko go pózniej ranimowali... objawów to ja żadnych nie widziałam tak szczerze, fakt ze 3 dni spal i na kroplówkach był dopiero pozniej stopniowo mleko podawali, potem wyglądał jak normalne dziecko, teraz go na bierząca kontroluje: audiolog, neurolog, kardiolog. Na wejsciu audiolog powiedział mi ze po takich antybiotykach problemy ze słuchem moga pojawić sie za jakiś czas. ale na razie jest dobrze, słysszy i prawidłowo sie rozwija, pozostało mi tylko kontrolować wszystko co jakis czas. Ksawcio jeszce nie ma ząbków, przewraca sie na brzuszek, sam siedzi jak sie go posadzi przez dłuższy czas, pożera wszystko co mu w rączki wpadnie, i do staje głupawki na widok swojej prababci piszczy i cały sie rusza ze szczęścia...:] dajecie swoim maluchom danonki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) specjalnego badania na refluks nie robiliśmy, więc to tylko takie rozpoznanie słowne, ale przez lekarza. I chyba trafione. Bardzo ulewał, po prostu bardziej niż zwykle, bo wiadomo, że każdemu dzieciaczkowi sie to zdarza. No i był okres, że nam strasznie płakał po nocach, ale to było w czerwcu. Byliśmy prywatnie u pediatry i tak go zdiagnozował. Zalecił wyższe układanie nie tylko w łóżeczku (bo to miał) ale i na przewijaku np. i na macie. Leków jako takich nie dostał, choć mało brakowało, a by dostał, ale zdecydowaliśmy sie wstrzymać. Potem przestało mu sie ulewać więc my happy, ale na początku września bylo zapalenie uszka :( i od czego?? od refluksu!! trafiliśmy na szczęście na mądrą laryngolog, która mu zdiagnozowała refluksowe gardło i wyjaśniła, ze są 2 rodzaje refluksu - zewnętrzny i wewnętrzny. I nawet jeśli dziecku sie nie ulewa to nie znaczy, że refluks minął! dzieje sie w środku to samo i stąd zapalenia uszu u dzieci albo nawet zapalenia płuc. I ta laryngolog dała mu debridat, i jeszcze inne leki i jakos jest dobrze :) Dziś byliśmy na ostatnim jak na razie szczepieniu. Troszke źle przybiera na wadze i spada z centylów, ale pediatra kazała sie nie martwić. No to na razie tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej córecze tez się strasznie ulewało, dostawała Debridat,ale nie pomagał, dopiero teraz jak zaczela siadac problem z ulewaniem ustapił ale jeszcze nie całkowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, fajnie , że jest kogo czytać :) Ja mojemu dziecku dałam już kilka razhy żółtko, nic mu nie było. W ogole zwykle sama mu gotuje poki jestgem w domu, mam jednak zawsze w zanadzrru słoiczki. Mały je jedno i drugie ale moich obiadków zwykle nie zjada w całości(robie zwykle taka jedna ikeowska miseczke;), moze zbyt sycace to jest, ale je wiec nie narzekam. jajko dorzucilam do ziemniaka i szpinaku np. kupuje taki szpinak brykiet(kostka), wrzucam na patelnie z lyzeczka masla i dodaje do ziemniaka, calosc+gotowane na twrdom zoltko blenduje:Pzwtykle sa to 2 porcje bo niby powinno na razie dawac sie pol zoltka. Ale pamietam ze moj starszy synek mial chrostki po zoltku w 7 miesiącu, wiec ja proponuje sprobowac i jak nic sie nie dzieje to dawac...kazde dziecko jest inne, u mnie akurat na szczescie nie ma wielu alergii. MAmy juz 2 zabki,opłakane, okrzyczane, masakra;)potem napsize jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ad danonkow, tak dawalam już malemu rozne twarozki, jednak czesciej takie dla dzieci biedonkowelub z jogsea. teraz kupuje jogurty naturalne i miksuje z roznymi owocami. moj maly nie lubi jablek, pewnie dlatego ze sa kwasne, ale sa takie ciasteczka z hippa(niby od 7mies. ale na pudelku pisze ze juz w 5 mozna dawac), z glutenem i ja je wrzucam z jablkiem i miksuje-wtedy jest git bo slodziutkie,ale samego cukrru nei dorrzucam. tymi ciasteczkami wyreczam sie tez zamiast kaszki mannej wiec polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój głupawki dostaje jak widzi ze zbliżam sie z danonkiem...a jest jeden wielki ryk jak sie skonczy.... Ja nie wiem wszyscy mówia ze moj synek to troche odmieniec jest bo jak ssie smoczka to nie tak jak trzeba w poziomie tylko w pionie i na nosie ma czerwona odgnieciona kreche...juz nie wspomne ze jak tak cucha to wypycha jezyk i wyglada jak jak troche pijak z ... fajka;p . u mnie na dworze jest pieknie ale cholernie zimno -20st masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam zimowo i bardzo mroźnie. U nas też mróz szczypie, w chwili obecnej jest -11 stopni.Wczoraj było -6 to z małym wyszłam na dwór, opatuliłam, nakremowałam , zapakowałam w śpiwór i do gondoli.Trochę ma już z tym całym zimowym asortymentem ciasno w tej gondoli, ale jakoś do spacerówki mi się nie śpieszy.Jakoś w tej gondoli bardziej osłonięty od wiatru jest i wydaje mi się,że ma w niej cieplej.Ale chyba końca grudnia nie dojeździmy buuuuuu Co do danonków to ja małemu też dałam parę razy, wcinał ,aż mu się uszy trzęsły, ale zauważyłam,żę ma po nich zatwardzenie ,więc je odstawiłam. Koleżanka ma dzieciaczka1,5 roku i też dawała mu petit danonki i robił jej kupsztala z krwią.Lekarz powiedział,żę za dużo danonków daje a w ogóle to te danonki to najwcześniej po ukończeniu 2 lat, więc nie wiem już co robić... Dziewuszki co pichcicie na obiad bo ja już pomysłów nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAAA co do smoczków, to mój bajbus nie chciał ssać smoka i po skończeniu 3 miesięcy dorwał się do swojego kciuka, więc ja aby mu zaoszczędzić wyssanego, chudego palucha- wiecie jakiego- rad nie rad uczyłam go ssać smoczka przez dobre 3 tygodnie no i zassał a kciuk poszedł w zapomnienie. Teraz jak ukończył 6 miesięcy , to kupiłam mu z nuka takiego po ukończeniu pół roczku a ten nieeeee i tamtego 0-6 miesięcy doi .Niezbyt to ten teges, ale walczę walczę w końcu musi zassać smoka do swojego jakże olbrzymiego wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×