Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kafeDziewczyna

kiedy miłość staje się zwykłym przyzwyczajeniem?

Polecane posty

i kiedy przestaje być miłością...? to bez sensu, kocham Go a On nie chce się nawet poprzytulać bo mówi że Go to łaskocze a kiedyś Mu nie przeszkadzało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka 21
Moze poprostu nie ma dnia? wiesz jak to najlepiej sprawdzic? odpocznijcie od siebie na kilka dni a potem spotkajcie sie... zobaczysz czy zabije wam serce i czy bedziecie bardzo tesknic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkamy razem od roku a wogole to jestesmy prawie 8 lat bez klotni, czasem drobne sprzeczki namietnosc poszla w niepamiec, zareczyn nie moge sie doczekac,a Slub to tylko cywilny bo koscielnego niechce, dom tylko na wsi, nie w miescie, co to ma byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ma wyglądać
obawiam się, że twoje przyszłe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka 21
To moze odpocznij od niego? Ja miałam podobnie ale mój narzeczony wyjechał na 3 miesiace... wrocil i sie zareczylismy tez nie moglam sie doczekac:( ale przemyslal kilka spraw... a przedewszytskim kim dla niego jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubezpieczenie acoc
Jeśli nie ma między wami emocji to już jest niedobrze. Po ślubie będzie już tylko gorzej z każdym dniem. Nie mozna spędzić z kimś zycia tylko z zprzyzwyczajenia, się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj jest arogancki od zawsze, a najbardziej w sprzeczkach i klotniach pokazuje to pytam się Go kim dla Ciebie jestem, czy mnie kochasz, to odpowiada zlosliwie i wiem ze robi to specjalnie, ze mnie nie kocha tylko ze mna siedzi bo tak Mu wygodnie, odwraca sie plecami i gra na kompie, mowie chodz pogadajmy o nas to On ze nie ma dzis dnia a na drugi dzien jak chce dokonczyc rozmowe to ma nerwy ze znowu zaczynam nie wiem jak mam se to tlumaczyc i sama juz nie wiem czy chce brac slub, tyle nalegam a tu nic sie nie dzieje, dba o mnie, szanuje, nie wyzywa, nie bije, nie mowi o uczuciach bo to nie romantyk ale kiedys bylo pieknie....:( czy w kazdych zwiazkach to kiedys blednie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka 21
To może lepiej nie wychodz za maz? Po slubie moze byc jecsze gorzej... juz bedzie wiedzial ze jestes jego... wiec pewno nie bedzie sie staral... Daj mu do zrozumienia ze ci to bardzo przeszkadza! zrob jaki krok w zyciu! taki krok zeby on sie zdecydowal kim dla niego jestes albo taki w ktorym bedzie ci bez niego lepiej... Przed toba zycie dziewczyno a szkoda cierpiec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sęk w tym że On twierdzi ze ja chce sie ozenic zeby Go krotko trzymac i zabrac wolnosc, zeby Nim rządzić a ja nie mam takich zamiarow, nie chce zeby w konkubinacie, chce zeby ten zwiazek mial 'rece i nogi' czyli po kolei, slub i rodzina albo ze mna cos nie tak albo ja juz nie wiem co zaproponowalam wyjazd do angli czy gdzies w takie rejony zeby zarobic pare grosza na chociazby slub... to nie, a samej mnie nie pusci chcialam do pracy do policji isc to nie, bo to trzeba wyjechac na pol roku do szkolki.... On czekac nie bedzie przez to ze On nie wie czego chce, ja juz sama tez nie wiem czego chce to przykre :( jest mi przykro :( nacodzien jezdzimy sobie na wycieczki, chodzimi na spacer do parku, do znajomych... Jego znajomych, nie robi mi jazd ze np nie zrobilam obiadu, sam robi sniadania do lozka, cos nie tak z Nim, nie moge wyczuc co to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekitnooka28
Kobieto jesli juz przed slubem jest tak jak piszesz to uwierz mi nie pakuj sie w to...odejdź jesli mu zalezy to Cie odnajdzie...pisze Ci to Ktoś Kto kiedys popełnił taki błąd i teraz sie rozwodze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka 21
On się chyba przyzywczail do teog ze mieszkacie razme i ze wam jest dobrze i moze nie chce niczego zmieniac? Postaw na swoim...mowie ci zrob cos zeby mu pokazac ze nie podoba ci sie to albo akwarium albo rybki.. Jezeli rozowmy z nim nie pomagaj to wez sprawy w swoje rece.. rozumiem ze go kochasz ale musisz cos zrobic bo obawiam sie ze on bedzie tak siedzial z toba i nie bedzie zadnej gadki o slubie... itd.... Moze postaw go przed faktem dokonanym ze wyjezdżasz do angli i koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko odejść naprawdę :( to nie jest takie proste powiedziałam że w tym roku jak nie będzie zareczyn to sie rozchodzimy, powiedzial ze sie zareczymy i czekam, z kazdym dniem jestem zniecierpliwiona coraz bardziej!! sex jest z orgazmem ale taki ksiazkowy, bara bara i spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z litosci...
odejdz od niego.. wiem ze ciezko ale po co sie akowac w takie gowno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekitnooka28
u mnie było tak...jak się poznaliśmy wydawało mi sie że juz nic lepszego nie może mnie spotkac...co miesiac róża,piekne wieczory,telefony czułe słówka...ale zaręczyn nie chciał bo za wczas...slub to tylko w ostateczności...do policji tez chciałam iśc nie pozwolił bo za duzo tam bedzie facetów,na nauke tańca też nie i takie tam...on sobie nic nie zarzucał ja byłam winna wszystkiemu...ale tak drażyłam temat że sie wkońcu hajtneliśmy...efekt jest tego taki ze jestem 5 lat po slubie mąz nie potrafio nawet mnie bronić przed wyzwiskami tescia,nie pamieta o urodzinach rocznicach itp...liczy sie tylko kasa...nie sypiamy ze soba nie przytulamy się...nie ma nic...dlatego doradzam Ci żebys go zostawiła na jakis czas postraszła moze zrozumie gdybym ja stawiała jasne waruki może dzisiaj byłoby inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowie ciiii
postaw go przed faktem dokonanym albo...cos zrozumie albo nic sie nie zmieni jak sie nic nie zmieni to odejdz.. ciezko rozumiem ale przynajmniej bedziesz miala wolnosc... ja tkwie w takim zwiazku 7 lat... paca, dom.... i nadal czekam na zareczyny ale juz mi nie zalezy... tez chyba odejde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może nie przyzwyczajenie
chociaż pewnie tez ale nie umiecie się komunikować, z tego co rozumiem. Jestem z facetem 5 lat, rok po slubie i nie wyobrażam sobie żeby odwracał się do kompa bo nie chce rozmawiać na ważne tematy. Żaden związek nie przetrwa bez komunikacji, sama widzisz jak to na ciebie działa. Żarty żartami ale niektórych słów nie powinno się wypowiadac nawet w żartach i "nie kocham cię" jeśli sie kocha należy do tych słów. Przerwa w tym wypadku może być dobrym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boje się samotności, stracę znajomych tego też się boję cały czas sobie powtarzam żeby być silną i dotrzymać slowa, cele ktore sobie wyznaczam, staram sie osiagac to wtedy slysze "jak jest po Twojemu to jest dobrze a jak jest po mojemu to jest zle" czasem sie zastanawiam czy to wynika z wykszlatlecia bo ja mam wyzsze? odpowiadam ze 'jak Ty nie potrafisz podjac decyzji to ktos musi ja podjac, a ze ja mam jaja to podejmuje ja ja'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczy mi otworzyl znajomy powiedzial ze dziwnie mnie traktoje moj facet, nawet Cie nie przytuli do siebie jak stoicie razem, dalo mi to do myslenia i tak mnie meczy juz od roku to i tak gromadze zle rzeczy w swej glowie, juz nie potrafie dostrzegac tych dobrych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekitnooka28
kiedy tak piszesz to tak jakbym słyszała swojego Faceta...boisz się samotnosci??rozumiem ja tez się boje ale dzisiaj wiem że lepsza jest samotność w pojedynke niz samotność w związku...a przyjaciele,znajomi jesli ich stracisz tzn.ze nie byli warci przyjaźni...zrób to dla siebie nie pakuj się w to...bo po slubie na lepsze nic sie nie zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis odwozilam Go do pracy, zachowywal sie jakby sie nic nie stalo a jak wspomne o dzieciach to az Mu piana z pyska leci... pytam sie jka widzi przyszlosc, praca dom i dopiero dzieci, wszystko bylo by ok ale jak pytam gdzie ten dom, to On juz nie wie, mieszkamy 50 km od siebie mieszkamy u mnie w miescie, ktorego nienawidzi moze udawac wielce obrazona ze az Mu sie rzygać zachce i wkoncu ze mna porozmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moijeee zdanie
odejdz od niego na jakis cza si olej samotnosc lepiej samej niz sie meczy a ajk mu bedzie zalezec to cos zrobi jezeli nie to sama sobie odpowiedz meczysz sie rok a mzoesz sie meczyc z nim cale zycie oplaca sie marnowac jedno zycie na takiego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekitnooka28
dokładnie jestem tego samego zdania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitnooka28
U mojego męża też rodzina jest najważniejsza(Jego)oczywiście... Kobieto...kopnij mu w dupe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekitnooka28
...nie mam dzieci...na poczatku to ja chciałam rozwodu...tak jak Tobie znajomy tak mi tez Ktos uswiadomił że nie o to mi chodziło w życiu...przestałam się starać...zaczełam sama robic coś dla siebie i samo się posypało...teraz mąz też juz chce rozwodu...ale cała formalnośc jeszcze przed nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RB rose
kafeDziewczyna Jakbym słyszała swoją historię:( Tylko ja jestem w związku 3 lata. Poznalismy sie nad morzem , wszystko było jak zaczarowane ja on , plaża, rozmowa, moj wyjazd (jestem ze śląska, on z Pomorza) powrotny. Pare dni po moim wyjezdzie on przyjechal do mnie (620km) nie znajac praktycznie adresu i od tamtej pory jestesmy razem. Widywalismy sie co 2 tyg przyjezdzal raz on raz ja , między nami było tyle uczucia i namiętności tyle planów. Skonczyłam szkołe i zdecydowalismy się zamieszkać razem , gdzie? u niego na Pomorzu. Wzielismy kredyt , wyremontowalismy mieszkanie i mieszkamy juz razem 1,5 roku i co ?? nagle wszystko jest inne!! :( Zero rozmów, brak zrozumienia w rezultacie kłótnie, niepotrzebne słowa. On praktycznie nie potrzebuje mnie przytulac, całować jest dla mnie chłody, kochamy się wtedy kiedy on ma na to ochote bo jak ja chce to słysze "Zmęczony jestem" . Nie wzrusza go nawet moj płacz i nieprzespane noce. Najgorsze jest to ze go kocham , na kazdym kroku przepraszam chce rozmawiac a czuje jego niechęć. Mam tu pracę ,studia i nie wiem jak to teraz zostawic i zrobic jakis krok czuje bezsilnosc ... także nie jestes w najgorszej sytuacji. Pozdrawiam Cię serdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×