Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ambrozja999

Matki 3 i wiecej dzieci! Jak to jest?

Polecane posty

Teraz w normalnym tonie:) Doriana - wielkie dzięki za Twoje słowa i za to, że w ogóle jesteś i dołączyłaś do tego topiku. Potrafisz i pocieszyć i poradzić, a swoją drogą to chyba powinnaś działać w jakimś telefonie zaufania z taką umiejętnością leczenia dusz ludzkich. Jeżeli chodzi o wyjazd sam na sam to planujemy coś takiego ale bliżej lata. Moja mama jak wiesz jeszcze żyje, ale sama myśl, że kiedyś może jej zabraknąć wprawia mnie o drżenie rąk. Mimo, że mieszkamy w różnych miastach i nie widzimy się zbyt często to jednak świadomość, że jest - jest bardzo ważna. Współczuję Ci bardzo, tym bardziej, że od tak długiego czasu nie możesz pogodzić się z jej stratą. Podobno w sytuacji, gdy przyśni się osoba zmarła oznacza to, że potrzebuje naszej modlitwy ... Jakieś pięć lat temu mój kolega (jeszcze z czasów podstawówki) popełnił samobójstwo. Mimo, że od wielu lat nie utrzymywaliśmy kontaktów to po jego śmierci śnił mi się systematycznie i zawsze były to obrazy z czasów szkolnych. Był niestety alkoholikiem i w momencie, w którym targnął się na życie był już niepoczytalny. Być może dziwnie to dla niektórych zabrzmi, ale może właśnie w ten sposób domagał się o moją pamięć i modlitwę. Oj jakoś dziwnie się zrobiło. Matko pewnie Cię jeszcze tylko dodatkowo zdołowałam. Imię rzeczywiście oryginalne, ciekawe i kto wie czy nie jedyne, gdyby narodziła się dziewczynka :D :D :D Wczoraj na tlenie był art. o szkodliwości rzucania palenia - ponoć osoby rzucające nałóg są bardziej narażone na cukrzycę typu II. Weź tu bądź mądrym i wybierz gorsze zło dla siebie w takiej sytuacji, ponoć udowodnione. Dziewczyny widzę w takim razie, że nie jestem wyjątkiem co do wyboru partnerów - co prawda różnicą wieku jestem rekordzistką wśród Was :D Pozdrawiam na razie, ale muszę wracać do maluchów, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz po sprzataniu,wlasnie przed chwila odebralam druk od generali,mam opisac szkode z wypadku...cholera,dziwnie mi jakos jak to zobaczylam:o ale co bylo to minelo:) Dziewczyny,nie pisalam o tym jeszcze,ale mam ogromny problem z moim Filipkiem,moze ktoras z Was ,miala podobny. Otoz moje dziecko ,juz 3.5 letnie nadal za posilek ma tylko mleko. Jako maluszek jadl pieknie,wszystko,az mu sie uszy trzesly,a od 2 lat nie chce nic procz mleka(bebilon 4 ). Czasem zje kinder mleczna kanapke,raz w tygodniu grzanke z serem zoltym(ledwie wygryzie ze srodka),dwa razy w miesiacu udaje mi sie wcisnac mu malutkiego kotlecika z piersi...i to wszystko,pije tylko wode...chodzilam juz po lekarzach,jest pod opieka poradni gastroenterologicznej,alergologa,byl przebadany w zakaznym wszerz wzdluz i po przekatnej,pasozytow brak,wyniki ok,hemoglobina niezbyt,ale ujdzie(10)....a ja juz po nocach nie spie ze zmartwienia,waga niska ,ale w normie,ma 1metr i wazy 14.5kg,fakt ze z natury jest filigranowy,ale szczuplutki niemilosiernie,taki patyczak:( Czy to mu przejdzie? Rozmawiam z nim,prosze go aby jadl,ale nic to nie daje,psycholog go widziala-ok, slodyczy nie je,co Wy na to???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agal.....nie zdołowałaś mnie:)Trzeba pisać i mówić też o tych złych wspomnieniach......:)Czasem to pomaga spojrzeć inaczej na kolej rzeczy. Za mamę pomodliłam się zanim jeszcze wstałam z łóżka.:) Jeszcze jedna córeczka:D:D:DLiwia cały czas mi mówi że jestem niesprawiedliwa,bo tylko ona nie ma sprzymierzeńca:PBracia mają siebie a ona sama jak palec.W poniedziałek jak byłyśmy na zakończeniu 40-godzinowego nabożeństwa w kościele(pisałam już że Liwia jest bielanką i sypie kwiatkami)Liwia spytała czy może klęknąć i się pomodlić-powiedziałam oczywiście.Gdy już skończyła spytałam-córcia..o co się modliłaś?(zdziwiło mnie że tak nagle zapragnęła się pomodlić,jak trwało kazanie)a ona---mamo pomodliłam się o domek i siostrzyczkę:) Miesiąc temu oznajmiła mi że o siostrę zwróci sie do Bozi,bo ja jej nie chcę wysłuchać:D:D:DUśmiałam się w tedy do łez,a o mężu nie wspomnę. Nie mogę sobie teraz pozwolić na kolejne dzieciątko.Bardzo pragnę swojego domku:) goba...wiadomo już coś o stanie zdrowia TATY? A tak przy okazji..mój mąż jest o demie starszy tylko o7mies. Agal dziękuję za komplement:)Myślę że każda z nas w określony sposób jest tu wspaniała,doradzając jak tylko może.Dziękuję WAM dziewczyny że dzięki wam istnieje ten topik.Każdego dnia zaglądam tu z uśmiechem i zapałem.Bo książka pełna wiedzy jest mniej warta,niż jedno słowo,które potrafi rozweselić:) Do potem kobitki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sdee....troszkę nie wesoło gdy 3,5 latek ma tak ubogą dietę.Miałam podobny problem z Doriankiem,bo nie dość że wcześniaczek był to jeszcze niejadek....tego ne...tego też ne....itp. Ale pewnego dnia wpadłam na pomysł:DGdy robiłam posiłki Namawiałam Dorianka aby mi towarzyszył.Wyciągałam co było w lodówce i nie tylko ,poprosiłam aby sam dekorował swoje kanapeczki.Wymyślałam trójkąciki,kwadraciki itp.Okazało się że to ja narzucałam mu co ma jeść a on gustował w czym innym.Bałaganu narobiliśmy wówczas,ale poskutkowało.Do dziś jest lekko wybredny,ale też na tyle samodzielny,że sam robi sobie kanapki według tego co lubi.Z obiadkami bywa różnie.Jego przysmak to pulpeciki w sosie pomidorowym i smażona rybka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwierz mi ,ze ja juz rozne cuda na kiju wymyslalam,ale to dziecko unika jedzenia jak ognia,nawet kontaktu z nim....o kanapkach moge pomarzyc,o reszcie zreszta tez....zaczelam od tego ,ze moze brakuje mu w jedzeniu towarzystwa,wiec jemy posilki wspolnie,nawet M wpada na obiady do domku,stroimy mu miejsce gdzie siedzi,serwtki talerzyki z ulubionym bohaterem,kubeczki z rureczkami,itp.ale on nawet nie chce usiasc do stolu,mimo tych naszych staran,lodowke obchodzi z daleka,tragedia....ja mam taka cicha nadzieje,ze moze jak skonczy 4 latka,to podobno jakis przelom w jedzeniu u dzieci niejedzacych,moze wtedy cos ruszy,a jesli nie to bede musiala zastanowic sie nad klinika w Wa-wie,przy centrum zdrowia dziecka jest takowa,tam ucza dzieci jesc,tak jakby na nowo,lekarka sugeruje mi ,ze dzieci wyjezdzaja stamtad juz z normalnym apetytem...no nie wiem,ciezko w to uwierzyc,ale moze cuda istnieja....nie mniej jednak zastosuje Twoj pomysl z przygotowywaniem posilku,moze zadziala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sdee, mam podobny problem - moja młodsza (też 3,5-letnia) je tylko chleb z miodem i zupę pomidorową :( czasem zje danonka i napije się mleka. Jak była młodsza też zajadała wszystko i sporo. Też robiłam badania. Też próbowałam różnych sztuczek - np pomaga w kuchni, i nic! Jestem załamana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annik mnie lekarze powiedzieli,ze dziecko robi ze mnie wariatke,nie wiem juz co o tym myslec:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sdee - kiedyś oglądałam program z serii "Super niania". Tam chodziło o pewnego chłopczyka, który nie chciał jeść nic oprócz naleśników. Zawadzka poradziła matce tego chłopca, żeby mu robiła ciągle te naleśniki, jeżeli to jedyna rzecz, którą on chce jeść tylko, żeby zmieniała farsz. Ponoć powinno mu się to znudzić i miał z tego wyrosnąć. Nie wiem jaki był dalszy ciąg tej historii. Kiedyś z kolei oglądałam jakiś zagraniczny program coś też w stylu "Sn" i tam podobnie było dziecko, które jadło tylko jogurty. Tu metody były troszkę drastyczne, bo psycholog stawiała na konsekwencję - chłopczyk miał dostać swój ulubiony jogurt pod warunkiem, że z całą rodziną przy stole zje odrobinę tego co wszyscy jedzą. Oczywiście była histeria, dławienie, krztuszenie, udawanie - ale w konsekwencji dziecko, które do tej pory nie jadło nic stałego zjadło przygotowaną porcję. Cała rodzina oczywiście siedziała przy stole dopóki ten mały nie zjadł. Każdego dnia matka miała zwiększać porcję, którą maluch miał zjeść. Ja wychodzę z takiego założenia, że dopóki wyniki są dobre, dziecko nie choruje to nic złego się nie dzieje. Choć z drugiej strony 3,5 dziecko, powinno jeść już stałe pokarmy a nie tylko płynne. Może dodawaj coś do tego mleka, żeby było bardziej treściwe i pożywne. Też bałam się o Bartosza, bo jadłby tylko na okrągło ruskie pierogi i kluski z serem, czasem kurczaka pieczonego albo kotleciki drobiowe - zero warzyw a i owoce sporadycznie. Ale wyniki ma ok., wszystko jest w normie, rośnie, dobrze się rozwija więc nie mam powodów do zmartwień. Maluchy jak na razie są wszystkożerne na zasadzie poznawania:) Myślę, że to kwestia czasu, powinien z tego wyrosnąć - to, że się martwisz o niego to naturalne, ale przecież wszystkie wyniki są ok., badania w normie, rośnie, nie jest apatyczny. Sprawdzaj tylko od czasu do czasu morfologię czy nie ma przypadkiem anemii albo spróbuj tego drugiego sposobu, który opisałam wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie tak F reaguje na jedzenie,dlawi sie krztusi,w rezultacie wymiotuje,kiedys tak sie zezloscilam ,ze nakarmilam go na sile zupa,wszystko z niego chlusnelo:(apatyczny nie jest,zastanawiam sie skad tylko on te kupki robi,fakt ,ze rzadzizny straszne,ale robi regularnie. Dzieki dziewczyny za odzew,bardzo to doceniam:) Anik a jak Twoja corcia zdrowa,nie widac ze tak marnie je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historia tego drugiego chłopczyka nagrywana była właśnie w takiej a'la klinice - tylko tam całe rodziny mogły brać udział w terapii. Być może i w W-wie na tej samej zasadzie dziecko jest uczone jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A próbowałaś coś z syropów wspomagających apetyt - może to by coś dało. Taka stymulacja apetytu może sprawiłaby, że sięgnie w końcu po coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agal probowalam,to w ogole nie dziala,przynajmniej nie na F:( A w klinice w Wa-wie jest mama z dzieckiem,i to ona karmi pocieche,chyba,ze nie daje rady to wowczas wkracza cala armia lekarzy,od psychologow na dietetykach konczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sdee, moja córka nie zachowuje się jak chore dziecko. Jest wesoła, dość ruchliwa. Ale chudziutka :( Ja też oglądałam ten program superniani i robię mojej małej dziennie zupę pomidorową i chleb z miodem. Trwa już to długo... i nadal się jej nie przejadło :( moja szwagierka twierdzi, że dziecka nie zależy zmuszać, że trzeba je "przegłodzić", że samo się upomni... rzecz w tym, że moja mała się bardzo rzadko upomina, że jest głodna. A jak ja czasem pod koniec dnia analizuję, ile zjadła, to jestem przerażona :( daję jej witaminy (zoożelki Vibovit - bo syropów nie chce). Ale to niewiele pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widze,ze to samo przechodzisz:( mozna zwariowac,dziewczynki tak ladnie mi jedza,mimo tych sniadan szkolnych,przychodzi i nadrabia,B wsuwa pieknie,moze nie duzo warzyw czy owocow(czasem jabluszko,bananka),ale je,a ten maly spowoduje,ze osiwieje:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze im przejdzie
moja córka miała taki okres w swoim życiu ze piła tylko mleko. Nic innego do ust nie brała. Miała z 1,5 roku. Jak miała 2 lata jadła tylko płatki z mlekiem na śniadanie obiad i kolacje. Teraz jest wszystkożerna. Może wasze dzieci też zaczną jeść więcej. Jak długo to już trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie krócej. Jeszcze pół roku temu jadła normalnie. Dobry przykład dzisiaj - miałam sałatkę ziemniaczaną i kotlety. Kiedy ulubiony obiad mojej córy. Potrafiła zjeść dwie miseczki tej sałatki i pół sporego kotleta. Dzisiaj zjadła kilka malutkich kawałeczków mięsa a sałatki nawet nie wzięła do ust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cos tam skrobnela,moj maly nawet tego by nie zjadl,nie wiem co robic,na razie czekam do lata,moze beda jakies zmiany...jak pomysle ze od 2 lat nie mial w ustach nawet zabka jablka,nie wspomne o wrzywach to mi sie slabo robi,samo mleko,a jesli cos do niego dodam od razu idzie w odstawke,wiec o kleikach nie ma mowy:( Dziewczyny dodalam do stopki fotki dzieci,ciekawe czy to tak:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O udalo sie,wiem,ze niektore z Was uwazaja ,ze to nie rozsadne,ale co tam,nie mam w sumie nic do ukrycia...juz nie mowiac ze ciekawosc mnie zjada jak Wy wygladacie,szczerze powiem,ze pewne cechy z tym co piszecie ,w jaki sposob ,mozna przypisac,choc nie wiadomo,czy trafnie:P mam nadzieje,ze sie nie obrazicie,to takie naturalne chyba:) Marakuja co tam u Was?:) Gdzie reszta mamus???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌼 Mi się bardzo często śni babcia z którą byłam bardzo zżyta,w sierpniu będzie 8 lat jak zmarła:(Po dzisiaj jak jadę na jej grób to tak jakoś sobie popłacze. Co do tych syropków na apetyt to u moich potworków działały wręcz odwrotnie.Z Julci.ą miałam zawsze kłopot i zauważyłam że znowu wraca.Kasper jest mącznym dzieckiem,a z Patryka się śmieję że zje wszystko co nie ucieka przed nim:D nawet śledzie po prostu uwielbia. Ja dzisiaj odpadam:oDobrze że obiad miałam od wczoraj bo dzieciaki chyba by jadły dopiero wieczorem:) Ale dzień przyniósł mi prawie same dobre wieści:D Z uszkami u Patrysia w końcu super,nawet p.doktor się zdziwiła że po ty wszystkim jest tak dobrze:D Wizyte u ortodonty mam zamówioną na 23.02 i o dziwo na NFZ.Kardiologa też mam już załatwionego.I jeszcze po Julcie szłam do szkoły bo jej obiecałam że przyjdziemy z patrysiem. Dorianan- Włodek mieszka w Sochaczewie,a ja jestem bliżej gór:)Więc jeśli też jesteś z tej okolicy to może się spotkamy;) Wczoraj jak wyszłam na to zebranie przed 17 to wróciłam o 19.30 ale zaliczyłam jeszcze kawe u koleżanki:D Sdee- wydaje mi się że z wagą jest dobrze bo mój Patryk ma 4 latka a waży 15 kg i tak stoi od kilku miesięcy. Nie wiem,ale tak mi się wydaje. Bebika nie pije jak skończył 3.5 roku.No ale zwykłe mleko je. Upss znowu się rozpisałam,ale tyle żeczy człowiek chciał by wam powiedzieć że jak już zacznie pisać to nie wie kiedy przestać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sdee...ładniutkie twoje dzieciaczki:) A może mała podpowiedz ,które jest podobne do ciebie ,a które do męża:P Zajrzę do was pózniej,bo właśnie niedawno wróciłam od stomatologa z Doriankiem.Dzieci do lekcji muszę zagonić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak jeszcze szybciutko:D Agniecha...widzisz wszystko się dobrze poukładało:)A jak stosunki z mężem-lepiej? Sochaczew.....to ok.40km od mojej miejscowości.Sochaczew znam dobrze(prawie),bo chodziłam tam jakiś czas do szkoły,i należałam do klubu-grałam w ping-ponga:D(tak jeździłam na zawody) To tyle na razie......uciekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to sie usmialam Doriana..:D Fifi to moja podobizna,ale i dziewcznki cos tam mnie przypominaja,ale nie jestem blondynka,wrecz negatyw,wlosy i oczy mam ciemne,wiec kolorami do tatusia,choc oczka Jula ma po nim a maluchy juz po mnie-brazowe,mimo blond wloskow:) chodzilo mi po glowie,ze moze kiedys mozliwe byloby sie spotkac z Wami,ale pewnie to tylko mzonka(nie wiem czy z czy rz :P )kazda z nas jest z innego konca,niektore z innego kraju,ciezko byloby to zsynchronizowac:)dzieki za mily komentarz o dzieciaczkach:) Wasze na pewno sa sliczne i zadbane,bo fajne mamy maja:) Agniecha-swietnie sie dzis Ciebie czyta,czuc pozytywna energie:D Jak sie skusze to swoja fotke tez zamiescze w bobasach,uhaha:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mężem wszystko zależy jaki będzie miał humor jak wróci z pracy:o Ale myśle że jak na razie to pewnie będzie w miare znośnie;) Doriana- kurcze,ale mnie zaintrygowałaś;) Rodzina mojego P ztamtąd pochodzi.On się tam urodził i bardzo długo jeździli tam do dziadków:) Ja tez tam mieszkałam po ślubie,ale tylko 3 m-ce bo więcej nie wytrzymałam z dziadkami męża:o Może się nam uda spotkać jak tam będziemy:) Sdee fajnie by było,ale chyba mało realne:( Ja jestem ze śląska. Dziewczyny jestem tak zmęczona tym chodzeniem po śniegu(U nas do połowy łydki) że mi się literki mylą:)A jeszcze jak przyjechałam z miasta to musiałam sobie przed domem odśnieżyć bo bałam się że do domu nie wejdę. A nie powiedziałam wam że ja jeżdżę autobusem,z przyzwyczajenia i z powodu braku prawa jazdy;)Ale nie narzekam,mam o tyle dobrze że autobus pod nosem:) i przyzwyczaiłam się już:) Dobra spadam bo mój z pracy zaraz przyjedzie a obiad zimny;) Jak dożyję do wieczora to jeszcze zajrzę.Narki🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie słodkie dzieciaki :) Jednak uważałabym z tym dawaniem fotek :P Jejciu ale dużo dzisiaj napisałyście już .... Mnie nie było cały dzień, byłam z Lenką u kosmetyczki, mała ma kolczyki :) Jeżeli chodzi o niejadka to niestety nie pomogę wam bo dziewczynki lubią wszytsko :) Ale i tak są drobne :) Co do snów to podobno jakiś znak żeby albo się pomodlić za te osobę albo odwiedzić jej grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamietam jeszcze czasy kiedy mieszkalam we Wroclawiu,a tam wszedzie autobusem lub co lepsze tramwajem,uwielbiam tramwaje,maja swoj urok...a teraz dupsko woze autem(obecnie nie bo w naprawie)i wcale za tym nie przepadam. Z 3 dzieci jednak lepiej autem,sprawniej na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sdee - dzieciaczki śliczne. Filipek przypomina mi kolegę z podstawówki, w którym się kochałam - blondynek z ciemnymi oczami. Wiesz co? Wcale na tych zdjęciach nie wygląda na takiego co pije tylko mleko. A właśnie, czemu mu jeszcze dajesz modyfikowane? Co do spotkania to mało realne, no chyba, że terytorialnie bo nie sądzę, że ktoś z Pomorza (choć nie wiem czy któraś jest) będzie jechał na Śląsk na spotkanie forumowiczek:( Z drugiej strony życie niesie różne niespodzianki i kto wie co jeszcze może się wydarzyć, pomysł przedni :) Three - Lenka to ta średnia? Uwielbiam małe dziewczynki jak mają kolczyki, gdybym miała córeczkę z całą pewnością też miałaby kolczyki. Ja sama przekułam uszy dopiero w liceum ale od ponad 9 lat nie noszę kolczyków bo nawet od złotych sączy mi się jakiś płyn i robią się strupki. Agniecha - przybij piątkę - ja też nie posiadam prawa jazdy i niestety nie zamierzam mieć - po porostu nie nadaję się na kierowcę. Przy okazji przypomniałaś mi o kardiologu - odkąd biorę magnez i wapno moje dolegliwości sercowe tak jakby ustały, może to tylko takie złudzenie, ale już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio serce mi mocniej zabiło. A Ty kardiologa załatwiłaś dla siebie, czy dla Patrysia? Doriana - to i ja się pochwalę, że jako uczennica szkoły podstawowej jeździłam na zwody lekkoatletyczne, biegałam na 100m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agal ciesze sie ze mikroelementy pomogly,wychodzi na to ,ze to stres. Fifi pije modyfikowane poniewaz zwykle jest zbyt malo wartosciowe. Rzeczywiscie nie wyglada na wychudzonego,na buzce,cialko ma szczuplusie,ciezko kupic na niego spodenki,wszystkie spadaja. Spotkanko moznaby urzadzic w centrum Polski,zeby nie byllo,ze ktoras ma dalej:Dno ale wiadomo,a szkoda. Ja przebilam uszka tylko Julce,ale nie chce nosic kolczykow,wiec pewnie bedziemy musialy ponowic przebicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×