Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

k, przerzucanie decyzji na meza jest unikiem z twojej strony. mysle, ze boisz sie odpowiedzialnosci za konkretne dzialania. wolisz tkwic w tej sytuacji ze strachu i wygody. jestes pasywna, wolisz odgrywac role ofiary zeby zyskac troce wspolczucia, zamiast wziac sprawy w swoje rece. wygladasz na osobe za ktora wczesniej rowniez podejmowano decyzje.po za tym, ten model kobiety ofiary ( nie szanowana, ale wciaz czeka) chyba wynioslas z dziecinstwa. bardzo czesto w doroslym zyciu powielamy modele , ktore juz wczesniej poznalismy. napisz cos o swoich rodzicach i jak im sie ukladalo, a moze dowiesz sie czegos waznego o sobie. przepraszam, jezeli bylam nie delikatna, ale zal mi ciebie,uwazam, ze zaslugujesz na cos lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia dobrze zrobiłaś..taka rozłąka może uświadomi i jemu i jego rodzicom, że też masz uczucia i nie dasz się tak traktować i że może Cie stracić. Co do teściowej to niech lepiej porazmawia z synem...co do komenatrzy które tu padają to niezapominajcie drogie pomarańczki , że to jest małżeństwo a nie chodzenie w podstawowce i nie tak łatwo jest wszytko przekreślić, więc może dacie jakieś konstruktywne rady a nie najeżdżajcie na Kasie za to ze chce ratowac malżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj kasiu
czytam twoj topik od dluzszego czasu nie bede sie wypowiadac jak ja bym postapila bo nie bylam nigdy w takiej sytuacji moze w podobnej ale nie w takiej nie bylam tez mezatka i nie mam dzieci ale zauwazylam jedno robisz to co podpowiada ci serce i to co w danej chwili czujesz . ale zdziwiona jestem jedna rzecza ze niektorzy ktorzy to czytaja najchetniej przeczytaliby kopnelam gnoja w dupe bede teraz sama nie kocham go juz. wszystko co zrobisz jest dla nich oznaka slaabosci. a wg mnie jest odwrotnie. teraz twoj maz znow zrobil to co zwykle a ty nie wytrzymalas i musial pojsc do rodzicow. i za to ci sie dostaje teraz od osob ktore wczesniej ci radzily zeby on sie wyprowadzil do rodzicow. jakbys napisala ze wszystko ok i ze ratujecie wspolnie zwiazek tez byloby zle bo by cie zjechali ze sie nie szanujesz. nie przejmuj sie rob co uwazasz w zgadzie z sama soba. a powiedz mi tylko czy postanowilas cos w sprawie swiat. wigilia juz w czwartek? jak twoje nastawienie? dam ci tylko jedna rade - ja bym spedzila te swieta z rodzina. jego rodzice i dziadkowie zasluguja na to zeby na swieta miec troche spokoju. po za tym masz wspanialych tesciow i zrob to dla nich powiem ci ze nieczesto ma sie takich tesciow. a maz niech sobie bedzie na te swieta obok ciebie ty sie nim nie przejmuj pokazesz wielka klase jak sie tam zjawisz i bedziesz caly wieczor zajmowala sie dzieckiem a jego po prostu zbywala. zycze wesolych i pogodnych swiat bozego narodzenia. niech pierwsza gwiazdka w tym roku zablysnie tylko dla ciebie i spelni twoje marzenia. przeczytam po nowym roku co nowego bo jutro wyjezdzam na wakacje. trzymaj sie kaska i nie daj sie. nie musisz zastosowac sie do mojej rady. sama nie wiem czy zrobilabym tak w takiej sytuacji. ale wydaje mi sie ze bedzie to dobre rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne wielką klasę
? niby w czym ta wielka klasa? Bo nie rozumiem. I niby jak to mają być miłe święta w rodzinnej atmosferze skoro ma męża zbywać? Dla kogo w końcu to będą miłe i spokojne święta? Dla teściów - wątpię. Nie są ślepi i głupi. Dla małżonka? Wiadomo. Dla Kasi? No, nie sądzę. Nie będzie to okazanie wielkiej klasy tylko robienie tego co dotychczas robiła, czyli ratowanie związku, którego już nie ma z człowiekiem, którego rownież tak naprawdę nie ma. Tragifarsa na całego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytam regularnie, ale podczytuje ten topik i wiesz co Kasiu w tym wszystkim jest najbardziej przykre, ze to sie stalo po niecalym roku malzenstwa. Obojetnie, jak to sie teraz zakonczy - rozejmem czy rozstaniem, to nie rokuje dobrze na wasze wspolne zycie. Twoj maz, chyba faktycznie jeszcze nie dojrzal do zycia i odpowiedzialnosci za rodzine. Serce mi sie kraje, jak czytam o "chorobie" waszej corki...i o zachowaniu twojego meza. Zamiast trzymac razem i sie wspierac w tak trudnej chwili, twoj egoistyczny maz mysli glownie o sobie. Po 20-30 latach bycia razem to co innego, ale na samym poczatku wspolnego zycia, to powinno byc zakochanie, oddanie, bycie razem szczesliwym, wspieranie sie, pomaganie sobie, a nie takie numery. Nawet jesli uda wam sie z tego teraz wyjsc, to nie wiem, czy twoj maz przy nastepnej "okazji" znowu nie zwatpi w kochanie ciebie. Jak mozna zadawac zonie po roku malzenstwa taki bol. Szkoda mi ciebie, bo robisz wrazenie rozsadnej dziewczyny, ktora jest rozdarta i zagubiona w swoim chwilowym zyciu. Jestes mloda, nie trzymaj niczego na sile. Mozesz tylko w ten sposob stracic i zmarnowac zycie swoje i corki. Pomysl o tym! Serdecznosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona-lisa
Kasiu bardzo Ci współczuję całej tej sytuacji na pewno bardzo to przeżywasz. Wydaje mi się jednak, że tu nie ma czego ratować, ciągle tylko powtarzasz wkółko że musisz sobie coś w głowie poukładać itp. ale nie ma żadnych efektów. Twój pożal się Boże mąż to mam wrażenie dzieciak, który tak naprawdę sam nie wie czego chce. Trochę zabawy w dom z żoną i córeczką i trochę wolnego z kolegami ale życie to nie zabawa. Nie zdaje sobie chyba sprawy jak bardzo taką postawą Cię rani. Zastanów się czy warto następne kilka miesięcy trwać w takim zawieszeniu? Mimo, iz to bolesne zakończ raz na zawsze ten związek. W końcu przypłacisz to depresją bo na dłuższy czas tak się żyć nie da. Życzę powodzenia i momo wszystko spokojnych Świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, śledzę od poczatku Twój temat. podpisuję się pod tymi, którzy piszą brutalnie, że to już skończone. Niestety. Sama wiem, jak to jest i doskonale czuję Twoja wrażliwośc. Niestety, trochę czasu minęło i z tego co piszesz potwierdza się tylko, że nic dobrego z waszej relacji nie może już być. Piszę tak autorytawnie, bo uważam, że zasługujesz na szczęście, jesteś na poziomie dziewczyna. A tymczasem tkwisz na prostej drodze do upadku, usianej ciągłymi huśtawkami, upokorzeniem a z czasem do wypaczania swej córeczki, jeśli podrośnie i wyczuje Wasze relacje. dziecka nie da się oszukać. Proszę przemyśl wszystko, zagryź zęby i uciekaj gdzie pieprz rośnie od tego faceta. Zatkaj uszy na jego słowa, choćby to były słowa miłości, bo w jego czynach zadnej miłości nie widać. Nie wierz w zmianę. Jesteś młoda i madra. im szybciej się obudzisz tym szybciej zaczniesz normalnie żyć i dasz sobie szansę na szczęście, Czego Ci na Święta i NR życzę z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nożkalewa
cóż, facet nie jest materiałem na męża i stąd te tarcia. Kasia wcześniej tego nie widziała a i on sobie zapewne sprawy nie zdawał póki nie spróbował. On to zapewne najlepiej by się czuł mieszkając z rodzicami i mając panienki na wychodne - raz jedną, raz inną. Pewnie takie życie by mu dawało satysfakcję, przynajmniej na razie. Może zakochał się w innej kobiecie a może nie kocha żadnej (na pewno nie Kasię) w każdym razie widać wyraźnie, że nie pasuje mu takie życie jak ma teraz. On się dusi a nie ma siły tego skończyć, bo to słaby człowiek, Żaden z niego prawdziwy mężczyzna, który da poczucie bezpieczeństwa kobiecie i dziecku. Po co się takiego kurczowo trzymać? Życie z niem zawsze będzie byle jakie. Tym bardziej, że wymuszone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krakowiankaaaaa
Kasiu nie zazdroszczę ci sytuacji w jakiej się znalazłaś. Poniekąd rozumiem twoje rozterki i naprawdę szczerze współczuję.. Ja widzę tą historię z drugiej strony. Otóż: Z mężem jestem kilkanaście lat po ślubie. Krótko po zamążpójściu zaczęły się zgrzyty. Kiedyś nie mieszkało się razem przez lata... W ogóle się nie znaliśmy. Po prostu - po kilku m-cach znajomości sex i b. szybko wpadka.. Nie chciałam ślubu, ale prosił, błagał i jeszcze moja matka. Powiedziała,że nie chce widzieć córki z brzuchem w domu. Ojciec rozszedł się z matką gdy byłam pełnoletnia. I wzięłam ten ślub. Dla świętego spokoju. Chyba nigdy nie kochałam mojego męża...., raczej zaimponował mi, byłam zauroczona, miałam trochę ponad 20 l. I b. częSto żałuję, że nie rozstaliśmy się wcześniej. Zgrzyty są dalej. Jesteśmy dla dziecka. Mąż mówi, że ma misję do spełnienia, bo trzeba wychować dziecko - razem - najlepiej w jednym domu. Tylko, że ja już od dawna tego nie chcę. Twój mąż chyba też nie chce, więc trudno będzie zrobić coś razem. Wg mnie on kogoś ma i dlatego tak się miota. W moim przypadku nie ma osób trzecich, ale charaktery mamy totalnie niezgodne :-( Decyduj Kasiu szybko, bo jesteś jeszcze młoda. Żądaj od męża konkretów, żeby taka sytuacja nie ciągnęła się latami. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak tam
Katarzyno - żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie Kasia przysmaki
świąteczne wypieka mężowi, nie ma czasu na kafeteryjne pranie mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic sie nie zmienilo tesciowa byla w niedziele w sumie nie rozmawialysmy na temat meza bo powiedzialam ze nie chce jej juz opowiadac o tym co robi jej syn bo to jest bez sensu rozmawialysmy na temat swiat powiedziala ze nie wyobraza sobie sytuacji ze mnie nie bedzie na wigilie troche jej wytlumaczylam moja decyzje o nie spedzaniu swiat z mezem chociaz moj maz uparcie twierdzi ze to nie chodzi o to ze ja sie bede zle czula na tych swietach tylko ze po prostu chce zrobic wszystkim na zlosc tesciowa tez sklania sie powoli ku jego wersji bo do niej nie dociera ze ktos woli siedziec sam w domu w swieta niz w towarzyswie meza ktory ma mnie gleboko gdzies co do meza to zjawil sie w domu w niedziele wieczorem i powiedzial ze zostaje i zostal ale nic po za tym sie nie zmienilo powiedzial ze dzis musimy pojechac kupic prezenty dla rodzicow i dziadkow powiedzielam zeby jechal sam ale on sie upiera ze pojedziemy razem z corcia niestety dziecko nie bedzie lazilo po sklepach jeszcze jakies chorobsko zlapie a co do swiat - powiedzialam ze spedzamy je oddzielnie on powiedzial ze nie przyjmuje tego do wiadomosci i mam nie robic scen i odpuscic widze ze jest 100% pewny ze ja jednak pojade ale ja z dnia na dzien z godziny na godzine utwierdzam sie w tym przekonaniu i juz nawet nie rozwazam jechac czy nie jeachac - bo ja decyzje juz podjelam zycze wszystkim wesolych i pogodnych swiat wszysycy pewnie lataja po sklepach szykuja swieta i sprzataja a ja mam to wszystko w tym roku z glowy co do sprzatania to ogarne tylko jak zawsze bo nie musze robic wielkich porzadkow przed swietami bo staram sie sprzatac regularnie zeby wlasnie pozniej nie poswiecac na wyczyszczenie wszystkiego kilku dni uciekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe la
że masz nie robić scen? Ale bydle z niego. To niby ty robisz sceny? Jak on w ogóle śmie! Głowa do góry Kasiu. Te złe dni miną. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
jedyna słuszna decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Droga Kasiu
Uwazam ze twoj maz to egoista. Dobrze zrobilas odmawiajac mu wspolnych swiat i nie zmieniaj decyzji. Ten gad nie zasluguje na taka madra kobiete jak ty i wspaniala coreczke. On zasluguje na rowna sobie zapatrzona w siebie i niedojrzala emocjonalnie egoistke. Na taka osobe jaka jest on sam. Domyslam sie, ze trudno sie nie przejmowac i nie dostac kur..cy przy tym idiocie tym bardziej, ze teraz zblizaja sie swieta. Skoro sie nie zmienil po powrocie i zachowuje sie tak jak zachowuje to oznacza, ze cie nie kocha. Mnie sie wydaje, ze jest tylko z poczucia obowiazku. Nie warto bys marnowala przy nim czas. Moim zdaniem powinnas sie nie tyle zachowywac obojetnie wobec niego bo mu to pewnie na reke tylko powinnas byc dla niego zimna s.ka. Chociaz w sumie lepiej nie bo bedzie mial pretekst by sie poskarzyc swoim rodzicom jaka to ty zla. Szkoda mi ciebie dziewczyno i twojego dziecka. Tym bardziej ze jestescie malzenstwem ponad rok.Mam takie pytania. Ile byliscie ze soba przed slubem i czy mieszkaliscie razem przed slubem i ile? Wczesniej twoj maz wykazywal brak odpowiedzialnosci i niedojrzalosc? Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ja mam nie robic scen! a z ta checia spedzenia wspolnych swiat to nie jest tak ze on je chce spedzic ze mna chodzi o to ze jego rodzice chca i jego dziadkowie tez chca a po za tym pewnie nie chce miec nieywgodnych pytan a jesli chodzi o sam fakt swiat ze mna to nie uwier\ze w to ze jemu zalezy bo niby dlaczego mam wierzyc na codzien nie wykazuje checi spedzania czasu ze mna a w wigilie mu sie odmieni i zapragnie wole byc sama niz uczestniczyc w tym przedstawieniu odgrywanym dla spokoju mojego meza ani przez chwile nie pokazal ze mu choc troche zalezy wiec dlaczego ja mam sie scierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "droga kasiu' przed slubem bylismy ze soba 3 lata i praktycznie caly ten czas mieszkalismy razem nie bylo miedzy nami zadnych klotni i awantur bardzo sie wzajemnie szanowalismy a moj maz wprost nosil mnie na rekach slub byl zaplanowany dziecko tez - i to byla jego inicjatywa czy wykazywal sie nieodpowiedzialnoscia nie moge powiedziec tak nie moge powiedziec nie bo nie mielismy byc za co odpowiedzialni mielismy mieszkanie prace zylo nam sie dobrze co weekend imprezy spotkania ze znajomymi nikogo nie zdziwilo ze zdecydowalismy sie na slub i dziecko i teraz jak komukolwiek mowie jak jest miedzy nami to ludzie otwieraja szeroko oczy i nie wierza jak to nie kocha - pytaja - przeciez on po za toba swiata nie widzial szkoda slow nie chce juz rozkladac na czesci pierwsze przyczyn jego postepowania wydaje mi sie ze przyczyna jest jedna - nie dorosl przestraszyl sie i znudzil zapomnial tylko ze ma zone i dziecko i wydaje mi sie ze te jeo wahania nastroju i udawanie zalamania w pewnych chwilach wynikaja tylko z tego ze on nie moze sie teraz od wszystkiego odciac i zyc tak jak chce ze po prostu musi jeszcze poczekac itd a co do swiat - siadlby ktos z takim czlowiekiem do stolu wigilijnego bez zadnych oporow i co mam sie z nim podzielic oplatkiem i powiedziec - wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, a czy wy rozmawialiście wprost? Powiedziałaś mu że nie chcesz spędzać z nim tych świąt ponieważ nie czujesz się przez niego kochana i, że tak powiem dosadnie - nie czujesz się jego żoną? Może on nie wie, że ty tego oczekujesz od niego , może myśli że to że - powiedzmy - wrócił to i tak z jego strony wyczyn nie wiadomo jaki... Faceci są prości i jak się im nie powie wprost to oni nie wiedzą o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k, dobrze, ze zdecydowalas nie brac udzialu w'' przedstawieniu wigilijnym''. czy ty nie masz zadnej (swojej) rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe la
Dokładnie - "przedstawienie wigilijne" I myślę, że gdyby teście byli tacy w porządku jak o nich myślisz, to by cie nie namawiali a w skrytości ducha pomyśleli, że może jest jeszcze szansa, iż to ich synalkiem poruszy. I dalej Będąc tak dobrymi teściami w Wigilię pakują po trochu, co tam mają przygotowane na święta, biorą prezenty dla ciebie i małej i wpadają do ciebie posiedzieć z wami z godzinke, przełamać się opłatkiem, złożyć życzenia, uściskać małą tak to widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna z Colorado
wiesz co Kasiu ja też myslę,że on ma kogoś. a jeśli go kochasz pozwól mu odejść ,on się dusi w tym związku. jeśli zostaniesz kiedyś Ci to wypomni. moja koleżanka jest w takim związku.jej mąż też mówił to co Tobie.jednak są razem. teraz mają już troje dzieci ale ja nie widzę by on ją kochał to smutne ale i często jej wypomina to ,że sa w takim położeniu. mało tego nie pomaga jej a na każdą prośbę mówi jej "chciałas to masz".cham i bydle.ona ma 3 dzieci i jeszcze pracę a po pracy wszystko ogarnąć . nie wolno jej obejrzeć serialu bo dziecku ma czytać a to że dziecko ma tatusia to go nie obchodzi bo ona tak chciała. pozwól mu odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
liz rozłaka własnie mu nic nie uswiadomiła a powinna...tyle dni rozłaki i nic do niego nie dotarło...jest źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
liz rozłaka własnie mu nic nie uswiadomiła a powinna...tyle dni rozłaki i nic do niego nie dotarło...jest źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się Kasiu. Będzie ci trudno w te święta, ale dasz radę. Musisz być silna dla córeczki. Ona jest twoim skarbem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też myslę, że on kogoś ma. MiłośC nie mogła tak się wypalić nagle, niedługo po urodzeniu dziecka. Ktoś go odciąga od Ciebie i córeczki. Radziłabym nie spędzaĆ z nim Wigilii, niech w końcu przejrzy na oczy .... A teściowie przeżyją, nie martw się. Raczej pomyśl o SOBIE ! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do swiat to temat zamkniety jak dla mnie dla mojego meza nie non stop lazi i gada ze mam jechac na swieta powiedzialam mu wczoraj ze od momentu kiedy mu powiedzialam ze nie spedzimy swiat razem nie zrobil nic zebym zmienila zdanie a swoim zachowniem tylko utwierdzal mnie w slusznosci mojej decyzji powiedzialam mu zeby podal mi choc jeden powod ktory przemawia za tym zebysmy swieta spedzili razem a on do mnie - bo nie chce zebys w swieta siedziala sama odpowiedzialam mu na to ze tu chodzi o niego - zeby nie mial wyrzutow sumienia a swoja droga gdyby mu zalezalo to by nie ruszyl sie z domu do rodzicow tylko zostalby tutaj z corka i ze mna a wczoraj ktos mi delikatnie podpowiedzial ze on to robi specjalnie zebym nie pojechala na te swieta bo dobrze wie ze jego rodzice beda mieli do mnie wielki zal za te swieta ze nie zrozumieja i ze najprawdopodobniej przestana juz mnie tak wspierac a zaczna laskawiej patrzec na swojego synka i on sie zachowuje tak wlasnie po to zebym ja sie zniechecila i nie pojechala a on po swietach bedzie mial jeden problem z glowy rodzice juz przestana mu suszyc glowe moze i to prawda jesli taki mial plan to mu wyszedl znakomicie mimo wszystko nie pojade na te swieta a jesli tesciowie tego nie zrozumieja to trudno widocznie tak im bedzie na reke sprobuje po prostu spedzic te swiateczne dni normalnie jakby nie bylo tych swiat mam dziecko ktore ma staly rytm dnia i musze jej poswiecic uwage i mysle ze to beda dni jak codzien pozdrawiam raz jeszcze wszystkim zabieganym i cierpiacym na brak czasu przed swietami zycze zdrowych wesolych i pogodnych swiat Bozego Narodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
Kasiu nie będziesz sama w te święta. Myślami będe z Tobą,zwłaszcza że też nie cieszę się z tych świąt. Życze ci spełnienia najskrytszych marzeń oraz uśmiechu i zadowolenia na codzień, a niech Nowy Rok przyniesie ci więcej optymizmu i pewności siebie. Całuje Cię mocno i Twoją córcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
chyba bardzo logicznie sobie odpowiedziałas na jego zachowanie. Ale świetuj z malutką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję ,ze on zostanie z Tobą, albo w ostateczności pojedzie tam sam na godzinkę i wróci do Ciebie.Wszystkiego Najlepszego na Święta mimo wszystko .........._,|,_ ............ '|`...Gdy pierwsza ............/.\. gwiazdka .........../`,\)... na niebie .... ....../__\ ... zabłyśnie ........./ . o \....niech Cię ......../_ , *_\_... Aniołek ......../ `, .* \_...ode mnie ......./ … `~ . \... uściśnie ....../_ . * ., o \...I przekaże ....../ … o .. ~ \ … serdeczne ...../ . * .... . o.\… życzenia ..../_ ,,~~ '. * ' _\_'w Święta ..../`~,, .. o.......\::::::Bożego .../ .* ...`' * … ,',..\ :::: Narodzenia ../_.....o ..~~,, , _\... oraz wiele ./ .. * ......... ,, ~ ' \..... radości i /* .... o ..._~`'*...o \....nadziei `-,,~'`' ...* ... _ ,-´.......w Nowym ........":-------:".......2010 Roku!!!!:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×