Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asieńka 58

zycie wdowy

Polecane posty

"rozterkowa wdowa od 3 lat Hej. A ja powiem tak... w półtorej roku po smierci mojego męża zaczęłam sie spotykać z mlodszym o 8 lat. Bylo super. ja nie chodziłam po ziemi tylko latałam. Może dlatego , że tak bardzo byłam juz spragniona bliskości itp. W każdym razie facet dostal ode mnie wszystko co najlepsze Ale po jakims czasie stwierdziłam, że nie moge z nim być. Balam się, że kiedys moge przestac być dla niego atraktycjna. Po rozstaniu z nim zorientowalam sie , że chyba byłam w nim zakochana, bardzo mi go brakowało. Chciałam wrocić po jakims czasie kiedy wszystko przemyslałam ale okazalo się , że on juz ubiegał się o względy mlodszej dziewczyny bardzo to przeżyłam. Tęskniłam i ryczałam.Troche to trwało. Potem probowałam sie spotykac z innymi. Bylo ich kilku. Rózni wiekowo. Oni za mna szaleli a mnie jakos nic w nich nie pociagało. Stale szukałam tamtych uczuc, tamtych uniesień, porównywałam...Ostatnio spotkałam sie nawet z pewnym panem redaktorem dosc znanym. Mailowo zdawalo mi sie , że to moja bratnia dusza. Ale po spotkaniu jakos dziwnie. I teraz pytanie. Może juz tak zostanie , że bede sama? Zawsze juz bede niszczyc wszystko zanim sie zacznie? A może w koncu kiedys poznam tą własciwa osobe przy ktorej znow rozkiwitnę. Nie wiem. Kilka dni temu odezwala sie do mnie moja dawna milosć. Nie ulozylo mu sie z tamta dziwczyną. Umowilam sie z nim na kawe, tak po koleżeńsku ale nie wiem czy dobrze robię. Pewnie jak sie z nim zobacze to wszystko wroci... Problem w tym , że ja nadal chyba cos do niego czuje ale wątpię żeby to bylo odwzajemnione. Może wtedy był ze mna bardziej dla seksu. Powinnam zaryzykować? On ma teraz 30 lat. " To być może jest kara za głupotę:P.Może jednak teraz naprawisz to:P.Oczywiście pod warunlkiem że do siebie pasujecie bo to nie jest pewne:P.Ale mogę sprawdzić-moje badania zawsze się udają:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widow
Witam Panie! Od kilku miesięcy jestem wdową, nie mam jeszcze 35 lat. Mój mąż niestety zamiast mnie i naszego dziecka wybrał używki i zostawił nas samych. Na początku byłam w szkoku, gdyż to stało się nagle i w okropnych okolicznościach. Teraz po kilku miesiącach patrzę na to z innej perspektywy. Jestem smutna, ale nie potrafię wybaczyć mężowi, że alkohol zniszczył nasze małżeństwo. Łapię się coraz częściej na tym, iż nie pamiętam kiedy ostatnio było mi tak spokojnie i bez tych upokorzeń, które przy nim przechodziłam. Czuję się winna, gdy ulga i spokój ducha wypierają żałobę. To poczucie winy podsyca jeszcze rodzina zmarłego męża. Oni chcieliby zrobić ze mnie zbolałą wdowę, całkowicie im podporządkowaną. A ja chcę się wyrwać z tej matni... Setki sprzecznych uczuć mną miotają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kochani po Świętach Zgadzam się z Farmerem, święta już nie są taką magią jak kiedyś, właściwie nic już nie jest. Naszą podporą są dzieci, rodzina,przyjaciele, i my tutaj. Tak naprawdę, to dużo. Właśnie wpadł mi do głowy pomysł: Może zorganizujemy nasze spotkanie? Co Wy na to? Pozdrawiam Was ludki,Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psudowdowiec123
Od kilku lat żyję z wdową. Pierwsze lata były super. Kobieta atrakcyjna z dużym biustem dobrze gotuje zadbana, własny dom nad jeziorem itp. Od 2 lat idzie mi na nerwy, o byle głópstwo robi awanturę. Teraz rozumię jej zmarły mąż byą bardzo delikatny i wykonczyła go mająć 44 lata. Ja sobie też nie pozwolę na ciągłe awanturowanie i na jesieni zwinę swoje manatki i wrócę do Niemiec. Tu w Niemczech ludzie są bardziej tolerancyjni i życzliwsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do psudowdowiec
Bo juz Cie wyczuła, że poleciałes na jej kasę, dobrą kuchnie i biust...a gdzie milosć? Chyba jej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leon z działek
A dlaczego dopiero na jesieni? jak Ci tak źle, pakuj sie już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze raża ja twoje
błedy ortograficzne:)PPPP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa12345
Bo jeszcze chcę być nad jez. To ja ją finansyję a nie odwrotnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ata 733
Czy mozna kogoś zmusić do miłości? Ratunku-trochę godności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiutek345
Niech ona wykonczy trzeciego, bo drugiego nie wykonczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dosć
A ja jestem strasznie rozgoryczona, chyba wszyscu faceci to wyzuci z uczuc samce! Poznałam kogos w grudniu ubiegłego roku, udzielałam sie na pewnym forum i on mnie tam czytal i napisal do mnie, tak to się zaczęło...pisał piekne maile, jeden po drugim, potem bylo spotkanie, jedno, drugie trzecie. Wiedział jak jestem bardzo poraniona przez los i potem nieudany zwiazek. Tyle mowil o tym na ile to ja zasluguje.Choć trudno bylo mi zaufać na poczatku, potem starałam sie jak mogłam. Kiedy mnie potrzebował, rzucałam wszystko , zostawiałam dzieci pod opieka mojej mamy i jechałam do niego ponad 400 km. Teraz nie wiedziec czemu od tygodni sie nie odzywa, pytam go jak dalej widzi to wszystko żeby powiedział mi wprost a on milczy. Juz dziś nie wytrzymałam i zadzwonilam ale nie odebrał. Czuje sie fatalnie. Dzieci pytaja, ja stale wspominam wspólne chwile, tesknie, a on ma wszystko w dupie. I jak my wdowy mamy wierzyc że jeszcze nas spotka cos dobrego... jeszcze troche i znienawidze facetow na maxa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osenberger98
Polacy to osuści, kłamcy i nabiercie, a czemu jesteś taka naiwna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do osenberger98
Czy Twoim zdaniem tylko Polacy sa oszustami ,klamcami itd ?.Nie moj drogi, nie ma znaczenia jakiej jestes narodowosci,jesli jestes skonczonym dupkiem widzacym tylko czubek wlasnego nosa to narodowosc nie ma nic do tego ,hamow ,wyzyskiwaczy ,oszustow,klamcow itd nie brakuje na swiecie. A czy ,,mam dosc,, jest naiwna ,nie sadze.To nie jest naiwnosc to w jakims stopniu jest chec bycia z druga osoba,pragnienie milosci,bycia adorowana,czy kobieta ktora owdowiala do konca zycia ma chodzic w zalobie ,pograzona w rozpaczy rozpamietywaniu.....i co jej to da popadanie w depresje.Jestem pelna podziwu dla kobiet ,ktore po smierci swoje drugiej polowki ,potrafia sie pozbierac,ale jeszcze bardziej jestem pelna podziwu ,ze maja tyle odwagi ,aby rozpoczac zycie od nowa.A na jakiego czlowieka trafi sie to jest wielka nie wiadoma ,przeciez nie wiesz jakiego czlowieka spotkasz bedac wdowcem czy wdowa,rozwodnikiem czy rozwiedziona,kawalerem czy panna.Poznajemy z czasem dopiero co jest wart ten drugi czlowiek.Jesli okaze sie kompletnym dupkiem bedzie to kolejne doswiadczenie w zyciu,przeciez uczymy sie przez cale zycie,a najbardziej na wlasnych bledach,tylko sztuka jest nie popelniac tego samego bledu dwa razy. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam ponad 40 lat w Niemczech. Tu ludzie są życzliwi i uśmiechnięci i można na słowie które powiedzą, polegać. W Polsce jednak razi mnie niesłowność, niedotrzymane obietnice, kłamstwo, obłuda i masowa kradzież. Diabeł mnie sprowadził do Polski, bo poznałem bardzo atrakcyjną kobietę, która okazała się materialistką i tylko myśli o pieniądzach i udawaniu wobec innych. Często mówi tego nie można robić, bo co powiedzą ludzie. Powiedzenie ludzi, co o mnie myślą to ich sprawa a nie moja. Moją najwyższą instancją jest moje sumienie, a nie pogaduszki nieuczciwych ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam kilka wdów którzy awanturami wykończyli swego męża, a teraz wylewają łzy krokodylowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona ma 800 zł emerytury a ode mnie dostaje 3.000,- zł miesięcznie, będzie wylawać łzy krokodylowe gdy we wrzeżniu się spakuję! Sama opłata na ogrzewanie domu wynosi 7.000,- rocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ata 733
Co ty tak narzekasz na ludzi w Polsce? Niemcy wcale nie sa lepszymi ludzmi tak samo mają swoje wady! wcale tacy świetni nie są -pogardliwie spoglądają na Polaków i traktują ich okropnie z małymi wyjatkami-wszędzie są wredni ludzie -jestem Polką z krwi i kości i nie dam sobie powiedzieć że jesteśmy GORSZE od niemek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula wdowa polka
Jestem wdową od 5 lat... I tak dziwnie się to wszystko plecie, ale mam kilku wielbicieli, wszyscy stanu wolnego... Nie jestem piękna, figura też pozostawia wiele do życzenia, nie mam wielkiego majątku - ot taka średniaczka... Moje atuty? - zatwardziała turystka, pieszo, na rowerze, aby przed siebie i z dala od 4 ścian własnego domu... I spotykam panów na swoich trasach, chcą mi towarzyszyć... Od ponad roku mam już "wybrańca", człowieka wolnego, nieco młodszy ode mnie. Połączyła nas historia i ciągłe dyskusje... Dzisiaj jesteśmy już razem[chociaż mieszkamy osobno], przeżywamy cudownie chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to bardzo dobrze. Cieszą się że miałaś szczęście. zyczę ci aby tak dalej było. A ja wracam do Niemiec do życzliwych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżowana
Zgadzam sie z inicjatorką tego forum, tego co przeżyłyśmy nikt nie odbierze... ale zarówno żal i smutek tłamszą wspomnienia. Ja jestem sama od 4 miesięcy, po kilkuletniej chorobie męża...co pozwoliło mi sie trochę przygotować do tego, że musiał odejśc... To prawda pocieszeniem są dzieci - moje ukochane córki... ale .... no właśnie cały czas moje ale gnające mnie na cmentarz...dodajmy, że wiek 40 lat to nie czas na wdowieństwo.... Poprosze o recepty od tych bardziej doświadczonych czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po huśtawce nastrojów właśnie w wekend myślałam że znajdę pomoc że to opatrzność znależc was że będzie mi łatwiej jestem wdową od 3 miesięcy i coraz bardziej nie radzę sobie mam wrażenie że wszyscy o mnie zapomnieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synolek1234
A gdzie te wdowy które wykończyły swego adoratora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLKA2011
Odpowiedz dla MILEN09 Jestem wdowa od 10 miesiecy.Bedac 3 miesiace po smerci meza (ukochanego) tak jak ty obecnie bylam wciaz w wielkiej rozpaczy.Tak bardzo bylo mi zal meza , ze zginal tak tragicznie.Mial jeszcze tyle planow na zycie.Byl ciekawy zycia, wiedzy. a po slubie naszego syn atak bardzo chcial byc dziadkiem.Teraz zycie toczy sie bez niego i jest ubozsze w te emocje jakie by byly gdyby zyl.Maz moj nie zyje ale we mnie wciaz zyje milosc do niego.Tego nie da sie wymazac z pamieci nigdy ale probuje uczyc sie zyc z ta miloscia bez niego.Piszesz , ze masz wrazenie, ze wszyscy o tobie zapomnieli ale czasem najblissi nie wiedza jak sie zachowac.Hustawki nastrojow??tez to mam.Od wychodzenia do ludzi(pracy) gdzie jakos sie trzymam do kompletnej rozpaczy, wycia w samotnosci w domu.Jesli tego potrzebujesz to pisz na forum, a napewno kilka osob ci odpisze, moze ci to pomoze. Kazdy przezywa zalobe inaczej bo kazdego zycie bylo inne.Od siebie moge ci poradzic to badz soba.Nie oszukuj siebie i otoczenia.Jezeli zdazy ci sie rozesmiac "pelna buzia" to nie miej wyrzutow sumienia.I przede wszystkim dbaj osiebie bo ci , ktorzy otobie zapomnieli tego nie zrobia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna mańka
Mam 36 lat. Mój mąż umarł na raka1,5 roku temu. Mam 7 letnia córke - umarł kiedy poszła do szkoły 2 wrzesnia. Miałam ochotę schować sie pod stołem i nie wychodzić. Ale musiłam jakoś się pozbierać ze względu na Małą.Pomogli mi tez przyjaciele: dzwonili, przychodzili, byli po prostu chociaż chciałam się schować .Nadal jestem sama. Wiecie co jest najtrudniejsze teraz? kiedy jesteś zkimś 10 lat, znacie się doskonale, macie swój język, zwyczaje. Przyjaźniliśmy się. Tego nie da się teraz odbudować, stworzyć chodząc na randki. To se ne wrati..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna mańka
Do MIo Kochana, musisz przez to przejśc - ja napierw nie wierzyłam, ze go niema, potem popadłam w depresje , potem wsviekałam się na niego, ze mnie tak zostawiła. Teraz jestem po prostu smutna, ale prostuje isę. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna mańka
Do Hamster Jeszcze raz ja daj sobie spokój z Ta Pania. Szkoda tracić zycie i czas na cos, co Ci nie odpowiada Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula wdowa polka
Zdziwiłam się dzisiaj wchodząc na tę stronę, od kwietnia minęło tyle czasu, ale niewiele tu osób mających coś konkretnego do powiedzenia. Postaram się jednak o swojej sytuacji napisać nieco więcej, może to komuś pomoże. Prawie 6 lat temu zmarł mój mąż, małżeństwo udane, 2 córki na studiach, wydawało się, że teraz każdą wolną chwilę będziemy mieli tylko dla siebie. Niestety, stało się inaczej. Zostałam sama w niewielkim miasteczku[rodzice moi nie żyją, jedyna siostra od dawna mieszka na innym kontynencie], córki studiują za granicą. Nie będę ukrywać, że byłam załamana. Po ponad roku "ocknęłam się", córka usiłowała porzucić studia i wrócić do rodzinnej miejscowości, aby być bliżej mnie. Do tego nie mogłam dopuścić. Praca zawodowa zajmowała mi część dnia, ale co zrobić z resztą czasu wolnego? Na początek namówiłam 2 sąsiadki na wspólne wyprawy [rowerowe lub piesze] w sobotnie popołudnia. Później dołączyły inne panie i panowie. Tam poznałam pewnego sympatycznego rozwodnika. Od prawie 3 lat spotykamy się, razem robimy zakupy, rozmawiamy i kochamy się. W weekendy nadal spotykamy się z większą grupą znajomych, ale nie tylko - znajomi często przyprowadzają również jakąś inną, samotną osobę. Nie mieszkamy razem, ja mam zobowiązania wobec swoich córek [jedna wyszła za mąż i mam już wnuki], on ma zobowiązania wobec swoich dzieci z poprzedniego małżeństwa, a i była jego żona miała inne plany związane z moją osobą. Tak jest dobrze, chyba tego już nie będziemy zmieniać, chociaż o ślubie od czasu do czasu rozmawiamy. Wiem jedno. Samotna już nigdy nie będę, mam wokół siebie cały sztab przyjaznych mi osób. Pozdrawiam wszystkie wdowy i wdowców, życie jest przed Wami, ale warto wziąć się w karby i samemu coś zainicjować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa nr10
kazdy buklada sobie zycie jak chce ma do tego prawo ale ja nie umien sie pogodzic ze smiercia meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania48x
Witam mam lat 50 a zostałam wdową jak miałam 35 lata i tak się zastanawiam dlaczego jestem sama.. w tym czasie dzieci juz sa samodzielne wykształcone jedna ma męża druga narzeczonego ,po smierci męża wybudowałam dom skończyłam studia 1.5 roku temu zaproponowano mi stanowisko kierownicze mam fajna pracę dzieci wspaniałe o pomimo wszystko jestem sama czy to niedziewne? dodam że jestem ponoć atrakcyjna ? kobietki doradzcie coś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×