Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

humorzasty koala

spotkajmy ssię i walczmy z kg

Polecane posty

humorzasty koala...jeszcze nie uciekamy..... elvis....mozna niezle schudnac z tym hula hoop...... czekam wlasnie na przyplyw gotowki....i zaczynam krecic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w niemczech..... kojaze jakos twoj nick....gdzies go juz na forum widzialam....i nawet pisalysmy ze soba!!!ale teraz nie powiem ci gdzie!!! ja wlasnie dzis po wyrzuceniu zalogowalam fante...tak to skakalam pod roznymi nickami..jakie mi pod jezyk naszly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam na tym pierwszym, o zdrowym zrzucaniu, ale nicka to dopiero dzisiaj zaczernilam, ze dwa posty napisalam pod makabreska, ale mam do pomaranczowej makabreski sentyment, wiec wymyslilam sobie dzis nowy nick, ktory pasuje mi do nastoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha:) ja mam takie momenty....ze jak mi sie przypomni to wchodze na kafe....czasami nie mam czasu...i nie ma mnie nawet pare miesiecy...a najczesciej to albo zapominam na jakim forum bylam...albo po prostu swojego nicka....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze...tak sie rozpisalam, ze zapomnialam na jutro obiad wstawic;) a ja prawdopodobnie i tak bede jesc cos innego....co to za zycie...ze wszystko co dobrze smakuje..jest tluste tuczace i nie zdrowe:(((( pewnie zostane przy mojej salacie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) niestety :) chociaz ja bardzo lubie salatki wszelkiej masci, na moje nieszczescie jestem leniem, wiec salatki rzadko sie zdarzaja, tym bardziej ze moj maz jest miesozerny :) ja natomiast nie lubie miesa, z niego najbardziej tyje, ale to jest niestety najszybciej zrobic (albo kupic jakis syfiarski kebeb :) ) teraz jak jade do rodzicow to tylko serek bialy z rzodkiewka i szczypiorkiem, bo nadganialam to co tu nie jem i potem mam wałki :) ja mam bardzo duza nadwage, wiec juz nawet dla zdrowia musze sie wziac za siebie, niestety na swoim jest jeszcze jeden duzy problem - "szkoda wyrzucic" :) i jak cos zostaje to ja mala swinka wszystko odkurzam ryjem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez wlasnie bardzo lubie salatki....a ze jestem leniem....to czasami zmuszam sie aby wszytsko pokroic..zalewam dressingiem..i rozkoszuje sie jej smakiem....czasami warto;) ale wlasnie jak mowisz...to jest moj najwiekszy problem...moj "chopek" jadlby tak jak twoj maz tylko mieso....o salacie nie ma mowy!!!wiec gotowanie dwoch obiadow nie wchodzi w gre!!!!tymbardziej ze osoba gotujaca w tym domu jestem ja--- i nie chce mi sie sleczec w kuchni caly wieczor.... wiec o porzadnej diecie nie ma mowy......czesto wlasnie robie tak, ze rezygnuje z ziemniakow do obiadu..i staram sie zjesc tylko mieso i jakis dodatek....tyle ze z powodu lenistwa(a ze moj chlopak bardzo je lubi) zdarza mi sie zrobic nalesniki...a tz rzecz biarac nie ma czego odrzucic...bo wszystko tuczace... i tak w kolko jak mieszkalam sama , zywilam sie zupelnie inaczej- zdrowiej!!!a teraz jakos nie daje rady....i brzuchol rosnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh...ten brzuchol to moje przeklenstwo... ja juz nie pamietam, kiedy jadlam normalny obiad, nie przepadam za takim standardowym - mieso ziemniaki i salatka, od podstawowki nie jem ziemniakow tak do obiadu ani w zupie, strasznie mi smierdza :) ale frytulki czemu nie ;) i tu juz dzwonek na ostrzezenie powinien byc :) na szczescie teraz mam tak zawalona frytownice, dzieki mojemu menowi, ze o frytkach moge tylko pomarzyc, bo jak mam jesc takie z pieca to wole zjesc papier toaletowy :) ale mi narobilas ochoty na salatke...jutro grecka bedzie jak nic :) a Ty dobrze robisz, jak odrzucasz ziemniaki, bo podobno nie mozna laczyc weglowodanow z weglowodanami i tlusczami czy cos takiego...nie jestem dobra w tych ukladankach kaloryczno-laczeniowych :) ale na pewno nie jest dobrze jak jest to schaboszczak albo gulasz...na szczescie ja tego nie jadam, co nie przeszkadza mi owego wyzej wymienionego kebaba zezrec w przyplywie glodu ja przed wielkanoca zrzucilam 4 kg i tak mi zostalo do teraz, mimo, ze nie zmienilam nawykow zywieniowych i troche mnie to napawa optymizmem ale wtedy sobie rygor narzucilam jak nigdy, bo jak juz posatnowie to twardam jak skala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie chcialabym pozbyc sie ogolnie weglowodanow....nie przepadam za chlebem i ziemniakami...lubie makaron i ryz...i tu mamy juz problem...pewnie ze da sie zyc...ale od czasu do czasu mialabym ochote zjesc chocby jakis makaronik...chyba ze pelnoziarnisty....musze pobiegac po sklepach i poczytac troszke o tym...tez nie mam zbyt wielkiego pojecia....jedno co wiem- CUKIER jest najgorzy i to wlasnie jego powinno sie najbardziej unikac!!! jak pisalam na innym topiku- pracuje sama w fitness studio. mam doczynienia z trenerami i specjalistami do spraw zywienia....wiec weglowodany nie sa nam wogole do szczescia potrzebne!!!!kwestia nastawienia psychicznego, aby oduczyc sie ich spozywania!!! mam nadzieje ze dam rade!!! dobra na to jest dieta south beach!!! czy cos w tym podobnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie darze specjalnym zaufaniem jakichkolwiek "nazwanych" diet, mysle, ze po tylu latach zmagania sie z kilogramami, po tylu probach, wzlotach i upadkach wiem jedno: kazdy zna najlepiej swoj organizm, i chocby nie wiem jak ktos mi zachwalal diete 1000 kalorii, 5000 kalorii czy inna, ja wiem, ze gubi mnie mieso w postaci wedlin, wszelkie kielbaski grilowe tudziez wspanialy boczus mojego taty :) oraz brak ruchu te kilogramy ktore stracilam (1 miesiac) nie wrocily wlasnie dlatego, ze chudlam "racjonalnie" ale na wlasnym rozsadku bazowalam, wykluczylam kochane winko czerwone, pozniej kawe, od poczatku slodycze (tylko w ten sposob pochlaniam cukier, bo nie slodze napojow + cola kochan moja :) ), jadlam duzo zieleniny i zawsze mialam na przegryche marchewke w torebce, wszyscy sie ze mnie nabijali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja stosowalam wczesniej diee 1000 kcal ale taka moja tzn staralam sie jesc wszystko ale zdrowe i odzywcze dla organizmu zero słodyczy, łuszczu, jadłam ziemniaki ale zadko i tylko łyzke, makaron od czasu do czasu ale 100-150g, ryż, kasze jeczmienna, mięso chude, wszystkie warzywa, owoce, kefiry, jogurty naturalne i nietylko ( ale nie słodzone), duzo wody ( przynajmniej 2l), herbata, kawa z mlekiem, sery ( zółty w małych ilosciach), chleb ciemny, no i wiele innych prduktów ale wszystko gotowane na parze lub duszona w rekawie foliowym bez tłuszczu, duzo zup własne roboty ale bez dodatku smietany ( takie na rosołku) wiec jak same widzicie wzszystkiego po trochu ale z umiarem wiec adna dieta pisana ale liczona a i jadlam 4 razy dziennie ( przynajmniej sie starałam jesc systematycznie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, masz racje....kazdy zna swoj organizm najlepiej....i faktycznie racjonalne odzywianie odgrywa tu najwieksza role!!!! ja tez w sumie cale zycie sie odchudzam...nigdy nie nalezalam do najszczuplejszych!!!! i zawsze odkad pamietam...robilam jakies diety!!raz z sukcesem a raz nie!!! nastepnie zaczelam robic gimnastyke w domu...wygladalam i czulam sie swietnie...ale w pewnym momencie przyszedl len..i zaprzestalam..od tego czasu borykam sie z brzuszkiem!!! i nie moge jakos sie zmobilzowac do sportu!!! w miedzyczasie bylo bieganie....i znowu przerwa. codziennie obiecuje sobie ze znowu zaczne...i tak odwlekam to na jutro.....za tydzien.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×