Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***** lega *****

Jeśli kogoś kochasz, puść Go wolno. Jeśli wróci - jest Twój. Jeśli nie to znaczy

Polecane posty

Zastanowiona bardzo------------tak pisałam tam do Ciebie. a tu Ci jeszcze napiszę ,ze to chuje to sa szmaty gówno warte:O:O!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kurwa dziewczyny co drugi!! ta znajoma u ,ktorej dziś byłam...też u niej masakra. a jaka miłość była.tylko,że u niej to palant się kurwi!!!!!!!!!!:O:O kiedyś jak pracowała na noce to zostawił dwójkę malutkich dzieci i wyszedł z jakąś dziwką na piwo. rozumiecie to? zostawił swoje dzieci i wyszedł z jakąś dziwka!!!!!!!!!!!!!!!!! też mi dzisiaj powiedziała,ze już wszystko pierdoli ...i jego i to malzeństwo...ale dzieci!są dzieci i jak ona ma je sama utrzymać? a wiadome jest,ze jak się rozejda to ona alimentami se ledwo dupę podetrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest dla mnie nie do ogarnięcia,ale to prawda..chwile dwie..trzy i już jest obok Ciebie jakiś ufolud a nie ktoś kto skradl ci serce!!!!!!!!!!!! jakie to załosne jest!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czemu tak jest.nie rozumiem,może głupia jestem,ale nie pojmę nigdy przenigdy!!!!!!!!!!!!!!!!! wiesz chciałabym do niego zadzwonić i moze umowić się na chwile powaznej rozmowy,ale 1)może nie odebrać---wkurwię się już totalnie 2)odbierz i powie,ze nie ma czasu się spotkać----wkurwienie totalne 3)odbierze i gówno sobie z tego zrobi---wyjde z siebie i stanę obok!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanowiona bardzo
Heh nie masz po co iść do wrózki. Przeczytaj sobie co napisałam w tym watku, w którym mi odpowiedziałaś. Wiesz, pal licho jak zostawia ale jak robi Ci koło dupy to jest dopiero smiech na sali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanowiona bardzo
Ja to piszę! Bo już nie pierwszy raz facet zrobił taki numer żebym czuła się winna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiem,ale na szczescie ten "mój"kretyn to kolo dupy mi zrobić nie może! ja już mu kiedyś powiedzialam.........że jak już to piętno będzie się za nim ciągnęło do usranej śmierci!!!!! a ma wyjątkowe dowody na moje słowa............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tez zawsze przez te trzy punkty wymienione przez Ciebie nie chcialo sie dzwonic ani pisac.......................... Ale stare czasy, dzisiaj mam wszystko w dupie, co ma byc to będzie... Tylko że jest mala roznica-ja nie mam dzieci:o A nie mozesz jechac do tego jego brata czy gdzie on tam teraz mieszka i WYMUSIC na Nim spotkanie, czyli postawic go przed faktem, czyli Ty jedziesz do Niego i mówisz mu to co Nam i czekasz aż on zareaguje a w przeciwnym razie-"widzimy się w sądzie?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym jeszcze tak zrobila-znalazlabym drania............ I wtedy powiedzialabym mu wszystko co mysle na Temat Jego i Jego super odpowiedzialnego zachowania:o Sorry Peneloppe, ale brak mi słów na Jego zachowanie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
penelope, chciałaś uniknąć Sądu dlatego zastanawiałam się czy "na przynętę" nie dałoby się go skusić na niby zwykły spokojny spacerek Bo wiadomo że taki kretyn jak usłyszy hasło "choroba" i "szpital" w jednym zdaniu to zwinie manatki i tyle go widziałaś! a że chodzi o dziecko, to co go to, zwłaszcza, żę nie jego... brak słów! wiem, że nie masz chęci na sądowanie się, ale podobno wszystko zależy od Sądu! możesz trafić na taką, że przyzna Ci 50 zł miesięcznie (!) a i taką która skurwiela do gołej dupy obedrze i jeszcze powie, że dzieci narobił to nie interesuje ją skąd kasę weźmie. Ale spróbować ostatni raz pogadać można. I powiedzieć jakby co, że albo daje, albo sprawa idzie do Sądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi nie brak?????? przecież ja się będę musiala przez niego leczyć!!!!!!!! nie znam adresu jego brata:Oniestety a nie zadzwonie ,bo też go pierdole,tego brata...a może raczej nie poniże się by dzwonic i moze usłyszeć,że on to się nie chce wtrącać..sama rozumiesz..oni inaczej mysla..a ja nie chcę się tak upodlić. jakby moja siostra czy brat ,którego nie mam tak potraktowali partnera czy o zgrozo dziecko moment bym im do głów nawsadzała(a co z tym zrobią to ich) i takiego pokrzywdzonego partnera potraktowalabym jak kobieta..ale,ze to brat ,to myślisz,ze jak on rozumuję..no jak chłop:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady problem w tym że nasza koleżanka próbowała delikatnie już nie raz załatwic sprawę i co to dało?????? Wielką ciszę i nerwy PeneLoppki...ileż mozna sie prosic na spokojnie o rozmowę...jak facet widac jak reaguje:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakochana, no ostanio jak rozmawiali u niej w domu to nawet gadał jak człowiek, powiedział coś od siebie... a przez smsy i telefon to kretyn jakich mało! poza Sąd potrafi sprawę ciągać miesiącami i dłużej zwłaszcza jak chłop zamiast się stawić zwolnienia będzie donosił... a kasa potrzebna, już teraz! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady in white---------troche nie zrozumialam co napisalas.. ....ja wtedy do niego dzwonilam,żeby ze SWOIM został bo ja z MOIM czyli starszym bedę jechała do szpitala:Oto co niby z jego dzieckiem czyli małym? miałam z dwójka do szpitala jechać? a on się moją matką zastawiał,ze ona jest w domu to ona będzie siedziala! to kurwie odpisałam--jakim prawem z mojej matki sobie musiową niańkę zrobił!!!!! i skończyło się tak,ze moj szwagier wrócil z pracy po 22:O zabrał z domu moja siostrę i jej syna ,przyjechali do mnie,polozyli swojego synka u mnie spać i pojechali ze mną. pisalam wam.wróciliśmy ze szpitala przed 5 rano.oni tam ze mną byli caly czas. szwagier po robocie a siostra przed ranną zmianą!!!!!!!!!! a zeby nie bylo to nie raz mu mówiłam---daj mi szansę to pokaże Ci czym zasmrodziłes moje życie.dawaj swoja matke niech ona teraz trochę przy dziecku porobi to jej się moment odechce a tobie tym bardziej takich numerów!!! to on zawsze---zeby mogła to by siedziala--taki chuj! ja wam mówię.co z tego,ze daleko mieszka,jakby chciala to by wpadla na tydzien czy dwa..nie pracuje,w chalupie siedzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak widac nic z tej rozmowy nie wyniknęło...:o Ja nie wiem..................... Ja bym mu postawila sprawę jasno..... Zrobił dziecko niech teraz placi.... Wiem, że są tylko słowa, ale ja bym go namierzyla, koczowalabym pod Jego pracą, zeby tylko zmusic go do rozmowy. To juz nie chodzi o PeneLoppe, ale o to,że za parę dni nie bedzie co miala wlozyc malemu do miski z jedzeniem...albo za co kupic pampersa...ale co to tatusia obchodzi?????:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady in white__napisałaś "zakochana, no ostanio jak rozmawiali u niej w domu to nawet gadał jak człowiek, powiedział coś od siebie... a przez smsy i telefon to kretyn jakich mało!" no właśnie! kurwa on tak ze mną gadał w niedziele.w nocy z pon na wtorek przyjechał i mial wrócić we wtorek po pracy do domu a wczesniej mial napisac,pamiętacie! nie wrocl nie napisał! no i już była środa,wtedy też bylam u koleżanki farbować jej włosy.wlączył ten chuj swój telefon t ja wykrecilam numer nie odebrał tylko napisał---co joanno?ja w pracy a ty chyba znów fiksujesz...duzo mam dziś pracy......... no kurwa czy ktoś mi powie,ze to normalne!! to jest kurwa mać jakieś znęcanie się.!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Youlka
znam inna wersję cytatu a mianowicie :"Jeśli kogoś kochasz zwróć mu wolność,pozwól odejść.Jeśli wróci był,jest i będzie Twój.Jeśli nie wraca skubany-znajdź go i zniszcz!!!" heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz zakochana odpowiem Ci i z ręka na sercu..jestem zawsze szczera ..zawsze ..i chyba to widać..jak jestem wkur to jestem..nie udaję..nie staram się grać....walę z mostu...kiedy jest mi źle też tego nie ukrywam..nie wypisuje wam,ze jestem twarda a w domu płacze w poduchę..u mnie zawsze prawda!zawsze!i szczerość..podstawa:) a teraz zastanów się czy chcesz to doczytac do konca........ PeneLOPPE powiedz mi czego ty tak naprawdę chciałabyś od Niego????? moja odpowiedz 1)zapewnienie małemu środków do życia,bez mojego proszenia,poniżania się.na zasadzie daje mi tyle ile to dziecko potrzebuje i won!!!!!!! mogę tez napisać tak 2)chce zeby wrócil,ale nie do mnie jako mój ukochany tylko jako ojciec NASZEGO dziecka!żeby wrócił i wziął na swoje barki cześć obowiązków wynikających z posiadania potomstwa! i tu muszę zaznaczyć...moze to głupio zabrzmi,ale ja chyba jestem inna... ...kiedy głupiał,kiedy go uspokajalam...nie raz mu mowilam i dla tego też go "uspokajałam"--słuchaj..ja jestem naprawde cierpliwa,mam w sobie tyle uczuć,tyle nadzieii..nie zabieraj mi tego..nie pozwól mi zwątpić..ni spraw bym przestała szanować czyli zwątpiła!!! nie spraw bym była obojętna bo to najgorsze uczucie jakie mozesz we mnie wzbudzić!.............. oszczędz tego i mnie i sobie...mogę dużo..tak dużo,ze nawet wyobrazić sobie tego nie mozesz,ale nie pozwól mi zobojętnieć.. --------------------------------------------------------------------------- ja już nie mogę i nie potrafię myśleć jak bezdzietna kobieta.. ale to brzmi:O dlatego napisalam wariant nr2) ja mam moje dziecko i nasze dziecko(on zawsze mówil,zestarszy też jest jego.) moje dziecko do konca swoich dni będzie mialo tylko mnie..tylko!!!!!!!! nie wiem czy czytałas..pisałam--jego ojciec nie żyje.kilka dni temu była druga rocznica jego śmierci:( nie zapomnę jak mój syn siadał pod drzwiami walił w nie głową i krzyczał ja chcę do taty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ja chcę do taty!!!!!!!!! a ja wtedy wyłam w niebogłosy chowając sie po wszelkich możliwych kątach!!!!!!!!!!!!! Boże!!!!!!!!!!!!ja mu nic nie mogłam odpowiedzieć,nic!!!!!!! a on tylko mówił-ja wiem ,ale ja i tak chcę do mojego taty!!!!!!!!!!! Boli mnie,że jego nie ma!!!!! że mój mały go nie ma i już nigdy nie będzie miał!!!!!!!!!!! mój też zmarł jak miłam 6 lat!!!!!!!!!!!!!!!!!! a moje drugie maleństwo kogo ma???????????????? znów tylko mnie?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
youlka - mojego byłego to ostatnie podrygi przed ostateczną zagładą ;):P penelop, Twój to gorzej niż sobie pogrywa nieczysto! To zakrawa o okrucieństwo - wie, że tracisz ostatnie nerwy ale to mu nie przeszkadza pisać sobie jakby nigdy nic, jakby nie było umowy, jego niedotrzymanego słowa, jego chamstwa i najgorszej głupoty... ale uwierz, prędzej czy później musi dopaść go myśl, jakim jest wrednym gnojem i dziwnym trafem ta myśl będzie go nachodziła tym częściej, im rzadziej Ty będziesz się z nim kontaktowała...im mniej Cię będzie obchodził, tacy są faceci. Faktycznie nie doczytałam dokładnie lub nie zrozumiałam, ale myślałam, że chodziło o to,by przyjechał do Ciebie do szpitala. Ale tym bardziej zachował się jak dupek Obawiam się że bez Sądu się nie obejdzie. I to szybko...Radzę Ci nie zdradzać już przed tym człowiekiem swoich emocji. Twój chłód i opanowanie dopiero go zmrożą! Zimny sms oznajmiający krótko zwięźle i bez zdradzania jakichkowliek uczuć że albo płaci albo jeszcze dziś składasz wniosek w Sądzie powinien dac mu do myślenia. Jeśli nie, składasz wniosek. A we dwie z mamą, pracując obie na pół lub trzy czwarte etatu dacie sobie radę w najgorszy czas... To wszystko powinno wyglądać inaczej, ale skoro Twoje dzieci nie mogą liczyć na niego, mogą tylko na Ciebie. I dla nich powinnaś robić wszystko by starać się opanować emocje i nie tracić reszty nerwów na palanta Dziś uciekam przespać się trochę przed kolejnym długim dniem. Może tym razem obejdzie się bez rozwrzeszczanych "petentów" i współpracowników bawiących się w ich dobre ciocie, bo Ty to ten zły policjant jesteś, eh... Dobrych snów, penelop, są Ci potrzebne...😘 Oddycham, dawaj znać, gdy coś się rozjaśni w kwestii zaproszenia "teściów" Dobranoc, dziewczyny 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( nic już chyba nie powiem dzisiaj... przeczytalam dalej i...nie żaluję, ale przynajmniej wiem teraz o Tobie bardzo dużo... Wiem co to znaczy wychowywac się w niepełnej rodzinie, w takich warunkach, kiedy ojciec sam nie wie czego chce i ucieka przed odpowiedzialnością-mój ojciec był taki dla mojego brata, a dopiero wtedy jak brat zmarł tatuś się obudził, czego nie wybaczę mu do konca życia-bo wiem, że mój ojciec ponosi duuużą odpowiedzialnośc za smierc brata...:o Także wiem o co w tym wszystkim chodzi... Ale nie wiem jak Ci pomóc-może tylko powiem, że wierzę w Ciebie i Twoją siłę...że pokonasz to wszystko, pokażesz mu, że jesteś silną kobietą...naprawdę, strasznie mi czytac coś takiego-że takie rzeczy się dzieją na świecie... Nie zrozumiem...nie zrozumiem Jego zachowania-jakim trzeba byc człowiekiem, żeby tak robic????????????????Żeby odrzucac wlasne dziecko???????? Nie wiem co sie dzieje na świecie. Do mojej siostry ciotecznej o ktorej tu wspominalam też dzisiaj pisalam...myslalam ze u Niej już dobrze w malzenstwie. A ona mi pisze że jest tak źle, że nawet nie chce ze mną o tym rozmawiac, mimo, że biegła ze wszystkim zawsze do mnie-z kazdym problemem...........też się boje co u Niej, też roczne dziecko mają i co??????Chuj?????????? Co sie kurwa tutaj dzieje na tym swiecie????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
penelop, to bardzo smutne - Twoja rodzina przeżyła tragedię, Ty podwójną bo kolejny raz straciłaś nagle bliską osobę... i być może dlatego teraz reagujesz tak bardzo emocjonalnie i tak ciężko Ci z myślą, że on może Was zostawić... a może chłop choć kawał cwela opamięta się jeszcze?... bądź twarda, dla swoich dzieci - one dwa razy gorzej wszystko przeżywają bo są bezsilne, dlatego znajdź w sobie siłę, by spróbować na chłodno podejść do sprawy, może mieć przy tym to ziarnko nadziei że wszystko się jeszcze wróci do lepszego... tylko się nie załamuj najważniejsze że kawał szmaciarza ale póki co ciągnie i chyba nawet nieźle daje sobie radę, więc będzie płacił, Sąd go przydusi. Najpierw ostatni raz spróbujesz pogadać jak z człowiekiem. A potem sprawa Spij dobrze jak się da 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze na wszystko reagowałam bardzo emocjonalnie..taka już jestem..niestety... wiesz,ja nawet będę w stanie się z tym pogodzić..z tym,ze on nas nie chce. wyjątkowo mu w tym przypadku nie wybacze i nie zapomnę..bo zawsze wszystkim i wszędzie wybaczam a nie zapominam.... pogodzę się z myślą,ze to co mialo być dla niego najpiękniejsze i najwspanialsze w świecie ot tak po prostu stracilo wartość....... dam rade, i choć to strasznie brzmi.......potrzebuje pieniedzy i już nic wiecej...muszę to jakoś przecież ciągnać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lece i ja spać.jeszcze tylko toalete trzeba zrobić. jutro nowy dzien...idę do pracy więc czas jakoś poleci..i na myślenie tylko o tym nie będzie czasu. trzymajcie się dziewczynki.kolorowych snów i do jutra🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham
Małpiatka, nie chce mi sie teraz czytac calego watku - pobieznie tylko przeczytalam niektore wpisy ale pokusze sie o stwierdzenie ze jestesmy w podobnej sytuacji.. Ja znalam sie z "moim" 7 lat w tym ok. 3 spotykalismy sie moze nie super powaznie ale jednak systematycznie. Kiedy on wyjechal do Londynu i bylo mu cholernie ciezko to ja odbieralam tel. o 1.00, 2.00 3.00 a bywalo ze i o 4.00 w nocy i gadalam z nim przez 2h czasami 3h i podtrzymywalam na duchu etc. On jest straszy o 7 lat ja bylam wtedy w liceum.. wierzylam ze dzwoni tak pozno bo pracuje, bo sie przebudzil etc. on do dzisiaj jest w Londynie byl okres w naszym zyciu gdzie traktujemy sie super powanie: wspolne plany odwiedzanie sie w domu, wspolne swieta i kazdy dzien od switu do switu bo odwozil mnie na uczelnie 60km o 7.00 rano odbieral popoludniu biorac na obiad odwozac do domu sam jechal sie przebrac i wracal do mnie spedzajac czas u mnie nawet do 4.00. Swoja droga jaka ja bylam wtedy szczesliwa.. Boze jak mi sie wtedy chcialo zyc.. jak ja dalalm rady pokonac niewyspanie, brak czasu, a jednak miec dobre wyniki i swietnie zdac mature.. do dzisiaj tego nie wiem.. ale: w grudniu po pol roku cudow, noszenia na rekach, wybierania mebli do jego pokoju szukania sali ktora za pare lat bedzie nasza sala weselna nastapila ni stad ni z owad klotnia, o glupote: zadzwonil do niego najlepszy kumpel a moj mu mowi: stary jaka laske mamuy dla Ciebie po tym tel. zapytalam tylko: Czy Michal dla Ciebie tez ma takie niespodzianki?? wtedy zaczal na mnie krzyczec ze jestem chorobliwie zazdrosna, ze sie czepiam . wybiegl z domu a ja jak idiotka na boso w spodnicy i samych cienkich rajstopach bieglam za nim.. wskoczylam mu do auta i prosilam o rozmowe.. poprosil zebym wyszla.. wyszlam placzac.. a on odjechal.. pozniej napislam ze kocham ze przepraszam zadzwonilam, odebral nie odpisywal i powiedzial ze juz nie przyjedzie bo jest pozno a ja mam sie zastanowic co robie.. po 2 dniach spotkalismy sie i on wyjezdzal juz wiec powiedzial: dajmy soebi czas do swiat - jak wroce zadecydujemy.. ja zdecydowalam juz wtedy i powiedizlam ze bede czekac na jego decyzje bo ja kocham i chce z nim byc.. 8 kwietnia pamietam jak dzisiaj przyjechal powiedizal ze nie wie czy chce ze mna byc czy nie, ze nie umie sie zdecydowac, ze jak tu jest to chce jak tam to zapomina ze po paru dniach juz tak bardzo nie teskni.. opadla mi szczeka, poplakalm sie i zapytaam: jestesmy razem czy nie - odpowiedizial znowu: nie wiem. Zadecydowalam. Powiedizalm ze nie chce byc z kims kto nie wie czego chce. a on zamiast wyjsc siedzial u mnie na kanapie i ogladal tv.. ja obok ryczalam a on zaczal sie do mnie dobierac.. wyszedl dopiero po 2h. do czerwca mielismy sporadyczny kontakt na gg, czasami sms.. nawet taki: "co by bylo gdybym teraz poprosil Cie o reke??" a w listopadzie tel. "czesc jestem Jadzka eks twojego faceta. Bylam z nim przez ostatnie tyle i tyle, Wmurowalo mnie ale co wiecej panna mi mowi on od grudnia jest z taka i taka wprowadzial sie, poznali sie przez neta... od grudnia tego kiedy zaczelo sie psuc.. zalamalam sie.. wierzcie mi przez 11 miesiecy codziennie wieczorem CODZIENNIE plakalam, rano ukrywalam lzy przezd domownikami, a jak ktos o nim wspomnial wychodzialm z placzem.. byl z ta panna przez 2 lata teraz jest sam.. w skrocie: przypadek chcial ze sie spotkalismy ze pare rzeczy wyjasnilismy ze.. moje serce zaczelo bic znow jak szalone ze nie umialam sie powstrzymac i z oporami ale jednak przespalam sie z nim pozniej kolejny przyjazd kolejny sex tak juz bylo 3 razy.. te swieta obieclaam spedzic z nim.. mam wolna chate on nie ma nikogo.. czy powinnam po swietach powiedziec ZEGNAJ?? ja chce czegos wiecej a on?? chyba tylko sex sie liczy :( to mnie niszczy ale tez nie potrafie nie odp. na jego wiadomosci.. ciagle mam nadzieje.. wiem ze jestem glupia a inaczej nie potrafie :(( No to sie wyzalilam.. przepraszma ze zanudzam ale.. jakos mi tak smutno dzisiaj.. :( Trzymajcie sie dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×