Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***** lega *****

Jeśli kogoś kochasz, puść Go wolno. Jeśli wróci - jest Twój. Jeśli nie to znaczy

Polecane posty

Gość małpiatk_a
Hej moje drogie, msakrycznie zle sie czuj- DAJCIE JAKOS OTUCHE!!!!!!:O on pisla przez moja delegacje, dzwonił... raz sluzbowo, a raz zeby mnie budzic i powiedziec ze moje cialo mu w glowie i chcialby miec mnei blisko.... odbieram te teelefony ale za kazdy m razem czulam sie gorzej. kuzwa o co chodzi? dzis wzielam wolne w pracy, wcozrja mocno zabalowalam. nic nie pomoglo clay czas o nim mysle!!!! nie wytrzymalam i napislamprzed chwila gdo neigo , ze nie cche tak,takiej zabawy, co oze spotkania raz na jakis czas na seks i tyle!!! nie che !! i zeby daj mi swiety spokoj, ze GO KOCHAM i nie moge tak bo chce wiecej.. TESKNIE i KOCHAM jak kiedys. i jesli jemu zalezy tylko na seksie to niech juz nigdy sie nie odezwie - niech da mi zyc normalnie:O jestem naiwna i glupia i licze ze on cos zrobi........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatk_a
Penelope, zakochana jak sie macie?? co u Was piszcie tu szybko co nowego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj małpiatk_a i dobrze,że mu tak napisałaś!!!!!! nawet bardzo dobrze!!!!! a co Ty jesteś Pani do towarzystwa czy jak??????? a z drugiej strony każdy wasz kontakt daję Ci nadzieję...dodam złudną:O a po co to Tobie?????? musisz dać radę ! będę trzymała kciuki. u mnie eako tako. dziad się nie odzywa:O:O:O niezły jest. ja zaraz wybieram się na pół dnia do koleżanki. jadę z małym.to takie zabijanie czasu i odskocznia od myślenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja puściłam i wrócił
ALe minęły 3 m-ce i znowu się sypie:/ Jak się sypie to czy teraz czy później i tak się rozsypie. Po powrocie przez może miesiąc było ok, inaczej, starał się. Teraz znowu wieczne pretensje. Dół jak cholera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatk_a
Penelope-milego dnia Ci zycze. i nie mysl tyle. same pozytywne mysli!!! Strasznie sie czuje:O odpisal "ze nie wiem co napisac......... " cholera!!!!!! mial nic nei pisac, skoro mnie nie che to niech spada!!! zle mi i bardzo boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu byłam w zeszłym tygodniu. pisalam, ze nie dzwoni od 2 tygodni. widzielismy sie w weekend. stanelo na tym, ze zostajemy tylko znajomymi. on mowi, ze "chce aby mu zalezalo", ale ja widze, ze argumenty jakie mi podawal byly tylko splawieniem mnie. smutne troche. kurcze, tak sobie mysle, dlczego faceci nie mowia wprost, ze nie chca bo... ale podaje takie dziwne argumenty aby nie zranic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hoł :) Wróciłam. Skończyłam Was czytac wlasnie, trochę mi zeszło i przytulam...każdą z osobna i wszystkie razem jednoczesnie... Dziewczyny, ja dnia dzisiejszego mam troszkę inne spojrzenie na świat i na to wszystko...może bardziej optymistyczne niż mialam ostatnio, może przez pogodę, a moze przez ten wyjazd do domu, który dodał mi sił...może przez ten czas spedzony z nim. dużo zrozumialam, dużo przeanalizowałam... powiem Wam tylko tyle, że warto jest sobie odpuścic i wrzucic na luz. nie zamartwiac się, nie analizowac tego samego zachowania setki tysiecy razy bo to i tak NAM wyjdzie na złe, bo nic z tego nie bedziemy miały-tylko łzy, i wiecej siwych włosów na głowie......ja już wiem to po sobie. Wyluzowaniem przez caly ostatni okres w stosunku do Niego, osiagnelam więcej niż marudzeniem i placzem przez te 3 lata, kiedy bylismy razem... I taka jest prawda...z moich obserwacji... Tylko najbardziej Peneloppe mi szkoda...:( została biedna sama z tym wszystkim, ale wiesz co kochana????? Ja wierzę, i Ty też musisz byc szczesliwa, że przed Tobą jeszcze jest tyle cudownych dni, że będziesz się śmiała z tego co tutaj pisałaś...że bedziesz jeszcze miala mnóstwo powodów do uśmiechu. Pamiętaj kochana - Ty już masz dla kogo życ-masz dla kogo się usmiechac kazdego dnia- masz swoich cudownych małych chłopców, którzy powinni byc dla Ciebie siłą, taka nadzieją na te lepsze dni👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss kiss
Zakochana wariatko ;) brawo brawo! powiem Ci, że masz mnóstwo racji z tym, że trzeba wrzucić na luz. Kiedy my się wyluzujemy i przestaniemy z NIMI walczyć to oni zaczną się sami zastanawiać co się zmieniło, co jest nie tak, niepokoją się, zaczyna im zależeć... Mimo że to wiem, to i tak trudno jest z praktyką... ale ćwiczenie się opłaca. PeneLoppe przytulam bardzo mocno! :*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pod żadnym pozorem nie jedź!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Powiedz im grzecznie, że już nie jesteście razem, więc nie wyobrażasz sobie tam jechac, powinni to zrozumiec...jako kto mialabys tam jechac????????????????? sama sobie odpowiedz!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak pojedziesz tam bedziesz cierpiała bardziej niż Ci się wydaje... Wiem, rozumiem, że go kochasz, ale ja nie wyobrażam sobie jechac na jakąs imprezę rodzinną mojego byłego...:o Najpierw pozałatwiajcie sprawy miedzy soba, wyjasnijcie sobie wszystko oko w oko a nie mieszajcie w to innych... To, że cie zaprosili, nie znaczy że masz tam jechac... Ja bym nie jechała, ale zrobisz jak uważasz...dla mnie to glupi pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też się to nie uśmiecha. Między nami gówno a mam siedzieć z uśmiechem na twarzy? Ehhhhhhh Problem w tym,że z jego rodzicami zawsze miałam bardzo dobry kontakt,w dodatku zawsze byli po mojej stronie... Jeśli on nie pojedzie,bo zawsze robi wszystko,żeby wywinąć się z takich imprez i zwykle mu się to udaje a jeśli tak? Odpadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy pojedzie czy nie, nieważne.......... To jest wciąż JEGO rodzina a nie Twoja....nieważne czy Cię lubili- czy nie, czy stali po Twojej stronie, czy Jego-to jest w tej chwili NIEWAŻNE!!!!!!!!! Miej honor, zachowaj się z klasą i nie jedź! Pokażesz mu że nie on jest tu ważny, nie jego rodzina, jego życie, tylko Ty jesteś wazna dla siebie samej i Twoje uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczynki oddycham--------zakochana ma rację!!!!!!! po jakiego gwinta miałabyś tam jechać???????????? daruj sobie choć wiem,ze propozycja Cie kusi...bardzo kusi..... pokaż mu wreszcie,ze nie ulegasz !że masz swoje zdanie! to rewelacyjna okazja by mu wreszcie pokazać coś innego!!!! oj mówię Ci..zastanów się dobrze. później do was wpadnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że przemyślisz sobie tą sprawę... Jako że patrze na to z boku, może nie znam całej sytuacji, ale po tym co Nam tu opowiedziałaś, całą tą histerię, na Twoim miejscu ostatnią rzeczą jaką bym uczyniła byłoby pojechanie tam na tą imprezę Jego rodziców... To wyglądałoby tak, jakbyś tym wyjazdem chciala się do Niego zblizyc, do Niego i Jego rodziny, za wszelką cenę-mimo tego jak z Tobą ten facet pogrywał i co Ci mówił...wiem, że w tym momencie go kochasz, i nie wyobrazasz sobie życia bez Niego-ale kochana-szanuj się i walcz o siebie-jedyne co teraz możesz dla siebie samej zrobic!!!!!!! Ja nie wiem jak mam ci wytlumaczyc o co chodzi, bo nie chce urazic Ciebie ani Twoich uczuc...Chcę tylko powiedziec, że jesli tam pojedziesz zrobisz źle...bardzo źle! napisz nam chociaz jaka decyzje podejmiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oddycham, domyślam się, że Twoi "teściowie" albo bardzo chcą abyś wróciła do ich syna, albo nie wiedzą, co się dzieje, w co wątpię. Powiem Ci, że z jednej strony to bardzo dobra okazja, by się spotkać w innym otoczeniu niż zawsze, w innych okolicznościach - na pewno nie będzie mógł siedzieć z nosem przyklejonym do komputera... ale z drugiej to przyznam, że warto jechać tylko, jeśli czujesz, że to dla Ciebie ważne i że w jakiś sposób sprawi Ci radość bo relacje między Wami może naprawić tylko jego zmiana i zrozumienie problemu moi niedoszli teściowie próbowali kiedyś załagodzić nieco sytuację - zaprosili i mnie i moich rodziców (!) na rodzinny obiad w główny dzień wyjątkowo rodzinnych świąt. Było bardzo miło, rodzinnie, sympatycznie... ale oczywiście że nic nie zmieniło, bym bardziej przykro było patrzeć, jaką ma miłą rodzinę i jak jego rodzice się do siebie odnoszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jestem,ale od początku... zaplanowałam sobie na dzisiaj wyskok do koleżanki..taka odskocznia od codziennosci..rozerwanie się... tuż przed wyjściem "pomacałam"kółka od wózka małego i zechciałam je dopompować:O zawsze on to robił.... matko dziewczyny..już myślałam,ze nici z wyjścia! powietrze mi do reszty uciekło a napompować to cholerstwo to czarna magia!a może raczej to nie na moje siły...już nawet płakałam..za chwilę klęłam i w duchy krzyczałam-gdzie jesteś dziadzie wstrętny?to ty powinieneś z tym walczyć a nie ja!!!- słuchajcie ledwo co przy pomocy starszego syna zrobiłam mniejszego flaka niż był i pojechałam:O jeszcze pożarłam sie z rodzicielka przed wyjsciem....czepia sie moich scen...ze niby na niej się za wszystko wyżywam.... ...tuż pod domem koleżanki sms...jeden zaraz drugi. napisał to ----odezwiesz się?---- ----chciałbym przyjsc do małego.nie zachowuj się jak dziecko...---- i w tym też momencie odechciał mi się i koleżanki i wszystkiego:( poczułam się strasznie:( i jeszcze,że niby to ja zachowuje się jak dziecko....no opadłam z sił. ten człowiek mnie totalnie rozczarował. zobaczcie on myśli,że nic się nie stało,że nie ma problemu...kurwa dziewczyny!!!!!!!!!!!no co on myśli do cholery jasnej!!!!!!!!!! jak on mnie traktujei potraktował!!!!!!!!!boże ja mam dość!!!!!!!!ja tak nie chcę!!! pomijam,że nie zapytał jak starszy,pomijam,ze nie zapytał jak mały,jak ja,czy wszystko ok...zero skruchy!nic kompletnie nie wraca do tego co nawywijał! miałam ochote zadzwonić i wyzwać go od najgorszych!dosłownie! ale myśl,ze nie odbierze lub odbierze i nie zrobi to na nim wrażenia momentalnie odsunęła ode mnie ten pomysł! ....wróciłam już do domu a w domu debaty. nie wiem czy wam pisałam,ale moja mama jest na emeryturze,a to ważne.kiedyś sobie dorabiała,ale później zrezygnowała i zaczęła pomagać mi przy dziecku. jak się napewno domyślacie gdyby nie to,że ona siedzi mi z małym nie mialabym szans na powrót do pracy,bo jak niby miałabym pracowac? i to na zasadzie ona nie pracuje a pracuję ja. nie pracuje codziennie bo zajęchałabym tą matke na śmierć.. pracuje trzy cztery razy w tygodniu,no różnie. zarobki mam nie wielkie ,bo jakie mam mieć jak tak pracuję,ale z drugiej stony nie mogę inaczej pracować gdyż wszystko by na nią spadło.... wracam do domu a moja matka oznajmia mi ,ze musi sobie szukać pracy.....cios:( to wszystko przez niego!:( razem zawsze nam było łatwiej ale jak teraz jestem sama a i nie zanosi się na zmiany to moze być tylko gorzej!:( mama nie jest w stanie pomagać mi finansowo a dodatkowo też ma jakieś swoje zobowiązania....jejku,no dramat. dziewczyny czuje się strasznie. doradzcie mi coś . widzicie,on sam z siebie nic o pieniądzach!:O ja brałam już zaliczkę z pracy,pod koniec miesiąca gówno dostanę:( co ja mam zrobić? jak mam z nim rozmawiac.już tyle razy mu mówiłam,czy wcześniej pisałam i on niby wie,ale co?no co?no gówno!co to za tłumaczenie ,ze nie ma! powiem wam,ze może być tak,ze nie ma(u niego często tak jest w pracy)ale ja ni emogę tak zyć. matko tyle mam teraz na głowie!zgłupieje chyba!!!!!!!!!! jak mam mu wbić do tego pustego łba,ze potrzebuje pieniędzy a on mi łaski nie robi????????że na nasze dziecko potzrebuję a nie na swoje widzi mi się!!! alimenty??????? ja jestem bardziej niż pewna,że sądownie to max 300 zł dostanę i dlatego to dla mnie ostatecznosc!!! dziewczyny co robić. muszę z nim wreszcie poruszyć ten temat,ale nie chce usłyszeć jak będę miał to ci dam! co ja mam robić????? przeciez nie zadzwonie do jego matki i nie powiem--słuchaj stara,nie dał mi kasy to weź i ty mi daj---po pierwsze on wyprowadził się z domu bardzo wcześnie i te ich relacje to nie relacje,a po drugie babe znam tyle o ile a po trzecie do cholery to z nim mam dzieciak i jej o zgode na zaciążenie z jej synem nie pytałam!:O dziewczyny napiszcie cos w tym temacie wszystkie bez wyjątku. inaczej biorę dzieci i skacze do Wisły!(mam blisko:O)..................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
penelop, tylko nie skacz, musisz zachować zimną krew... myśl sobie,że on na to nie zasługuje, ale to dla maluchów zadzwonić lub napisać do niego - nie ma innej możliwości. Poprosić o spotkanie na chwilę bo chcesz pogadać o Waszym dziecku. Jak najszybciej. no taki to chyba nie będzie. Wziąć go np. na spacer z dzieckiem czy coś i normalnie spokojnie powiedzieć, że nie chcesz mu wytaczać sprawy sądowej, ale niech się dorzuca do dziecka bo jest Ci po prostu ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady ale w ten kurewsko pechowy czwartek kiedy podle odmowił przyjazdu do małego jak mowiłam,ze ze starszym pewnie do szpitala bedę jechała..... po tych rozmowach i smsach... ..na końcu napisałam mu,ze tak mnie zrobił,ze dla dziecka na leki nie mam,że na nic nie mam.... po ponad dobie doszedł do niego ten es ,ale żadnej reakcji nie było:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie ma do tej pory!!!!!!!!!!!!!!!!! ale ni emusialam mu o tym pisać bo on o tym wiedział!! to bylo raczej w roli przypomnienia!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czkam na Ciebie zakochana. pomyślcie dziewczyny jak się do tego zabrac. co zrobić,jak zaczać. inaczej naprawde sąd..czekanie na sprawe ze trzy miesiące i marny grosz ..z łaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeja no siedze i czytam i myślę na Twój temat PeneLoppe:o Wszystko wyglada strasznie, nie ma się co oszukiwac...do faceta nic nie dociera, wszystko ma w dupie, i nic go nie obchodzi WŁASNE DZIECKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Masakra... Co JA bym zrobiła??Cięzko mi powiedziec, naprawdę.... Jak pisalas nie chodzi już o Ciebie i o Was, tylko o to, co temu malemu wlozysz za parę dni do gara:o Ja pierdole nie wiem jak można byc taką istotą...Ja bym się zadłuzyla chyba na Jego miejscu, zeby dac swojemu dziecku wszystko czego potrzebuje...on chyba nie ma żadnych wyższych uczuc na to wychodzi:o Skąd Ty go wytrzasnęłaś????????? Jak człowiek może tak się zmienic, nie wiem, nie wiem jaki byl kiedys, albo się dobrze kamuflował-ukrywał, albo cos mu się w głowę stało... Co ja bym zrobiła???????? Hmm sprawa dla mnie bardzo prosta... Jesli on postepuje tak z Toba, Ty postepuj z Nim tak samo...Jak kuba Bogu-tak Bóg Kubie... On z Tobą jak cham ty z nim jak chamska suka-sprawa do sądu, i żadnej innej opcji...wiem, że nie chcialaś się do tego posuwac, ale spójrz jak on postępuje?????????? Może jak zaczniesz z Nim robic tak samo-opamieta się?????? Sama nei wiem czy jeszcze cos na Niego zadziała, ale walcz o swoje dziewczyno...i przede wszystkim o swoje dzieci!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A widzisz tu jeszcze PeneLoppe jakies kurwa inne wyjście???????????? CO masz jeszcze robic, blagac Go na kolanach z napisem na czole "zrozum mnie, mamy jeszcze dziecko"???? Nie no siedzę i myślę, myślę i siedzę i tylko to mi na myśl przychodzi... Sąd Sąd Sąd-albo ja nie znam się na życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze zakochana ja nie wierze ,ja sama nie wierze,ze to on. rozumiesz????????????? nie wierze.nie poznaje.odchodzę od zmysłów z tą swiadomością!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanowiona bardzo
Penelope, pisałas w wątku o matce moje byłego... Wiesz ja też nie wierzę, że można się tak nagle zmienić i mieć wszystko w dupie... bo chociaż dziecka nie mamy to i tak miał być slub, dziecko i cała reszta a tu nagle jestem taką straszną suką... No kurwa proszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumiem.to nie on.czyli zmienił się...ale żeby aż tak...już chuj jakby się wypiął na Ciebie...ale to że brakuje Ci pieniedzy żeby utrzymac WASZE kurwa dziecko i on w to wbija to już kurwa szczyt:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanowiona bardzo
Wierzcie mi, że faceci potrafią zmieniać się z dnia na dzień. ż moim kurwa tak było. tyle że ja chujowi odejść nie dam, będę mu tak zatrówać życie aż przyjedzie błagać o litość i tyle!!! I twedy poczuje satysfakcję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×