Jakie jest najbrzydsze miasto w Polsce?

Mam podobne odczucia - też nawet lubię tu mieszkać, może po prostu przywykłam. Ale pod względem estetyki zawsze będę uważać, że jest to brzydkie miasto. Nieprzyjemne, takiego słowa bym użyła:-p

ja tez z Retkini ale obecnie Srodmiescie :|

byłam na śląsku -w Katowicach. To mało precyzuje co mam na mysli?

Współczuję. Niby wszędzie blisko, to jest fajne. Ale ten hałas, syf w każdej bramie, wszechobecne spaliny... Tak się złożyło, że mieszkałam przy Kościuszki, z oknami na jej stronę niestety. Jak ścierałam kurze co kilka dni, to ten brud był taki czarny, widać, że z jakąś sadzą (co ścierałam z parapetu, to nawet nie będę mówić)... Mieszkałam tam niecały rok i miałam dość brudu... A ludzie tak żyją latami!

gryczka - dokladnie:) ja mieszkam przy Uniwersyteckiej takze nie w samym centrum, wiec nie ma tragedii, kamienica odnowiona, zamykana brama, stalowe dzrwi, domofon, jak przezyje - mieszkam tu od niedawna z narzeczonym, ale jak mowisz - nie ma to jak zielone osiedle, pol zycia spedzilam na karolewie potem retkinia - wydawalo sie ze tam jest tak duzo miejsca, jest "swieze" powietrze, jest czym oddychac a tutaj scisk, budynek przy budynku :|

Slask jest brzydki , ale ma potencjał . Chociaz na Slasku tez sa ladnie miasta , ale niewiele ich jest .

Doskonale rozumie, o co Ci chodzi. Mieszkam na Retkini od roku, na razie wynajmujemy, ale wkrótce chcemy coś kupić i postanowiliśmy na Retkini zostać. Przestrzeń, zieleń, a z centrum całkiem niezłe połączenia.

Rozumiem, nie rozumie ofcourse:-)

żadne duże miasto mi się nie podoba! mieszkam niedaleko Trójmiasta. Nie chciałabym mieszkać ani w Gdańsku, ani w Gdyni, ani nawet w Sopocie. Nienawidzę bloków. Nie wiem jak można mieszkać w takim kołhozie. Nie wyobrażam sobie, że za MOJĄ ścianą mógłby mieszkać ktoś obcy i słyszeć jego odgłosy. Drugą sprawą jest to, że ciężko mi by było się pomieścić w 2-3 pokojach, tym bardziej mając dzieci. Wolę moją wiochę. Nie ma hałasu i spalin samochodów. Nocą żadne latarnie nie świecą w okno. Jest bezpiecznie - nie ma napadów. Można sobie spraszać znajomych do woli (grille, muzyka, ogniska). Ah żyć nie umierać! :D

Można sobie spraszać znajomych do woli (grille, muzyka, ogniska). mieszkajac w miescie tez mozesz robic grilla . Wystarczy miec swoja działke

przynajmniej znalazł się ktoś, kto powiedział prawdę o elblągu

i za pewne tez można złuchac muzyki :D Jednak ze względu na poszanowanie hasła "moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna wolnośc drugiego człowieka" nie można czuć sie swobodnie przy ogromnym miejskim zagęszczęniu ludności.

i za pewne tez można złuchac muzyki :D Jednak ze względu na poszanowanie hasła "moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna wolnośc drugiego człowieka" nie można czuć sie swobodnie przy ogromnym miejskim zagęszczęniu ludności.

w Polsce

Rzeszów jest super. Jesli ktos tam nie był, to nie powinien zabierać głosu, bo stereotypy to jedno, a fakty- drugie

Zdecydowanie Bytom i Zabrze

jeśli już musiałby być miasto to wybrałabym jakies małe urokliwe miasteczko - dla większości "zapyziała prowincja" :P

katowice bydgoszcz

hahaha hyba cie powaliło przecież Bydgoszcz to jedno z najpiękniejszych miast w Polsce

http://www.youtube.com/watch?v=QsEadk1Mp5k&feature=related to szczecin z roku na rok coraz ladniejszy:)

zdecydowanie nie katowice . Moim zdaniem najbrzydszy jest Bytom . Wiekszosc osob ktore twierdza ze katowice , to przjezdni odwiedzili Slask i byli jedynie w Katowicach . KAzdy miekszaniec Slaska wie , ze Katowiece nie sa najbrzydszym miastem .

albo jeszcze taki filmik o szczecinie http://www.youtube.com/watch?v=xOzwhAp2F88&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=Gm5Y06B1-8s&feature=fvw

Zdecydowanie I m. Będzin! Wszechobecny brud, syf i ubóstwo! Pełno meneli i wałęsających się psów, hałdy śmieci w centrum - ogólnie szkoda gadać i nie zapraszam (:

TORUŃ niestety to moje rodzinne miato

to bardzo brzydkie szare miasto...

niestety, zdecydowanie Lublin.

a co sądzicie o Gliwicach? zastanawiam sie czy sie tam nie przeprowadzić na dwa lata - w celach naukowych :)

Nie na pewno nie jest to Elbląg. Byłem tu 2 razy i jest ok. A Bydgoszcz? To miasto jest pozornie brzydkie ale im bardziej się je zna tym więcej urokliwych miejsc się odkrywa. Najgorsze jest to, że ciągi komunikacyjne są tak zorganizowane, że się jedzie albo przez dzielnice przemysłowe albo przez zbyt wąskie ulice i nie można dostrzec piękna tego miasta.

Nie zgadzam się z tym Rzeszowem ! Mieszkam w Krośnie godzine drogi od Rzeszowa wlaśnie i muszę przyznać ,że kidyś faktycznie było brzydkie ,szare budynki itd, ale teraz wszystkie budynki są odmalowane , rynek tez jest niczego sobie... Poza tym studiuje w lublinie może lublin to większe miasto od rzeszowa ,ale o wiele gorzej zagospodarowane. Oczywiście Rzeszów nie umywa się do Krakowa itd ,ale przez te powiedzmy 10 lat baaardzo sie zmienił szczególnie w centrum

poza tym moj facet ,który jest z warszawy był w szoku kiedy przejeżdzalismy przez rzeszów,że drogi są bez dziur jak rzadko gdzie