Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiem juz

co ja robie zle.

Polecane posty

Gość ja tez sie nie szczypie
zle mi sie napisalo - chodzilo mi ze wlasnie robie zakupy w asdzie i lidlu. a jesli chodzi o tutejsze kuraki - za rosolami nie przepadamy a taki kurczak z lidla super sie nadaje na pieczenie - jak sie go zamarynuje wczesniej to jest jeszcze lepszy. poza tym sery z lidla sa smaczne i tak samo nie widze roznicy w porownaniu do innych sklepow. a juz nie wspomne o makaronach, ryzach i cous-cousie - no chyba ze kupujecie tylko oryginalne wloskie to moze. generalnie to ile sie wydaje na jedzenie i ogolnie na zycie to sprawa indywidualna - jesli chcecie przejadac wasze pensje to trundo. My tam wolimy poszukac czegos tanszego, niekoniecznie od razu gorszego a za zaoszczedzone pieniadze pojechac na egzotyczna wycieczke - pewnie dlatego co roku wyjezdamy przynajmniej 2 razy do roku na wakacje nie liczac podrozy do polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość campari34
ja mieszkam w irlandi tygodniowo na zakupy wydajemy w lidlu około 160 euro a w polskim sklepie około 40-50.nie wiem czy to dużo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 latkaaaaaaaaaa
my na 2 osoby tygodniowo wydajemy ok 45-60 funtow. zakupy robimy zawsze w morisonie i rzadko ale jezdzimy do polskiego sklepu i wydajemy wtedy do 10 funtow. a akurat w lidlu sa swietne filety z kurczaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olazafola
wedliny kupuje w polskim sklepie, zadnych mies nie kupuje w supermarketach (biore je z innego zrodla, jest swieze i duzo tansze), jedynie ryby i owoce moza ale tylko wtedy jak nie mam czasu do hurtowni pojechac. Co do tego ze w lidlu owoce i mieso sa nie dobre to nie do konca sie zgodze bo wszedzie jest tak samo jesli kupujemy cos w promocji, gdzie zwykle waznosc konczy sie na drugi dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie czyli jak
Średnio wydaję ok 100 funtów tygodniowo na dwie osoby. Uważam, że to nie jest jakaś zawrotna kwota. Fakt, jestem alergikiem i nie kombinuje z tanimi proszkami, płynami, żelami itp. Kupuje chemię i kosmetyki sprawdzonych firm. Zakupy robimy w różnych sklepach m&s, tesco, lidl, morrisons, waitrose - w zależności czego potrzebuje i gdzie mam sprawdzone produkty. Staram się kontrolowac ceny ale nie zamierzam przesadnie oszczędzać na jedzeniu bo to się nie opłaca. Jak się człowiek zaweźmie to pewnie przeżyje za trzy dychy ale nie wierze że to będzie normalne życie, to wegetacja. O ile jestem w stanie zrozumieć, że jeśli ktoś nie ma więcej to musi sobie radzić, to za cholerę nie mogę zrozumieć tych, którzy oszczędzają na jedzeniu żeby kupić modny ciuch, wyjechać na droższą wycieczkę itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
ja tam tez nie rozumiem jak ludize moga ciagle takie swinstwa tanie kupowac. ja np z lidla nie tkne sokow i jogurty tez mi nie podchodza ale za to znajde tam slodycze dla siebie czy jakies sery. wedlina w lidlu kosztuje np 0.60euro ale ja wole kupic taka za 1.5 czy 2 w lepszym supermarkecie (oczywiscie to tylko kilka plasterkow). sklepow polskich tu nie ma (moze kilka w calej Holandii), a nawet jak sa to same gowno z Polski przywoza. generalnie w Holandii mozna kupic dobre jakosciowo rzeczy ale niestety za lepsze jedzenie trzeba placic. i nie wydaje mi sie ze 350-400 euro na miesiac na 2 osoby to duzo. uwazam, ze normalnie, bez szalenstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
No wiec wychodzi ze ja jakas normlana jestem, bo rzeczywiscie, jak tak policze to ok 50-60 asda + polski sklep ok20 + jakis trunek dobrutki i jak nic wychodzi ok 300-400 miesiecznie na dwie osoby, to takie normalnie jedzenie, z calkiem niezlym miesem wedlinami, serami, obiadami, sokami owocami i warzywami. No i wniosek jeden - taniej sie da ale standard obiadow i jedzonka sie moze bardzo obnizyc. No i wychodzi na to ze da rade za te 55 na 4 osobowa rodzine, ale to raczej przegiecie wychodzi, makaron + ziemniaki i nic wiecej, bo inaczej ni hu hu sie nie da ;) Spoko, humor mi sie poprawil - jestem normalna :D Bo juz sie zaczynalam bac ;) Campari 34 - dla mnie 160 funciakow w lidlu + 40 - 50 w polskim sklepei to bardzo duzo, no chyba ze masz trojke dzieci to wyjdzie ze to normalnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joubudoup
Ja nie wiem jak wy zyjecie- mowie do niektorych. Ja wydaje bardzo duzo forsy na jedzenie, nie zaluje sobie i nie zre byle czego. Musze miec kurczaka, wolowine albo lososia czy inne rybki. Do tego mnostwo warzyw i owocow. I jak patrze na niektore zaniedbane polki ktore moze zra ciagle tanie chinskie zupki i frytki, pryszcze na twarzy i liche wlosy to zal mi ich i ich tego oszczedzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
No przeciez nikt nie napisal ze oszczedzamy, wiekszosc pan na tym topiku stwierdzila ze 55 funciakow na 4 osobowa rodzine to jednak zdecydowanie za malo i to wlasnie moze dlatego angielki wygladaja jak wygladaja. 55 na 2 osobowa + polski sklep to wychodzi ze to w miare ok. A propos: niektorzy musza oszczedzac, cokolwiek bysmy o nich nie mysleli. Tez nie chcialabym wydawac na jedzienie wiecej niz wydaje teraz, zeby wlasnie nie przejadac pensji, ale nie zaluje sobie dokladnie tak. U mnie jest losos, pstrag na stole, porzadny kurczak czasami, a wolowina mielona po 3 funciaki za 450 gram, ale bez przesady tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joubudoup
nie wiem juz- masz racje, nie mozna przesadzac i tez nie uwazam ze trzeba przejesc cala pensje. Ale nie mozna zyc kanapkami, frytkami i tego typu innymi swinstwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
Frytki bardzo chetnie, raz w miesiacu do gyrosa z checia :) Ale jak sobie wyobraze takie jedzonko za 55 funciakow na tydzien dla calej rodzinki to mnie to przeraza. te dzieciaki maja chyba chlopiek jakos 8 lat, a dziewczynka 13-15, nie wiem dokladnie. Wiem ze kolega z ktorym pracuje moj maz zarabia tyle samo co mo, a wiec ok 500 na tydzien, ona jest fryzjerka, czy cos, jakis salon odnowy, kosmetyczny czy jakos tak,nie jej wlasny oczywiscie, ale napewno nie zarabia zle. Jezdza na jakies wakacje przyczepa kempingowa czy cos, wiec podejrzewam ze nie jest najgorzej. I tak jak pomysle co mozna kupic dla 4 osob za takie pieniadze to az mnie skreca. Albo to musi byc jakie asda/lidle/tesco value, to wszyscy wiemy jak to smakuje, albo moze sie zywia na miescie? O tym nie pomyslalam wczesniej. Generalnie dziecko 8 letnie to by jakiego cukierka/batonika zjadlo czy cos nie? A to tez wszystko kosztuje. Chyle czola wiec ;) Ciagle jednak mysle, bo ktos tu napisal ze je organicznie za 3 dychy tygodniowo i to w londynie na dwie osoby, szkoda ze nie poznamy jadlospisu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
Przypomnialo mi sie cos:) mialam kiedys sasiadow takich w Polsce: jezdzili mercedesem, mieszkanko zrobione na cacy a na obiad wiecznie ziemniaki jedli i zabraniali dziecku wziazc dokladki miesa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
no my wlasnie z chlopakiem tez nie imprezujemy, nie pijemy (jedynie czasem winko), nie palimy. ale wiekszosc Polakow tutaj to wydaje kase na browary i trawke bo przeciez legalna i sie kazdy dres tym podnieca no i potem musza kupowac wszystko w Lidlu. i ja tam wole kupic lepsze mieso niz miec najnowszy model telefonu. zreszta skoro oboje pracujemy i zarabiamy to nie widze powodu, zeby przesadnie oszczedzac na jedzeniu. a to co oszczedzimy to na podroze i dom odkladamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
No to ja sie musze przyznac, ze oboje palimy, ale za to jedynie tyton kupiony w polsce, za pol kilo placimy cos kolo 150 zlotych, a duzo tego nie potrzebujemy wiec nie wychodzi najgorzej. Nie imprezujemy bo jakos oboje jestesmy raczej domownikami, wiec imprezy jakies wielkie to na serio bardzo rzadko. A wiadomo ze jak sie idzie gdzies do klubu/pubu to jak nic 150 na dwie osoby w tym taksowki itd. Wiec imprezy omijamy szerokim lukiem. A w domciu to czasem piwko, jakis drink albo winko. Alkohol jest tutaj w sumie drogi. taka butelka wiskacza to ok 20 funciakow, to troche szkoda kasy. Ale niektorzy nie moga bez ;) No wlasnie tak sobie mysle, ze jak oni wydaja 55 na 4 osoby na jedzenie, to te dzieci chyba nie maja kieszonkowego ;) Z imprezy nici ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olazafola
To faktycznie ci twoi znajomi bardzo szczedni sa, ciekawe co oni jedza za te 55 funtow, dzieci pewnie nawet cukierka nie widzialy, ja na dzieciach nie moge oszczedzac, staram sie dac im wszystko czego my nie mielismy. Mamy duzo mniejsze zarobki niz oni, a wydajemy 3 razy tyle na jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 funtowssssssssssssss
30 funtow na tydzin da sie - same zarcie z puszki;)) ale to bylo 4 lata temu / teraz przy tych cenach to chyba smierc glodowa;)) 4 - osoby 150 na tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
No wlasnie da sie na bank, jak mowie makaron plus sos z torebki i sos ze sloikow,nie wiem ryz z sosami ze sloikow,baked beans z ...ziemniakami....pol kilo czegos co sie nazywa szynka za 2 funciaki,gotowe tortellini z puszki,gotowe spagetti z puszki,gotowe jakies dania mrozone jak pizza za 1 z asdy(choc nie ukrywam probowalam bardzo dobra-od czasu do czasu bardzo chetnie)zero jogurtow,owocow,sokow...no i moze i sie da za 55 na 4 osoby. Bo mi to wlasnie bardziej pod 150 jak to napisala moja poprzedniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie czyli jak
mi mała - chyba mnie nie zrozumiałaś. Uważam, że wyjazdy, nawet te najbardziej egzotyczne , sa dla ludzi. Sama również zwiedzam świat w miarę mozliwości ale nie wyobrażam sobie z tego powodu oszczędzać na jedzeniu. Chodzi o to, że niektórzy wolą za przeproszeniem jakieś gówno jeść przez rok żeby móc się pochwalić zdjęciami z fajnej wycieczki. Przecież do lodówki nikt im nie zagląda a zdjęcia na nk zobaczą wszyscy znajomi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
Pewnie ze wyjazdy sa dla ludzi :) Nie chce nikomu liczyc kasy, no ale nie zarabiaja oni najgorzej, a jednak wyjazdy to tylko z przyczepa, ale moze lubia :) No a w lodowce musi byc nie za wesolo za taka kwote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAA1111AAAAAAAAAAAAAAAAAA
fajny topik moze go rozwiniemy co gdzie kupic tanio i zeby nie bylo tesco value, moze jakies ciekawe przepisy na smaczne tanie obiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAA1111AAAAAAAAAAAAAAAAAA
a od soboty czy piatku bede przez caly miesiac spisywac ile wydaje dokladnie tyg na jedzenie z chemia bo sama jestem ciekawa bo wszystko zalezy od tygodnia. inne rzeczy bede odliczac z paragonu a reszte izapisywac w zeszycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oozdziwiona
przyznam że jestem w szoku że mieszkając w UK musicie tak wszystko przeliczac i oszczędzac na jedzeniu, mi jakoś nigdy nie przyszło do głowy żeby liczyc dokładnie ile na co wydaję, po prostu kupuję na co mamy ochotę, niczego sobie nie odmawiamy a i tak zawsze zostanie trochę kasy co miesiąc(to nie Polska), więc po co tak wszystko przeliczac- tylko niepotrzebny stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
Ja szczerze powiem, ze musze troche oszczedzac, bo jestesmy mlodym malzenstwem z ambicjami na swoj wlasny dom ;) A ze u UK kryzys to first time buyers to musza conajmniej z 10-15 procent miec wkladu...Nie zarabiamy najgorzej, ale tez zadnych jakis kokosow, wiec szkoda mi kupowac co tam popadnie, czyli generalnie przejadac pensje. Zauwazylam jeszcze jednak jedna rzecz: kiedy wlasnie kupowalam tak co popadnie to czesto gesto musialam potem jedzenie wyrzuc. Np spodobala mi sie cukinia albo jakies inne warzywo, a bo tak ladnie zielono wygladalo, a potem kolo piatku okazywalo sie ze nie mam juz nic co moglabym z tej cukini ugotowac...I kosz. Albo wedlin mi zostawalo pelno, a ze sliskie to wyrzucalam, pelno serkow pootwieranych bo akurat na te mialam ochote. Sama glupia robilam zakupy na ponad stowe, a potem stos ladowal w koszu. Tak wiec teraz planuje co mniej wiecej bede jadla jesli chodzi o obiady, do tego nie ide glodna robic zakupow, bo potem to mi w sklepei wszystko smakuje (czytalam to juz kilka razy w ramach oszczedzania i to cholerna prawda). A do tego przedewszystkim umiar. I chyba to w sumie nie wazne czy to UK, Polska czy jakikolwiek inny kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
A propos przepisow albo rad: wszyscy tu zachwalaja W5 czy jakos tak z lidla, ja tam nic nadzwyczajnego w tym nie widze, od lat uzywano w moim domu CIFA i ja sie go trzymam, zoltego bo nie wali chlorem, da sie umyc wanne, zlew, kafelki wszystko, a ostatnio kupilam wlasnie w Asdzie 3 az bo byly po funciaka. A co do jedzonka, to mi tak na pierwszy rzut przyszla lasagne z Asdy. Wystarczy kupic dwa opakowania lasagne sheets, mieso mielone, po sloiku bialego i pomidorowego sosu + ser zolty. Nie jest w smaku jak ta domowa od mamusi, ale smaczna, szybciachem sie robi i calkiem tanio wychodzi. Nam to nawet i na dwa dni, bo robimy w takim srednim naczyniu zaroodpornym, gdzie jedne lasagne sheets to za malo, dwa to za duzo - wychodzi tak poltora opakowania. To na pierwszy rzut. Jeszcze bede dopisywac. I fakt *przyda sie popisac wlasnie o konkretnych rzeczach z angielskich sklepow. I ok, jest 5 % ludkow co to kupuje co chce i zyje na maxa, ale wiekszosc z nas poprostu szkoda wiec chetnie poczytam, co uzywamy, co jemy, jak jemy, co kupujemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAA1111AAAAAAAAAAAAAAAAAA
ja wlasciwie jak kolezanka wyzej bardzo duzo jedzenia wyrzucalam i postanowilam z tym skonczyc chce poprostu z ciekawosci przeliczyc ile wydaje na miesiac na jedzenie zawsze kupuje to na co mam ochote corke tez zawsze dostanie co chce wiec nie sadze zebym do bolu oszczedzala. wiadomo kupuje buy one get one free czy half price ale nie oszczedzam w ten sposob ze mam ochote na cos do jedzenia a nie kupie sobie. gotuje domowe obiady bo wiadomo ze takie sa najlepsze dla dziecka mieso kupuje z farmy zeby nie dzwigac z targu w tygodniu z ziemniaki pyszne ktore nie sa wodniste przywozi mi handlarz do domu i nie musze sklinac ze mi sie rozchodza podczas gotowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAA1111AAAAAAAAAAAAAAAAAA
no i wlasciwie zaczelam robic liste bo wiadomo w sklepie oczy by zjadly wszystko a pozniej do kosza a ana dodatek czesci potrzebnych rzeczy nie kupilam i pozniej drugi raz musialam jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem juz
No dokladnie, ja tez nie mowie ze jem za te 55 funciakow na 4 osoby od ktorych temat sie zaczal, bo spokojnie wychodzi ok 55 + ok 20 w polskim sklepei i to bez trunkow, a i te czasem sa przyjemne :D I oczywiscie jak robie liste w niedziele to siedzie i sobie mysle co bym zjadla dobrego :) Wiec u mnie raczej makaronu 5 dni w tygodniu nie ma, ale fakt faktem sama lubie makaron i jak sie zdarzy ze szybciachem trzeba cos do jedzonka zrobic, to zawsze sie jakis zapasowy sloiczek znajdzie, makaron do garka i gotowe. Chyba poszukam jakiejs farmy, albo rynku co sa otwarte w weekendy, jakosciowo bedzie smaczniej. Ale to ile on ci tych ziemniakow przywozi? Bo u mnie generalnie malo ziemniakow wogole idzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
ojj z tym wyrzucaniem macie racje kobitki. ja kiedys tez wiecznie chodzilam na zakupy, mimo, ze lodowka prawie pelna. teraz mniej wiecej wiem co bede robic na obiad na kilka najblizszych dni i tylko kupuje to co potrzebne. to samo z warzywami i owocami. poki nie zjemy jednych to nie kupuje kolejnych. i tu nie chodzi o oszczedzanie, ale nie lubie tak bezsensownie marnowac jedzenia. wiadomo, ze czasem cos tam juz za dlugo postoi w lodowce (zwlaszcza ze caly dzien nas nie ma, wiec jemy sniadania i wieczorem obiadokolacje) ale na pewno wyrzucam teraz znacznie mniej. tyle ludzie gloduje a ja wyrzucam jedzenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAA1111AAAAAAAAAAAAAAAAAA
25 kg przywozi jak widze ze mi sie koncza to dzwonie i przywozi nastepne ale biore od jesieni do wiosny bo wiadomo jak ciepło jest to rosna mi w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×