Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość okawango

Pytanie czy to jest przyjaźń, czy..

Polecane posty

No coś TY,taki cudny był,wcale mnie nie skrzywdził :P:P Mam bardzo podobną historię do Twojej ,sto milionów przemyśleń ,nawet nie wiem ,które z nich by ci przytoczyć.Zresztą podejrzewam ,że nie muszę nic tłumaczyć bo naprawdę analogiczna sytuacja. Też nixczego nie żałuję ,jednak wrrr takie rzeczy tylko dla osób bez serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Kris ja się zastanawiam tylko czy Wy mężczyźni tęsknicie za tą konkretną kobietą czy za stanem jaki przy niej przeżywaliście??? Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalicie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Nadzieją że dla paru chwil nie warto sie wiklać w takie romanse.Ja z moim "przyjacielem" ,który de facto nim nie był tylko chciał romansu już mijam się cześć cześć.Jeszcze nedawno całowaliśmy sie namietnie w windzie,teraz sie znudziło albo szuka innych wrażeń.Głupio mi było jak mnie tak odstawił na bocznice. To nie jest przyjaźń a partnerem też nie może być bo zajety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
hej , widac , ze temat sie rozwija, osoby , ktore czyłały na mój temat , beda wiedziały o co chodzi moj"przyjaciel " stwierdzil , ze widzi , że nie chce mieć z nim nic wspólnego wiec zakonczył znajomosc na tym etapie , hmm , ulzylo mi troche , bo zaqczynały byc te męczące sms póznym wieczorkiem itd.mam nadzieje , ze faktycznie to koniec , pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
aha , a wczesniej mu powiedzialam co mysle o nim , ojego tej całej "przyjazni " , ktorej przyjaznia nie mozna było nazwać , w koncu wygarnelam mu , ze nie jestem jego zabaweczka - laleczka itp. ufff , nie wierze , ze to powiedzialam , hahha , a jednak... i dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro Ci przeszkadzało jego zachowanie Oliwko to słusznie ,że zakończyłaś pseudo przyjaźń. Mnie smsy nawet o 2 w nocy nie przeszkadzały ;-) i nie czułam się zabaweczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za jakiś czas znowu ten niecny los sprawi komuś psikusa. Oczywiście zupełnie niespodziewanie. Jak zawsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No raczej. Poza tym, co takie umoralniające namolniaki jak my, mogą o tym życiu wiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kriskriss
Sukienko, z ust mi to wyjęłaś, BARDZO NAMOLNE:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheryll
Oliwko bardzo mnie ciekawi jedna rzecz, mianowicie Ty mu to wszystko powiedziałaś, a on co na to? Była w ogole jakaś reakcja, czy ble ble ble? Zastanawia mnie co taki gościu sobie myśli. A tak na marginesie, bardzo dobrze, że mu powiedziałaś:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
cheryl hahha , powiedzialam mu wiecej , ale to sie raczej nie nadaje na publiczne forum , a on mi na to , że widzi , ze nie chce miec z nim nic wspólnego wiec konczy nasza znajomosc i zyczy mi powodzenia w przyszłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
ale nie na długo zakonczył , bo .. dzisiaj napisał jakby nigdy nic... nie odpisałam , normalnie komedia sie juz robi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie chcesz, żeby się odzywał, to nie reaguj. jakakolwiek reakcja nakręca kolejne działanie. tylko naprawdę odpuść, Oliwko, wewnętrznie odpuść gościa i nie kręć przed samą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kriskriss ja przeczytałam taką książkę "Białe zeszyty" i powiem Ci ,że nie ma czegoś takiego jak "nie wykluczam,że kiedyś bedziemy razem".To jest złudne,zazwyczaj tylko kończy się na deklaracjach ,że kiedyś jak dzieci odrosną.Bohaterka tej książki wierzyła ,że już dzieci odrosły ,mąż zmarł i wreszcie będa razem.Nie byli ,nie zeszli się ,już emocje z młodych lat uleciały,jego już nie pociągała,czas swoje zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheryll
Hej Oliwia, co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia 06
hej dziewczyny , co mam wam napisać? mam z nim ciężka przeprawę , prosze faceta , zeby , nie pisal , nie odzywał sie , a nawet sie kłóce , a tem nic sobie z tego nie robi, twierdzi , ze jestem dalej interesującą kobietą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega_z_pracy
cześć. Pisałem tu dawno temu, ostatnio w lutym chyba. Wtedy to zmieniłem pracę, m.in. z powodu jednej z koleżanek. Od tamtej pory spotkaliśmy się 2 razy, z jej inicjatywy. Pierwszy raz przegadaliśmy przy piwie 6 godzin, nie skorzystałem z zaproszenia do "pustego (bo mąż w delegacji), pięknie wysprzątanego mieszkania". Drugie spotkanie trwało krócej, po 2 godzinach zakończyłem je. Trzeciego nie będzie. Raz na miesiąc dostaję jakiegoś maila, z pytaniem "co u ciebie" i propozycją spotkania. Kurtuazyjnie odpowiadam co u mnie, propozycje spotkania ignoruję, nie wspominam o tym w moich odpowiedziach. Ostatni mój mail był nawet trochę niegrzeczny, spławiający, co skutkuje mam nadzieję dalszych odchłodzeniem kontaktów. W chwili obecnej traktuję całą sprawę jako przeszłą. Nie mam chęci spotykac się z nią na osobności, ale mogę ją spotkać bez problemu gdzieś na imprezie w większej grupie i pogadać z nią jak z każdym innym. Piszę to wszystko po to żeby pokazać, że można uciec z takiej sytuacji. Piszą tu ludzie, którzy w tym tkwią i nie potrafią sobie z nią poradzić. Więc można sobie poradzić. Trzeba chcieć, mieć siłe i pewnie trcohę szczęścia w życiu, jak zawsze. Ale można z tego wyjść. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kolegi z pracy odpowiedz proszę szzerze-czy to jest tak ,że ona już Ci zwisa,nic nie czujesz,zobojętniała czy jest to sposób na ratowanie swojego związku i spokój w domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega_z_pracy
mee A czy jedno wyklucza drugie? Uciekłem satmtąd, żeby mieć spokój, w domu i w głowie. Żeby pozbyć się jej z mojej głowy. Ta sprawa była dosyć zagmatwana, w pewnych rzeczach tu nie pisałem. Wysyłała sprzeczne sygnały, z których nie dało się nic jednoznacznie odczytać. Teraz jeśli myślę o całej tej sytuacji, co czasami się zdarza, to jedynie w kontekście ciekawości o co w tym wszystkich chodziło. Ale nie zamierzam nic robić, żeby ustalić "prawdę", nie czuję potrzeby wiedzieć co ona myślała lub myśli. Nie tesknię za nią, nie potrzebuję kontaktu z nią, nie sprawia mi problemu brak kontaku z nią. Dla mnie wszystko to jest sprawa z przeszłości, trochę jak film z nierozwiązaną zagadką. Pewnie nigdy się nie dowiem, o co w tym wszystkim chodziło, ale nawet mi to nie przeszkadza. Filmy, które pozostawiają pytania bez odpowiedzi sa dla mnie najciekawsze :-). pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Kolego z pracy. Cóż jeśli Ci z tym dobrze to pogratulować -słusznie postępujesz,masz spokój,poukładałeś sobie wszystko.Mądry człowiek z Ciebie. Piszesz ,że nie tęsknisz .Ciekawa jestem jak ona.Czy postawiłes ją przed faktem dokonanym czy też oboje uciekliście z tego układu. Pytałam bo czasem trochę żal ,że ludzie zamiast uczuć wybierają święty spokój .Ale u Was najwyraźniej wielkiej miłości nie było. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytałam bo czasem trochę żal ,że ludzie zamiast uczuć wybierają święty spokój chyba zapominasz, ze ten spokoj najczesciej oznacza lojalnosc wobec partnera bo raczej takich "wielkich dylematow" nie przezywaja wolne osoby :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale wiem Zawsze Szczery co chciałam powiedzieć. Jeżeli jest się w związku a powiedzmy zdarzy się ta wieelka miłość to powinno się rozstać z dotychczasowym partnerem..Jeżeli się wdajemy w potajemny romans to to miłośc nie jest.Wybiera się tchórzliwe spotkania po kątach ,po paru miesiącach kończy i wraca grzecznie do pieleszy.Czyli zero uczuć ,sama chuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×