Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pikanterria

koszty utrzymania dziecka- mam wątpliwości

Polecane posty

Gość atram123
My mamy jedno dziecko. Ma teraz 15 miesięcy. Żyjemy z pensji męża (ja zajmuję się dzieckiem) i po opłaceniu rachunkw na życie zostaje nam jakieś 800-900 zł. Dziecko to wydatek. Wiadomo. Ale naprawdę nie jest tak strasznie. Opinię, że na dziecko stać tylko bogatych stwarzają takie kobiety jak moja bratowa. Ciągle narzeka ile to kosztują pieluchy, odżywki, mleko, słoiczki, ubrania i zabawki. Nie wspomnę o wózku czy foteliku samochodowym. Tylko że ona musi mieć wszystko z górnej półki. Nasz syn od 4 miesięcy (zaczął kiedy miał 11 m-cy) jada wszystko to, co jemy my. A ona swojej 18-miesięczne córce dalej kupuje żarcie i deserki w słoikach. My uczymy się robić siusiu do nocnika,a jej Karolinka jest jeszcze za mała. Ona kupuje tylko pampersy dla dziewczynek, a my używamy pieluszek z Biedronki (są dobre i ponad połowę tańsze). Ona kupuje ubrania nowe (brzydzi się ubrankami noszonymi nawet przez dzieci jej siostry) i tylko w firmowych sklepach. Ostatnio na kombinezon zimowy wydałaprawie 300zł, a za buty 190 zł!!! (dla dziecka). Zabawki też ma drogie jak niewiadomo co. Interaktywnego misia, jakieś tam stoliczki edukacyjne. Ceny tego są koszmarne, a mała szybko się tym nudzi. Mój syn ma niesamowitą radochę kiedy razem oglądamy książeczkę, układamy klocki. ja zabawki kupuję w hurtowni i wybieram takie, by mógł się nimi kreatywnie bawić (z nami). Także pojęcie, że dziecko jest drogie w utrzymaniu jest względne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikanteria i tu sie mylisz, to nie obluda tylko prawda. Ja nie mowie o niemowlaku, bo niemowlak rosnie i jago potrzeby tez. Dziecko to inwestycja dluuuugo terminowa i nie wiesz co po drodze przyjdzie Ci zrobic zeby wszystko mialo rece i nogi. Dzis cos jest, jutro nie ma, a dziecko musi jesc, w cos trzeba je ubrac itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja syna ubieram w lumpku i sie nie wstydze sama tez znajde cos dla siebie. jak sikal w pieluszki to albo w dada albo z lidla w pieluszki juz nie pamietam nazwy.nigdy nie oszczedzam na jedzeniu i bieliznie oraz butach.i powiem wam jeszcze ze widuje w lumpku kobiety ktore stac na markowe sklepy i ciuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Isza pikanteria - ja juz nie pamietam kiedy byla w kinie, ale....pamietam kiedy robilismy sobie seans DVD z mezem w domu.....film z komputera, my razem w wygodnym, wlasnym lozku, podjadamy orzeszki i ogladamy Nie pamietam kiedy bylam w sklepie z markowymi ciuchami.....ubieram sie taniej w ciuchlanadach, ale jakbys mnie zobaczyla to za nic w swiecie bys nie powiedziala, ze jestem biedna....mnie chyba zycie nauczylo kombinowac. Ja wyszlam z biedniejszego domu, dziekuje Bogu ze rodzice mnie utrzymali na studiach, kiedy moglam to pracowalalm to i czasy byly lepsze.....za zarobione pieniazki kupilam sobie fajne rzeczy np nowy monitor plaski do komputera....nie wydaje na glupoty. A co dziwne....ze znajomymi zawsze znajde grosza by wysc....nie musze wydawac na tych spotkaniach 50 zl, wypad na lody czy kawe - koszt okolo 20 zl. Prezenty lubie robic przyjaciolom sama (robie recznie kolczyki, przyjaciolce nammalowalam olejami jej portret.....). Ja to zawsze umiem cos wykombinowac. Wiec wykombinuje rowniez jak bedzie dziecko. Mnie to moze byc przykro tylko wtedy, kiedy nie bede miala kasy np na lekarza, czy pozadnego dentyste.....ale przyjemnosci ??? Moje zycie jest szczesliwe bo doczekalam sie dziecka, bo razem z mezem potrafimy cieszyc sie soba, wypad nad rzeke z prowiantem zdomu (czy zaraz musi byc knajpa z pizza??). Eh na serio - grunt to dobre podejscie ''''' Isza no to sa nas juz dwie:) ja jako prezent daje portrety hhe i nas z M ciesza blache sprawy ktore nie musza duzo kosztowac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dzieki mamuski :) wiecie co - czasem rodzina nawet dobija - maz ma brata, ktory zamiast nam pomoc (a jest starszy od meza o 7 lat i ma juz 3 letnie dziecko i moglby nam chociaz lozeczko czy ciuchy pozyczyc) - woli pukac w czolo mezowi, ze sie zdecydowal na dziecko zaraz po studiach, ze jest naiwny, bo nie wie ile to kosztuje....ale on nie zna gorzkiej prawdy.....my o tym dziecku marzylismy od lat, od kiedy wisialo nade mna widmo, ze nigdy nie poczniemy swojego malenstwa. Jestem jeszcze bardzo mloda....ale to mlodosc daje mi werwe, by to wszystko niesc. Zmagam sie z wlasna choroba i tylko na to mi zal, ze czasem nie ma kasy na pozadnego, prywatnego lekarza.....a ja zawsze mowie.....co nie zabija - wzmacnia nas! Na przyklad jak sobie pomysle, ze moglabym nie miec meza, zmagac sie z ta chorba, marzyc o dziecku i nie miec faceta "od zaplodnienia" ??? To bylby dramat, co?? Balabym sie, ze mnie zaden facet nie zechce, ze moze sie przestraszy, ze grozi mi bezplodnosc....a ja mialam w zyciu kupe szczescia, ze trafilam na faceta, ktory zechcial ze mna niesc to ryzyko.....wiele kobiet z ryzykiem bezplodnosci, nawet nie ma kandydata na meza i ojca....to dopiero dramat! Wiec jak moge sie teraz martwic, ze mnie na to dzieciatko nie stac?? A po drugie ----- ja zawsze zalowalam, ze nie mam wiecej rodzenstwa. mam tylko mlodszego sporo brata. Teraz rodzice jego utrzymuja na studiach, wiec nie moga nam pomogac finansowo......a gdybym tak miala wiecej rodzenstwa....to bym byla szczesliwa.....owszem rodzenstwo czasem sie kloci, bywa lepiej, lub gorzej....ale zawsze ma sie wiecej bliskich osob na ktore mozna liczyc. Brat meza to taki troche dziwny czlowiek....no on to ma pecha akurat - sierota i brat ktory nie bardzo go wspiera, a tylko doluje....eh. Ale marze by nasza corcia miala rodzenstwo:) Matko ale sie tu rozpisalam.....:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz autorki dam Ci taki przykład: Mój brat i bratowa mieli po 18 lat jak wpadli... nie mieli nic. Bratowa kończyła szkolę, brat tez i zaraz poszedł do pracy. Mieszkali z bratowej babcią w 2 pokojowym mieszkaniu i uwierz, że było im bardzo ciężko do tego byli młodzi i czasem przychodziły myśli, żeby gdzieś wyjść. I tak im leciały lata... dziś ich synek ma 10 lat, a oni żyją sobie bardzo dobrze, mają dom, super auto, stać ich teraz na wszystko. Ja... wyszłam za mąż, zaraz dziecko (w drodze :) ) wcześniej niczego Nam nie brakowało, mieszkaliśmy za granicą, - było super. Ja wróciłam do Polski, bo chciałam czas w ciąży spędzić troszkę z mama, bratem bo później miałam już nie przyjeżdżać jak maleństwo się urodzi. Mąż od 3 lat prowadził małą firmę (4 osobową ale było nieźle ) i co stracił prace... tzn firma już nie przynosi zysków, nie ma zleceń i trzeba ją zamknąć... I postanowiliśmy, że mąż wróci do Polski i jakoś tu będziemy sobie radzić... Miało być tak pięknie, a jest zupełnie inaczej. Pamiętajmy, że życie jest strasznie przewrotne i płata Nam różne figle :) Nie zastanawiaj się... Jeśli chcesz mieć dziecko, zdecyduj się... zanim będzie za późno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kumam was kobiety stękacie ze nie stac was na dziecko a wydajecie gruba kase na buty czy kurki.wiadomo buty trzeba kupic ale zaraz za 300 a przepraszam czym sie róznią od tych za 50? może same chodza co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rafinka zgodzeie z tym w 100% ''trzeba się tylko zdecydować, czy faktycznie chce się to dziecko miec'' atram123 he skad ja to znam, mam taka znajoma (budzet praktyczie taki sam jak nasz;)) ale wydatki ma wieksze i wciaz narzekaaaa ,ze tak to ona do niczego nie dojdzie i nic nie odlozy bo tak ma malo kasy(u niej niepotrzebne wydatki sa na pierwszym miejscu, M nie chce jej swojej karty dawac hehe)... ale kazdy zyke jak chce i radzi sobie jak chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia, spruboj to wytlumaczyc nastolatce, ktorej wszystkie kolezanki takie maja. No a jesli nie masz jeszcze nastolatki to kiedys Cie to czeka, a poki co ciesz sie ze to TY wybierasz ciuszki dla dziecka, ale tylko do czasu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moja córka ma prawie 18 lat , to mogę zainwestować ;) ale małemu kupiłam za 50, jemu tam wszystko jedno ale jakbym nie miała to ona też dostałaby za 50 i też by było git :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
atram123 - o to tak jak brat mojego meza.....na swoja mala wydaja fortune, a narzekaja....a nam pukaja w czolo "co my gowniarze zesmy sobie za zycie uzadzili - dziecko bez perpsektywy".....ale ani raz nie padlo z ich strony....pomozemy Wam. Pomogli nam obcy ludzie....o tacy jak Wy tu z forum....co nas nie znaja....a oddaja swoje akcesoria po swoich dzieciach.....smieszne jest zycie, co? wazka - no ja juz od dziecka maluje olejami, gdzies mam dryg do tego i checi....teraz w ciazy przestalam bo rozpuszczalnika nie chcialam wdychac:) ale robie bizuterie.....tylko co zrobie to rozdaje hehehe....swego czasu sobie nawet obiecalam, ze zaczne robic zdjecia swoich malych arcydziel, bo jak rozdaje to potem nawet nie pamietam co zrobilam.....a tak to bym sobie album zalozyla....ale tak mi milo bylo jak mnie ostatnio odwiedzila w przyjaciiolka w kolczykach, ktore zrobilam i ofiarowalam jej 2 lata temu :) i jak ma sie serce nie rozplynac ??:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atram123
No własnie. Najpierw kobieta zastanaiwa się czy ich stać na dziecko (jakby to był 400-metrowy dom albo najnowszy model ferrari), a potem jak już stwierdzi, że stać to się okazuje, że jest za późno. A żyjemy w takim pośpiechu i stresie, że bardzo szybko może okazać się, że nie ma co liczyć na potomstwo. Zgadzam się z Rafinką. Stać Cię to kupujesz dziecku buty za 300zł, nie to za 50zł. I tak jest ze wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze to bedzie do czasu i mam tego pełną świadomość spokojnie. sama bylam kiedys kiedys nastolatka i wiem jaka to presja jak koleznki maja cos a ja nie. rozumiem doskonale.ale przeciez nie pojdziesz krasc czy mordowac zeby twoja corka miala markowe lumpki i zeby jej kolezanki nie docinaly nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
monia - ja mam praktycznie wiekszosc rzeczy z lompka, dla malej tez...ale co mialam zrobic?? skompletowac ciuszki w sklepie ?? to by mi kredyt na wozek nie wystarczyl....hehe. Wiem, ze duzo mamus sie tym brzydzi, ale ja nie mialam wyjscia....wypralam trzy razy.....wyprasowalam i nikt sie nawet nie kapnie, ze to uzywane bylo z jakiego lumpeksu....grunt, zeby nasza corka byla zdrowa jak sie urodzi.....jakos chyba jej bedzie wszytsko jedno, ze matka (czyli ja;) jej zalozyla szmatki z lumpeksu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna naprawde dobrze dzieci ubrac nie wydawajac fortuny a tak przy okazji to ja chyba jestem sknera bo choc stac mnie na buty za 300 kupuje za 50 i tak ze wszystkim mam. wole miec 3 pary w sezonie za 50 niz 1 za 300.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atram123
isza609 - niesamowicie mnie ujęłaś swoim optymizmem :) Myślę, że Wasze maleństwo będzie naprawdę szczęśliwe z takim podejściem mamy. Bo przecież pieniądze (choć ważne) to nie wszystko. Maluchowi wszystko jedno czy będzie spał w nowym czy używanym łżeczku, siusiał w pampersy czy pieluszki z Biedronki. Ale napewno gdyby tylko mógł się wypowiedzieć, wybrałby tańsze produkty :) i zadowoloną mamę, która spędza z nim czas niż sfrustrowaną, wiecznie narzekającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co myślicie, że ja w lumpku nie kupuję? namiętnie :D pozostałość z czasów, kiedy nie miałam kasy moj mały większość rzeczy ma z lumpka, jak nowe a ze 2 zł za sztukę płacę.. dla siebie też dużo rzeczy kupuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
eh wiecie co - ja sobie czasem mysle, ze nim moja corcia bedzie nastolatka....to ja juz bede w milion razy lepszej sytuacji....a po drugie - na serio podejscie do siebie i do swojej pozycji wynosi sie z domu.....ja w liceum i w podstawowce mialam biednie, inni komorki mieli od dawna, ja nie, markowe szmatki, a ja plecak od lat ten sam, bo mama wolala kupic mi nowsze buty niz wydawac na plecak z najnowszej kolekcji jesien/zima ;) ale za to szylam sama piorniki, zawsze mi zazdorscili, ze mam takie fajowe piorniki:) Jak spodnie byly za krotkie to je odginalam i w tamtych czasach byly modne wyszywane nogawki (nie wiem czy pamietacie hafty na nogawkach w koncowce lat 90-siatych) - wiec powyszywalam nogawki i spodnie robily sie dluzsze i modne....wymienialam sie z kuzynka na szmaty....no zawsze cos wykombinowalalm:) wiec na serio nie czulam sie jakos specjalnie gorsza. Gorsza poczulam sie w momencie gdy rodzice powiedzieli "no nie wiemy czy nas bedzie stac bys wyjechala taki kawal na studia"....ooooo - to zabolalo ! Ale staneli na uszach ! Wiec mysle, ze to czy nasze dzieci beda sie czuly gorsze w szkole od inncyh najbardziej zalezy od podejscia rodzicow - ja nauczyli dziecko kombinowania i cieszenia sie drobiazgami - to dziecko przebrnie trudny czas dorastania. A potem to sie zlewa czy sie ma markowe szmaty czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia to jest kazdego sprawa, wydaja bo chca i najwazniejsze bo maja;) wiec po co narzekac hehe wogole to ja nawet nie majac dziecka nauczona bylam oszczedzac, uwielbialam swoja skarbonke i zawsze cos w niej miec, dla mnie to duzy spokoj psychiczny(moj M jest identycznego zdania, pije piwko tylko w piatek badz sobote 2 max bo dla niego to zbedny i z czesto(jak ktos nie zna umiaru) zbyt przyzwyczajajacy wydatek;)))...takze czesto nawet nie muszee ale i tak oszczedze bo po prostu ta kurkta zakupiona za 300zl a nie ta za 150 nie da mi wiekszej radosci niz to ze moglam te 150 zl odlozyc...jakos tak mam ze nie zawsze lubie placic kupe kasy za jakis napis, ale bez przesady z ust sobie nie odejmujemy...i co do butow itd to wiadomo wole kupic porzadne ktore posluza...itd. badz cos pozadnego , drogiego a okazjonalnie tanszego;) a kupowac niemowlakowi czy nawet roczniakowi buty za 190zl to dla mnie by bylo przegiecie;) bo ile on w takich przechodzi.... hehe juz kupilam malemu bucki na jesien ,zima nieprzemakalne za 10f (cos w podobie do firmy bartek) porzadne buciki..a kasa mala;) takie zakupki lubie najbardziej hehe a i ciucholandow sie nie wstydze..tyle ze czasem trudno tam cokolwiek znalesc w miare wygladajacego:O w PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale buty raczej lepsze kupuję, wolę raz a dobrze, takie za 50 zł to się mi rozwalają po 2 miesiącach nie wspomnę o tym, że w moim rozmiarze 42 ciężko coś kupić w sklepach typu ccc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nie ma lumpeksow, ale mamy takie fantastyczne targi ( zamiast cos wyrzucac ludzie zbieraja sie na placu i sprzedaja rzeczy za bezcen ). Niestety tylko latem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osmiele sie stwierdzic fakt ze lumpki to nie dla biednych ludzi. nawet gwiazdy ubieraja sie w lumkach.ja lubie sie pokazac w czyms unikatowym niz isc na impreze gdzie powtorza sie kreacje. a co do kosztow utrzymania dziecka to niestety prawda jest ze im starsze dziecko tym wieksze potrzeby i byle czego nie wcisniemy.ale z 2 strony zyc bez dzieci bo nas nie stac? czym jest to stac czy nie stac? kolezanke stac aby co roku swiat zwiedzac a cierpi bo nie moze w ciaze zajsc. i oddala by wszystko co ma za dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela z wesela
nie no picie 2 piwek tylko w piątek to jakieś dziwne! my ostatnio poczynilismy oszczędności bo w tygodniu wywalamy tylko 1 (a nie 2 jak dawniej) winka dziennie ... gdybym miała czekać do piątku to byłaby masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wy z tymibutami
ja nie moge nosic nieskorzanych bo mi sie robia pecherze nawet na podbiciac stop i niestety albo place albo lapie przecenione skorzane ale nikomu nie wytykam kto jakie nosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
monia - ja jak bede bogata to tez chyba bede sknera.....bo na serio nie trzeba mi wiele....a jak rosnie czlowiekowi serce kiedy bogata kolezanka mowi do mnie "fajowa masz tunike", albo "łał - jaka sliczna sukienka':) a ja ja kupila w szmateskie, cos tam doszylam, cos odprulam, z czyms polaczylam....grunt by miec wlansie dobrze dobrane buty do stroju (tanie bo tanie), ale zeby nie byly zryte i nawet szmatekoswe ciuchy prezentuja sie ekstra jesli ma sie czyste, wypastowane, zadbane buty, dobrane do nogi:) no gust sie liczy po prostu ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
owszem i w przypadkach gdy trzeba wywalic na buty (np duza stopa, wada stopy, obuwie korekcyjne, skorzane, bo sie ma halluksy , ktore uciskaja w zlych, nieoddychajacych butach) no to sa wydatki konieczne - tak jak lekarz czy dentysta....ale czasem tez szmaciaki za pare gorszy sa fajne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hela i tu wlasnie zalezy od podejscia i PRZYZWYCZAJENIA.. M nie zawsze to piwko wypije, jak ma checi wielkiie to i na tyg , wypije tym bardziej jesli ma wolne ;)(bez przesady co do oszczedzania ale to jest tez dobre aby nie popasc w jakies zbyteczne nalogi;) bo jak piszesz nie WYTRZYMALABYS;)) ja nie lubie wina, piwko lubie ale nie to ze UWIELBIAM;) A KACA nienawidze M tez..i TAKIE PIWKO RAZ W TYG, wystarcza mi i mojemu M.... imprez co jakis czas nie wliczam tutaj;) P.S. moja znajoma ma M ktory wogole nie lubi alkoholu...taki by mi wogole nie przeszkadzal:P hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do monia
Kup sobie buty za 50 zł, kup za 300 zł, porównaj i przestań zadawać głupie pytania. Wiele osób, także na kafe, lansuje tezę, że wysoka cena markowych ciuchów to tylko opłata za metkę. Tymczasem to g* prawda, może trochę płacisz za metkę, ale pozostałą część za jakość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×