Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewulekdamulek

Unieważnienie małżeństwa kościelnego

Polecane posty

Gość kfkglglgl
Co za zycie - cóż, życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Podobnie może powiedziec impotent, który nie może mieć ślubu kościelnego czy homoseksualista, którego związek nie jest akceptowany przez Kościół i społeczeństwo. Obecnie, na szczęście, kościół zmienił podejście do związków niesakramentalnych. Organizują spotkania i rekolekcje dla osób pozostających w takich związkach. Jeżeli lubisz czytać, to polecam 2 piękne ksiązki E. Misiak "Wielki myk" i "Ostatni klik". Główna bohaterka ma podobne dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosciół jak wszystko inne maje swoje zasady... Chcesz do niego należeć musisz je przestrzegać, zwłaszcza te elementarne.. Ale przeciez jak chcesz pracować u X to musisz robic to co on każe, chcesz miec konto w banku Y musisz podpisac umowe i przestrzegac zawartych w niej zasad, chcesz byc harcerka musisz chodzic na zbiórki... Czycie to nie ciasto zeby wyciagac zniego same rodzynki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość COZAZYCIE
Zawsze marzyłam o takim ślubie kościelnym bo on ma dla mnie znaczenie. Fakt jest taki że zyjąc w zwiazku z rozwodnikiem nie mogę przyjmować komuni itd. choć ja do tej pory zyłam w czystości itd. Wiem że on innej już ślubował ale też wiem że on jej był wierny a ona go załatwiła i to nie jego wina. Z tego co mi opowiadał to może nie powinno dojść do tego slubu bo ona to od początku jakaś maniaczka była. Tylko on ją kochał i niestety tak na tym wyszedł. Dla niego to tez ma znaczenie ale samo ślubowanie przed Bogiem i kobiecie którą kocha. Dlatego że ona go zdradzała to do końca zycia ma być sam bo slubował wcześniej innej która jemu też slubowała wiernośc i co. Nie dochowała słów przysięgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość COZAZYCIE
Wiem że w całym naszym życiu musimy przestrzegać jakiś zasad. Tak jak i w pracy tak i w kościele lecz te ustanowione przez kościół są w niektórych sytuacjach niezrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo, bardzo trudne tematy. Bo może warto zapytac : dlaczego go zdradzała? Moze była zdzi*ą a może on nie potrafił dac jej tego czego potrzebowała.. Wina nigdy nie leży po jednej stronie. Mozna zapytac dlaczego o nią nie walczył, skoro ślubował? A może teraz gdy ty np zachorujesz to cie zostawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość COZAZYCIE
Dlaczego zdradzała to nie wiem. On nie potrafił z nią być jak się o tym dowiedział. Po prostu nie potrafił z nią już sypiać widząc że ktoś inny ją dotykał... To ona wniosła o rozwód później. Wiem tylko tyle że jak się dowiedziała że nie może mieć dzieci to próbowała się leczyć i jak nie było skutków to olała całe leczenie. Dodam że krótki okres to był. No i potem zaczęła sobie używać bo podobno strasznie lubiła seks i sama się też zabawiała bo ciągle mało miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchaj dziecko
od życia. Kościół okreslił pewne zasady, nie ma tak jak piszesz: "kościol powinien cos z tym zrobic". Otóż Kościół dzięki temu jeszcze isnieje, ze od dwóch tysięcy lat nie zmienia swoich zasad. Koscioł MUSI przestrzegac SWOICH zasad. I osoba wierzaca nie może sobie wybierać których przykazań będzie przestrzegała a ktorych nie. Albo wszystko albo nic. Tak to jest, dziecko. A osoba, ktora uważa że mozna składać przysięgę i później ją odwoływać, czy taka osoba jest wiarygodna? Dla mnie to kłamca. Pomyśl dziecko: gdyby nawet twój partner uzyskał stwierdzenie nieważnosci, CZY TY BYŚ MOGŁA ZAUFAĆ MU? Jesli chodzi o żonę tego faceta - wiesz tyle, ile on ci opowiada. A prawda ... jak zwykle bywa różna, w zależnosci od osoby ktora ją głosi. Zapytam jeszcze: ludzie bardzo pragną mieć dziecko, koniecznie dziewczynkę. Ale urodzi sie chłopiec. To co można zrobić? Przyjąć i pokochać. Albo spróbować wepchnąć na powrót do brzucha kobiety. Głupi pomysł, prawda? Tak samo jest z zawartym związkiem małżeńskim: raz zawarty obowiazuje do konca życia. Chyba że juz przed ślubeb istniały przeszkody i zostały zatajone. Ale nie w tym przypadku. Dziecko, marzy ci się biala sukienka. I pewnie welon. A to są atrybuty czystości i niewinności. Ty zaś sypiając z facetem już nie jesteś czysta. Na dodatek to mąż innej kobiety - podwojny grzech. I jeszcze: czy jestes taka ostatnia, tak mało warta, że szukasz sobie zajętego faceta? Nie stać ciebie na kogoś wolnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
A dla mnie by to miało duże znaczenie. Jestem z rozwodnikiem, nie ma stwierdzenie nieważności i dlatego nie możemy wziąć ślubu ale jakbyśmy mogli to zrobilibyśmy to. Dla mnie to ma znaczenie a on, czy dla niego ma to przecież nie wejdę w niego i nie będę wiedziała na pewno, niby mówi, że chce ale zaraz ktoś mi powie, że przecież musi mi tak mówić bo co mi ma powiedzieć. I jeśli tak to trudno, dla mnie to ważne i ja bym chciała. Aha na pewno nie miałabym takich myśli, że ja jestem jego "drugą kościelną żoną", gdyby tamta była w porządku to byłaby nadal a skoro nie jest to znaczy, że nie jeste dla niego ważna i wszystko co z nią jest związane też, łącznie ze ślubem. Zresztą jak stwierdził, slub z nią to jego największa pomyłka. Wychodząc za niego byłabym w jego zyciu drugą żoną ale jestem pewna, że byłabym dużo ważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale numeeeeeeeeer
czy ty czytasz co piszesz: " gdyby tamta była w porządku to byłaby nadal a skoro nie jest to znaczy, że nie jeste dla niego ważna i wszystko co z nią jest związane też, łącznie ze ślubem." No, toż to głupota. Gdyby byla w porządku. A skąd wiesz że nie była????????? I skoro ślub z nią dla niego ic nie znaczył, ooooooooo, to już sprawa jego sumienia i relacji z Bogiem. " Zresztą jak stwierdził, slub z nią to jego największa pomyłka. " O tobie też za kilka lat tak może powiedzieć. Szczerze ci tego życzę. "Wychodząc za niego byłabym w jego zyciu drugą żoną ale jestem pewna, że byłabym dużo ważniejsza." Owszem, ważniejsza. Do czasu. Do następnej kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
Ale w polsce jest zawiść, niesamowite, ludzie nienawidzą jak komuś się coś powodzi, jak jest dobrze, fajnie. Może tak o mnie powie a może nie ale to raczej nie jest problem. Jego sumienie chyba należy zostawić w spokoju bo to jego sumienie a nie forumowiczek. A skąd wiesz, że była w porządku??? Chyba też mi nie odpowiesz na to pytanie :) "" Zresztą jak stwierdził, slub z nią to jego największa pomyłka. " O tobie też za kilka lat tak może powiedzieć. Szczerze ci tego życzę." Ewidentna polska miłość do bliźniego, wprost fantastyczne jak ludzie nienawidzą innych ludzi tylko dlatego, że im dobrze. Cudne. ""Wychodząc za niego byłabym w jego zyciu drugą żoną ale jestem pewna, że byłabym dużo ważniejsza." Owszem, ważniejsza. Do czasu. Do następnej kochanki." Ty to na pewno wiesz najlepiej, że tak będzie. Jesteś niesamowitą wróżką, skoro nawet nie znając mnie, ba, nawet nigdy nie widząc na oczy i nic o mnie i o nim nie wiedząc wiesz co w przyszłości będzie się działo w naszym życiu. Jestem zachwycona twoimi przepowiedniami! :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziesz nie laluniu
przez ciebie przemawia zarozumiałość kochanki. przeze mnie doswiadczenie i znajomosc życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
Problem jest jedynie w tym, że nie jestem akurat kochanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozazycie
Po pierwsze to ja już dawno dzieckiem nie jestem. Po drugie to ja z nim jeszcze nie sypiam chociaż jesteśmy już dosyć długo ze sobą. On składał przysięgę ale to jego żona ją złamała zostawiając go. Czy w takiej sytuacji on do końca zycia ma byc sam bo już slubował komuś kto go teraz zostawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozazycie
Nie mi oceniać jaka jestem lecz nie powinno się ludzi oceniać jak się kogoś nie zna. Niestety tak się w moim życiu ułozyło że nie znalazłam do tej pory kawalera i na mej drodze spotkałam jego i pokochałam go z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dzieckoo
przysięge ślubną składa się na cale życie. Bezwarunkowo. Niezależnie od tego co się wydarzy. Sobie składają przysiege "... aż do śmierci...". Rozmueniesz? Aż do śmierci, nie do zdrady, nie do znudzenia, aż do śmierci. Taka jest wiara katolicka, czy to się komuś podoba czy nie. Jak nazwać kogoś kto ucieka od odpowiedzialnosci za swoje słowa? Pominmy wine osoby zdradzajacej. Mozna zerwać cywilny kontrakt, chociaż to tez jest dla mnie niedopuszczalne. Uczciwi ludzie składając przysięgę dotrzymują danego słowa, nawet jesli druga strona zerwie umowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak cierpia i tzw. "niosa swój krzyż" aż do chwalebnej śmierci, po której to zostana za to nagrodzeni amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozazycie
Tak i cierpienie to według wiary katolickiej jest sens życia. Czy Bóg tak chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do lalunia Przepraszam bardzo jak pisze tylko pod swoim czarnym nickiem, wiec prosze mi tu nie przypisywać innych wypowiedzi, szczególnie tej, w której ktos ci tak nie ładnie życzył! Aż sie pogubiłam :( naprawde rozumiem żal tej strony, która nie miała wczesniej ślubu. Ale czy nie prubójecie troche osłabic mocy przysięgi małżeńskiej? No bo skoro twój mężczyzna raz przysiągał a potem to odwołał to powiedz SZCZERZE jak ty możesz mysleć o jego słowie jak o czyms pewnym? jA ZYCZĘ WAM SZCZĘSCIA, co jeśli coś między wami zacznie sie psuć, jakaś choroba, wypadek (odpukać)...czy będzie trwać przy tobie? Zasadą sakramentu małżeństwa jest jego NIEROZELWALNOŚĆ i to jest piękne. Należy się zastanowić przed jego zawarciem... a stwierdzenie, że ja nie chciałem za bardzo, to był błąd - nie świadczą dobrze o nikim...Spróbuj spojrzeć na to z kilku stron...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cozazycie no takie jest już zycie, nic nie jest proste ani sprawiedliwe, prawda jest taka, że dla ciebie pewne zasady niosą ból i cierpienie a dla innych szczęście i poczucie pewności i bezpieczeństwa, jakie szerpią z silności i nierozelwalności węzła małżeńskiego (mam na myśli szczęsliwych małżonków) Bądź co bądź twój partner świadomie złożył przysięgę,wyobraź sobie jak to robił... Niestety wielu rzeczy nie można w życiu cofnąć :( Ale życzę wam szcęścia :) Oby to było TO:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozazycie
Myślę że to jest to lecz teraz mi się smutno zrobiło jak przeczytałam żebym sobie wyobraziła jak on jej składał przysięgę. Ja czegoś takiego nie przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( przykro mi, że Cię zasmuciłam. Ale chciałam byś na trzeźwo spojrzała na to z innej strony. A skłoniła mnie do tego historia moich znajomych, którzy sa t trakcie rozwodu i wspominaja tez o unieważnieniu - nie wiem jakie powody wymyślili, ale właśnie przez nich takie uniewąznienie z wyszukanych powodów (po za tymi skrajnymi jak ukryta impotencja czy choroba psychiczna) nie jest dla mnie miarodajne...ja byłam na ich ślubie, widziałam jak patrzyli na siebie, składali przysięgę, całowali obrączki, po chwili klękali przed figurą matki Boskiej, a potem im się odmyśliło. No i ja nie mogłabym wziąć ślubu z tym mężczyzną, bo nie uwierzyłbym mu  A już w ogóle jak oglądam film z ich ślubu…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
Tak, wierzę mu. Ja znam powody zawiązania związku sakramentalnego, znam powody rozejścia się. Nie będę tego opisywać bo uważam, że są to osobiste sprawy jak na forum. Aczkolwiek uważam, że niesłuszne jest od razu spisywać kogoś na straty i jako kogoś nie godnego zaufania bo zachował się w ten czy inny sposób. Być może część osób, które tak tutaj tępią tych, którzy odchodzą, gdyby byli na ich miejscu sami by uciekali. Bo czasami chyba trzeba się ratować a nie trwać przy kimś bo złożyło się przysięgę, należy dać się z tego powodu zniszczyć, zniszczyć swoich najbliższych? A już zupełnie nie rozumiem jak można napisać "Pominmy wine osoby zdradzajacej." :O czyli to jest spoko, należy dać się zdradzać, najlepiej jeszcze bić, poniżać i co tam jeszcze bo to nieistotne? Nieważne, że ktoś zniszczy Ci życie, najważniejsze, żebyś dotrzymała słowa i przysięgi? Co należy ku temu poświęcić, zdrowie? Zycie? Do przesady. Czasami życie nie układa się tak jakby się tego chciało. Ja nie mówię o tym, że ktoś się znudził i lata z kwiatka na kwiatek co roku to inna żona czy mąż ale ludzie popełniają błędy i nie sądzę, że mają życie za ten błąd poświęcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie laluniu
czy do ciebie nie dociera ze w Kościele sa przykazania. Taka jest niestety wiara katolicka: albo wszystko bierzemy albo nic. Nie da się byc katolikiem na pół gwizdka. A sprawiedliwość, Boza jest zupełnie inna niż ludzka, może ci się to nie podobac. I jeszcze do czarnej laluni: dlaczego uważasz że ktos tej mlodej źle życzy? Życzy tylko tego samego co spotkało inna kbietę z jej powodu. Jeśli to jest złe... Masz podwójna moralność? Jak Kali? Dziewczyna pcha się facetowi do lóżka, nie widac tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mówiłam, że trzeba wytrwać w przysiedze mimo wszystko, ale NIE MOZNA MIEĆ WSZYSTKIEGO! Nie potrafisz wytrwac w małżeństwie? Ok. ,ale pamiętaj, że to jest złmanie przysięgi i nie mozna zaczynać zabawy od początku. Musisz mieć świadomość, że dla Katolików złamanie ślubnej przysięgi jest grzechem. To trudne, bo czasami może zmarnować prawie całę życie, ale Kościół ma swoje zasady - musi mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
nie laluniu a skąd wiesz, że się pcham do łóżka, skąd w ogóle wiesz od kiedy my jesteśmy razem, czy to z mojego powodu oni się rozstali? Przecież nic takiego nie pisałam więc skąd ten wniosek? A propo to tamta kobieta ma się teraz akurat bardzo dobrze, żyje sobie jak chce, bez tej kuli u jej nogi czyli męża, a skoro ona ma takie podejście to nie wiem czy jest taka pokrzywdzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
Aha, nie masz pojęcia jakie życie teraz ma tamta, niejedna bardzo by chciała mieć takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaab
i widzę, że temat zakończony i nikt nie ma nic więcej do dodania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ja mam coś do powiedzenia w kwestii cierpienia w religii katolickiej. Każdy , kto choć trochę kiedykolwiek interesował się filozofią wie , że większość religiipróbuje nam otworzyc oczy na fakt by CIERPIENIE NIE WARUNKOWAŁO naszego życia.religia po prostu mówi nam, że miłosć i spełnienie nie jest uwarunkowane cierpieniem czy też rozkoszą. RELIGIA DOTYCZY UCZUĆ WYŻSZYCH I WIECZNOSCI.a Wiecznośc mili panstwo jest TERAZ. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeeeee kot
chyba nie o tyum było w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do la_lunia
Ostatecznie o tym ostatnio jest mowa, temat zszedł troche na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×