Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiem co mowie

zareczyny sa glupota gdy on i ona nie maja stalej pracy

Polecane posty

Nieprzenikniona no ok, masz racje :) nie pomyslalam o tym w ten sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROR gdybys czytala uwazanie to zauwazylabys ze nie chodzilo o wypieszczone mieszkanko czy kiecke slubna...ale o przyjmowanie drobnej pomocy rodzicow w przypadku kiedy jestesmy nie zalezni finansowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
ROR wiesz slub to zasadniczo wyjscie z domu rodzinnego i zalozenie swojej rodziny a zeby zalozyc swoja rodzine trzeba miec gdzie mieszkac po slubie wiec przed slubem trzeba sobie zorganizowac mieszkanie i je urzadzic. Tylko ludziom sie w glowach troche przewrocilo i wszyskto zaczynaja od dupy strony najpierw mieszkanie potem slub albo moze nawet jeszcze w 1 kolejnosci dziecko a slub po 10 latach (mowie tutaj o swiaodmym wyborze a nie o np wpadce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
najpierw mieszkanie a potem slub w kontekscie oczywiscie wspolnego zamieszkania trwania w tym przez jakis dluzszy czas i dopiero zdecydowanie sie na slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcialabym zapytac
czy samodzielna osoba to taka ktora ma dom bez kredytu? ciekawe ile takich osob jest w Polsce. w wiekszosci wypadkow to albo ludzie zyja na kredycie hipotecznym albo rodzice kupili im mieszkanie. i z reguly ci ostatni maja najwiecej do powiedzenia w temacie samodzielnosci, znam takich osobiscie :P moim zdaniem samodzielnosc to odpowiedzialnosc za siebie i druga osobe finanse sa tylko posrednim srodkiem do szczescia my mamy dom na kredyt (a jakze inaczej) ale uwazam ze zarabiamy dosyc dobrze, pomimo kredytu mamy juz od 3 lat samochod kupiony za gotowke (obecnie 5 letni) stac nas na wakacje i inne pierdoly. my rowniez zaczynalismy od zera, bez pracy ale ta znalazla sie szybko po slubie. przez 3 miesiace po slubie mieszkalismy u moich rodzicow (ktorzy wybudowali wielki dom liczac ze zostaniemy tam na zawsze). nie mam problemow z tym ze mieszkalam na koszt rodzicow oni sami oczekiwali tego od nas. sami tez zaczynali od mieszkania z tesciami wiec ten process jest niemalze tradycja. kiedys oni pomagali nam teraz my im, zwlaszcza ze teraz mama nie pracuje a ojciec jest na rencie. ale sa zadowoleni z tego ze mogli nam pomoc kiedy mieli pieniadze, dla nich to duza satysfacja. pozdrawiam wszystkich samodzielnych i niesamodzielnych, pamietajcie nie kasa jest najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR gdybys czytala uwazanie to zauwazylabys ze nie chodzilo o wypieszczone mieszkanko czy kiecke slubna...ale o przyjmowanie drobnej pomocy rodzicow w przypadku kiedy jestesmy nie zalezni finansowo" to jest rozwiazanie dla wygodnych ludzi ;-) chcesz to przyjmuj drobna kase od rodzicow - to w koncu Twoi rodzice i ich kasa, a nie moja na szcescie;-) co kto lubi;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wiesz slub to zasadniczo wyjscie z domu rodzinnego i zalozenie swojej rodziny a zeby zalozyc swoja rodzine trzeba miec gdzie mieszkac po slubie wiec przed slubem trzeba sobie zorganizowac mieszkanie i je urzadzic. " otoz to ;-) niby takie proste a tak niewiele osob to rozumie ;-) "Tylko ludziom sie w glowach troche przewrocilo i wszyskto zaczynaja od d**y strony najpierw mieszkanie potem slub albo moze nawet jeszcze w 1 kolejnosci dziecko a slub po 10 latach (mowie tutaj o swiaodmym wyborze a nie o np wpadce)." a ja akurat taka kolejnosc uwazam za naturlna - poznaje kogos, rozwija sie zwiazek, potem mieszkamy razem - a potem slub/dziecko - opcjonalnie ;-) i wiadac ze sporo ludzi mysli podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy samodzielna osoba to taka ktora ma dom bez kredytu? ciekawe ile takich osob jest w Polsce. " nie ma sensu licytowac sie co kto ma/nie ma - bo dla kazdego samodzielnosc (w tym finansowa) lezy gdzie indziej. generalnie jak polegasz tylko na wlasnych finansach to jestes niezlezna/y finansowo;-) jesli w 50% polegasz na kasie partnera, rodzicow, babci czy cioci - tio jestes w 50% zalezna i tak dalej ;-) "w wiekszosci wypadkow to albo ludzie zyja na kredycie hipotecznym albo rodzice kupili im mieszkanie. i z reguly ci ostatni maja najwiecej do powiedzenia w temacie samodzielnosci, znam takich osobiscie " znasz jakies badania statystyczne? czy tylko mowisz na przykladzie tereski, zdziska czy bozenki?;-) wiekszosc ludzi bierze kredyty albo wynajmuja mieszkania - a znam i takich kt male mieszkania kupili za gotowke mocno na to pracujac. samodzielnosc to zaradnosc i poleganie na sobie samym;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ror heh ty
"stad wniosek ze to indywidualne cechy o tym decyduja a nie wychowanie od rodzicow." Powiedziałabym raczej, że indywidualne cechy + wychowanie; osoba, która sama radzi sobie świetnie mogłaby radzić sobie lepiej, gdyby miała z czego nauki czerpać;) Po drugie - jak inwestujesz, to zawsze możesz stracić, niekoniecznie musisz zarabiać. Po trzecie - są sytuacjie, gdzie nawet największe oszczędności mogą siemigiem rozejść i będziesz zdana na pomoc bliskich, bo nie bedziesz w stanie sama zarobić. Małżeństwo to wspólnota. Dobrze, gdy oboje pracuja i są niezależni, al eważne ,żeby mieć świadomość, że można liczycn adrugą osobę i nie czuc przy tym dyskomfortu. Zakłądając rodzinę powinno być się na tyle niezależnym, żebym móc ją utrzymać, przy czym poziom utrzymania może być różny. Młodemu (wiekiem) małżeństwu wystarczy minimum, potem wymagania rosną, bo ewentualność pojawienia siedziecka wymaga, żeby mu zapewnic chociaż minimalne zabezpieczenie. Niektórzy już n astarcie wolą byc zabezpieczeni. Każdy wybiera jak chce i wg tego co dla niego ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytaj prosze uwazniej, to po pierwsze;) "Powiedziałabym raczej, że indywidualne cechy + wychowanie; osoba, która sama radzi sobie świetnie mogłaby radzić sobie lepiej, gdyby miała z czego nauki czerpać" przeciez powyzej Ci podalam przyklady osob kt rodzice owej "nauki" nie przekazali a pomimo tego te osoby sa dobrze w zyciu radza, a z pewnosci lepiej niz ich rodzice, tak wiec po raz kolejny zaprzecza to temu ze zawdzieczamy to kim jestesmy naszym rodzicom. Ja akurat mialam to szczescie ze rodzice zainwestowali we mnie swoj czas - a pomimo tego radze sobie gorzej nie wspomniani znajomi kt szybciej i latwiej przechodza przez tzw. turbulencje. Dotarlo juz? ;-) "Po drugie - jak inwestujesz, to zawsze możesz stracić, niekoniecznie musisz zarabiać" Ty chyba mylisz inwestowanie z oszczedzaniem ;-) Jak inwestujesz mozesz tez sie ubezpieczyc od ewentualnych strat, poza tym wiele zalezy od tego jak i w co inwestujesz - ale to juz offtopic;-) Po trzecie - są sytuacjie, gdzie nawet największe oszczędności "mogą siemigiem rozejść i będziesz zdana na pomoc bliskich, bo nie bedziesz w stanie sama zarobić" widze, ze nie czytlas/es uwaznie moich postow;-) przeciez napisalam ze bez problemu poprosze wszystkich moich bliskich o pomoc finansowa jesli bedzie chodzic o moje zycie/zdrowie ale nie o zachcianki;-) utrata pracy jest naturalna koleja rzeczy i niejako wpisuje sie w ryzyko - tzn. nie kazdy traci prace ale kazdy moze - dlatego m.in. kazdy musi zapinac pasy w samochodzie a przeciez nie kazdy z nich skorzysta;-) Małżeństwo to wspólnota. Dobrze, gdy oboje pracuja i są niezależni, al eważne ,żeby mieć świadomość, że można liczycn adrugą osobę i nie czuc przy tym dyskomfortu. "Zakłądając rodzinę powinno być się na tyle niezależnym, żebym móc ją utrzymać, przy czym poziom utrzymania może być różny." alez oczywiscie - co kto lubi/wybierze ;-) "Młodemu (wiekiem) małżeństwu wystarczy minimum," tu sie nie zgodze - dlaczego minimum? ;-) rozni sa ludzie i niektorzy cenia swoj komfort wiec minimum sie nie zadowola ;-) "potem wymagania rosną, bo ewentualność pojawienia siedziecka wymaga, żeby mu zapewnic chociaż minimalne zabezpieczenie" naturalne ze wymagania rosna - nawet bez dziecka;-) z reszta to bledny wniosek bo nie kazde malzenstwo ma dzieci - chociaz zdecydowana wiekszosc tak "Niektórzy już n astarcie wolą byc zabezpieczeni. Każdy wybiera jak chce i wg tego co dla niego ważne" zgadzam sie w 100% ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Branie ślubu gdy nie ma się własnych pieniędzy, pracy, wkładu jest DEBILIZMEM Jak mozna nie miec odrobiny przyzwoitosci i przyjmowac od rodzicow domy, mieszkania, pieniadze czy organizacje slubu???;/ I zeby było jasne, moja mama z wielka checia zapłaciłaby za moj slub ale w glowie mi sie to nie miesci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biosu
calabaza ty sam jesteś debilem do kwadratu jeśli rodzice mają taki gest i mają środki do tego aby zorganizować wesele to tylko dobrze o nich świadczy. Moi rodzice za sponsorowali mi wesele za 40 tys złotych i jestem im ogromnie wdzięczna. A ty piszesz tak tylko dlatego , że nigdy nic nie dostałeś od rodziców nawet jebanego lizaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×