Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izabelka etc.

20+ latki pamietacie zabawy w podchody, zbieranie karteczek z notesow itp?

Polecane posty

poza tym muszę Wam powiedzieć, że dzieciństwo, tak do ok. 12-13 roku życia to był chyba najszczęśliwszy, najspokojniejszy okres w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROCZNIK 87
ja mieszkałam w małym mieście jako dziecko i nie chodziłam na jakies języki tańce itp, cociaz tańce były. ale wolałam gotować zupe z liści i ziemi. Mieliśmy domek na drzewam w małym zagajniku, kazde drzewo to była 1 sypialnia, kuchnia, a łazienka nawet była gdzieś w krzakach hihih. Czasem oprócz kotletów z ziemi zdarzyło nam sie napić soczku z woreczka za 40 gr.... namiot z koców też robiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 87
jak widze zdjęcia z podstawówki to mysle sobie ale wtedy były z nas szmaciarze, nie było wogóle fajnych ubrań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ganki
a pamiętacie wzory na ścianach? najpierw malowało się ścianę na jakiś kolor,a później przejeżdżało się od góry do dołu takim specjalnym wałkiem w wypukłościami i tak powstawały wzorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nasze stroje to była masakra... jak patrze na zdjęcia mojej 6 lat młodszej siostry to jak 2 światy. Mój rocznik wyglądał jak zdjęcie grupowe bezdomnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka 123
i zimy były inne, były zaspy śnieżne, zjeżdżało się na sankach, na worku, a teraz? :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośniczka
jejku jak miło powspominać tamte czasy, to było coś. a grę w zgniłe jajo pamiętacie?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiiiciiaaaczka
a ja juz dziś wiem że moje dzieci nie bedą mieszkaly na wsi,zycie tutaj na wsi zdala od "Wszystkiego" mnie nie pociaga,coraz bardziej ciegnie mnie do miasta..i szkoda mi tego ze moje dzieci nigdy nie poczują tego smaku cudnego dziecinstwa :( bo nie beda tak jak ja cale dziecinstwo hasac po lasach,grac w klasy na wiejskich drózkach ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicciaaczkaa
i nie bedą chodzić po kolędzie:( pamietacie? chodziliscie po kolędzie? to była zabawa,najfajniejsze w tym była nie kasa ale to że sie chodziło spiewało wygłupiało,zawsze zeszliśmy calą wies do pozna w nocy :D..dzisiaj to jest obciachem:(( pamietam też jak do koscioła sie chodziło na nogach,na roraty :D ksiadz zawsze dawal nagrody i były lampiony:) no i swięta miały cudowny klimat bo zawsze sie oczekiwało i w tym była magia,dzisiaj wystarczy popatrzec wokół swieta mamy juz-od listopada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25latka pamietam
"ja pamiętam że w podstawówce mieliśmy fazę na tą tęczową sprężynę która tak fajnie sie przelewała w rękach albo sama "schodziła" po schodach,były też szklane smoczki noszone na szyi,albo też na szyję takie małe plecaczki na sznurku" miałam i sprężynę, te smoczki i taki plecaczek :D ech... aż żal :) To prawda, w drodze ze szkoły rzucaliśmy sie śnieżkami, zjeżdzalismy na reklamówkach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidor-ogórek
gra w pomidora, w raz dwa trzy baba jaga patrzy, ping-pong na przerwach i ,,aerobik" na lekcjach w-fu, pamiętam jak pani kazała nam zrobić takie pompony z pociętej bibuły, jak mają cheerleaderki itp. :) ...a i jeszcze farbowanie włosów kolorową bibułą (u mnie nic nie było widać na ciemnych włosach), później były takie kolorowe spraye, którymi się farbowało włosy na koloniach, był problem, jak się nie chciały zmyć kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łaziliśmy po drzewach, mieliśmy bazy, domki, potrawy z błota i liści, wieczorami zabawa w chowanego, w dzień w podchody, w lecie na cały dzień nad zalew się kąpać (rzut beretem od domu), ach to były czasy, moje dziecko (ośmioletnie) pojęcia nie ma o tych zabawach, jak opowiadam, to słucha z zapartym tchem, pokazuję jej te miejsca, jak jeździmy do babci, mówię, o tu mama miała bazę, a na tym drzewie też miała bazę, a na tym siedziałam ciągle z koleżanką, aż się gałąź wygięła (i tak jest do dziś wygięta, hihihi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetny temat! Ja jestem z rocznika 81 i też swojego dzieciństwa nie zamieniłabym za takie, jakie mają teraz dzieciaki. Bawiliśmy się w ganianego, chowanego, podchody, 10 patyków, państwa-miasta (te rysowane patykiem na ziemi i te na kartce). Mieliśmy swoje bazy. Jak miałam 13 lat mój Tato zrobił mi taką huśtawkę za domem (oponę na grubym drucie powieszoną na drzewie) i tam poznałam m.in. moją pierwszą miłość, bo całe osiedle się schodziło na moją huśtawkę. Pamiętam też wymianę karteczek (chociaż to już bardziej moja młodsza siostra przeżywała). Miałam za to pachnący pamiętnik zamykany na kłódeczkę (możecie wierzyć, albo nie, ale pachnie do dziś tak samo intensywnie jak wtedy - a ostatni wpis jest z 1994 roku), przeglądam go jeszcze czasem. Na jednej ze stron wyznanie miłości mojego ówczesnego chłopaka (z 1993 roku), kartka zalana moimi łzami... Kochałam tego chłopaka kolejne 10 lat... Ehhh... Pamiętam też na ulicach mojego miasta czerwone "ogórki" dowożące do pracy zadowolonych z życia robotników. Pamiętam pochody pierwszomajowe i że zawsze wtedy świeciło słońce (jak oni to robili?). Pamiętam jak w wieczór wiligilijny stałam z Babcią w kolejce po karpia... Pamiętam też, że w parkach rosły tulipany i róże na klombach (na pierwszą randkę dostałam chyba właśnie takie podpieprzone z klombu kwiaty). Nie wyobrażam sobie, żebym mogła dorastać w innych czasach. Nie sądzę też, bym teraz miała lepsze dzieciństwo niż miałam. Wręcz przeciwnie. My byliśmy innymi dziećmi. Dziecmi potrafiacymi niekłamaną radością witać przyjemności, które dla współczesnych są czymś zwykłym i normalnym. Tabliczka czekolady, nowa książka, wieczne pióro, wystane przez rodzica w kolejce, który przechodził obok, gdy właśnie "rzucili"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zimą po szkole nie było wybacz: chłopcy już czekali przed wyjściem, trzeba było bardzo szybko biegać, by nie zostać natartym śniegiem ;) no i ślizgawki z zamarzniętej wody, stało się w kolejce, potem rozpęd i jaaaazda!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wejda, przypomnij mi zasady tej gry państwa miasta z patykiem i kołem, zapomniałam jak to szło, a chciałam dziecku wyjaśnić, wyleciało mi z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiicciaczkaaa
a ja jeszcze pamiętam karuzele-motorówke :) jak był odpust pod kosciolem wszystkie pieniadze szły na to,ja z kolezanka jezdziłam po 20 razy az padalam to był szał :) a po kolędzie to nikt nie chodził? :) na grande do sadu tez nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo pamiętam jak się wymieniałyśmy kanapkami z koleżankami,np ja miałam zawsze domowy chleb który piekła moja mama a koleżanki bułki czy cuś i one łaknęły tego mojego chlebka a ja go miała już dość :P;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spwm
...i wagary w 1 dzień wiosny. Zawsze biegaliśmy do domu jednej koleżanki. Oczywiście jej rodzice byli w domu i w międzyczasie dzwonili do szkoły, że tam jesteśmy :D Robili nam kanapki i oglądaliśmy bajki Disneya na video. Czasem chodziło się topić Marzannę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś pisał o kleju z brokatem ;P z koleżankami zaopatrzyłyśmy się w różnokolorowe te brokaty i wyciskałyśmy trochę na rękę i pac jakiemuś przechodzącemu chłopakowi na policzek,im bardziej się chciał wytrzeć tym bardziej się świecił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama O i K - też się wymieniałam, zwłaszcza, że często miałam nie kanapki, a słodkie bułki lub pączki;) Pamiętam, że jedna koleżanka z którą wtedy siedziałam miała takie dobre kanapki z pomidorem i się wymieniałyśmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wejdo-masz rację,teraz to inne dzieci,jakby z innego świata. Ale nie ma się co dziwić,wychowane na tv,komputerach,dawniej jak sie miało kolorowy tv w domu to był wypas ;) ja jestem rocznik 84

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośniczka
I te: daj dziaba. Chcesz dziaba?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośniczka
I te: daj dziaba. Chcesz dziaba?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja pamiętam jak z drzew spadały te liście "noski" je się otwierało i do nosa się przyklejało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juuu
o matko.. alez piekne wspomnienia.. a ten wpis z lzami w pamietniku tez mnie wzruszyl.. kurcze.. fajnie tak czytac wszystko po latach.. ja ostatnio robilam porzadki i znalazlam listty jakie wysylalysmy sobie z siostra cioteczna mieszkajaca na wsi.. zamiast znaczka pisalo sie WIDOR i jakies cyfry bo wtedy wysylalo sie jakies lancuszki i nie trzeba bylo placic za znaczek.. heheh o jakis chlopakach pisalysmy dyskotekach wiejskich jakie urzadzimy :) heheheh nie no super sie czyta takie rzeczy po tylu latach :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×