Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość gość anula
moja mama zmarła dziś o 7.40 oficjalna przyczyna niewydolność oddechowa będzie mi jej brakować pochowam ją razem z jej rodzicami, na pewno by tego chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooTAMIoogosc
Do gość anula Składam Ci wyrazy współczucia z powodu śmierci mamy. Czytałam Twoje ostatnie wpisy , nie mogłam się zebrać by cokolwiek napisać. Zaraz widziałam swoją mamę w szpitalu jak umiera. Jedno jest pewne Twoja mama wyzdrowiała, brzmi to irracjonalnie , ale każdy alkoholik nawet nie pijący 15 lat mówi " że dopiero 5 minut po śmierci będę pewien że wyzdrowiałem " Twoja mama zmarła w szpitalu i BYŁA TRZEŹWA. Życzę Ci odnalezienia spokoju w tragedii jaka Cię spotkała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetkaxx
Anula szczere kondolencje. Moja mama tez zmarla wczoraj o 14.57. Jest mi cholernie przykro. Jutro pogrzeb i nie wiem czy dam sobie z tym rade. Chciałabym wam powiedziec żebyście nie zostawiali swoich bliskich jesli maja problem z alkoholem. Wiem ze jest ciężko zmusic ich do abstynencji i do przymusowego leczenia, ale nie dawajcie za wygrana. Walczcie o ich życie. Mi się nie udalo i mam poczucie winy. Trzymajcie sie mocno jestem z Wami. Mamo kocham cie i juz tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość anula
Smarfetka tryzmaj się, my wczoraj zegnalismy się z mamą przed kremacją, a w poniedziałek pogrzeb, zawsze chciała być razem ze swoją mamą i tę ostatnią rzecz mogłam dla niej zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MilkaDM
Anula, Smerfetka...mimo, ze dopiero zaczelam tu zagladac i nie znam Waszych historii z mamami chce Wam zlozycszczere kondolencje. Nie wyobrazam sobie jak musi byc ciezko stracic rodzica. Ja nadal zyje nadzieją, ze moze u mojej mamy to nie marskosc. Dzis w nocy wrocilismy z Polski, po poludniu widzialam sie z mamą, powiedziala te pije gora jedno- dwa piwa dziennie, czesto zadnego. Chwale ja za to jak male dziecko zeby jej nie zrazic, schudl jej brzuch, skora sie poprawila. Nie widzialysmy sie tydzien, bo tyle trwala nasza wizyta w PL a po niej widac naprawde duza zmianę, mam nadzieje ze bedzie dobrze. Choc z tego co czytalam na poczatku watku, z tylu glowy odzywa sie niemily glos ze niejednokrotnie byla poprawa a pozniej gorzej. Ale do wizyty u specjalisty musze i chce byc optymista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena78
Czytam i czytam ten wątek i łzy mi lecą. Mój tata w chwili obecnej, od wczoraj jest w szpitalu, daleko ode mnie. Powiedział mi jedynie, że prawdopodobnie ma problem z wątroba, ściągnęli mu dzisiaj wodę z brzucha, jak to określił, z pół wiadra. Tata w tym roku skończy 63lata, pije od około 6-7lat, od czasu, jak moja mama od niego odeszła. Wcześniej pił niewiele, okazjonalnie, nie miał problemu. Po rozwodzie się załamał. Od października zeszłego roku zaczęły męczyć go biegunki, apetyt się bardzo zmniejszył, brzuch zaczął rosnąć, puchnąć. W październiku i w styczniu tata od lekarza usłyszał że to jelitówka! Nie odpuszczałam, meczyłam go aby poszedł znowu do lekarza, miesiąc temu jak go widziałam napisalam mu co ma powiedzieć lekarzowi, o jakie badania prosić. W środę poszedł, dostał skierowanie do szpitala no i ma badania robione. Jak wspomniał mi o problemie z wątrobą i o wodzie, to znalazłam informacje, że to prawdopodobnie marskość. Objawy też się zgadzają: wodobrzusze, biegunka, brak apetytu, problem z oddechem. Tak bardzo się martwię o niego. Zastanawiam się, który to stopień choroby. I martwię się, że jak podejrzenie moje marskości się sprawdzi, a wszystko na to wskazuje, to go wypuszczą do domu, a on dalej będzie pił... Koledzy jego od picia nawet w szpitalu go odwiedzają... Martwię się, ile życia mu zostało...to dobry człowiek i dobry tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj wujek wyleczyl sie pokrzywa, jadl salatki z surowych lisci, tylko strasznie duzo trgo musial jesc, bo lekarz to go nawet nie chcial leczyc ze niby nic nie da sie zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MilkaDM
Helena jakkolwiek to zabrzmi, mam nadzieje, ze szpital troche "wystraszy" Twojego tatę. Mnie sie niestety nie udalo znaleźć szybszego tetminu dla mamy u lekarza, wiec czekamy do 07.04. Boje sie bardzo i caly czas trzymam sie tego co powiedzial lekarz rodzinny, ze na usg watroba nie wyglada źle. Mama chyba tez sie choc troche przejela, bo przestala pic alkohol, pije bezalkoholowe piwo i mowi ze jest w smaku takie samo jak zwykle i nie chce tego z alkoholem. W ogole wyglada duzo lepiej, nabrala kolorów, skora sie poprawila. Z badan wyszlo e ma jeszcze grzyba w organizmie i dostala leki ktore jej bardzo pomagają, lekarz widzial wyniki watroby wiec mniemam ze leki ktore dostala tej watroby zbytnio nie obciąża. Kupilam jej ten ostropest i nie marudzi tylko bierze tabletki, w tym jej nie poznaje bo ona nigdy nic nie brala, wiec chyba ja ruszylo to ze moze miec marskosc. Teraz czekamy na wizyte u soecjalisty. I jeszcze jedno mam zmartwienie...moja mama pod koniec maja na 2 miesiace ma jechac do Polski a tam jest "kolezanka od mocnego alkoholu", boje sie te mama nue utrzyma tam abstynencji. Mam kilka pomyslow zeby ja zatrzymac, zobaczymy czy sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Mam pytanie, czy ktoś z Was spotkał się z bilirubiną 40?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena78
Odwiedzilam tatę w szpitalu, rozmawiałam z lekarzem, ale jeszcze przed wszystkimi badaniami. Tata od tygodnia jest już w domu, zrzucił 17,5kg płynów. Na wypisie ma stwierdzona alkoholowa marskość wątroby. USG potwierdziło diagnozę lekarza. Ale nie wiem, jak procentowo wątroba jest uszkodzona. Przełyk i żołądek zdrowy, trzustka, nerki, śledziona nie powiększone. Dostal tata dużo lekarstw i skierowaniem do poradni gastrologicznej. Zarejestrowała tatę na najbliższy wolny termin...3.10! Bo w wakacje doktor nie przyjmuje. Tata poprawił się na buzi, ale jest słaby. Przestraszył się i nie pije i mam nadzieję, że tak to zostanie. Byłam u niego na święta, choć miałam być gdzie indziej, bo i jemu plany się zmieniły i nie chciałam by był sam. Teraz tylko mnysle, aby dał radę i wytrwał. Bo dr powiedział, że z tym da się żyć, tylko niue można pić. Bo jak będzie pił to daje mu max 1-1.5roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena78
Gościu, nie spotkałam się z tak wysoką bilirubiną. Mój tata ma wpisane, że miał bilirubiny całkowitą 0,8mg/dł a norma to 0,3-1,2. Moje dziecko jak miało tydzień to dostało nawrotu silnej żółtaczki fizjologicznej a miało wtedy 17 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cisco
Pytanie mam do was, co sadzicie o wynikach badań: ALT 168 U/l; AST 222 U/l; Bilurbina całkowita 0,75 mg/dl; GGTP 196 U/l Bardzo złe są? Te wyniki mają już pół roku a ta osoba dalej pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze poniewaz mam marskosc watroby w ostatnim stadium tj zylaki przelyku w ilosci27 szt .Podwiazywane 4 krotnie w tym 2 razy w klinice w niemczec .Spiaczke watrobowa.2razy wstawiane stenty poniewaz byl problem z krazeniem obocznym .Z***BISCIEpowazny problem z zyla wrotna DOBZE SPRAWDZ CZY NIE PODPIJA JAK TY NIEWIDZISZ bo ja tak robilem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MilkaDM
Heleno mam nadzieje, ze tata naprawde wziął sobie wszystko do serca i nie tknie alkoholu, ze bedzie dobrze. Ja bylam z mamą u lekarza, zrobili zmiwu usg i stwierdzili,ze watroba wygada dobrze, ale chca jej zrobic gastroskopie i koloskopie, termin na maj. Lekarka powiedziala, ze moze ma jako s problemy z zoladkiem, moze jakiś wirus i musza zobaczyc caly przewód pokarmowy, zwlaszcza ze mama ma częste biegunki. Tylko ze jak mama uslyszala ze watroba wyglada dobrze to znowu zaczela sięgać po piwo. Tata mial ostatnio pobierana krew i ma ciut podwyzszone wyniki wątrobowe i trojglicerydy i lekarka go pytala o piwo. Tata pil piwo tylko czasem i mniej niz mama, nie upijal sie nim...tak po prostu po pracy czasem czy w weekend a mimo wszystko wyniki ma podwyzszone, ma zakaz jakiegokolwiek alkoholu przez 6 tygodni i ma przyjsc skontrolowac wyniki. Moze teraz jak tata nie bedzie kupowal dla siebie to mame nue bedzie kusilo. Poza tym dermatolog przepisal jej naswietlania i przez 4 dni w tyg. mams bedzie u nas, a my alkoholu praktycznie nie spożywamy. Ta moha mama to i tak twierdzi, ze lekarze glupoty gadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grace79
przeczytałam wasze wypowiedzi jednym tchem ocierając łzy z oczu. 22.03 dowiedziałam się że mój mąż (od dwóch lat ma marskość wątroby w zaawansowanym stadium) 1 co to szukanie odpowiedzi z czym się muszę zmierzyć! aż mi krew zmroziły wpisy o pękającym brzuchu, pampersach, leżeniu bo niby jak bym miała się nim zająć pracując na pełen etat i mając 2 dzieci!. męża zawiozłam na detox i w międzyczasie załatwiłam odwyk (8 tygodni). po 10 dniach zawiozłam go do umówionej placówki lecz nie został przyjęty gdyż był zbyt chory. udało się "wcisnąć" do oddziału zakaźnego gdzie po 3 dniach pobytu dostał encefalopatii i przez ponad dwa tygodnie był nieświadomy rzeczywistości (sam się okaleczał w obawie przed pobraniem narządów). 27 kwietnia odebrałam go ze szpitala w nadziei że dostanie się na odwyk niestety nadal był za chory :( w poszukiwaniu jakiegokolwiek ośrodka który mógłby mi pomóc w opiece nad mężem dowiedziałam się że nie ma takowego miejsca bo jest alkoholikiem pomimo tego że nie pił bo był za chory. w nocy z 10 na 11 maja mój mąż zmarł. o 3 w nocy zeszłam do sypialni i już nie oddychał 13 maja w piątek jego prochy spoczęły. w poszukiwaniu otuchy "przetrzepałam" jego dokumenty znalazłam wynik badań z 2002 które mówiły o złych parametrach wątrobowych i całkowitym zakazie picia! pił jeszcze 14 lat, pił codziennie i nikt tego nie widział! jego wątroba nie miała szans na regenerację bo rano i wieczorem dostawała dawkę a od niego nie było czuć!!!. umarł we śnie ale nie śpieszył się na tamten świat. był inteligentny oczytany, wykształcony ze świetnym stanowiskiem. zmarł mając 50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena 78
Grace, przykro mi, po prostu przykro... Mój tata od czasu diagnozy nie pije. Pilnuje się, bierze leki, chodzi do lekarza. Ostatnio miał robione jakieś badania, elektrolity i ponoć jest dobrze. I odkąd wie o chorobie wrócił mój tata sprzed lat. Teraz mogę z nim porozmawiać tak jak dawniej. Ja zawsze wiedziałam kiedy 'jest po piwie' nawet gdy rozmawialam z nim przez telefon. Teraz wrócił, szkoda, że choroba do tego doprowadziła , ale tak musiało być. Niestety jest słabszy niż kiedyś. Czasem ma biegunkę. Ale się przestraszył. Mam nadzieję, ze na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati69hi
Czytam,Wasze wpisy i widze jak moje życie jest bardzo podobne do wielu opsanych tu sytuacji Mam partnera z którym jestem 25 lat ,mamy wspaniale dzieci,do wszystkiego doszlismy sami,obecnie mój partner jest w szpitalu,stwierdzili żylaki w przełyku,dodam że pił 20 lat,nie wiem co jeszcze,czekamy na wyniki,dodam że obydwoje mieszkamy w niemczech ale osobno,tak wyszlo ciągle mamy kontakt tel,nie wiem co będzie dalej ale wiem jak bardzo trudno żyje się z tą chorobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NADZIEJA JJ
Witam mój mąż jest w szpitalu z diagnozą marskości wątroby od ponad 3 tygodni wyglądało że się poprawia a w tej chwili znów żółkinie bilirubina z 12 skoczyła na 15 ma bardzo popuchnięte nogi brzuch lekko wydęty ale rozmawia normalnie dziś pielęgniarka mi powiedziała że z jego wynikami powinien być w śpiączce jestem przerażona już rok temu był na płukaniu ale wystraszył się tylko na pare miesięcy teraz chce się leczyć ale boje się że jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grace79
Dziewczyny, teraz już z doświadczenia piszę - pilnujcie nerek! mój mąż zmarł na obrzęk mózgu pomimo tego iż brał leki moczopędne woda i tak się zatrzymała a sód spadał. co do bilirubiny przy 15 nie jest jeszcze tak źle my mieliśmy 27 :( . teraz mądrzejsza o doświadczenia załatwiała bym biopsję bo tylko ona da faktyczny obraz uszkodzeń. Ale czy tak czy siak powinnyście przygotować się na wiele scenariuszy :( przede wszystkim posprzątajcie tematy finansowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra miała bilirubine 40, jakiś czas temu robiła badania i na szczęście spadła jej do 15

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NADZIEJA JJ
w końcu lekka poprawa koloru z ziemistego żółto /brązowego na bardziej żółty ale nadal puchnie nogi ma jak balony wyniki poza wątrobowymi i stanem zapalnym 280 norma 40 dobre ale w tym szpitalu i tak nic więcej dla niego nie zrobią obecnie dostaje osocze mam nadzieję że nic więcej nie wysiądzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grace79
Nadzieja JJ a czy twój mąż również ma obniżoną temp ciała? mój był strasznie zimny i jemu było zimno. niestety nie kontaktował jak zawsze miał bardzo dziwne pomysły włącznie z zakupem Warburga co doprowadzało mnie do szału :(. a i 2 pytanie czy twój mąż przeszedł encefalopatie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NADZIEJA JJ
Ma początki encelopatii obniżonej ciepłoty nie zauważyła bo ma posocznice i gorączkował teraz jest w Bielsku na dializie próbują oczyścić go z bilirubiny skoczyła na 29 potem spadła na 24 i znowu rośnie mam taką nadzieję że jak go oczyszczą to mu się poprawi i może dotrwa do przeszczepu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlca
Witam wszystkich serdecznie,mam takie pytanie ,maż wyszedł ze szpitala pózniej poszedł na leczenie nie znam sie na wynikach ale stwierdzili marskośc wątroby do tego żylaki w gardle powiedział że tylko 3 to nie dóżo do tego miał problem z żyłom wrotnom,ale twierdzi że reszta wyników jest dobra,po miesiacu znowu zaczął na szczęscie tylko2 dni przestał i znowu bierze leki jak to wygląda na tym etapie choroby,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grace79
Cześć rozumiem ze nie ma wodobrzusza ? A jak wyniki? Sód poradź inr? Jeśli tylko żylaki wchodzą w grę to nie tragedia. Pamiętaj tylko ze wszystko zależy od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Moj tata laduje w szpitalu mniej wiecej co 2-3 miesiace z wielkim wodobrzuszem z powodu marskosci watroby o podlozu alkoholowym. Spuszczaja mu czasem 20l wody, daja kroplowki, leki moczopedne i do domu. Zapewne ciagle pije. Ile, jak czesto to nie wiem bo nie mieszkam juz w domu i nie wierze juz w ani jedno jego slowo. Ma inne typowe objawy: spi w dzien, lezy ciagle, jest albo apatyczny albo wkurzony, zdarzaly sie omdlenia. Nie ma raka. Wiem, ze nikt mi nie udzieli jednoznacznej odpowiedzi. Ale moze ktos z was ma podobne doswiadczenia i powie mi ile to bedzie jeszcze trwalo. Moja mama juz nie daje rady. Dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena78
EwelinaS, mój tata byl w marcu w szpitalu z wodobrzuszem. Od tamtej pory nie pije, jest w super formie. Nie zbiera sie woda choc lekarz mowil, ze będzie. Jesli u Twojego taty nadal woda sie zbiera, ma objawy o których piszesz to chyba faktycznie pije. Lekarz mojemu tacie powiedzial, ze jak nie przestanie pic to ma max 1.5roku zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewelina ile lat ma Twój tata i ile lat pije? Mój tata niestety zmarł niecały miesiąc temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tata pod koniec życia brał wiagrę bo penis mu nie stawał i nie mógł przełamać mojego zwieracza, pomagało ale niestety, tydzień temu wyciągnął kopyta......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EwelinaS85
Moj tata ma 57 lat i pierwszy raz byl w szpitalu w listopadzie 2 lata temu (wtedy tez stracil prace). Domyslam sie, ze teraz pije bo w zeszlym roku widac bylo raz poprawe na dluzej i to bylo wtedy kiedy udalo mu sie te 2/3 miesiace zachowac abstynencje. Wtedy trafił do szpitala dopiero po 4 miesiacach od ostatniej wizyty. A tak to laduje w szpitalu co 2.5 miesiaca, jak w zegarku. 5/6 razy mial spuszczana wode, juz stracilam rachube. Wiem, ze moze brzmi to troche bezdusznie ale ja juz wielu rzeczy probowalam i widze jak latwo tata manipuluje wszystkimi dookola i gra na uczuciach zeby po prostu kontynuowac swoje zycie bezrobotnego i alkoholika. I teraz zaczynam martwic sie o mame bo przeciez ona w tym siedzi a tata potrafi byc bardzo nieprzyjemny. I czlowiek zaczyna sie zastanawiac. Ile jeszcze? Bo na poprawe juz naprawde trace nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×