Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość gość
Dzielne? Chyba bezdennie głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0524
5 lat życia...hmmm a jak wyglądały wyniki Twojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Witam.Jestem tu nowa i niewiadomo na ile zawitam.Ku przestrodze dla innych.Mam prawie 33 lata.Pije od ok 15 roku zycia,zaczelo sie od jednego piwka-sporadycznie,czasem na jeakiejs imprezie cos mocniejszego.Na studiach polecialam galopen zaczelam pic wiecej i czesciej az juz nie wiem kiedy to sie stalo pije codziennie.Mialam fatalne dziecinstwo,problemy depresyjne,brak znalezienia sie w otoczeniu-ale zamiast sie leczyc u psychologa czy psychiatry zaczelam sie leczyc alkoholem.I teraz(wlasnie wrocilam od lekarza-bylam po raz pierwszy w zwiazku z watroba) final jest taki,ze zostane wyslana do specjalisty.Lekarz rodzinny po zrobieniu USG od razu wiedzial,co jest grane i zlapal sie za glowe.Ja tez wiedzialam-bo przeciez jak sie pije tyle lat,to czego sie spodziewac.Jakis rok temu wyskoczyla mi przepuklina okolopepkowa,ale zwlekalam z tym,a z 3 tyg zrobil mi sie brzuch jakbym byla w ciazy.Do tego opuchniete nogi,zmeczenie,popekane naczynka,swedzaca skora.Zanim poszlam do lekarza poczytalam sobie troche na ten temat-bo juz wiedzialam co sie swieci i mialam racje.Teraz czekam na telefon od lekarza rodzinnego w sprawie wizyty u specjalisty.Ciekwawe na ile sie wykonczylam.Boje sie.Naprawde sie boje-jestem wsciekla na siebie,ze z mlodej ladnej dziewczyny zrobilam z siebie wraka.Gdybym mogla cofnac czas,to bym sie zaszyla dla przezornosci.A tak co?Moze umre niedlugo ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wyglądają wyniki nie mam pojęcia nigdy nie skończył badań. Ostatnio jak był w szpitalu to lekarze zdążyli rozpoznać uszkodzenie wątroby. Był tak zdesperowany że po dobie wyszedł z szpitala na własne żądanie, nie podał się dalszym badaniom. Wrócił słaby,obolały, żółty i pierwsze co piwo to lek na wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0524
No to ładnie... mój przyjaciel miał wyniki. Tylko wszystko mu się cofnęło... Jak zaczął w październiku picie tak pije do tej pory. Pije wszystko najczęściej wódkę potrafi litr dziennie...czasem robi sobie przerwy 3 dni no góra tydzień w miesiącu. Przed tym jak trafił do szpitala...spał całymi dniami najadał się kęsem sevendaysa, miał zżółknięte gałki oczne i straszny ból brzucha. Tylko spał i pił. Jego żona prywatnie zbadała mu mocz(który był bardzo ciemny). Na podstawie tego(wyniki nie były dobre) udali się do lekarza rodzinnego, gdzie powtórzono badania tylko tym razem również krew. Następnego dnia dostał skierowanie do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0524
Do oliwia02600... Powiedz co czułaś kiedy wpadłaś w wir upijania się? Czy ma się wyrzuty sumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
na poczatku,mialam to gdzies-bo wiadomo czlowiek mlody,to musi sie wyszalec itd tak sobie to tlumaczylam.ze wszyscy pija,ze mnie to nie spotka,jestem mloda silna,ogarnialam wszystko-studia,prawko,staz,praca.a pozniej pojechalam za granice i wpadlam w jakis wir diabelski.jak zaczelam zauwazac niepokojace symptomy,np brak apetytu,czy zaburzenia snu-tlumaczylam to sobie stresem.pozniej jak w koncu dotarlo do mnie,ze to przez picie,to mialam wyrzuty sumienia i poczucie winy,ale tak ten cholerny nalogo na mnie dziala,ze nachlalam sie i wszystko gdzies.i tak w kolko.az wyszla przepuklina,tez olalam,a 3/4 tyg ten brzuch.dzwonila wlasnie pani doktor rodzinny.mam zrobic badania krwi i ide na badania do szpitala.ciekawa jestem,ile procent watroba jest zniszczona.mam nadz,ze nie 100.zolta jeszcze nie jestem i jem,ale nie moge w nocy spac,spie w dzien jak starzec co kilka godzin,opuchniete nogi,brzuch,swedzenie skory,zeby sie sypia,dziasla krwawia,wszystko mnie drazni,slysze kazdy stukot w nocy,jestem niespokojna i rozdrazniona.Obawiam sie,ze jak moja watroba juz nie pracuje i nie dzadza mi zadnych szans to sie zapije,albo cos.Wstretny nalog.nie ma zartow.Jeszcze jak ktos juz ma z 70 lat to jeszcze rozumiem ale kobieta w moim wieku?Mam wrazenie,ze snie.LUDZIE NIE PIJCIE TEGO GOWNA.Najgorsze jest to,ze czasem zanim czlowiek sie zorientuje albo chce sie zorientowac co sie dzieje,jest juz powazne stadium albo za pozno.Moglam walnac sie mlotkiem w leb za kazdym razem jak siegalam po piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0524
Duży brzuch to za pewne wodobrzusze... Mam nadzieję,że teraz nie pijesz? Jeśli to rzucisz i poddasz się leczeniu to może jest szansa... Myślę, że zawsze jest. Jesteś młoda więc warto wierzyć i modlić się. Mojemu kumplowi lekarz rodzinny powiedział, że rodzinie zostało tylko się modlić...a kiedy wszystko przeszło pani doktor stwierdziła,że chyba rodzina dużo się modliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Zobaczymy co sie stanie po wizycie w szpitalu,poki co mam nie pic czekac na list i zrobic badania krwi.ciekawe ile bede czekac-mam nadzieje,ze brzuch mi nie wybuchnie do tego czasu-a martwi mnie to bo mialam 2 razy pionowa cesarke :/ Czytam co moge jesc i faktycznie daje rade.palenie rzucilam z dnia na dzien,a tez palilam z 17 lat(na szczescie ten nalog mnie w szpony nie wzial).piwo wypilam w niedziele k.mac.nie wiem po co skoro nie jestem sie jednym w stanie upic-bez sensu jaki czlowiek jest glupi.moj kot ma wiecej rozumu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj maz znowu zaczal pic-watroba zniszczona ok 60%,zle-ale lepsze to niz 90%.wszystko bylo dobrze,nie pil,leczyl sie,ja biegalam na bazar gotowalam kaszki zupki srupki,kupilam parowar.trwalo to ponad pol roku,juz zaczelam miec wieksze zaufanie,lekarze tez-wyniki sie polepszyly.az tu nagle w nocy-bum jakis atak.zadzwonilam po karetke i co?ten osiol pil potajemnie jakis czas-ukrywal to perfekcyjnie,flaszki zakopal w ogrodzie.tej samej nocy zawital w domu-wypisal sie na wlasne zyczenie.wrocil na czworakach goly do pasa,w dziurawych spodniach.parowarem rzucil o podloge az go roztrzaskal i wyzywal,ze nikt mu nie bedzie mowil jak ma zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaaa do tego zsikal sie na kanape,a rano zrzucil wine na psa.wiem,ze to on bo spodnie mial mokre i smrod byl charakterystycznie alkoholowy.a pies i tak spal ze mna bo sie go boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc wyzej-pamietam to z historii moich sp dziadkow.na bank on sie zsiural.moj dziadek tez sikal-co babka z nim miala-materace niemal codziennie staly w pionie-jaki wstyd i upokorzenie,pranie szorowanie(to bylo z 30 lat temu).i co najlepsze dziadek tak sie moczyl i moczyl,a jak juz mu watroba wysiadla przestal sikac-kontrolowal sie wstawal.to tez bylo dziwne.to chyba jakies rozne stadia sa.jakby w polowie swojej choroby sikal,a potem juz sie kontrolowal-moze mniej pil,bo nie dawal rady i dlatego nie lal po katach.przykre.wytrwalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama byla w szpitalu-dzwonie dzis z pracy na oddzial,jak sie czuje,a odpowiedz brzmi,ze nikt nic nie wie,bo matka uciekla przez okno.to juz przechodzi wszelkie pojecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój miał też kiedyś takie zdarzenia że sikal pod siebie raz nawet u znajomego mu się zdarzyło żenada na poczekaniu wymyślił chistoryjke że go ktoś oblał... Teraz do odmiany cała ubikacja jest mokra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Oliwia... Moja mama przed rokiem miała podobne problemy marskosc wątroby nie dawali szans wielki brzuch obolałe nogi już myśleliśmy że to koniec wyglądała jak człowiek kasztaniak cztery patyki i kasztan nic tylko spała odrzuciła alkohol zaczęła jeść wszystko co popadło dużo czekolady i owoce dostosowala się do zaleceń lekarza brała leki (trzeba było przed nią chować bo łykała bez opamiętania) piła dużo wody z sokiem żurawinowym bo jest moczopędne. Udało się po 10 mc jest wszystko ok byle nie wróciła do picia mogła odstawić leki. Nie stety choroba zostawiła straszne spustoszenie w muzgu ma zaniki pamięci trzeba mieć do niej cierpliwość jest jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ojciec wrocil dzis po kilkudniowym maratonie.Wiem,ze byl zatrzymany,bo jest papier z policji.Do tego byl na pogotowiu-obstrzygli go na lyso,zeby zszyc rane,bo gdzies walnal glowa.Szwow z 7 ,do tego jakis okropny strup-jakby przejechal sie po betonie twarza.Ponadto zgubil proteze,bo zeby juz mu dawno zgnily od tego syfu.Gada od rzeczy majaczy cos i sepleni.Tez sie zsikal w portki i gdzies porzucil buty-moze sie zamienil z kims na wino.Moja matka juz nie ma sily.Tyle razy ja prosilam,zeby odeszla od niego,ale ona dalej swoje,ze jak odejdzie to on umrze sam jak pies.I tak juz jest sam,zostal mu tylko alkohol.Brzuch ma caly w rozstepach wielki jak beczka,zolty jak banan-wyglada jakby mial 70 lat.On chyba umrze.Leczyc sie nie chce-powiedzial,ze alkohol to jego lekarstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc 16.27 Moj ojciec tez uciekal ze szpitala,przez okno,a raz nawet z 1wszego pietra wyskoczyl.byle tylko sie nachlac.i tak bez konca,az umarl :( jeszcze sobie zyczyl wodke do trumny na final i sie cieszyl,ze teraz w piekle spotka kolezkow i beda razem pic... ;( matka w ciagu 2 tyg osiwiala-slowo daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Do bezradna 82 Ciesze sie,ze mama sie opamietala-oby tylko nie zawalila tego.silna kobieta.super.a co robila,zeby sie czyms zajac?spac i jesc wiecznie nie mozna.a ten brzuch jej zszedl?po jakim czasie abstynencji? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Do Bezradna 82 a tak wogule,z tego co czytam to Twoja mama jest alkoholiczka i Twoj maz?zgadza sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwa... Zgadza się moja matka jest alkocholiczka i po dobrych 4 mc opuchlizna zeszła z całego ciała dużo piła wody z sokiem zurawinowym plus wapno, żelazo,magnez, witaminy. Żeby nie spała i nie myślała o alkoholu chodziła na długie spacery, pomagała sosiadce po wylewie, bracia się nią opiekowali i pilnowali bo był strach, że spali mieszkanie, lub zaleje wodą, było bardzo źle. Za to teraz jest dobrze ma słabsze dni jak każdy ale lekarz pozwolił jej, raz w tygodniu na małe bezalkoholowe piwo na lepsze trawienie i tego się trzym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwia... Tak partner też alkoholik moje życie to paradoks... Od kond pamiętam zawsze uciekam przed ludźmi którzy naduzywaja alkohol i on obiecywał że mnie nie skrzwdzi, nie stoczy się, tak bardzo chciałam mieć swoje miejsce na ziemi zdala od alkoholu i skończyło się jak zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
Bezradna To masz naprawde przerabane.Dobrze,ze razem nie pija... Ja musze w piatek oddac krew do badania,w przyszlym tyg odebrac wyniki i czekac na list z data wizyty u specjalisty.Ciekawe jak dlugo i ciekawe jaka bedzie diagnoza.Wstepnie i tak sprawdze w necie.Czytam juz ktorys dzien o rodzajach chorob watroby-oby mi nie powiedzieli,ze to koniec-bo tego sie boje...a nawet jak to nie koniec to wizja przezycia tylko kilku lat wiecej i tak mnie przeraza.koszmar jakis-ale tak to jest jak sie zyje z dnia na dzien i beztrosko pije.przeczytalam sobie juz z 2 razy to forum i to co czytam to jakis obled,ze ludzie zapadaja w spiaczki,majacza,uciekaja ze szpitali,sikaja w lozko.inni za w dzien na stanowiskach a wieczorem druga strona zycia-to jakis horror.ja na szczescie nie sikam i glowa pracuje ok-ost zdalam egzamin jezykowy.moze to mnie jakos uratuje-a nie ze poloze sie do lozka i tak bede czekac az mnie szlag trafi,bo to tez niedobrze poddac sie.ale nie ukrywam mam ochote sie napic.chodze po katach nie mam co ze soba zrobic.i ten brzuch-jeszcze troche a sasiedzi zaczna mi gratulowac ciazy.a ten brzuch to mi jeszcze urosnie?oby sam zszedl,z nie ze beda upuszczac plyn-nie snilo mi sie nigdy takie cos.slowo daje,ze gdybym wiedziala,ze tak bedzie,to z okazji 18 urodzin bym sie profilaktycznie zaszyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwia... Pujdz do apteki poproś o tabletki moczopedne to pomoże, a jak wytrwasz w abstynencji to będziesz zdrowa wątroba się regeneruje... Chyba że ci nie zależy to na pewno czeka cię taka przyszłość jak wszystkich alkoholików to nie uniknione, to że teraz się boisz, to nie znaczy, że pokonałas chorobę. Na tym forum nie znajdziesz lekarstwa, musisz zacząć się leczyć... Powodzenia obyś wytrwała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaaaaaaaaamka
Szanowni Panstwo Prosze o rade,bo ja juz nie mam sily. Moj brat uzaleznil sie do tego stopnia,ze matke zostawil prawie w jednych majtkach.Miesza alkohole-wodke popija piwem albo winem,leki przewbolowe a moze i jakies inne popija alkoholem i podejrzewam,ze popala trawke.Wszystko sprzedal,stracil znajomych(zostali mu tylko ci od picia),wypadly mu zeby polowa wlosow,palce u rak ma jakies takie grube jak troll.nos fioletowy juz prawie.wiem,ze kradnie i ponoc o ile to prawda SPRZEDAJE SIE!!! :( Zawiozlam go przymusowo na badania krwi-mocz zrobilam wczesniej-udalo mi sie go namowic zeby oddal mocz do pojemnika jak byl pijany(nawet tego nie pamieta).Mocz byl pomaranczowy!Dlatego z e szwagrem i moja siostra zawiezlismy go do szpitala na badania,czy nie ma zoltaczki i hiv-to bylo z pol roku temu.nie mial(jak jest teraz nie wie nikt).Pomimo to lekarze chcieli go zatrzymac w celu jakis innych badan-uciekl w pizamie bez majtek z welfronem wbitym dlon,ukradl spirytus salicylowy i ublizal pielegniarce pelniacej dyzur.Policja go zatrzymala,po 2 dniach wyszedl.Co robic?Mamie mowie,zeby sie przeprowadzila do mnie albo siostry,ale to nic nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre jest jak brat się stacza i nie można mu pomóc bo nie można, skoro sam niechce. Jedyne co można to złożyć papiery do sądu z prośbą o przymusowe leczenie i wystawić walizkę za dzwi. Nie pomagać, a przede wszystkim chronić matkę aby jej nie skrzwdził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaaaaaaaaamka
z niego to juz raczej nic nie bedzie-chociaz mu tego nie zycze.mame zabierzemy sila.wymaga opieki ma chore stawy i problemy z sercem.w domu nie byloby nawet czym palic,bo brat wiosnal pijany spalil szope i kurnik.nic matce nie pomaga,jeszcze ukradl rente i wyzywal,ze byla leniwa dlatego ma tak malo.jakis obled.byl juz w tworkach 2 razy ale sie nie kwalifikuje do leczenia.w weekend majowy mama byla u mnie a brat urzadzil balange w domu-pojawila sie pani z mopsu-to ponoc jej podciagnal spodnice przy kolegach i krzyczal kino za darmo-przeciez to poziom przedszkola.i tak w kolko jakies przeboje.a mama swoje-dziecko zgnile ale mile :/ boje sie,ze ja zaczadzi albo spali-nie celowo ale poprostu usnie.juz raz tak bylo,ze wybuchnal bojler-wylecialy wszystkie szyby ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaaaaaaaaamka
tak mi szkoda mamy,a brata tez.jako dziecko byl taki wesoly pogodny,dobrze biegal.pomagal mamie i nam w matematyce-byl mezczyzna w domu,bo ojciec zmarl przedwczesnie.straszne co to sie stalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oliwia02600 - mam do ciebie pytanie, jakie to były ilosci co piłas co dzien i jak czesto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
do gosc 01.09-jak zaczelam pic nalogowo-zaczelam pic codziennie,tyle na ile wystarczalo pieniedzy.przewaznie to bylo piwo-od 6-10 szt dziennie.czyli tak z 10 lat po ok 6-10 piw dziennie.zdarzaly sie przerwy,ale to bylo bardzo rzadko.boze ile to litrow,a gdzie wczesniejsze lata-to w sumie cud,ze ja zyje i mi mozg pracuje.a czasem tak jest ze dlugo dlugo nic i nagle finito.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia02600
jakies ostatnie 10 lat to juz prawie codziennie a 6 to juz na bank codziennie po 6-10 piw.tyle na ile kasa pozwalala.dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×