Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość babuszka0

jak zmusić meża by choc raz wstawał w nocy do dziecka.

Polecane posty

Mój nigdy nie wstaje w nocy, jeśli na drugi dzień idzie do pracy ale za to w weekendy noce są moje :-)Trochę niesprawiedliwe są komentarze osób sugerujących, że mąż pracuje to kiwnąć palcem nie musi a Ona nie pracuje - otórz mylicie się - praca w domu to CIĘŻKA PRACA bo 24 na 7 a nie 8 godzin dziennie, szczególnie, jeśli mąż nie pomaga wcale, jak napisała Autorka. Z tego wynika, że On pracuje po 8 godzin a Ona 24 - to nie w porządku jak i nie wporządku jest wmawianie Jej, że układ jest ok.Nie jest ok, choć uważam, że w dużej mierze winę ponosi Ayutorka. Bo co to znaczy, że On "nie chce"? Niech po pracy zajmuje się dzieckiem albo niech ustalą harmonogram. Mój po powrocie do domu zajmuje się śmieciami i zmywarką (czyli ogarnia chałupę z naczyń a czyste odkłada na miejsce, wstawia zmywanie itp). Zajmuje się Małą gdy go o to poproszę, bo muszę wyjść np na pół godziny czy godzinę. W weekendy wstaje do Małej i jeśli trzeba - kładzie się z Nią i kimają do rana a ja w drugim pokoju się wysypiam.W tygodniu to ja wstaję do Małej, tata nalewa wody, ja Małą kąpię, tata wyjmuje z kąpieli i wyciera, ja kremuję, ubieram, karmię i usypiam.I nie myśl, że to samo z siebie, od faceta też trzeba wymagać aktywności. Gdyby mógł to nic by nie robił. Gdybym mogła też bym nic nie robiła :) Tak już jesteśmy skonstruowani, że robimy tyle ile musimy robić. A jeśli czujesz się Autorka zbyt obarczona pracą z dzieckiem (i nikt mi nie wmówi, że od tego ciągłego siedzenia z dzieckiem nie da się zwariować, bo sama przeszłam etap frustracji) to porozmawiaj z mężem i ustalcie nowe obowiązki, nie uginaj się, nie daj się sprowokować, twardo stój przy swoim ale też daj mu czas do przetrawienia nowego "pomysłu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynamama
Ja nie chcesz wstawac w nocy to wez mala do waszego lozka i jak sie obudzi podaj cyca i spij dalej!! Głod dziecka bedzie zaspokojony tak szybko ze nie zdazy sie dobrze rozryczec a ty i maz bedziecie wyspani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU
nie zgadzam sie z ngLka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnna
Nasz mlody ma 6,5 miesiaca i mąż nie wstał do niego ani raz bo po co? pierwsze 4,5 miesiąca był karmiony piersią więc tatuś sie nijak sprawdał w tej roli ;) brałam małego, zmieniałam pieluszkę, dawąłam pierś i odkładałam do koszyczka ( w 98% zasypiał przy piersi) jak budiałsię nad ranemz bólem brzuszka to też wolałam sama prasowac pieluszki i kłasc mu na brzuszek, masowac, wszystko na spokojnie, ziecko się szybciej uspakajało jak widziałamwystraszonego tatusia to nie wiedzałam którym facetem mam się zajmowac :D teraz młodyjest na butli, ja mam podgrzewacz obok łóżeczka, wodę w szklanej butelce (boję się pogrzewac w plastiku nawet tym bpa free) jak sie budzi dziecie właczam mu grajacego miśka,przygotowuje mleko, cyk do buziola, młody wypija i zasypa spowrotem, na szczescie misiek jest na pilota bo ja zmykam do łóżka i jak dziecie spi to wyłączam miśla i lulu. W dzień tata nam pomaga, tzn pracuje 10 h z dojazdami nie ma go 12 więc od 6 do 18, jak zje obiad, kąpie małego wymyslając mu przy tym milion zabaw i chlapiąc dookoła dlatego tez sprząta po kąpieli :) później siedzimy razem z małym i ja go karmię i usypiam (tzn młączam miśla, nianie) i mamy czas dla siebie. W weekendy razem zajmujemy sie małym choć ostatie dni przed wigilią chłopaki spędzili razem ja ja w kuchni :/. Nie miała bym serca budzic męża w nocy do dziecka. Zoranizuj sobie to jakoś sesownie i wprowadzaj jz powolutku rutynę a będzie Ci łatwiej. I tak super że pomógł tuż po porodzie, mój tezswietnie zajmował sie małym, jakoś sie go mniej bał niz ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU
Nie miała bym serca budzic męża w nocy do dziecka.madrze napisane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do A JA JESTEM TU
Jestes swietnym przykladem na to ze kobieta kobiecie wilkiem. Chyba, ze jestes facetem to juz rozumiem tresc twoich poprzednich wypowiedzi, wznoszacych na piedestal plec meska i gnojacych kobiety jakby ich rola bylo siedzenie przy dzieciach i garach. Ile ty masz lat ze takie pierdoy mlodym matkom wmawiasz? Dawno skonczyly sie te czasy kiedy pan i wladca wracal do domu a zona w zebach pantofelki przynosila. Zrozum wreszcie, ze wszyscy sa rowni a do zrobienia dziecka potrzeba 2 osob i to, ze ktos chodzi do pracy nie znaczy ze jest zwolniony z obowiazkow domowych, w tym z wychowania i pielegnacji dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To chyba normalne że skoro
idzie do pracy, to nie będzie wstawał w nocy do dziecka. Jaśnie Pani ma siedzieć w domu, spać do południa, a on niech zasuwa do roboty, potem niech bawi do wieczora, i jeszcze w nocy wstaje? Pogięło Cię, kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba normalne że skoro -> Nie znam ani jednej osoby, która sobie śpi do południa przy noworodku :) Wiesz jak wyglądał mój dzień?? Od 4 nad ranem do 16 nosiłam rozwrzeszczanego niemowlaka, który miał kolki, kiedy dziecko zasnęło na 30 minut po kilku godzinach noszenia przewieszonego dzieciaka przez ramię (w końcu!) ja zasuwałam jak torpeda z ogarnianiem chałupy, praniem, prasowaniem, zmywaniem, sprzątaniem o myciem podłóg oraz ogarnianiem mieszkania z naczyń i nazbieranych z dnia poprzedniego róznych rzeczy. O 18 padałam na twarz i żadna siła nie była w stanie podnieść mnie z nóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha! A od 22 do 24 prasowałam, codziennie, bo dziecko ulewało n ok 20 pieluch tetrowych, przy tym zmieniałam małej ubrania ze 3-4 razy dziennie bo ulane / przesikane / obe**ne :-) Pisać o spaniu do południa może chyba tylko ktoś, kto nie ma jeszcze dziecka albo był wyręczany w 3/4 czynności:)W międzyczasie było gdzieś jeszcze gotowanie obiadu, jednak nie codziennie bo nie było kiedy. Ojciec dziecka wracał między 16:30 a 18 i zajmował się Małą aż do 20:30, kiedy ją kąpaliśmy a potem ją usypiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka0021
o ja bym tez tak z checia poszla do pracy na 8 godzin a potem lezala brzuchem do gory i udawala strasznie zmeczona, cala noc przesypiala a potem znowu do pracy na 8 godzin, gdzie faktycznej roboty jest na 3-4 godziny dziennie a resztato symulacja... hehehe... oj laski, same sobie pozwalacie na takie zachowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narodza a później narzekaja
to czego nie pójdziesz jak ci ciężko w domu, idź i zarób na rodzinę, po co rodziłaś dziecko jak ci tak ciężko, w rozmowach w toku bylo, że kobieta 17 dzieckiem chodzi w ciąży i co myślicie, że jej maż tak pomaga, jak pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka0021
nMie nie jest ciezko w domu bo maz mi pomaga i to sporo, sam uwaza, ze jego praca jest niczym w stosunku do pracy przy dziecku (i przy sprawach dotyczacych dziecka). Pracuje w biurze, jest odpowiedzialny za duze finanse wiec nie ma pracy latwej lekkiej i przyjemnej a mimo wszystko woli siedziec tam niz robic przy dziecku (jesli chodzi o porownanie czynnosci koniecznych do wykonania, czasu i tak dalej). Nie budze go w nocy co jednak nie zmienia sprawy, bo sam z siebie pomga po pracy, dlatego mam sile zajmowac sie malym gdy np cala noc placze bo wiem, ze bede mogla na niego liczyc i odespac po jego powrocie. Jesli ty sie decydujesz na dziecko bez pomocy meza, to prosze bardzo, rob sz siebie Matke Terese ale nie probuj nikogo zmuszac, by robil to samo. Proste - zyj sobie jak chcesz i daj zyc innym tak, jak sami chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka0021
nMie nie jest ciezko w domu bo maz mi pomaga i to sporo, sam uwaza, ze jego praca jest niczym w stosunku do pracy przy dziecku (i przy sprawach dotyczacych dziecka). Pracuje w biurze, jest odpowiedzialny za duze finanse wiec nie ma pracy latwej lekkiej i przyjemnej a mimo wszystko woli siedziec tam niz robic przy dziecku (jesli chodzi o porownanie czynnosci koniecznych do wykonania, czasu i tak dalej). Nie budze go w nocy co jednak nie zmienia sprawy, bo sam z siebie pomga po pracy, dlatego mam sile zajmowac sie malym gdy np cala noc placze bo wiem, ze bede mogla na niego liczyc i odespac po jego powrocie. Jesli ty sie decydujesz na dziecko bez pomocy meza, to prosze bardzo, rob sz siebie Matke Terese ale nie probuj nikogo zmuszac, by robil to samo. Proste - zyj sobie jak chcesz i daj zyc innym tak, jak sami chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kazdy biurowyyy
oo, praca w biurze, nie przesadzaj, że przemęczony, mój na budowie i już wolę wychowywać dziecko niż iść do pracy za niego na budowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze zgadzam sie z ngelka..powiem szczerze ze mam M skarba, od samego poczatku duzo mi pomagal chodz karmilam piersia , w nocy wstawal aby tylko mi go podac:O chodz nie raz mowilam ze nie musi...z pracy wracal to zajmowal sie smieciami bo tak jest u nas od zawsze ;) i przy malym co mogl tez robil(zmuszac do niczego nie zmuszalam ale powiem szczerze ze czesto sama sobie radzilam i poradzila bym bo malec MEGA GRZECZNY spokojny jadek), od samego poczatku chcial kapac i jak mowil tak zrobil i robil i nigdy nie narzekal a cieszyl sie ... prace na szczescie mial lekka i blisko... aa i powiem tez ze czesto w dzien przycielam KOMARA bo moj malec jadl spal 3 h i znow jadl o ulewaniu nie bylo mowy...zero jakich kolwiek problemow czy to kolki czy to zeby pozniej czy to zatwardzenie...ZERO TAKICH problemow takze Bogu za to dziekuje bo widze jak co niektore moje znajome sie musza umeczyc takze narzekac na nic nie moglam a na faceta tym bardziej i mam nadzieje ze tym razem tez tak bedzie;) co do organizacji, od tego tez duzo zalezy i wierze ze jedno dziecko bedzie anioleczkiem a drugie da w kosc co nie miara i nie sprawiedliwe jest gdy M nic A NIc NIE POMAGA w domu nawet jesli pracuje bo niestety ale w domu rowniez jest duzo pracy i sam moglby wpasc ze w czyms pomoze....moj M sie przekonal jak to jest byc non stop z dzieckiem kiedy to ja na pol etatu pracowalam a on mial 2tyg, wolnego....juz sie doczekac konca wolnego nie mogl haha chodz dziecko mielismy na maxa spokojne no ale oczywiscie im wieksze tym wiecej uwagi wymaga;)..wiec co by bylo jakby mial male non stop wrzeszczace zawiniatko?;););) zreszta do dzisiaj M wraca z rannej zmiany, po obiedzie zwykle on zmywa...wieczorem malego kapie ,i wogle wiecej mi pomaga przez moj stan a ja staram sie robic to co najwazniejsze... tutaj musisz sie z wlasnym M dogadac, jesli nie chce wstawac w nocy to wlasnie w dzien moze sie z malym chociaz te 3 h zajasc abys mogla pospac..napewnoo nie umrze od tego a zaloze sie ze nie woli chodzic do rpacy niz siedziec z dzieckiem w domu, kazdy pisze jakie to latwe i ze takie kobiety to lenie co w domu siedza ale sami za zadne skarby by tak nie chcieli..ciekawe czemu? wogole moj M ma BRATA z deczka lenia (ale do sprzatania i odkladania na miejsce to maniak) ;) zonka o 5 wstaje (a sama ma na 9 do pracy)aby mu kanapeczki do pracy zrobic:O:O:O i wogole wszystko pod nos podsunac bo nawet sobie obiadu nie nalozy po powrocie :O a jak nie ma to piwko w lape bo nie chce sie nic przygotowac:O:Oi moj M uwaza ze po co ona sie meczy wybudza jak on moglby sobie sam te pare kanapek zrobic dzien wczesniej...a potem jak dziecko przyjdziee to dopiero bedzie miala dosc i zobaczy jak to sie samemu kogos wygodnictwa uczy a potem wyplemic trudno;) nie pisze o tym ze facet ma wyreczac we wszystkim kobiete ale troche pomocy nie zaszkodzi;) i prosze sie praca nie zaslaniac, dziecko maja obie osoby a nie jedna... i nie przyrownujcie dzisiejszej 8 h pracy do pracy na roli 24/24 a wiadomo ze ktos z dzieckiem w domu na poczatku musi siedziec nieprawdaz...jesli facetowi w pracy tak zle i uwaza ze w domu to rajj to niech sie z kobitka zamieni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja spałąm z mała do południa, wiec to wcale nie dowcip! Wszystko zalezy od dziecka, moja spala do poludnia wiec bylam bardziej wyspana niz teraz, kiedy do pracy juz chodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypowiedz nglki naprawde mądrze napisana (podział obowiazków powinien być wypracowany wspólnie). Jednak uważam, że mąż mimo wszystko powinien być zwplniony z wstawania do dziecka z tego prostego powodu, że od w pracy tego nie odeśpi, a jeśli ma stanowisko gdzie niedospanie może sie zle skończyć (np jest kierowcą i zasnie za kierownicą albo pracuuje w jakimś miejscu gdzie jakikolwiek przestój grozi zwolnieniem) - to juz w ogóle przesada by wstawał w nocy. Kobieta, owszem jest 24 h na dobe z dzieckiem, ale ona ma szanse to spokojnie odespać nawet kilka razy, bo niemowle dużo śpi. Nikt mi nie wmówi że nie ma jak przy takim maluchu odpoczać bo CONAJMNIEJ te dwie godziny można spać z nim. Moje dziecko to był w ogóle ewenemant bo spało wiekszość dnia i nocy. Co do reszty to mąż powinien pomagac po pracy, a nie twierdzic ze skoro pracuje to moze po 8 godzinach nic nie robic, bo wtedy faktycznie kobieta pracuje non stop przy dziecku a on tylko 8 godzin. Dziecko tez jest jego wiec po pracy powinien troche pomóc, np wykąpać dziecko, albo sie nim troche zając by mama mogła sie zajać sobą. Ale na noc ojca zostawiłabym w spokoju i tak też robiłam. Mąż bardzo to docenił i dużo pomagał mi w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jeszcze jedno. Też miałam dni kiedy mały był rozdrazniony i nie miałam czasu na nic, ale wtedy wybierałam godzinke snu z nim zamiast mycia podłogi. Zdrowa psychika była dla mnie wazniejsza niz porzadek, a jak sie wyspaliśmy oboje, to dziecko do leżaczka i posprzatac tez sie dało, a jak nie to mąż pomagał w sprzataniu po pracy bo wiedzial ze jak wstaje w nocy to mam prawo troche odespac z dzieckiem w dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU
za odpowiedz niech posluzy ta wypowiedz z ktora sie w zupelnosci zgadzam!To chyba normalne że skoro idzie do pracy, to nie będzie wstawał w nocy do dziecka. Jaśnie Pani ma siedzieć w domu, spać do południa, a on niech zasuwa do roboty, potem niech bawi do wieczora, i jeszcze w nocy wstaje? Pogięło Cię, kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU
zgadzam sie tez z wypowiedziami Paulina BB.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
nie czytałam wszystkich wypowiedzi,bo nie miałam czasu :P mały nei daje mi za wiele czasu na to by posiedzieć przy kompie :P a więc babuszka0 życzę powodzenia :) ja miałam to samo,chociaż Ty miałaś lepiej,bo gdy ja wróciłam ze szpitala to mój nic nie robił przy dziecku,jedynie kąpał ze mną małego,a wszystko inne bał się robić,bo on taki malutki był... hehe 4200g haha potem zaczął pomagać,zaczął zmieniać pieluche,karmić-butelką oczywiście hehe :P usypiać,śpiewać nawet i i coś tam mruczał mu do uszka :) teraz mały ma 6300g i robi wiele,a gdy zaczyna płakać to go nie ma,Kuba ma momenty w których potrafi płakać a raczej wrzeszczeć,a mój narzeczony poddaje się po kilku minutach prób uspokojenia małego.Ja oczywiście nie popuszczam i poddaje się w momencie gdy mały zasypia mi na rękach. Denerwuje mnie trochę to,że gdy mały jest grzeczny,ma uśmieszek od uszka do uszka to wszystko przy nim zrobi,a gdy płacze to idzie do innego pokoju na kompa i jeszcze słuchawki na uszy założy :( a ja z tym zostaje sama,a dodam jeszcze że od początku tak się zachowywał,a ja byłam po cesarce.Teraz nocki zawalone,nie wysypiam się wcale,mam anemie i brak apetytu i czuje się jak wyplute flaki,brak mi sił,ale cóż muszę wstawać w nocy do małego,w dzień przy nim być,bo go kocham.A jak zmyłam się z domu na 3 godziny to miał pretensje :P hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..............
aaniaa Do Karoolek- ja mam b.podobna stuacje do autorki, tyle,ze oprocz niemowlaka mam tez 6-latka. Moj facet chodzi do pracy,ja do czerwca jestem na macierzynskim, ale uwazam sie za osobe pracujaca na pelny etat(czasami sie zastanawiam czy nie na dwa...).Wstaje do corki w nocy,bo karmie piersia i nikt inny za mnie tego nie zrobi,ale gdybym karmila butelka to w weekendy wstawalby tatus! Dlaczego mam miec zarwane wszystkie noce,nie jestem samotna mama i to dzieciatko ma tez tatusia! =================================================== Ok - ale wrtedy Ty idziesz do pracy tak samo jak ja - bo niby dlaczego nie ? to jak piszesz dzieciatko ma mamusie , zatem niech tez pracuje na jego utrzymanie !! na czynsz by było , na energie itd. cos za cos ! w kwesti dziecko dziecku jest nie równe - tak oczywiscie ale to co napisalem w kwesti swoich dzieci ma sie tak samo jak do dzieci brata , szwagra , kuzynek , sasiadów i wreszcie znajomych , wiec jakis wyssanych z palca rzeczy tu nie piszę ! Ja nie znam sytuacji kiedy to dziecko w nocy nie spi a sie ciagle drze ! tylko te chore tak mają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Wy dalej radzicie autorce jak ma zmuszac wlasnego meza ?;-) wprost zadziwiajace ;-) ciekawe jakbyscie zareagowaly na odwrotny topic - zalozony przez mezczyzne pt" jak zmusic zone do czegos tam " ;-) lol ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..............
ngLka Trochę niesprawiedliwe są komentarze osób sugerujących, że mąż pracuje to kiwnąć palcem nie musi a Ona nie pracuje - otórz mylicie się - praca w domu to CIĘŻKA PRACA bo 24 na 7 a nie 8 godzin dziennie, szczególnie, jeśli mąż nie pomaga wcale, jak napisała Autorka. Z tego wynika, że On pracuje po 8 godzin a Ona 24 - to nie w porządku jak i nie wporządku jest wmawianie Jej, że układ jest ok. =========================================================== nie chodzi o kiwanie palcem , ale o wstawanie w nocy !! Kiedy po raz pierwszy usłyszalem od zony motyw z jej pracą pzrez 24 godziny - to musiala isc do pracy a ja przejołem obowiazki domowe !! JA DAJE RADE bez zadnych problemów , a zona dalej marudzi wiec prosze was ! byc moze moja jest inna , ale pozostawie to w wielkiej niewiadomej . Dziś jesli miałbym sie cofnac w czsie to ja siedzial bym przy urodzonych dzieciach , a Ona niech sobie idzie na te 8 godzin do pracy - nie ma problemu !! poradził bym sobie - bółka z masłem !! Jestescie cierpietnicami , co u mnie w domu zostało udowodnione !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karoolek - bo wzystko ależy od tego jakie jest dziecko i jakie są Wasze relacje - między Tobą a Partnerką, jaką oboje macie pracę o której wracacie i szalenie wiele innych ależności wchodzi w grę. Z postu autorki nie wynika jakoby jej mąż pracował po 12 godzin na dobę, ciężko harował ale faktem jest, że a mało informacji podała by mozna było wysnuć jakiekolwiek wnioski. Powiem Ci, że moja mała tak mi się ała we naki, że ze łzami szczęścia wróciłam do swojej pracy - do tego, co mnie uspokaja, co lubię. Mała siedzi w żłobku po 5-8 godzin, zależy od dnia - a ja w końcu sobie przypominam, że jestem człowiekiem, kobietą, że mam ambicję, że istnieje coś takiego jak "pasja", że mona skupić się na jednej rzeczy nieprzerwanie przez 2 godziny. Ludzie są różni. Na prawdę nie uwaam, by praca jednego rodzica była ważniejsza od pracy drugiego. Jakie ma naczenie, że on arabia, a Ona to robot? Przecież Ona tez pracuje przy dziecku, jeśli czuje się przemęczona to ma przecież prawo poprosić o pomoc. Moe niekoniecznie od razu o zrywanie się w środku nocy ale o jakąkolwiek pomoc - dlaczego nie? Piszesz, że przejąłeś obowiązki domowe - jeśli obojgu wam tym dobrze to gdzie tu problem? Chodzi o to, że nie każdy marzy o siedzeniu w pieluchach, jeden nosi to lepiej inny gorzej. Ja osobiście wolę pracować, choć kocham moją córkę i po Jej powrocie ze żłobka mój czas jest tylko dla Niej.To, że Twoja żona marudzi nie jest żadnym uzasadnieniem dla wrzucania WSZYSTKICH kobiet do jednego wora, sam sobie w ten sposób wytawiasz etykietkę. Swoją drogą - upełnie jak autorka - jak sobie wybrałeś tak masz i jeśli nie umiesz się oną porozumieć, to też musisz nad tym popracować amiast szukać uasadnienia Jej zachowania w płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzieniegdzie tam trzeba dostawić "z". Za literówki przepraszam, klawiatura jest do wymiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
ja mojemu w tygodniu gdy pracuje odpuszczam,bo pracuje na budowie,czasami nawet po 12godzin,ale od połowy grudnia siedzi w domu i nic nie zrobi jak mały płacze hehe ciekawe co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×