Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zupapomidorowa

Zdradzona a jednak z nim?

Polecane posty

wybaczam to zachowanie,musisz sie czyms zajac ,moze masz jakies pasje hobby ,czekolada dobyt znak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha stara i z meczona ,leniwa i rozlazla raczej ,ogarnij sie kobieto ,jak ja mu zazdroszcze ,ze by mnie tak ktos kochal ,lubie to bo bardzo mnie napedza ,takie moje odczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bazienka - to by wynikało, że jeszcze mogę mu wybaczyć. Ale nie zrobię tego, bo to nie było upicie się i pocałowanie koleżanki :O nnnoo - ja też kiedyś jak czytałam wyznania co poniektórych, chciałam, żeby mnie ktoś tak kochał. Jak na razie nikt taki się nie pojawił. Może nie warto o tym marzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle ze znajde ,mecz sie dalej ,jak jestes zrezygnowana, niema kto Ci kopa sprzedac widze jak tak dalej bedziesz sie uzalac ,to nic z tego dobrego nie bedzie ,usmiechnij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nnnoo - ja się użalam tylko na kafe. Spokojnie, miewam dobry humor. Czasem. Prawdę powiedziawszy ja też jeszcze czekam, ale czasem traci się nadzieję. Na pewno sam wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie trace nadziei ,moze dlatego ze nie szukam na warjata i nie mysle o tym na codzien ale wiem,ze stanie na mojej drodze takie stwozonko do kochania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niemowlaka
Cześć. Nie dam rady przeczytać wszystkich stron, więc po krótce opiszę swoje doświadczenia. Po kilku miesiącach związku dowiedziałam się, ze praktycznie od początku byłam zdradzana, z wieloma panienkami.A też patrzył mi prosto w oczy i mówił, że jestem miłością jego życia. Wybaczyłam, bo kochałam nad życie, on na pewno był spełnieniem moich snów. Ale to już nie było to. Nie umiałam zapomnieć, wciąż wypominałam, oboje mamy trudne charaktery, więc wiecznie dochodziło do awantur właśnie z powodu tych zdrad. Cały czas go podejrzewałam, wiele rzeczy mi nie pasowało, ale on się wszystkiego wypierał, że przecież mnie kocha, zrozumiał swój błąd i nigdy by mi tego nie zrobił, na wszystko miał wytłumaczenie. Wczoraj zostawił swój stary telefon w domu, gdy wychodził do pracy. Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby go sprawdzić. Karty sim w nim nie było, ale pomyślałam, że może coś się zapisało w telefonie. No i znalazłam. Trzy smsy, w każdym chodziło o seks, pierwszy wysłany był, gdy nasza córeczka miała trzy tygodnie. A ile zdążył wykasować? Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że wciąż mnie zdradza, tylko dowodów czarno na białym nie miałam. Kiedyś psycholog mi powiedziała, że szanse na to, że przestał zdradzać są minimalne, po prostu się lepiej kryje. Krył się przez półtora roku. To cud, że zostawił ten telefon. Boże drogi, cały czas kłamał, mówił, jaki to on wierny jest. Nie chce go już na oczy widzieć, najgorsze w tym wszystkim jest to, że on się dalej wypiera, najpierw mówił, że sobie to wymyśliłam, póżniej że kolega te smsy pisał. Żałosne tłumaczenie. Nie moge sobie darować, że uwierzyłam po pierwszych zdradach. Nie wiem, czy on chciał jakiś rekord w zaliczaniu panienek pobić? Już go spakowałam. I mam nadzieje, że szybko nie zobaczę tej kłamliwej gęby. Dlatego radzę - nie wybaczaj. On się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że jednak facet ma bardzo mocną wolę zaprzestania zdrady to mu się uda.. (albo mi sie tylko udalo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijana Roxana..
nigdy przenigdy ..z tym, ktory RAZ zdradzi...:)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama niemowlaka - no to w zasadzie bardzo podobna historia do mojej. nnnoo - tylko nie mów, że tej najnowszej? Najgorsze moje wspomnienia są z nią związane, w życiu nie posłucham :O the_crawier - ależ proszę, opowiedz coś więcej. Jeden na trzy miliardy to trochę za mało, żebym ryzykowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bazienka - no w moim wypadku to to jest zdecydowanie nr 1 twojej listy. I to nie dość, że wielokrotnie i na trzeźwo, to jeszcze z premedytacją. I bezczelne kłamstwa prosto w oczy. I odwiedzanie mnie w szpitalu prosto od jakiejś panienki (kiedy byłam w szpitalu dostałam jakiegoś doła i cały czas ryczałam, że on mnie nie kocha, że pewnie zacznie mnie zdradzać, że nie daję mu tyle, ile by chciał... Jak się później okazało nieźle go tym nastraszyłam. Wtedy co prawda nie miałam żadnych podstaw żeby tak twierdzić, prócz intuicji, i mnie jakoś ugłaskał. ) Więc wszystko jasne i klarowne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niemowlaka
Kiedyś, podczas szczerej rozmowy (tak mi się wydawało) powiedział mi, ze ciężko było mu zerwać ze zdradami, ale obiecał sobie i mi, że już więcej mnie tak nie skrzywdzi. I co ta obietnica dała? Albo pytanie powinno brzmieć - po co kłamał? nie łatwiej rozstać się z skakać z kwiatka na kwiatek? Dlatego nie wierzę, ze można zaprzestać i zgadzam się z bazieńką, że jednorazowy wyskok mozna spróbować wybaczyć. Ale nagminne zdrady już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niemowlaka
I naprawdę radzę wierzyć intuicji. Ja podświadomie czułam, że wciąż mnie zdradza, naprawdę wiele rzeczy na to wskazywało, ale spychałam to na drugi plan. Czekałam na niezbite dowody i się doczekałam. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdradzałem około 2 m-ce..tylko pocałunkiem, ale zdradzałem.. nie układało mi się z dziewczyną..to fakt.. z tą, z którą miałem romans nie dałem się zaciągnąć do łóżka, chociaż nalegała..w pewnym momencie jak grom z jasnego nieba w ten mój głupi i durny łeb strzelił, że jak się nie układa w małżeństwie, to żeby się małym synkiem zajęła.. A PRZEDE WSZYSTKIM: że mam Dziewczynę, że jestem wobec Niej nie fair, że przecież problemy problemami, że wszystko to musi przejść i znów będzie tak jak było do tej pory, że nie mogę sobie pozowlic na to, żebym Ją stracił.. i wiecie? teraz żałuję, że dałem się wplątać w jakieś sytuacje, które w ogóle nie powinny były mieć miejsca..teraz jestem mądrzejszy i chocby nie wiem co to bym nie powtórzył tego ani z nią, ani z żadną inną.. moja głupota po prostu.. Dziewczyna, o tym nie wie, że miałem skok w bok.. ale: planuję oświadczyny.. :) Dziś wiem, że jest najlepszą Kobietą jaka dla mnie istnieje..to mnie umocniło chyba..i pragne być szczęśliwy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
the_crawier - to gratuluję. Ale ty byłeś na początku tej drogi. To nie to samo. Z takiego stanu jeszcze można się jakoś wygrzebać. Pewnie, że nie uważam, żebyś nie postąpił, jak dupek, bo postąpiłeś. Ale przynajmniej odpowiednio wcześnie rąbnąłeś się w głowę i wiesz, co ważne. mama niemowlaka - ufam intuicji. Jestem obrzydliwa, ale intuicję mam dość mocno rozwiniętą (mimo że dałam się zdradzić :O Bo wiedziałam, że jest nie tak, tylko byłam zaślepiona). Ty też się nie daj! 🌼 Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ze nie dla Ciebi ,posluchaj mi pomoglo ,jej mamusia zadzwonila do mnie tydzien przed weselem,pojechalem w pokoiku gadu gadu ,wymyslala na mnie itd,ja nic nastepnie podnioslem sie pozyczylem lekkiego z usmiechem na ustach porodu i wyszedlem,co sie dzialo myslalem ze wybuchnie ,moze i jemu czyms sie odplac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nnnoo - bo to pomaga. Ale nie mam zamiaru mu tego dwa razy powtarzać. Aż tak tępy nie jest, chyba za pierwszym razem zrozumiał. Już mija mi dołek, pewnie się pojawi znowu późnym wieczorem, kiedy nie będę mogła zasnąć. Póki co zafunduję sobie spacer ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba nie bede ,dlugo siedzial tez bym sie przespacerowal ale samemu niemam ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"(...)Bo boli, a ja nie lubię, jak boli?" Ból jest dobry. Dzięki niemu, wiemy że żyjemy. ;) "(...) haha stara i z meczona ,leniwa i rozlazla raczej ,ogarnij sie kobieto ,jak ja mu zazdroszcze ,ze by mnie tak ktos kochal ,lubie to bo bardzo mnie napedza ,takie moje odczucie. a ja mysle ze znajde ,mecz sie dalej ,jak jestes zrezygnowana, niema kto Ci kopa sprzedac widze jak tak dalej bedziesz sie uzalac ,to nic z tego dobrego nie bedzie ,usmiechnij sie" popieram przedmówcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nnnoo - kup sobie psa ;) Pierwszy wolny nick - "(...)Bo boli, a ja nie lubię, jak boli?" Ból jest dobry. Dzięki niemu, wiemy że żyjemy. No aż taka stara to jeszcze nie jestem :P "niema kto Ci kopa sprzedac widze jak tak dalej bedziesz sie uzalac ,to nic z tego dobrego nie bedzie ,usmiechnij sie" popieram przedmówcę. A przepraszam bardzo, już dostawałam od was kopy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nnnoo - szkoda :( PWN - ale nie bierzesz pod uwagę tego, że ja jestem, hm... "dobrym człowiekiem". I że naprawdę kochałam. Nie wzbudza we mnie odruchu wymiotnego, bo mam sprytny mózg - blokuje tragiczne informacje, bo inaczej bym oszalała. Jak tylko próbuję w ten sposób pomyśleć, to się wyłączam. Dosłownie. Przestaję myśleć. Dlatego walić, czy mam odruch wymiotny, czy nie. Nie chcę go. Odżałuję, co było dobre, oleję, co złe, alleluja i do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×