Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagienka24

Noworoczne postanowienia - 10kg mniej. Kto jest ze mna??

Polecane posty

hej,dzis dostalam okres i boli mnie brzuch:(wczesniej troche odsniezalam ale w koncu dopadl mnie bol.Mama zrobila pyszne serowe paczki,takie male,musze sie oprzec,zjadlam 2 i dziekuje.Kurde mamy teraz zalatwiania bo jakas babka stuknela nam w tyl samochodu,jest obdarty i jest male wgniecenie😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inessa armand
Hej! Dostałam wczoraj takiego motywacyjnego kopa na uczelni, że klękajcie narody! Byłam sprawdzić co dostałam z egzaminu i po wpis (na wydziale prawa). 80% ocen to ndsty, nie byłam w stanie dopchać się do list. Więc doszłam do wniosku, że idę zająć sobie kolejkę po wpis. Jak już przeczekałam ponad godzinę i dostałam się do szanownego pana doktora, to okazało się, że dostałam 5 i przez pół godziny słuchałam wywodu na temat tego, że to najlepsza praca jaką czytał, że wspięłam się na wyżyny itp itd. I zaproponował mi, żebym zaczęła się udzielać w poradni studenckiej, że to nic, że nie jestem jeszcze na trzecim roku (jeden z wymogów, pomijając już w ogóle fakt, że trzeba zdać odpowiedni egzamin, żeby się dostać do poradni) i że byłby zachwycony, gdybym zaczęła przychodzić na jego monografy i na seminaria, które prowadzi dla IV roku, bo to mnie na pewno zainteresuje. No i mam mu dać odpowiedź do końca tygodnia. Zastanawiam się teraz, czy podołam, bo dojazd kiepski, drugi kierunek, w tym semestrze łącznie 9 egzaminów. Ale znów trochę punktów do samooceny :p Rozpisałam się nie na temat, ale to dlatego, że mam świetny humor od wczoraj :p Healthly, jak boli brzuch to warto zrobić trochę ćwiczeń rozciągających. Na początku może być trudno, ale po kilku minutach ból przechodzi jak ręką odjął : ) Ewelina, też chciałabym rozbudować trochę mięśnie : ) Te kwestie metaboliczne są super, ale z drugiej strony jednak trzeba założyć, że nie porzuci się ćwiczeń po osiągnięciu upragnionej wagi. Serenghetti, wiesz, fajne jest to, że przy dziecku ma się dodatkowo więcej ruchu :p przestałaś już karmić? nie znam się na tym kompletnie, ale słyszałam, że jeśli się karmi, to nie można stosować niektórych diet i zapotrzebowanie na kalorie jest dużo większe niż jak się nie karmi ;p Też kocham żółty ser. Zresztą chyba każdy - pleśniowy, wędzony i mnóstwo innych. I czasem się kuszę. Oliwko, ja mam złe doświadczenia z dietą kopenhaską, ale jeśli na Ciebie działa i uważasz, że to dobrze tracić tak dużo kg w tak krótkim czasie, to nie pozostaje mi nic innego, jak trzymać kciuki : ) Ja jednak zakładam, że ważniejsza jest dla mnie efektywność i trwałość, aniżeli szybkość. Jestem młoda - mam czas, nigdzie mi się nie spieszy. Ważne, żebym dobrze się czuła i żebym - będąc na diecie - mogła spokojnie się uczyć, nie martwiąc tym, że nie mogę się skupić, bo ciągle myślę o jedzeniu :p Mam adhd dzisiaj. Chciałam kupić sobie agrafkę do ćwiczeń, bo byłam w realu. No i nie mają tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inessa armand
:D rzecz jasna, nie musicie tego wszystkiego czytać ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inessa, gratulacje mozesz byc z siebie bardzo dumna. A ja jestem masakrycznie wkurzona. Zaraz eksploduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki Ja wczoraj nic nie pisalam i ogolnie weekend mial byc zupelnie inny niz byl.Mial byc super a w gruncie rzeczy nic z tego nie wyszlo i tylko przez caly weekend mialam nerwy.Ogoloem od soboty mam takie mega zmienne stany emocjonalne,ze szkoda w ogole poruszac ten temat.W weekend przez te zmainy planow miedzy innymi nic nie cwiczylam.Zla jestem z tego powodu,bo chociaz mialam okres i jest to jakies usprawiedliwienie,to jednak czulam sie stosunkowo w porzadku jak na moje mozliwosci i dlatego jestem zla ,ze nie cwiczylam.Teraz wrocilam z pracy i czuje,ze dzisiaj tez nie bede cwiczyc ,bo potwornie mi sie nie chce....wiecie,albo mam pierwszy kryzys,tzn nie w kierunku zaniechania diety czy powrotu do blednego odzywiania,ale taaaaak miiii sie pooootwwwoornie nieeee chceeee cwiczyc..........wczoraj pocwiczylam i to nawet sporo,bo wyliczylam ze spalilam cwiczac okolo 850 kcal,co wedlug mnie jest naprawde duuuuzo...ale dzisiaj mi sie nic nie chce...ani jesc ...ani cwiczyc.... podsumowujac bardzo krotko- bleeeeeeee :-/ Ale wydaje mi sie,ze duze znaczenie ma pogoda,ja jestem bardzo podana na wplyw pogody a tej za oknem juz mam naprawde powyzej wszelkich mozliwych poziomow.....No po prostu jest to dla mnie takie utrapienie,ze odechciewa mi sie wszystkego....jeszcze przy normalnosci jakos mnie trzymaja nadzwyczaj pogodne w sensie atmosfery wyjazdy nasze weekendowe,chociaz mam jakies wrazenie takie dziwne,ze poki co nie szybko nam sie trafi taki mobilizujaco-relaksujacy wyjazd.....co mnie bardzo martwi i przytlacza wizja nudnawej codziennosci..... Inessa....pisz,pisz...ja lubie czytac takie elaboraty,zreszta czasem zdarzy mi sie samej stowrzyc dosyc pokaznego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinko (nie wiem czy sie odzywac,bo jak ja jestem na etapie eksplozji to wyladowywuje sie na czym popadnie,co mi podejdzie pod rece) ale moze napisz nam co spowodowalo taka złość??Moze pomozemy ,albo chociaz kojaco wplynie fakt,ze ktos Cie wysluchal....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym kolo soboty / niedzieli planuje oficjalne wazenie,bo nieoficjalne bedzie w czwartek.Ciekawa jestem czy w koncu ujrze upragniona 6 z przodu!Normalnie chyba bym sie opiła ze szczescia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fairy, juz mi przeszlo :) Moja reakcja byla nieadekwatna do sytuacji. Glupia pani sprzedawczyni wcisnela mojemu narzeczonemu zly balsam do ciala, ktory w dodatku smierdzi. Nie zdenerwowalabym sie tak,gdyby nie fakt,ze moj gluptasek zaplacil za to 20 euro a ja najprawdopodobnie to wyrzuce albo komus oddam. Jestem po obiadku, dwa nalesniki z twarozkiem polane jogurtem nat do tego mandarynka i syrop z agawy,zeby bylo slodkie. W ogole zrobilam takie zdrowe nalesniki do normalnej maki dodalam tez takiej z pelnego przemialu i usmazylam je na suchej patelni. Co do pogody, to ja nie narzekam, bo tu wiosna przychodzi juz w lutym. Widzialam ostatnio w parku pierwsze krokusy i przebisniegi :) Zrobie zdjecia i Wam pokaze :) Fairy, ja cwiczylam w tamtym tygodniu tylko raz a i tak waga poszla w dol wiec sie nie przejmuj.Kazdy ma dzien leniuszka od czasu do czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku,ale powiem Wam,ze cos mi sie poprzestawialo w umysle od weekdenu,a scislej od wczoraj,bo wczoraj jak przeliczylam kalorie to zamiast planowanego 1400-1500,bo zanim zaczelam swoja nowa prace jadlam 1000-1200 ,ale z racji zwiekszonej aktywnosci dolozylam sobie tak 200-300 kalorii zeby wychodzic w granicy 1500 max.Ale no mowie Wam,ze wczoraj i dzisiaj to ja nie wiem co sie ze mna dzieje,ale moge poza kawa rano ,nic nie jest prawie... Wczoraj np jak przeliczylam co zjadlam to wyszlo mi niecale 1000 kcal,986 dokladnie.Dzisiaj natomiast poza kawa,a kawe licze kalorycznie,bo ja do rozpuszczalnej takiej nescafe dosypuje 2 lyzeczki cappucino i lezeczke kakao i dolewam mleko,wiec taka moja kawa ze 100 albo 150 kcal moze miec.No wiec dzisiaj poza kawa ,zjadlam w pracy 2 wafle ryzowe i troche wzietej z domu salatki krabowej,wafle maja po mniej wiecej 35 kcal jeden,ta salatka ma 87 kcal/100 gr zjadlam jej 25 deko czyli 217,5 kcal dokladnie,przyjmijmy,ze 220.Poza tym teraz zjadlam kilka plastrow bialego sera z pomidorem co łacznie wyszlo jakies 150 kcal i wypilam szklanke pomidorowki,samej zupy bez makaronu ani ryzu.Czyli łacznie dzisiaj zjadlam: kawa 150 wafle 70 salatka 220 zupa 150 ser+pomidor 150 ------------------------------------- 740 kcal Masakra.....a co ja jeszcze zjem,nie wiem bo mi sie kompletnie nie chce nic.Moze wmusze chociaz jakas rybke ,w folii moze zrobie,bo cos by pasowalo wmusic jeszzce,bo przeciez boje sie o metabolizm..... no kaplica dzisiaj ze mna....:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka nic sie nie przejmuj reakcja,zdarzylo mi sie podobnie wielkokrotnie.Z tym,ze niekoniecznie z branzy kosmetycznej,ale bywalo,ze wyslalam mojego M po cos konkretnego,chociaz do konca nie bylam przekonana co do jego swiadomosci w kwestii wymaganego przeze mnie artylułu,jednak chcial sie wykazac.Roznie z tym bywalo szczegolnie jak wtracaja sie niezorientowane w temacie ,badz przesadnie pomocne sprzedawczynie. Co do cwiczen to mowisz,ze nie warto az tak barc sobie do serca jednego mniej aktywnego tygodnia???Wiesz...ja mam taki dziwny charakter...juz kiedys o tym pisalam,ze bardzo trudno jest mi sie zmobilizowac,jednak w przypadku jakichs odstepstw od mojego scislego planu mam potworne wyrzuty sumienia i sama niepotrzebnie sie dręczę...... Moze i masz racje...czasem warto wuluzowac,w koncu nic sie nie stanie jak jednego tygodnia zamiast cwiczyc 6 razy bedzie 5 albo i 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fairygirl nie przejmuj sie to ze ci sie nie chce to normalne najlepiej jak bedziesz cwiczylam 3 razy w tygodniu bo takto ci sie znudzi:)) ja dzisiaj w planie rowerek choc sprzatalam dzisiaj 6 godzin, wiec padam...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fairy, na pewno musisz cos jeszcze dzisiaj zjesc, bo jak sama dobrze zauwazylas, moze to sie zle odbic na Twoim metabolizmie. Zreszta jestes rozsadna wiec sama zdajesz sobie sprawe z konsekwencji przyjmowania takich glodowych porcji. Co do cwiczen to ja mam ambitny plan cwiczyc 6 razy w tygodniu. Poniedzialek moje zajecia zorganizowane, wtorek silowe, sroda interwaly,czwartek silowe, piatek interwaly, sobota silowe i niedziela wolne. Mam nadzieje,ze mi to wyjdzie i nie zrezygnuje po tygodniu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie...doskonale wiem,ze nie moge tak malo jesc,bo wyjdzie z tego raczej lipa....zamiast dlugotrwale efekty,ale no ...mam jakis taki zastoj... oliwka a ta kopenhaska to ja Cie szczerze podziwiam...wielokrotnie o nie myslalam,jednak nigdy nie zastoswalam,bo wiem ze na takiej malej ilosci kcal bym nie wytrzymala ....no moze tydZien maxymalnie,poza tym menu kopenhaskiej mnie osobiscie wyjatkowo nie podchodzi,wiec bez sensu bym sie tylko meczyla.....dlatego podziwiam naprawde!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a zauwazylyscie,ze z poczatkowej ekipy to chyba jestem ja,Ewelinka,Jagienka,Egocentryczna i Oliwka,i jeszcze MyLittleOne....bo sporo osób sie wykruszyło juz,za to mamy rowniez i nowe :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie kilkakrotnie zastanawialam nad kopenhaska, ale za bardzo balam sie jojo. Mialam juz jojo po kapuscianej i po South Beach, po ktorej jak zaczelam normalnie jesc po prostu spuchlam i przytylam 13 kg w trzy miesiace. Fairy, i tak sporo nas zostalo, bo rownie dobrze topik mogl upasc po tygodniu. Na szczescie ja mam jeszcze duzo kiloskow do zgubienie wiec pobede tu jeszcze przez jakis czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie...tak patrze na ta swoja stopke i jestem z siebie naparwde dumna!!! Bo w nieco ponad miesiac a juz naparwde sporo osiagnelam.Zaczynam sie ponownie fajnie czuc w swoim ciele.Jak juz bedzie 66 to bede po prostu u szczytu radosci!!!! :-) Mam nadzieje,ze jak teraz juz uda mi sie dojsc do swojej najlepszej wagi to nie zmarnuje tego ponownie.Szkoda by mi bylo.Strasznie chcialabym utrzymac stala wage i nie odchudzac sie od nowa co 2-3 lata.....Bo taka sytuacja ma miejsce juz 3 raz.Nie wiem sama czym to wszystko jest spowodowane,jako dziecko fakt,bylam pulchniutka...potem jako nastolatka schudlam samoistnie tak....dluuuugo,dluugo mialam stala wage,w miedzyczasie uroslam jeszcze...ale po maturze jakos tak przytylam ,potem schudlam,ze 2 lata trzytmalam wage,potem mialam troche klopotow osobistych i chyba z tego powodu przytylam miedzy innymi znowu,tez jakos z okolo 64-65 do okolo 75....znowu schudlam i ponownie trzymalam sie okolo 2 lat az znowu sobiie popuscilam.....ale tak nie moze byc ....Tym razem JESTEM ZDETERMINOWANA I SWIADOMA,wiec to juz bedzie ostatnie odchudzanie...no chyba,ze za kilka lat po ewentualnym dziecku jesli bedzie koniecznosc!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka ja planuje byc z Toba do konca,ze sie tak wyraze....znaczy jak juz nawet osiagne swoja zamierzona wage mam zamiar trwac na kafe przez kilka pierwszych miesiecy aby na pewno podtrzymac wage i nie zepsuc wszystkiego. ahh...jutro mam pierwsze zajecia z dancehall'u :-) w czwrtek swoje stale juz zajecia takze moze jednak ten tydzien nie bedzie taki tragiczny pod wzgledem aktywnosci :-) BEDZIE DOBRZE KOCHANE :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a powiedzcie mi czy jak juz konczycie diety to ciagle cwiczycie czy dajecie sobie tez spokoj z cwiczeniami? Ja chcialabym wyrobic w sobie nie tylko zdrowe nawyki zywieniowe,ale rowniez zamilowanie do cwiczen i wysilku fizycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinka ja Ci powiem,ze dwa razy cwiczylam podczas odchudzania,potem zaniechalam i waga zaczela wracac,wiec tym razem jednak chociaz te 2-3 raqzy w tygodniu bede cwiczyla,nawet po diecie. Co do south beach to ja np na 1 fazie w ogole przytylam dlatego szybko dalam sobie z nia spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaluje,ze w ogole zabieralam sie za ta SB, bo przed nia mialam wage okolo 75-76 kg, niby schudlam 4 kg na pierwszej fazie, ale te kilogramy wrocily z szybkoscia swiatla i jeszcze kilka dodatkowych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano wlasnie,bo wiekszosc tych diet wszystkich jest totalnie bez pomyslu.Ja zanim kazdy kolejny raz schudlam zaczynalam od tzw diet cud a jak sie łapałam,ze owszem szybkie spore efekty,ale no ...niestety utrzymac tego sie dlugo nie da i te przeklete kg wracaja,zaczynalam po porstu po nieudanych dietach cud zdrowo sie odzywiac,kontrolowac co jem,w jakich ilosciach,jakies jakosciowo i pod wzgledem stosunku bialek,tluszczu itd plus cwiczenia ...to dopeiro wtedy byly efekty trwalsze....wolniej spadalo i bardziej mozolnie,ale przynajmniej wciaz mam ładna cere ,paznokcie i wlosy....dlatego z wlasnego doswiadczenia wiem,ze lepiej wolniej,ale zdrowiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak narzie sobie dobrze radze:)) gotuje sobie paleczki kurczaka i do tego salta i zjem duzego grejfruta:) zobaczymy kochane jak mi ppojdzie ale ja mysle tak w 8 dni zeszlo mi ostatnio na niej 5 kg niech zejdzi w 13 dni 6 wiec po niej bede wazyla 58kg a do moich 56 po niej bedzie mi brakowalo tylko 2 kg a to juz mniejsza gorka do pokonania a jak dobije do 56 to do 55kg tylko magiczne 1:)))) rozbijam to sobie i to mnie ratuje przed napadem na lodowke i chroni przed pozniejszymi wyrzutami sumienia:) najgorsze pier. 3 dni bo jak sie przejdzie 3 dni to czlowiekowi zal przerwac:) wiec jak jutro tez dobrze sie spisze to bede z siebie dumna bo bedzie mi latwiej:) co do cwiczen po diecie..wydaje mi sie ze nawet trzeba, tak dla zdrowia, czlowiek sie wtedy dotlenia, skora jest ladniejsza. lepsze samopoczucie itd. i DZIEKUJE za WSPARCIE i ze mnie nie potepiacie ze zdrwdzilam chwilowo zdrowe odzywianie na rzecz d.kopenkaskiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoocentrczna
Mam full do nadrabiania w szkole. Dziś kułam polski i geografie, teraz jeszcze męcze się z pracą na warsztaty. Chudnę, mam mniej na wadze, mniej w centrymetrach a czuje się gruba! Grr. :( Kiedyś już dość dawno wspominałam Wam, że jestem w tzw związku na odległość. A ta magiczna odległość to prawie 300 km. Dziś jest kolejny dzień kiedy jestem wściekła przez to. Miałam swoje ferie jeszcze w styczniu, mój chłopak zaczął je dopiero teraz. Więc ja mam zapieprz w szkole i siedze nad książkami, a on imprezuje... Mieszka w dużym mieście, więc naprawdę ma wiele okazji do imprez i raczej z większości korzysta. Nie bronie mu tego, niech się bawi, w końcu nie bedzie siedział w domu tylko dlatego że ja muszę. Ale zwyczajnie jest mi przykro, że fizyczną niemożliwością jest by poświecał mi tyle czasu ile swoim znajomym. I nie chodzi tu o wirtualne i telefoniczne rozmowy... Przepraszam więc że Wam nie odpowiem na to wszystko co napisałyście, ale przeczytałam dokładnie i jestem z Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egocentryczna, ja Cie rozumiem doskonale, bo tez kiedys bylam w zwiazku na odleglosc. Staralam sie byc dobra dziewczyna, ale zawsze bylo mi przykro i pekalo mi serce jak moj facet spedzal sobie czas z przyjaciolmi czy gdzies wychodzil a ja siedzialam i tesknilam.Niestety, takie ,,uroki,, zwiazkow na odleglosc. Nie wszyscy wytrzymuja takie proby. Trzeba sie naprawde bardzo kochac. My wlasnie wrocilismy z milego spacerku. Troszke sie dotlenilam, bo caly dzien siedzialam w domu. Az mnie oczy od laptopa bolaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×