Pród - Ś L Ą S K - Ruda Śląska - Godula !!!!!!!!!!

Tylko nie Godula bolesnie badaja I nie mily personel!

Tam jest akord a nie porodowka

gość dziś Tylko nie Godula bolesnie badaja I nie mily personel! X Myślę, że jak masz tam swojego lekarza to personel jest zawsze milszy. A poza tym rodziłaś tam może ostatnio? Jesteś w stanie odpowiedzieć na te pytania, które wcześniej zadałam?

Może parę słów więcej? Któraś z Pań miała tam cesarkę? Czy któraś z rodzących tam miała tam swojego lekarza?

Rodzilam tam 3 lata temu I dziecka nie chca zabierac robia laske karmic kaza na chama!!!! Nie ma pomocy radz sobie sama a cesarskie to nie wiem rodzilam naturalnie... Wiem tez ze nic tam sie nie zmienilo tyle ze maja dobry sprzet... Goraco polecam szpital kolejowy Katowice bez porownania!

Ubranek nie musisz miec

No właśnie chodzi mi o cesarkę przede wszystkim, bo wiadomo, że po niej niekoniecznie będę fruwać od razu. Ciekawi mnie też podejście personelu w sytuacji,kiedy ma się tam lekarza prowadzącego. Dzięki za info odnośnie ubranek. Ktoś jeszcze się wypowie?

Jak masz znajomosci u Cnoty czyli ordynatora to bedzie ok

Rozumiem:)

Na kiedy masz terminal?

Będę ustalać jeszcze termin.

Niepolecam Goduli! Mialam cc rok temu i odradzam . Polożne wredne nieuprzejme , moja mała pol nocy darła sie z glodu bo nie miałam pokarmu a one oczywiscie mm niedostane bo mam przystawiac..i najgorsze ze trwalo to 6 dni..wyszłam ze szpitala z deprechą..

Rodziłąm tam rok temu, dokładnie 1 września. Moje bliźniaczki przyszły na świat przez CC. Pierwszego syna rodziłam w Mikołowie i byłam baaardzo zadowolona a bliźniaczych ciąż tam nie przyjmują :( Więc wybiera lam między Ligotą a Godulą, moja gin mi poleciła Godulę. Miałam mieć planowaną CC w dzień przyjazdu ale na miejscu stwierdzili, że jeszcze ze 2 dni można poczekać bo niby lepiej się płucka rozwiną... a każdy gin mówił, że 37 tydzień ciąży bliźniaczej to już ciąża donoszona... no i oczywiście podpieli mnie pod KTG i się zaczęły skurcze, coraz boleśniejsze i w trakcie KTG odeszły mi wody i potem już cały czas powtarzali, żebym nie rodziła i czekała bo jest cesarka w trakcie i muszę czekać na swoją kolej. Po czym okazało się, że jednak trzeba się spieszyć i jedną cesarkę kończyli i mnie już znieczulali.. ehhh po CC nie mogę narzekać, pielęgniarki pomocne i dawały przeciwbólowe co chwilę, bo na mnie nie działały za bardzo :( Jedynie mają problem lekki z braniem na noc... musiałam się prosić, żeby na 2 noc po cc mi wzięli dziewczynki, bo jeszcze tak słabo się czułam i bałam się z nimi zostać na noc.... Co do mleka to wyliczały mi i jak brałam 4 butelki, żeby mieć na zapas do każdej to się mnie pytali po co mi tak dużo... to było niefajne :( Sale takie sobie, nie ma tragedii ale najgorsze było to , że łazienka na zewnątrz :( Ubranek nie trzeba swoich, tylko na wyjście:) Ja po CC wyszłam po 3 dobach czyli 3 nocki, więc nie jest źle.

Moja wypowiedz dotyczy porodu z 2000ri 2004.Dwa razy trafilam na pania polozna Ewe i nie mam milych wspomnien.Wiem ze nie o wzpomnienia chodzi ale ta pani prowadzi zzkole rodzenia w Bykowinie.Jak ktos. z takim podejsciem. moze to robic.Zero podejscia do rodzacej,balam sie odezwac bo p.Ewa wrecz na mnie krzyczala.Potem musislam stac przy porodzie choc nie chcialam i mocno mnie rozerwalo.Unikajcie tej pani.

Kilka słów na temat aktualnej sytuacji: Lekarze super, zarówno ginekolodzy jak i.opieka nad dzieckiem. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek problemy z ciążą to dobrze tam trafić. Co do reszty: Świetne położne opiekujące się matkami i super panie zajmujące się doradztwem laktacyjnym. Za to położne opiekujace się dziećmi to masakra w większości. Pomoc przy dziecku z ich strony praktycznie żadna. Niecałą dobę po cesarce (19 godzin) dają ci dziecko na salę i radź sobie... Zapomnij o pomocy w 2 noc. Dziecko ma być na sali i koniec. Z wielką łaską wzięły mi córkę na 2 godziny, o 3 w nocy jak zasnęła... Wielka mi pomoc... I jeszcze pretensje, ze one mają tyyyyle roboty bo tyyyyle dzieci... Taaaa widziałam tą ich robotę, bo latałam całą noc na nogach. Siedziały i ciastka jadły... Do tego terror laktacyjny w ich wydaniu to też jakaś masakra. 3 dziecko rodziłam, karmiłam poprzednie, wiem o co chodzi, ale one wiedziały lepiej. Ja mówię że nie mam pokarmu i młoda nie ssie i żeby dokarmić, a one że to co wyssie to wystarczy. I tak.mnie załatwiły że młoda spadła 400g i siedziałyśmy dłużej... A jak przyszła babka z doradztwa laktacyjnego to tylko potwierdziła że trzeba było dokarmiać. Poza tym sale male co jest wadą jak się trafi na jakąś idiotkę co ma gości przez całą dobę. Ja z taką leżałam i non stop u niej ktoś był... Koleżanki na plotki nawet przychodziły... Ale ja się nie krępowałam i albo je wypraszałam, albo przestawiałam. (bo jakby mogły to by się na moim łóżku rozsiadły). Ogólnie polecam, ale warto wiedzieć na co się nastawić.

Wybrałam szpital w Rudzie Śląskiej ze względu na swojego prowadzącego lekarza ginekologa, ale równie dobrze polecam go każdej pacjentce spodziewająej się potomka. Obsługa na najwyższym poziomie. Pielegniarki położne bardzo miłe i wyrozumiałe. To dzięki wskazówkom położnej i jej wsparciu udało mi się przetrwać najcięższe chwile podczas porodu. Jej pomoc byla niezbędna i nieoceniona. Jestem jej niezmiernie wdzięczna. Cały personel, który czuwał nad dobrem moim i malucha byl bezcenny. Dla tych pań, które się zdecydują rodzić na Goduli - będziecie panie mile zaskoczone - nowoczesne sale porodowe są w pełni wyposażone, wszystko dla indywidualnego komfortu i zachowania prywatności podczas porodu. Jestem pewna, że będziecie panie w bardzo dobrych i profesjonalnych rekach. Zachęcam również do skorzystania z opcji szkoły rodzenia, gdzie poznałam pielęgniarkę położna ze szpitala na Goduli. Miałam również mozliwosc spotkania się z nią w szpitalu przed rozwiązaniem, aby zobaczyć jak oddział porodowy wyglada. Myślę, że taka możliwość daje duży komfort psychiczny i eliminuje strach przed nieznanym przyszłej mamy. Szkoła rodzenia zapewnia też dużo pomocnych wskazówek i ciekawych porad.