Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majeczka87

W OCZEKIWANIU NA WYMARZONE 2 KRESECZKI - POCZĄTKI STARAŃ

Polecane posty

Gość gość
Hej dziewczyny ja dzisiaj odebralam swoje wyniki i może Wy mi pomożecie. Wyszło mi cholesterol całkowity w surowicy wynosi 202, norma 140-200, tsh wynosi 1,95, norma 0,27-4,20, ( spadło mi bo wcześniej miałam 3,2). Badania robiła 1,5 tygodnia po tym jak zaczęłam brać leki. Jednak co mnie niepokoi to ATPO wynosi 115,90a norma 0,00-34,00 i pytanie czy się orientujecie co jest przyczyną? Witamina D 30,5 czyli poziom wystarczający. HELP!!! Sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olenika przykro mi, już myślałam że Tobie się udało. Po co Ci połowe urlopu wykorzystywać? Jednego dnia idziesz do ginekologa, najlepiej takiego który ma usg w gabinecie, potem czekasz 3-5 dc robisz wszystkie badania z krwi na czczo, ewentualnie powtarzasz je w drugiej fazie cyklu. Jak to dobrze zorganizujesz to 2-3 dni i jesteś gruntownie przebadana. Na badaniu nasienia mój mąż był sam w pokoju z pisemkami. Z tego co wiem nasienie nie nadaje się do badania ze stosunku przerywanego. Z Jego relacji wynikało że było to trochę krępujące ale szybko poszło. Sali też dzisiaj byłam na badaniach. Morfologię mam piękną. TSH mam 0,814, ginekolog mówiła by móc zajść w ciążę trzeba mieć poniżej 2,5, czyli mamy dobrze, przynajmniej pod tym względem :) Agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Sali, nie mam pojęcia, ja jestem w tym wszystkim zielona :/ może dziewczyny się znają. Olenika, rozumiem to,,co w tej chwili czujesz. Mam to samo za każdym razem, z reszta sama pamiętasz, jak pisałam wam,ze juz chce męża zostawiać, zeby miał dzieci z inna itd. Za wcześnie się poddajesz. Ja powinnam juz się poddać, bo sama widzisz jakie wariacje mam z cyklami... Mysle, ze powinnaś dać sobie rok. Niektórym udaje się od razu, innym po roku, jeszcze innym po 2 latach. Wiem, co teraz przezywasz, myślisz, że nie jest ci dane być matka i ze na pewno nigdy nią nie zostaniesz, inne zachodzą od razu, a jak ktoś bardzo chce i jest na to gotowy to się nie udaje, bo życie jest strasznie niesprawiedliwe. Za szybko te myśli przyszły, ale w pełni je rozumiem. Wiem, ze przykro sie patrzy na to, ze wokół same ciężarne, albo z małymi dziećmi, ale prawda jest taka, ze wielu dziewczynom nie udaje się od razu i się nie poddają. Wystarczy przetrzepać to forum, zeby się o tym przekonać, ze to normalne, ze często trzeba cierpliwie poczekać na ciążę. Wiem, ze niedługo sama bede płakać jak okres dostane i nadzieja będzie słabła z każdym cyklem, ale póki nie jest pewne,że nie moge miec dzieci , to bede walczyć. Nie wiem co mogłabym ci napisać, musisz po prostu przeczekać to. Czas szybko leci, niedługo znów starania zaczniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alicjo, ja mam za sobą badanie męża w mojej obecności. Wyszło tak przypadkowo przy dość spontanicznej wizycie w jednej z klinik w Krakowie. Pani profesor zaproponowała nam takie badanie, gdyż męża miało już kilka miesięcy i spytała, czy obecność żony byłaby problemem. Mąż bez mrugnięcia okiem się zgodził. Był wolny pokój i zrobiliśmy je natychmiast. Macie dla siebie niewielki pokój bez okna, z kanapą, telewizorem, stolikiem i okienkiem do laboratorium. Obok łazienka z prysznicem. Na pacjenta jakieś 30 minut. Ważne jest dokładne umycie narządów przez męża bo bada się infekcje. Mój mąż wziął szybki prysznic. Uspokajam - "udziału" żony poza obecnością praktycznie nie ma. Całe bowiem nasienie musi trafić do pojemniczka, a to jest naprawdę trudne. Ogromną wadą jest też to, że drzwi są z tektury i słuchać rozmowy z korytarza. To bardzo dekoncentruje. Myślałam, że mąż ze względu na te rozmowy nie da rady, ale był dzielny. Wszystko trwało jakieś 10 minut z prysznicem. Ja się nie rozbierałam (nie miałam nastroju, byłam po badaniu ginekologicznym a mąż mnie o rozbieranie nie prosił), ale wspierałam męża słowem i dotykiem. Położna w recepcji mówiła żeby dbać, aby całe nasienie trafiło do badania. Najlepsza jest do tego pozycja klęcząca. Wynik jest za 4 godziny. W naszym przypadku okazał się niestety prawie dwukrotnie gorszy niż testu z pisemkami. Głowa do góry i zróbcie badanie. Twój mąż na pewno się zgodzi. Mój mąż nie był zażenowany, ja się przełamałam, bo najpierw trochę się zastanawiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam na badaniu z mężem. Jeśli mogę coś podpowiedzieć - jeżeli mieszkacie do 45 minut od laboratorium dowieźcie próbkę z domu. Na miejscu niby wszystko jest ok. Jest ciemne światło, gazetki itp. ale brak intymności i te hałasy rozmawiających ludzi z korytarza. Trudno w takich warunkach osiągnąć orgazm, a to jest warunkiem oddanie próbki. Mężczyznom nie jest łatwo, choć nie muszą rozbierać się przed lekarzem. Nie musisz nic robić. Po prostu bądź. Nie jest romantycznie, jest jakoś tak technicznie, ale w obecności żony nie jest też źle. Trudno żeby mąż wstydził się w takiej sytuacji żony. Wygląda to tak jak opisano ty siedzisz na fotelu lub na sofie, mąż doprowadza się do orgazmu na siedząco lub na stojąco. Ważne jest to co pisano. Cała próbka. Czyli końcowa faza na stojąco. Jeśli zatem nie możesz przekonać męża do badania, powiedz, że z nim pójdziesz. To badanie jest ważne dla was obojga i to zanim ty zaczniesz wykonywać drogie i inwazyjne badania. To nie tak, że bada się tylko kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Ale mnie dopadło... Zaczelam się nakręcać juz, ze i tak nic z tego nie bedzie, dopóki badan nie zrobię. Mamy najlepszy czas na starania, bo urlop, a i tak się nie uda, na co ja w ogóle liczę. Jest 23 dc, testy nadal negatywne. Jesli nie będą pozytywne 25 dc jak ostatnio to juz w ogóle żadnej nadziei nie bede sobie robić. Ciągle mam w glowie słowa oleniki:" Dzieci niech mają te, ktorym jest to dane"... Może tak ma być po prostu, z jakiegoś powodu nie bede matką. Lekarze dają rok na starania, ale skoro nie udaje sie 5 miesięcy, to cos musi być nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaga111
Nieprawda Olu... Wcale nie jest nic nie tak... Każda para potrzebuje innego czasu pamiętaj!!! Jednym udaje sie za pierwszym razem a innym po roku lub nawet jeszcze dłużej. Szalej z mężem i doradziłbym tez wywalić wszystkie testy owulacyjne! Nakręcasz sie tylko przez nie, a takie myślenie i tym i stres nie pomogą zajść w ciąże bo mogą nawet blokować owulacje. A wiec postanowienia na nowy rok: zbadać sie i nie przestawać sie starać. :) powodzenia kobietki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Ola, Ty na moje słowa to wcale nie patrz i nie czytaj najlepiej :) Pisałam je w głębokim żalu, smutku.. Wiesz jak to jest gdy kolejny miesiąc czekasz, masz nadzieje, nagle pojawia się @ i cały świat Ci rujnuje.. Ja teraz nie będę używać żadnych testów, żadnego sprawdzania. Na szczęście mam mądrego męża który mnie wspiera 🌼 Ciągle mi powtarza, że i tak będziemy mieli dziecko, ale że i tak to my jesteśmy dla siebie najważniejsi mamy się kochać najbardziej na świecie i dbać o siebie. Jakoś tak wyluzowałam :) Tak myślę, oby to nie było chwilowe. Będzie dziecko to będzie i tyle :) Już po prostu nie mam na to siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Olenika, mi nawet bez twoich słów takie myśli do głowy przychodzą :( staram sie wyluzować, pracuje nad tym, mąż tez ciągle mi powtarza, ze nawet jak nie bedzie dziecka, to trudno. Tylko wiesz, czasem takie dni sa, ze najgorsze mysli dopadają, taki lęk, ze nigdy sie nie uda. Jeszcze te pytania rodziny, dlaczego w ciąży nie jestem... A skąd mam to wiedzieć? Życzenia w wigilie tez przyjelam z uśmiechem na ustach, bo chce, zeby sie spelnily, ale te głupie pytania potem. Nie chce się przyznawać, ze się staramy, bo zaraz różne domysły będą. Wiecie jak mysla osoby, którym od razu się udalo, ze pewnie bezpłodni itd... Brak słów. Dzis zauwazylam jakos śluz i nie wim czy to płodny, czy infekcja czy co. Mialam tak strasznie ślisko, śluz przezroczysty, ale się nie rozciąga w ogóle, nawet troszkę lepki jest (wiem, to obrzydliwe tak szczegółowo opisywać, ale moze mialyscie tak). Jeszcze nadzieje mam, bo jest 24 dc, a w poprzednim wyszedł test pozytywny w 25 dc. W ogóle większość cykli mam 39 dni. Juz ostatnio się nie zdarza, że mam krótkie i ogólnie bardzo nieregularne. Nie wiem czy to dobrze czy zle. Słyszałam, ze długie cykle to niedobór progesteronu, który powoduje tez maly poziom estrogenu i przez to pęcherzyk dlugo dojrzewa, no ale bez badan się tego nie dowiem :) w ogóle przez takie fora można zauważyć ile kobiet stara się o dziecko bezskutecznie, ale w moim otoczeniu nie ma takiej ani jednej. Może gdybym znała chociaż jedna kobietę, która mnie rozumie, byloby mi łatwiej. Ale się rozpisałam :) no nic, zmykam cos porobić, a potem staranka, tylko nie wiem co o tym śluzie myśleć, skoro w ogóle się nie rozciąga. A może nie powinnam juz nic myśleć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, co Was na koniec roku takie czarne myśli dopadły? w sumie może to i lepiej że teraz a nie z Nowym Rokiem. Ola jak byłam u doktor specjalizującej się w niepłodności byłam zdziwiona że tyle par ma problemy, w poczekalni brakowało krzesełek. Wszyscy młodzi w okolicach 30 lat (niektórzy przychodzili na inseminacje). Ja z kolei mam za krótkie cykle i też mam brać luteine. Na dzień dzisiejszy robie badania tak jak zaleciła mi doktor. Z tego względu że glukoza na czczo wyszła mi 100, gdzie norma jest do 99mg%; dzisiaj byłam na teście obciążenia glukozą+ badanie insuliny. Jeśli tutaj okaże się wszystko w porządku podejrzewam, że zacznie się szukanie igły w stogu siana. Doktor wyczerpują się pomysły. Co co śluzu to skoro jutro jest ten dzień w którym wychodzą testy owulacyjne dodatnie to do jutra konsystencja śluzu powinna się zmienić. Ja w tym cyklu tempki nie mierze, nie robię testów LH, śluzu też nie mogę wiarygodnie kontrolować, bo ostatnio, tak nas jakoś naszło że kochamy się codziennie. W kalendarzu mam zaznaczone od kiedy mam brać luteinę. Psychicznie na ciążę się nie nastawiam i w tym cyklu płakać z powodu @ nie będę. W nadchodzącym nowym roku wszystkim życzę owocnych starań :) Agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Ola, jest dużo takich par, naprawdę. Tak jak wspominałam kiedyś mamy znajomych którzy się starają o dziecko, jedni od czerwca, drudzy od października i nic.. To jest szokujące. Przyjaźnimy się i to jest aż dziwne, że do tej pory żadna z nas nie jest w ciąży. Ja z mężem staram się od sierpnia i ciekawa jestem jak długo to jeszcze potrwa.. Męczą mnie tylko te zmiany nastroju u mnie. Raz płaczę i uważam, że nigdy mamą nie będę, kilka dni później cieszę się, że jeszcze nie mamy dziecka i nie jestem w ciąży, nie mamy żadnych obowiązków. Wczoraj robiłam porządki, znalazłam ładnie zapakowane pampersy które dostaliśmy w prezencie ślubnym, powiedziałam mężowi, że wydamy je bo tylko miejsce zajmują i wcale nam nie są potrzebne.. Wkurzył się na mnie trochę i powiedział tylko " ale będą... ". Ja się już nic nie odezwałam, bo pewnie byśmy się pokłócili jeszcze. Ale jak sobie tak pomyślę.. że męża siostra faktycznie będzie w ciąży lada chwila(jeśli znowu tak szybko im się uda) to ja nie wiem.. Będą się spodziewali drugiego dziecka, a my po ślubie i nic? Już sobie wyobrażam co sobie rodzina będzie myślała.. Olać to! :D Nikt nie wie o naszych staraniach i się nie dowie,niech sobie myślą i się zastanawiają wszyscy. Kochane, życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!!! 🌼 i wierzę głęboko, że 2016 będzie naszym rokiem!!! ;) Tak więc bawmy się i szalejmy póki mamy jeszcze czas! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
No i jest pozytywny tescik :) śluzu juz tez jest dużo i rozciągliwy i trochę sutki zaczynają piec. Najgorzej, ze gości do jutra mamy, nie wiem co ze staraniami. Myślicie, ze od dziś codziennie czy co dwa dni czy jak? Humor troche lepszy, bo znów wyszedł mi test tego dnia co w ostatnim cyklu, może faktycznie mam jednak owulację. Nadziei sobie nie robię, cieszę się tylko, ze okres mi się skończy do wizyty u endokrynologa, bo pewnie znów tak samo dostane. No to szczęśliwego 2016 kochane:* oby kazda z nas byla w ciąży w tym roku albo urodziła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Najgorzej, ze gości do jutra mamy, nie wiem co ze staraniami." Tacy niewyrozumiali? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha nieeeee, ale tak głupio za ścianą :D trzeba bedzie cicho :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j u a x
Ola walcz co dzień przez 3 dni przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny nie podajcie się trudno teraz o ciążę ale każdej się uda:)mi też się udalo starałam się z mężem pół roku życzę wam w tym nowym roku byście zaszły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Hej dziewczyny :) jak minął sylwester? Ja się super bawiłam. Potem o 3 rano działania :D dziś 25 dc, wczoraj na teście wyszły dwie takie same kreski, a dziś druga ciemniejsza niż pierwsza. Czyli dopiero się spodziewać owulacji? (jesli w ogóle do niej dochodzi). W tym kalendarzu owulacji w necie jak wpisałam długość cyklu 39 dni, tak jak ostatnio mam, to wyszlo, ze owulacja powinna być jutro. Nie wierze do konca tym testom, kalendarzom itd, no ale działać trzeba.do niedzieli bedzie codziennie :) niby wiem, ze nie powinnam robić sobie nadziei dużych przy takich cyklach, ale wiecie jak jest... I tak teraz bede dwa tygodnie się nakręcać jak zwykle.... Teraz mnie pociesza to, ze nawet jak się nie uda to zaraz po okresie mam wizytę u endokrynologa. Co u was? Olenika i sali czekają na starania z tego co pamiętam, a Agata i juax który u was dc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
A i wczoraj jedna sytuacja mi zepsuła trochę humor przed imprezą. Wiem, ze faceci nie znają się na tym ile się czeka do owulacji ile do okresu itd, ale myślałam, ze moj wie, że jestem na etapie robienia testów owu. Wyszłam z łazienki i powiedziałam, ze test wyszedł mi pozytywny. A on zerwał się z kanapy, przerwał oglądanie ciekawego meczu i spytal: Ciążowy??? I taki byl uśmiechnięty.... Wiecie jaki żal poczułam, ze to nie jest ciążowy... Powiedziałam, ze owulacyjny i trzeba teraz się starać. Przyjął to normalnie, a ja większość dnia czułam taki żal... Nic mu więcej nie mówię, bo widzę, ze sie nakręca. Nie będę mu mówić kiedy testuje itd bo bedzie czekal. A jeszcze o północy wyszliśmy patrzeć na fajerwerki a on powiedzial do mnie: Obiecuje, ze w tym roku zrobimy dziecko 🌻 dzięki niemu zaczelam w to wierzyć. Ufff ale się rozpisałam :D ja jak się dopadnę do forum, to wygadać się nie moge :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
A i jeszcze mam pytanie, olenika, to ty pisalas, ze bierzesz luteinę na ewentualne podtrzymanie ciąży? Któraś z was to kiedys pisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej:) ja sylwestra spędziłam w pracy, mąż był w domu przed tv, jakoś nie chciał nigdzie iść beze mnie. U mnie jest 15 dc, od jutra zaczynam brać luteinę w razie ewentualnej ciąży, żebym znowu nie poroniła. U mnie owulacja według kalendarzyka i robionych testów owulacyjnych w poprzednich cyklach wypada na 13 dc. Wczoraj już były wyniki moich badań, nie mam pojęcia jak mam je interpretować a do doktor w święta dzwonić nie będę, bo nie wypada. Z tego co poczytałam w internecie za dobrze jednak nie jest i wątpię że bez leczenia uda się zajść w ciążę. Ja akurat mam męża, który doskonale orientuje się w moim cyklu i jeszcze się dopytuje czy zrobiłam testy owulacyjne, jak wygląda mój śluz i czy mam bóle okołoowulacyjne. Także Ola nie wiem co gorsze, facet ktory w ogóle się nie orientuje, czy orientuje się za bardzo. Ola trzymam kciuki za wasze starania :) Agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej:) ja sylwestra spędziłam w pracy, mąż był w domu przed tv, jakoś nie chciał nigdzie iść beze mnie. U mnie jest 15 dc, od jutra zaczynam brać luteinę w razie ewentualnej ciąży, żebym znowu nie poroniła. U mnie owulacja według kalendarzyka i robionych testów owulacyjnych w poprzednich cyklach wypada na 13 dc. Wczoraj już były wyniki moich badań, nie mam pojęcia jak mam je interpretować a do doktor w święta dzwonić nie będę, bo nie wypada. Z tego co poczytałam w internecie za dobrze jednak nie jest i wątpię że bez leczenia uda się zajść w ciążę. Ja akurat mam męża, który doskonale orientuje się w moim cyklu i jeszcze się dopytuje czy zrobiłam testy owulacyjne, jak wygląda mój śluz i czy mam bóle okołoowulacyjne. Także Ola nie wiem co gorsze, facet ktory w ogóle się nie orientuje, czy orientuje się za bardzo. Ola trzymam kciuki za wasze starania :) Agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"walcz co dzień przez 3 dni przynajmniej" - "walcz" :) Takie określenie nie było chyba znane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Agata, dzieki, ale czuje podobnie jak ty, że bez leczenia się nie uda. Z drugiej strony jesli chodzi o nieregularne cykle, albo długie jak mam ostatnio to kobiety z takimi zachodzą nawet od razu, a te z regularnymi dlugo się starają, wiec to chyba taka loteria. Jednak trzeba znaleźć przyczynę. Niby objawy owulacji jakies mam, testy ładnie pokazują, ale nie wiem czy nie ma jakichś problemów przez to, ze tak dlugo ten pęcherzyk dojrzewa. No ale wszystko sprawdzę niedługo. A póki co działamy :) nie zaszkodzi :) to jest moje piąte podejscie. Byłoby ich więcej, gdybym miała krótsze cykle. Agata, to twój mąż bardzo zorientowany, mój o niczym w sumie nie wie :) i tak chyba jest lepiej:) Agata, a jakie ty teraz badania robiłaś? Hormony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedwczoraj robiłam test obciążenia glukozą i do tego insulinę, także dwukrotnie (na czczo i po 2 godzinach). Wartości glikemii mam prawidłowe, ale insulina zaczyna mnie niepokoić. Im więcej czytam o tym w internecie tym bardziej zaczynam się bać. Wydaje mi się że wizyta u endokrynologa będzie nieunikniona. W poprzednim cyklu jak robiłam usg owulacja nastąpiła. Dobrze że trafiłam na fajną ginekolog, znającą się na rzeczy, wszystkie badania robie tak jak mi poleci i myśle że tylko Ona potrafi to wszystko zebrać do kupy i powiedzieć gdzie jest problem. Ola jakiś paradoks tu widzę. Ty masz długie cykle i chcesz je skrócić, ja odwrotnie, mam przyjmować luteinę żeby wydłużyć drugą fazę cyklu a przy ciąży móc ją utrzymać. Agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j u a x
Agata paradoksu nie ma, każda z Was chce mieć normalny cykl nie za długi nie za krótki i z długą lutealną. Jak każda kobieta starając się. Ola moim zdaniem owulacji dostaniesz dzień po tym teście gdzie testowa była wyrazniejsza od kontrolnej. Sali Twój wynik jest za niski żeby mówić o Hashimoto. Ale jednak wysoki, nie wiem czy nawet endokrynolog powie Ci o tym coś konkretnego. U nas 9 dzień, optymizm i wiara że w styczniu się uda, na dobry początek roku. Ola jak czasem czytam o waszych mężach to mnie szokujecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Juax, jeśli jest tak jak mówisz, to owu powinnam miec dzisiaj. Test przedwczoraj dwie takie same kreski, wczoraj druga ciemniejsza od pierwszej, a dziś druga juz trochę jaśniejsza od pierwszej, wiec nie wiem jak to jest. W każdym razie staramy się jeszcze dzis i jutro i niech się dzieje co chce, zrobiliśmy co się dało, a jak się nie uda, to chociaż było fajnie. Niby temperaturę mam po domniemanej owulacji co najmniej 37, no ale myślę, że jest coś nie tak skoro jest tak późno. No ale to juz się wyjaśni u lekarza. A wy dziewczyny kombinujecie teraz z jakimiś ziołami, czy innymi rzeczami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Część dawno mnie tu nie bylowybaczcie ale ciągle wymioty i spanie mi w głowie . czekam na ten list aby USG pierwsze mieć i nadal nic nie przychodzi. A jak u was? Wszystkiego dobrego w nowym roku. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juax
Ola jeśli przedwczoraj miałaś jednakowe kreski a dzisiaj negatywny to jednak owulwcję najprawdopodobniej miałaś wczoraj a skoro działaliscie to oby tym razem się udało! Asia nie masz lekko ale mi ostatnio bliska osoba mówiła ze lepiej jest wymiotowac przy mdlosciach niż mieć mdłości i nie wymiotowac jak ona bo ani chwili ulgi. Pomijam wymioty krwią bo to jakiś koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Hej Asia, a który to tydzień u ciebie? Też mysle, ze lepiej wymiotować i choc chwile ulgi miec. Juax, działania byly wczoraj, dziś rano też, ale wczoraj tez byl pozytywny i to bardziej, to ciekawe jak to jest. No i dzis mnie sutki pieka, w tamtym cyklu bylo identycznie, trzeci dzień po pierwszym pozytywnym teście mnie piekły, a wtedy starania byly tylko raz po tym pierwszym pozytywie, potem kilka dni nic. Na wszelki wypadek jeszcze potem albo jutro rano się postaramy :D za tydzień zbadam progesteron. W ogóle mam mnóstwo pomysłów dlaczego się nie udaje, bo w wolnych chwilach czytam i się nakręcam... Koniec juz z tym!! Od tego jest lekarz. Jak wam mija wieczór? Ja się lenie przed telewizorem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej i ja się dawno nie odzywałam. Umówiłam się na wizytę do endokrynologa na przyszłą sobotę, idę prywatnie wiec może dowiem się czegoś konkretnie, a nie byle jak. U mnie 10 dzień cyklu, wiec od jutra starania, chociaż ostatnio normalnie kochamy się tak spontanicznie, że nas nie poznaje :). Nagła ochota i cyk poszlo :) hihihi. Dzisiaj był u nas ksiądz i oczywiście poświęcił każdy pokój. Mamy super proboszcza i znamy go od dawna, męża uczył jeszcze w gimnazjum. Udzielał nam ślubu i powiedział, że chciałby ochrzcic nasze dziecko. Dzisiaj świecił sypialnie i powiedział "daj Boże szybko dzidzie". Miło mi się nawet zrobiło. Ogólnie kończy u nas kadencję i w maju go wyślą gdzieś, jednak powiedział do mnie, żebym się nie martwila, że on obiecuje, że to właśnie on ochrzci maleństwo. Ja mówię, że ciężko będzie, musiałby być cud, skoro wyjeżdża w maju. Powiedział, że obiecuje. Dzisiaj tez miałam fajny dzień, przyjechała szwagierka z mężem i graliśmy wszyscy razem, nawet teściowie w karty, tak było śmiesznie i milo. Teraz oglądam filmy i nadrabiam forum. :) Ola staraj się staraj, jest zapewne i milo, przyjemnie i dzień lepszy, jak się dopoescicie, Juax tak samo:) hihihi. Sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×