Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Corina20

Citabax - brał ktoś ?

Polecane posty

Gość czy wy też przywalacie
cześć :) no mi lekarz powiedział, że te moje stany nie są normalne i nie powinno tak być, ale popracujemy nad tym i potrzebuje czasu. Co do odstawienia, bo o tym teraz rozmawiacie... Ja będę mogła odstawić za długi, długi czas, jeszcze nawet nie ma o czym gadać, ale popytam z ciekawości czystej, tak na przyszłość Lisiaq piszesz że lek się ytrzymuje jeszcze długo w organiźmie. Czyli jak się odstawi leki, to np. alkoholu nie można pić jeszcze przez wiele tygodni po odstawieniu? Dopóki leki całkowicie "nie wyparują" z organizumi i wątroba się z nich jakby oczyści? Ja mam tylko nadzieję, że na swoje urodziny, które mam latem będę się mogła już napić, że wszystko będzie już w miarę ok i w ogóle. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
aha, a co do tego, ze choroba wraca mi lek. mówił, że po odstawieniu leku jest baaardzo ciężko, nawet ciężej niż przed rozpoczęciem leczenia. To ponoć normalne, taki okres kryzysowy maxymalny po odcięciu chemi. No a nawroty to swoją drogą, bo mi wytłumaczył, że to nie jest coś jak infekcja, którą można wyleczyć, tylko coś co się czasowo wycisza lekami. Więc pewnie jesteśmy skazani na okresy z lekami i krótsze bez i tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci ze ja nawet po odstawieniu lekow nie pilam alkoholu. Wiesz ciezko jest stwierdzic ile po odstawieniu lekow orgazizm jest nimi nasycony bo to raczej indywidualna kwestia. picie alkoholu przy psychotropach jest bardzo ryzykowne, i moze nawet doprowadzic do zgonu wiec po co pic... wiesz powiem ci ze te okresy bez lekow nie sa zle same w sobie ale w momencie w ktorym wraca choroba to jest koszmar bo jest o wiele bardziej nasilona, dlatego ja juz wiem, ze u mnie nie bedzie wiecej zadnych okresow bez lekow. a jakby mialy byc to skoncza sie bardzo szybko bo ja tego juz wiecej nie zniose i wole nie zyc niz przechodzic to znowu. bardzo zalezalo mi na tym, zeby miec rodzine ale po tym co przezylam juz wiem, ze jezeli mam wybietac odstawienie lekow i ciaza to wole zrezygnowac z dzieci byle zeby nie odstawiac lekow... dzisiaj 3 dzien jak wzielam ponownie citabax. w nocy przezylam koszmar. mialam takie napady lekow ze szkoda gadac, myslalam ze sie dusze, nie moglam zasnac, a teraz chodze roztrzesiona i fatalnie sie czuje. normalnie umieram.... mam taki stret do jedzenia ze nie jestem w stanie pogryzc pol kanapki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Ten wstręt do jedzenia nie jest taki zły, można schudnąć troszkę.Ja wolę to niż nadmierny apetyt i ten wstręt po pewnym czasie ustępuje.W początkowej fazie brania citabaxu, a biorę od 1 stycznia,też czułam duży niepokój, moje lęki się nasiliły, ale teraz stopniowo jest coraz lepiej, niepokój miewam czasami. Lek biorę na depresję, martwi mnie, że nadal w ciągu dnia podsypiam, po powrocie z pracy. Pozdrawiam Wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
hej lisiaq troche wiem o czym mówisz złwaszcza z tym jadłowstrętem i napadami lęku. Bardzo często długo miałam jadłowstręt, tak, że nawet tygodniami nic nie jadłam, tylko woda, woda, woda... A napady lęku, od "małych", aż po napady paniki, które kończyły się w szpitalu. Zaczynało się od przyśpieszonego tętna, ciężkiego oddechu, a kończyło się na drętwieniu kończyn, wariacji serca, duszeniu się i omdleniach - najgorsze, że kilka razy miałam to w miejscach publicznych. Odwożono mnie do szpitala na ostry dyżur i nikt nie wiedział co to jest. Na zawał jestem za młoda, więc stwierdzano, że to niedobór elektrolitów, podawano potas w kroplówce plus jakiś środek na serce spowalniający rytm (fachowa nazwa tego stanu to zdaje się - trachykardia) i na drugi dzień wypuszczano. Zalecano dietę, tabletki z magnezem i potasem, odpoczynek plus ograniczenie fajek i alkoholu. Często byłam podejrzewana o zażywanie narkotyków! Myślano na ostrych dyżurach że przesadziłam z amfą, kokainą lub jakimiś dopalaczami hehe. Oczywiście kiedy mówiłam że nic nie biore zaczynały się dziwne spojrzenia typu - jasne, jasne to skąd ten stan. Dopiero od niedawna wiem co to było. Kilku lekarzy mi sugerowało ze to ataki panicznego lęku, ale sama nie wierzyłam w to długo. Byłam przekonana, że mam poważną chorobę serca, albo neurologiczną! Zrobiono mi wszystkie badania, nawet tomograf głowy itp. Oczywiście wszystko ok. Problem w psychice. Taki ostry atak paniki z trafieniem na ostry dyżur miałam ostatnio dwa lata temu. Mam nadzieję że już nigdy tego nie będę mieć, bo to nie do opisania. Ja jednak mimo wszystko chciałabym bez leków mieć dłuższe okresy, ale w sumie trudno mi się na ten temat wypowiadać, gdyż dopiero od miesiąca je biorę i w sumie pierwszy raz na dłuższą metę i pod opieką fachowego lekarza. Pierwszy raz rówież usłyszłałam jakąś diagnozę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
jadłowstrę - zależy dla kogo. Ja na 170 wzrostu mam zazwyczaj 46 - 48 kg. jak jestem w normie. Teraz pierwszy raz w życiu przytyłam do 55, więc lekki szok. Ale chudnięcie dla mnie było by bardzo nie wskazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Witam po dłuższej nieobecnośći.Co do tycia to przy wzroście 185 cm utrzymywałem na przemian stan w okresie letnim 75kg a zimowym 79 do 80ciu,natomiast teraz waże(sic)94kg!citabax biore 5 miesięcy od dwóch zwiększoną dawke 40mg,na noc mianseryne na początku leczenia 10mg od miesiąca 20mg,przez pięc miesiecy przytyłem 15kg!teraz prubuje troche biegać i ruszac sie ale wczesniej przy moich lekach to było nie możliwe po dojsciu do furtki nogi mi sie uginały wracałem do domu i od razu do łóżka,tylko bym leżał,po nocy w miare przespanej zjadałem śniadanie i już byłem zmęczony i mógłbym się położyc spac tak jak bym w cale nie spał.po 5 miesiącach mój stan sie troche ustabilizował szybkie zakupy spacer czy jakaś rozmowa już mną tak nie trzęsie i nie telepie,zacząłem normalnie jeść:)co do snu to jeszcze rytm czuwania mi sie nie ustabilizował ale jest lepiej 1 do 2 przebudzen w nocy i to kruciutkich,wczesniej co godzina budziłem się z kołataniem serca i nie mogłem zasypiać.mam mniejsze lęki i lepiej funkcjonuje natomiast mam chwile takiego pustostanu,myśle co ja tu robie gdzie jestem,dziwnie sie przez to czuje,czy wy też tak macie?dodam jeszcze że znerwicowany jestem od dziecka natomiast ultimatum leku przebrało sie w pracy i podczas snu w którym sprawdzałem sobie bo czułem że serce mi staje,w życiu taki wystraszony jak w tedy po przebudzenie nie byłem i do tego to sprawdzanie pulsu doszło codziennym życiu czy gdzieś szedłem czy siedziałem, zasypiałem ciągle sprawdzałem puls teraz już mniej:)jeżeli możecie odpowiedzcie coś odnośnie mojegoi pytania.z góry dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedz na swoje pytanie z mojej strony znajdziesz na 11 stronie bo juz o tym pisalam :) a po citabaxie przez 1,5 roku ni przytylam ani grama za to schudlam kilka kilo, jednak nie mialam takiego jadlowstretu jak teraz. porazka to co mnie dzisiaj w nocy spotkalo i to jak sie czuje. masakra doslownie. ehh :( nie wiem czy przetrwam to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Duży wpływ na moje przytycie ma napewno utrata pracy właśnie przez depresję od 6 miesięcy siedze w domu,ale myśle że mianseryna też sie do tego przyczyniła.są lepsze dni ,są gorsze.wiadomo chciało by się zawsze te lepsze i żeby to wszystko odeszło jak najszybciej.Jakoś damy rade.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
Do lisiaq8 zapytałaś czemu myślę o odstawieniu? otóż nie wyobrażam sobie brania citabaxu do końca życia przecież to na pewno w jakimś stopniu jest szkodliwe dla żołądka wątroby czy nerek obawiam się po prostu jakichś innych skutków ubocznych które z czasem mogą się odezwać na razie jest ok z wyjątkiem lekkiego jadłowstrętu schudłam 10 kg ale co będzie pużniej tego nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisalam o wiele bardzij szkodliwe jest to, co jadasz niz tabletki :) wez pod uwage to, ze ludzie choruja np na serce i musza brac tabletki do konca zycia i nie cerpia na zoladek ani watrobe... ja kiedys wyobrazalam sobie, ze moge zyc bez tabletek (bo nie wyobrazam sobie brac ich juz zawsze) i sprobowalam a teraz juz wiem ze sie nie da w moim wypadku wiec nie ma innej opcji niz brac je do konca zycia. choroby psychiczne to takie jak kazde inne (moze niekoniecznie bo znacznie gorsze). jezeli trzeba barc tabletki, dzieki ktorym mozna zyc normalnie to co za roznica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robert1982 : a do ciebie moge powiedziec tyle, ze ja pracuje w domu :) to jez jakies rozwiazanie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
lisiaq8 masz rację wiele ludzi bierze tabletki do końca zycia z różnych przyczyn poza tym nie jest powiedziane że bede je musiała brać juz zawsze chociaż na dzień dzisiejszy nie wyobrazam sobie funkcjonowania bez nich normalnej pracy itp. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
czy wy też przywalacie twoje objawy są kropka w kropkę identyczne jak moje łacznie z utrata przytomności i pobytem n a ostrym dyżurze to wszystko oczywiście działo się zanim postawiono mi diagnozę ja miałam później nawet taki film że mimo barania citabaxu na pewno jest mi coś innego dużo poważniejszego i że umrę niedługo głupie to ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to nie jest glupie a nawet normalne, ze sie czlowiek bac zaczyna, ze cos jest powaznego, bo chorob psychicznych nikt nie traktuje powaznie chociazby dlatego, ze ciezko je zrozumiec... pozniej sa takie komentarze typu " wyjeb te tabletki i zyj bez nich" albo "i po co sobie wmawiasz ta chorobe" albo kiedy czlowiek wpada w panike i ma leki slyszy "to sie nie boj, nie ma czego"... u mne akurat chyba nie bylo takiego czegos, zebym sie bala ze to cos powazniejszego, ale bardziej balam sie ze bedzie jeszcze gorzej, ze zwariuje i ze nie bede w stanie nad soba ponowac. ja rowniez ladowalam w szpitalach akurat nie ze wzgledu na utrate przytomnosci, ale ze wzgledu na bole brzucha, mysleli ze to moze byc wyrostek. mialam kolonoskopie, gastroskopie, usg, badania na tarczyce, ekg, eeg i mam wszytsko OK. to, co przezywalam od kiedy zaczelam chorowac to jest tyle, ze moznaby ksiazke napisac i juz nawet o tym myslalam :) bo to mogloby byc cos nie na zasadzie "jak walczyc z nerwica" bo takie poradniki nijak sie maja do rzeczywistosci... niestety. mam nawet tytul hehe :) dzisiaj 4 dzien brania citabaxu i jest OK. czuje sie dobrze chociaz taka troche zakrecona no i jadlam normalnie :) mam nadzieje ze to juz koniec kryzysu i ze juz teraz z gorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
mnie również uspokoily pozytywne wyniki badań ale w pewnym momencie przestalam mówić znajomym że choruje na nerwice bo kto nie chorował ten g...no wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
już prawie 6 miesięcy biore citabax i coś mnie podkusiło żeby wyjść dzisiaj na dłuższy spacer,na początku było ok ale podkoniec masakra,serce zaczeło mi walić gorąco się zrobiło niesamowicie i takiego leku dostałem jak bym nie wiedział co sie dzieje przez chwile,czułem się jakbym miał sie przewrucic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie wyrywaj sie tak od razu na goraca wode :) po troszeczku trzeba i bedzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
dzisiaj poszedlem za ciosem i rano wyszedłem na szybkie zakupy,opłacenie rachunków i wykupienie sobie citabaxu:)czytając wasze wypowiedzi dopiero zdałem sobie sprawe że to co się nieraz sie ze mną dzieje te fale gorąca pocenie sie serce wali jak młot uczucie jak bym nie wiedział co się ze mną dzieje a mięsnie szczegulnie na nogach tak mi sie zaciskają ze ledwo moge iść:( i teraz wiem że to ataki paniki wcześniej naprawde nie zdawałem sobie z tego sprawy dzięki citabaxowi mam wieksze chęci na cokolwiek niż przed leczeniem ale te ataki paniki troche mnie dobijają i nie mam nic dorażnego żeby sobie wziąść a może powinienem.Co Wy o tym sądzicie?Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
witam Robercie moim zdaniem nic do tego nie powinieneś brac po prostu trzeba potrenować wychodzenie z domu tak po trochu ja pół roku po pierwszym w życiu ataku nerwicy po którym wylądowałam w szpitalu poszłam na rozmowę kwalifikacyjną oczywiście wyszła z tego totalna lipa odchorowywałam ją 2 dni a na ostatnią poszłam już na totalnym luzie i tak pracuję już 3 tygodnie. Moim zdaniem to kwestia nie tylko łykania tabletek ale pracy nad samym sobą oczywiście tabletki są szalenie ważne ale one za ciebie z domu nie wyjdą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Robercie citabax ma dzialanie przeciwlekowe i nie powinienes miec takich ostrych napadow paniki. Mysle, ze powinienes skonsultowac to z lekarzem bo to nie jest normalne, zeby brac lek i miec takie ostre napady paniki. U mnie tez jest dosc ostro i czesto z tym, ale mysle ze i tak duzo lagodniej od kiedy biore leki. Poza tym polecam terapie bo dzieki niej czlowiek sie duzo lepiej czuje. :) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Witam.Przy tych atakach leku zapomniałem dodać że mam uczucie odrealnienia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest wtedy normalne ;) ja mam wrazenie, ze nie mam gruntu pod nogami, ze swiat jest inny i nie umiem sie odnalezc. niestety to tylko zluzenie i niestety ciezko z nim walczyc.... gdyby bylo wiadomo w takich momentach ze to co sie teraz dzieje to wymysl psychiki i ze faktycznie nic sie nie dzieje to o wiele latwiej byloby sie leczyc, ale niestety tak nie jest i to jest najwiekszy problem chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
witam wszystkich jeszcze tu Piszących:)na początku myślałem że ja tylko tak mam te odrealnienia i to jeszcze potęgowało już myslałem że do szpitala trafie albo nie wiem co teraz jak wiem że nie sam z tym walcze jakoś mi rażniej ale wiadomo wolałbym żeby nikt tego nie musiał przeżywać:(teraz wspominam sobie jak miałem 14 lat i mama zachorowała na depresje po pewnym czasie trafiła do szpitala na 4 tygodnie,powtażałem jej co ty gadasz sama w domu boisz sie zostać,boisz sie na zakupy wyjsc masz lek przed zasnięciem ze sie już nie obudzisz.Dopiero teraz wiem co musiała wtedy przeżywac i jaki to jest okropny stan tam wewnetrznie,te kotłujące sie mysli i te przeżycia.Pozdrowienia dla forumowiczów i wyzdrowienia z tej chyba już jednej z najwiekszych chorób dwudziestego pierwszego wieku.Sprawdzałem sobie statystyki z różnych krajów i depresja to już taka plaga że szok,a prym wiedzie ameryka i japonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wierze juz w to, ze bedzie lepiej, ze bedzie normalnie. momentami chcialabym wierzyc a pozniej widze to jak jest i bardzo w to watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Aż tak żle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lisiaq 8 nie możemy sami sobie odbierać nadziei. Ja też mam takie myśli, że już do końca będę się męczyć z tą powracającą depresją, ze nic w moim życiu się nie zmieni, ale takie myślenie zabija. Potem przypominam sobie, że już tak wcześniej się czułam i zdołałam wyjść z tego i było normalnie. Mnie bardzo trudno się żyje bez rodziny, nie mam od nich żadnego wsparcia psychicznego, odrzucają mnie, nie wiedzą, że choruję i się leczę, bo wykorzystaliby to przeciwko mnie, ale przecież nie mogę się poddać.Bogu na mnie, na nas zależy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
Witam wszystkich martwią mnie wasze pesymistyczne wypowiedzi na temat przyszłości i tego czy będzie normalnie. Biorę citabax już jakiś czas i moje lęki ustały nie pojawiają się już pracuję od trzech tygodni ogólnie funkcjonuje tak jak przed chorobą. trudno mi było zebrać się do kupy ale jakoś mi się udało nie wiem może moja postać choroby była na tyle łagodna że objawy się uspokoiły. pozdrawiam i życzę zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zaczynalam chorowac i leki pomogly to ciagle balam sie tego, ze to wroci i wrocilo bardziej nasilone i w o wiele gorszej formie. nie wiem czy leki pomoga, poki co probuje zyc normalnie ale heh ciezko to nazwac normalnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert196811
Witam Po roku nieobecnosci wracam ,objawy ustepuja ale wyleczenie szansa mala postanowilem powrocic pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×