Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Corina20

Citabax - brał ktoś ?

Polecane posty

Gość lelelele
no i gratulacje ja po 13 dniu brania citabaxu balam sie ruszyć z domu a co dopiero wystąpić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafi
citabax nie działa po kilku dniach tylko różnice widać po około 2 tygodni jest to bezpieczny lek pomaga na pewno i co najważniejsze nie uzależnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
witaj na wszystkie pytania dotyczące łączenia leków z citabaxem odpowie ci farmaceuta w aptece lub lekarz pierwszego kontaktu warto zapytać bo ja wzięłam ferwex a póżniej apap noc czułam sie jak naćpana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
w necie też powinny byc jakies info na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Bylam wczoraj u lekarza, stwierdzila ze nie mam powazniejszych chorob pyschicznych i przepisala mi Citabax + ewentualnie za miesiac wlaczenie jakiegos leku na padaczke ktory podobno wycisza. W skrocie mam problem ze soba i natarczywymi myslami o swojego partnera - zazdrosc i ogolnie samonakrecanie sie i brak wiary w siebie. Od dzis zaczelam brac ten lek. Wiem ze nie jest to magiczna pigulka trzeba tez pracowac nad soba. jestem jeszcze umowiona do psychologa. Moze to troche chaotyczne co pisze ale moze ktos z Was mial podobne doswiadczenia, niska samoocena i w zwiazku z tym odreagowania na partnerze + ciagly natlok mysli ze cos sie zlego w naszym zwiazku stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Witam wszystkich citalopramowiczów po dłuższej przerwie,citabax przyjmuje już 3,5 miesiąca a od trzech tygodni zwiekszona dawke z 20 na 40 mg.po trzech tygodniach zacząłem odczuwać lekka poprawe po dwóch mieciacach miałem ochote sie umyć ogolić i takie błachostki które dla zdrowego człowieka nic nie znacza i nie zwracaja na nie uwagi,ja właśnie po nich zacząłem zauwarzac poprawe teraz nawet zainteresowania już powróciły moge obejrzeć telewizje i poczytac książke co wczesniej było niemożliwe.ogólnie po 20 zaczałem odczuwać poprawe ale nadal pozostał lekki niepokó,to wiekszy to mniejszy,zmieniał sie w załeżności od pory dnia.odkąd zacząłem przyjmować 40 jest lepiej.20 pomogła ale optymalną dawką jak dla mnie jest 40,mam nadzieje że jakoś to minie,zaczne znowu pracować i cieszyć sie z życia.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edycia30
Witam wszystkich forumowiczów. Dawno mnie tu nie było, a to pewnie za sprawą tego, że na citabaxie jestem już od dwóch lat i w pewnym sensie stary wyjadacz ze mnie, i naprawdę jest super. Wychowuję dzieci, studiuję i naprawdę poukładałam sobie wszystko. Ale ile mnie to kosztowało to tylko ja wiem, bo myślę, że u każdego choroba przebiega inaczej. Dwa lata to niby minimum leczenia, ale ja na razie nie chcę tego przerywać. Muszę się najpierw do tego przygotować. Najlepiej jest połączyć leczenie farmakologiczne z terapią. Ja na terapię chodziłam rok i naprawdę pozwoliła mi przetrwać te najcięższe chwile.Najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że nawet niektórzy z mojej najblizszej rodziny nie wiedzą, że się leczę.Nerwicy nie widać na zewnątrz, ale co z nami dzieje się w środku, to tylko my wiemy. Życzę wszystkim cierpliwości i wytrwałości, wierzcie mi warto poczekać na efekty.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Jestem pewny że znalezienie tego forum bardzo mi pomoglo na początku brania citabaxu wchodziłem sobie i czytałem te wszystkie wypowiedzi i w najtrudniejszych momenta dawały mi one podbudowanie że trzeba poczekac na działanie i ze nie byłem sam z tym wszystkim.Naprawde takie słowa jak pisze Edycia 30 dużo daja ja już jestem zadowolony że to w ogóle zaczeło działać,a ty bierzesz już dwa lata,więc mo ze i zemną bedzie coraz to lepiej.Dziękuje i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja na nerwice lekowa choruje od prawie 3 lat. przez 1,5 roku bralam citabax w dawkach 5-10-20-30-20 i pozniej lekarz mi go odstawil. przez okolo 4 miesiace bylo OK ale pozniej znowu zaczelo byc identycznie tak samo a nawet gorzej. bylam w szpitalu, chodze na terapie i biore spamilan 20 (10-0-10) ale mam wrocic znowu do citabaxu tzn mam wlaczyc poki co 5 citabaxu i pozniej zwiakszyc, ale boje sie ze bede sie tak samo czuc jak kiedys. bral ktos z was moze citabax po odstawieniu? jaka jest reakcja? Pozdrawiam chetnie pogadam na GG bo pewnie tak jak i mi wam ciezko znalezc kogos, z kim mozna pogadac, bo nikt nie rozumie.... moj gg 16234161

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia_27
witajcie ponownie! pytałam farmaceuty o możliwość łączenia coldrexu z citabaxem. powiedział że nie ma przeciwwskazań. zrobiłam ponad godzinny odstęp między jednym lekiem a drugim i pojechałam do pracy. wtedy zaczął się dramat. poczułam się jakbym przedawkowała citabax. chodziłam jak naćpana, wszystko mnie śmieszyło :/ potem doszły lekkie zawroty głowy, bałam się wracać do domu samochodem! powiedziałam o tym mojej lekarce, była zaskoczona. i jeszcze pytanie. czy piliście przy citabaxie alkohol? nie mówię o zachlewaniu mordy, ale o wypiciu lampki wina na jakimś spotkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie polecam picia alkoholu przy citabaxie. Ja na samym poczatku probowalam 2x i jeden raz byl OK (1piwo) ale nastepnym razem nie wypilam nawet pol a czulam sie okropnie... jakbym z 6 wypila... Mam nadzieje, ze ktos mi odpowie na moj post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do laczenia citabaxu i innych lekow. ja bralam citabax z wieloma lekami na choroby czy przeziebienie, z przeciwbolowymi i nie dzialo sie nic. one dzialaja na innych plaszczyznach i nie maja na siebie wplywu. musisz wziac pod uwage inna rzecz ktora opisze na sobie. biore witaminy i magnez. wystarczy, ze kupie inne witaminy a tabletka wyglada inaczej, potrafie sie w nocy budzic, boli mnie brzuch i nie moge spac... a nic nie wzielam takiego, po czym mogloby mi cos byc. ja mysle, ze to nie jest wplyw coldrexu tylko to, ze martwilas sie tym, ze cos moze ci byc i byl to wymysl twojej psychiki, tak jak u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia_27
lisiaq8: dzięki, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami. mocniejsze działanie alkoholu to jeszcze nic strasznego, wcześniej brałam coaxil i po piwie przesiedziałam cały wieczór w kącie płacząc :/ ja niestety nie odpowiem na Twoje pytania. citabax biorę od 3 tygodni i to nie na nerwice lekowa, a na depresje. teraz czuję się dobrze, ale nawet nie myślę jeszcze o odstawieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja chcialam probowac zyc bez lekow a moj lekarz stwierdzil, ze czas najwyzszy. no coz. eksperyment nie wypalil i teraz juz wiem, ze nie dam go sobie odstawic chocby nie wiem co. 5 minut temu lyknelam polowke 10. zobaczymy jak to bedzie. wprawdzie ostatnim razem tylko 2 lub 3 dni czulam sie zle a po tygodniu czyli od zwiekszenia dawki bylo juz duzo lepiej a nawet dobrze ale pamietam te pierwsze dni jako koszmar do ktorego bym nigdy nie chciala wracac. mam tylko nadzieje, ze tym razem moj organizm zareaguje lepiej niz ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a co do alkoholu to zapomnialam dopisac. oprocz tego, ze czylam sie mega pijana to jeszcze mialam takie nasilone leki ze szkoda gadac... ja jestem od prawie 3 lat abstynentka i dobrze mi z tym. teraz nawet nie probuje pic alkoholu bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
mam chorobe dwubiegunową, od dawna - tak mi powiedziano i wszystko się zgadza w sumie. Ale dopiero teraz zaczęłam to leczyć, bo była taka sytuacja że stanowiłam zagrożenie dla swojego zdrowia i życia, więc odprowadzono mnie niejako pod przymusem do psychiatry. Dostałam - tegretol, sulpiryd i własnie citabax. Biore miesiąc to wszystko i jestem w szoku. Bo jest tak zwyczajnie - to dla mnie szok. Zawsze byłam albo w skrajnej euforii albo w dużej depresji. Pierwszy raz w życiu mam "normalny", stabilny nastrój... to dla mnie naprawde duży szok. Ale wiecie co? Nie jestem pewna czy ta normalność mi się podoba. Taka nijaka jest... zwłaszcza bez stanów maniakalnych. Zniknęło moje alter ego, które się pojawiało w mani. Czuje się mega dziwnie i obco i bardzo samotnie! Ale nie o tym miało być. Po LEKACH w ciągu miesiąca, stało się: - jadłowstręt zamienił się w ogromny apetyt - z 46 kg przywaliłam na 55kg (jestem przerażona!!!) - bezsenność - kiedyś, teraz śpię jak zabita - PIERWSZY RAZ W ŻYCIU NIE BOLI MNIE BRZUCH!!! szok, szok, nie myślałam że tak można, bo całe życie miałam flaki ściśnięte jak pięści - myśli samobójcze - uśpione - nerwica - uśpiona jakby - bo te flaki mam rozluźnione - natręctwa - są ale lżejsze i nie robią już na mnie takiego wrażenia - lęk - występuje rzadziej i nie robi już takiego wrażenia - tętno - mam normalne! (kiedyś nawet na leżąco miałam 120!!!) - ataki paniki - brak - nastrój - obojętny (nie chce się już zabić ani robić sobie krzywdy, ale nie odczuwam sensu, radości, nadzieji, nie widzę przyszłosci, życia, ale nie podnoszę na siebie ręki) - nadal nie mam ochoty wychodzić z domu i kontaktować się z ludźmi to chyba tyle po miesiącu stosowania leków. Czy ktoś ma podobnie i to skomentuje / wymieni się doświadczeniem? Powie mi czy to "normalne"? I co ja do cholery mam dalej zrobić? Czy długo musze brać leki??? nie wyobrażam sobie, bowiem łykać to wszystko więcej niż pół roku max, przecież to robi z wątroby gąbkę!!! :o pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ciebie. Wiesz powiem ci tak - z wątroby nic wielkiego sobie nie zrobisz a bardziej ją niszczysz jedząc i pijąc niz biorac leki. wez pod uwage, ze jezeli leki ci pomagaja zyc normalnie to po co masz sie martwic watroba?? przez pol roku namawiano mnie do ponownego brania lekow a ja nie chcialam bo.... balam sie. teraz wiem po wielu miesiacach ze musze znow je brac bo inaczej nie da sie zyc. pocierpie kilka dni, (chociaz o dziwno jest dobrze a minelo 1,5 h od wziecia pierwszej dawki) a pozniej znow bede zyc normalnie. co masz zrobic? wiesz swiat nie jest rozowy i dlatego mozg wymysla sobie swoje scenariusze. ale tak jak mowisz wracasz do normalnosci moze ci sie to nie podoba, ale to ma wiele korzysci. rob to co zawsze. zyj normalnie ! bycie normalnym nie znaczy ze trzeba byc nudnym ! badz szalona, wesola, znajdz pasje i realizuj sie tak jak chcesz! to jest jak kolejna szansa na nowe zycie. mysle ze nie powinnas poki co myslec ani o watrobie ani o odstawieniu lekow i mowie ci to z doswiadczenia. kiedys lekarz mi powiedzial ze jak to mozliwe ze boje sie lekow a nie boje sie oddychac powietrzem spalin w ktorych zyje (mieszkam w miejsce przemyslowym). otoczenie zdecydowanie bardziej zabija niz leki... a watroba no coz. jesli sie bardzo o nia boich to kup jakies leki, ktore poprawia jej kondycje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
cześć! dzięki za posta. Tak, jak mówisz - o wątrobę się na razie nie ma co martwić, bo to dopiero miesiąc. Ale z 2 str. całe życie na lekach - to też nie jest normalne ;) jeśli już o normalności rozmawiamy :) mam swoje życie i pasję - które runęły jak zaczęłam łykać leki. Wiem, dziwne. Ale duża część mojego życia i pasji było związane i realizowane w stanach manii. Jednym słowem nikt nie zna mnie takiej "normalnej" jaka jestem po lekach, mało tego - ja sama takiej siebie nie znam i nie mogę się odnaleźć w tym stanie! Bo ja cały czas myślałam, że to mój "naturalny" charakter, a okazało się, że to choroba! Byłam znana wśród znajomych jako osoba o takim a takim charakterze, stylu bycia, dziwnym, chwiejnym, raz euforycznym, raz autystycznym - moi znajomi znali mnie jako taką osobę i długo uczyli się mnie akceptować. A teraz nagle zmieniłam się w zupełnie kogoś innego! Ja sama siebie nie poznaje i czuje się obco we własnym ciele! Wszyscy się odemnie odwrócili, bo się okazało że już nie ma mnie takiej jaką znali od lat, że jest ktoś obcy. Moja pasja - związana z tworzeniem czegoś - nie mogę jej realizować, bo realizowałam, tworzyłam w stanach maniakalnych. Teraz ich nie ma i nie mogę tworzyć! Jestem przymulona i obojętna! Ja mam wrażenie, że straciłam siebie, swój charakter i wszystko, całe swoje życie, które psychiatra określił jako chorobę i zaczął mnie leczyć. Zostałam sama i z pustką, bez siebie, bez mojego ja, charakteru i życia, które zniknęło po lekach. Ja pierdole, naprawde zgubiłam się bo "zniknęłam". pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz powiem ci ze ja mysle ze to nie jest tak :) nie tylko w maniach ma sie problemy z odnalezieniem siebie. w nerwicy lekowej jest tak ze czlowiek czasami siada i mysli "kurw* zaraz zwaruje" albo " w ogole o co chodzi?! kim jestem??" i rowniez zmienia sie wszystko. czlwiek patrzy na zycie nierealnie, wszystko jest zludne... lek nie wiadomo przed czym.. boli cos a tak naprawde nic nie dolega... czlowiek popara w obsesje szukajac wszedzie przyczyn lekow. po lekach jest inaczej. jak wszystko zaczyna wracac do normalnosci to nagle okazuje sie ze jest dziwnie... bo nie ma lekow. niby mozna zyc normalnie, tyle chcialoby sie zrobic a pozniej nie wiadomo od czego zaczac. jezeli zyje sie w jakims stanie wiele lat to zaczyna byc to normalnoscia czlowiek przyzwyczaja sie w pewnym sensie do tego ze jest tak a nie inaczej i wlasnie tak to akceptje. ciezko jest znalezc sie od nowa biorac pod uwage ze to jest tak jkaby ktos nagle wrzucil jakas osobe w jej zycie ale po zaniku pamieci. niby jest i niby istnieje ale nie potrafi sie znalezc w tym wszystkim. wiesz znajomi sa lub ich nie ma. ja nie mam ich zbyt wielu i to tylko znajomi, ktorzy nie wiedza co sie dzieje albo wiedza niewiele. ci ktorzy widzieli co sie dzieje odeszli na wlasne zyczenie i nie ma co sie dziwic soro nagle z osoby ktora znali zrobil sie egocentryczny nerwicowy hipochondryk.... ja mysle, ze nic nie stoi na przeszkodze, zebys zaczela zyc od nowa. pojecie "normalnie" to nie do konca trafione okreselnie, bo co to jest "normalnosc" ? ale mysle, ze normalnie bedzie tak, jak tobie wygodnie. ale nie z choroba. msysle, ze powinnas sie przekonac ze bez choroby da sie zyc i ze mozna sie odnalezc w rzeczywistosci. wszystko sie ulozy, tylko potrzeba na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niKola67
ja brałam tam kredyt i niepolecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niKola67
bz wbk lepszą ofertę ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to chyba nie to forum. przeczytaj temat w ktorym piszesz o jakis bankach... ten tematy dotyczy LEKU CITABAX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
cześć lisiaq dzięki za posta. Ta "normalność" strasznie mi się nie podoba. Stałam się taka wiecznie skwaszona i strasznie drażliwa, a wcześniej te cechy były mi obce. Ze znajomymi to racja, jak im nie pasuje, to niech się odwaracają itp. Ale najgorsze, że mi nie odpowiada moja obecna osobowość? charakter? czy nawet nie wiem jak to nazwać. Żle się czuję we własnym ciele, przestałam siebie lubić! Jest obco i nieprzyjemnie, zaczynam mieć siebie dosyć i jestem rozdrażniona i skwaszona. Następna kwestia - to pytanie czy to jestem prawdziwa ja w tej chwili. Czy prawdziwa jestem bez leków czy na lekach? Jeśli prawdziwa ja to ta na lekach, to przykro mi to stwierdzić, ale jestem paskudnym człowiekiem, ze zjebanym charakterem. Może się do tego przyzwyczaję i po jakimś czasie odnajdę się w tej "normalności". Ale czy to będzie dla mnie dobre i atrakcyjne? W tej chwili wszystko rysuje się tak beznadziejnie, że szok. Sama już nic nie wiem. Ok, szykuje się, bo właśnie wybieam się do psychiatry po kolejne dawki leków :) dzięki za odpowiedzi. Będę zaglądać na topik pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ciebie :) opowiedz mu o tym wszystkim, bo moze masz jakies stany depresyjne i stad to wszystko. wiesz moje zycie tez kiedys wygladalo inaczej. bylam badziej sponatniczna, szalona wrecz. nie widzialam zadnych przeszkod. wszystko bylo dla mnie do pokonania, zwalszcza ze mam bojowy charakter :) a od kiedy choruje to pomimo, ze jestem mloda to wszystko wyglada inaczej.... Ja dzisiaj 2 dzien wzielam citabax. Musze stwierdzic, ze wczoraj bylo nawet ok i oprocz tego, ze mialam zawirowania termiczne tzn strasznie zimno mi bylo i mnie telepalo to jeszcze mi sie w glowie krecilo ale nie bylo zle. w porownaniu do ostatniego pierwszego razu to bylo nawet bardzo dobrze. zobaczymy co bedzie dzisiaj :) szkoda, ze temat przymarl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy też przywalacie
hej! jestem z powrotem. Lekarz zrobił mi małą modyfikację w lekach. Brałam w sumie 3 leki. Jeden kazał odstawić, bo prawdopodobnie po nim nastąpiło tak gwałtowne tycie. Za to podwoił mi dawkę Citabaxu. Tak więc na chwilę obecną biorę tylko stabilizator - lek na padaczę i Citabax, podwójna dawka. Jeśli chodzi o depresję... Dokładnie zdiagnozowano u mnie chorobę afektywną dwubiegunową. Co oznacza że mam naprzemian stany maniakalne i depresyjne, brak normalnego, stabilnego nastroju i zachowania, tylko albo dzika euforia albo cieżka depresja - mam tak odkąd pamiętam - to bardzo męczące fizycznie, przede wszystkim właśnie już nie wytrzymywałam objawów fizycznych tych stanów. Do lekarza trafiłam w stanie bardzo ostrego epizodu depresyjnego zakończonego, ze tak powiem kilkoma próbami samobójczymi, które ktos mi przerwał w ostatniej chwili i zostałam odprowadzona do lekarza. Mówiłam mu o tym dziwnym uczuciu. Pow. że czeka mnie długotrwałe jak na razie leczenie, aż dojdzemy do w miarę stabilnego i normalnego nastroju, wyrównania chemii i uspokojenia komórek nerwowych, które mam nadpobudliwe ;) Zapytałam co wg. psychiatry oznacza normalnosć. Pan się uśmiechnął :) I wyjaśnił w miarę składnie. I że w przyszłości na pewno będziemy próbowali odstawiać leki na jakieś krótsze albo dłuższe okresy, ale z góry ostrzegł, ze będzie to bardzo trudne i ciężko mogę to znosić. Póki co, teraz mam brać leki, napewno potrwa to długi czas, ale cierpliwości i na pewno się wyrówna wszystko w organiźmie. Pozdrawiam i będę zaglądać. Szkoda ze tak mało ludzi tu pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, ze pisalas juz o tym ostatnio tylko chodzi mi nie o to jak wyglada twoja choroba, a to, ze te samopoczucie tzn to ze nie umiesz sobie poradzic ze swoim obecnym ja to moze byc spowodowane lekami tzn tym, ze one rowniez moga powodowac takie stany ale w sumie mniejsza z tym :) ciesze sie, ze sie dogadalas z lekarzem. ja dzisiaj wzielam 2 dawne citabaxu i bylo roznie. momentami heh szkoda gadac. ale i tak lepiej niz ostatnio. trzymaj sie cieplutko i nie daj sie :) a jak bedziesz miala ochote to napisz na GG -numer podalam wyzej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
witam dłuższy czas mnie nie było ale to dlatego że pochłonęła mnie praca którą mam od 2 tygodni biorę citabax już 5 miesięcy i zaczynam powoli myśleć co będzie jak trzeba będzie odstawić lek strasznie się tego boje bo zdarzyło mi się zapomnieć wziąć dawki leku i miałam dość nieprzyjemne objawy typu drżenie rąk niepokój i obawa że zaraz stanie się coś złego no i oczywiście z......cie wysokie tętno bardzo proszę o informacje od kogoś kto kiedykolwiek odstawiał citabax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
witam ja bym chciała sie dowiedzieć jak wygląda odstawianie citabaxu bo tego się w przyszłości najbardziej obawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odstawialam po 1,5 roku brania. schodzi sie z dawni do minimum w przerwach okolo 1tydz-2tyg. lek utrzymuje sie w organizmie jeszcze od kilku tyg do kilku miesiecy wiec nie ma problemu z tym ze nagle przestaje dzialac (nasycenie organizmu). tyle ze pozniej bywa jeszcze gorzej. u mnie tak bylo. jak wrocila choroba to duzo bardziej intensywnie i jakbym mogla cofnac czas to nigdy bym go nie odstawila.... dlaczego myslisz o odstawieniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×